Ja, od siebie, do siebie

Anil Kumar - niedzielny wykład w dniu 10 sierpnia 2003 r.

Sai Ram!

Z czcią u Lotosowych Stóp Bhagawana

numer 22 - lipiec-sierpień 2004

Drodzy Bracia i Siostry

Bardzo się cieszę, że jestem z wami znów dzisiejszego ranka. Temat wykładu brzmi: „Ja, od siebie, do siebie[1]”. Powtarzam: „Ja, od siebie, do siebie”. Taki jest temat. Mamy do czynienia z trzema aspektami. Pierwszym z nich jest: „ja”, „od siebie” jest drugim, a „do siebie” jest trzecim aspektem pojęcia „ja”. Zatem mimo iż wydaje się, że istnieje tylko jedno „ja”, okazuje się, że istnieją aż trzy. Bhagawan zawsze powiada: „Ty nie jesteś jednym, ale jesteś trzema: jesteś tym, za kogo sam się uważasz, jesteś także tym, za kogo inni cię uważają i jesteś także tym, kim jesteś w rzeczywistości.” Zatem każdy z was nie jest jednym, lecz trzema aspektami jednej osoby naraz.

Ja, od siebie, do siebie

Uwzględniając dzisiejszy temat, zwrócę waszą uwagę na problemy, zgodne z kierunkiem myślenia. Wiele ludzi w ziemskiej rzeczywistości nie zdaje sobie sprawy ze wspomnianej troistości - trzech „ty” albo trzech „ja” - jestem tym, kim myślę, że jestem i tym, za kogo mają mnie inni, jak również tym kim rzeczywiście jestem (bądź tym kim ty rzeczywiście jesteś). Są to zatem trzy aspekty. Wiele osób tego nie wie, chyba że wkraczają one na ścieżkę duchowości. A jak to się dzieje, że dowiadujemy się o tym? W jaki sposób stajemy się świadomi istnienia troistości? Ja - że jestem „od siebie”, i że wrócę „do siebie” - skąd dowiadujemy się o tym?

Coraz bliżej Boga

Pierwszym i zasadniczym problemem, na który chciałbym zwrócić uwagę jest to, że dowiesz się o troistości im bliżej i bliżej Boga będziesz. A jeżeli będziesz coraz bliżej świata doczesnego, nigdy się o tym nie dowiesz. Będziesz w stanie poznać swoje prawdziwe „JA”; będziesz zdolny do doświadczenia swojej własnej tożsamości, jeżeli będziesz coraz bliżej Boga.

Wielu mogłoby powiedzieć: „Tak, jestem coraz bliżej Boga. Jak możesz się o to dopytywać? Wątpisz we mnie?” Mógłbyś zapytać w ten sposób: „Jestem bliżej Boga. Dlaczego wątpisz w to?”

Odpowiedź jest prosta. Nikt z was nie wstanie i nie ośmieli się powiedzieć: „Jestem coraz bliżej Boga”. Myślę, że nikt nie odważyłby się tego powiedzieć. Dlaczego? Kiedy przybliżasz się coraz bardziej do Boga, znikasz coraz bardziej. Wyparowujesz, znikasz, stajesz się nie-istniejący, zanikasz, i nie istniejesz. Jeśli zatem mówię, że jestem bliżej Boga, oznacza to, że moje „Ja” wciąż istnieje. Chwalisz się tym, że jesteś bliżej Boga, chociaż tak nie jest w rzeczywistości.

Zatem moi przyjaciele, pierwszym problemem jest to, że wyparowujesz, giniesz, znikasz, kiedy jesteś coraz bliżej i bliżej Boga. Wyparowujesz jak kamfora. Podczas rytuału „aarati” musiałbyś widzieć jak znika kamfora. Gdy śpiewają „Mangala, aarati anduko”, kamfora znika szybko. I kamfory nie ma już, kiedy kończą śpiewać. Jest to symbol stanu nie-egzystencji. Jest to ekspresja zniknięcia. Jest to znak samounicestwienia i usunięcia się w cień, co stanowi znamię świadomości duchowej.

Bądź ukochanym dzieckiem Boga

Następnym problemem, na jaki chciałbym zwrócić waszą uwagę, jest to, że każdy z nas potrzebuje miłości Bożej, a nie strachu przed Bogiem. Powiadamy: „Jest to człowiek Bogobojny”. Przepraszam. Bogobojność jest rzeczą wtórną. Miłość Boga jest na pierwszym miejscu. Powinniśmy być ludźmi kochającymi Boga, a nie bojącymi się Go. Jeżeli posiadamy skłonność do bogobojności, jeśli posiadamy temperament bogobojny, albo podejście bogobojne, zachowujemy dystans wobec Boga. Po prostu chcemy być z dala od Niego.

Bóg nie istnieje po to, by się Go bać. Nie trzeba bać się Boga. Zamiast tego należałoby rozwinąć w sobie miłość Boga i strach przed grzechem. Mieć strach przed grzechem i miłość Boga. Gdy już rozwinę w sobie miłość Boga, zrozumiem rzeczywistość.

Tam gdzie istnieje miłość, nie ma strachu

Następnym problemem jest to, iż powinniśmy jasno rozumieć: tam, gdzie istnieje Miłość, nie ma strachu. Tam, gdzie jest strach, nie ma miejsca na Miłość. Jeżeli mówię: „Człowiek Bogobojny”, mógłbym w konsekwencji stwierdzić, że nie ma on miłości do Boga. A kiedy mówię, że kocham Boga, nie mogę być bogobojny. Strach i Miłość nigdy nie idą w parze.

