Modlitwa

Główne punkty niedzielnego przemówienia Anil Kumara z dnia 22 października 2000 roku.

Pokłony do Lotosowych Stóp Naszego Bhagawana
Drodzy bracia i siostry!
      Często patrzymy na Boga w różny sposób. Gdybyśmy zapytali kogoś: Dlaczego potrzebujesz Boga? Czy w ogóle potrzebujesz Boga? Dlaczego? Dlaczego my Go potrzebujemy? Jak zbliżyć się do Niego? Czym jest utrata, jeżeli nie wiem nic o Bogu? Jaki jest zysk ze znania Boga? Jaka jest korzyść z przyjścia do Niego? Jaki jest punkt styczności? Jaki jest układ między nami? To są pewne myśli, które pojawiają się w naszych umysłach. Przedyskutujmy ten temat dzisiejszego poranka w świetle przesłania Bhagawana.
      Punktem styczności pomiędzy wielbicielem a Bogiem i dalej, rozwojem kontaktu, jest MODLITWA. Wielbiciel jest w kontakcie z Bogiem poprzez modlitwę. Modlitwa jest jedynym środkiem łączności pomiędzy wielbicielem i Bogiem. Czy musimy się modlić? Dlaczego się modlimy? Dlaczego powinniśmy się modlić?
      Zazwyczaj modlimy się – pozwólmy sobie na szczerość – modlimy się kiedy jesteśmy w skrajnej potrzebie. Rodzinne problemy powodują, iż modlę się do Niego. Polityczna ambicja sprawia, że się modlę do Niego. Status społeczny, zysk, sukces w życiu, to są różnorodne sprawy powodujące modlitwę. Modlitwę rozumiemy jako złożenie próśb, wykaz odwołań, rodzaj pomocy na rzecz sukcesu. Podsumowując, moi drodzy, jest to rzeczywiste rozumienie modlitwy dla większości ludzi.
      Jeśli zapytasz zwolenników różnych religii, dlaczego się modlą? Mój ojciec jest chory, więc modlę się. Dlaczego się modlisz? Chcę aby mój syn się ożenił. O, rozumiem. (Nawet bez twojej modlitwy on się ożeni!) Ale wciąż modlę się po to, aby nie popełnił błędu przy wyborze. Innymi słowy, problem małżeństwa jest sytuacją skłaniającą mnie do modlitwy. Złożyłem podanie o pracę i chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne. Ale wciąż modlę się do Niego, abym dostał dobrą pracę. ‘O Boże, któryś w Niebiosach, święć się imię Twoje. Prosimy Cię pomóż nam. To jest mój problem, O Boże. Proszę dopomóż mi!’ To jest rodzaj modlitwy zwolenników różnych religii. Ale, mówiąc duchowo, jest to modlitwa powstała z całkowitego samolubstwa, zupełnego społecznego samolubstwa. ‘Jestem samolubny. Chcę wygrać wybory. Więc modlę się do Niego.’
      Mamy pewnego Boga (Pan Venkateshwara w Tirupati) tutaj w naszym kraju i modlimy się do Niego, ‘O Ojcze, ofiaruję Ci moje włosy jeśli mój syn dostanie się do koledżu!’ Bóg, który jest odpowiedzialny za twoje włosy, nie potrzebuje czekać na zwrot tych włosów! Sprowadziliśmy Boga do poziomu włosów! (Jest to zresztą niezła transakcja, bowiem nic nie tracisz: czekasz 15 dni i włosy znowu odrosną!)
      Innymi słowy, modlitwa stała się pewnym rodzajem interesu. ‘Jeżeli dostanę awans, ofiaruję Ci w świątyni dziesięć orzechów kokosowych.’ Albo ‘Jeżeli zwiększysz stokrotnie zyski w moim biznesie, ofiaruję Ci 25 orzechów kokosowych.’ Dwadzieścia pięć kokosów nie będzie cię kosztować nawet 100 rupii, w zamian za setki tysięcy rupii zysku! Cha, cha, to jest hurtowy interes! Chcemy przekupić Boga. Chcemy Go zadowolić naszymi włosami lub orzechami albo kwiatami na ołtarzu w zamian za awanse, małżeństwa, pozycje lub posiadłości. Ale widzicie, Bóg nie jest słaby w interesach! Umie On kalkulować! Jest również Szefem Wszechświata. My umiemy kierować tylko biznesem. Ale On zna tajniki kierowania całym Wszechświatem! On jest szefem Kosmosu. On zna wartość twych modlitw.
      Inaczej mówiąc, dzisiaj modlitwa stała się transakcją. Modlitwa jest dzisiaj biznesem kiedy ją odmawiamy. Zredukowaliśmy modlitwę do poziomu potrzeby nastawionej na nagły wypadek: ‘Mój krewny jest w szpitalu! Modlę się do Ciebie, Ojcze, proszę natychmiast pośpiesz z Niebios. Zajmij się nim, aby był zdrowy. Możesz być zajęty, ale ja się nie przejmuję. Mój krewny jest w szpitalu! Pośpiesz natychmiast! Czy powinienem wykonać do Ciebie telefon teraz?’ (Bóg jest bezpieczny, ponieważ nie ma telefonu. Dobrze! Bo inaczej, gdyby miał numer telefonu, musiałby mieć słuchawkę na całym swym ciele, aby odbierać wszystkie takie telefony!)
      Więc sednem sprawy jest to, iż nasza modlitwa jest nastawiona tylko na potrzebę. Modlitwa stała się tylko zawołaniem w potrzebie. Modlitwa stała się dziś sprawą biznesu, zupełnie i całkowicie samolubnego. Czy mogę ją nazwać ‘modlitwą’? Mogę nazwać siebie ‘religijnym’? Mogę twierdzić, że jestem ‘duchowy’? Samolubstwo i duchowość to przeciwne bieguny, jeden dodatni drugi ujemny. Takie modlitwy są całkowicie egoistyczne.
