Czym jestem?

Wykład niedzielny wygłoszony przez Anila Kumara dnia 23 września 2001 r.

Drodzy Bracia i Siostry!
Podstawowe pytanie w duchowości brzmi „Czym jestem?”
            Aby zrealizować cel takiej sesji jak ta i uczynić ją bardziej naukową, pouczającą i praktyczną wpadłem na pomysł przekształcenia jej formy z wykładowej w ćwiczeniową. Mam nadzieję, że wam się to spodoba i że zrozumiecie w jakim duchu to czynię.
            Dzisiejszym tematem jest pytanie „Czym jestem?” Zazwyczaj słowem, na które się natykamy lub zdaniem tak często słyszanym z ust Bhagawana jest „Koham?” czyli „Kim jestem?” Mimo to postanowiłem mówić dziś o pytaniu „Czym jestem?” Zwykle żyjąc w świecie najpierw poznajemy odpowiedź na pytanie „Kim jestem?” Na przykład ja jestem Anil Kumar. „Czym jestem?” Profesorem botaniki. A więc świat zadaje nam najpierw pytanie „Kim jestem?”, by po nim nastąpiło to drugie.
            Lecz w sferze duchowości jest odwrotnie. „Czym jestem?” to pytanie pierwsze, a po nim dopiero pytasz „Kim jestem?” Powinienem wiedzieć czym jestem, bym później mógł wiedzieć kim jestem. Na odwrót niż w życiu światowym. Myślę, że wyrażam się jasno. Dzisiejszego ranka przyszło mi do głowy, że powinienem mówić do was na ten temat.
            „Czym jestem?” Jestem tym, co mówię, co robię, co myślę i co oznaczam. Są to rzeczy, z których się składam; substancja, która czyni mnie tym, czym jestem. Objaśnię teraz kilka kwestii związanych z różnicą między tym czym i kim jestem. Będę się cieszył, moi przyjaciele, jeśli zrozumiecie moje przesłanie.
            Jakie więc są różnice między tymi dwoma pytaniami: „Czym jestem?” i „Kim jestem?” Pierwsza z nich polega na tym, że „Czym jestem?” mówi o materii oraz jej cechach i oznacza zmysły. „Kim jestem?” odnosi się do Ducha i Sumienia oraz wiąże się ze Świadomością. Druga różnica polega na tym, że „Czym jestem?” odnosi się do świata i ma coś wspólnego z pięcioma żywiołami. „Kim jestem?” pyta o Ducha ponad żywiołami. Po trzecie „Czym jestem?” jest pytaniem i jak każde pytanie ma swoją odpowiedź, podczas gdy „Kim jestem?” tak naprawdę nie jest pytaniem lecz drogą, wędrówką, poszukiwaniem.
            Po czwarte, „Czym jestem?” prowadzi do analizy, a „Kim jestem?” do urzeczywistnienia. „Czym jestem?” to wyrażenie, podczas gdy „Kim jestem?” to doświadczenie. „Czym jestem?” stanowi rozwiązanie problemu, w sferze „Kim jestem?” żadnych problemów się nie rozwiązuje. „Ja” po prostu się rozpływa! Oto prosty przykład: kiedy cukier rozpuści się w wodzie, nie można go w niej zobaczyć. Gdy będziecie już znać odpowiedź na pytanie „Kim jestem?”, rozpłyniecie się. Nie będzie już kogoś, kto mógłby się oddzielić, by powiedzieć kim jest. Tak więc owo rozpłynięcie się to „Kim jestem?” podczas gdy rozwiązanie problemu to „Czym jestem?” Dlatego chciałbym najpierw mówić o pytaniu „Czym jestem?” zanim przejdziemy do pytania drugiego, co na pewno będzie już wtedy możliwe i proste.
            Wszystko co powiem opiera się na Gunatrija Vibhaga Yoga – czternastym rozdziale świętego tekstu Bhagawadgity (w wydaniu polskim zatytułowanym „Trzy guny” – przyp.tłum.) Ułatwiłem sobie zadanie jeszcze bardziej przeczytawszy Gita Vahini, książkę napisaną przez Samego Bhagawana Babę. Oprócz tego w 1984 roku Bhagawan Baba wygłosił trzydzieści dyskursów na temat Bhagawadgity. Książkę będącą ich zbiorem wydano niezwykle starannie i do niej również zajrzałem. W oparciu o te trzy ogólnie dostępne pozycje mogłem opracować przejrzyste tabele. (Żyjemy w epoce streszczeń. Nie ma czasu na przeczytanie tak wielu dostępnych książek.) Pomyślałem, że przedstawię wam tę wiedzę w formie pigułki-streszczenia, czegoś w rodzaju dyskietki komputerowej. Jestem pewien, że wam się to przyda.

Interpretacja zależy od tego, czym jestem

            Każdy z nas działa, myśli i mówi w pewien określony sposób. Dlatego też każdy jest na swój sposób wyjątkowy. To zrozumiałe. Żyjmy więc rozkoszując się myślą: „Jestem wyjątkowy. Nie jestem taki jak cały tłum innych ludzi.” Jeżeli ktoś powie „Sai Ram, Panie” jedna osoba zrozumie to w następujący sposób: „Człowiek ten pragnie nieustannie powtarzać Imię Boga, dlatego mówi ‘Sai Ram’.” Ktoś inny może to zinterpretować tak: „Zwykle pozdrawiamy się słowami ‘Dzień dobry! Miło cię widzieć.’ A ta osoba wybrała na pozdrowienie słowa ‘Sai Ram’.” Trzecia osoba pomyśli: „Ten człowiek powiedział ‘Sai Ram’, bo na pewno czegoś ode mnie chce!” (Śmiech) A więc to samo „Sai Ram” może mieć bardzo wiele znaczeń! Nie sądzicie?

