Serce Życia
Dla niego stworzenie jest przepełnione miłością i tylko miłością. I pragnie on wlać miłość we wszystkie serca za sprawą specjalnie stworzonego przez siebie kursu Sztuki Życia. Poznajcie Sri Sri Ravishankara – guru, którego przesłanie zna cały świat.To, co boskie uczyń swoją Walentynką
Po prostu bądź... i wiedz, że jesteś kochany.
Oto Umiłowany.
Sri Sri Ravishankar: „Bóg lubi dobrą zabawę”
Kiedy po raz pierwszy spotkałem Sri Sri Ravishankara, czy też Gurudżiego (jak go powszechnie zwą), ów szczupły mężczyzna ubrany w proste białe szaty, z różańcem na szyi zrobił na mnie wrażenie. Choć był zajęty odpowiadaniem na pytania w trakcie dużego zgromadzenia, czuło się, że ma w sobie wedyjską czystość. Subtelny i pełen godności, uśmiechał się i z roziskrzonym wzrokiem udzielał odpowiedzi w hindi, po angielsku lub po tamilsku, jeśli tego właśnie wymagała osoba pytająca. Równie swobodnie dzielił się wiedzą na temat śastr, co odpowiadał na osobiste pytania dotyczące związków, małżeństwa, narodzin, śmierci czy karmy. Żadne pytanie nie było zbyt błahe, by na nie odpowiedzieć i nikt nie czuł się pominięty.
Niezmiennie tryskający dowcipem Gurudżi nie obrażał się nawet z powodu najbardziej napastliwych pytań ani nie obruszał się, gdy ktoś nie traktował go poważnie. Kiedy jakiś żartowniś zaproponował, że poleci mu dobrego fryzjera, Ravishankar spontanicznie wskazał na opadające kosmyki swoich bujnych włosów oraz brodę i powiedział z uśmiechem: „Nie potrzebuję fryzjera, gdyż moje włosy nie są splątane. Włosy są jak myśli. Ani moje włosy ani moje myśli nie są poplątane, ponieważ posiadam grzebień wiedzy.” Pośród słuchaczy wybuchł natychmiastowy aplauz, a ja nie posiadałem się ze zdumienia. Nie byłem przyzwyczajony do tak wyjątkowego połączenia dowcipu i mądrości, powagi i figlarności. Znacznie później nauczyłem się, że to właśnie jest Sztuka Życia: całkowita akceptacja tego, co jest.
Kiedy Ravishankar się podniósł (jak sądziłem, po to, by się oddalić), większość zgromadzonych zerwała się i przepychając się ruszyła do przodu. Na każdej twarzy widniał uśmiech, na niektórych łzy, choć w większości rozlegał się śmiech. „Co się dzieje?” zapytałem moją sąsiadkę o matczynym wyglądzie, która energicznie manewrując łokciami podążała w stronę sceny. „Zaraz się zacznie Divja Milan, ” odpowiedziała zdyszana i tyle ją widziałem. Naprawdę musielibyście tam być, żeby uwierzyć w to, co się potem wydarzyło! Ravishankar uściskał każdego! Niektórzy dotykali jego stóp, inni dalej zadawali pytania. Cztery godziny później przybyła kolejna zgraja, którą Gurudżi również pozdrawiał uśmiechem i machaniem.
Oto jak wyglądało moje pierwsze zetknięcie ze słynnym kursem Sztuki Życia Sri Sri Ravishankara, który do dnia dzisiejszego dotarł już do 106 krajów. Niedochodowa fundacja edukacyjna akredytowana jako NGO przy Radzie Społeczno-Ekonomicznej Organizacji Narodów Zjednoczonych (ECOSOC), zwana Sztuką Życia ma swoich przedstawicieli w ONZ w Nowym Jorku, Genewie i Wiedniu.
Rozchodzące się coraz szerszym echem przesłanie Ravishankara wykracza poza religię, płeć czy pochodzenie społeczne, dzięki czemu Sztuka Życia zyskuje rozgłos na całym świecie. Praktykują ją ludzie wszystkich wyznań. Organizuje się specjalne kursy dla dzieci, młodzieży, pensjonariuszy zakładów karnych, biznesmenów i działaczy społecznych. Co jakiś czas pojawiają się kursy o nowym profilu, jak choćby najnowszy Nav Chetna Shivirs, zaplanowany z myślą o tej części społeczeństwa, która znajduje się w najgorszym położeniu.
Jak opowiada pewien uczestnik kursu z Afryki Południowej: „W naszym kraju nieustannie próbujemy zapomnieć o podziałach, lecz po kursie Sztuki Życia tolerancja dla innych ras przestała być kwestią najważniejszą. Wykroczyliśmy nawet poza tolerancję, w stronę bezwarunkowej akceptacji i miłości.” „Tolerancja to w Sztuce Życia słowo niezbyt lubiane,” wtóruje mu kolejny „bo oznacza tolerowanie czegoś, co ci się nie podoba. A miłość nie zna takich rzeczy, nie zna granic.”
Czyżby naprawdę zasypywano przepaść społeczną między ludźmi? Zapytałem o to Rosjanina Stanisława, którego matka jest nauczycielką Sztuki Życia w Moskwie. Stanisław odwiedził Bangalore, chcąc uczestniczyć w obchodach Navratri. Odpowiada tak: „W naszym społeczeństwie jest bardzo wiele bólu, więc istnieje potrzeba potężnego uzdrawiania. Sztuka Życia oczyszcza umysł, uzdrawia emocje i wszelkie urazy po prostu znikają. Pomaga wybaczyć i zacząć życie od nowa. Przyjedź na Syberię, do Irkucka i sam zobacz jak bardzo te kursy pomagają więźniom.”
Podobne świadectwa można by mnożyć bez końca. Lecz czym jest owa bezwarunkowa miłość o której mówi każdy adept Sztuki Życia? Oto słowa Rahula Nathana, biznesmena z Delhi: „Miłość jest naszą naturą. Zawiera się w każdej cząstce stworzenia. Po prostu pozbądź się stresu, a sam jej doświadczysz. Potem otwierasz się na cały świat. Na tym właśnie polega sewa, o którą chodzi w Sztuce Życia.”
Świętuj kiedy jesteś sam
Świętuj kiedy jesteś z ludźmi.
Świętuj ciszę i świętuj hałas.
Świętuj życie i śmierć.
- Sri Sri Ravishankar
Co takiego ma w sobie Ravishankar, że jego kursy przyciągają tak wielu ludzi? Czy chodzi o tę zagadkową charyzmę, dowcip czy też radosną pieśń śpiewaną życiu? A może o ochotę do życia, opanowanie przeciwieństw, wykraczanie poza dwoistość w stronę jedności, wyrażanie niewyrażalnego, jednoczesne pozostawanie w czasie i poza nim, trwanie w świecie, a jednak niepozostawanie w nim?
Duchowość płynie w żyłach Ravishankara. Urodzony 13 maja 1956 roku w duchowo rozwiniętej rodzinie w Papanasam, w stanie Tamil Nadu, już jako mały chłopiec ujawniał moce duchowe. Pojechałem do odległej wioski Uragapura w stanie Karnataka, żeby spotkać się z jego ojcem R.S.V. Ratnamem, który pracuje na rzecz ubogich dziewcząt w swojej organizacji Vista India Charitable, prowadzącej szkołę oraz warsztaty szkolenia zawodowego. Posiadający dobrą znajomość sanskrytu, tamilskiego i angielskiego Ratnam przekazał swojemu synowi rozległą wiedzę.
Pitaji, bo tak powszechnie zwą Ratnama członkowie rodziny Sztuki Życia, wspomina: „To takie piękne, że Ravishankar urodził się w miejscu, gdzie zostają zmazane wszystkie grzechy.” Nazwa Papanasam to właśnie oznacza. Kolejna legenda o duchowej wymowie dotyczy również jego imienia. Ravishankar urodził się w dniu Shankara Jayanti, w urodziny Adi Shankary. Jedenastego dnia po urodzeniu nadano mu imię Ramanuja Jayanti, w dniu w którym urodził się Ramanuja. A że wioska słynęła ze świątyń Wisznu i Sziwy „nazwaliśmy go Ravi Shankar Narayana”. (Ostatnimi czasy imiona Ravi i Shankar zostały połączone w jedno słowo. Ktoś kiedyś zapytał dlaczego przed jego imieniem dwa razy powtarza się Sri Sri. Podobno Ravishankar mrugnął figlarnie i odrzekł, że to dlatego, iż powtórzenie słowa Sri 108 razy trwałoby zbyt długo!)
