Opowiadanie o ośle

Pewien człowiek kupił od kaznodziei osła. Kaznodzieja poinformował go, że ów osioł został wytresowany w sposób szczególny, jako wierzchowiec osoby duchownej. Chcąc skłonić go do pójścia należało powiedzieć „Alleluja!”, zaś zatrzymywał się jedynie na komendę „Amen!

    Zadowolony nabywca z miejsca chciał wypróbować czy instrukcje faktycznie zadziałają, więc krzyknął „Alleluja!”, osiołek zaś zaczął posłusznie dreptać. „Amen!” krzyknął mężczyzna, a zwierzę natychmiast się zatrzymało. „Ależ to wspaniałe!” stwierdził nowy właściciel osiołka i odjechał dumny z nowego nabytku po jeszcze jednym żwawym „Alleluja!”

Mężczyzna jechał na ośle przez wiele godzin po górzystym terenie, aż dostrzegł że zbliżają się niebezpiecznie do urwiska. Niestety, zapomniał jednak słowa, które zatrzymałoby osła. „Stój!” krzyczał. „Halt!” wrzeszczał. Osioł biegł dalej równym krokiem. „Och, nie!... Jak to było?"... „Biblia!... Kościół!... Błagam, Stój!” - wykrzykiwał w rozpaczy.

Lecz osioł biegł jeszcze prędzej, coraz bardziej zbliżając się do przepaści. Zrozpaczony jeździec zaczął się modlić: „Ukochany Boże, błagam, spraw by ten osioł się zatrzymał zanim dotrzemy do krawędzi urwiska. W imię Jezusa, AMEN.”

Oślisko zatrzymało się jak wryte o krok od przepaści.

„Alleluja!” krzyknął rozradowany mężczyzna.

Z interentu  SpiritWise przesłała Irena Czajkowska, tłum. Joanna Gołyś

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.