

Swami a Internet W powyższym dyskursie z 15 października 1999 r.
Swami kategorycznie odciął się od internetu. Powiedział m.in. Swami nie
ma nic wspólnego z internetem. Was również nie powinno nic z nim łączyć. W
związku z tym wielu wielbicieli zrezygnowało z korzystania z internetu nawet w
,,pobożnych” celach. Doszło również do rozwiązania dyskusyjnej grupy SaiNet działającej
z powodzeniem od kilku lat i skupiającej ok. 1500 wielbicieli.
Naturalnie nie wszyscy zgodzili się z
interpretacją, że Sai Baba miał na myśli wszelką działalność z wykorzystaniem
internetu, kiedy wypowiadał te krytyczne zdania. Dlatego w miejsce
rozwiązanego internetowego satsangu już w listopadzie u.r. powstało kilka
nowych grup dyskusyjnych skupiających wielbicieli Sathya Sai. Po oficjalnym
opublikowaniu wspomnianego dyskursu w marcowym numerze ,,Sanathana
Sarathi” z b.r. temat stosunku Swamiego do internetu ponownie ożył. Z pewnością
także niektórych polskich wielbicieli temat ten żywo zainteresuje, gdyż
internet staje się coraz powszechniejszym środkiem komunikacji.
Tak się złożyło, że w kwietniu b.r. w Stanach Zjednoczonych
przebywał Anil Kumar, barwna postać ciesząca się szerokim uznaniem wielbicieli,
w tym także polskich. Radha Garuda, która jest członkiem nowej grupy
dyskusyjnej SatGuru, wykorzystała tę okazję, by zapytać Kumara wprost o tę
drażliwą sprawę. Oto jej relacja z tej rozmowy (przedstawiona 19 kwietnia w
internecie), nie wymagająca chyba żadnego komentarza.
Wczoraj trafiła mi się okazja poprosić Anila
Kumara o wyjaśnienie uwagi Swamiego o internecie. Powiedział, że ktoś
puścił plotkę, że Swami jest zły na uczniów z Bangalore (Whitefield) i dlatego
wyjeżdża On do Parthi, co było nieprawdą. Plotka ukazała się w dzienniku
,,Hindu”, a potem rozeszła się wszędzie za pośrednictwem internetu. Później
osoba, która popełniła ten błąd, przyszła i upadła do stóp Swamiego prosząc o
przebaczenie. Anil Kumar powiedział, że Swami musiał dopilnować pewnych spraw w
Parthi i dlatego wyjechał z Bangalore.
Kumar dał przykład, że przebywa teraz u swojej
starszej córki, ale jutro musi pojechać do drugiej córki. Nie oznacza
to, że pierwsza wyrzuciła go z domu. Powiedział, że podobnie Swami musiał
pojechać do Parthi, ale nie miało to nic wspólnego z chłopcami z Bangalore.
Powiedział, że Swami nie jest przeciwny internetowi, ale wówczas był zły na
ludzi, którzy rozpuścili plotkę.
Anil Kumar podał też drugi przykład o nożu i
różnych sposobach jego użycia, w dobrych i złych celach. Można go użyć
dobrze do krajania warzyw, albo źle do zranienia kogoś. Powiedział, że Swami
nie jest przeciw internetowi, ale przeciw sposobowi jego wykorzystania.
Informacja dla tych, którzy nie wiedzą, kim jest
Anil Kumar. To oficjalny tłumacz Swamiego i w szczególności to on
tłumaczył dyskursy ze święta Daśara w październiku 1999 r.
Anil Kumar zakończył powtórzeniem zdania, że Swami
nie jest przeciwny internetowi, lecz należy go wykorzystywać w dobrych celach,
a nie dla rozpowszechniania plotek.
KMB

