Swami
spacerował pomiędzy chłopcami biorąc od czasu do czasu listy, a potem poszedł w
kierunku pokoju interview. Nagle zatrzymał się i nastąpiła chwila oczekiwania.
Swami podszedł prosto do kwietnika ustawionego w pobliżu statuy Ganeszy, gdzie
na jednym z liści siedział prześliczny motyl. Podszedł bardzo blisko, lecz on
wbrew naszemu oczekiwaniu nawet się nie poruszył. Wtedy Pan zaczął głaskać
swoimi palcami skrzydełka motyla! Motyl był wprost zachwycony Boską pieszczotą,
zapominając zupełnie o naturalnej obawie przed zranieniem lub schwytaniem! Mieliśmy
szczęście być świadkami tej pełnej miłości zabawy między Stwórcą i Jego
stworzeniem. Potem Pan popchnął łagodnie motyla, jak gdyby polecając mu
odlecieć, a on powoli rozłożył skrzydełka, niechętny opuścić Boską Obecność.