Jak opowiada Pitaji, od najwcześniejszych lat życia Ravishankara działy się rzeczy, które wskazywały na to, że jest kimś szczególnym. Jako mały chłopiec często bujał się na dużej huśtawce zawieszonej na czterech żelaznych łańcuchach. „Kiedy poszedłem sprawdzić co robi zobaczyłem, że wszystkie łańcuchy podtrzymujące siodełko opadły. Normalnie powinny spaść na sam środek huśtawki, lecz wtedy cudem opadły na boki.” Innym razem trzyletniego Ravishankara posłano do nauczycielki, która chciała rozpocząć lekcje od śloki z Bhagawadgity, Praasthajam Pratiboditaam. Mały Ravishankar dokończył za nią: Bhagawatam Narajanena Svajum.
Któregoś dnia Ravi zobaczył jak jego ojciec odprawia pudżę i zapragnął dowiedzieć się o niej wszystkiego. Pitaji dał mu zdjęcie Meenakszi, małżonki Sziwy, a jego syn z niepodważalną wiarą przyjął ją jako swą osobistą Boginię. Od tej chwili nie rozpoczynał jedzenia zanim nie ofiarował jej pożywienia. Nie będąc w stanie wymówić słowa „Meenakszi”, nazywał boginię Vicchini.
Wspominając dzieciństwo Ravishankar opowiada: „Dawałem nogę z lekcji wuefu i wcześniej wracałem do domu. Kiedy miałem grać w piłkę, spoglądałem na swoje stopy i mówiłem, że te nogi nie potrafią kopnąć nikogo, nawet nieżywej piłki.”
Zanim skończył dziewięć lat opanował Rigwedę. Po ukończeniu koledżu angielskiego miał kontakt z wieloma znakomitymi mistrzami i czołowymi intelektualistami. Jednym z nich był Maharishi Mahesh Yogi, który chciał zabrać obiecującego uczonego i początkującego poszukiwacza na duchowej ścieżce do Riszikesz. Tu natrafiono na silny opór licznej rodziny, gdyż jednocześnie Raviemu zaoferowano posadę menadżera w banku. Ścieżka duchowa zwyciężyła jednak mimo usilnych protestów krewnych.
Ratnam miał zdecydowany pogląd na karierę swojego syna. Najpierw Ravishankar wyjechał do Riszikesz, potem za granicę, gdzie zrobił doktorat z Wed i przedmiotów ścisłych. Młody mistrz wiele podróżował, aż w końcu był gotów rozpocząć nauczanie. W 1982 r. na dziesięć dni pogrążył się w ciszy. Pytany o ten moment miał odpowiedzieć, że przeczuwał, iż „coś się wyłoni”. To wtedy została mu objawiona Sudarshan Krija. Niektórzy są zdania, że był to czas, w którym Sri Sri Ravishankar osiągnął oświecenie. I tak narodziła się Sztuka Życia. Pierwszy kurs odbył się w Shimoga, w stanie Karnataka i był wyjątkowym doświadczeniem, w którym Ravishankar porozumiewał się z uczestnikami poprzez ciszę. Gdy zaczynał mówić wiele osób czuło, że słyszały już słowa, które wypowiada.
Z czasem kursy zyskały określoną formułę; przeszkolono też nauczycieli mających ponieść wiedzę na cały świat. Do pierwotnego programu dodano wiele nowych kursów, lecz we wszystkich nadal obecne jest przesłanie miłości wypływające z nie-dualistycznego pojęcia istnienia – z przekonania, iż każda część stworzenia jest częścią jednej boskości. Naszą prawdziwą naturą jest miłość, która wypełnia całe stworzenie. Gdy porzucimy napięcia i stres, zaczynamy zdawać sobie sprawę z naszej prawdziwej natury. Wiedza jest środkiem do tego, byśmy stali się „wydrążeni i puści” i pozbyli się wszelkich wrażeń zgromadzonych w licznych inkarnacjach. One to zaciemniają nasz umysł, który jest jak klisza fotograficzna przeładowana ogromną ilością zdjęć (stąd pomieszanie i brak jasności). Z chwilą gdy osiągniemy ów stan wewnętrznej pustki (nasze prawdziwe ja), doświadczamy dynamicznej jedności stworzenia, samą istotą którego, podobnie jak naszą własną, jest miłość. Odpowiedzialności wobec innych istot ludzkich, naszych braci i sióstr, nie da się wyuczyć –jest ona nieodłącznym elementem miłości uniwersalnej. Na tym polega istota nauczania Ravishankara.
„Jeśli manipulujesz słowami, to kłamstwo;
Jeśli bawisz się słowami, to żart;
Jeśli polegasz na słowach, to niewiedza;
Jeśli przekraczasz słowa, to mądrość.”
Wydaje się, że pod największym wrażeniem Sztuki Życia pozostają jej zwolennicy spoza Indii. John Osborne, Prezes Amerykańskiego Oddziału Fundacji Sztuka Życia, mówi jak zmieniło się podejście przeciętnego Amerykanina: „Gdziekolwiek się udam, ludzie wypytują mnie o medytację, o radzenie sobie ze stresem, o to co mogliby robić, aby zyskać więcej energii i jasności umysłu, większą koncentrację i harmonijne związki. Stąd wniosek, że z pewnością w USA przyszedł czas na Sztukę Życia.” Zaangażowany w Sztukę Życia od dwunastu lat Osborne oprócz nauczania na kursie podstawowym i zaawansowanym organizuje regularne satsangi. Na terenie całych Stanów Zjednoczonych działa aż 150. nauczycieli. Kursy Art Excel dla dzieci również zyskują coraz większą popularność. Mimo iż władze początkowo podchodziły z wahaniem do programów dla zakładów karnych, Osborne twierdzi, że „obecnie istnieje ogromne zapotrzebowanie na nasze usługi.”
Według Ravishankara organizacja powinna być zaledwie oprawą dla prezentowania wiedzy – czymś w rodzaju ramy do obrazu lub rusztowania budynku. Dlatego właśnie jego główna siedziba to zaciszna aśrama na obrzeżach Bangalore. Można tam spotkać jego drugą fundację charytatywną, Ved Vigjan Mahavidjapeeth, która zajmuje się edukacją i rozwojem wsi oraz szerzeniem przesłania Wed. Aśrama zapewnia też darmową edukację sześciuset dzieciom. Czynione są szczególne wysiłki, aby zlokalizować rodziny całkowitych analfabetów, rodzicom dziewczynek zaś wypłaca się miesięczne stypendium, aby zachęcić ich do posyłania córek do szkoły.
Aśrama może się poszczycić kliniką ajurwedyjską. Prowadzone są w niej regularnie kursy Sztuki Życia przyciągające także uczestników z zagranicy. Trwa budowa wielkiej sali do medytacji. Ulokowany na wzgórzu amfiteatr Sumeru stanowi wspaniałą scenerię satsangów z Ravishankarem odbywanych w świetle księżyca.
Goście traktują aśramę jako przybytek Boskości. Plotka głosi, że pod wodami znajdującego się na jej terenie jeziora znajduje się starożytna świątynia Śiwy. Są tacy którzy twierdzą, że była tam aśrama wedyjskiego mędrca Vashisthy.
Sam Ravishankar zamieszkuje skromny kutir na terenie aśramy. Goście mówią, że samo wejście do niego natychmiast uspokaja umysł i nie chcą już zadawać pytań!
Pozostałe aśramy mieszczą się w Bad Antogast w niemieckim Schwarzwaldzie i niedaleko Montrealu w Kanadzie.
