Zaznaczył
też, że za rok będzie miała miejsce rocznica 50-lecia stosunków kulturalnych
między Indiami a Polską. Pan ambasador nawiązał do bogatej tradycji
historycznej Gdańska. Wspomniał też o liczącej wiele tysięcy lat kulturze
Indii, o wielonarodowości, która zajmuje ogromny subkontynent Indii.
Poinformował nas, że w Indii cumują statki, które zostały wybudowane w
gdańskiej stoczni. Inna mówczyni podkreślała występowanie wielu religii w
Indiach i mówiła o zgodnym współżyciu ich przedstawicieli. Mówiono również o
jaskrawych barwach, które towarzyszą sztuce Indii. Piaski i skały niektórych
krain są ubogie w kolory, dlatego stroje Hindusów bywają tak różnobarwne.
Gościem uroczystości był również Hindus - właściciel restauracji indyjskiej w
Gdańsku – z żoną Polką. Oboje byli ubrani w tradycyjne stroje Indii. Na
otwarcie wystawy przygotowali poczęstunek w postaci indyjskiego dania (ryż i
dodatki z fasoli i cieciorki). Po przemówieniach organizatorzy poprosili Jolę
Włodarczak o zaśpiewanie duchowych pieśni Indii. Zanim zaczęła śpiewać, wyjaśniała
znaczenie słów bhadżanu. Poprosiła zebranych gości o wtórowanie i klaskanie.
Zaintonowała kolejno bhadżany do Ganeśy, Kriszny i Śiwy. Nasz kolega z ruchu
Sathya Sai – Andrzej - wtórował Joli na bębnie. Goście z kręgu Sathya Sai
powtarzali za Jolą, a inne osoby z ciekawością słuchały i przyglądały się. Ze
względu na ograniczony czas ambasadora Indii czas występu nie mógł być długi.
Po bhadżanach Polka z Pucka, która studiowała etnografię w Indonezji, przedstawiła
taniec z tamtejszej kultury z elementami hinduskimi. Tancerka ubrana była w
piękny, połyskujący cekinami kostium młodego myśliwego, który ma dylemat czy
powinien polować z łuku na zwierzęta. Na końcu tańca myśliwy odrzuca strzałę.
Wystawie
towarzyszył kolorowy katalog, w którym na temat strojów Indii można było
przeczytać co następuje: