KOBIETY  SĄ  SYMBOLEM  POŚWIĘCENIA

Dyskurs Sathya Sai Baby wygłoszony w Kodaikanal 6.05.1999 w dniu urodzin matki Swamiego

Boskość Ramy rozkwitła pod  czułą opieką Kausalyi;
Lava i Kusa mogli stać się silnymi i sławnymi dzięki ich szlachetnej i cnotliwej matce Sicie,
Miłość i opieka Jijabai uczyniły Shivaji wielkim wojownikiem,
Otoczony macierzyńską miłością Putlibai Gandhi stał się Mahatmą.
Czy jest na tym świecie ktoś, kto potrafi troszczyć się o ciebie tak, jak czyni to twoja matka?
Amma (matka) jest pierwszym słowem, jakiego człowiek uczy się w życiu. Stojąca na początku słowa „Amma” litera jest również pierwszą literą alfabetu.
 (wiersz telugu)

Ucieleśnienia Miłości!

        Na tym świecie istnieje wiele związków, lecz żaden z nich nie może równać się z tym, który łączy matkę i jej dziecko. To ze względu na ten właśnie związek rodzinny kraj nazywa się macierzą (w jęz. ang. motherland – przyp. tłum.) Podobnie rzecz ma się z macierzystym językiem. Wśród rodziców pierwsze miejsce oddaje się matce, a w następnej kolejności ojcu. Nie tylko w życiu codziennym, lecz także na polu duchowości matkom i kobietom przyznaje się najwyższy szacunek. Jeżeli na przykład weźmiemy imiona takich boskich par jak Sita – Rama, Radha – Kriszna, Lakszmi – Narajana itd. imiona bogiń stawiane są na pierwszym miejscu. Jakie to ma wewnętrzne znaczenie? Matka przedstawia Przyrodę, która jest przejawionym aspektem Boga. Podobnie bliska relacja istnieje między ciałem i Atmą oraz między stworzeniem i Stwórcą. Ciało nie może funkcjonować bez Atmy, a Atmy nie można doświadczyć bez ciała. „Bhagawad Gita” mówi o Swadharmie i Paradharmie. Swa odnosi się do Atmy, zaś Para do ciała. Dziś jednak ludzie trwają w błędnym przekonaniu, iż Swadharma odnosi się do czyjejś własnej kasty i społeczności takich, jak bramini, kszatrijaowie, waiśjowie i śudrowie. Swadharma to Atmadharma. Litera S oznacza Boskość. Oznacza również cztery następujące stany: salokya (kontemplacji Boga), samipya (bliskości Boga), sarupya (utożsamienia z Bogiem) i sayujya (połączenia się z Bogiem). Współczesny człowiek swą działalność opiera na wierze w świat zewnętrzny. Wszystko co fizyczne, jest zewnętrzne i przemijające. Tylko Atma jest wieczna. W rzeczywistości, Atma jest prawdziwą matką. Jest rzeczą niewłaściwą z waszej strony, że zapominacie o tej boskiej matce.

Matka jest naszym pierwszym Bogiem

      Matka odgrywa w życiu człowieka niezwykle ważną rolę. Może być niegodziwy syn, lecz nigdy niegodziwa matka. To dzięki szlachetnym uczuciom matek synowie stają się cnotliwi, inteligentni, zdobywają eksponowane stanowiska, dobre imię i sławę. Wedy głoszą: Mathru Devo bhava, Pithru Devo bhava, Acharya Devo bhava, Atithi Devo bhava (Czcij matkę jak Boga, czcij ojca jak Boga, czcij nauczyciela jak Boga, czcij gościa jak Boga). To matka was pielęgnuje i karmi. Ona jest tą, która zna wasze gusta i upodobania oraz zaspokaja wszystkie wasze potrzeby. Zawsze więc winniście być wdzięczni swym matkom. Czcicie Ramę, Krisznę, Śiwę i Wisznu, mimo iż nie widzicie ich, ponieważ wierzycie pismom świętym i temu, co mówią starsi. Dlaczego jednak zapominacie o swych rodzicach, którym zawdzięczacie wasz rozwój w życiu? Przede wszystkim winniście okazywać wdzięczność swym rodzicom, kochać ich i szanować. Wasza krew, głowa, żywność, pieniądze - to wszystko dary waszych rodziców. Nie otrzymujecie tych darów bezpośrednio od Boga. Wszystko, co odnosi się do Boga, jest tylko pośrednim doznaniem. Tylko rodziców możecie widzieć bezpośrednio i doświadczać ich miłości. Uważajcie więc swych rodziców za Boga. Bóg będzie zadowolony i będzie się wam przejawiał tylko wówczas, gdy będziecie kochać i szanować swoich rodziców.