            Przydajemy rzeczom znaczenia w zależności od tego, czym jesteśmy. To jak patrzę na rzeczy i jak je interpretuję, sposób w jaki na was reaguję, moje relacje, zachowania, osobowość i interakcje w większym lub mniejszym stopniu zależą od tego, czym jestem. Dlatego właśnie moim zdaniem najważniejszą rzeczą jest postawienie tego pytania i odpowiedzenie na nie przy pomocy Bhagawadgity, Gity Vahini Bhagawana i serii Jego Boskich dyskursów.
            „Czym jestem?” Odpowiedź na to pytanie można bardzo dobrze zrozumieć, ponieważ składacie się ze swoich reakcji, uczuć, impulsów, nastrojów, wspomnień i planów. Wszystko to z kolei zależy od czynnika, który nazywamy gunami. Ująłem je w tych kolorowych tabelach, aby wszyscy którzy zechcą, mogli się nimi posłużyć.

SATTWA



RADŻAS

THAMAS

dobroć, łagodność, zrównoważenie,
czystość, jasność, spokój, harmonia
17  Wiedza Dźńanam
16&6 czystość nirmalam
promieniowanie światłem prakasakam
niezakłócone szczęście ananajam
11 przez wszystkie bramy zmysłów
sarvadwareshu
14&18 zdobycie wyższego świata
i czystość amalan lokan
Wyższy Świat Wiedzy
Urdhwam Gaćanthi

Namiętność, energia, niepokój, przywiązania, ekstrawertyzm
16 cierpienie dukhan
7 pasja dla przedmiotów ragathmakam
17&12 chciwość logha
przywiązanie do przedmiotów prawrithi
uczynki pełne pragnień, przeszkody, zorientowanie na działanie karmanam
niepokój asamha
tęsknota, pragnienia spruha
15 narodziny wśród przywiązań do
działania radźasa maghdże

nuda, apatia, złość, ciemność
ignorancja, opieszałość
16 ignorancja agnanam
16 niedbałość i błędy,
niezrozumienie pramada
13&8 ciemność intelektu aprakasa
lenistwo aprawritti
iluzja, ułuda moha
sen nidra
15&18 narodziny z łona ludzi bezużytecznych mudha joni
do niższego świata adhogaćanthi


Trzy atrybuty

       Guny to sanskryckie słowo oznaczające zachowania, cechy lub przymioty. A więc to co mówię i jak się zachowuję odzwierciedla moją gunę czyli cechę. Guny kryją się za naszymi uczynkami i powiązaniami. Istnieją trzy rodzaje gun. Pierwsza zwie się sattwiczną. Sattwa to dobroć, łagodność, zrównoważony temperament, czystość, jasność, spokój i harmonia.

         Może zastanawiacie się teraz: „Jak to możliwe, by jedno pojęcie oznaczało tak wiele rzeczy?” Sattwiczny oznacza wszystkie lub jedną z tych cech w zależności od kontekstu. (Sanskryt to język, który może się z wami bawić w chowanego. Jest jak kameleon. Wydaje się zrozumiały, podczas gdy w ścisłym znaczeniu danego słowa okazuje się niepojęty. Jeśli natomiast znamy esencję wszystkich znaczeń, właściwe zrozumienie danego słowa w określonym kontekście okaże się możliwe i proste.)
         Wyniki egzaminów ogłaszamy w kategoriach „pierwszej”, „drugiej” i „trzeciej”. Podobnie w pociągach mamy wagony pierwszej, drugiej i trzeciej klasy. Tak samo sattwa to pewien rodzaj, cecha, którą posiada jedna grupa ludzi. Druga grupa charakteryzuje się jakością radżasową. Co to znaczy mentalność radżasowa? Przesycona namiętnościami, wysoce energiczna, całkowicie niespokojna i charakteryzująca się absolutnym przywiązaniem. Człowiek w którym przeważa radżas to ekstrawertyk, który niczego nie potrafi zachować dla siebie.
        Trzecią grupę tworzą ludzie, których główną cechą jest tamas. Co rozumiem przez charakter tamasowy? To osoba pogrążona w nudzie i bezruchu, miewająca humory, tkwiąca w ciemności i niewiedzy. Oto wszystkie cudowne przymioty trzeciej kategorii osób. (Śmiech) Mam nadzieję, że rozumiecie.
         Owe trzy cechy to jakości stojące za naszymi uczynkami, myślami, uczuciami, emocjami, nastrojami, reakcjami i interakcjami oraz powiązaniami. Składają się one na całość naszej osobowości. Wszystkie aspekty życia, takie jak królestwa wyrazu fizycznego, psychicznego i intelektualnego tworzą całość osobowości.

Jakość sattwiczna

     Jakie są cechy osobowości sattwicznej lub człowieka z przewagą tej guny? Owa pierwsza grupa ludzi jest ze wszech miar pożądana. Człowiek musi się stać w swych podstawach osobowością sattwiczną, jeśli chce być religijny, duchowy lub praktykować sadhanę (praktyki duchowe). Bez przewagi sattwy nie ma mowy o sadhanie. Bez tego jest się osobą areligijną i  pozbawioną duchowości.