Oto, co powiada Bhagawan: „Dlaczego się bać?” Jaki jest powód strachu? A powód jest taki, że tam, gdzie jest błąd, tam jest strach. Kiedy istnieje błąd, istnieje również strach. Jeśli zatem myślę o błędach, boję się albo jestem przestraszony. W gruncie rzeczy Bóg jest przebaczający, Bóg jest przebaczający! Nie ma zatem potrzeby bać się Go. To jedynie twoja przepełniona winą świadomość powoduje, że uciekasz od Niego. A kiedy już nie masz w sobie poczucia winy, nie potrzebujesz się Go bać. Możesz podejść bliżej i bliżej.

Konkretyzując moją wypowiedź, powiem jedno. Pewien człowiek przyszedł tu i - podobnie jak wielu - powiedział: „Bhagawanie wybacz mi, popełniłem tak wiele błędów, popełniłem tak wiele gaf. Przyszedłem z tym wszystkim do Ciebie. Proszę, wybacz mi.”

Czy wiecie, co Baba odpowiedział? „Przeszłość minęła. Zapomnij o przeszłości. Od dziś prowadź nowe życie.”

Na tym polega koncepcja rezurekcji. Rezurekcja jest piękną ideą chrześcijaństwa. „Jeżeli nie narodzisz się na nowo, nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego.” - czytamy w Piśmie Świętym. Umierasz i rodzisz się ponownie.

          „Cóż, nie jestem jeszcze gotów, by umrzeć, ponieważ nie mam pewności, czy narodzę się ponownie!” Moi przyjaciele, mówicie o fizycznej śmierci. Cóż, nie to mam na myśli. Umierasz w tym sensie: „Niech umrę - niech umrze przeszłość, niech umrą wszystkie ideały, pojęcia i koncepcje przeszłości, abym narodził się na nowo. Poprzez taką rezurekcję rodzę się ponownie.” Rezurekcja. To „drugie życie” wykazuje, że wszystkie twoje błędy zostały zapomniane i zapomniane zostały wszystkie twoje grzechy. Zostały wymazane i to wszystko. Bóg jest w stanie to uczynić.

Ale my nie chcemy, by te rzeczy zostały wymazane, ponieważ wygodniej nam poczuwać się do winy. Dlatego w naszych centrach kultu spotykamy ludzi smutnych, którzy nie uśmiechają się. (śmiech) Ludzie śmieją się w teatrze, śmieją się w hotelu Holiday Inn; tak, albo kiedy smakuje im hamburger albo drink, wtedy uśmiechają się. Ale nie uśmiechają się w miejscach kultu!

Chodzę do kościoła, chodzę do świątyni, albo chodzę do meczetu. Ale widuję tylko smuuutne, smuuutne, smuuutne miny! (śmiech) Dlaczego? Czy Bóg czeka na te zasmucone twarze? (śmiech) Czy nie czeka na uśmiechnięte twarze? Czy nie będzie szczęśliwy i uśmiechnięty, jeżeli będziecie uśmiechnięci? Myślicie: „Nie! O Boże, należy ci się widok mojej zasmuconej twarzy. Dlaczego miewamy smutne twarze zwłaszcza, gdy jesteśmy w miejscach kultu? Spytajcie o to dowolnego człowieka, który chodzi do kościoła. On uśmiecha się przed progiem, a potem przestaje. Dlaczego? Chodzi o odbicie, reakcję i odzwierciedlenie naszych własnych idei: „Popełniłem błąd, który nie pozwoli mi na wewnętrzną radość.”

Moi przyjaciele, z chwilą, gdy na horyzoncie pojawiają się promienie słońca, znika ciemność. Najpierw jest światło słoneczne. „Ale wczoraj była ciemność.” Proszę, zbadajcie swój wzrok! Skorygujcie swój wzrok! Gdy słońce wschodzi, nie ma już nigdzie ciemności. Podobnie, przy każdej myśli o Bogu, przy każdym westchnieniu na myśl o Bogu, przy każdym wymówieniu Jego imienia, wszystko mija. Wszystkie rodzaje błędów zostają wymazane.

„Och, rozumiem. Czy jest to możliwe?”

„Dlaczego nie?” Bóg jest ponad dobrem i złem.

Czasem wątpimy w modlitwy darśanowe: „Och, Bhagawanie, systematycznie modlę się. Chętnie śpiewam bhadźany. Dlaczego nie zapraszasz mnie na interview? Dlaczego? Widuję, jak zapraszasz ludzi, którzy nie biorą udziału w działalności Centrum Sai. Widuję ludzi o podejrzanym charakterze, którzy Cię odwiedzają. Znam ludzi spotykających się z Tobą, nie cieszących się zaufaniem społecznym. Widuję tych wszystkich ludzi, którzy są zapraszani na interview. A dlaczego nie zapraszasz ludzi takich jak ja, którzy są chętni i systematyczni? Dlaczego nie?”

Moi przyjaciele, dobro i zło są parametrami dostosowanymi do waszych myśli, do waszej oceny. Bóg jest ponad to. Bóg jest ponad tym, co prawidłowe i złe według naszej oceny. Bóg jest ponad przyjemnością i bólem w naszym rozumieniu. Bóg jest ponad zwycięstwem i porażką według naszej wiedzy czy też według naszej świadomości. Bóg nie jest unikaniem, ani zaspokajaniem. Bóg jest transcendencją. Pozwólcie, że powtórzę to piękne zdanie: Bóg jest transcendencją. Nie jest ani unikaniem, ani zaspokajaniem. Dlatego nikogo nie zaprasza.

