Komunia z Boskością
Lucas Ralli
Żaden instynkt tak bardzo się nie liczy jak instynkt serca. – G.G.Byron
      Co oznacza „Komunia”? Moja odpowiedź jest prosta - „Komunikacja”, ale mój słownik daje tłumaczenie - „Dzielenie się, współuczestnictwo i związek”. Wybrałem ten temat ponieważ by­łem w stanie komunikować się z Boskością przez wiele lat, oraz podobnie jak wiele innych osób, nigdy nie byłem świadomy Boskiej obecności w większym stopniu, niż podczas moich dziewięciu pobytów u Śri Sathya Sai Baby. W momencie kiedy przybyłem do aśramu w Pra­santhi Nilayam, poczułem się zupełnie inną osobą. Żadnych obaw, żadnych trosk, w rzeczy­wistości nic, poza miłością.
      Tak więc jesteśmy ze Swamim „dzieląc się, współuczestnicząc, będąc w związku”. Jest to z pewnością dobry punkt wyjścia i im bliżej będziemy Swamiego i Jego nauk, tym szybciej znaj­dziemy „wyzwolenie”, uwolnienie od nieskończonych istnień które przeżywamy, a których część prowadzi nas do nikąd. Z tego powodu wracamy ponownie wiele razy i kontynuujemy wędrówkę do naszego Stwórcy. Na szczęście ostatecznie łączymy się znów z Bogiem i uzy­skujemy całkowite wyzwolenie.
      To może nie być łatwe dla niektórych z nas rozumiejących wieczność (tzn. rzeczywiście mogą­cych „widzieć” wieczność przed sobą). Ale to także Bóg, Bóg jest wiecznością i jednocześnie odwiecznym światkiem. Czym jest wieczność? Moim skromnym zdaniem wieczność jest poza zrozumieniem ludzkiego umysłu! Wiemy, że światło podróżuje z prędkością 186000 (ok. 299 274 km - przyp. tłum.) na sekundę a nasza najbliższa gwiazda znajduje się cztery lata świetlne stąd. Lecz to jest drobiazg i dzisiejsi astronomowie, ze wszystkimi swoimi cudownymi tele­skopami (niektóre z nich umieszczone są w przestrzeni) mogą oglądać galaktyki oddalone od nas o biliony lat świetlnych! Tak więc, posługując się naszym językiem, wieczność jest tam, lecz jakie to stawia przed nami wyzwanie. Wyzwaniem jest życie w teraźniejszości i wiedza, że każda myśl i działanie będą miały swój udział w tworzeniu naszej przyszłości. Jaka to bę­dzie przyszłość? Zależy to od każdego z nas. Musimy odkryć, że jesteśmy tu z jakiejś przy­czyny. Z jakiej? Jedyną odpowiedzią jaką mogę zasugerować jest, że wszystko to jest częścią gry Boga!
      Za każdym razem kiedy jestem proszony o napisanie artykułu nie mogę pominąć wspomnień o „początku” tj. o momencie (po czterdziestu latach poszukiwań) kiedy to „odkryłem” Swa­miego. Było to w listopadzie 1979 roku. Przeczytałem wtedy następujące słowa:

Jest tylko jeden Bóg, jest On wszechobecny
Jest tylko jedna religia, religia miłości
Jest tylko jedna kasta, kasta ludzkości
Jest tylko jeden język, język serca.

