Pokój z widokiem            numer 22 - lipiec-sierpień 2004

          Jeden z pokoi w pewnym szpitalu zajmowało dwóch mężczyzn, obaj byli poważnie chorzy. Jeden z nich mógł codziennie po południu siadać na swoim łóżku na godzinę, aby wspomóc odchodzenie płynów z płuc. Jego łóżko znajdowało się obok jedynego okna w pokoju. Drugi mężczyzna musiał cały czas spędzać leżąc płasko na plecach. Mężczyźni godzinami rozmawiali. Opowiadali o swoich żonach i rodzinach, swoich domach, swoich pracach, służbie w wojsku, o tym gdzie spędzali urlopy. I każdego popołudnia, gdy mężczyzna w łóżku obok okna siadał, spędzał czas opisując współmieszkańcowi wszystko, co zdołał zobaczyć za oknem. Mężczyzna w drugim łóżku żył tymi jednogodzinnymi okresami, w których jego świat poszerzał się i ożywał kolorami zewnętrznego świata i tym, co się tam dzieje. Okno wychodziło na park z urokliwym jeziorem. Kaczki i łabędzie hasały po wodzie, a dzieci puszczały modele żaglówek. Pary zakochanych młodych ludzi spacerowały ramię w ramię wśród kwiatów o odcieniach wszystkich barw tęczy. Okazałe stare drzewa zdobiły krajobraz, a w oddali na tle nieba wyraziście widać było zarysy budynków miasta. Gdy mężczyzna przy oknie wszystko to w szczegółach przepięknie opisywał, mężczyzna z drugiej strony pokoju zamykał oczy i wyobrażał sobie tę malowniczą scenę.

          Któregoś ciepłego popołudnia mężczyzna przy oknie opisał przechodzącą w pobliżu paradę. Chociaż drugi mężczyzna nie mógł usłyszeć grania orkiestry, widział ją okiem umysłu, gdyż człowiek przy oknie opisał ją słowami. Mijały dni i tygodnie. Pewnego dnia rano, gdy pielęgniarka przyszła do nich z wodą na kąpiel, stwierdziła, że przy oknie leży ciało bez życia. Mężczyzna zmarł w spokoju podczas snu. Zasmucona pielęgniarka wezwała obsługę szpitala prosząc, by zabrano ciało. Kiedy tylko nadarzył się stosowny moment, drugi mężczyzna spytał, czy mógłby zostać przeniesiony bliżej okna. Pielęgniarka chętnie się zgodziła na tę zamianę i po upewnieniu się, że wszystko jest w porządku zostawiła go samego. Powoli, przezwyciężając ból, mężczyzna wsparł się na łokciu, by po raz pierwszy spojrzeć na świat na zewnątrz. Nareszcie zazna radości zobaczenia go na własne oczy. Z wysiłkiem, wolniutko obrócił się w kierunku okna przy łóżku. Za oknem była tylko goła ściana.

          Mężczyzna spytał pielęgniarkę, co mogło skłonić jego zmarłego współmieszkańca do opisywania tak wspaniałych rzeczy za tym oknem? Pielęgniarka stwierdziła, że człowiek ten był niewidomy i nawet tamtej ściany nie mógł widzieć. Powiedziała: „Być może chciał dodać panu otuchy.”

Epilog...

          Niesienie innym radości, niezależnie od naszej własnej sytuacji, przynosi ogromne szczęście. Podzielenie się smutkiem zmniejsza go o połowę, ale szczęście w podobnej sytuacji ulega podwojeniu. Jeśli chcesz poczuć się bogaty, policz tylko wszystkie te rzeczy, które posiadasz, a których nie można kupić za żadne pieniądze.

[Z Heart to Heart, 12/2004, tłum. KMB]


powrót do spisu treści numeru 22 - lipiec-sierpień 2004


 

Stwórz darmową stronę używając Yola.