Nie możecie powiedzieć: „O Boże, w pierwszym rzędzie znajdowali się ludzie, którzy regularnie uczestniczą w nabożeństwach, a w drugim rzędzie byli ci, którzy systematycznie uczestniczą w „nagarsankirthan” plus działacze grupy 1, 2 i 3. Może zechcesz ich zaprosić na interview. Ty wybierasz.” Kim jesteś, że mówisz w taki sposób? Kim jestem, że mogę stwierdzić, że to lub tamto jest dobre? „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.” Osądzanie jest najgorszym z grzechów. Nie osądzajmy nikogo.

Zatem moi przyjaciele, póki nie stanę przed Bogiem bez maski, bez okrycia, bez „ubioru” czy też „szat” sztuczności, nie będę mógł poznać swojego własnego „Ja”, nie będę w stanie poznać prawdziwego „Ja”, póki nie usunę wszelkich masek czy szat. A posiadam maskę związaną z wykształceniem, posiadam ubiór będący moim zawodem, posiadam odzież, jaką jest mój status społeczny. Jestem zatem całkowicie ubrany, odziany i posiadam odzież z syntetycznego włókna, którym jest pozycja, klasa, kasta. W taki sposób Bóg nigdy na nas nie spojrzy. Bóg nie spojrzy na nas, chyba że pozbędziemy się tych wszystkich masek. Jest to jasne. Zrezygnujmy z tych wszystkich szachrajstw, które bardzo dobrze znamy.

„Bhagawanie, jest tu człowiek bardzo aktywny. Jest szefem naszego centrum Sai. Proszę, porozmawiaj z nim.”

 „Jest to powód, dla którego nie będę z nim rozmawiał” - odpowiada On.

Rozumiem. Powód, który wydaje mi się przekonujący. Uważasz, że istnieje jakiś powód niezasługiwania! Dlaczego? Ponieważ człowiek ten czyni to z poczuciem dumy, z duchem ego, co jest równoznaczne z nierobieniem niczego. Lepiej jest nie robić nic, niż robić coś z poczuciem dumy i ego. Dopóki duma i ego istnieją, nie ma szansy na to, by być coraz bliżej Boga. A póki nie będziemy bliżej Boga, nie będziemy mieli szansy poznania własnego Ja.

Bóg nie jest ideą

Większość z nas uważa, że Bóg jest ideą. Dlaczego tak mówię? Wy mówicie to każdemu. A oni tłumaczą: „Bóg jest - wiecie - kochający.” A jeśli zapytasz kogoś innego, odpowie: „Jest On współczujący”. A kiedy spotkasz jeszcze innego wyznawcę, usłyszysz: „Jest On wybaczający.” Dlaczego? Dlaczego mówimy o Bogu w ten sposób? Dlaczego utożsamiamy Boga z ideą?

Bóg nie jest ideą. Dlaczego tak mówimy? Na przykład, potrzebuję Jego dobroci teraz, ponieważ posiadam pewne trudności. Mówię zatem: „O Boże, jesteś samą dobrocią. Bądź dobry dla mnie.” Moja obecna sytuacja sprawia, że mówię, iż jest On samą dobrocią. „Potrzebuję Twojej dobroci, ponieważ przeżywam najcięższe chwile.”

A kiedy jestem samotny, ponieważ wszyscy mnie opuszczają w związku z sytuacją, jaką spowodowałem, w związku z tym, że stałem się prawie niedostrzegany w społeczeństwie, wtedy modlę się do Boga: „O Boże. Jesteś współczujący.” A kiedy popełnię wiele błędów, mówię: „O Boże, jesteś Panem przebaczającym. Dawanie i przebaczanie jest Twoją szlachetną naturą.” Zatem wszystkie nasze atrybuty, wszystkie nasze myśli, wszystkie nasze oceny uzależnione są od stanu naszego umysłu i sytuacji życiowej w danym momencie.

Przyjaciele, postawmy sprawę jasno. Bóg nie jest ideą. Bóg jest żyjącą rzeczywistością. Żyjecie w Nim, a On żyje w was jako rzeczywistość, a nie jako idea albo koncepcja. Dlaczego zatem wyraz „Bóg” został użyty? Bóg jest nazwą (imieniem) symbolizującą totalność egzystencji - organicznej, jak i nieorganicznej. Powinniśmy zatem myśleć o Nim jak o całkowitej totalności.

Bóg jest Kosmosem

To, co nazywamy „Bogiem”, ma postać kosmiczną. Bóg jest kosmosem. Bóg jest imieniem reprezentującym cały kosmos. Jest jak mapa. A mapa nie posiada ograniczeń. Mapa nie mówi niczego na temat geografii. Nie mówi o klimacie, środowiskowych i społecznych uwarunkowaniach danego lądu. Jest czymś więcej. Jest po prostu symbolem.

Podobnie pojęcie „Bóg” jest nazwą. Jest On totalną egzystencją - światem roślin, światem zwierząt, światem ludzi i światem minerałów. Cały kosmos jest Bogiem. Nie możecie Go po prostu ograniczać. Bóg nie jest przedmiotem, jaki można posiadać. Nie jest osobą, której trzeba się bać. Jest Kimś, kogo należałoby doświadczyć. Jest On kimś, kogo należałoby czuć. Jest Kimś, kogo można wizualizować. Jest Kimś, z kim można się skontaktować w swoim wnętrzu.

Zrezygnować z darśanu, nie z „shad darśanu

Jest to bardzo istotny problem. Od ubiegłego roku Bhagawan przestał pojawiać się po stronie zajmowanej przez mężczyzn. A ponieważ chodzi o drogę, jaką przemierza, kobiety są w tym przypadku błogosławione. Gdybyśmy byli tam, On przyszedłby tu. Była to droga, jaką regularnie przemierzał. Mężczyźni są pomijani, począwszy od ubiegłorocznych, wieczornych darśanów. Przywykliśmy do „skracania darśanu”. „Skracanie darśanu” oznacza, że Bhagawan skraca drogę idąc przez hol, udając się prosto na werandę, ponieważ przestaliśmy czytać „shad darśan.”