        Dziecko może zrozumieć znaczenie słów „lis” lub „pies”, tylko wtedy, gdy widzi ich obrazy. Podobnie istnienie Boga można pojąć tylko wówczas, gdy widzimy rodziców. Jedynie wtedy można zrozumieć miłość Boskich Rodziców (Jagatmatha, Jagatpitha), gdy kocha się i szanuje własnych rodziców. Często mówię, że jeżeli zrozumiecie pierwiastek „Ja” w was samych, pojmiecie go w każdym. Jednostka wyłoniła się ze społeczeństwa, społeczeństwo – ze świata, świat – ze Stwórcy. Stwórcę można zrozumieć tylko wtedy, gdy zrozumie się zasadę stworzenia.
        Matka jest tą, która uczy was takich świętych zasad, jak miłość, współczucie, cierpliwość, tolerancja i poświęcenie. Matka pokazuje ojca, ten bierze was do nauczyciela, a nauczyciel kieruje do Boga. Dlatego w tym układzie (matka, ojciec, nauczyciel i Bóg) matka występuje jako pierwsza.
Kobieta jest ucieleśnieniem cnót
        Gdy Hanuman udał się na Lankę w poszukiwaniu Matki Sity, odnalazł ją w Asokavanie* siedzącą pod drzewem i otoczoną przez demony. Hanuman zasmucił się zobaczywszy, że demony niepokoją Sitę. Wrócił do Ramy i rzekł: Panie Ramo, widziałem Matkę Sitę nękaną i straszoną przez demony, które skierowały na nią ostre miecze. Drżała z lęku, jak papuga w klatce. (wiersz telugu) Słysząc to, Rama i Lakszmana natychmiast udali się z armią na Lankę, stoczyli bitwę z Rawaną i zabili go. Na polecenie Pana Ramy Hanuman udał się do Sity i przekazał jej dobre wieści. Następnie poprosił, by mu pozwoliła ukarać otaczające ją demony, które sprawiły jej tyle cierpień. Sita rzekła: „O Hanumanie, obowiązkiem poddanych jest wykonywanie rozkazów króla. Tak jak ty wypełniałeś polecenia Pana Ramy, te demony również musiały to uczynić w stosunku do ich króla. To nie jest ich błąd. Działały one zgodnie z poleceniami króla, więc karanie ich byłoby nie fair. W rzeczywistości, cierpiałam nie przez tych demonów, lecz na skutek rozłąki ze Śri Ramą”. Potem opowiedziała następującą historię.
        Pewnego razu w lesie myśliwy uciekając przed tygrysem, poczuł zmęczenie i wspiął się na drzewo. Na jego wierzchołku siedział niedźwiedź. Tygrys czekał pod drzewem, ponieważ nie mógł się na nie wspiąć. Był bardzo głodny, więc chciał pożreć myśliwego. Poprosił zatem niedźwiedzia, by ten zepchnął z drzewa myśliwego, tak aby mógł go zabić i zaspokoić swój głód. Niedźwiedź odmówił, tłumacząc, że myśliwy jest jego gościem i gościnność wobec niego uważa za swój moralny obowiązek. Tygrys jednak nadal czekał pod drzewem. Po pewnym czasie niedźwiedź zdrzemnął się. Zauważywszy to, tygrys zwrócił się do myśliwego: „Jestem bardzo głodny. Nie ma znaczenia, czy zjem ciebie, czy niedźwiedzia. Odejdę, gdy mój głód zostanie zaspokojony. Niedźwiedź drzemie, więc zepchnij go natychmiast. Zjem jego, a oszczędzę ciebie”. Człowiek nie miał nawet tyle moralności, co niedźwiedź. Pomyślał, że mógłby uniknąć pazurów tygrysa ofiarując mu niedźwiedzia na pożarcie. Postąpiwszy niewdzięcznie, zepchnął niedźwiedzia z drzewa. Szczęśliwym trafem niedźwiedź spadając, zdołał uchwycić gałąź, wspiął się, uratowawszy się przed tygrysem. Wówczas tygrys rzekł: „Niedźwiedziu, nigdy nie powinieneś wierzyć istotom ludzkim. Ten myśliwy próbował cię skrzywdzić, chociaż byłeś dla niego na tyle uprzejmy, że udzieliłeś mu gościny i ochraniałeś go. Natychmiast więc zepchnij niegodziwego niewdzięcznika, a ja go pożrę”. Niedźwiedź odrzekł: „Ja spełniłem swój obowiązek. Każdy musi ponieść konsekwencje własnych czynów. Nie wyrządzę mu krzywdy tylko dlatego, że on próbował skrzywdzić mnie.”