      Więc, co to jest modlitwa? Co Bhagawan mówi o niej? Dlaczego winniśmy się modlić? Jakie są szersze następstwa, głębsze znaczenie modlitwy? Spróbujmy tego ranka zbadać temat modlitwy do zakresu, który Baba podpowiada mi z mego wnętrza.
      Zacznijmy od tego, że modlitwa jest pokorą. Tak, dobrze pamiętam co się stało za moich szkolnych lat, kiedy byłem w dwunastej klasie. Poproszono mnie, abym odmówił modlitwę w dniu jubileuszu koledżu. Nauczyłem się na pamięć modlitwy Rabindranatha Tagore, „Gdzie umysł jest bez lęku, gdzie wiedza jest wolna.” Wtedy właśnie to czytałem. „Gdzie jasny strumień rozumu nie zgubił swej drogi do ponurej pustyni nawyku śmierci.” Nauczyłem się tego na pamięć.
      Godzinę przed uroczystością, mój nauczyciel zapytał. „Jesteś gotów?” „Tak proszę pana!” „Dalej, powtórz.” „Gdzie umysł jest bez lęku, gdzie wiedza jest wolna...” zacząłem mówić. Wysłuchał mnie cierpliwie i powiedział: „To nie jest modlitwa.” „Ależ proszę pana! To jest modlitwa! Co mogłoby bardziej być modlitwą?” On odpowiedział, „Modlisz się jak gdybyś złapał Boga za kołnierz, ‘Gdy umysł jest bez lęku, wówczas wiedza jest wolna...’To jest modlitwa gwałtowna. To jest modlitwa z pozycji presji. Nie może być nazwana modlitwą w żaden sposób.” Następnie powiedział mi, „Gdy się modlisz, powinieneś być pokorny. Gdy się modlisz, powinieneś być pełen szacunku. Gdy się modlisz, twa modlitwa ma w sobie nutę uwielbienia, szacunku. Lecz gdy ty się modlisz ... twój głos nie jest wcale pobożny.” Oto pierwsza lekcja jakiej nauczyłem się od niego. Od tej chwili zrozumiałem, że modlitwa nie może być głośna, iż nie może być ona szorstka i twarda ani surowa. Podczas modlitwy, muszę być łagodny i słodki, pełen szacunku, pełen czci i uwielbienia. To jest modlitwa. To była pierwsza lekcja jakiej się nauczyłem.
      Więc, moi przyjaciele, czym jest modlitwa? Modlitwa jest pokorą. Ten kto nie jest pokorny, ten nie jest pobożny. Modlitwa to nie czytanie i głośne wołanie. Przeważnie chcemy się modlić głośno, żeby wszyscy wiedzieli, iż jesteśmy wielbicielem, ponieważ ‘wielbiciel’ stał się teraz symbolem pozycji. Więc, ‘Oh, powiem to głośno, ażeby ludzie uważali mnie za człowieka religijnego, dobrego człowieka, solidnego człowieka’, (pomimo że to nieprawda!). Potem często tak robimy. Pokorny człowiek może ofiarować tylko prawdziwą modlitwę. Na ego i ignorancję nie ma miejsca w pięknym i cudownym akcie modlitwy. Modlitwa jest pokorą.
      Modlitwa jest posłuszeństwem: ‘O Panie, Swami, modlę się abym był narzędziem w Twoich Rękach. Jestem tylko narzędziem w Twoich rękach, Bhagawanie.’ Nie przyjmuję pochwał za nic. Jeśli odnoszę sukcesy jako chirurg, Alleluja! Chwalimy Pana! Jeśli odnoszę sukcesy jako nauczyciel, Alleluja! Pozdrawiamy Pana! Chwalmy Pana! Więc, wszystko dzieje się dla chwały Pana. Nie mam żadnych roszczeń, bo jestem tylko narzędziem. Mikrofon nie może przypisywać sobie zasługi przemówienia. Jest tylko narzędziem wzmocnienia dźwięku. To wszystko. Podobnie, modlitwa jest posłuszeństwem. Myślisz wtedy: ‘O Boże! Oddaję się w Twoje Ręce jako narzędzie.’
      Lecz powinniśmy być wartościowymi narzędziami. Doktor nie może pracować narzędziami, które są zakurzone i zardzewiałe. Narzędzia muszą być wysterylizowane. Narzędzia muszą być wystarczająco czyste, aby mogły być użyte w sali operacyjnej. Modlitwa jest aktem posłuszeństwa, w którym czynimy się godnymi Boskiej Misji.
      Kiedyś ktoś powiedział: ‘O Boże! Poświęcam Ci moje życie. Oddaję moje życie w Twoje Ręce!’ Pewien mężczyzna mówił tymi słowy, kiedy Bhagawan był w Kodaikanal. Kontynuował wypowiedź: ‘Poświęcam moje życie. Oddaję moje życie.’ Swami wysłuchał cierpliwie, ponieważ Cierpliwość to Swami. Swami jest cierpliwością. Jest On wystarczająco cierpliwy, by znosić wszystkie nasze uchybienia, obawy i błędy. Więc pod koniec wypowiedzi tego mężczyzny, Bhagawan powiedział: ‘Oddajesz Mi swe życie? Czy ty wiesz co to znaczy oddanie?’ Mężczyzna odpowiedział: ‘Swami, ofiaruję siebie Tobie!’
      ‘Rozumiem. Ofiarujesz mi życie. Czy uważasz że to ciało należy do ciebie? Nie! Czy jesteś właścicielem tego ciała? Nie! Dlaczego? Patrzysz na to, na co nie powinieneś. Słuchasz tego czego nigdy nie powinieneś słuchać. Myślisz o tym o czym nie powinieneś. Odwiedzasz miejsca, które nie powinny być odwiedzane. Więc, zmysły nie są pod twoją kontrolą. Ciało nie jest pod twoją kontrolą. A ty mimo to mówisz: ‘Oddaję Ci moje ciało, Boże!’ Jak możesz ofiarować czyjąś własność jako podarunek dla kogoś innego? Gdybym wziął twój zegarek i powiedział: ‘Ofiaruję ci go jako mój podarunek,’ coś byłoby ze mną nie tak. Powinieneś mieć wiarygodność. Powinieneś być ‘właścicielem’ aby ofiarować, czy podarować coś komuś. Nie mając żadnej własności, ani prawa do niej, ofiarujesz siebie. Nie, nie, nie! Najpierw oceń czy jesteś właścicielem czy nie. Kiedy możesz być właścicielem? Kiedy panujesz nad wzrokiem, słuchem, nad smakiem, kiedy możesz kontrolować wszystkie swoje zmysły, wówczas możesz powiedzieć, ‘Jestem właścicielem tego ciała, więc mam prawo je ofiarowywać.’