       W tabeli ująłem także numery wersetów lub ślok z Bhagawadgity. Ci z was, którzy ją mają i chcieliby zweryfikować moje słowa, mogą oczywiście prześledzić wskazane pieśni. Tego, o czym dziś mówię nie wymyśliłem sam, lecz opieram się na oryginalnym tekście.
        Jakie więc są owe cechy sattwiczne? Po pierwsze, człowiek sattwiczny posiada Wiedzę zwaną w sanskrycie Dźnianą. Mówi o tym pieśń XVII. Zwykła wiedza ma charakter fragmentaryczny i wybiórczy, lecz całkowite zrozumienie i wiedza całościowa zwana jest świadomością. A więc człowiek sattwiczny posiada cechę świadomości.
        W jaki sposób można odszukać lub zidentyfikować osobę sattwiczną? Czy po tym, że nosi białe szaty lub niezwykle punktualnie zjawia się na śpiewanie badźanów? Niekoniecznie. A może to ktoś, kogo poznamy po poważnym wyrazie twarzy? Z pewnością nie! Czy to osoba, która rozpycha się łokciami nie zważając na nikogo? O nie, taki ktoś to zupełne przeciwieństwo sattwy. (Śmiech) Czy sattwiczny człowiek chwilę po zakończeniu badźanów rusza biegiem do stołówki albo do sklepów?
       (Przy okazji, warto zwrócić uwagę na to, jak ludzie spieszą się do tych sklepików. Ciaśniej tam niż tu, w Mandirze! (Śmiech) Ponieważ nasze mózgi stały się „magazynami myśli”, biegniemy do magazynu z przedmiotami i materiałami! Życie stało się dla nas „magazynem” Dlatego Bhagawan „przechowuje nas w chłodnym miejscu”! (studzi, otrzeźwia)
       Kolejną cechą człowieka sattwicznego jest nirmalam - w sanskrycie „czystość”. Według Bhagawana oznacza to czystość myśli, słów i uczynków. Bhagawan wspomina tu o słynnych trzech „P”: czystości, wytrwałości i cierpliwości (wszystkie te słowa w jęz. ang. zaczynają się na literę „p” – przyp. tłum.) Człowiek sattwiczny będzie się charakteryzować czystością.
       Kolejna cecha to prakasakam, „promieniowanie światłem” lub „oświecanie”. Przebywając z osobami, w których przeważa sattwa czujemy się rozświetleni i oświeceni. Taka osoba pozostaje w świetle i rozsiewa światło. Samo jej towarzystwo wiąże się ze świadomością. Nie będzie nas popychać w stronę ciemności ani nie stanie się udręką.
       W towarzystwie człowieka sattwicznego nigdy nie staniecie w obliczu zagrożenia przemocą, ani nie zaznacie żadnych kłopotów z jego strony. Nie ma obawy, że jutro może na przykład próbować was zabić, pojutrze z pewnością was zawiedzie, a jeszcze kiedy indziej narazi na pośmiewisko! Bowiem cechą takiej osoby jest również ananajam, czyli „niekłopotliwość”, o czym wspominają śloki 16 i 6. Oznacza to nie sprawianie kłopotu i nie uleganie kłopotom.
       I cóż się wtedy dzieje? Bhagawan powiada, że kiedy naczynie z wieloma otworami napełni się słodkim sokiem, wydobywa się zeń wyłącznie słodki sok. „Jaka woda w zbiorniku, taka leci i z kranu.” Jeśli w zbiorniku znajdzie się brudna woda, ta cieknąca z kranu również będzie zanieczyszczona. Jeżeli natomiast zbiornik napełni się czyściutką wodą, taka też poleci po odkręceniu kurka.
        A więc człowiek sattwiczny posiadający świadomość, czystość i światłość oraz niezmącony umysł będzie wyrażał poprzez swoje zmysły wyłącznie jakości sattwiczne. Słowa człowieka w którym przeważa sattwa z pewnością będą przepełnione Prawdą. Jego uczynki będą utrzymane w duchu Dharmy czyli prawości. Jego myśli to całkowity Spokój. Jego związki będą pełne Miłości, a jego zrozumienie pozbawione przemocy.
       Powszechnie znane wartości ludzkie: Sathya (Prawda), Dharma (Prawość), Śanti (Pokój), Prema (Miłość) i Zrozumienie są wynikiem jakości sattwicznej. Przez usta takiego człowieka przemawia Prawda i działa on w sposób prawy. Jest też przepełniony pokojem i miłością. Jest to możliwe, gdyż cecha sattwy wyraża się poprzez wszystkie bramy zmysłów. Sarvadwareshu – dwara to „wrota”, a sarva znaczy „wszystkie”. Jakość sattwiczna, pobożność będzie się przez nie manifestować.
      Śloki nr 14 i 18 wyjaśniają dwa dodatkowe zagadnienia. „No dobrze. Jestem pełen sattwy. Twierdzę, że przejawiam sattwę. Sądzę, że mam takie cechy. No i co mi z tego?” Nawet w świecie duchowości i religii często towarzyszy nam podejście charakterystyczne dla biznesu. „Pozwólcie, że się dowiem, jakie korzyści daje mi bycie sattwicznym. Czy mogę się spodziewać dodatkowej sumy obcej waluty lub wyższych procentów? Co takiego otrzymam?” Tu jest to doskonale wyjaśnione. „Posłuchaj, młody człowieku! Jeśli przeważa w tobie sattwa, w następnej inkarnacji urodzisz się jako istota o wyższej świadomości żyjąca na wyższym poziomie bytu.” Amalan lokan oznacza, że „człowiek osiągnie świat tego, co najwyższe i czyste”. Będziecie przebywać pośród najwyżej rozwiniętych, pełnych czystości ludzi. Jest to obietnica połączenia z Wiecznością. Sattwa przejawiana w obecnym życiu zostanie przeniesiona również do następnego. To działa jak saldo wyliczone przez księgowego. Ostatnia kwota zostaje przeniesiona na następną stronę. Mam rację? Cecha sattwy zostaje przeniesiona do następnego życia, gdzie będziemy przebywać w towarzystwie ludzi pobożnych, pełnych czystości i o podobnym stanie umysłu.
       Kolejnym punktem jest urdhwam gaćanthi, co odnosi się do „wyższego świata wiedzy”. To oznacza, że zawsze jesteś w drodze na szczyt, w wiecznej podróży, usiłując rozwikłać tajemnicę natury. Doświadczasz błogości, spokoju, prawdy i pełni świadomości. Wszystko to są jakości sattwiczne absolutnie konieczne dla każdego poszukującego na duchowej ścieżce lub aspiranta chcącego być „materiałem najwyższej klasy”. Co jest rezultatem bycia sattwicznym? Świadomość albo Dźniana. „Posiadam ową świadomość, tę Wiedzę, gdyż przejawiam sattwę.”