Podczas święta Navratri wielbiciele z całego świata łączą się ze swoimi braćmi z Indii we wspólnych obchodach i oddawaniu czci w aśramie w Bangalore. W atmosferze przeważa „pięć razy S”: sadhana, seva, satsang, celebration (świętowanie) i smile (uśmiech). Podczas obchodów Dussehry (Ravishankar w tym czasie przestrzega milczenia) odprawia się jadźnię dla oczyszczenia środowiska. Przy innej szczególnej okazji Ravishankar spontanicznie wykonuje tandav, taniec Śiwy. Wielbiciel biorący udział w tegorocznych obchodach Dussehry wspomina: „Wydaje się, że kalasz (urna) z wodą żyje własnym życiem, kiedy jest uroczyście obnoszony pod koniec pudży. Sri Sri Ravishankar promieniuje boskim światłem, zaś przypływ Łaski jest tak przemożny, że nie sposób go nie zauważyć. Lecz tym, co uderzyło mnie znacznie mocniej niż wszystkie te cuda była miłość Gurudżiego dla każdego z nas i jego troska o to, byśmy byli szczęśliwi i by było nam dobrze. W każdym z nas coś rozkwitło, trwaliśmy skąpani w miłości.”
Cecha, którą Ravishankar najbardziej podbija serca swoich wielbicieli to niezmiennie radosny spokój. W wiejskim domu w Gurgaon na satsangu ogłaszają przybycie Sri Sri Ravishankara. Gurudżi mówi, odpowiada na pytania, śpiewa i prowadzi wieczorną medytację. Tylko nieliczni wiedzą, że jego matka Vishalakshi, zwana Ammą, odeszła dwa dni wcześniej. Gurudżi wspomina o tym krótko dopiero pod koniec programu. Mówi, że otrzymał wiadomość o śmierci matki w chwili, gdy instalował figurę w świątyni Vishalakshi w Varanasi. To właśnie w tym miejscu jego dziadek ze strony matki modlił się o dziecko i potem urodziła mu się córka. Stąd jej imię, Vishalakshi. Ravishankar fizycznie nie brał udziału w ceremonii pogrzebowej matki, choć wszyscy twierdzą, że można było wyczuć jego obecność.
Czy na tym właśnie polega oświecenie?
Jak mówi sam Ravishankar: „Tajemnice istnieją nie po to, by rozumieć, lecz po to, by żyć. Przeżywanie tajemnicy życia jest radością. Oświecenie to stan, w którym jest się dojrzałym i nieporuszonym przez żadne okoliczności. Niech się dzieje co chce, nic nie jest w stanie skraść uśmiechu z waszego serca. Oświecenie to rzadkie połączenie niewinności i inteligencji; to posiadanie słów na wyrażenie wszystkiego co jest i jednoczesne pozostawanie w ciszy. W tym stanie umysł znajduje się całkowicie w chwili obecnej. Po prostu siedzisz, a pieśń życia przepływa przez ciebie.”
„Duchowość powinna być niczym plotka – zwyczajna i poufała”
Sri Sri Ravishankar opowiada o swojej misji w wywiadzie Parveena Chopry
Kim chciałeś zostać kiedy dorastałeś?
- Hum chote thaj, hum chote hain, hum bade huaj kahan. (Byłem dzieckiem i jestem dzieckiem, kiedy dorosłem?)
Na czym polega twoja misja? Czego najbardziej potrzeba dziś światu?
- Wartości ludzkich. Przywrócenia ludzkich wartości.
Jaki masz plan na przyszłość?
- Nic szczególnego. Zawsze jesteśmy gotowi czynić to, czego wymagają od nas okoliczności chwili obecnej.
Na czym skupiacie się w tej chwili?
- Obecnie koncentrujemy się na rozwoju wsi. W tym celu opracowaliśmy Program 5H: health, hygiene, housing, harmony in diversity, human values (zdrowie, higiena, budownictwo, harmonia w wielości, wartości ludzkie).
Co szczególnego kryje się w duchowości Indii w porównaniu z wieloma innymi tradycjami duchowymi?
- Każde miejsce ma swoją specjalność. Szwajcarzy mają ser, Niemcy marcepan, a Indie duchowość. (śmiech)
Co jest takiego w obecnej epoce, w której na każdym kroku dostrzegamy oznaki powrotu do duchowości i medytacji?
- Każdy okres, w którym podnosi się kwestię wartości ma w sobie coś szczególnego. To wartości ludzkie czynią ów czas tak szczególnym. Świętowanie sprawia, że jakiś okres staje się szczególny. A co jest takiego specjalnego w celebrowaniu jakiegoś czasu...? Tak, to świętowanie sprawia, że wszystko staje się czymś szczególnym.
Czy więc powrót wartości napawa cię optymizmem?
- Szerzcie wartości, umacniajcie wartości, a czasy automatycznie staną się lepsze. Możemy zmienić nasze czasy dzięki przywróceniu wartości.
Czy jesteś zadowolony z obecnego stanu świata?
- Problemy istnieją, lecz kiedy dostrzega się rosnący postęp w wyznawaniu wartości ludzkich i coraz większe zainteresowanie duchowością wśród ludzi, można się cieszyć. Świat to mieszanka różnych elementów.
Czy kiedykolwiek bywasz przygnębiony albo zły? Na przykład wtedy, gdy w twojej organizacji pojawia się problem?
- (Śmiech) Organizację ograniczyliśmy do minimum, utrzymujemy ją wyłącznie w stopniu koniecznym do szerzenia wiedzy. Organizacja jest jak rama podtrzymująca obraz. Musi być odpowiednia. Jeśli rama przytłacza obraz, nie spełnia swego celu. Lecz z drugiej strony obrazu nie da się powiesić bez ramy.
Przyciągasz wielkie rzesze młodych ludzi. Czy koncentrowanie się na młodzieży to twoja świadoma decyzja?
- Nie usiłujemy na nikogo wpływać, czy też jakoś szczególnie przyciągać młodzież lub kogoś innego. Po prostu jestem tym, czym jestem. Jeśli znajdujecie we mnie inspirację, doskonale. Jeśli nie, wtedy wy inspirujecie mnie! A więc albo jesteście inspirowani albo mnie inspirujecie. Takie mamy podejście my i wszyscy, którzy do nas przybywają – oni też zaraz łapią o co chodzi. Uśmiechaj się lub spraw, abym ja się uśmiechał. Inspiruj lub daj się zainspirować.
Radość i świętowanie są częścią twojej osobowości. Zabawa, radość życia...
- W Upaniszadach jest napisane, że atman, dusza to satchitanandmaji (całkowita błogość). Duchowość nie jest nudna - to rasa (smak) życia. Nie czyńcie z niej poważnego tematu, bo stanie się kolejną rzeczą, którą zaszufladkowaliście. Duchowość powinna być jak plotka – zwyczajna i poufała.
Jakie jest twoje przesłanie dla czytelników „Life Positive” (pismo, w którym ukazał się wywiad) i dla Indii?
- Osoba prawdziwie religijna będzie z natury świecka. Człowiek świecki to ktoś kto sądzi, że wszystkie istoty ludzkie są jego własne, niczym część jego samego. Tymczasem każda religia troszczy się o swój własny odłam, nie zaś o całą ludzkość. Jeśli w Kaszmirze zabito sto osób, papież powinien potępić ów mord podobnie jak potępia zabijanie chrześcijan. Nic takiego nie miało miejsca. Wszyscy nasi przywódcy religijni szufladkują ludzkość i przyjmują odpowiedzialność tylko w ograniczonym zakresie. Duchowość oznacza wzięcie odpowiedzialności za wszystkich ludzi na całym świecie. Musimy wykreować taką świadomość. Wszyscy maulvi, biskupi, pandowie, księża i mahantowie muszą się połączyć i tylko wtedy manav dharma - ludzkie wartości – będą przestrzegane.