Istnieje sześć szkół filozofii. „Shad” oznacza „sześć”; „darśan” wskazuje na filozofię. Jeśli zatem przestaliśmy zajmować się „shad darśan”, Bóg postanowił skrócić darśan! I począwszy od tego roku (od Jego powrotu do Prashanti Nilayam w lipcu), rezygnuje również z porannego darśanu. Cóż teraz poczniemy? Będziemy płakać? Nie, nie tym razem! Czas już minął. Może czas na tyle dojrzał, abyśmy poczuli Boga w naszym wnętrzu? Musimy doświadczyć Jego obecności w naszym wnętrzu.

Kiedy Pan zaprzestał dawania padanamaskaaru, wszędzie rwano sobie włosy z głowy. „Nie będzie padanamaskaaru?” Och ludzie, co złego zrobiliśmy? „Nie będzie padanamaskaaru, dlaczego?”

Swami wyjaśnił to w prosty sposób. Padanamaskaar stał się symbolem chwalenia się, rozgłosu i propagandy. Niektórzy mieli zwyczaj pytać: „Czy otrzymałeś padanamaskaar? Nie? Wiesz, a ja otrzymałem.” Dana osoba wypytuje cię tylko po to, byś dowiedział się, że ona miała padanamaaskar. Tak więc padanamaaskar stał się kwestią propagandy, oznaką dumy, powodem popularności. Dlatego On po prostu zrezygnował z tego.

Dał następujące duchowe wyjaśnienie: „Ty i Ja stanowimy Jedność. A kiedy ty i Ja jesteśmy jednością, jaki jest sens stosowania namaskaar z myślą o Mnie? Lepiej będzie, jeśli będziesz stosować namaskaar kierując go do swojej własnej Jaźni. Ty i Ja stanowimy jedność.”

Droga jest jeszcze daleka. Cóż, ja sam jeszcze nie jestem na tym etapie i nie doświadczam tego, że ty i ja stanowimy jedność. Jest jeszcze daleka droga do pokonania. To jest jednak jedyny sposób. Tym razem, lub następnym, w tym życiu, albo w następnym, jest to jedyna, istotna rzecz. Jest to jedyna droga doświadczenia Go w sobie. Zwróćcie się ku swemu wnętrzu. Zwróćcie się ku swemu wnętrzu. Zamiast ryglować się nocą od wewnątrz, pragniemy ryglować nasze drzwi z zewnątrz, aby każdy łatwo mógł dostać się do środka!

Musimy odtworzyć nasze wnętrze. Musimy szukać Boga w sobie. „Szukajcie Królestwa Bożego w sobie” - czytamy w Biblii. Królestwo Boże istnieje w tobie. Ten rodzaj doświadczenia pozwoli nam czuć Go i doświadczać Go.

Swami szepcze

Ktoś mnie zapytał: „W jaki sposób Bóg rozmawia z tobą?” Odpowiem na to pytanie. Akurat teraz odbywają się dwa kursy w Instytucie Wyższego Nauczania im. Sri Sathya Sai. Zrezygnowałem z udziału w tamtejszej konferencji. (Nie chciałem sprawić wam zawodu, ponieważ moje nazwisko już zostało wydrukowane we wczorajszym biuletynie, zawierającym program. Nie chciałem sprawić wam zawodu, więc jestem tu.) Tak więc odbywają się teraz dwie konferencje. Jedna dotyczy kształcenia nauczycieli z południa i także z północy. Odbywa się również seminarium, sponsorowane przez Wydział Nauk Biologicznych, w którym uczestniczą naukowcy o krajowej i międzynarodowej sławie. Niemało osób przebywa tu po raz pierwszy. Pytają mnie: „Czy Baba mówi coś codziennie? Czy ma codziennie coś do przekazania? Czy rozmawia z panem codziennie? Baba z panem rozmawia.” Cóż mam na to odpowiedzieć? Mówię jedynie: „Czekam dzień po dniu.” (śmiech) Czekam codziennie. Następnie powiedziałem: „Moi przyjaciele. Mowa Baby jest bez słów. Słowa Baby są bez słów. Są bez dźwięków. Mową Baby jest cisza. Cisza jest wartościowszą elokwencją. Swami rozmawia z wami, nie wymawiając ani jednego słowa. Baba komunikuje się z wami, nie mówiąc. Baby mowa jest bez słów. Mową Baby jest cisza.” Nie bawię się słowami. Studiowałem literaturę. W gruncie rzeczy Swami mówi do was, ale niekoniecznie za pomocą słów. Gesty Swamiego są sposobem komunikowania się. Spojrzenia Swamiego są pięknym sposobem komunikowania się. Jego gesty, Jego ruchy, Jego spojrzenia przekazują więcej niż zwykła rozmowa i stanowią więcej niż jest ona w stanie wyrazić.