        Opowiedziawszy tę historię Sita rzekła: „Bez wątpienia te demony sprawiły mi wiele cierpienia nie wiedząc co jest prawdą i co dharmą. Będąc małżonką Pana Ramy nie mogę zniżyć się do ich poziomu i rewanżu. Nie chcę wyrządzać krzywdy nikomu”.  Hanuman odparł: „O Matko, rzeczą naturalną jest, że Ty jako małżonka Pana Ramy jesteś mądra i masz szlachetne serce. Jesteś ucieleśnieniem Dharmy. Popełniłem błąd myśląc, że pozwolisz mi ukarać te bezbronne demony”. Wówczas Sita powiedziała: „Hanumanie, nie tylko ja, lecz także wszystkie kobiety obdarzone są takimi szlachetnymi cechami, jak współczucie i miłość”.
      W języku telugu istnieje przysłowie, które mówi, że dom odzwierciedla cechy gospodyni. Kobiety, z nielicznymi wyjątkami, nie zbaczają z drogi prawdy i prawości nawet w obliczu przeciwności losu. Kiedy żebrak staje u drzwi domu, wyciągając ręce po jałmużnę, mąż może go przepędzić, lecz gospodyni zawsze wychodzi i daje jałmużnę. Między ojcem i synem może toczyć się spór o sprawy majątkowe, lecz matka zawsze stara się uspokoić syna dobrą radą. Matka zawsze będzie modliła się o pomyślność syna niezależnie od tego gdzie się znajduje. Niekiedy może się złościć lub mieć odmienne zdanie, lecz takie różnice są jak przelotne chmury. Nie należy lekceważyć rodziców, poddając się kaprysom umysłu.

Easwaramma – Boska Matka

        Easwaramma, matka tego fizycznego ciała, po urodzeniu otrzymała imię Namagiriamma. Kiedy jednak wyszła za mąż, Kondama Raju (dziadek tego fizycznego ciała), który był dźńanim (mędrcem) i obdarzonym zdolnością widzenia przyszłości, zaczął nazywać ją Easwaramma (matka Iśwary)*. Był on czcicielem Venkavadhuty. Miał dwóch synów. Starszy syn, Pedda Venkama Raju był ojcem tego fizycznego ciała. Młodszy syn nazywał się Chinna Venkama Raju. Oprócz nich mieszkali z nim również dwaj synowie nieżyjącego już brata – Subba Raju i Venkatrama Raju. Pewnego razu, ze względu na zaistniałą różnicę zdań, zdecydowano się na podział majątku. Wtedy to ciało liczyło sobie osiem lat. Kondama Raju powiedział, że nie chce swojej części majątku i polecił, by podzielili go między siebie. Czterej bracia poprosili Kondamę Raju, by przez resztę życia zamieszkał z każdym z nich. Kondama Raju jednak rzekł: „Nie chcę mieszkać z wami, niczego od was nie oczekuję. Wszystko, co zdobyłem, podzielcie między siebie. Dajcie mi jedno – Sathyę. (oklaski) Gdy On będzie ze mną, nie chcę niczego więcej”. Następnie zapytał Mnie, czy chcę z nim mieszkać. Chętnie się zgodziłem. Obaj mieszkaliśmy w jednym małym pokoju. Ja zwykłem wstawać wcześnie rano, myłem naczynia i przygotowywałem posiłki dla nas obu. Przygotowawszy żywność, biegłem do Bukkapatnam do szkoły. Na przerwę obiadową dzwoniono o 13:00. Biegłem wówczas do Puttaparthi, podawałem dziadkowi tego ciała obiad, sam jadłem i znów biegłem do szkoły na popołudniowe lekcje. Zachowywałem punktualność zarówno w domu, jak w szkole. Kondama Raju, będąc mędrcem, zawsze tęsknił za Mną. Pewnego dnia przywoławszy Peddę Venkamę Raju, polecił mu zmienić imię żony na Easwaramma. Powiedział to, ponieważ czuł boskie wibracje wypływające z wnętrza. Jego intencją było poinformowanie, że jest ona matką Iśwary, Samego Boga. (oklaski) Jednak Pedda Venkama Raju nie rozumiał wewnętrznego znaczenia tego imienia. Wykonał wszakże polecenie ojca i zmienił imię żony na Easwaramma.