      Więc modlitwa jest poddaniem. Bądź właścicielem, bądź panem swego ciała, swego życia. Modlitwa: ‘Składam to życie w Twoje Ręce, mój Panie. O Boże, składam moje życie na Twoje Ręce jako narzędzie do wypełnienia Twojej Misji, O Panie! Spraw abym był użyteczny.’ Taka powinna być modlitwa. Modlitwa jest poddaniem się.
      Trzecim punktem w modlitwie jest poddanie się. Ale czy my naprawdę poddajemy się? Nie. Nasze modlitwy są warunkowe. ‘Jeżeli nie przebrnę przez egzaminy to nie pójdę do kościoła przez najbliższy rok! Nie będę oglądał twarzy Boga w świątyni. Niech zacznie tęsknić za mną. Niech tęskni przez jakiś czas! Nie mam zamiaru z tym żyć, Mój Panie, jeżeli zawiodłeś mnie przy egzaminach!’ Gdy wszystko jest w porządku, jesteśmy pobożni. Albo inaczej, nasza postawa wygląda tak: ‘Dziękuję i do zobaczenia!’ To nie jest modlitwą.
      Modlitwa jest poddaniem się. Co to oznacza? W modlitwie Pana mówimy: ‘Twoja wola będzie wypełniona jako w Niebie tak i na Ziemi.’ Nie twoja wola, ani moja wola. Przecież, moi drodzy, jeżeli złożymy siebie w Ręce Boga w całkowitym duchu oddania, bezwarunkowo, rób co uważasz, wówczas na pewno będziemy na pozytywnej stronie! Bez wątpienia będziecie mieli korzyści z tego ducha oddania.
      Modlitwa jest poddaniem. Rezultat może być pozytywny albo negatywny. Możesz zdać egzamin albo i nie. Możesz coś zyskać w biznesie, albo wszystko stracić. Ale modlitwa jest modlitwą. Gotowość i przygotowanie na wszystko co się może zdarzyć w życiu, gotowość na wszystko, czy to porażkę, czy sukces, jest modlitwą w dokładnym tego słowa znaczeniu.
‘Więc czemu mam się modlić, jeżeli cokolwiek ma się wydarzyć to się wydarzy?’ Takie może być wasze pytanie. ‘Po co mam w ogóle się modlić? Cokolwiek jest przeznaczone to i tak się stanie! Dlaczego marnować czas? Po co?’
      Modlimy się po to, aby dodać sobie otuchy w znoszeniu cierpienia, o odwagę do znoszenia wszelkiego rodzaju sytuacji i siłę wewnętrzną by umieć przyjąć sukces i wszystkie pozytywne rzeczy w życiu, w całkowitej pokorze. Tak, to przygotowuje psychiczne lub umysłowo do wszelkich sytuacji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. To jest modlitwa. Człowiek modlący się nigdy nie jest sfrustrowany w życiu. Pobożny człowiek nigdy nie jest egoistyczny w życiu bo on wie, ‘Niech się stanie Twoja wola, jak w Niebie tak i na Ziemi.’
      Bóg ma swój własny Wielki Plan. Rzeczy dzieją się zgodnie z Jego Wielkim Boskim Planem. Co on chce, to się stanie, nie to co my wybieramy, czy co my wolimy. Więc modlitwa jest przygotowaniem się do każdej sytuacji, nie do wyboru czy preferencji. ‘Modlę się do Ciebie Boże, w oczekiwaniu sukcesu w egzaminach.’ Nie, nie, to nie jest modlitwa! Modlitwa jest tylko przygotowaniem do stawienia czoła życiowym wyzwaniom, w taki czy inny sposób.
      Jest taka jedna postać z Bhagawaty, mały chłopiec imieniem Prahlada. Niestety w jego rodzinie on jest wielbicielem, a jego ojciec jest prawdziwym zaprzeczeniem wielbiciela! Przeciwne strony w jednej rodzinie. To zdarza się w każdej rodzinie! Kiedy ojciec jest wielbicielem, matka nie jest. Kiedy matka jest wielbicielem, ojciec jest całkowicie przeciwko temu. Zaś kiedy obydwoje są wielbicielami, wówczas dzieci są na bruku! To nie jest tylko dzisiejszy problem. Dawniej też tak było. Jesteśmy mocno zakłopotani myśląc, że tylko my mamy taki problem. Nie, nie, nie. To jest problem wszystkich ludzi na przestrzeni wieków.
      Więc istotą sprawy jest to, iż ten mały chłopiec niestety miał ojca jako przeciwnika, podważającego cały czas jego wiarę. Syn mówi że Bóg istnieje, zaś ojciec że Go nie ma. Syn chce się modlić do Boga, lecz ojciec chce by modlił się tylko do niego, nie do kogoś innego. „Lepiej módl się do mnie, to wystarczy. Po co do Boga?”
      Był to stały konflikt wzniecający wiele niepokoju. Doprowadziło to do sytuacji, iż ojciec wziął sprzeciw chłopca za wyzwanie. „Przecież to dzieciak! Kiedy cały świat jest na moje skinienie, kiedy wszystkie gwiazdy, planety, słońce i księżyc, pory roku i pięć żywiołów są pod moim władaniem, ten wstrętny mały brzdąc, ten urwis, śmie mówić do mnie ‘Nie!’. Kiedy wszyscy modlą się do mnie ze strachu, ten chłopak mówi ‘Nic mi nie zrobisz. Ja będę modlił się do Boga’! Co jest z nim nie tak???”