Słowa posiadają ograniczony zakres znaczeniowy, moi przyjaciele. Ci z was, którzy komunikują się jedynie za pomocą słów, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, jak są powierzchowne. Nie każde słowo oddaje głębię znaczeniową. Słowa przekazują jedynie powierzchowne odczucia. Słowa zawodzą. Jak zatem możesz oczekiwać, aby Bóg porozumiewał się z tobą za pomocą słów? Bhagawan nigdy nie użyje słów, by porozumieć się z każdym. Jego spojrzenie jest już formą komunikacji. Matka nie musi rozmawiać z dzieckiem. Dziecko czuje wibracje matczynej miłości. Osoba ukochana, ktoś, kogo kochasz, będzie znać twoje uczucia bez wyrażania ich słowami. Kiedy ukochana osoba spogląda na ciebie, są przekazywane tomy, całe tomy uczuć i myśli. Gdy myślisz o ukochanej osobie, są wyrażane tomy, całe tomy uczuć. Zatem moi przyjaciele to, co nie jest wyrażane słownie, jest wyrażane z większą intensywnością. Wobec tego na pytanie: „Czy Baba rozmawia z panem?” odpowiem następująco: „Rozmawia ze mną, ale niekoniecznie za pomocą słów, ponieważ słowa są powierzchowne.”

Słowa pozwalają jedynie na wyrażenie prostych odczuć, podczas gdy Miłości nie da się wyrazić słowami. Jeśli ktoś próbuje wyrazić miłość za pomocą słów, werbalnie, jeśli ktoś próbuje zrobić coś takiego, cóż, jego rozumienie jest ograniczone. Jeśli wyrażam miłość za pomocą wyrażeń słownych, językiem, słowami, dowodzi to ograniczonego zrozumienia.

Czy Prawdę można wyrazić za pomocą słów? Nie. Większości świętych rzeczy nie da się wyrazić słowami. Dlatego językiem Boga jest cisza. Dlatego nalega On, abyśmy zachowywali ciszę - abyśmy mogli usłyszeć jego szept. On szepcze do ucha. Bhagawan powiedział swego czasu: „Chłopcy, chciałbym, abyście uciszyli się. Wiecie, Bóg idzie za wami. Możecie nie usłyszeć Jego kroków.” Gdy Bóg idzie za tobą, możesz nie usłyszeć Jego kroków, jeśli będziesz rozmawiać. Możesz nie być w stanie usłyszeć Jego kroków. Zatem w ciszy możesz usłyszeć głos Boga. Głos Boga można usłyszeć w ciszy. Co więcej, angielski wyraz „silence” oznacza ciszę i jest odpowiednikiem „Sai- lence”. Cisza jest „Sai-lence”, gdzie mamy do czynienia z większą ekspresją Sai na ekranie naszego serca - wzmocnioną i powiększoną znacznie bardziej niż jakakolwiek forma słownej komunikacji.

Błogosławieni są ci, do których jeszcze nie przemówił Bhagawan - naprawdę to mam na myśli - ponieważ czują oni Jego obecność w swoim wnętrzu. Czują Go. Są tysiące wyznawców na całym globie, którzy tu jeszcze nie byli. A mimo to czują Jego obecność w swoim wnętrzu. Spotkałem wyznawczynię Baby w Milwaukee, w stanie Wisconsin w USA. Pracuje tam jako pielęgniarka. Przyszła do mnie i powiedziała: „Proszę pana, Baba mówi mi, co mam robić.” Byłem urzeczony i spytałem: „Ile znasz Babę?” Odpowiedziała: „Znam go bardzo dużo, tak, jak pan.” „Och, rozumiem!” (śmiech) Tak dobrze, jak ja Go znam! A ona odpowiedziała: „Tak!”, a następnie ja odparłem: „Siostro, proszę udoskonalić swój angielski. Znasz Go lepiej niż ja, ale nie tak dużo jak ja Go znam. Znasz Go bardziej niż ja Go znam. Ci, którzy są bardzo blisko, są jedynie w kontakcie z Jego fizyczną bliskością. Ci, którzy widują Go codziennie, traktują to jako rzecz naturalną. Jesteśmy omamieni Jego fizyczną obecnością, podczas gdy ci, którzy jeszcze nie widzieli Bhagawana, otrzymują od Niego sygnały codziennie. Zatem możesz z dumą oświadczyć: „Panie Anil Kumar, znam Babę bardziej niż pan.” Tak, to prawda. Poznaję Swamiego jedynie za pomocą słów, jakimi do mnie mówi, poznaję Go poprzez Jego dyskursy lub rozmowę z Nim, albo wtedy, gdy rozmawia z kimś innym.”

Bądź jak dziecko, ale nie bądź dziecinny

Kiedy Swami z kimś rozmawia, niektórzy ludzie przyglądają się temu. Nie rozumiem. Wygląda to na infekcję wirusową. (śmiech) Gdy Swami rozmawia z tobą, kiedy zadajesz mu osobiste pytanie, ja próbuję przeszkodzić i ustawić się tak, byś nie widział Jego twarzy. A On chce rozmawiać z tobą; On chce tobie coś przekazać. A ja podskakuję jak żaba. Nie!

Powinniśmy być jak dzieci. Ale nie możemy być dziecinni. Bądź jak dziecko, ale nigdy nie bądź dziecinny. Jeżeli Swami chce przekazać coś komuś osobiście, w czym tkwi zabawa, by skakać jak żaba, by stać między daną osobą a Bhagawanem, by wyciągać szyję jak żyrafa? Jeśli chcecie mieć film wideo z nagraniem waszej szyi i twarzy, wcale nie musicie odwiedzać Jego zoo. (śmiech) Rozrywka jest za darmo. Nie trzeba uiszczać żadnej opłaty przy przekraczaniu bramy, albo przy rogatkach, ponieważ to my jesteśmy eksponatami! Sami możecie się o tym przekonać.

Zatem moi przyjaciele, Bóg posiada wiadomości, jakie On chce wam przekazać. Próbując słuchać tego, co ma On tobie do przekazania, będę wprowadzony w błąd, będę pokierowany źle, ponieważ to mnie nie dotyczy. A dlaczego ludzie podsłuchują? Dlaczego podskakują - przemieszczając się z jednego miejsca na drugie? Jest to zwykła ignorancja, jest to nic innego, jak iluzja. Jest to nic innego, jak fizyczne podejście do duchowego Swamiego.

