LIST OD BETTY FOSTER
(…) W Indiach spędziłam dwa miesiące. Wykonywałam sewę pracując nad dekoracjami na uroczystość Urodzin Baby. Zabawne było pomagać w dekorowaniu hollu aż do północy. Moje serce przepełniała radość, kiedy pomagałam rozwieszać motyle i bukiety kwiatów wzdłuż ogrodzenia siedziby Sai Baby. Moje skromne stopy miały wielki zaszczyt chodzić drogą zarówno koło Jego rezydencji jak i werandy, drogą, po której Lotosowe Stopy Sai Baby stąpały bilion razy.
      Wcześniej przed uroczystościami urodzinowymi, podczas darśanu Sai Baba rozdawał sari zarówno Hinduskom, jak i kobietom zza granicy. Towarzyszył temu wielki hałas, jako że kobiety walczyły, by pochwycić sari.
      Na urodziny hall wyglądał przepięknie z mnóstwem zieleni, różowych motyli, bukietów, winnorośli, wiszących koszyków, rozet i łabędzi.
      W urodzinowym dyskursie Swami powiedział: „Bhagawan bynajmniej nie życzy sobie mieć takich wyszukanych uroczystości urodzinowych. Nienawiść, zazdrość i wystawność stały się dzisiaj powszechne. Uwolnijcie się od tego i wejdźcie w zasadę miłości.”(…)
      Komitet obchodów Bożego Narodzenia poczuł, że nie będzie żadnych przedstawień, ponieważ był już 16 grudzień i Sai Baba nie dawał im żadnego znaku na temat obchodów Bożego Narodzenia. Koordynator Obchodów Bożego Narodzenia rozmawiał z Sai Babą podczas dwóch porannych darśanów, ale Swami tylko to ignorował, materializował wibhuti i klepał go po ramieniu. Koordynator zdecydował przestać pytać Sai Babę o Boże Narodzenie, ale następnego ranka, kiedy było już 16 grudnia, Baba zapytał: „Przedstawienie?” Później 17 grudnia ponownie zapytał: „Jaki jest temat przedstawienia?” Tego samego ranka koordynator obchodów, który szedł za Swamim powiedział do komitetu, że Swami chce Boże Narodzenie w Puttaparthi. Sądzę, że Swami odbierał życzenie Komitetu obchodów Bożego Narodzenia, żeby jechać i przygotować bożonarodzeniowe przedstawienie w Puttaparthi, ale inni musieli zostać i czekać, aż Sai Baba wyjedzie do Whitefield. Komitet obchodów Bożego Narodzenia szybko wyjechał, ale niefortunnie wielu wyznawców nie czekało, aż Sai Baba wyjedzie, tylko pognali za komitetem. My również się spakowałyśmy i oczekiwałyśmy wyjazdu Sai Baby. Czekałyśmy z dnia na dzień, ale Sai Baba nigdy nie wyjechał. Było 8 dni do Bożego Narodzenia. Miał to być Jubileusz, bo 2000 lat temu urodził się Jezus. Komitet chciał wystawić przedstawienie na temat urodzin, życia i nauczania Jezusa. Miało to być święte, proste ze względu na okoliczności czasów. Komitet rozdał role i powiedział, że będzie cudownie.
      Około dwa dni później Sai Baba wezwał na interview Różowe Bliźniaczki. Okazał im wiele miłości i zmaterializował pierścień z rzędem diamentów. Swami zapytał je: „Dlaczego ludzie jadą do Puttaparthi?” Jedna z nich odpowiedziała: „przygotować święta Bożego Narodzenia”. Sai Baba odpowiedział: „Głupi, bardzo głupi, głupi ludzie. Dlaczego wyjeżdżają, skoro Ja tu jestem! Dlaczego tracą pieniądze – wyjeżdżają, wracają i znowu wyjeżdżają.” Sai Baba nie mówił o Komitecie. Mówił w istocie tylko o tych, którzy pospieszyli się z wyjazdem nie czekając aż Sai Baba wyjedzie. Dostaliśmy lekcję. Nie możemy dyktować Sai Babie naszych pragnień. Wielu z nas zaczęło się martwić finansowymi trudnościami wtedy, kiedy powinniśmy zapomnieć o pieniądzach i patrzeć na Niego z ufnością i miłością.
