Anil Kumar zaczął swoje przemówienie starym Sai bhadźanem
„Sathjam Nathati Waa Waa Waa…”.
Śpiewał tak, jakby był podłączony do Sai turbo silnika i zaczął bhadźan od razu
w drugim, szybszym tempie. Powiedział, że urodził się w Guntur, w którym
podczas lata jest prawie tak gorąco, jak w piecu i aby się ochłodzić, jedli
„zielone gorące chili”!
Jego sławny dziadek był misjonarzem Brahmo* w Kalkucie, a ojciec także był
wierny Brahmo Samadź*, którzy nigdy
nie wierzyli w rytuały i oddawanie czci bożkom. Jego matka była pierwszą damą w
Andhra, która ukończyła college i to ze złotym medalem. W tamtych czasach dziewczęta
nie były wysyłane do szkół i koledżów. Jeśli zdarzył się taki przypadek,
dziewczyna była wykluczona ze społeczności. Zarówno on jak i jego bracia byli
najbardziej godnymi uwagi kawalerami, ponieważ Brahmowie* oczekiwali posagu. Jego żona urodziła się w pobożnej
hinduskiej rodzinie i regularnie uczęszczała do świątyni. Jednakże Anil Kumar
będąc niewzruszonym wyznawcą Brahmo*
nigdy tam nie był. Kiedy żona wybierała się do świątyni, Kumar wzywał rikszę,
wsiadali oboje i jechali do świątyni. Jego żona wchodziła do środka, a on
pozostawał na zewnątrz, ponieważ wstęp do świątyni był dla wyznawców Brahmo* zabroniony.
W 1970 roku jego żona zachorowała i
wszyscy lekarze, których odwiedzili radzili, aby poddała się operacji żołądka.
Musiała jeść wyłącznie ryż z twarogiem i skończyć ze wszystkimi pysznymi
potrawami z chili. Jakiś czas po
powrocie żony ze szpitala, kiedy wracali ze świątyni, usłyszeli bhadźan Sai.
Wrócili do domu i żona rzekła: jeżeli chcesz abym żyła, musisz zabrać mnie do
Puttaparthi. Kumar zgodził się, ale pod dwoma warunkami. Pierwszy – że żona nie
będzie go zmuszać, aby wszedł do aśramu, a drugi, że wrócą po tygodniu.
Pojechali zatem do Puttaparthi. Ona weszła na teren aśramu, a Kumar z dziećmi
wędrował dookoła zabudowań aśramowych. Po trzech czy czterech dniach zawładnęła
nim ciekawość i zapragnął zobaczyć, co dzieje się w środku, więc podszedł do
bramy i zaglądał do wewnątrz. Wtedy zdarzyło się tak, że Swami podszedł wprost
do niego i tylko spojrzał na niego. Kumar stał, uporczywie wpatrując się w
Swamiego, nie ukłoniwszy się nawet. Po chwili zobaczył, że Swami rozdaje
poświęcone słodycze robotnikom, którzy budowali halę Purnaczandrę. Wtedy był
świadkiem pierwszego cudu. Zobaczył jak taca ze słodyczami ukazała się w ręku
Swamiego i tajemniczo zniknęła po ich rozdaniu. Kumar zapragnął, aby Swami dał
słodycze także jego dzieciom, ale tak się nie stało.
Kumar był zamiłowanym czytelnikiem, więc
kupił pierwszy tom „Sathya Sai Speaks” i wrócił do domu. Kiedy zaczął czytać
stwierdził, że mowy Swamiego zawierają wszystkie zasady Brahmo Samadźi*, Sarwaakarmę i uniwersalne ojcostwo Boga i Miłość…
Wrócił do aśramu i kupił resztę tomów. Następnego dnia Swami znowu podszedł
blisko niego. Tym razem ręce i nogi Anila drżały. Ukłonił się, a Swami skinął
głową i natychmiast odszedł. Przez prawie siedem lat
Swami ani nie rozmawiał z Anilem, ani w inny sposób nie potwierdził, że zauważa
obecność Kumara. Anli powiedział, że to było jak egzamin na uniwersytecie.