Ostatnie życzenie Kondamy Raju
        Nowy Mandir (świątynię) wybudowano zanim Kondama Raju opuścił swoje śmiertelne ciało. Żył 116 lat. Mimo tego podeszłego  wieku jego oczy i nogi były sprawne, więc codziennie, nie korzystając z laski, zwykł chodzić od starego Mandiru do nowego. Pytałem: „Dlaczego to robisz? Na drodze przecież mogą być krowy, bawoły. Skorzystaj przynajmniej z laski”. On odpowiadał, że jego nogi są w świetnej kondycji i nie potrzebuje  laski. Był żarliwym wielbicielem Swamiego. Zazwyczaj przychodził do mnie wczesnym rankiem, o piątej. Widząc z daleka, że nadchodzi, przykrywałem się kocem, udając, że śpię. On podchodził wolno, podnosił koc i dotknąwszy Moich stóp, odchodził. Przychodził do Mnie tak wcześnie, ponieważ nie chciał, by inni widzieli, jak dotyka Moich stóp. Obawiał się trochę o to, co pomyślą sobie mieszkańcy wsi, widząc jak 116 letni dziadek dotyka stóp swego wnuka.
        Pewnego razu wieczorem poszedłem do Puttaparthi, by go odwiedzić. Siedział wówczas na łóżku pochłonięty śpiewaniem ballady, która opisywała Ramę ubolewającego nad omdlałym Lakszmaną leżącym na polu bitwy. Bardzo lubił ten szczególny epizod Ramajany. Rama rozpaczał: „Mogę na tym świecie znaleźć taką matkę, jak Kausalya, taką żonę,  jak Sita, lecz na pewno nie znajdę takiego brata, jak Lakszmana”. Śpiewał to, gdy wszedłem do jego pokoju. Powiedziałem wówczas: „Dziadku, co ty robisz?” On zawołał: „O, Swami, przyszedłeś” i upadł do Moich stóp. „Dobrze wiem, że nie jesteś zwykłym dzieckiem, lecz samym Iśwarą” – powiedział. „Przyszedłeś na świat w naszej rodzinie, by nas wszystkich zbawić. Proszę jednak, byś spełnił jedno moje małe pragnienie. Dasaratha nie miał szczęścia pić wody z rąk Ramy w chwili śmierci. Jatayu jednak miał szczęście i dostąpił takiego aktu łaski w ostatnich chwilach życia. Swami, pozwól i mnie cieszyć się takim szczęściem i pić wodę z Twoich boskich rąk, gdy zbliży się mój koniec”. Obiecałem, że na pewno spełnię jego pragnienie.
        W następnym tygodniu, po wizycie w domu Subbammy, ponownie go odwiedziłem. Kondama Raju dowiedział się, że idę do jego domu. Niezwłocznie zawołał Easwarammę i powiedział: „Nie będę już dłużej żył. Wiedząc, że nadszedł mój koniec, Bóg nadchodzi, by okazać mi swą łaskę”. Ona niewinnym głosem spytała: „Gdzie jest Bóg? Skąd wiesz, że nadchodzi?” Wówczas Kondama Raju odezwał się tymi słowy: „O szalona kobieto, wciąż ulegasz swemu macierzyńskiemu uczuciu do syna! Spójrz tam – Bóg nadchodzi”. Mówiąc to pokazał Mnie, gdy akurat wchodziłem do jego domu. Ona również była świadoma Mojej Boskości, zwodziło ją jednak jej matczyne uczucie w stosunku do Mnie. Podobnie rzecz miała się w przypadku Yashody. Mimo iż w ustach Kriszny zobaczyła wszystkie czternaście światów, sądziła, że jest to sen lub złudzenie.
        Kondama Raju powiedział Easwarammie, że Swami nie je słodyczy. Od samego urodzenia do dnia dzisiejszego nie tknąłem słodyczy. Dlaczego? Gdybym jadł słodycze, tysiące wielbicieli zaczęłyby Mi je przynosić. Nie jem również owoców. Nie tykam nawet mleka czy twarogu. Prowadzę bardzo proste życie. Jem jedynie kleik ragi* i chutney* z orzeszków ziemnych. Kondama Raju również upodobał sobie tę potrawę. Zwykł mawiać: „Sathya, podawaj mi to, co Sam jesz”. Wczesnym rankiem przygotowywałem smaczny kleik ragi, chutney z orzeszków ziemnych i trochę curry z zielonych liści. Cała ulica polubiła moje potrawy. Niekiedy, wracając z Bukkapatnam zastawałem wszystkich dotkniętych gorączką czekających niecierpliwie przed naszym domem na Moje przyjście. Kondama Raju wyjaśniał Mi, że wszyscy czekają, ponieważ chcą wziąć ode Mnie rasam pieprzowy, gdyż przynosi im ulgę (w gorączce). Niezwłocznie przygotowywałem rasam pieprzowy i każdemu wręczałem pełną szklankę. Byli bardzo szczęśliwi, a później, wyrażając swą wdzięczność, mówili: „Swami, Twój rasam pieprzowy przyniósł nam wielką ulgę”.
