O PRZYWÓDCACH PAŃSTW
Sathya Sai Baba pojawiał się ostatnio dość często w środkach masowego przekazu. Najpierw z okazji swoich 75– tych urodzin, a niedawno z okazji otwarcia nowego szpitala.
Bez pośpiechu, ale systematycznie Sai Baba wzywa przywódców najważniejszych państw do Swoich Lotosowych Stóp; przyjeżdżają szukając rady i błogosławieństwa Swamiego. To on sprawia, że dowiadują się o jego naukach. Ten zadziwiający fakt może wywołać wyrazy zdziwienia na twarzach wszystkich tych, którzy uważają Babę za zabawnego hinduskiego guru z dziwną fryzurą, kiedy widzą, że najbardziej szanowni światowi przywódcy szukają Jego błogosławieństwa i rady. Baba wzbudził również zainteresowanie kilku wielkich dobroczyńców; Isaac Tigertt, założyciel sieci Hard Rock Cafe, dziesięć lat temu sprzedał swój interes i wręczył Babie czek wart ponad sto milionów dolarów, wspomagając budowę szpitala. To charytatywne działanie było poprzedzone cudowną pomocą Baby, który wielokrotnie uratował mu życie. Dzięki temu, że światowi przywódcy przekonują się do wiarygodności Sai, reszta ludzi też zacznie rozważać możliwość istnienia ucieleśnienia Boga na ziemi, co zresztą będzie się działo na skutek Jego woli.
Do wiernych wyznawców Baby należy na przykład premier Nepalu oraz jego żona. Odwiedzili Sai w sierpniu zeszłego roku. Takie wizyty zawsze mają w sobie coś ekscytującego. Odwiedzający Swamiego dygnitarze dostają długie audiencje, pytając Go często o radę i korzystając z dodatkowych błogosławieństw. Podczas mojego pierwszego interview oznajmił On naszej grupie: „Jutro przyjeżdża premier Nepalu”. Następnie zapytał stojącą obok kobietę: „Wyjeżdżasz do Nepalu?” Wraz z Murali pojechałem do Nepalu w grudniu, zatrzymując się w jego stolicy – Katmandu. Co ciekawe, zaledwie kilka kilometrów od rezydencji premiera powstał Katmandzki Ośrodek Sai Baby, prowadzony przez Bharosa Adhikari oraz Ramesha Nepali – cuda Baby są tam na porządku dziennym.



Premier Indii, A.B. Vajpayee także należy do zwolenników Awatara. Wraz z premierami stanów: Andhra Pradesh i Karnataka oraz gubernatorem Karnataki, przewodniczył inauguracji szpitala w Bangalore. Siedząc koło Sathya Sai, przemawiał na temat wysokich kosztów opieki medycznej, zwracając szczególną uwagę na to, że „jest wiele prywatnych szpitali w naszych miastach, których drzwi są zamknięte nawet dla klasy średniej.” Dodał też że „nawet portfele bogaczy znacznie zubożeją, jeżeli ci będą korzystać z usług tych szpitali.” Następnie chwalił Babę za jego ostatnie przedsięwzięcia, mówiąc: „doprowadzając do budowy szpitala, Swami pokazał iż tak jak świątynia nie rozróżnia stóp biednego i bogatego gościa, tak też powinien dobry szpital oferować swoją pomoc WSZYSTKIM, którzy jej potrzebują”.


Przewodniczący rady ministrów stanu Karnataki, S.M. Krishna, również wypowiedział się z uznaniem na temat działalności Swamiego, zauważając, iż rząd stanowy nie mógł podnieść jakości usług jednego ze swoich głównych szpitali przez całe osiem lat starań. Żartobliwie zasugerował, że Sai Baba powinien się zająć zarządzaniem tego szpitala.
Pani gubernator stanu Karnataki, V.S. Rama Devi, oznajmiła, iż Swami stworzył tak wspaniałe dzieło z miłości do ludzi. Dobrze powiedziane, pani gubernator!

Czy tylko ja, czy
ktoś jeszcze zauważył, że obaj przedstawiciele rządowi biorący udział w
inauguracji nazywają się Rama i Krishna? Babo, co za poczucie humoru...
Jeżeli sądzicie że
wszyscy przywódcy państw, którzy są zainteresowani Awatarem, pochodzą z Azji, a zwłaszcza z krajów sąsiadujących z
Indiami, to powinna was zainteresować wiadomość, że były prezydent USA, Bill
Clinton, ubiega się obecnie o audiencję u Swamiego i według naszych źródeł,
stara się o nią już od dziesięciu lat. Ci z was, którzy czytywali już
listy z wiadomościami z Puttaparthi, mogą pamiętać osobiste, czterogodzinne
spotkanie Murali z prywatnym posłem Billa Clintona (wówczas prezydenta) w
sierpniu. Jego zadaniem było dostarczenie osobistego listu Clintona Swamiemu i
poproszenie o spotkanie z nim. Murali mogła nam wyjawić, iż Baba zgodził się na
tę wizytę mówiąc że obecnie „wzywa przywódców państw”. Dodał też, że niemożliwe
jest stworzenie w aśramie ochrony potrzebnej do przyjęcia takiego dygnitarza
jak prezydent USA i dlatego będą zmuszeni spotkać się potajemnie,
najprawdopodobniej na pokładzie samolotu prezydenta. Czy tak się stało czy nie,
nie jest nam - reporterom z Puttaparthi Newsletter - wiadome. Nie byliśmy w
stanie dotrzeć do hermetycznych służb specjalnych byłego prezydenta.
Zobowiązaliśmy się
nie powtarzać pogłosek na temat Sai Baby, typu: „przyjaciel przyjaciela
dostawcy doktora powiedział, że Baba opowiedział na interview…” Niemniej
jednak, mając potwierdzenie z pierwszej
ręki na temat prośby Billa Clintona, wsłuchaliśmy się w krążące
pogłoski. Mówią one, że Bill Clinton ma się spotkać z Babą już niedługo
gdzieś na terenie Indii. (Najwyraźniej Clinton pracował nad zdobyciem funduszy
przeznaczonych na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi w Gujarath i jest obecnie w Indiach.)
Timothy Spahn
(z SatGuru tłum. Joanna Jaworska)
* * *
Każdy człowiek może zbłądzić,
uparcie trwać w błędzie – tylko głupi.
Cyceron