Radżas

        Drugą cechą natury jest radżas. Ta jakość oznacza przepełnienie namiętnością, energią, niepokojem, przywiązaniem i ekstrawersją. A jak cechy te wyrażają się poprzez człowieka? Taka osoba będzie pełna emocji, namiętności, zorientowana na działanie i pełna przywiązań. Jaki jest skutek bycia człowiekiem radżasowym? Mówi o nim śloka nr 16: to dukham czyli cierpienie. Ludzie radżasowi muszą nieustannie stawać w obliczu cierpienia.
      A dzieje się to tak: człowiek, w którym przeważa radżas będzie miał serię pragnień następujących jedno po drugim. Będzie też w maksymalnym stopniu przywiązany do rzeczy doczesnych. Cokolwiek ujrzy, będzie chciał to mieć. „Jeśli ty masz kolorowy telewizor, dlaczego ja nie miałbym go mieć?” „Jeśli ty jesteś właścicielem ogromnego domu, czemu i ja nie mógłbym nim być?” „Jeśli ty nosisz piękne ubrania, dlaczego ja nie powinienem ubierać się równie ładnie?” Radżas charakteryzuje się taką właśnie żądzą posiadania i porównywaniem. „Jeśli ty jesteś popularny, ja mogę być jeszcze sławniejszy!” „Jeśli ty cieszysz się złą sławą, ja będę się cieszył jeszcze gorszą!” (Śmiech) Taka oto nieczysta gra w porównania oraz niska rywalizacja charakteryzuje człowieka radżasowego. Osoba z przewagą sattwy nigdy nie będzie się z nikim porównywać ani rywalizować na płaszczyźnie zawodowej czy towarzyskiej. Nie będzie się porównywać z nikim w żadnej sferze życia, bowiem ona sama jest dla siebie punktem odniesienia. Rywalizacja i porównywanie to cechy targanego emocjami i pełnego przywiązań człowieka radżasowego. Oto radżathmakam, „namiętność wobec rzeczy”. Radża to „przywiązanie”, a radżatmikam oznacza „przywiązany do rzeczy doczesnych”.
      Śloki nr 17 i 12 wyraźnie opisują cechy człowieka z przewagą radżasu. Jak taki człowiek się przejawia? Cechuje go chciwość, lobha. Pragnie mieć coraz więcej. Nie zadowoli się nawet wtedy, gdy dasz mu wszystko, co jest na ziemi. To coś takiego jak ogień. Nawet jeśli wrzucisz do niego wszystko co masz, ogień nigdy nie powie: „Już dość!” Nic z tych rzeczy. Powie za to: „Chcę jeszcze!” Dlatego w sanskrycie na ogień mówi się anara. Anala to „wiatr”, anara zaś „ogień”. Anara  oznacza „to, co nigdy nie mówi „Dość!” Jeśli coś wykracza poza nasze potrzeby, mamy do czynienia z chciwością. Tak właśnie można chciwość zdefiniować.
       Człowiek radżasowy jest pełen chciwości i ma skłonność do prawritti, czyli jego temperament kieruje się na zewnątrz. Jest przywiązany do wszystkiego, co znajduje się w świecie i myśli: „Powinienem mieć wszystko to, co ty. Chcę mieć wszystko!” Pragnie mieć tak dobrze i być równie bogato wyposażony jak inni.
       Człowiek radżasowy jest też całkowicie zorientowany na działanie. Nie potrafi spokojnie usiedzieć. „No dobrze. Teraz czas na medytację. Usiądź z wyprostowanym kręgosłupem i zamknij oczy.” Owszem, siada i zamyka oczy, lecz natychmiast planuje, co będzie robił potem. (Śmiech) Cisza na ustach i totalny szum w głowie. Fizycznie nie działa, jednak jego umysł jest w stu procentach aktywny. Wykonuje najróżniejsze manewry, manipuluje, kręci się wokół rzeczy i materii.
      Człowiek w którym przeważa radżas bezustannie kieruje się ku działaniu. Dlaczego? Ponieważ pragnie zrobić coś pożądanego, a nawet zakazanego. Na przykład może zacząć robić coś, czego nie powinien tylko dlatego, że nie ma nic innego do roboty! Kiedy nie mogę zrobić nic innego, przynajmniej mogę z tobą porozmawiać, mimo iż proszono, bym się nie odzywał. Przede mną wisi tablica z napisem „Prosimy o ciszę!”, ja jednak gadam z wszystkimi naokoło. Dlaczego? Bo nie mam nic do roboty. To właśnie karmanam, czyli „zorientowany na działanie”.
       Cóż przynosi owo działanie? Człowiek radżasowy odczuwa silny niepokój. Asamaha to właśnie „niepokój”. Każde działanie powoduje niepokój, gdyż uczynki są nakierowane na rezultat. Takie osoby mają skłonność do robienia komentarzy. Powiedzmy na przykład, że rozmawiam w Mandirze. Nie powinienem rozmawiać, więc niepokoję się. Dlaczego? Inni mogą to zauważyć i jutro mogę się znaleźć w niebezpieczeństwie. Ktoś może powiedzieć: „Nie rozmawiaj! Dajesz zły przykład.” Prawda? A więc osoby nastawione na działanie odczuwają silny niepokój. Niepokój naraża na krytykę i ma zarówno dobre, jak i złe strony.

      Spruha to „tęsknota, pragnienie”. Ludzie radżasowi zawsze mają oczekiwania, tęsknoty i pragnienia. „Nadejdzie dzień, gdy będę tym wszystkim rządzić!” „Nadejdzie dzień, gdy stanę się nie koronowanym  Królem!” „Nadejdzie dzień, kiedy wszyscy zatańczą jak im zagram! To ci dopiero sądny dzień!” (Śmiech) Jednak ów dzień, w którym mam się stać „Numerem Jeden” może w ogóle nie nadejść. Takie nic nie znaczące oczekiwania, tęsknoty i pragnienia są wyrazem próżności, ekshibicjonizmu i słabości.