        W tamtych czasach w święta takie jak Sankranti, czy Ugadi praczki i fryzjerzy przychodzili do naszego domu po żywność. W domu nie było nikogo prócz Kondamy Raju i Mnie. Musiałem więc przygotować żywność dla wielu ludzi. Easwaramma (matka Swamiego), Venkamma i Parvathamma (siostry Swamiego) z okazji świąt przygotowywały w swych domach różne smaczne potrawy, nie wyłączając słodkiego puri*. Skoro one przygotowują słodkie puri, dlaczego i ja nie miałbym przygotować i podać dziadkowi? Przygotowywałem więc słodkie puri i podałem nie tylko dziadkowi, lecz także praczowi, fryzjerowi i innym. W jeden z takich dni w porze obiadowej odwiedził nas Pedda Venkama Raju (ojciec Swamiego). Kondama Raju zaprosił go na lunch, ponieważ było święto. Pedda Venkama Raju zjadł podany przez nas lunch i stwierdził, że potrawy są bardzo smaczne. Wróciwszy do domu, zbeształ Easwarammę i Venkammę, że nie potrafią przygotować tych potraw tak samo smacznie. „Popatrzcie na Sathyę, jaki z niego świetny kucharz! Dlaczego nie możecie przygotować potraw tak smacznych jak Sathya?” – pytał. Odtąd zaczął je przysyłać do Mnie, prosząc, by przyniosły potrawy, które przygotowałem. Przychodziły i wyjaśniały, że z powodu Mojego gotowania one były w domu obwiniane.
      Gdy miałem dziewięć lat Seshama, starszy brat tego ciała, postanowił zabrać Mnie do Kamalapur, bym mógł dalej się uczyć. Uważał, że marnuję czas mieszkając z Kondamą Raju. Dziadek jednak sprzeciwił się temu, mówiąc, że nie są Mi potrzebne żadne nauki. Stało się jednak tak, jak miało się stać.
        Pewnego dnia, po wybudowaniu Prasanthi Nilayam, poszedłem odwiedzić Kondamę Raju. Poprosił on Easwarammę o podanie szklanki wody, powiedziawszy: „Bóg przyszedł mnie zabrać. Obiecał, że przed opuszczeniem tego ciała swymi Boskimi rękoma wleje wodę w moje usta. Przyszedł spełnić swą obietnicę”. Zakłopotana prośbą Kondamy Raju Easwaramma rzekła: „Nie cierpisz na żadną chorobę, nie masz nawet gorączki, ani nie jesteś przeziębiony. Dlaczego sądzisz, że nadszedł twój koniec?” Wówczas Kondama Raju powiedział: „Śmierć przychodzi z Woli Boga. Śmierć, podobnie jak narodziny następuje bez powodu. Jest to Prawda nad prawdami”. Easwaramma nie chciała się z nim sprzeczać, więc zgodnie z jego życzeniem podała szklankę wody. Usiadł na podłodze, a Mnie posadził na łóżku. Położył swoją głowę na Moich kolanach mówiąc: „Swami, wysłuchaj mojej prośby”. Patrząc na to, Easwaramma dziwiła się, skąd u niego tyle miłości i szacunku dla młodego wnuka. Kondama Raju powiedział: „Jak wiesz, prowadziłem mały interes, by jakoś związać koniec z końcem. Być może jestem jeszcze jakieś grosze winien niektórym ludziom. Proszę Cię, pobłogosław mnie tak, bym w chwili śmierci nie był nikomu nic dłużny”. Powiedziałem „tak będzie” i zacząłem wlewać wodę w jego usta. Pijąc wodę, wydał ostatnie tchnienie. Jego pragnienie spełniło się. Przed śmiercią powiedział Easwarammie, by nie dała się zwieść przywiązaniu do ciała. „Związek z ciałem ma charakter przemijający, podczas gdy związek z Atmą jest wieczny. Odrzuć więc przywiązanie do ciała i rozwijaj przywiązanie do Atmy” – powiedział.

