Kartka z Prasanthi Nilayam – 11 i 12 stycznia 2002 Studenci
Instytutu Wyższego Nauczania z trzech kampusów: Prasanthi Nilayam, Whitefield
(Bangalore) i Anantapur wzięli udział w sportowym spotkaniu. 11
stycznia 2002 na stadionie w Prasanthi Nilayam odbyły się doroczne zawody
sportowe Instytutów Sathya Sai. Swami przybył na zawody około godziny 7 rano.
Procesję prowadziła Sai Gita (ulubiony słoń Swamiego). Za nią postępowała
orkiestra dęta z Anantapur, a zaraz za nią defilada studentów. Za nimi jechał
samochód Swamiego. Przy
maszcie z powiewającą flagą Swami wysiadł i zapalił pochodnię, którą zaniesiono
na szczyt wzgórza, gdzie zapalono od niej znicz, który zawsze płonie w czasie
zawodów. Atrakcją
imprezy były skoki z samolotu na bandżi wykonane przez studentów w Whitefield.
Wykonano także chiński, ludowy „Taniec Lwa”. Później odbyły się wyścigi
pojazdów. Studentki z Anantapur pokazały paradę w stylu wojskowym, a uczniowie
szkoły średniej zaprezentowali ćwiczenia na linie. Pozostałe
punkty programu to pokazy sztuki wojennej, ćwiczenia Surja Namaskar, Płonąca smuga, Harmonia na linie, zsynchronizowane
masowe układy gimnastyczne, akrobacje na dżipie i inne. Poranny program
zakończył się o 10 rano. O
godzinie 15:00 zaczęły się zawody dla dzieci ze szkoły podstawowej. Pokazano
układ taneczny na temat „Sai Deiva
Kutumbakam”, po nim nastąpił taniec z parasolką i taniec słonecznika. Dalej
pokazano układy gimnastyczne i popisy na linie. Program zakończył się o 4:30 po
południu. Później o 5:15 w Sai Kulwant Hall śpiewano bhadźany. 12
stycznia popołudniowe bhadźany prowadzono od 4:45 do 5:10. O godzinie 5:30
studenci Bal Vicas ze Sathya Sai Vidia Vihar w Delhi dawali w Sai Kulwant Hall
taneczno – muzyczne występy przed Swamim. Ten program zakończył się o 6:35.
Później Swami pozował do zdjęć z dziećmi. Wasz w Sai służbie Deepak Bharwani
z
SatGuru tłum. J.R.
Święto
Sankranti - 13.01.2002 Rano,
dnia 13.01.2002, Swami wygłosił swój pierwszy dyskurs w tym roku z okazji
święta Sankranti. W dyskursie tym Swami jasno podkreślił, że nie będzie wojny
między Indiami a Pakistanem, a Indie będą żyć w pokoju i w dobrobycie. 16.01.2002
o godzinie 4:10 rano Swami udał się do Brindawan (Whitefield), by brać udział w
pierwszej rocznicy otwarcia szpitala.
z
SatGuru tłum. E.G.
Oto co się zdarzyło
Ciągle radujemy się miłością
Swamiego! Codziennie wylewa jej więcej na wszystkich nas tutaj. Wczoraj Shahaz
dostała po południu pierwszy rząd (przez interesujący zbieg okoliczności, ale o
tym napiszę później) i Swami przemówił do niej. Reszta grupy (z wyjątkiem mnie)
wyjechała w ciągu 4 dni. W ciągu ostatnich kilku dni udało nam się dostać do
świątyni na popołudniowe bhadźany – byłyśmy bardzo szczęśliwe. To było pierwsze
doświadczenie Racheli w mandirze. Dzisiaj
jest Dzień Sportu. Miriam i ja poszłyśmy na Stadion o 4:30 rano. Dostałyśmy
naprawdę dobre miejsca, a Swami przybył 20 minut wcześniej, o 6:40. Cieszyłam
się z tego, bo rok wcześniej nie mogłam zrobić zdjęć, z powodu słońca
świecącego w obiektyw. Dzisiaj było to możliwe i pstryknęłam kilka. Mam
nadzieję, że się udadzą. OK. Wola Swamiego! Zanim wjechał Swami, wprowadzono
Sai Gitę w czerwonych ozdobach. Swami przybył swoim srebrnym pojazdem. Zapalił
pochodnię, a dwóch chłopców zaniosło ją na szczyt wzgórza, jak to robi się na
olimpiadach. To zawsze jest ekscytujące. W tym roku program był ciekawszy, niż
w ubiegłym. Były skoki na bandżi i pokazy karate, co było bardzo ekscytujące.
Dziewczęta z Anantapur świetnie sobie poradziły wykonując akrobacje na
motocyklach, przebrane w robocze stroje wojskowe. Cały czas spiker tłumaczył w
jaki sposób takie rzeczy są także powiązane z nauką Swamiego. To bardzo miłe,
że tłumaczono nam duchowe znaczenie tych pokazów. Około godziny 8:00 Swami rozdał
VIP-om prezenty i rozdzielił dla nich prasadam. O 8:30 polecił sewakom, aby
rozdali prasadam wszystkim obecnym (świeże słodycze). Ponieważ były świeże,
smakowały naprawdę wspaniale i zjadłam je od razu. W tym roku przyszłam na
stadion przygotowana, z kapeluszem, jedzeniem, wodą, okularami (bardzo się przydały!).
Był słoneczny dzień, ale nie było jeszcze bardzo gorąco i wiał lekki wiaterek.
Kobiety miały doskonałe miejsca, ale słońce świeciło nam prosto w oczy. Miriam
i ja okrywałyśmy się, ponieważ mamy wrażliwą skórę. Miriam wyszła o 9, a ja wkrótce
po niej. Swami polecił rozdać sewakom kalendarze na 2002 rok. To był mój drugi.
Pierwszy dostałam w dniu Nowego Roku. Wyszłam około 10, byłam zmęczona i słońce
w końcu mnie dopadło. Później postanowiłam pójść na internet, aby wysłać
korespondencję. No więc teraz jesteście na
bieżąco. Więcej później.