      No dobrze. Porównajmy teraz człowieka sattwicznego z radżasowym. Pierwszy jest przepełniony czystością, drugi uczuciowym przywiązaniem. Pierwszy jest pełen światła, drugi wielce niespokojny. Pierwszy trwa nieporuszony żadnymi kłopotami, drugiego zawsze dręczą tęsknota i pragnienia. Przyjrzyjcie się! Rezultatem przewagi sattwy jest wstąpienie do wyższego królestwa w kolejnym życiu, natomiast człowiek radżasowy, przywiązany do działania i oczekiwań, ponownie narodzi się w rodzinie ludzi zorientowanych na działanie. Nazywa się to radżasa madhdże, co znaczy „pośród ludzi radżasu”.
      Dlatego właśnie spotykacie oficera wojska, którego syn również jest oficerem. Spotkałem niedawno pewnego pana, który powiedział: „Jestem brygadierem, Anilu Kumarze.” „Och, naprawdę? Dzień dobry!” Lecz on mówił dalej: „Mój syn jest majorem!” Ja na to: „Nic dziwnego.” (Śmiech) Inny przykład: „Anilu Kumarze, jestem lekarzem. Mój syn właśnie kończy medycynę.” „Doskonale.” Co się dzieje? Syn lekarza zostaje lekarzem, a dziecko inżyniera inżynierem.
       W dzisiejszych czasach dzieci aktorów również zostają aktorami. Rzecz jasna przestałem chodzić do kina jakieś trzynaście lat temu, kiedy tu przyjechałem. Bo nie ma tu takiej możliwości, nie dlatego, że jestem aż tak wspaniały! (Śmiech) Nie twierdzę, że jestem uosobieniem cnót. Wokół brak kin, więc nie mam szansy tam iść. I teraz jestem odporny na kino! Zaobserwowałem jednak, że większość aktorów występujących obecnie w filmach telugu to dzieci aktorów dnia wczorajszego. Dlaczego? Z tego samego powodu: radżasa madhdże. Rodzą się znów w rodzinach w których przeważa działanie. Wyjaśnia to Bhagawadgita.

Tamas

       Trzecią grupą ludzi są ludzie tamasowi. Tamas oznacza „ciemność” i „nudę”. Niektórzy ludzie są nudni. Już same ich twarze mają odrażający wyraz, a zachowanie jest niepoprawne. Wyglądają, jakby właśnie wypili ze dwa litry oleju rycynowego! (Śmiech) Nigdy się nie uśmiechają. Unikają towarzystwa, dążą do izolacji i żyją samotnie. Cechuje ich tamas.

      Są ludzie, którzy mówią: „Nie potrafię się z nikim porozumieć, z nikim nie czuję się swobodnie.” To tamas. Jeśli z nikim nie czujesz się swobodnie, jesteś jak martwy kamień albo kołek. Powinienem być w stanie porozumiewać się i poruszać swobodnie. Dajmy na to ktoś zawoła: „Chodźmy! Jedzie samochód Swamiego!” A taki człowiek odpowie tępo: „Dobrze, biegnijcie. Hm...” Inny przykład: „Pociąg wjeżdża na peron! Biegnijmy! Prędko!” Osoba z przewagą tamasu odpowie: „Nie ma pośpiechu.” Oto bezwład i otępienie.
      Mówię czasem moim studentom, że bywam niekiedy niezadowolony z ich reakcji na niektóre zdania wypowiadane przez Bhagawana. Dlaczego? „Możecie mi wierzyć lub nie, lecz w całym tym Ciele, od stóp do głów nie ma krzty egoizmu. Nie ma śladu ego. Jest pełne Miłości.” Kiedy Bhagawan wypowiada tak ważne zdanie, jakiej reakcji spodziewa się ze strony słuchaczy? Ich twarze powinny promienieć radością i poruszeniem! Wasze dłonie powinny się bezwiednie złożyć w wyrazie szacunku. Powinien wybuchnąć głośny aplauz. Tak powinna wyglądać spontaniczna reakcja. Niektórzy jednak siedzą bez żadnej reakcji, jakby ogłuchli. (Śmiech)
      Kiedy będę wykładał na temat Raju utraconego Miltona, a wy będziecie siedzieć tak (Anil Kumar demonstruje), (Śmiech) będzie to oznaczało, że coś z wami nie tak. Zgubicie jedną rupię i czujecie się tak, jakbyście utracili wszystko, a kiedy ja mówię: „Raj został utracony”, dla was to nic nie znaczy!
     Czasami konieczna jest reakcja, a ludzie tamasowi mówią tylko: „Aha, aaa...” I tyle! Nie wydobędą z siebie nic innego. Są nudni i bierni. Najmniejsze zakłócenie powoduje u nich zły humor. Jeśli stanę w kolejce i niechcący dotknę taką osobę, odpowie mi ze złością: „Czy nie wiesz, że powinieneś zachować odstęp?” (Śmiech) „Och, najmocniej pana przepraszam. Aż do tej chwili nie wiedziałem, że jest pan niedotykalny! Na przyszłość będę pamiętał.” (Śmiech) Niektórzy ludzie potrafią powiedzieć nam coś takiego: „To moje miejsce! Nie wolno ci tu siadać!” „Och! Nie wiedziałem, proszę pana, że to „zakazane miejsce”. (Śmiech) Rozumiecie? Wszystko wywołuje w nich irytację. To właśnie jest tamas.