Trzy życzenia dwóch szlachetnych matek

        Po tym dniu Easwarama wyprowadziła się z domu i zamieszkała w Prasanthi Nilayam. Codziennie zarówno rankiem, jak i wieczorem przychodziła na górę i rozmawiała ze Swamim. Ona również bardzo dobrze rozumiała Moją Boskość. Kiedy ukazałem się jej w postaci Pana Śiwy, spytała: „Cóż to, Swami, dlaczego wężami zdobisz sobie szyję?” Udałem niewiniątko. „Przecież nie mam na sobie żadnych węży”. Odsuwając się powiedziała: „Spójrz, tu są jakieś węże”. Później jednak, nie znalazłszy węży, prosiła o wybaczenie. W ten sposób przy różnych okazjach doświadczała Mojej Boskości. Podobnie było w przypadku Kausalyi i Yashody. Mimo iż każda z nich wiedziała, że jej syn jest Bogiem, dawały się zwodzić swej matczynej miłości. Matki są wielce szlachetne i cnotliwe. Ich szlachetności nie da się wyrazić słowami. Jeżeli nie zdobywacie ziemskiego bogactwa, to nie jest istotne, powinniście jednak starać się zdobyć bogactwo łaski swych matek. Tylko wtedy wasze życie zostanie uświęcone.
        Ishwar Chandra Vidyasagar był szlachetną duszą. Przyszedł na świat w biednej rodzinie. Mieszkał ze swą starą matką. Martwił się bardzo, widząc, jak matka zakłada stare i podarte sari. Skończywszy naukę, podjął pracę i zaczął zarabiać. Pewnego razu usiadł obok matki i powiedział: „Matko, powiedz mi, czy masz jakieś pragnienia? Teraz mam możliwość spełnienia ich, ponieważ zarabiam pieniądze”.  Ona odparła: „Synu, nie mam żadnych pragnień. Wystarczy mi, że prowadzisz szlachetne życie”. Po pewnym czasie dostał lepszą pracę i zaczął zarabiać tysiące rupii. Ponownie więc zapytał swą matkę, czy nie ma jakichś pragnień. Odpowiedziała, że ma trzy pragnienia i nie zazna spokoju, dopóki nie zostaną one spełnione. „Nasza wioska jest mała, a jest w niej wiele dzieci, które marnują swój czas nie chodząc do szkoły. Proszę więc, wybuduj niewielką szkołę za pieniądze, które zarobiłeś”. Spełniając życzenie matki, Vidyasagar wybudował w swej wiosce szkołę. Następnie poprosił matkę, by wyraziła swe drugie życzenie. „Mieszkańcy naszej wsi cierpią z powodu braku pomocy medycznej. Nie ma kto się nimi opiekować, gdy dostaną gorączki, kaszlu, gdy się przeziębią. Pragnę więc, byś wybudował mały szpital”. Vidyasagar wybudował również szpital. Po pewnym czasie spytał swą matkę, jakie jest jej trzecie pragnienie. Matka odpowiedziała: „Wieśniacy cierpią z powodu braku wody pitnej. Padają ofiarami różnych schorzeń, ponieważ piją skażoną wodę”. Niezwłocznie wykopał kilka studni i zapewnił wieśniakom wodę pitną.
      Z upływem czasu imię i sława Vidyasagara rozeszła się szeroko i daleko. Był on dobrym mówcą. Jego przemówienia nie opierały się na wiedzy książkowej. Były one związane ze sprawami życia codziennego. Ludzie więc tłumnie przychodzili na spotkania z nim, by posłuchać jego przemówień. Był on człowiekiem bardzo prostym i skromnym. Pewnego dnia udał się do sąsiedniej wioski, by wystąpić przed jej mieszkańcami. Wsiadł do pociągu, niosąc w ręku małą walizkę. Pociągiem tym jechał również urzędnik I.A.S.*, który miał uczestniczyć w tym spotkaniu. Miał on przy sobie małą torbę. Nigdy przedtem nie widział Vidyasagara. Gdy tylko wysiadł z pociągu, zaczął wołać tragarza. Widząc to Vidyasagar podszedł do niego i spytał, gdzie jest jego bagaż. Urzędnik pokazał swą torbę. Wtedy Vidyasagar rzekł: „Dlaczego marnujesz pieniądze? Potrzebujesz tragarza? Pozwól, że ja poniosę twoją torbę”. Wziął torbę od urzędnika i niósł ją. Gdy dotarli na miejsce, urzędnik spytał Vidyasagara, ile sobie życzy za niesienie bagażu? Vidyasagar odparł: „Nie chcę twoich pieniędzy. Uczyniłem to tylko, by ci pomóc”. Urzędnik udał się na miejsce, w którym Vidyasagar miał wygłosić przemówienie. Był zaszokowany, rozpoznawszy w przemawiającym z mównicy człowieka, który niósł jego torbę. „Jaki skromny człowiek” – pomyślał, zawstydziwszy się z powodu swego zachowania.
