Drodzy bracia
i siostry! Niedawno wysłałem otwarty list do
wszystkich liderów i koordynatorów ruchu Sai w Malezji na temat „Zagrożenia
wewnętrzne”. Dziś chciałbym poruszyć sprawę ,,Zagrożeń zewnętrznych” w
ruchu Sai. Internet stał
się zarówno przekleństwem, jak i błogosławieństwem! Jest to błogosławieństwo
dla tych, którzy pragną poszerzyć wiedzę i przekazywać wszystkim dobre i
szlachetne idee za naciśnięciem klawisza, zaś przekleństwo dla wszystkich,
którzy wykorzystują tę niesamowitą technikę, by pławić się w brudach i
negatywności! Mam na myśli w szczególności rozpowszechnianie nieprawdy o
Bhagawanie Babie przez siły, które mają swój plan działania. Niestety, ponieważ młodzież najszerzej korzysta z
Internetu, to ona najczęściej inicjuje i ona pada ofiarą tej podstępnej
kampanii mającej na celu oczernienie imienia jednej z najszlachetniejszych
istot, jakie chodziły po ziemi, ba! - Istoty Boskiej, która chodzi po tej
ziemi. Pozwolę sobie wyrazić to w najbardziej niedelikatny sposób, gdyż
nie wiem jak lepiej pokazać ordynarność postępków podejmowanych przez pewne osoby!
Czy zobaczywszy na ziemi kał bylibyście zdolni wziąć go i wręczyć
przyjacielowi? Czy usłyszawszy ohydne pomówienia rzucane przez
kogoś na waszego ojca i matkę przekazalibyście je swojemu przyjacielowi? A
tak właśnie postępują niektórzy dorośli i młodzi! Niektórzy robią to w fałszywej
niewinności plotkarza, który chociaż sam nie wierzy w plotkę, odczuwa rodzaj
satysfakcji z faktu, że jest tym, który przekazał tę plotkę ... z poufnym szeptem:
„Czy słyszałeś, że ...” Są też inni, ci o słabej wierze, którzy włączyli się do
ruchu Sai bez głębszych przekonań, chociaż być może na wiele lat! Inni, którzy
być może nie dostąpili cudu czy wyróżnienia ze strony Sai, albo zostali przez
Niego zignorowani po okresie znacznej osobistej uwagi, z zapałem chwytają te nieczystości
i rozdają innym w nadziei, że i tamci zaprzeczą Boskiej sile i majestatowi Sai!
To tak, jak w tej smutnej historii lisa, któremu obcięto ogon, a on teraz
próbuje przekonać innych, że „obcięta kita” jest w modzie! W oryginalnym
opowiadaniu inne lisy przejrzały podstępny plan i przepędziły chytrego lisa! Niestety,
w przypadku ośrodków Sai i wielbicieli Sai, wiele „lisów Sai” nieświadomie
pozwoliło poobcinać sobie ogony pozbawiając się w ten sposób największej szansy
całego życia! Mówię to wszystko z pełnym przekonaniem, gdyż wysławiam Boską
Siłę, jaką stanowi Sai, z punktu widzenia osoby, która niegdyś była wielkim
przeciwnikiem Sai! Nie jest to więc ślepa „mentalność stadna”, której podlega,
lecz mocne przekonanie oparte nie tylko o własne doświadczenie, ale także
doświadczenia wielu innych wielbicieli, a nawet istot z 4-ego wymiaru! Dostatecznie
dużo napisałem już o tym w 4-tomowym „Journey to God” (Podróż do Boga), więc
nie ma potrzeby drążyć tego tematu. Co mówi sam
Sai? Zacytuję wam wyjątek z pisma Śri Indulal Shaha, międzynarodowego
przewodniczącego [Organizacji Sathya Sai]: „Kiedyś rozesłałem następujący
fragment boskiego dyskursu Bhagawana Baby: ‘Wielu boleje z powodu tego, co
piszą o mnie niektóre gazety! Wielu nalega, że należy coś z tym zrobić. Ja
jednak wszystkich powstrzymuję, gdyż jest to najlepszy sposób traktowania tak chwalenia,
jak i potępiania. Oceanowi obce są wystąpienie z brzegów i wyschnięcie. Zawsze
jest pełny, zawsze pełen majestatu i niewzruszony.’ W ciągu 35 lat towarzyszenia Bhagawanowi przy
kilku okazjach wyjaśniał takie wydarzenia jako „latanie na uchu słonia”, co
znaczy że nie trzeba się nimi przejmować. Baba przypomina nam, że ludzie
obrzucają drzewo kamieniami tylko wtedy, gdy są na nim owoce. Zastanówmy się
również, co należałoby zrobić. Jest to dla nas test doświadczenia Boskości.
Jakie zabezpieczenie, czy ogrodzenie powinniśmy zbudować wokół naszej
organizacji? Pamiętajmy, że nic nie dzieje się bez Jego woli. Wszystko, co się
zdarza, jest dla naszego dobra, zakładając, że jesteśmy świadomi naszego
obowiązku i osobistego wysiłku, jaki winien za tym iść.” Jeśli ktoś
pyta mnie (tj. Jegę; czyt.: Dżegę), kto najpierw ugnie się i złamie przy
pierwszym podmuchu przeciwnego wiatru oskarżeń i brudu, odpowiadam: ci, co
pozostali na peryferiach organizacji i ci, co żyli na peryferiach nauk Sai.