Sztuka Życia
Istotę nauczania Sri Sri Ravishankara przedstawiają kursy Sztuki Życia. Ravishankar osobiście autoryzuje działalność każdego nauczyciela. Kursy obejmują:
* KURS PODSTAWOWY DLA DOROSŁYCH zwykle trwa 22 godziny rozłożone na kilka wieczorów i weekend. Obejmuje naukę pranajam, które wyciszają wewnętrzny zamęt, oraz niektóre asany jogi. Jednak punktem kulminacyjnym kursu jest wyjątkowy proces zwany sudarshan kriją, polegający na rytmicznym oddychaniu. Ów sposób oddychania został objawiony Ravishankarowi w 1982 roku podczas dziesięciodniowego pozostawania w ciszy. Regularne praktykowanie go prowadzi do podniesienia energii fizycznej, oczyszczenia ciała z toksyn, oczyszczenia umysłu i emocji oraz rozwoju duchowego. Dzięki sudarshan kriji ludzie porzucają nawet tak szkodliwe nałogi jak palenie, picie alkoholu czy przyjmowanie narkotyków.
Ravishankar wyjaśnia jak działa sudarshan krija w sposób następujący: „W naturze znajduje się swoisty rytm. Pory roku następują po sobie i mijają. W naszym ciele również jest pewien rytm. Swój rytm ma także życie. Podobnie, zgodnie z pewnym wzorcem poruszają się oddech człowieka, jego myśli i uczucia. Wszystkie te rytmy pochodzą z waszej istoty, która również ma swój rytm. Podczas sudarshan kriji wkraczamy w rytm naszej istoty i widzimy jak istnienie przenika nasze emocje, myśli, ciało i oddech. Wkrótce każda komórka naszego ciała ożywa i uwalnia wszelkie toksyny oraz negatywne emocje zgromadzone w przeszłości. I znów możemy się uśmiechać z głębi naszych serc.”
* MEDYTACJA SAHAJ SAMADHI umożliwia pozbawione wysiłku wejście w głęboki stan medytacyjny. Przedstawia proste techniki, których regularne praktykowanie umożliwia łączenie się z najgłębszą esencją naszej istoty. Bhano Narasimhan (powszechnie znana jako Bhano Didi), siostra Ravishankara jest nauczycielką sahaj samadhi. Jak mówi: „Sahaj oznacza prosty, naturalny sposób medytacji, podczas którego przeobraża się cała energia. Następuje zmiana w świadomości człowieka i doświadcza on pięknego, wewnętrznego ja. A kiedy pozostajemy w doskonałej harmonii z naturą, ona nas wspiera.”
* KURSY ART EXCEL (All Round Training in Excellence) – Wszechstronny Trening Doskonałości – to program dla dzieci i młodych dorosłych (wiek 8-21 lat) uczący technik kanalizowania młodzieńczej energii i podnoszenia świadomości poprzez nieskomplikowane gry i zabawy oraz odgrywanie ról.
* SZTUKA ŻYCIA W BIZNESIE – kursy dla chcących zwiększyć produktywność i wydajność swojej firmy oraz nauczyć się umacniania ducha współpracy w zespole.
Absolwenci kursów podstawowych mogą uczestniczyć w kursie Divja Samaj Nirman (tworzenie boskiego społeczeństwa dla nowego pokolenia) oraz w kursach zaawansowanych będących czymś w rodzaju odosobnień lub rekolekcji niekiedy uświetnianych obecnością samego Ravishankara.
Jezus... ucieleśnienie miłości
(Sri Sri Ravishankar, Hinduism and
Christianity, Vyakti Vikas Kendra, India)
Widzimy Jezusa odzianego w
pomarańczową szatę. Noszenie pomarańczowej szaty nie należy do zwyczajowych
praktyk judaizmu... Mówi się, że w Indiach jest ona symbolem mędrca, osoby
oświeconej lub świętego. Musicie wiedzieć, że są dwa sposoby dowiedzenia się
czegoś. Pierwszy polega na logicznym rozumowaniu, drugi zaś na tym, że wie się
coś dzięki ... intuicyjnej świadomości pochodzącej gdzieś z głębi człowieka.Sami wiecie, że dowody na coś pojawiają się, a potem są obalane. Bezpośrednia wiedza pochodząca ze świadomości, do której dostęp uzyskuje się dzięki głębokiej medytacji, jest wiedzą, na której można polegać w większym stopniu. Tak więc jeśli wejdziecie w medytację dostatecznie głęboko i doświadczycie tego, co było obecne w Księdze Akaszy, w tak subtelnej atmosferze dostrzeżecie, iż związek między wszystkimi religiami naprawdę istniał i istnieje na poziomie subtelnym nawet dzisiaj.
Widząc rzeczy w tym świetle dostrzeżecie, że Jezus spędził w Indiach 12 lat, a kiedy wracał tam skąd przybył, miał na sobie pomarańczową szatę świętego. Nawet dziś tak się Go przedstawia na portretach – Jezus w pomarańczowej szacie.
* * *
Pozwólcie, że powiem parę słów o Marii Magdalenie. Nie czytałem Pisma... Zobaczę jednak, co będę mógł powiedzieć z Pustki.
Była kobietą sprzedającą się dla rozkoszy cielesnych, lecz wzrastała w duchu. Nasycenie światem i miłością ziemską sprawiło, że uniosła wzrok ku czemuś, co pochodzi z ducha i jest po prostu zdumiewające.
Namaściła stopy Jezusa i wytarła je swoimi włosami. Pokochała niezmiernie głęboką miłością. Była jedną z tych odważnych, które wystąpiły z podniesionym czołem w dniu ukrzyżowania i podtrzymywały Go. Maria Magdalena podtrzymywała wtedy nie tylko Jego ciało, lecz także Jego ducha miłości w sobie. Stała się nieśmiertelna. Postawiłbym ją nawet wyżej niż dwunastu apostołów. Maria była bliżej ducha niż Piotr czy Jan.
Duch jest wieczny i wykracza poza narodziny czy śmierć. Duch jest miłością będąca poza wszelkimi nazwami i formami. Jeśli naprawdę ukochaliście Jezusa, ujrzycie Go w każdym imieniu i w każdej postaci.
Cotygodniowa porcja wiedzy
Sri Sri Ravishankar mocno trzyma się tradycji. Co tydzień siada wspólnie z grupą wielbicieli, by odbyć dyskusję nad jakąś kwestią. Ktoś zadaje pytanie lub Ravishankar rzuca drobną wskazówkę i w taki sposób powstaje Cotygodniowa Kartka Wiedzy. Następnie rozsyła się ją po całym świecie przez e-mail, faks lub kuriera i jest odczytywana na głos w czasie satsangów.
Wiele osób potwierdza, że Cotygodniowa Kartka Wiedzy nieodmiennie odnosi się do czegoś, co w danej chwili właśnie leży im na sercu. Jak to możliwe? Mówi James Latimer z Birmingham (Wielka Brytania): „To dlatego, że Gurudżi myśli o mnie!” Doktor Saran, pediatra i nauczyciel Sztuki Życia z Mongolii zgadza się z nim w stu procentach. „Ravi odnosi się do nas wszystkich jednocześnie. Wielość występuje wyłącznie na powierzchni. Schodząc w głąb dowiadujemy się, że istnieje tylko jeden wielki umysł, a my wszyscy jesteśmy jego częścią. W pełni urzeczywistniony mistrz przemawia z tej przestrzeni jedności. Oto jak może jednocześnie odnieść się do każdego z osobna i do wszystkich razem.
Cotygodniowa Kartka Wiedzy nr 259
Jak sobie radzić z upokorzeniem
Aśrama w Montrealu, Kanada, 27
czerwca 2000
Wiedzcie, że upokorzenie nie
osłabia was, lecz wzmacnia. Kiedy towarzyszy wam poczucie przynależności, nie
poczujecie się upokorzeni. Im silniejsze macie ego, tym bardziej upokorzeni się
czujecie. Gdy jesteście jak dzieci i macie większe poczucie wspólnoty, wtedy
nie ma mowy o tym, by poczuć upokorzenie.Jeśli jesteście oddani prawdzie, a nie swemu ego, wtedy również nie odczujecie upokorzenia. Jeżeli boicie się go, nie możecie robić postępów ani w duchowej ani w materialnej sferze życia. Kiedy stajecie ponad upokorzeniem, zbliżacie się do Jaźni – do Boga. Jeśli kąpiecie się w miłości, w istnieniu, w Boskości, nic nie jest w stanie was upokorzyć.