      Ishwar Chandra Vidyasagar wydał wszystkie zarobione pieniądze, by spełnić pragnienia matki. Easwaramma miała podobne pragnienia. Kiedyś rzekła do Mnie: „Swami, nasze Puttaparthi jest małą wioską. Nie ma w niej szkoły i dzieci muszą chodzić daleko, do sąsiednich wiosek. Wiem, że jesteś oceanem współczucia. Proszę Cię wybuduj małą szkołę w naszej wiosce”. Spytałem, gdzie chciałaby tę szkołę postawić? Powiedziała, że ma kawałek ziemi za swym domem. Chciała, żeby szkoła tam została wybudowana. Sprawiłem, że zgodnie z jej pragnieniem szkoła została wybudowana. Mimo iż była to mała szkoła, jej otwarcie było wielką uroczystością, w której wzięło udział wielu wielbicieli. Następnego dnia Easwaramma wyraziła swą radość z powodu uroczystości otwarcia i powiedziała, że ma jeszcze jedno pragnienie. Pragnęła, by w wiosce wybudowano również szpital. „Swami, – powiedziała – nie chcę Ci sprawiać kłopotu, bo gdy Ty będziesz zmartwiony, cały świat również będzie zmartwiony, a gdy Ty będziesz szczęśliwy, wówczas cały świat będzie szczęśliwy. Więc jeżeli to sprawi Ci radość, proszę, wybuduj mały szpital.” Zgodnie z jej życzeniem wybudowałem szpital. Na inaugurację szpitala zaproszono Sejawadę Gopala Reddiego, wielce szanowaną wówczas osobę. W uroczystym otwarciu wzięły udział tysiące mieszkańców z sąsiednich wsi. Easwaramma nie przypuszczała, że będzie to taka uroczystość. Następnego dnia znów przyszła do Mnie i rzekła: „Swami mogłabym już właściwie umrzeć. Nie mam więcej trosk, spełniłeś moje pragnienia i bardzo ulżyłeś cierpieniom wieśniaków”. Powiedziałem, że jeżeli ma jeszcze jakieś pragnienia, niech powie teraz. Odparła niepewnie, że ma jeszcze jedno małe  pragnienie. „Wiesz – powiedziała, – że rzeka Chitravathi w porze deszczowej wylewa, zaś latem podczas suszy wysycha niemal całkowicie a ludzie nie maja wody pitnej. Proszę więc, dopilnuj, by wykopano w wiosce parę studni”. Powiedziałem, że nie poprzestanę na tych małych studniach i że doprowadzę wodę do całego regionu Rayalaseema. (oklaski) Easwaramma rzekła: „Nie wiem co to jest Rayalaseema. Będę zadowolona, jeżeli mieszkańcy naszej wioski otrzymają wodę pitną”.
        Pewnego razu, gdy w dzień Sivaratri skończyłem dyskurs Lingi gotowe były, by wyłonić się z Moich ust. Usiadłem na krześle i chwyciły Mnie silne bóle. Widząc Mnie cierpiącego Easwaramma podniosła się spośród zebranych, podeszła do Mnie i spytała: „Swami, dlaczego tak cierpisz? Wejdź do środka, wejdź do środka”. Odparłem, że nie wejdę. Płakała, próbując Mnie przekonać, lecz Ja jednak nawet nie drgnąłem. Nie mogąc znieść Mojego cierpienia, weszła do środka. W chwili gdy odeszła, wyłoniła się Linga Hiranyagarbha. Wielbiciele zareagowali burzą oklasków. Słysząc je, wyszła, lecz Linga już się wyłoniła i pokazywałem ją wielbicielom. Wszyscy wstali, by zobaczyć Lingę, w wyniku czego Easwaramma nie mogła jej zobaczyć. Następnego dnia prosiła, bym jej pokazał Lingę. Powiedziałem, że dałem ją komuś. „Swami, ja nie widziałam, chcę ją zobaczyć” – rzekła. Powiedziałem jej, że i tak w przyszłości ją zobaczy. Ona powiedziała: „Nie chcę sprawiać Ci kłopotów” i odeszła. Nigdy nie sprawiała Mi kłopotu. Ilekroć prosiła Mnie o coś, wracała i pytała, czy nie sprawiła kłopotu. Wszystkich wielbicieli przychodzących do Swamiego prosiła, by Mi nie sprawiali kłopotu. Zawsze martwiła się, gdy przybywał jakiś minister, by otrzymać Mój darśan. Sytuacja w tamtych czasach była taka, że wieśniacy bali się nawet policjanta. Easwaramma bardzo obawiała się wizyt ministrów, sądząc, że staną się one źródłem Moich kłopotów. Był to tylko rezultat jej świętej miłości do Mnie. Tak wielka jest matczyna miłość. Dlatego mogła wieść życie spełnione i spokojne.  W celu propagowania tego świętego ideału dzisiejszy dzień (6 maja) czci się jako Dzień Easwarammy. Jest on również po to, aby podkreślić, że każdy z was winien uczynić swą matkę szczęśliwą. Jeżeli wasza matka jest szczęśliwa, Swami jest szczęśliwy.