      Te słowa były potwierdzeniem wszystkiego czego nauczyłem się wcześniej i zdałem sobie sprawę, że znalazłem nauczyciela, który wszystko wie. Tak więc natychmiast stałem się Jego wielbicielem, tym bardziej że odkryłem iż mogę komunikować się z Boskością w każdym momencie dnia i nocy, i że Bóg jest zawsze w tym miejscu. Gdzie jest „to miejsce” i kim jest „On”? Myślę, że odpowiedzią jest wszechobecność Boga i kiedy masz to niesamowite jej do­świadczenie, wiesz że wszystkie twoje zmartwienia i obawy są formą iluzji. Lecz większość z nas ma je i to jest prawdopodobnie jedna z przyczyn naszego pobytu tutaj w obecnej chwili, jednych, bez wątpienia, jako nauczycieli/pomocników, innych aby kontynuowali długą du­chową wędrówkę, która ostatecznie doprowadzi nas z powrotem do Boga.
Chociaż zawsze byłem zdolny do komunikowania się z Boskością, we wczesnym okresie mia­łem problem z tym, że wiele osób myślało, iż moje przesłania są „zmyślone”. Z tego powodu trzymałem się na uboczu. Pamiętam, że w styczniu 1980 roku powiedziałem Swamiemu, że chciałbym widzieć się z Nim. Jednakże, ku mojemu zaskoczeniu, odpowiedział „Nie teraz, później”! Następnie w lecie 1980 roku, kiedy byłem na wakacjach w Grecji, powiedział On: „Porozmawiam z tobą w Bombaju”. Wiedziałem wtedy, że jedzie On do Bombaju tylko raz w roku i tylko na kilka dni.
      Jean i ja przyjechaliśmy z Jego błogosławieństwem w styczniu 1981 roku, kiedy Swami był w Whitefield, potem miał jechać do Madrasu i również do Bombaju. Po dwutygodniowym po­bycie w Whitefield powiedział mi On w przesłaniu, że powinniśmy wyjechać i czekać na Niego w Bombaju i tam mieliśmy pierwsze interview, dokładnie tak jak powiedział mi Swami po­przedniego lata. Chociaż w następnych latach mieliśmy jeszcze dużo więcej osobistych roz­mów ze Swamim, ta pierwsza była całkowicie boska, czas wydawał się nie istnieć. Ponownie przyjechaliśmy w październiku 1981 roku kiedy Swami był w Puttaparthi i znów mieliśmy cu­downe doświadczenia.
      Potem nie byliśmy u Swamiego aż do 1983 roku, w tym czasie byłem prezydentem Zgroma­dzenia Zjednoczonego Królestwa Anglii. Wtedy znalazłem się na werandzie i miałem okazję zapytać Swamiego czy wszystkie przekazy pochodzą od Niego. Jego natychmiastowa odpowiedź była prosta „a my­ślisz, że skąd one pochodzą, z nieba?” Powiedział mi abym opublikował je w formie książki i wskazał nawet wydawcę. Powiedział mi również, że prof. Kasturi powinien wybrać tytuł książki, a pierwszy który zaproponował brzmiał „Sai Messages For You and Me”. Pierwsza książka ukazała się w 1985 roku, a obecnie jest już pięć tomów w trzynastu językach. Na po­czątku mojej pracy w Zgromadzeniu Anglii, pojawiały się różne problemy jak to zwykle bywa w każdej organizacji. Niektóre bardzo mnie martwiły, tak więc na interview w 1983 roku, zapyta­łem Swamiego co powinniśmy robić. Jego odpowiedź była jednym zdaniem: „Dlaczego tak bardzo się martwisz? Jestem tobą, ty jesteś Mną, wszystko jest jednością, wszystko jest Bogiem”. Tak więc nauczyłem się wszystko powierzać Jemu i porzucić zmartwienia. Wyglą­dało na to, że zadziałało to i przez resztę lat osiemdziesiątych mieliśmy spokój w organizacji.
      Tak więc gdzie znajdujemy się dziś? Każdy z nas ma wolną wolę i zawsze będzie ją miał. Z pewnością nastał czas aby pogodzić się z rzeczywistością, z prawdą że Bóg istnieje, że każdy z nas jest częścią całości i że Bóg mieszka w naszych sercach. Czy możesz sobie wyobrazić większy cud niż ten? Bóg kocha nas wszystkich i ta miłość nigdy nie będzie miała końca, bez względu na wszystkie nasze ziemskie doświadczenia, wątpliwości i wszystko co się z tym wiąże. Kochajcie Boga, kochajcie siebie, kochajcie każdego i postrzegajcie siebie jako odbicie Boga, z tym cudownie świecącym światłem, wszędzie dookoła was. To jest droga do Boga.
tłum. Wojtek Malinowski

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.