      Ojciec wziął to za wyzwanie. Wysłał Prahladę na naukę pod okiem doświadczonych profesorów. Jednak syn przekształcił tych nauczycieli także w wielbicieli! „Widzisz, wykształcenie jest zbyteczne!” Wówczas ojciec uciekł się do przemocy. Zrzucał syna ze szczytów gór. Sprawił, iż słonie po nim deptały. Nawet węże go kąsały, ale mimo to przetrwał wszystkie próby i wyzwania!
      Bhagawan często recytuje pewien wiersz o tej historii. O czym on mówi? Ten mały chłopiec, Prahlada, nigdy nie krzyczał, „Pomóżcie mi! Pomóżcie mi! Pomóżcie mi!” Nie, nie, nie, nie. On nie prosił o zawołanie karetki, nie wzywał taksówki, czy też policjantów, by go uratowali. Nie, nie, nie. Albo by wezwano pierwszą pomoc. Nic takiego. On tylko śpiewał Chwałę Pana, „Narajana, Narajana, Narajana!” Dalej śpiewał Chwałę Pana. On nigdy nie wołał o pomoc. Nigdy nie płakał z powodu jakiegokolwiek cierpienia. Nie powiedział nigdy, „Oto moje położenie. O Boże, czyś ty ślepy? Dlaczego mnie nie widzisz? Czyś Ty ślepy? Czyś nie widział jak mnie zrzucano ze szczytu góry? Czyś nie widział jak mnie wrzucano do ognia? Co Ci się stało???” Ten chłopiec nigdy tak nie powiedział. Tylko śpiewał dalej, „Narajana, Narajana, Narajana”.
      Cóż się stało? Ta modlitwa sprawiła, że Narajana był na zawołania Prahlady. Tak jak służący, którzy przybiegają na dzwonek urzędnika i mówią: „Słucham, co mogę dla pana zrobić?” Bóg stał się właśnie takim sługą, ponieważ chłopiec bezustannie powtarzał Jego Imię. Był On gotów pomóc Prahladzie o każdej porze.
      Zanim ojciec zrzucił Prahladę ze szczytu góry, Bóg już tam był by go złapać. Bóg był gotów go złapać tak, by się nie zranił. Gdyby chłopiec się zranił, byłoby to ujmą dla Boga, nie dla chłopca. Kiedy chłopca wrzucano do oceanu, Bóg już tam był z rozpostartymi ramionami, by go utrzymać na powierzchni wody aby nie utonął. Kiedy Prahladę wrzucano do ognia, Jego Ręce już tam były unosząc chłopca ponad ogniem tak, by się nie oparzył.
      Zatem moi przyjaciele, ta modlitwa prostego powtarzania Jego Imienia bezwarunkowo nas uratuje, zawsze i w każdym momencie czasu. Nie musimy prosić Go. To jest skuteczność i wielkość modlitwy. Bhagawan powtarza w większości Swoich Dyskursów ten piękny przykład Prahlady, który po prostu śpiewa Jego Imię, nigdy nie wspominając swych cierpień, nie pamiętając palącego żaru. Nigdy nie wspominał o bólu ciała, pomimo że poddawano go tym wszystkim cierpieniom. On tylko śpiewał Jego Imię. To jest to, co nazywamy, ‘Modlitwa jest oddaniem.’ „Jestem gotów Panie! Jeśli chcesz mnie poddać próbie, OK., jestem gotów!”
      Tak! Modlitwa jest poddaniem. Modlitwa jest pokorą. Modlitwa jest posłuszeństwem. I wówczas daje ona błogość. Modlitwa jest błogością. Co to jest błogość? Błogość nie jest sprawą ziemską. Błogość to nie uczucie ziemskie.
Błogość to nie fizyczny przedmiot. Błogość to nie psychiczny stan umysłu. Błogość to niedualistyczny, duchowy stan, kiedy człowiek jest ponad sukcesem albo porażką. Jest ponad bólem czy przyjemnością. Jest ponad zyskiem czy stratą. To jest ten niedwoisty stan błogości.
      Często mylimy błogość ze szczęściem. Nie. Szczęście jest ziemskie, podczas gdy błogość jest duchowa. Więc, to duchowe wzniesienie, błogość, jest modlitwą, a modlitwa jest błogością. Modlitwa ma ciebie wznieść do błogości. Modlitwa ma być pełna błogości. Modlitwa ma radować cię błogością, bo błogość jest modlitwą, a modlitwa jest błogością. Tak być powinno.
      Czym jeszcze jest modlitwa? Modlitwa jest całkowitym uzależnieniem lub poleganiem na Bogu. Moi przyjaciele, my polegamy na ludziach. Polegamy na gadżetach elektronicznych. Polegamy na elektryczności. Dlatego, często mamy przerwy w dostawie prądu! Polegamy na ludziach. Więc ludzie stają się zdrajcami. Oni nas zdradzają. Polegamy na pieniądzach. Ale one nie przyjdą nam z pomocą gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie lub kłopotach. Wielu rzeczy nie można kupić. Wielu rzeczy nie można otrzymać za pieniądze. Proszę zrozumcie to. Polegamy na wielu, wielu, wielu zawodnych ludziach i zawodzących przedmiotach.
      Modlitwa chce abyś polegał na Bogu. Modlitwa chce abyś pokładał wiarę w Bogu. Abyś polegał na Nim, nie na ludziach, przedmiotach, czy świecie. Kiedy raz uzależnimy się od Boga, przez modlitwę, On weźmie odpowiedzialność za opiekę nad nami. To nic, że się wahamy. To nic, że przeciągniemy strunę. Nie ma nawet znaczenia jeśli przesadzimy w pewnych rzeczach.