Poświęćcie wszystko Bogu

        Każdy winien kochać i szanować swych rodziców. Gdy jednak jakiś związek staje się przeszkodą na drodze do Boga, nie ma nic złego w zerwaniu go. Oto przykład. Mira była żoną Maharany z Chittoru. Często przebywała w świątyni Kriszny, a powtarzając Jego imię, zapominała o całym świecie. Pewnego dnia imperator Akbar przyszedł do świątyni i ofiarował Panu Krisznie złoty naszyjnik. Mira przyjęła go i założyła na posążek Kriszny. Maharan był wrogo nastawiony do Akbara, więc gdy dowiedział się, że Mira przyjęła od niego naszyjnik, wpadł w furię. Potraktował to jako zniewagę i wyrzucił ją ze świątyni. Mira bardzo się zasmuciła. Wrony zaczynają krakać, gdy kukułka kuka, ta jednak kuka nadal. Ludzie są jak wrony. Mówią co im się podoba. Szlachetnych dusz nie porusza jednak to, co mówią inni. Mira musiała dokonać wyboru – porzucić Krisznę albo swego męża Maharanę. Postanowiła, że nie porzuci Kriszny nawet za cenę życia. Następnie napisała list do Tulsidasa, prosząc o radę w tej sprawie. Tulsidas przysłał następującą odpowiedź: „Z ziemskiego punktu widzenia, powinnaś szanować ojca, matkę, nauczyciela i męża. Gdy jednak w grę wchodzi Bóg, wszystko inne schodzi na drugi plan. Ważny jest tylko Bóg. Bharata opuścił swą matkę Kaikeyi dla Pana Ramy. Prahlada porzucił swego ojca Hiranyakasipu dla Pana Narajany. Dla Boga imperator Bali opuścił swego nauczyciela Sukracharyę. Nie ma więc nic złego w porzuceniu męża dla Kriszny”. Po otrzymaniu odpowiedzi Tulsidasa Mira opuściła męża. Umyśle, przenieś mnie nad brzegi świętych rzek Ganges i Jamuna, których czyste wody chłodzą i oczyszczają ciało – śpiewała. Rzeki te są jak dwa główne nerwy ida i pingala zbiegające się między brwiami. Mira zaczęła śpiewem sławić Krisznę, udając się do Brindavanu.
        Wielu jest takich wielkich wielbicieli, którzy wszystko poświęcili dla Boga. Kobiety symbolizują poświęcenie. Wedy głoszą: Na karmana, na prajaya, dhanena thyagenaike amruthatwamanasu (Nieśmiertelność można osiągnąć tylko dzięki poświęceniu; nie można jej uzyskać dzięki bogactwu, potomstwu ani dobrym czynom). Wszystko możecie poświęcić Bogu. Poświęcenie nie może jednak być motywowane egoizmem czy własną satysfakcją.
        Bhagawad Gita” mówi, że kobieta posiada siedem wartości, podczas gdy mężczyzna tylko trzy. Nie patrzcie więc na kobiety z góry. Są one prawdziwym ucieleśnieniem Natury. Niektóre kobiety myślą, że byłyby bardziej wolne, gdyby urodziły się mężczyznami. Nie jest to właściwy pogląd. W rzeczywistości kobiety są silniejsze niż mężczyźni. Szanujcie kobiety, zachowując w sercu wszystkie święte uczucia, a będziecie szanowani. Szanujcie swą matkę, spełniajcie jej polecenia. Matka na różne sposoby chroni swoje dzieci. Pomaga wam nawet po swojej śmierci. Nigdy nie okazujcie matce braku szacunku i nie rozczarowujcie jej. Nie rańcie jej uczuć. Starajcie się usatysfakcjonować ją pod każdym względem. Tylko wtedy zakiełkuje w was ziarno oddania. Każdy powinien postępować zgodnie z przykazaniem Mathru Devo bhava i cieszyć się jej macierzyńską miłością.
        Bhagawan zakończył dyskurs bhadźanem Pibare Rama Rasam...
tłum. Fryderyk Listwan
OBJAŚNIENIA
Aśokavana – park aśokowy (z drzewami aśoka)
Chutney – ostry przysmak z owoców, przypraw i ziół
Matka Iśwary –matka Śiwy
Puri – lekkie, płaskie ciasto pszenne
Ragi – trawa, której nasiona są jadalne
I.A.S. – prawdopodobnie chodzi o Indian Association of State lub Indian Administration of State.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.