Kandydatami do odejścia są także wszyscy ci, którzy oczekują czegoś od Sai, którzy
chcą Jego ciągłej osobistej uwagi, którzy żyją ciągle na marginesie fizycznych
cudów Sai, którzy nie wcielali w życie nauk Sai przez Służbę dla ludzkości i
bezinteresowną miłość do wszystkich!! Zastanówcie się tylko spokojnie nad tym, kto „odpadł”,
czyli zwrócił się przeciwko Sai, a odkryjecie sami tę prawdę! Nie potępiajcie
ich! Nie szkalujcie ich. Módlcie się tylko o Pokój i Miłość w ich życiu! „Wielcy wielbiciele” Niektórzy z
was są przybici faktem, że tzw. „bliscy wielbiciele” Sai odwrócili się od Niego
z powodu tego brudu, który przez uszy i oczy zapełnia ich umysły. Wielbiciele, którzy mieli wiele „interview”, ci co
otrzymali boskie kreacje Baby (sygnety, breloczki itd.), ku naszemu wielkiemu
zdumieniu odpadli! Ale czy jest to tak dziwne? Kto zdradził Jezusa? Czy
byli to Jego wrogowie, czy ci najbliżsi Mu? Kto ośmielił się walczyć przeciwko
Krisznie - Jego wrogowie, czy ci, co szukali u Niego wsparcia? Czy Rawana, demon który wystąpił przeciwko Ramie, nie był
blisko Boskości? Czy nie od Boga otrzymał swoje moce? Czy Hiranjakaśipu (ojciec
Prahlady), który wystąpił przeciwko bogom, a nawet samemu Narajanie, nie był
blisko Boskości? Wszak to Boskość obdarzyła go niezwykłymi mocami, które użył
przeciwko Niej! „Purany” i losy wszystkich wielkich postaci obfitują
w opisy tych, którzy będąc blisko Boskości, którą czcili, zwracali się
przeciwko Niej! Ile z was wie o wstrętnych oskarżeniach ciskanych na
Buddę i Ramakrisznę Paramahansę za ich życia? Skoro Jezus, który wśród swoich 12-tu uczniów w ostatnich
chwilach miał takiego, który się Go zaparł i drugiego, który Go zdradził,
nietrudno sobie wyobrazić, czego można oczekiwać po fenomenie Sai z milionami
wielbicieli! Odrobina inteligencji wystarczy, by dociec PRAWDY. Czy jakakolwiek istota na ziemi w czasie swojego
życia pobudziła tyle dobrej i świętej pracy dla potrzebujących i doprowadziła
do tak wielkich przemian w milionach ludzi zwracając ich w kierunku bezinteresowności
i służenia biednym, chorym i potrzebującym? Czy ktokolwiek potrzebowałby
wznosić tak ogromną, światową budowlę bezinteresownej służby i wartości
ludzkich, aby oddawać się tego typu nieprawościom, o jakich się głosi? Osądźcie sami!
Czy wasze życie nie uległo zmianie? Być może nie, jeśli jesteście ciągle na
poziomie fizycznej postaci Sai, Jego cudów i bhadźanów! Jeśli jednak jesteście
wśród tych, co przesłanie Sai czynią częścią swego życia, wasze doświadczenie,
wasz podziw dla ogromu dokonań i tego, co można osiągnąć dla poprawy bytu
wszystkich ludzi, będzie waszym wystarczającym świadectwem dowodzącym Boskiej
wielkości Awatara kali jugi! Ulisses z greckiego podania musiał zatkać uszy
sobie i swoim towarzyszom na statku, aby fałszywe i kuszące głosy „syren” nie
doprowadziły ich do katastrofy podczas poszukiwania „złotego runa”! Obecnie, w naszej podróży do "złotego wieku",
głosy współczesnych syren kuszą wielbicieli odwodząc ich od Wiary, Przekonań,
Dobroci i Miłości w kierunku nienawiści i negatywności! Nie mamy
Ulissesa ze strożytności, który zatkałby nam uszy! Współczesnymi Ulissesami są
beziteresowna służba i beziteresowna miłość, które Sai wpoił tym, którzy
stosują się do Jego Nauk! Będą to zatyczki do uszu, które muszą pomóc nam
pokonać te zdradliwe czasy! Proszę wszystkich!
Nie przekazujcie tych brudów dalej! Nie dopuśćcie, by te nieczystości splamiły
wasz umysł! Jeśli czujecie, że nie odpowiada wam ścieżka Sai, zejdźcie na
pobocze, lecz nie ściągajcie na siebie grzechu postawienia się między Bogiem i
Jego wielbicielem. My zaś, którzy kochamy Sai - zróbmy więcej! Przejawiajmy
Jego cuda, Jego wibhuti (Boską Chwałę) w społeczeństwie przez stanie się Jego
Boskim cudem, przez transformowanie społeczeństwa ku Miłości i Jedności, przez
naszą bezinteresowną miłość i bezinteresowną Służbę! Proszę, zastanówcie się
nad tym. Rozprowadźcie ten apel i postępujcie zgodnie z tym przesłaniem. Sai
Ram i Boże błogosław!