      Prosty przykład jaki podał Baba: Dziecko szło razem z matką. Matka trzymała mocno jego rękę, spacerując z nim dookoła ogrodu. Kiedy tak chodzili, podszedł do nich silny, wyrośnięty chłopak i powiedział w żartach, „Hej! Zaraz cię zbiję! Uważaj!” A dziecko powiedziało, „No to chodź! Ja ciebie także kopnę!” Jak dziecko może walczyć z dorosłym chłopakiem? Dlaczego dziecko powiedziało „Jestem gotów walczyć z tobą!” Dlaczego? Jak to możliwe? „Moja mama jest tutaj. Jestem bezpieczny. No dalej. Pobiję ciebie ty beznadziejny koleżko!” Ponieważ trzymał mocno rękę swojej matki, jest gotów wyzwać do walki każdego dorosłego chłopaka!
      Podobnie, modlitwa jest tym, co nazywamy całkowitym poleganiem na Bogu. Całkowitą zależnością od Niego. Nich się dzieje co chce! On się mną zaopiekuje! Taka powinna być pewność. Prosty przykład pochodzi od Johna Hislopa, którego nazwisko jest znane pomiędzy wielbicielami Sai. Przybył on do Puttaparthi dawno temu. (Oczywiście był tam wiele razy. Ja tylko opowiadam jedno z wielu jego doświadczeń.) Chciał on uczestniczyć w święcie Śiwaratri. Wyruszył w podróż samochodem. W drodze do Puttaparthi samochód popsuł się w środku gęstego lasu. Hislop wysiadł z samochodu. ‘Powinienem być na jutrzejszym porannym darśanie. Co za okropna sytuacja! Samochód popsuł się w środku drogi! Co ja teraz zrobię?’
Próbował naprawić go sam. Ubrudził się, ale nie dał rady. Chciał rozkręcić wszystkie śrubki, nakrętki i sprawdzić wszystko, jednak nie mógł go naprawić. Nawet zawołał jakichś ludzi na pomoc, aby popchali samochód, jednak ten ani drgnął. Cóż, John miał dość! DOPIERO WTEDY zaczął modlić się do Bhagawana, „Sai Ram, Sai Ram!”
      Natychmiast na drodze pojawiła się ciężarówka. Nadjeżdżała ciężarówka. Jej kierowca wysiadł i powiedział, „Czy mogę w czymś pomóc?” „Tak! Oto mój problem.” I tak kierowca naprawił samochód Hislopa, a on powiedział „Dziękuję ci” i kierowca odszedł. Kiedy Hislop chciał mu zapłacić nie znalazł ani ciężarówki, ani kierowcy. Zniknęli!
      Hislop przybył na czas i usiadł czekając na darśan. Swami przechodził obok. Hislop powiedział „Dziękuję ci, Bhagawan! Ktoś przejeżdżał, kierowca przyszedł i pomógł mi, więc mogłem być na czas.” Swami powiedział: „Kierowca? Ja jestem twoim kierowcą. Ja jestem kierowcą! Dlaczego mówisz ‘kierowca’? Ja jestem kierowcą!” (Hislop na to:) „O, Swami!”
      Wtedy Bhagawan przeszedł dalej, zatrzymał się, obejrzał i powiedział, „Gdybyś zawołał kierowcę wcześniej, byłbyś tu godzinę temu! Byłbyś tu godzinę temu! W końcu Mnie zawołałeś, jedną czy dwie godziny później! Cóż mogłem zrobić? Czekałem tam. Ty Mnie nie zawołałeś. Chciałeś naprawić to wszystko sam. W porządku. Radź sobie, radź. Mam innych ludzi na których mogę patrzeć.”
      Tak więc moi drodzy, modlitwa jest całkowitym poleganiem na Bogu. Jak to wyżej wspomniane dziecko, w naszym interesie jest ściskanie i obejmowanie Boga tak, by On zabrał ciebie do bezpiecznego miejsca, ponieważ w Jego Rękach jesteś całkiem bezpieczny i ochraniany. Dlatego mówimy, ‘O Ojcze! O Ojcze! O Boski Ojcze!’ uważając że obowiązkiem, ojca jest, opiekowanie się Jego dziećmi. Ich bezpieczeństwo i ochrona, to są Jego obowiązki wobec dzieci. Zatem, modlitwa jest całkowitym poleganiem na Bogu.
      Modlitwa jest procesem. Modlitwa jest ponad czasem. Niektórzy ludzie mówią przed jedzeniem, „Teraz pomódlmy się. Pomódlmy się. Czy powinniśmy odmówić modlitwę?” A, rozumiem. A co robicie przez resztę dnia? Niektórzy ludzie mówią: „Mój czas modlitwy jest od 6 do 7.” O nie, a co z resztą czasu? „Mój czas na modlitwę jest pomiędzy 3 a 4.” Nie, nie. Modlitwa jest ponad czasem. Możemy modlić się przez cały czas. ‘Gdziekolwiek jesteś myśl o Mnie!’ Myślenie o Bogu przez cały czas, gdziekolwiek jesteś jest modlitwą. Więc modlitwa nie może być sprowadzona do ram czasu. Jest ona ponadczasowa.
      Ale my przyporządkowujemy modlitwę do dnia: „Niedziela jest moim dniem modlitewnym.” Co z resztą dni? Co się dzieje z resztą dni? „Piątek jest moją modlitwą”, albo „Czwartek jest moją modlitwą.” Straszne! Nie, nie. Modlitwa jest ciągła. Modlitwa jest jednym z nieprzerwanych szlaków wiodących do wieczności. Modlitwa nie jest tylko na chwilę. Modlitwa nie jest tylko w tym momencie. Modlitwa nie jest szczególnym punktem wyznaczonym w czasie. Modlitwa jest ciągłym procesem. Jest ponadczasowa. Modlitwa jest poza czasem i przestrzenią.
      Nie ma szczególnego miejsca do modlitwy, gdzie można ją odmawiać. „Proszę pana, mam pokój do modlitwy” ach rozumiem, tam się modlisz? A na zewnątrz? Grasz w karty? W pozostałych pokojach pijesz alkohol? Co masz na myśli? Każdy centymetr jest miejscem, ołtarzem. Każdy centymetr, każde miejsce jest ołtarzem, świętą kaplicą dla Boga gdzie zamieszkuje i otrzymuje twe modlitwy.