Chcę pojechać pociągiem przez chmury. Chciałbym użyć sprzętu lotniczego na lądzie. Co za osioł ze mnie! Aby zbliżyć się do Bhagawana nie mogę mieć fizycznego systemu sterowania, fizycznego sposobu komunikowania się za pomocą słów. Co to za odrażająca rzecz! Cóż to za niefortunna rzecz! Kiedy wzniesiemy się do wyższego poziomu świadomości?

Będziemy w stanie zrozumieć rzeczywistość, jeżeli będziemy próbowali zobaczyć Go w swoim wnętrzu. Może nadeszła już najwyższa pora. Swami posiada swoje własne sposoby nauczania. Mówiąc do was, mówiąc do mnie. Chciał nas skorygować przed Swoimi 78. urodzinami.

Możemy powiedzieć: „Bhagawanie, możesz mieć 150 albo 200 lat, ale ja chcę kontynuować naukę na poziomie najniższym. Chcę kontynuować naukę na poziomie poznawania alfabetu. Nie chcę wzrastać.”

A Bóg teraz musi stać się chirurgiem. Bierze trzcinową rózgę. I teraz chce, abyście się uczyli. Dopóki przemawiał do was miękko i słodko, dopóty chciał, abyśmy wznieśli się na wyższy poziom. Ale my odmówiliśmy.

          „Zgoda. Zmuszę was siłą do osiągnięcia rozwoju, unikając was.”

Ten Bóg nie bije rózgą. Ten Bóg nie chłoszcze. Stosuje coś więcej niż bicie rózgą, albo chłostanie, On wymierza wyższy rodzaj kary - unikając cię całkowicie. W dniu, kiedy uda ci się dostać miejsce w pierwszym rzędzie, nie będzie tamtędy przechodził. Dlaczego? On wie, że najlepszą metodą terapii jest unikanie ciebie. Moi drodzy przyjaciele, nie jest to sytuacja, aby czuć się zmartwionym, albo czuć się źle.

„O Boże, wybrałeś inne wejście - DD2, Drzwi darśanowe, wejście nr 2. Kiedy wejście nr 1 nie jest dobre dla mnie, wybierasz inne wejście, aby mnie unikać, abym spróbował rozwinąć się duchowo, abym próbował zajrzeć do swego wnętrza.” To właśnie powinniśmy zrozumieć.

Swami wybrał mnie

Powinniśmy spróbować nauczyć się jeszcze czegoś bardzo ważnego. Powiedziałem znajomym z różnych stron naszego kraju, kilku czołowym naukowcom: „Niech nikt z was nie mówi, że wybrał Babę jako swego Boga. Niech nikt z was nie mówi, że ja wybrałem Swamiego jako Boga. Nie. Zamiast tego powiedzmy: „Swami wybrał mnie. Baba wybrał mnie. Nie mogę powiedzieć, że wybrałem Go.” Jeśli mówisz: „Wybrałem Swamiego jako swego Boga”, jest to nic innego, jak ego. Skąd wiesz, że jest On Bogiem? Jakie są twoje kwalifikacje? Jakie umiejętności posiadasz? Do czego jesteś zdolny? Jaki jest twój poziom zrozumienia? Jak możesz powiedzieć: „Ja wybrałem.”? Nie, nonsens! „Wybrałeś mnie Boże, Swami. Jestem Ci bardzo wdzięczny.”

A teraz jaka jest moja odpowiedzialność? Kiedy mówię: „Wybrałem Ciebie”, ponoszę odpowiedzialność. A kiedy Ty wybrałeś mnie, jest to Twoja odpowiedzialność. (śmiech) Jest to wygodna filozofia, nieprawdaż? Nie! „Swami wybrałeś mnie, abym za Tobą tęsknił, abym rozwinął w sobie pragnienie Ciebie. Mógłbym umrzeć za Ciebie, skoro mnie wybrałeś.”

„Och Boże, jaki jesteś litościwy! Jaki jesteś kochający! Jak bardzo litościwy jesteś, ponieważ wybrałeś mnie. A moją odpowiedzialnością teraz jest żyć zgodnie z Twoim oczekiwaniem, wznieść się do poziomu Twoich oczekiwań.

Jeżeli ja dokonuję wyboru, ode mnie zależy, czy być z Nim czy od Niego z daleka. A skoro On wybrał mnie, nie mogę wyjść. Skończone! Nie jestem już sobą. Jest wiele osób, które chciałyby wydostać się stąd, ale nie mogą. Fizyczne uwięzienie jest widoczne, duchowe uwięzienie jest niewidoczne. Nie jesteś w stanie wyzwolić się z tego, ponieważ On cię wybrał. Prosty przykład: Pewien dżentelmen całkowicie nie pamiętał o Swamim przez 20 lat, ponieważ nie był z Nim szczęśliwy. Oczekiwał mnóstwa pieniędzy i tym podobnych rzeczy. Ale po upływie dwudziestu lat jego życie potoczyło się w negatywnym kierunku. Zaczął tracić coraz więcej. Musiał sprzedać swój dom. Nie miał gdzie mieszkać - żadnego schronienia. W takim momencie otrzymał list od Swamiego: „Mój drogi synu, nie płacz. Jestem z tobą. Przechodzisz kryzys. Dlaczego? Chciałbym, abyś się czegoś nauczył. Chciałbym, aby ten kryzys był dla ciebie lekcją, która pozwoli ci przypomnieć o istnieniu Boga. Nie uciekniesz ode mnie. Od jutra wszystko ulegnie poprawie.”

