Drogi Przyjacielu, nasze ludzkie drogi do Boga są
różne, lecz wiele dróg prowadzi do naszego Ojca. Ważną rolę w
szczęśliwym dotarciu do Celu odgrywa szczere pragnienie Jego osiągnięcia. Po czym mogę poznać, że jestem na właściwej dla mnie
drodze? Po obserwacji swojego własnego życia. Po tym w jaki sposób żyję
każdego dnia. Jeżeli każdego dnia staję się coraz lepszym, wrażliwszym,
bardziej kochającym (innych ludzi, zwierzęta, rośliny i wszystko co istnieje),
otwartym, hojnym, bezinteresownym, radosnym i szczęśliwym człowiekiem - jestem
na najlepszej z dróg! Jeżeli bezinteresownie służę innym dla nich samych i
sprawia mi to radość - jestem na najwłaściwszej z dróg! Jeżeli nie krzywdzę
żadnego istnienia, również poprzez brak zrozumienia, brak uwagi, brak
cierpliwości - jestem na najodpowiedniejszej dla mnie drodze! Jeżeli postrzegam
Boga we wszystkim, nie tylko w ludziach - jestem na najlepszej z dróg! Jeżeli
nieustannie podejmuję próby życia w miłości, prawdzie, uczciwości, szacunku do
innych ludzi oraz przyrody ożywionej i nieożywionej - jestem na najwłaściwszej
z dróg! Jeśli czynię nieustanne próby zachowania prostoty, słuchania innych
ludzi i pomagania im - nie tylko w sposób fizyczny ale i poprzez modlitwę -
jestem na najwłaściwszej z dróg! Jeżeli dbam o nieustanne przebywanie w
obecności Boga - jestem na najwłaściwszej z dróg! Jeśli wcielam te wszystkie
wartości w moje codzienne życie, dbam o pełne szacunku i miłości relacje ze
światem - jestem na najwłaściwszej z dróg! Miłość urzeczywistniam nie przez studiowanie ale
poprzez codzienne, nieustanne, cierpliwe praktykowanie tych wszystkich zasad. Życie
tymi wartościami to nieustanne, codzienne dokonywanie wyborów. To zdecydowanie
i bezkompromisowość. To unikanie działań, które mogą być krzywdzące dla mnie i
innych. To unikanie ciasnoty poglądów, wyrozumiałość i tolerancyjność. To brak
zgody na to, aby moim życiem kierowała złość i zazdrość. To unikanie łapówek i
nieuleganie korupcji. To praktykowanie dobroczynności, pomaganie biednym, chorym
lub dotkniętym przez los, ale również wszystkim ludziom w zrozumieniu sensu ich
życia. To przekonanie, że wszyscy są braćmi. To szacunek dla kraju, wszystkich
religii świata i prawa. To koncentrowanie swojej uwagi na rzeczach wartościowych,
dobrych. Drogi
Przyjacielu! Jeżeli chcę upewnić się czy jestem na właściwej drodze, uważnie
przyglądam się swojemu życiu. Staram się być uważny w obserwowaniu swojego
życia, życia innych ludzi oraz świata, ponieważ jest to pomocne w mojej
duchowej drodze. Staram się poznawać i zrozumieć innych ludzi. Poprzez
zrozumienie jednego człowieka mamy szansę zrozumieć cząstkę Boga. Drogi
Przyjacielu! Moja duchowa droga ma swoje źródło w bólu. Jako osoba świadomie
stąpająca po duchowej drodze doskonale wiesz jak bardzo cierpienie „przyciąga”
do Boga. Jestem twórcą swojego cierpienia a ono jest dla mnie szansą powrotu do
mojego źródła. Lecz jeśli niestrudzenie kroczę swoją duchową drogą, wcześniej
czy później zaprzyjaźniam się z radością i pokojem. Radość i pokój są dowodem,
że „zdobywam Boga” a raczej na to, że „zdobyłem siebie” by zacząć doświadczać
Boga. Doświadczanie przeze mnie Boga jest intymnym dialogiem, niezależnym od
tego co zewnętrzne. Aby być w intymnym, szczęśliwym kontakcie z Bogiem,
wcześniej czy później muszę zostawić to, co zewnętrzne. Zaprzyjaźnić się ze
swoim wewnętrznym Bogiem - Bogiem nas wszystkich. Na duchowej drodze nie może
być inaczej. Pomagają mi w tym doświadczenia, które nazywam „trudnymi”. Są one
moją kotwicą Boga. Kiedy uciekam od takich doświadczeń, moja kotwica Boga nie
znajduje gruntu. Moje trudności są moim osobistym dialogiem z Bogiem. Ich sens