      Więc modlitwa jest ponadczasowa. Jest poza przestrzenią, która musi się rozrastać podczas trwania oddechu. Tak mówi Bhagawan, „Wiara w Boga jest to Swassa, wasz oddech.” Zatem kiedy powinieneś się modlić? Aż zabraknie ci tchu. Jak długo? Aż przestaniesz oddychać. Gdzie powinieneś się modlić? Dopóki będziesz oddychał! W takim razie modlitwa jest ponadczasowym, ponadprzestrzennym, ciągłym, wiecznym procesem, nie ograniczonym przez czas czy przestrzeń.
      Modlitwa jest osobista. Z tego powodu w Biblii jest jasno powiedziane, „Kiedy modlisz się głośno na rogu ulicy, Bóg nie będzie słuchał. Bóg nie będzie słuchał twych modlitw kiedy krzyczysz na skrzyżowaniu, bo chcesz by ludzie wiedzieli, że jesteś duchowym człowiekiem. Chcesz by społeczeństwo uznało, iż jesteś duchowym, religijnym człowiekiem. Modlitwa nie jest na pokaz. Modlitwa nie jest przedstawieniem. Modlitwa jest prostotą. Modlitwa jest osobista.”
      Pewnych rzeczy, rozmowy, dialogu pomiędzy mną a Bogiem, nie życzyłbym sobie abyś słuchał. Modlitwa jest zbyt osobista, jest zbyt poufna dlatego, chcę rozmawiać z Bogiem na osobności. Więc proszę zostaw mnie. Kiedy chcę rozmawiać z tobą o osobistych sprawach, nie chcę by inni byli z nami. „Proszę, chcę powiedzieć parę rzeczy. Dziękuję. Spotkamy się później.” Bo to jest zbyt intymne zbyt osobiste.
      Któż inny mógłby być bardziej drogi? Proszę zrozumcie to. Bóg jest tak bliski. Bóg jest tak blisko. Będzie On twoim powiernikiem. Możesz zwierzyć Mu się ze wszystkiego.
      Modlitwa jest osobista.  Badźan jest zbiorowy. Śpiewanie badźanów jest wspólne. Ale modlitwa jest osobista, kiedy jesteś sam otwórz swe serce do Niego, „O Ojcze, jest taka sprawa.” I rozmawiasz z Nim otwarcie.
      Prosty przykład: Czasami ludzie, którzy mieli zaszczyt otrzymania ‘interview’ mówią, „Swami, popełniłem błąd. To mój błąd, Bhagawan. Proszę wybacz mi.” (Swami:) „Ech! Przeszłość jest przeszłością, zapomnij o niej. Dlaczego do niej powracasz?  Skończone! Nie dręcz się nią!” Dlaczego? Bóg przebacza. Ale człowiek nigdy nie przebacza. On pamięta również w następnym wcieleniu! Będzie cię ścigał, jeśli to możliwe! Człowiek nigdy nie przebacza!
      Jeżeli jest ktoś kto przebacza bezwarunkowo, jest to Bóg. ‘Są pewne rzeczy które zrobiłem, o których nie chcę by inni się dowiedzieli.’ Bóg ochroni twoją godność. Utrzyma twoją reputację. ‘Są pewne rzeczy, o których nie mogę mówić każdemu, ponieważ wstydzę się.’ Żaden człowiek nie jest przygotowany na zawstydzenie się. Żaden człowiek nie jest przygotowany aby być upokorzonym. Żaden nie jest przygotowany do znieważania. ‘Ale są pewne rzeczy które zrobiłem, które zawstydzały mnie, znieważały i  upokarzały. Komu innemu mogę się zwierzyć jak nie Bogu? Modlitwa jest osobista i możesz Mu wszystko powiedzieć. A Bóg się tobą zaopiekuje.’
      Prosty przykład: (wszystkie pochodzą z Dyskursów Swamiego) Był sobie pewien uczony, który był bardzo ceniony przez króla. Był mocno doceniany i traktowany protekcjonalnie. Zawsze był na czele. Król zwykle chwalił go. „Jesteś wielkim człowiekiem.”
      Wiedza jest rywalizacją. Wiedza to ego. Wiedza to pycha. Więc pomiędzy uczonymi nie będzie jedności. Pomiędzy uczonymi, nie znajdziesz porozumienia. Naukowcy nie będą się zgadzać. Oni zgadzają się na niezgodę, gdyż wiedza uczyniła ich tak egoistycznymi, iż nie pozwala im to zgadzać się z kimkolwiek. Nawet gdy powiesz, „Jest jasny dzień” inny uczony powie, „Mógłby być dużo lepszy.” Natomiast gdy powiesz, „Dziś jest pochmurnie”, on powie „Wczoraj było bardziej.” Wiedza nie pozwoli mu zgodzić się z tobą.
      Tak więc, wielu uczonych zaczęło go nienawidzić (co było oczywiste), ponieważ był on traktowany protekcjonalnie, faworyzowany i chwalony przez króla. Poszli do jego domu. „Czy ty uważasz się za wielkiego człowieka? Czy myślisz, iż jesteś jedyny? Wyzywamy ciebie! Przeprowadzimy dyskusję nad tym zagadnieniem. Wystąp ze swoją wiedzą. Wystąp ze swoją nauką. Zobaczymy kto wygra w tej debacie.”
      Kto jest uczonym? Prawdziwym uczonym jest ten kto ma zrównoważony umysł, ducha równości, wyważony stan umysłu, bez poczucia wyższości, bez absolutnie żadnych kompleksów. Jest on wtedy uczonym w pełnym tego słowa znaczeniu.
      Ten człowiek wstał i powiedział: „Panowie, przyjmuję porażkę. Nie będę z wami dyskutował. Myślicie, iż jestem uczonym. Ja nie wiem czy jestem uczonym czy nie. Król mnie lubi. Nie wiem dlaczego. Wiem że jesteście więksi ode mnie. Przyjmuję swą porażkę.”