      Bliźniaczki zostały ponownie zawołane na interview. Sai Baba dał każdej z nich piękne niebieskie sari.
      22 grudnia Sai Baba przesłał informację, aby  wrócić na Boże Narodzenie do Brindawanu. Z powrotem wszystko pakowano, nawet zapasowe kostiumy. Później po południu rozeszła się informacja o tym, by przywieźć dekoracje do Whitefield. Znowu rozpoczął się wyścig, by znaleźć ciężarówkę i przywieźć wszystko.
      Ludzie zza granicy zaczęli pracować jako sewa dal. Właśnie wtedy spotkałam April S., która jest członkiem internetowego satsangu SadGuru. Jest drobną, bardzo atrakcyjną blondynką. Podzieliliśmy się na grupy i nosiłyśmy wąskie, niebieskie szarfy w małe złote gwiazdki. Dekoracja była gotowa w Boże Narodzenie o godzinie 1.30 w nocy. Teraz Mandir wyglądał prześlicznie. Biura aśramu udekorowały całą scenę, gdzie Baba siedział. Zarówno Hindusi jak i obcokrajowcy pracowali w jedności. Udekorowali fotel setkami świeżych kwiatów. Brindawan znaczy „Ogród Serca”. Był to piękny ogród kwiatowy. Filary pokryte były całkowicie zielenią i kwiatami. Z zieleni wymodelowano także dwa pawie ze świeżymi orchideami umieszczonymi jako pióra.
      Nie było przedstawienia, ale mieliśmy bożonarodzeniowy chór i chór dziecięcy. Można powiedzieć, że śpiewali jak anioły. Oni podejmowali Sai Babę w ten wieczór Bożego Narodzenia. Miłość Baby wylewała się jak z fontanny. Dla dzieci odbył się drugi, specjalny darśan. Swami materializował dla niektórych dziewczynek i chłopców wibhuti.
      W Boże Narodzenie rano procesja chóru kolęd Nagasankirtan opuściła Mandir i poszła do Golukun, a później z powrotem. Sai Baba przekazał wiadomość, że nie wyjdzie wcześnie rano, aby dać nam darśan. Znowu musieliśmy ćwiczyć oddanie. Odwiązywał nas od zwyczajów, nawet od darśanu i świątecznych uroczystości. Szopka z Jezusem, Maryją i Józefem nie mogła być przedstawiona. I nie mieliśmy formy fizycznej Swamiego. Rita Brice powiedziała: „Czyż nie powiedział nam, że mamy znaleźć Boga bezforemnego w sobie”. (…)
      Odbyłam wycieczkę do nowego muzeum w Puttaparthi. Budynek jest bardzo duży o artystycznym wystroju. Po ukończeniu budowy, fronton ozdobiony wieloma fontannami, będzie wyglądał pięknie. Zwiedzając muzeum możemy oglądać życie Baby od dzieciństwa do czasów obecnych. Jedna rzecz szczególnie mnie zainteresowała. Na wykresie pokazano, że przez ostatnie 20 lat swego życia będzie On królem świata. Zapytałam siebie: co to znaczy być królem świata? Teraz Sai Baba ma 75 lat, będzie żył jeszcze 20 lat. Czy w roku 2001 rozszerzy energię swego królestwa na cały świat? Jeśli tak, to w niedalekiej przyszłości zobaczymy Wielką Zmianę i transformację.
U Lotosowych Stóp Sai Baby – 5.01.2001
Betty Foster z Australii
(z SadGuru tłum. E. G.)
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.