Niewiedza

      Ludzi tamasowych charakteryzuje całkowita niewiedza i dają się zwieść wszelkim głupotom. Przypuśćmy że ktoś podchodzi do mnie i pyta: „Gdzie się Swami wybiera?” Po co ci to wiedzieć? Jeśli wyjeżdża za miesiąc, na co ci teraz ta informacja? Jeżeli wyjedzie teraz, czy będziesz w stanie go zatrzymać? Tacy ludzie nie wiedzą jaki użytek zrobić z teraźniejszości. Nie mają pojęcia jak żyć pozostając w Bycie, więc zachowują się właśnie tak, demonstrując czystą ignorancję.
       Są też i tacy, którzy pytają mnie: „Co jada Swami?” Czy zamierzacie stosować Jego dietę? Możecie mi wierzyć na słowo, że gdybyście się tak odżywiali, już jutro byłoby po was. Tak, tak, w kampusie zabrakłoby żywej duszy! (Śmiech) Mówię wam – totalna ignorancja!
      Jak działają ludzie, w których przeważa tamas? Jakąkolwiek wiedzę przekazalibyście im – duchową, psychologiczną, parapsychologiczną lub religijną – w ich głowach nie pozostanie dosłownie nic. Są odporni na religię, na duchowość, na wszystko – podobni do zegarków odpornych na wodę, temperaturę i działanie pola magnetycznego! Taki jest tamasowy umysł. (Śmiech) Nic do niego nie wejdzie – dosłownie nic!
      Tak więc dźniana to cecha człowieka sattwicznego. Nieustanne cierpienie charakteryzuje osobę radżasową, gdyż nie jest ona w stanie zadowolić się jakimkolwiek tymczasowym rezultatem swoich działań. Niewiedza jest oznaką człowieka tamasowego.
       Człowiek tamasowy, bierny i pogrążony w nudzie, całkowicie identyfikuje się z ciałem. Pasitiah pasuhu  znaczy „ma charakter zwierzęcia lub bestii”. Pramada oznacza, że posiada on „fałszywe zrozumienie i jest niedbały”. Oto prosty przykład. Gdy Swami mówi: „Idź”, jest to tylko jedno słowo. Ktoś zinterpretuje to następująco: „Swami chce, żebym jechał do domu”. Ojej! Tam jest autobus albo pociąg. Jadę! To jest fałszywe rozumienie. Swami chce, żebyś już poszedł, ale nie żebyś się oddalił. Rozumiecie?
       Przypuśćmy, że Bhagawan mówi: „Bóg nie ma formy. Wykracza poza formy i atrybuty.” „Aha, sam Swami to powiedział, więc moja noga nie postanie więcej w świątyni! (Śmiech) Nie będę niczego czcił. Jeśli Bóg nie ma formy ani imienia, co tu robi Ganeśa? Po co mi Subramanjam? Po co Gajatri?” To rozumowanie głupca, które jest jego własną winą.
       Człowiek musi przejść od formy do braku formy, od atrybutów do ich braku. To żmudna droga od punktu A do punktu B. Punkt A oznacza czczenie formy i przypisanych jej cech – saguna i sakara.  Punkt B to oddawanie czci Bogu poza formami i atrybutami – nirguna i nirakara. To jest jak podróż po określonej trasie. Jakiś gość myśli sobie: „Swami powiedział: ‘Wszystkie formy są Mną’” Dobrze, lecz jeśli potraktujecie to dosłownie i zaczniecie do wszystkich mówić, wylądujecie w domu wariatów! Tak więc, drodzy przyjaciele, fałszywe zrozumienie, niewłaściwe podejście, postawa pozbawiona realizmu i praktyczności to cechy człowieka tamasowego. To jest pramada – niebezpieczne.
      Śloki nr 13 i 8 objaśniają cechy ludzi tamasu. Jeśli siądziecie obok takiej osoby, zauważycie, że nie tylko jest ona nudna, ale że ta nuda udzieli się również wam. (Śmiech) Nigdy nie siadajcie obok kogoś, kto śpi, bo i wam zechce się spać. Dlatego kierowcy ciężarówek, autobusów i taksówek nigdy nie pozwalają, by ktoś spał na sąsiednim siedzeniu. Jeśli jego sąsiad zaśnie, kierowca również to uczyni, a potem obaj pogrążą się w sen wieczny! (Śmiech)
       Człowiek tamasowy jest w swej postawie tak zaraźliwy, że i wy również pogrążycie się w letargu. Przypuśćmy, że przyszło wam usiąść obok kogoś, kto nie śpiewa badźanów z pełnym zaangażowaniem, na całe gardło. Jak ten zacznie mruczeć coś pod nosem i mamrotać niczym osiemdziesięcioletni starzec i wam odechce się śpiewać z zaangażowaniem. Jeśli jednak usiądziecie obok kogoś kto będzie rozpromieniony, ożywiony i śpiewający z zapałem, i wy nabierzecie ochoty do takiego śpiewu. Dlatego właśnie śpiewu badźanów i wspólnej modlitwy dokonuje się w towarzystwie ludzi pełnych inspiracji, a nie męczenników na których biją siódme poty! Jeśli znajdziecie się w towarzystwie tych ostatnich i wam wystąpi pot na czoło! Natomiast osoby pełne inspiracji zainspirują was do działania.
      Dlatego też jakość tamasowa jest wysoce niebezpieczna z powodu swej aprakasa – „ciemności intelektu”. Taka osoba to osioł i tępak, który sprawi, że i wy takimi się staniecie. Bhagawan powiada: „Powiedz mi z kim przestajesz, a ja powiem ci kim jesteś.”