Taki list otrzymał. Następnego dnia nagle owoce same zaczęły spadać z drzewa: otrzymał mnóstwo czeków od osób bliskich i dalekich. Tak więc moi przyjaciele, Bóg ma swoje sposoby przybliżania się, ponieważ to On was wybrał. On wybrał was. A od was zależy, by rozwinąć w sobie tęsknotę do Niego, pragnienie Go, ponieważ wybór nie jest łatwy. Wybory - możecie nad tym popracować sami, ale selekcja - to nie jest wasz wybór.

Możesz Mnie opuścić, ale ja ciebie nie zostawię

Bhagawan uczynił dalszy krok i powiedział: „Możesz Mnie opuścić, ale ja ciebie nie zostawię.” On ciebie nie zostawi! „Możesz mnie opuścić, ale ja ciebie nie zostawię.” Dlaczego? Z powodu duchowej koligacji. Duchowa jedność jest nierozerwalna. Mój ubiór i mnie da się rozdzielić. Kiedy zdejmę koszulę, jestem od niej odseparowany. Ale nie mogę oddzielić się od siebie, ponieważ ja to ja. Jak mógłbym odseparować się od siebie? Niemożliwe! A skoro Swami przebywa w was (a wy jesteście w Swamim), jak moglibyście być poza Nim? W jaki sposób moglibyście być poza nim? Nie możecie się uwolnić od siebie. Nie możecie odejść od siebie.

Duchowy kontakt jest stały   
          Podobnie, Baba jest tobą i nigdy nie możesz być z dala od Niego. Ten duchowy kontakt jest stały. Duchowy kontakt nie jest sezonowy, incydentalny, ani przypadkowy. Jest stały, od łona do łona i do wieczności. Przeżyjemy różne wcielenia, a więź z Bogiem pozostanie.

Na pewno prześledziliście dane biograficzne Waltera Cowana i wiecie kim był w poprzednich wcieleniach i wiecie o jego doświadczeniach, związanych ze śmiercią. Wszystko to zostało opublikowane w małej broszurce. Większość z was z pewnością pamięta sytuację, kiedy Walter Cowan opisuje swoje doświadczenie związane ze śmiercią w taki sposób, abyśmy mogli poznać nasze własne życiowe doświadczenia. Walter Cowan pisze, kim był w poprzednich wcieleniach i jak wtedy towarzyszył mu Bóg.

Moi przyjaciele, nie przypadkowo tu jesteście, nie. Jest to zgodne z wolą Boga. Jest to Boski „plan”. Gdy Swami z wami rozmawia, ma Swój plan. Wielu ludziom trudno sobie wyobrazić, że mogliby tu zamieszkać. Osoby, których nazwisko było znane, które posiadały sławę, samochód etc., zrezygnowały ze wszystkiego i postanowiły tu pozostać. Jak to się stało? Pozwólcie, że powiem jasno. Doszło do tego, bez ich udziału.

Prowadź życie bez dokonywania wyboru

Dlaczego nie pogodzimy się z sytuacją? Dlaczego prowadzę życie bez dokonywania wyboru? Gdybym prowadził życie bez dokonywania wyboru, byłoby ono przykładowe. Czym jest brak wyboru?

„Swami, będę wyjeżdżał o godzinie 5. Muszę być na stacji albo na lotnisku godzinę wcześniej. Powinienem zatem wyjść o godzinie 3.30. Dlaczego nie zakończysz darśanu o tej porze? Dlaczego nie? Swami, dzisiejszy dzień jest moim ostatnim dniem pobytu tutaj. Dlaczego nie zaprosisz mnie na interview?”

Powyższe wskazuje, że posiadam preferencje, muszę dokonać wyboru. Póki będę dokonywał wyboru, będę doznawał zawodu wcześniej lub później. Tego lub innego dnia będziemy doznawali zawodu, jeżeli będziemy prowadzić życie, zmuszające do dokonywania wyboru.

A jeżeli będziesz prowadzić życie pozbawione dokonywania wyboru, powiesz: „Och, Boże to od Ciebie zależy. A ja będę żył z myślą o Tobie.” I to wszystko. To nazywa się poddaniem. Poddanie się jest brakiem wyboru. Poddanie się oznacza prowadzenie życia bez wyboru. To czyni cię bardzo szczęśliwym, bardzo.

Spotkałem pewnego mężczyznę. Był uśmiechnięty. Powiedział: „Jestem tu od tygodnia. Jestem zadowolony z pobytu. I wyjeżdżam już, Anil Kumar. Do widzenia. Mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy.”

Postawiłem mu niewinne pytanie: „Czy Swami widział cię? Czy Swami cię widział?”

Jaka była odpowiedź? „Nie przyjechałem tu w tym celu. Przyjechałem, by zobaczyć Swamiego. Nie mam dla ciebie odpowiedzi na pytanie, czy Swami mnie widział? Nie, przyjechałem tu, by widzieć Swamiego.”

„Rozumiem. Czy mógłbyś nad tym popracować?”

A on odparł: „Swami widuje mnie wszędzie, tam, gdzie jestem, przez cały czas. Widzi mnie wszędzie, gdziekolwiek, przez cały czas. Ale ja Go nie będę mógł widzieć, chyba że tu przyjadę. Znacznie ważniejsze jest, że ja Go widzę. I nie chciałbym powiedzieć, że wcale nie dbam o to, czy On mnie widzi, czy nie, ponieważ On jest we mnie, nade mną, pode mną, wokół mnie.”