jest „tajemnicą” moją i Boga. Sens Twoich „trudności” jest tajemnicą Boga i
Twoją. Tajemnica Twojego życia jest mi niedostępna i nie będę w stanie jej
poznać, a tym bardziej zmienić. Mogę poznać tylko tajemnicę swojego życia, mogę
przemieniać tylko swoje życie. Z Tobą mogę nawiązać tylko, pełen szacunku do
tajemnicy Twojego życia, dialog. Mogę Ciebie wesprzeć jeśli tego potrzebujesz
(prawdę mówiąc zawsze potrzebujesz, ale nie zawsze chcesz). Ale muszę być
bardzo czujny i pamiętać, że nie jestem w stanie poznać tajemnicy Twojego
życia. Muszę być zawsze świadomy tej tajemnicy łączącej Ciebie z Bogiem. Zawsze
muszę być delikatny. Muszę być delikatny w Twojej obecności, ponieważ jestem w
obecności Boga. Działania, które podejmuję w stosunku do Ciebie, podejmuję w
obecności tej tajemnicy. Muszę być tego zawsze świadomy i delikatny. Muszę mieć
zawsze świeże spojrzenie. Świeżość jest atrybutem boskości. Kiedy dbam o swoje
świeże spojrzenie, patrzę w oczy Bogu. Świeże spojrzenie oznacza bycie
otwartym, młodym w obliczu każdej sytuacji. Bycie zawsze „nowonarodzonym”. W
kontakcie z Tobą muszę być zawsze pełen pokory, a więc prostoty w odniesieniu
do tajemnicy Twojego życia. Muszę obserwować w delikatny sposób Twoje życie,
poznawać Ciebie. Tylko taka delikatna obserwacja, otwartość, wrażliwość,
prostota, współistnienie z Tobą sprawi, że zacznę Ciebie poznawać. Tylko wtedy
będę mógł Ci pomóc. Tylko wtedy będę mógł Ci pomóc. Tylko wtedy będę mógł Ci
pomóc. Drogi
Przyjacielu! Wychowałem się w wierze katolickiej. Wielką Łaską dla mnie jest
odczuwanie Boskiej Obecności Chrystusa. Cieszę się, że dane jest mi odczuwać
Jego wielką Prostotę, Pokój który od Niego emanuje, jego Cierpliwość. Cieszę
się, że mogę doświadczać Jego ogromnego Szacunku do każdego człowieka i
najdrobniejszych nawet istnień. Cieszę się, że mogę doświadczać boskiej
obecności w ludziach żyjących w obecności Boga - świętych wszelkich religii i
wyznań. Również w ludziach nie przynależących do żadnych religii ale dających
swoim życiem dowód Jego Obecności. Cieszę się tą różnorodnością i choć mówią
oni różnymi językami ludzkimi, mówią zawsze o tym samym. Mówią ogólnoludzkim
językiem miłości. Kiedy staram się być otwarty, mam szansę usłyszeć go. Ten
język jest językiem naszego Jedynego Boga. Pewnego dnia spotkałem na swojej drodze kogoś kto
mówi takim językiem. Kiedy do Niego pojechałem doświadczyłem Jego
spojrzenia Miłości, Prostoty i Pokoju. Jeszcze bardziej zakochałem się w Bogu.
Od tamtej pory zmieniam się i towarzyszy mi Miłość i Pokój. Nie mam i nie chcę
podawać żadnych argumentów „w obronie” Shri Sathya Sai Baby. Jest mi to
zupełnie niepotrzebne. Cieszę się swoim doświadczeniem i dzielę się nim tylko z
tymi, którzy tego chcą. Cieszę się doświadczeniem Chrystusa i cieszę się doświadczeniem
Shri Sathya Sai Baby. Nie chcę uświadamiać, zmieniać i przekonywać. Nie mam ku
temu żadnych powodów. Nie mam na to czasu, ponieważ chcę go przeznaczać w pełni
na stawanie się coraz lepszym człowiekiem. Chcę go w pełni przeznaczyć na
stawanie się coraz wrażliwszym, bardziej uczciwym, bardziej kochającym
człowiekiem. Jest mi to potrzebne abym mógł pełniej i lepiej służyć innym
ludziom i abym w końcu mógł zrealizować w pełni Boga. Czas jest bardzo cenny
dla nas wszystkich. Wiem, że każdy postępuje swoją własną drogą. Każdy ma swoją
tajemnicę życia. Pomiędzy Bogiem i każdym człowiekiem istnieje „intymna”
tajemnica. Jej odbiciem są wydarzenia w naszym życiu, które być może nazwiemy
„trudnymi sytuacjami”. Lecz nie jesteśmy w stanie zinterpretować tajemnicy
życia drugiego człowieka. To co Boskie pozostawmy Bogu. Drogi Przyjacielu, pozdrawiam Ciebie gorąco, łączę
się z Tobą w modlitwie, życzę Ci wielu Błogosławieństw.