Lenistwo

      Kolejną cechą człowieka, w którym przeważa tamas jest lenistwo, apravritti. Niektórzy chcą być leniwi w imię religii lub duchowości. „Hej, co porabiasz w Puttaparthi?” „Swami pragnie, żebym tu był.” „Ach tak, więc czym się zajmujesz?” „Po prostu sobie siedzę.” „Tak po prostu? I nic nie robisz?” Wtedy stajesz się ciężarem dla kampusu i złym przykładem dla wszystkich! Przyjrzyj się jak niestrudzenie pracuje Bóg.
       Moi przyjaciele! Pozwólcie, że powiem wam o pewnej kwestii postawionej przez Premiera i Ministra Spraw Wewnętrznych tego kraju. To przywódcy narodu. Zdarzyło się, że rozmawiali z pewnymi postawionymi wysoko wielbicielami, przywódcami naszej organizacji, na których spoczywa wielka odpowiedzialność. Pytanie, które im zadali w równym stopniu odnosi się do każdego z was.
     (Choć nie powinienem, uczynię z tego tajemnicę poliszynela! (Śmiech) Wiem jakie niebezpieczeństwo się z tym wiąże, ale to nie ma znaczenia. Proszę bardzo! Jak wiecie, jestem ABC: Anil Kumar Broadcasting Corporation (z ang. Korporacja Nadawania Anila Kumara) (Śmiech i brawa). Tak! Przyzwyczailiście się do BBC, a tu macie ABC! I jestem z tego dumny. Jeśli w przyszłym życiu nadarzy się szansa, również nią zostanę.) (Śmiech)
     A więc czy wiecie, co Premier i Minister Spraw Wewnętrznych powiedzieli wiodącym członkom organizacji? „Nazywacie się wielbicielami Bhagawana. Określacie się mianem organizatorów i aktywnych działaczy. Mówicie, że kierujecie wszelkimi działaniami. Lecz my chcemy was zapytać: Co takiego czynicie dla Swamiego? Wszyscy przychodzicie tu po to, by spełniono wasze pragnienia. Otrzymujecie awanse i zaspokajacie dążenia polityczne. Przybywacie tu dla własnych rodzin i po to, by wszystko od Niego dostać. Jesteście tu z powodu jakichś chorób, gdyż oczekujecie, że całkowicie was uzdrowi. Lecz co zrobiliście dla Swamiego w zamian? I tu odpowiedzi brak. Tak naprawdę nie zrobiliśmy nic.
     Był tam pewien mężczyzna, który chciał się wykazać sprytem i odpowiedział: „Co takiego mogę uczynić, kiedy On robi wszystko dla mnie?” Oto najlepszy przykład tamasowego myślenia. Nie, moi panowie! Premier jest wielbicielem Baby od jakichś pięćdziesięciu lat i często tu przyjeżdża. I wiecie co odpowiedział? „W porządku. Swami robi wszystko dla ciebie. Wiem. Zgadzam się. Jednak twoim obowiązkiem jako wielbiciela jest zrobić coś dla Niego. A więc co to będzie, wielbicielu? Czym się zajmujesz?”
      Przychodzi mi teraz do głowy pewien przykład podany niegdyś przez Bhagawana. Pewien człowiek zapytał Go: „Boże, to Ty dajesz nam pożywienie. Wszystko, cokolwiek jem to twój prasadam, Twój podarunek. Po cóż więc miałbym dokonywać jego ofiarowania? To niepotrzebne. Nie będzie ofiarowania. Odwołane.” (Śmiech) „O Boże! Wszelki pieniądz spływa dzięki Twojej Łasce, a więc nie będę dawał żadnych darowizn. Nie muszę się z nikim dzielić, gdyż wszystko to dałeś właśnie mnie. Jeśli Ty jesteś Darczyńcą, cóż takiego miałbym Ci zwracać?” A to ci historia! To dopiero wygodna filozofia, jakość tamasowa i temperament zwierzęcia. Lenistwo to cecha ludzi tamasu. Nie chodzi o to, żebyśmy byli leniwi. Powinniśmy robić coś dla organizacji i dla misji Sai.
     Kolejną cechą tamasu jest ułuda czyli moha. Niektórzy uważają, że lenistwo, napychanie własnego brzucha i paplanie głupstw to życie duchowe. Są bowiem pogrążeni w moha czyli w iluzji. I co następuje potem? Sen czyli nidra. Nie mówię tu o żadnej konkretnej osobie. Mamy pośród nas wspaniałych wielbicieli, którzy pozwalają sobie na sen podczas gdy Bhagawan wygłasza Swój dyskurs. Cudowni ludzie! (Śmiech) Nie mam pojęcia jak oni to robią! Bhagawan przemawia, a niektórzy szczęściarze potrafią wtedy wejść w stan samadhi lub snu. (Śmiech) Paru z nich potrafi nawet przeszkadzać sąsiadom chrapaniem! (Śmiech) Są też i tacy, co umieją wejść w ów najwyższy stan, kiedy to osuwają się na kolana sąsiada! (Śmiech) Zupełny tamas. Snu nigdy w nadmiarze. Powinniśmy mieć jakieś granice. Są ludzie, którzy potrafią spać w biurze i na stojąco, niczym w cyrku. To dopiero sztuka. A więc nidra, sen to charakterystyczna cecha tamasu.
Co się przytrafia ludziom tamasowym?
     No dobrze. Cóż więc dzieje się z ludźmi, w których przeważa tamas, w następnym życiu? Rodzą się w mudha joni – łonach ludzi bezużytecznych, prowadzących bezsensowne życie. Mudha oznacza „bezużyteczny”, a joni to „łono”. Przychodzą na świat w rodzinach, których życie nie ma żadnego celu. I co się w końcu z nimi stanie? Przejdą na niższy poziom świadomości zwany adhogaćanthi.
      I tak omówiłem wszystkie trzy grupy ludzi. Teraz każde z was może sobie zadać pytanie: „A ja? Jestem człowiekiem sattwicznym, radżasowym czy tamasowym?”
      Pewien sędzia miał właśnie wygłosić wyrok dla przestępcy, który popełnił morderstwo. Tak się złożyło, że ów przestępca był filozofem, który przeczytał wiele ksiąg. Wstał więc i zwracając się do sędziego powiedział: „Wysoki Sądzie, ja przecież nikogo nie zamordowałem – w końcu moje ja i ja ofiary to jedno i to samo. Jeśli on i ja jesteśmy jednym, kto jest zabójcą, a kto zamordowanym? Kto zabija, kto zaś traci życie?”
     „Aha, mamy tu filozofa,” pomyślał sędzia i rzekł: „Kto wymierza karę? (Śmiech) Kto karze podlega? Koniec końców będziesz wisiał. I tyle. (Śmiech) Ten którego czeka stryczek i ten, który skazuje na powieszenie są jednym. Nie martw się więc, tylko osiągnij urzeczywistnienie! (Śmiech) Widzicie? Dlatego adhogaćanthi  - idzie do niższego świata pozbawiony świadomości.