Co za odpowiedź! Dlatego mówię, błogosławieni są ci, którzy posiadają takie wzniosłe myśli! Błogosławieni są ci, którzy posiadają tak wysoki poziom zrozumienia, wysoki poziom świadomości. „Widziałem Go. I to wystarczy. A On widzi mnie cały czas.”

Spotkałem człowieka ze wsi, nie umiejącego czytać, ani pisać. Był szczęśliwy, pakując bagaż przed odjazdem. Znam go. Spytałem: „Jak się pan miewa?”

„Świetnie. Wyjeżdżam.”

„Rozumiem, znakomicie. Czy miał pan okazję siedzieć w pierwszym rzędzie w trakcie swego pobytu tutaj, trwającego 15 dni? Czy była jakaś szansa?”

A on uraczył mnie cudownym stwierdzeniem, które wciąż brzmi mi w uszach! Chciałbym się z wami podzielić tym, moi przyjaciele, co on mi odpowiedział. A co on odpowiedział?

Wieśniacy mogą pochodzić ze wsi, być odcięci od miejskich, szalonych tłumów, mogą być niewykwalifikowani. Wolimy ich nazywać ludźmi nieucywilizowanymi, a mimo to Bhagawan wielokrotnie powtarza: „Jeśli istnieje jakaś kultura, to tylko nie w mieście.”

W miastach wszystko jest sztuczne, syntetyczne. Nawet uśmiechy są sztuczne. Ludzie mówią: „Cieszę się, że pana widzę”, a w duchu myślą: „Nie cieszy mnie pana widok” (śmiech) Albo niektórzy mówią: „Do zobaczenia” myśląc: „Już nigdy w życiu, mam nadzieję!” To jest właśnie prawdziwe uczucie we wnętrzu człowieka. (śmiech)

To miejskie życie, z jego urbanizacją, z tak zwaną cywilizacją uczyniło nasze życie całkowicie sztucznym. Nie myślimy tego, co mówimy. Prawdziwa kultura - jeśli oczywiście istnieje w ogóle harmonia myśli, słów i czynów - jest na wsi.

Wracając zatem do wspomnianego człowieka ze wsi, ten nie w pełni świadom, ale za to uczciwy człowiek, niewykształcony, na pół nagi, cóż on odpowiedział?

„Proszę pana, Swami powiedział, że cały świat, a praktycznie cały wszechświat jest w Nim. A skoro cały wszechświat jest w Nim, jak to możliwe, abym był poza Nim?”

Moi przyjaciele, chciałbym, abyście zrozumieli głębię tego stwierdzenia: „Kiedy cały wszechświat, cały kosmos jest w Nim, jak mogę być poza Nim? Zatem cieszę się, że jestem w Nim, Jestem szczęśliwy, będąc w Nim. Nie dbam o to, czy będę siedział w pierwszym rzędzie, w piątym, czy w piętnastym.”

„Aareh Baba! Pozwól mi dotknąć Twoich stóp! Ja następny dotknę stóp Baby.”

Doskonale pamiętam, kiedy Baba powiedział jedną rzecz. Co On powiedział? „Gdy trzymam ten papier, oznacza to, że jestem od niego większy. Jestem w stanie go trzymać, prawda? Jeśli zatem mówisz: 'Bóg jest we mnie’, oznacza to, że jesteś większy od Boga. Z drugiej strony jeśli powiesz: „Jestem w Bogu, Bóg jest większy od ciebie!”

Och, och! Człowiek ze wsi przekazał mi tę boską myśl pośrednio. Jeśli jesteś świadom faktu, że jesteś w Boskości i że jesteś Bogiem, nie ma kwestii, czy jesteś blisko, czy też daleko - ponieważ jesteśmy istotnie Bogiem.

Baba wybiera Cię, abyś Go znalazł

Inny problem, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest następujący: Kiedy Bhagawan wybiera cię, pragnie, byś Go znalazł. Proszę, rozważcie to stwierdzenie. Kiedy cię wybiera, pragnie, byś go znalazł. Och, rozumiem.

Nasz dobry Pan jest ekspertem w grze w chowanego. Kiedy przyjeżdża pojazdem, który działa na baterie, osobiście jest w nim obecny - bez względu na to, czy ktoś tam jest czy nie - skończone! Kiedy jesteś blisko Niego, spogląda On w przeciwnym kierunku - ponieważ był obecny już przy samym wejściu!

A kiedy cię wybrał, pragnie byś Go znalazł. Zatem powinieneś czekać, powinieneś patrzeć w swoje wnętrze, powinieneś tęsknić, powinieneś ciągle myśleć o Nim. Bóg wybiera cię, abyś mógł Go znaleźć. Bóg wybiera cię, abyś mógł Go pokochać. Bóg wybiera cię, aby mogło ci Go brakować, abyś tęsknił do Niego. Dlatego cię wybiera.

Tak więc moi przyjaciele, ponieważ odbywa się krajowa konferencja, na której mam przemawiać bezpośrednio po spotkaniu z wami, proszę o wybaczenie za to, że skończę swój wykład kilka minut wcześniej. A teraz dołączcie do chóru.

Anil Kumar zakończył swój wykład, śpiewając bhadżany.

z www.saiwisdom.com     tłum. hb


powrót do spisu treści numeru 22 - lipiec-sierpień 2004


[1] Ja, od siebie, do siebie – tytuł niedzielnego wykładu Anila Kumara nawiązuje do wędrówki człowieka przez całe życie. Rodząc się, jako niemowlę, jesteśmy blisko Boga, który zamieszkuje w duchowym sercu. Później poprzez życie oddalamy się w kierunku świata doczesnego. W końcu, na pewnym etapie życia odkrywamy, że boskość jest w nas i dlatego podróżujemy przez lata od siebie do siebie. - redakcja

 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.