Pięć sposobów służenia ludziom
Misją Sri Sri Ravishankara skierowaną ku przyszłości jest Program 5H, co oznacza zdrowie, higienę, budownictwo, harmonię w wielości i wartości ludzkie. Jej celem jest spowodowanie przemiany społecznej, pozwalającej każdej jednostce na wyrażenie swego całkowitego potencjału. Ravishankar osobiście nadzoruje ten program. Jest również członkiem założycielem Międzynarodowego Stowarzyszenia Wartości Ludzkich – niedochodowej organizacji edukacyjnej zajmującej się krzewieniem wartości ludzkich w społeczeństwie.
Dla tego celu Ravishankar ma sieć świetnie wyszkolonego i wysoce zmotywowanego personelu. Program Kształcenia Młodzieży (YTP- Youth Training Programme) jest być może najbardziej ambitnym planem kształcenia społeczności wiejskiej jaki dotąd powstał. Biorą w nim udział specjalnie wyszkoleni juvacharja, w większości ochotnicy zainspirowani przez Ravishankara do służenia tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne. Rozpoczęto już Sarvodaja Vidjalaja na niektórych terenach wiejskich i powstaje ich coraz więcej. Inna organizacja charytatywna, Sri Sri Vidja Mandir, powstała również po to, by krzewić edukację. Poza edukacją wolontariusze Ravishankara zajmują się rozdawaniem odzieży ubogim, otwieraniem stacji medycznych, zakładaniem lokalnych grup współpracy, a nawet budowaniem sanitariatów.
Nauka i Sudarshan Kriya
Dr Vinod Kochupillai, dyrektor Centrum Onkologicznego w AllMS w Delhi wyjaśnia naukowy aspekt sudarshan kriji:
„Psychoneuroimmunologia (PNI), często określana jako związek umysł-ciało staje się bardzo popularna w dzisiejszym społeczeństwie. PNI ukazuje w jaki sposób umysł i emocje wpływają zarówno na układ nerwowy jak i odpornościowy. Na przykład ludzie szczęśliwi wytwarzają transmitery chemiczne, które podążają z układu nerwowego do odpornościowego, co owocuje dobrym zdrowiem.
Sudarshan krija to wyjątkowy proces oddechowy, który usuwa z ciała stres. Szkodliwe toksyny zostają z niego wypłukane, a każda komórka zostaje zalana nowym życiem, które energetyzuje ciało i umysł. To doświadczenie ześrodkowania, wolności i spełnienia uwalnia neuropeptydy, które wpływają pozytywnie na układ immunologiczny i tym samym na całą fizjologię.
W NIMHANS w Bangalore przeprowadzono badania nad sudarshan kriją i pranajamą. Okazało się, że wpływają one pozytywnie na 70-80% pacjentów cierpiących na ciężką depresję. Odbiegające od normy wzorce przepływu fal mózgowych u tych pacjentów zmieniły się w normalne w miarę stosowania regularnej praktyki.
Badania przeprowadzone na Harvardzie w USA dowiodły, że 70-80 pacjentów cierpiących na AIDS również odczuło zbawienne skutki tego procesu. Powiększenie węzłów limfatycznych pacjentów zmniejszało się, zmniejszał się też ból, a wzrastał poziom energii i poprawiało się oddychanie i trawienie. Słowenia przeprowadziła badanie pacjentów chorych na stwardnienie rozsiane. Zauważono, że dzięki sudarshan kriji następowała znaczna poprawa związana z mobilnością, poziomem wytrzymałości i pojemności płuc pacjentów, natomiast poziom lęku ulegał obniżeniu
Prowadzone w AIIMS badania wskazują, że procesy te pomagają również pacjentom chorym na raka oraz pozwalają kontrolować przymus sięgania po tytoń.”
Artykuł, którego autorem jest Sanjiv Kakar, ukazał się w indyjskiej gazecie „Life Positive” w listopadzie 2000r.
(z jęz. ang. przełożyła Joanna G.)
Słowniczek terminów sanskryckich:
aśrama - duchowa pustelnia; miejsce pobytu osoby świętej, oświeconej, urzeczywistnionej
jadźnia – składanie ofiary
Navratri – „dziewięć nocy” wiosny i jesieni; religijny festiwal celebrujący zwycięstwo Światła nad ciemnością.
pudża – „cześć, kult”; rytuał wychwalania Boga
sadhana – duchowa ścieżka; cierpliwość, tolerancja, stałość
satsang – spotkanie, wspólna modlitwa lub dyskusja na tematy religijne
sewa - służba
Od tłumaczki
Do przetłumaczenia artykułu „Serce życia” skłoniła mnie chęć udostępnienia informacji o Sztuce Życia i jej twórcy Ravishankarze ludziom, którzy nic jeszcze o tym nie wiedzą, a mogliby skorzystać z jego przesłania oraz z dobroczynnego wpływu sudarshan kriji w przyszłości. O zamieszczeniu go na łamach „Światła Miłości” pomyślałam ostatnio, gdy jako uczestniczka kursów Sztuki Życia praktykująca kriję (korzystająca z jej dobrodziejstw!) i jednocześnie wielbicielka Awatara Sathyi Sai Baby zaczęłam się stykać z dziwnym zjawiskiem. Otóż spotykam czasem ludzi, którzy lubują się w porównywaniu tych dwóch ścieżek oraz Osób Sai Baby i Ravishankara (i w ogóle w porównywaniu wszystkiego, co tylko wpadnie im do głowy) i przedstawiają całą masę argumentów na to, że jeden z nich jest lepszy od drugiego. Zwolennicy Sztuki Życia informowali mnie na przykład, iż Sai Baba to „guru” dla prostaczków, epatujący cudami ludzi, którzy z duchowością nie mają jeszcze nic wspólnego, natomiast do Ravishankara ciągną wytrawni poszukujący, którzy są „gotowi na wyższą wiedzę i bardziej rozwinięci”. „Nie ma co tracić czasu na Sai Babę,” przekonywali z troską zdziwieni moim zainteresowaniem Bhagawanem. Słysząc coś podobnego odczuwam spokój i tylko się uśmiecham. Z wdzięcznością myślę jak wielkim darem było dla mnie spotkanie z Babą i ciągły z Nim kontakt i jak wspaniałym podarunkiem okazała się Sztuka Życia, która pojawiła się w moim życiu w odpowiednim czasie i jak wiele było i jest innych darów od Boga dla mnie, od Siebie dla siebie. Z szacunkiem wspominam przyjaciół, którzy podążają ku Urzeczywistnieniu innymi ścieżkami, bo odnaleźli się na przykład w Krija Jodze lub w Sufizmie. Czy któryś z nich kroczy lepszą lub gorszą drogą? Tam gdzie się właśnie znajdujemy jest dla nas najlepsze miejsce, bo tylko tam możemy się w tej chwili czegoś nauczyć. Nasze małe ja jest bardzo przebiegłe. Potrafi znaleźć sposób na szukanie podziałów i rywalizację nawet w kwestiach duchowych. A przecież przesłanie Sai Baby i Ravishankara zaprasza do przekroczenia wszelkich podziałów, do odnalezienia Świadomości Jedynej, do przestrzegania wartości ludzkich i budowania nowego społeczeństwa opartego na miłości i jedności.
Chyba nikt kto uważnie przeczytał zamieszczony wyżej artykuł nie ma wątpliwości co do tego, że Baba i Ravi „grają w jednej drużynie”. Powiem więcej: wszyscy gramy w jednej drużynie. A kiedy po meczu spotkamy się w szatni, żeby wreszcie odpocząć, będziemy się śmiać gdy okaże się, że żadnego meczu nigdy nie było, że nam się tylko przyśnił. I pokiwamy głowami z niedowierzaniem, że traciliśmy energię na spory o to, która ścieżka prowadzi na szczyt góry, podczas gdy przez cały czas na nim staliśmy! Do zobaczenia w tamtym miejscu!
Joanna G.
Serce Życia
Dla niego stworzenie jest przepełnione
miłością i tylko miłością. I pragnie on wlać miłość we wszystkie serca za
sprawą specjalnie stworzonego przez siebie
kursu Sztuki Życia. Poznajcie Sri Sri Ravishankara – guru, którego
przesłanie zna cały świat.