Zjawiasz się na egzaminie i jeśli nie zdasz przychodzisz znowu we wrześniu. Jeśli nie zdasz, powtarzasz w
kwietniu i tak się działo z nim przez prawie siedem lat! Ponieważ Kumar uwielbiał uczestniczyć w
debatach i wykładać, zawsze starał się wykorzystać okazję i przemawiać. Pewnego
razu zaproszono go do zabrania głosu w czasie Sriram. Wśród pozostałych mówców dominowali znakomici uczeni. „Tak
więc pośród szeregu znakomitych profesorów literatury i filozofii było moje
nazwisko Pan Anil Kumar, bez żadnych tytułów!” Kiedy zobaczył zaproszenie
zadzwonił do organizatorów i poprosił o skreślenie z listy mówców, ponieważ nie
wydaje mu się, aby był właściwą osobą w tak uczonym towarzystwie. Organizatorzy
odrzucili jego prośbę mówiąc, że już wydrukowali i rozesłali zaproszenia. Zatem
w podobny sposób jak przygotowywał się do szkolnych wykładów, teraz usiadł z
książką Ramakatarasa Wahini Swamiego
i przygotowywał się do przemówienia. Było to najlepsze, co mógł zrobić.
(…) Kumar uczył w
szkole koedukacyjnej i nie wiedział o tym, że do szkoły dla dziewcząt w
Anantapur mężczyźni nie mają wstępu. Nawet komary płci męskiej! Nie wiedząc o
tym wpakował się na teren kampusu, gdzie został zatrzymany przez strażnika i
poproszony o wyjście. Anil Kumar nie zrezygnował jednak. Powiedział
strażnikowi, że pragnie jedynie popatrzeć na Swamiego i w końcu ten zgodził
się. Polecił mu zostawić bagaż i rzekł: „Możesz podejść do drzewa, to wszystko…
jednak ani cala dalej!” Anil Kumar podszedł do drzewa, aby mieć lepszy widok na
Swamiego. Nie wiedział jednak, że właśnie odbywa się spotkanie członków Central
Trustu i że wśród uczestników są dr Goldstein, pan Craxy, pan Subba Rao, pan
Gokak i inni. Po pewnym czasie zobaczył Swamiego wychodzącego z budynku. Swami
pomachał do niego: „Hej Anil Kumar, chodź tutaj”. Kumarowi wydawało się, że
Swami woła strażnika i zapytał go jak ma na imię, a on odpowiedział:
„Chellaya”. Wtedy Swami znowu zawołał: „Hej, Gunturkara Anil Kumar ikada raa”
(hej, Anil Kumar chodź tutaj). W ten sposób Anil Kumar został po raz
pierwszy wezwany przez Swamiego i przedstawiony członkom Trustu. „Oto profesor
Anil Kumar, dobry nauczyciel botaniki. Prowadzi specjalne zajęcia dla uczniów,
którzy chcą zdawać na medycynę. Jest także dobrym mówcą i ostatnio oczarowuje
audytorium wykładami na temat Ramakaty!!”
Anil zaniemówił ze zdziwienia. Gdzie Swami był przez te wszystkie lata? Później
Swami powiedział Anilowi, że będzie przemawiał w czasie święta Daśara. Następnego
dnia na darśanie Swami powiedział mu, aby przyszedł i usiadł na werandzie.
Później Swami przyszedł do niego na werandę, włożył do jego kieszeni kopertę i
powiedział, aby uszył sobie spodnie i koszulę i że pieniędzy wystarczy również
na zapłacenie krawcowi. „Przyjdź na urodziny w nowym ubraniu” – rzekł. Ale moje
urodziny już były – powiedział Kumar. „Na moje urodziny!!” – odrzekł Swami. Od
tego czasu proszono go, aby przemawiał i służył jako tłumacz Swamiego przy
wielu okazjach.
TarunChudasama
z SatGuru tłum. J.R.
* Brahmo Samadź – alternatywny ruch
religijny w Indiach w XIX w.