      Uczony mówił dalej: „Dam wam na piśmie, czarno na białym, OK? I włożył to w zapieczętowana kopertę. Możecie to dać królowi, następnym razem nawet na mnie nie spojrzy. W ten sposób doceni was, będzie traktował was protekcjonalnie, spodobacie mu się i będziecie blisko niego.”
      Uczeni byli bardzo zadowoleni. Ten człowiek napisał, „O Panie, przegrałem z resztą uczonych. Jestem niczym w porównaniu z nimi.” Włożył ten list w kopertę i zapieczętował. „Pokażcie to królowi”, rzekł.
      Tego wieczoru zebrali się wszyscy, włączając tego człowieka. „O Królu, uważasz tego uczonego za wielkiego człowieka? Nie! On się poddał. Czy wiesz o tym? On jest niczym w porównaniu z nami. Dał nam to na piśmie.” Król rzekł: „dobrze, przeczytajcie ten list.” Wyjęli go i przeczytali. Co tam było napisane? „O Królu, wszyscy oni zostali pokonani przez mnie! Wygrałem tego ranka. To dla twojej informacji.” W rzeczywistości dał on list, który potwierdzał jego porażkę, jednak cały list został ponownie napisany przez Samego Boga! Został on przepisany, gdyż prestiż wielbiciela jest prestiżem Boga. Godność wielbiciela jest godnością Boga. Szacunek wielbiciela jest szacunkiem Boga, bo nie ma różnicy między tobą a Nim. Dlatego Bóg na pewno obroni twoją godność, twój prestiż. On nigdy nie pozwoli ciebie upokorzyć, ani zawstydzić.
      Modlitwa jest osobista. Mogę Mu zaufać i powiedzieć Mu wszystko to, co się wydarzyło w moim życiu. Modlę się z całkowitą nieśmiałością, z całkowitym żalem i skruchą, ponieważ modlitwa sprawia iż Bóg mi przebaczy. Przebaczenie jest Boskie. Zemsta jest ludzka. Mszczenie się jest zwierzęce. Zatem jeśli kiedyś rozważysz modlitwę jako osobistą, Bóg gotów jest ci przebaczyć.
      Później, czyniąc kolejne kroki musimy iść dalej. Bhagawan powiedział, „Modlitwa jest poczuciem wspólnoty.” Modlitwa nie jest odosobnieniem. Modlitwa nie jest samotnością. Modlitwa jest wspólnotą. Co to jest wspólnota? Musiałeś widzieć i słyszeć modlitwy odmawiane przed Boskim Dyskursem podczas wszystkich okazji w Prashanti Nilayam. Kilka chłopców przychodzi i recytuje śloki*. (Anil Kumar recytuje sanskrycką modlitwę często śpiewaną.) Co to oznacza? To nie są nic nie znaczące mantry. To nie są mantry wyuczone po prostu na pamięć i powtarzane dosłownie. One mają głębię. Są pełne mądrości. Mają głębokie znaczenie. Co one mówią? Otwierająca strofa, rozpoczynająca modlitwa poprzedzająca Boski Dyskurs ma takie przesłanie:
      Połączmy się razem. Wzrastajmy razem. Działajmy razem i rośnijmy w intelekt. Czyńmy razem postępy na ścieżce mądrości. Ponieważ jesteśmy razem, działajmy bez nieporozumień, bez konfliktów bez kłótni. Rośnijmy w siłę. Rośnijmy w dostatek, obfitość i pomyślność. Rośnijmy w siłę i przyjaźń.
      To jest początkowa modlitwa. Modlitwa jest wspólnotą. Modlitwa to jest życie razem, wzrastanie razem, bycie rozważnym wobec innych, okazywanie troski o innych. To jest modlitwa. Pobożny człowiek zawsze troszczy się o innych.
      Moi mili, większości z was na pewno znana jest piękna definicja ‘kultury’ dana przez Bhagawana. To Eliot powiedział, „Kultura jest sposobem życia”. To definicja Eliota znanego pisarza angielskiego. Ale Bhagawan Baba poszedł o krok dalej, powiedział On, „Troska o innych jest kulturą.” Kiedy siedzę na darśanie, gdybym się przepychał, byłbym niekulturalny. Gdy nie pozwolę wam zobaczyć, jestem niekulturalny. Jeśli wam zasłonię, jestem niekulturalny. Jeżeli nie jestem dostatecznie przyzwoity, jeżeli jestem niezdyscyplinowany, jestem niekulturalny. Zatem, troska o innych jest kulturą.
      Modlitwa jest wzrastaniem razem w harmonii, w jedności, w pełnym zrozumieniu. Wszyscy jesteśmy współpielgrzymami na tej samej ścieżce w tym samym procesie pielgrzymowania. Wszyscy jesteśmy na pielgrzymce ku Bogu, a w centrum tej pielgrzymki jest Prasanthi Nilayam. Wszyscy jesteśmy współwędrowcami. To jest modlitwa.
       Modlitwa jest powszechna. Co mam na myśli? Pod koniec badźanów, co mówimy? „Loka samasta sukino bawantu.” Nasza modlitwa nie jest całkowicie indywidualna. Nasza modlitwa nie jest całkowicie ograniczona do osobistej korzyści. Jest powszechna: Loka samasta sukino bawantu. Ja nie modlę się o pomyślność Indii, ja nie modlę się o pomyślność stanu Andhra Pradesh, o pomyślność Puttaparthi, czy też o moją pomyślność. To nie jest modlitwa! Nie, nie, nie.
      Bóg ma „filtr” aby odfiltrowywać bezsensowne, dziwaczne modlitwy! (Anil Kumar żartuje:) Dlatego On zmienia długość Swych włosów tak często! Jego korona włosów służy jako filtr nieprzepuszczający takich modlitw. Przepuszcza tylko te dozwolone, nie te wszystkie nonsensowne. On dopasowuje ten „filtr” tak, by nie usłyszeć fałszywych modlitw, samolubnych modlitw, brutalnych modlitw, lub też pełnych przemocy.
