Jest to ciekawa historia o tym jak Sai przyjął
rolę inżyniera, by zapobiec wielkiej katastrofie w San Salvador, stolicy
Salwadoru — małego kraju nad Pacyfikiem w Ameryce Środkowej. Ukazała się
ona w hiszpańskojęzycznym czasopiśmie Sai Ameryki Łacińskiej Sabidurai Sai, tom IX, Nr 1.
Dnia 18 kwietnia 1998 r. w San Salvador, stolicy Salwadoru, wieczór był cichy i spokojny. Nowy stróż nocny, Felipe Flores, właśnie zaczął swoją pierwszą zmianę w elektrowni CEL, która zapewnia prąd miastu San Salvador w oparciu o ropę naftową. Ponieważ była to pierwsza nocna praca Felipe, jego przełożony wyjaśnił mu ścisłe reguły bezpieczeństwa, które zabraniają wpuszczanie kogokolwiek na teren elektrowni bez pisemnej zgody kierownictwa. Otrzymał też notatnik, by co godzinę zapisywać co się wydarzyło.
O godz. 11 wieczorem wybuchł pożar w obiektach sąsiadującej z CEL fabryki plastików. Strażacy, którzy przyjechali do tej fabryki, krzykiem wezwali pracowników CEL, by się ewakuowali, gdyż ogień mógł szybko się przenieść i spowodować wybuch. W elektrowni pozostał tylko Felipe Flores — wszyscy inni pracownicy wyszli.
Niewiele minut później wewnątrz elektrowni pojawił się człowiek, którego Felipe początkowo wziął za strażaka z powodu pomarańczowej szaty. Strażak ten natychmiast zaczął wyłączać wszystkie linie wysokiego napięcia, bez niczyjej pomocy przerzucając odpowiednie dźwignie. Felipe uznał, że nie może być to strażak, gdyż postępował z taką pewnością i znajomością instalacji, że raczej musiał być jednym z inżynierów.
Inżynier ten skierował się z kolei do rozdzielni sterującej przepływem ropy naftowej. Felipe pobiegł za nim ze swoim notesem w ręce, gdyż chciał zapisać jego nazwisko. Podczas, gdy inżynier zamykał olbrzymie zawory, do poruszenia których normalnie trzeba dwóch ludzi, Felipe spytał o jego imię. Inżynier rzucił przez ramię: „Sathya”. Felipe zapisał to jako ‘Satia’.
Kiedy wszystkie zawory zostały zamknięte i inżynier odchodził, Felipe zdał sobie sprawę z tego, że nie spytał inżyniera o nazwisko. Znów pobiegł za inżynierem i poprosił go o podanie nazwiska. Inżynier Sathya ponownie przez ramię powiedział: „Baba”.
Wielki pożar strawił fabrykę plastiku, ale dzięki bardzo szybkiej akcji inżyniera ‘Sathya Baby’ elektrownia i otaczające ją miasto zostały uratowane przed ogromną eksplozją.
Następnego dnia Felipe poszedł do biura CEL, by zdać kierownikowi sprawę z tego, co się wydarzyło. Kierownik był zajęty, więc czekał przy biurku jego sekretarki. Sekretarka była wielbicielką Sai Baby i na biurku trzymała małe zdjęcie Swamiego. Felipe zauważył zdjęcie Sai Baby i zapytał: „Dlaczego pani trzyma zdjęcie inżyniera na biurku?” Sekretarka wyjaśniła Felipe, że to nie jest inżynier, lecz Sai Baba, który mieszka w Indiach. Felipe nie zgodził się z tym stwierdzeniem pokazując sekretarce swój notatnik.
Poniżej znajduje się tłumaczenie tekstu z oryginalnej strony z notatnika Felipe.
16:00 Początek zmiany. Nic szczególnego do odnotowania. Do pracy zgłosił się Oscar Amaya.
17:00 Nic szczególnego do odnotowania.
18:00 Włączono przesyłanie prądu; generowane napięcie było w normie.
19:00 Włączył się alarm w systemie transmisji z powodu za niskiego napięcia i jego wahań.
20:00 Wskaźniki kontrolne układu przesyłowego są w normie.
21:00 Wszystkie przełączniki główne przesyłania energii 30- 2- 83 i wszystkie na deskach rozdzielczych oraz zdalne czujniki linii wysokiego napięcia zostały wyłączone na polecenie inżyniera Satia Baby, który był odpowiedzialny za tą zmianę; takie postępowanie uzasadniał pożar w fabryce Dinatec, która bezpośrednio sąsiaduje z CEL, Soyapango. Dodatkowym uzasadnieniem była groźba tragedii i potrzeba jej zapobieżenia. Służby ochrony i strażacy ewakuowali wszystkich pracowników CEL, którzy byli na stanowiskach.
Uwaga: Wszystko udało się zrobić bez tragicznych następstw.