To, co boskie uczyń swoją Walentynką
Po prostu bądź... i wiedz, że jesteś kochany.
Oto Umiłowany.
Sri Sri Ravishankar: „Bóg lubi dobrą zabawę”
Kiedy po raz pierwszy spotkałem
Sri Sri Ravishankara, czy też Gurudżiego (jak go powszechnie zwą), ów szczupły
mężczyzna ubrany w proste białe szaty, z różańcem na szyi zrobił na mnie
wrażenie. Choć był zajęty odpowiadaniem na pytania w trakcie dużego
zgromadzenia, czuło się, że ma w sobie wedyjską czystość. Subtelny i pełen godności,
uśmiechał się i z roziskrzonym wzrokiem udzielał odpowiedzi w hindi, po angielsku
lub po tamilsku, jeśli tego właśnie wymagała osoba pytająca. Równie swobodnie
dzielił się wiedzą na temat śastr, co odpowiadał na osobiste pytania
dotyczące związków, małżeństwa, narodzin, śmierci czy karmy. Żadne pytanie nie
było zbyt błahe, by na nie odpowiedzieć i nikt nie czuł się pominięty.
Niezmiennie tryskający dowcipem
Gurudżi nie obrażał się nawet z powodu najbardziej napastliwych pytań ani nie
obruszał się, gdy ktoś nie traktował go poważnie. Kiedy jakiś żartowniś
zaproponował, że poleci mu dobrego fryzjera, Ravishankar spontanicznie wskazał
na opadające kosmyki swoich bujnych włosów oraz brodę i powiedział z uśmiechem:
„Nie potrzebuję fryzjera, gdyż moje włosy nie są splątane. Włosy są jak myśli.
Ani moje włosy ani moje myśli nie są poplątane, ponieważ posiadam grzebień wiedzy.”
Pośród słuchaczy wybuchł natychmiastowy aplauz, a ja nie posiadałem się ze
zdumienia. Nie byłem przyzwyczajony do tak wyjątkowego połączenia dowcipu i
mądrości, powagi i figlarności. Znacznie później nauczyłem się, że to właśnie
jest Sztuka Życia: całkowita akceptacja tego, co jest.
Kiedy Ravishankar się podniósł
(jak sądziłem, po to, by się oddalić), większość zgromadzonych zerwała się i
przepychając się ruszyła do przodu. Na każdej twarzy widniał uśmiech, na
niektórych łzy, choć w większości rozlegał się śmiech. „Co się dzieje?”
zapytałem moją sąsiadkę o matczynym wyglądzie, która energicznie manewrując
łokciami podążała w stronę sceny. „Zaraz się zacznie Divja Milan, ”
odpowiedziała zdyszana i tyle ją widziałem. Naprawdę musielibyście tam być,
żeby uwierzyć w to, co się potem wydarzyło! Ravishankar uściskał każdego!
Niektórzy dotykali jego stóp, inni dalej zadawali pytania. Cztery godziny później
przybyła kolejna zgraja, którą Gurudżi również pozdrawiał uśmiechem i
machaniem.
Oto jak wyglądało moje pierwsze
zetknięcie ze słynnym kursem Sztuki Życia Sri Sri Ravishankara, który do dnia
dzisiejszego dotarł już do 106 krajów. Niedochodowa fundacja edukacyjna
akredytowana jako NGO przy Radzie Społeczno-Ekonomicznej Organizacji Narodów
Zjednoczonych (ECOSOC), zwana Sztuką Życia ma swoich przedstawicieli w ONZ w
Nowym Jorku, Genewie i Wiedniu.
Rozchodzące się coraz szerszym
echem przesłanie Ravishankara wykracza poza religię, płeć czy pochodzenie
społeczne, dzięki czemu Sztuka Życia zyskuje rozgłos na całym świecie.
Praktykują ją ludzie wszystkich wyznań. Organizuje się specjalne kursy dla
dzieci, młodzieży, pensjonariuszy zakładów karnych, biznesmenów i działaczy
społecznych. Co jakiś czas pojawiają się kursy o nowym profilu, jak choćby
najnowszy Nav Chetna Shivirs, zaplanowany z myślą o tej części społeczeństwa,
która znajduje się w najgorszym położeniu.
Jak opowiada pewien uczestnik
kursu z Afryki Południowej: „W naszym kraju nieustannie próbujemy zapomnieć o
podziałach, lecz po kursie Sztuki Życia tolerancja dla innych ras przestała być
kwestią najważniejszą. Wykroczyliśmy nawet poza tolerancję, w stronę
bezwarunkowej akceptacji i miłości.” „Tolerancja to w Sztuce Życia słowo
niezbyt lubiane,” wtóruje mu kolejny „bo oznacza tolerowanie czegoś, co ci się
nie podoba. A miłość nie zna takich rzeczy, nie zna granic.”
Czyżby naprawdę zasypywano
przepaść społeczną między ludźmi? Zapytałem o to Rosjanina Stanisława, którego
matka jest nauczycielką Sztuki Życia w Moskwie. Stanisław odwiedził Bangalore,
chcąc uczestniczyć w obchodach Navratri.
Odpowiada tak: „W naszym społeczeństwie jest bardzo wiele bólu, więc istnieje
potrzeba potężnego uzdrawiania. Sztuka Życia oczyszcza umysł, uzdrawia emocje i
wszelkie urazy po prostu znikają. Pomaga wybaczyć i zacząć życie od nowa.
Przyjedź na Syberię, do Irkucka i sam zobacz jak bardzo te kursy pomagają
więźniom.”
Podobne świadectwa można by
mnożyć bez końca. Lecz czym jest owa bezwarunkowa miłość o której mówi każdy
adept Sztuki Życia? Oto słowa Rahula Nathana, biznesmena z Delhi: „Miłość jest
naszą naturą. Zawiera się w każdej cząstce stworzenia. Po prostu pozbądź się
stresu, a sam jej doświadczysz. Potem otwierasz się na cały świat. Na tym
właśnie polega sewa, o którą chodzi w
Sztuce Życia.”
Świętuj kiedy jesteś sam
Świętuj kiedy jesteś z ludźmi.
Świętuj ciszę i świętuj hałas.
Świętuj życie i śmierć.
- Sri Sri Ravishankar
Co takiego ma w sobie
Ravishankar, że jego kursy przyciągają tak wielu ludzi? Czy chodzi o tę
zagadkową charyzmę, dowcip czy też radosną pieśń śpiewaną życiu? A może o
ochotę do życia, opanowanie przeciwieństw, wykraczanie poza dwoistość w stronę
jedności, wyrażanie niewyrażalnego, jednoczesne pozostawanie w czasie i poza
nim, trwanie w świecie, a jednak niepozostawanie w nim?
Duchowość płynie w żyłach
Ravishankara. Urodzony 13 maja 1956 roku w duchowo rozwiniętej rodzinie w
Papanasam, w stanie Tamil Nadu, już jako mały chłopiec ujawniał moce duchowe. Pojechałem do odległej wioski
Uragapura w stanie Karnataka, żeby spotkać się z jego ojcem R.S.V. Ratnamem,
który pracuje na rzecz ubogich dziewcząt w swojej organizacji Vista India Charitable,
prowadzącej szkołę oraz warsztaty szkolenia zawodowego. Posiadający dobrą
znajomość sanskrytu, tamilskiego i angielskiego Ratnam przekazał swojemu synowi rozległą wiedzę.
Pitaji, bo tak powszechnie zwą
Ratnama członkowie rodziny Sztuki Życia, wspomina: „To takie piękne, że
Ravishankar urodził się w miejscu, gdzie zostają zmazane wszystkie grzechy.”