      Co to znaczy pełnych przemocy? Większość z was pewnie widziała ostatnie gazety. Sławny aktor filmowy był uprowadzony lub porwany przez gangstera o imieniu Veerappan. Gazety mówią iż modli się on każdego dnia. ‘Ach tak, modli się by udało mu się kogoś porwać? Modli się by udało mu się zabić tak wielu jak chce?’ To jest modlitwa pełna przemocy, krzywdząca modlitwa.
      Więc w powszechnej modlitwie jak Loka samasta sukino bawantu, Loka znaczy cały wszechświat. To znaczy iż nie dotyczy tylko ludzkości, ale także świata zwierząt, świata roślin, świata minerałów, całego wszechświata. ‘O Ojcze, Ty przejawiłeś się w formie materii, w formie roślin, w formie zwierząt, w formie istoty ludzkiej. Tak! Niechaj całe stworzenie, niechaj cały Wszechświat będzie szczęśliwy, niech trwa w dobrobycie.’ To jest uniwersalna modlitwa.
      Moi przyjaciele, modlitwa ma wielowymiarowy sposób podejścia, wielowymiarowy cel, wielowymiarową korzyść. Modlitwa winna być dostrzegana z tego stanowiska czy punktu widzenia. To nie telegram wysyłany podczas krytycznej sytuacji!
      Ktoś modlił się do Boga, „Ojcze powinieneś mi pomóc.” Współczesny człowiek z najnowszą komputerową edukacją, człowiek nauki i techniki, który jest doskonale obeznany z wszystkimi laserowymi sprzętami, przyszedł i powiedział, „Modlisz się do Boga. Słyszę twój głos. Ale czy uważasz że Bóg go usłyszy? Gdzież to On jest? Ja słyszę twą modlitwę. Lecz czy uważasz, że On słyszy twą modlitwę? Gdzie On jest? Jak długo istnieje? Jak daleko jest?”
      Wówczas ten pierwszy powiedział, „Bóg jest w takiej odległości by usłyszeć moje wołanie, jest w zasięgu mojego głosu. Więc odległość między mną a Bogiem jest taka, jaką pokonuje mój głos. Dokąd dociera dźwięk, tam Bóg umieszcza Siebie!”
      Więc przyjaciele, są to różne aspekty modlitwy, które winny podnosić nas z poziomu na poziom. Gdy tak modlimy się, modlimy i modlimy, co jest celem? Co jest celem modlitwy? Stać się samemu modlitwą! Wtedy nie istniejesz. Tylko modlitwa pozostaje.
      ‘Modlę się do Boga.’ Jest nasz trzech: Ja jestem tu. Bóg jest tam. Modlitwa jest pośrodku. Módl się, módl dotąd aż ‘ja’ przestanie istnieć. Mnie nie ma. Tylko modlitwa pozostaje. Ten stan utraty istnienia, utraty tożsamości, stan zniknięcia mego imienia i formy, gdzie w modlitwie istnieje tylko Bóg, kiedy nie ma już mnie, oto cel modlitwy. Celem modlitwy jest modlitwa.
      Jest jedna postać w Biblii: Eljasz. On modlił się i modlił i stał się sam modlitwą. Właśnie tak winniśmy się modlić i modlić, aż w końcu pozostanie modlitwa, a my znikniemy.
      Niech Bhagawan wam błogosławi.
      Zanim jednak was opuszczę, pozwolę sobie przekazać pozdrowienia z okazji Dipawali dla was wszystkich tu zgromadzonych. Dipawali to święto, w czasie którego wszędzie pali się lampy.
      Lampy zapala się wszędzie. Dipawali jest dniem ciemności. Nie znajdziecie księżyca tej nocy. Tej nocy jest całkowicie ciemno. Wówczas zapalamy świeczki. To tylko znaczy, iż jesteśmy w ciemności przywiązania. W ciemności ułudy. Że jesteśmy w ciemności niewiedzy. W ciemności więzów. W ciemnościach świata. W ciemnościach pożądania i chciwości. W ciemności gniewu, złości. Zatem jesteśmy w ciemności cierpienia. Jesteśmy w ciemności rozważania siebie jedynie na płaszczyźnie materialnej, czy też fizycznej.
      Podczas Dipawali, święta palenia lamp, podróżujemy z ciemności ku światłu. Tym światłem jest wiedza. Tym światłem jest duchowość. Tym światłem jest mądrość. To światło to twoja własna dusza. Twój duch jest światłem i radością dla całego świata.
      Dipawali jest dniem podróży z ciemności ku światłu. Dlatego każda kaplica każdej religii będzie miała światło. W kościele zapalamy świece. Trzymane są na ołtarzu. ‘O Boże, pozwól mi podróżować ścieżką światłości.’
      Zatem Dipawali to dzień świętowania światła, światła wiedzy, światła rozróżniania, światła duszy, światła świadomości, światła mądrości, światła, które zabiera ciebie do celu życia. Odcina od przyziemnej ciemności, ulotnego, chwilowego samolubnego życia, odcina od życia w ciemności.    Zapalenie lamp symbolizuje oczyszczenie i identyfikację umysłu ze światłem, tak by twe duchowe światło świeciło daleko i rozprzestrzeniało się wszędzie.
Niech Bhagawan wam błogosławi w świętym dniu Dipawali.
Sai Ram. (Anil Kumar zakończył swe przemówienie śpiewając „Bhadźa Mana Narajana, Narajana, Narajana...”) Bardzo wam dziękuję!     
OM...
Asato Maa Sad Gamaja
Tamaso Maa Dźjotir Gamaja
Mritjormaa Amritam Gamaja
OM...
Loka samastha sukino bhawantu
Loka samastha sukino bhawantu
Loka samastha sukino bhawantu
OM...
Śhanti, Śhanti, Śhanti.
Sai Ram.
Dziękuję wam.
 tłum. GMK
OBJAŚNIENIE:
Śloka – skanskyckie – dosłownie: „zew, dźwięk, strofa” najważniejsza miara wiersza Wed i innych klasycznych dzieł sanskryckich (np. Mahabhataty, Ramajany).
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.