      „OK., jestem tamasowy, więc jestem bezradny. Pozwólcie, że dalej taki będę. Co mam począć? Bóg mnie takim uczynił. (Śmiech) Któregoś razu Bhagawan powiedział dwie rzeczy, które chciałbym wam dziś przypomnieć. Po pierwsze: istnieje rozwiązanie. Co mam robić, jeśli przeważa we mnie tamas? Co czynić, gdy ciągle bym się tylko objadał i wylegiwał bez końca? Co robić, gdy jestem zawsze obojętny, impertynencki, nic nie przyjmujący, pozbawiony reakcji, nudny, ogarnięty bezwładem i bierny jak kloc? Jest pewna możliwość.
      Taki człowiek powinien zacząć od zabrania się do jakiejś pracy. To dlatego Bhagawan przydziela jakieś zadania każdemu z nas. Nawet jeśli ktoś jest już wiekowy i cierpi na bóle stawów lub artretyzm, zawsze może wygodnie usiąść i przygotowywać choćby woreczki z wibhuti. Jeżeli nie czujecie się zbyt zdrowo i macie słabe ciało, możecie uczestniczyć w rozdzielaniu wody w stołówce, pilnując aby zbiorniki były pełne. Jeśli jesteście młodzi - ruszajcie do roboty! Wypełniajcie jakąś sewę. Jeśli pozwala wam na to stan majątkowy, przyłączcie się! Tak więc jakieś działanie jest konieczne do tego, by człowiek w którym przeważa tamas przeszedł na poziom radżasu. To rodzaj ewolucji. Gdy zacznie w was przeważać radżas, zacznijcie pracować dla Niego. Aby z poziomu radżasu przejść do sattwy, człowiek musi pielęgnować ducha poszukiwań, entuzjazmu, świadomości i wiedzy o Jaźni oraz oddania. Karma lub działanie sprawi, że człowiek przejdzie od tamasu do radżasu. Bhakti lub poświęcenie pozwoli wydźwignąć się z radżasu do sattwy. Poziom będący ponad i poza sattwą to transcendencja. Oddanie się. Musimy myśleć o transcendencji, o przekraczaniu trzech jakości. Podam jeszcze kilka przykładów omówionych przez Bhagawana zanim zakończę mój wykład.
Trzy jakości znajdują się w każdym człowieku i w naturze
     Niektórzy ludzie mogą powiedzieć: „Proszę pana! Jestem pełen sattwy.” A to ci dopiero! Jak możesz sam to stwierdzić? Inni znów powiedzą: „We mnie przeważa tamas.” Dlaczego tak mówicie? Baba rzekł, że każdy ma w sobie wszystkie trzy cechy. To bardzo ważne. Jak to możliwe? Podobnie jak wachlarz ma trzy deszczułki, tak każdy człowiek nosi w sobie owe trzy jakości. Nie możesz mieć jednej oddzielnie. Żwir, piach i cement – te trzy razem służą do budowy. Z samego piasku można zbudować tylko taki most, o którego zawaleniu przeczytamy w jutrzejszej gazecie! A więc w każdym człowieku obecne są wszystkie trzy guny.
      Po drugie, wszystkie trzy jakości odnajdujemy w naturze. Poobserwujcie na przykład wschód słońca rano i zachód wieczorem. Ludzie jeżdżą na Przylądek Comorin (położony w najbardziej wysuniętej na południe części Południowych Indii), aby przyjrzeć się jak pięknie wschodzi słońce. Na początku wszędzie wokół jest ciemność. To tamas. Następnie zobaczycie czerwień wstającego świtu, która jest jak radżas. Pośrodku, kiedy Słońce wzniesie się nad horyzontem, uwidoczni się świetlista biel, symbolizująca sattwę. W jednym wschodzie słońca mieszkają trzy barwy: czarna, czerwona i biała! Kolejnym przykładem podanym przez Bhagawana są gałki oczne. Spójrz sobie w oczy. Jest w nich kolor biały, czerwony i czarny, bo są w nich obecne trzy jakości.
      No dobrze, Swami! Mam w sobie wszystkie trzy guny. I co to oznacza? Już wam daję odpowiedź: ta jakość, której jest najwięcej zdecyduje o twojej osobowości. Jeśli jest w tobie więcej sattwy niż pozostałych dwóch cech, jesteś człowiekiem sattwicznym. Podobnie jest z radżasem. Czyli jedynie w sytuacji, gdy tamas zdominuje dwie pozostałe guny, zostaniesz człowiekiem tamasowym.
      Lecz nawet to może zostać zmienione, przetransformowane dzięki osobistemu wysiłkowi. Ten wysiłek to sadhana (praktyki duchowe). Sadhana nie oznacza fizycznego wysiłku wkładanego w siedzenie z prostym kręgosłupem. To może zrobić każde cielę! (Śmiech) Jeśli sadhana nie przynosi zmiany i transformacji, wtedy praktyki są tylko ćwiczeniem fizycznym. Nie przyszliśmy na świat dla ćwiczeń fizycznych! Ludzie uprawiają gimnastykę i akrobacje w salach gimnastycznych i na stadionach, lecz to nie jest duchowość.
      A więc owocem sadhany lub praktyki duchowej jest transformacja. Jedna jakość może być przetransformowana w drugą. Tamas przechodzi w radżas za sprawą działania czyli karmy. To co radżasowe staje się sattwą dzięki bhakti (oddaniu). Ostatecznie człowiek sattwiczny może przekroczyć wszystkie trzy guny dzięki dźnianie czyli świadomości! Wszyscy powinniśmy wykroczyć poza trzy cechy natury. To jest możliwe.
      Ponieważ niektórych z was nie będzie tu w przyszłym tygodniu, wspomnę jeszcze króciutko, co powiedział Bhagawan. Dlaczego powinniście wyrosnąć ponad wszystkie te trzy jakości? „Czy to, że jestem pełen sattwy nie wystarczy? Nie, powinno się przekroczyć guny. Dlaczego? Swami podał kilka przykładów. Jeśli jesteście przykuci do ziemi żelaznym łańcuchem, to jest tamas. Srebrny łańcuch jest jak radżas, a złoty to sattwa. Różnica polega na jakości metalu, lecz łańcuch nadal pozostaje łańcuchem.
      Tak więc istnieje konieczność uwolnienia się z łańcuchów, bez względu na to czy zrobione są z żelaza, ze srebra czy ze złota. Bhagawan mawia, iż wszystkie trzy guny są swoistą niewolą, a kiedy człowiek je przekracza, zyskuje wyzwolenie. To właśnie jest raj, nirwana i moksza. Jednak o przekraczaniu gun powiem wam więcej za tydzień. Bardzo dziękuję za uwagę!
(Anil Kumar zakończył satsang intonując badźan Sai Narajana, Narajana...)
tłum. Joanna G.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.