Nazwa Papanasam to właśnie oznacza. Kolejna legenda o duchowej wymowie dotyczy
również jego imienia. Ravishankar urodził się w dniu Shankara Jayanti, w urodziny
Adi Shankary. Jedenastego dnia po urodzeniu nadano mu imię Ramanuja Jayanti, w
dniu w którym urodził się Ramanuja. A że wioska słynęła ze świątyń Wisznu i
Sziwy „nazwaliśmy go Ravi Shankar Narayana”. (Ostatnimi czasy imiona Ravi i
Shankar zostały połączone w jedno słowo. Ktoś kiedyś zapytał dlaczego przed
jego imieniem dwa razy powtarza się Sri Sri. Podobno Ravishankar mrugnął
figlarnie i odrzekł, że to dlatego, iż powtórzenie słowa Sri 108 razy trwałoby
zbyt długo!)
Jak opowiada Pitaji, od najwcześniejszych
lat życia Ravishankara działy się rzeczy, które wskazywały na to, że jest kimś
szczególnym. Jako mały chłopiec często bujał się na dużej huśtawce zawieszonej
na czterech żelaznych łańcuchach. „Kiedy poszedłem sprawdzić co robi
zobaczyłem, że wszystkie łańcuchy podtrzymujące siodełko opadły. Normalnie
powinny spaść na sam środek huśtawki, lecz wtedy cudem opadły na boki.” Innym
razem trzyletniego Ravishankara posłano do nauczycielki, która chciała rozpocząć
lekcje od śloki z Bhagawadgity, Praasthajam Pratiboditaam. Mały Ravishankar dokończył za nią: Bhagawatam Narajanena Svajum.
Któregoś dnia Ravi zobaczył jak
jego ojciec odprawia pudżę i
zapragnął dowiedzieć się o niej wszystkiego. Pitaji dał mu zdjęcie Meenakszi,
małżonki Sziwy, a jego syn z niepodważalną wiarą przyjął ją jako swą osobistą
Boginię. Od tej chwili nie rozpoczynał jedzenia zanim nie ofiarował jej
pożywienia. Nie będąc w stanie wymówić słowa „Meenakszi”, nazywał boginię Vicchini.
Wspominając dzieciństwo
Ravishankar opowiada: „Dawałem nogę z lekcji wuefu i wcześniej wracałem do
domu. Kiedy miałem grać w piłkę, spoglądałem na swoje stopy i mówiłem, że te
nogi nie potrafią kopnąć nikogo, nawet nieżywej piłki.”
Zanim skończył dziewięć lat
opanował Rigwedę. Po ukończeniu
koledżu angielskiego miał kontakt z wieloma znakomitymi mistrzami i czołowymi
intelektualistami. Jednym z nich był Maharishi Mahesh Yogi, który chciał zabrać
obiecującego uczonego i początkującego poszukiwacza na duchowej ścieżce do
Riszikesz. Tu natrafiono na silny opór licznej rodziny, gdyż jednocześnie
Raviemu zaoferowano posadę menadżera w banku. Ścieżka duchowa zwyciężyła jednak
mimo usilnych protestów krewnych.
Ratnam miał zdecydowany pogląd
na karierę swojego syna. Najpierw Ravishankar wyjechał do Riszikesz, potem za
granicę, gdzie zrobił doktorat z Wed i
przedmiotów ścisłych. Młody mistrz wiele podróżował, aż w końcu był gotów
rozpocząć nauczanie. W 1982 r. na dziesięć dni pogrążył się w ciszy. Pytany o
ten moment miał odpowiedzieć, że przeczuwał, iż „coś się wyłoni”. To wtedy
została mu objawiona Sudarshan Krija. Niektórzy są zdania, że był to czas, w
którym Sri Sri Ravishankar osiągnął oświecenie. I tak narodziła się Sztuka
Życia. Pierwszy kurs odbył się w Shimoga, w stanie Karnataka i był wyjątkowym
doświadczeniem, w którym Ravishankar porozumiewał się z uczestnikami poprzez
ciszę. Gdy zaczynał mówić wiele osób czuło, że słyszały już słowa, które wypowiada.
Z czasem kursy zyskały określoną
formułę; przeszkolono też nauczycieli mających ponieść wiedzę na cały świat. Do
pierwotnego programu dodano wiele nowych kursów, lecz we wszystkich nadal
obecne jest przesłanie miłości wypływające z nie-dualistycznego pojęcia
istnienia – z przekonania, iż każda część stworzenia jest częścią jednej
boskości. Naszą prawdziwą naturą jest miłość, która wypełnia całe stworzenie.
Gdy porzucimy napięcia i stres, zaczynamy zdawać sobie sprawę z naszej
prawdziwej natury. Wiedza jest środkiem do tego, byśmy stali się „wydrążeni i
puści” i pozbyli się wszelkich wrażeń zgromadzonych w licznych inkarnacjach.
One to zaciemniają nasz umysł, który jest jak klisza fotograficzna przeładowana
ogromną ilością zdjęć (stąd pomieszanie i brak jasności). Z chwilą gdy
osiągniemy ów stan wewnętrznej pustki (nasze prawdziwe ja), doświadczamy
dynamicznej jedności stworzenia, samą istotą którego, podobnie jak naszą
własną, jest miłość. Odpowiedzialności wobec innych istot ludzkich, naszych
braci i sióstr, nie da się wyuczyć –jest ona nieodłącznym elementem miłości
uniwersalnej. Na tym polega istota nauczania Ravishankara.
„Jeśli manipulujesz słowami, to kłamstwo;
Jeśli bawisz się słowami, to żart;
Jeśli polegasz na słowach, to niewiedza;
Jeśli przekraczasz słowa, to mądrość.”
Wydaje się, że pod największym
wrażeniem Sztuki Życia pozostają jej zwolennicy spoza Indii. John Osborne,
Prezes Amerykańskiego Oddziału Fundacji Sztuka Życia, mówi jak zmieniło się
podejście przeciętnego Amerykanina: „Gdziekolwiek się udam, ludzie wypytują
mnie o medytację, o radzenie sobie ze stresem, o to co mogliby robić, aby
zyskać więcej energii i jasności umysłu, większą koncentrację i harmonijne
związki. Stąd wniosek, że z pewnością w USA przyszedł czas na Sztukę Życia.”
Zaangażowany w Sztukę Życia od dwunastu lat Osborne oprócz nauczania na kursie
podstawowym i zaawansowanym organizuje regularne satsangi. Na terenie całych Stanów Zjednoczonych działa aż 150.
nauczycieli. Kursy Art Excel dla dzieci również zyskują coraz większą
popularność. Mimo iż władze początkowo podchodziły z wahaniem do programów dla
zakładów karnych, Osborne twierdzi, że „obecnie istnieje ogromne zapotrzebowanie
na nasze usługi.”
Według Ravishankara organizacja
powinna być zaledwie oprawą dla prezentowania wiedzy – czymś w rodzaju ramy do
obrazu lub rusztowania budynku. Dlatego właśnie jego główna siedziba to zaciszna
aśrama na obrzeżach Bangalore. Można
tam spotkać jego drugą fundację charytatywną, Ved Vigjan Mahavidjapeeth, która
zajmuje się edukacją i rozwojem wsi oraz szerzeniem przesłania Wed. Aśrama
zapewnia też darmową edukację sześciuset dzieciom. Czynione są szczególne wysiłki,
aby zlokalizować rodziny całkowitych analfabetów, rodzicom dziewczynek zaś
wypłaca się miesięczne stypendium, aby zachęcić ich do posyłania córek do
szkoły.
Aśrama może się poszczycić kliniką ajurwedyjską. Prowadzone są w
niej regularnie kursy Sztuki Życia przyciągające także uczestników z zagranicy.
Trwa budowa wielkiej sali do medytacji. Ulokowany na wzgórzu amfiteatr Sumeru
stanowi wspaniałą scenerię satsangów z
Ravishankarem odbywanych w świetle księżyca.
Goście traktują aśramę
jako przybytek Boskości. Plotka głosi, że pod wodami znajdującego się na jej
terenie jeziora znajduje się starożytna świątynia Śiwy. Są tacy którzy
twierdzą, że była tam aśrama
wedyjskiego mędrca Vashisthy.
Sam Ravishankar zamieszkuje
skromny kutir na terenie aśramy. Goście mówią, że samo wejście do
niego natychmiast uspokaja umysł i nie chcą już zadawać pytań!
Pozostałe aśramy mieszczą się w Bad Antogast w niemieckim Schwarzwaldzie i
niedaleko Montrealu w Kanadzie.
