LIST OD CHARLENE
Sai Ram! Drodzy Sai Bracia i Siostry! Podczas ostatnich dwóch moich i Syda interview z naszym ukochanym Babą, zdawało się nam, że chce On nam powiedzieć, abyśmy porzucili formę (nasze przywiązanie do niej), skierowali się do wnętrza i odnaleźli więź z naszą Jaźnią, Bogiem wewnątrz nas. Próbowałam przez chwilę, ale nie włożyłam w to zbyt wiele wysiłku. Byłam zbyt zależna od mojego Baby, mojego Ojca-Matki, Jego Formy. Kiedy wróciliśmy do Indii w następnym roku, Swami całkowicie nas ignorował. Nie mogliśmy dostać dostatecznie bliskich miejsc, aby poprosić o interview, albo chociaż podać listy, podczas gdy w poprzednich latach zawsze mieliśmy to szczęście, że siedzieliśmy w pierwszych rzędach i Swami poświęcał nam wiele uwagi. Czułam się tak, jakbym została wyrzucona z gniazda przez naszego Boskiego Ojca-Matkę. Płakałam cały czas, tęskniąc za Jego Formą, za odrobiną uwagi. Byłam niepocieszona.Czyż nie powiedział mi w czasie ostatniego interview, abym przygotowała mój rękopis (Twoje życie jest Twoim orędziem) i przywiozła go z powrotem? Pracowałam nad nim do ostatniej chwili i nosiłam rękopis na każdy darśan. Dlaczego zatem mnie ignoruje? Czy zrobiłam coś złego, że jestem pozbawiona Jego miłości i uwagi? Ponieważ z całego serca zastanawiałam się co karygodnego mogłam zrobić, wiele rzeczy przychodziło mi na myśl. Cały czas modliłam się do Baby o Jego pomoc i przewodnictwo, nie otrzymując jednak żadnej jasnej odpowiedzi. Moje serce zostało złamane. Nic i nikt nie mógł mnie pocieszyć.
Na naszym ostatnim darśanie dostałam ostatni rząd. Ktoś w pobliżu mnie powiedział, że jeśli na ostatnim darśanie otrzyma się ostatni rząd, to znaczy, że bardzo szybko się wróci. Swami wszedł do hali, a ja z daleka patrzyłam jak spiesznie przechodził przez żeńską stronę. Kiedy doszedł do mężczyzn przyszło mi na myśl, poprosić Go, aby zrobił coś, żebym mogła poznać, że ciągle mnie kocha i nie jest na mnie zły.
Cicho poprosiłam, aby uniósł rękę i podnosił energię tego ogromnego tłumu i robił to przez cały czas przechodząc przez męska stronę, aż do czasu wejścia do pokoju interview pod koniec darśanu. Z kompletnym niedowierzaniem obserwowałam jak zrobił dokładnie to, o co prosiłam! Odpowiedział na moją modlitwę. Nigdy przedtem nie widziałam, aby podnosił rękę przez tak długi czas. A więc ciągle mnie kocha! Łzy oddania popłynęły mi z oczu. Łzy absolutnego szczęścia.
W podróży powrotnej zrozumiałam, że w pewnym momencie obdarował mnie zdolnością do odchodzenia od formy, kierowania uwagi do wewnątrz i sprawił, że zaczęłam pracować nad tym, co jest nazywane Adwaitą – niedualizmem, wielbieniem Boga wewnątrz. Zrozumiałam, że ja jestem tym Bogiem wewnątrz, że nie jestem tym ciałem, ani tym umysłem. Jestem Bogiem i zstąpiłam w to ciało, które ma służyć mi jako pojazd do osiągnięcia Samorealizacji.
Od tego czasu pracuję nad Samorealizacją. Przeczytałam gdzieś, że Swami powiedział, iż duchowe serce jest po prawej stronie, podczas gdy fizyczne serce jest po lewej stronie. Wiedziałam więc, w którym miejscu mam wizualizować swoją Jaźń, Boga wewnątrz. Zaczęłam tworzyć różne mantry, aby wpoić sobie tę świadomość i nadać jej moc.
Cytat z kompendium: „Nie myśl, że jesteś człowiekiem i musisz osiągnąć stan Boskości. Myśl raczej, że jesteś Bogiem i z tego stanu masz stać się istotą ludzką. Kiedy myślisz w ten sposób, wszystkie przymioty Boga przejawiają się w tobie. Wiedz, że zstąpiłeś od Boga jako istota ludzka i że ostatecznie wrócisz do swego źródła.” („Mój Baba i ja”)
Pewnego marcowego dnia, przebudziłam się rankiem w totalnej świadomości że jestem MIŁOŚCIĄ, że jestem BOGIEM i że jest NIM wszystko i wszyscy. Trwałam w tym stanie przez całe godziny, ale to już inna historia. Swami obdarował mnie tą Świadomością, tą krótką chwilą Samadhi.
Wiem teraz co jest celem i bezustannie pracuję nad jego realizacją.
Miłość i błogosławieństwo dla Wszystkich.
Charlene Leslie-Chaden
(z SatGuru tłum. J.R.)