Podczas święta Navratri wielbiciele z całego świata
łączą się ze swoimi braćmi z Indii we wspólnych obchodach i oddawaniu czci w aśramie w Bangalore. W atmosferze
przeważa „pięć razy S”: sadhana, seva, satsang, celebration (świętowanie)
i smile (uśmiech). Podczas obchodów Dussehry (Ravishankar w tym czasie
przestrzega milczenia) odprawia się jadźnię
dla oczyszczenia środowiska. Przy innej szczególnej okazji Ravishankar
spontanicznie wykonuje tandav, taniec
Śiwy. Wielbiciel biorący udział w tegorocznych obchodach Dussehry wspomina: „Wydaje się, że kalasz (urna) z wodą żyje własnym życiem, kiedy jest uroczyście
obnoszony pod koniec pudży. Sri Sri
Ravishankar promieniuje boskim światłem, zaś przypływ Łaski jest tak przemożny,
że nie sposób go nie zauważyć. Lecz tym, co uderzyło mnie znacznie mocniej niż
wszystkie te cuda była miłość Gurudżiego dla każdego z nas i jego troska o to,
byśmy byli szczęśliwi i by było nam dobrze. W każdym z nas coś rozkwitło,
trwaliśmy skąpani w miłości.”
Cecha, którą Ravishankar
najbardziej podbija serca swoich wielbicieli to niezmiennie radosny spokój. W
wiejskim domu w Gurgaon na satsangu
ogłaszają przybycie Sri Sri Ravishankara. Gurudżi mówi, odpowiada na pytania,
śpiewa i prowadzi wieczorną medytację. Tylko nieliczni wiedzą, że jego matka
Vishalakshi, zwana Ammą, odeszła dwa dni wcześniej. Gurudżi wspomina o tym
krótko dopiero pod koniec programu. Mówi, że otrzymał wiadomość o śmierci matki
w chwili, gdy instalował figurę w świątyni Vishalakshi w Varanasi. To właśnie w
tym miejscu jego dziadek ze strony matki modlił się o dziecko i potem urodziła
mu się córka. Stąd jej imię, Vishalakshi. Ravishankar fizycznie nie brał
udziału w ceremonii pogrzebowej matki, choć wszyscy twierdzą, że można było
wyczuć jego obecność.
Czy na tym właśnie polega
oświecenie?
Jak mówi sam Ravishankar:
„Tajemnice istnieją nie po to, by rozumieć, lecz po to, by żyć. Przeżywanie
tajemnicy życia jest radością. Oświecenie to stan, w którym jest się dojrzałym
i nieporuszonym przez żadne okoliczności. Niech się dzieje co chce, nic nie
jest w stanie skraść uśmiechu z waszego serca. Oświecenie to rzadkie połączenie
niewinności i inteligencji; to posiadanie słów na wyrażenie wszystkiego co jest
i jednoczesne pozostawanie w ciszy. W tym stanie umysł znajduje się całkowicie
w chwili obecnej. Po prostu siedzisz, a pieśń życia przepływa przez ciebie.”
„Duchowość powinna być niczym plotka
– zwyczajna i poufała”
Sri Sri Ravishankar opowiada o swojej misji w wywiadzie Parveena Chopry
Kim chciałeś zostać kiedy dorastałeś?
- Hum chote thaj,
hum chote hain, hum bade huaj kahan. (Byłem dzieckiem i jestem
dzieckiem, kiedy dorosłem?)
Na czym polega twoja misja? Czego najbardziej potrzeba
dziś światu?
- Wartości ludzkich. Przywrócenia ludzkich wartości.
Jaki masz plan na przyszłość?
- Nic szczególnego. Zawsze jesteśmy gotowi czynić to, czego wymagają od nas
okoliczności chwili obecnej.
Na czym skupiacie się w tej chwili?
- Obecnie koncentrujemy się na rozwoju wsi. W tym celu opracowaliśmy
Program 5H: health, hygiene, housing, harmony in diversity,
human values (zdrowie, higiena,
budownictwo, harmonia w wielości, wartości ludzkie).
Co szczególnego kryje się w duchowości Indii w porównaniu
z wieloma innymi tradycjami duchowymi?
- Każde miejsce ma swoją specjalność. Szwajcarzy mają ser, Niemcy marcepan,
a Indie duchowość. (śmiech)
Co jest takiego w obecnej epoce, w której na każdym kroku
dostrzegamy oznaki powrotu do duchowości i medytacji?
- Każdy okres, w którym podnosi się kwestię wartości ma w sobie coś
szczególnego. To wartości ludzkie czynią ów czas tak szczególnym. Świętowanie
sprawia, że jakiś okres staje się szczególny. A co jest takiego specjalnego w
celebrowaniu jakiegoś czasu...? Tak, to świętowanie sprawia, że wszystko staje
się czymś szczególnym.
Czy więc powrót wartości napawa cię optymizmem?
- Szerzcie wartości, umacniajcie wartości, a czasy automatycznie staną się
lepsze. Możemy zmienić nasze czasy dzięki przywróceniu wartości.
Czy jesteś zadowolony z obecnego stanu świata?
- Problemy istnieją, lecz kiedy dostrzega się rosnący postęp w wyznawaniu
wartości ludzkich i coraz większe zainteresowanie duchowością wśród ludzi,
można się cieszyć. Świat to mieszanka różnych elementów.
Czy kiedykolwiek bywasz przygnębiony albo zły? Na
przykład wtedy, gdy w twojej organizacji pojawia się problem?
- (Śmiech) Organizację ograniczyliśmy do minimum,
utrzymujemy ją wyłącznie w stopniu koniecznym do szerzenia wiedzy. Organizacja
jest jak rama podtrzymująca obraz. Musi być odpowiednia. Jeśli rama przytłacza
obraz, nie spełnia swego celu. Lecz z drugiej strony obrazu nie da się powiesić
bez ramy.
Przyciągasz wielkie rzesze młodych ludzi. Czy koncentrowanie
się na młodzieży to twoja świadoma decyzja?
- Nie usiłujemy na nikogo wpływać, czy też jakoś szczególnie przyciągać
młodzież lub kogoś innego. Po prostu jestem tym, czym jestem. Jeśli znajdujecie
we mnie inspirację, doskonale. Jeśli nie, wtedy wy inspirujecie mnie! A więc
albo jesteście inspirowani albo mnie inspirujecie. Takie mamy podejście my i
wszyscy, którzy do nas przybywają – oni też zaraz łapią o co chodzi. Uśmiechaj
się lub spraw, abym ja się uśmiechał. Inspiruj lub daj się zainspirować.
Radość i świętowanie są częścią twojej osobowości. Zabawa,
radość życia...
- W Upaniszadach jest napisane,
że atman, dusza to satchitanandmaji (całkowita błogość).
Duchowość nie jest nudna - to rasa
(smak) życia. Nie czyńcie z niej poważnego tematu, bo stanie się kolejną
rzeczą, którą zaszufladkowaliście. Duchowość powinna być jak plotka – zwyczajna
i poufała.
Jakie jest twoje przesłanie dla czytelników „Life Positive” (pismo, w którym ukazał
się wywiad) i dla Indii?
- Osoba prawdziwie religijna będzie z natury świecka. Człowiek świecki to
ktoś kto sądzi, że wszystkie istoty ludzkie są jego własne, niczym część jego
samego. Tymczasem każda religia troszczy się o swój własny odłam, nie zaś o
całą ludzkość. Jeśli w Kaszmirze zabito sto osób, papież powinien potępić ów
mord podobnie jak potępia zabijanie chrześcijan. Nic takiego nie miało miejsca.
Wszyscy nasi przywódcy religijni szufladkują ludzkość i przyjmują
odpowiedzialność tylko w ograniczonym zakresie. Duchowość oznacza wzięcie
odpowiedzialności za wszystkich ludzi na całym świecie. Musimy wykreować taką
świadomość. Wszyscy maulvi, biskupi,
pandowie, księża i mahantowie muszą się połączyć i tylko wtedy manav dharma - ludzkie wartości – będą przestrzegane.
Sztuka Życia