WIEDZA BEZ PRAKTYKI
JEST BEZWARTOŚCIOWA
Dyskurs Śri Sathya Sai Baby wygłoszony w Prasanthi Nilayam w dniu 11 września 1998 r.

Mowa pomaga osiągnąć dobrobyt,
Mowa pomaga pozyskać przyjaciół i krewnych,
Mowa prowadzi do niewoli,
Mowa może również prowadzić do pewnej śmierci.
Ucieleśnienia Miłości!
Zdolność
mówienia, która została podarowana rodzajowi ludzkiemu, jest rzeczą ważną i
wzniosłą. Daje mu ona wszelkie bogactwo. Powinniście więc mówić łagodnie,
delikatnie, w sposób, który byłby do przyjęcia. Tylko taka pełna słodyczy mowa
zapewni wam dostatek oraz pomyślność. Dzięki słowom można zdobyć przyjaciół,
krewnych, a nawet królestwa. Możecie mieć niewielu krewnych, lecz dzięki
łagodnej mowie nawiążecie stosunki z całym światem. Pobożne tematy rozmów dadzą
wam pełne wykształcenie i wyniosą was na wysokie stanowiska. Musicie jednakże
pamiętać, że słowa, którym towarzyszą złe myśli i złe uczucia, mogą doprowadzić
was nie tylko do niewoli, lecz także do śmierci. W słowach, które wypowiadacie
są obecne zarówno dobro jak i zło,. Przed człowiekiem używającym słodkich słów
cały kosmos stoi otworem. Będzie on odczuwał panującą wszędzie więź braterstwa.
Zatem słowa kształtują podstawę, dzięki której będziecie mogli uważać całą
ludzkość za jedną kastę, a cały kosmos za jeden dom. W celu osiągnięcia
Boskości musicie wkroczyć na ścieżkę duchową. Dobre słowa w połączeniu z pokorą
pomogą wam wznieść się na wyższe poziomy.
Boskość wewnątrz i na zewnątrz
Cały
świat jest jednością, chociaż znajdujecie w nim różnorodność. U podstaw tego
świata wielości leży zasada jedności. Najważniejszą spośród wszystkich liczb -
1,2,3,4,5,6,7,8,9 jest cyfra 1.
Wszystkie inne liczby są tylko jej przekształceniem. 1 + 1 = 2; 9 - 1 = 8.
Zatem 1 stanowi bazę dla wszystkich liczb. To jest jedność w wielości. Ta jedność jest Prawdą. Wedy mówią:
„Om Ithyaksharam Brahma” - Sylaba OM
jest Brahmanem. Boskość nie jest oddzielona od OM. Z tej jedności wyłonił się
świat. Wy jednak nie rozumiecie tej prawdy i obieracie różne ścieżki kierując
się aspiracjami i ambicjami. W
rzeczywistości nie ma różnicy między światem i Bogiem. Tak jak poszczególne
członki tworzą całe ciało ludzkie, tak istoty ludzkie są członkami społeczeństwa,
które z kolei jest członkiem całej społeczności ludzkiej. Ludzkość jest częścią
Przyrody, ta zaś jest częścią Boga. Zatem ludzkość, społeczeństwo i Przyroda są
cząstkami Boga. „Sarvata Paani Paadam
Tath Sarvathokshi Shiromukham Sarvata Sruthimalloke Sarvamaavruthya Tristathi”
- Wszystkie formy należą do jednego Boga. Wedy głoszą również, że Boskość
istnieje wewnątrz i na zewnątrz (Anthar
Bahischa Tath Sarvavyapya Narayana Sthitha). Bóg jest Ziarnem, a Przyroda - łuską. Między Bogiem i światem
istnieje związek. Gita mówi: „Mamaivamsho Jeevaloke Jeevabhootha Sanathana”
(wszyscy są iskrami Boga).
We
współczesnym świecie każdy człowiek czegoś pragnie. Sądzicie, że kocha on
przedmiot dla samego przedmiotu? Kocha go przez wzgląd na siebie. Podobnie
człowiek kocha innych, mając na uwadze własne szczęście. Zatem na tym świecie,
wszystko cokolwiek człowiek robi, robi dla własnego dobra. Niewielu jest
takich, którzy widzą jedność w różnorodności, za to wielu jest takich, którzy w
jedności widzą różnorodność. Uświęcone jest życie tylko tych osób, które w
różnorodności widzą jedność. Potrzebujecie guru, aby zrozumieć zasadę leżącą u
podstaw jedności. W dzisiejszych czasach nazywa się ich nauczycielami.
Najszlachetniejszy zawód
Mówi
się dziś, że ten wybiera zawód nauczyciela, kto nie ma innej możliwości. Jest
to błędny pogląd. Zawód nauczyciela jest najszlachetniejszy spośród wszystkich.
Nauczyciel ma wszelkie możliwości kształtowania przyszłości uczniów
powierzonych jego trosce. Bal Gangathar Tilak nieugięcie walczył o wolność tego
kraju. Pewnego dnia przyjaciel Tilaka spytał: „Tilak, tak ciężko pracowałeś na
rzecz naszej niepodległości. Jakie stanowisko chciałbyś zająć po jej uzyskaniu?
Będziesz premierem, czy może weźmiesz jakąś inną tekę?” Tilak odparł z
uśmiechem, że dla stanowiska ministra nigdy nie zrezygnowałby z świętego zawodu
nauczyciela. Powiedział że jako nauczyciel może wielu studentów wychować na
idealnych przywódców tego kraju. Zawód nauczyciela uważał za
najszlachetniejszy. Jakimi zatem cechami winien odznaczać się człowiek, który
obiera ten szlachetny zawód? Nauczyciel powinien żywić święte uczucia i
podejmować święte działania. Nie wolno mu nigdy ulegać złym nawykom. Dlaczego?
Ponieważ studenci, co jest rzeczą całkowicie naturalną, naśladują swojego nauczyciela.
Nauczyciel
jest tym, który kształtuje przyszłość studentów, nie powinien więc nigdy
popadać w złe nawyki, takie jak palenie, picie i jedzenie niewegetariańskiej
żywności. Studenci widzą nawyki swego nauczyciela. Jeżeli nauczyciel sam popada
w nałogi, traci prawo doradzania studentom, by porzucili swe złe nawyki. To nie
wszystko. Nauczyciel nigdy nie powinien kłamać i nigdy nie powinien uciekać się
do kradzieży. Powinien używać słów zrodzonych ze świętych uczuć. Cnotliwość,
dobroć, mądrość, Prawda, oddanie, dyscyplina, obowiązkowość - oto cechy, jakich
oczekuje się od nauczyciela. Tylko wtedy studenci będą gorliwie go naśladować.
Nie jesteście w stanie w pełni ocenić wkładu, jaki nauczyciel wnosi do
społeczeństwa. Może on społeczeństwo budować lub niszczyć. Na nauczycielu ciąży
wielka odpowiedzialność. Musi on mieć wiele dobrych chęci, aby się wywiązać z
tej odpowiedzialności.
Bądźcie zależni tylko od Boga
Wszyscy
wiecie, że 50 lat temu zarówno młodzi, jak i starsi mieszkańcy tego kraju
usilnie walczyli o jego niezawisłość, poświęcając swoje majątki i dobytek. Co
oznacza pojęcie „niezależność”? Oznacza, że nie zależycie od nikogo. Czy
uważacie, że dzisiejsza sytuacja jest właśnie taka? Ten kraj odzyskał
niepodległość przed 50 laty. Mimo iż tyle lat niepodległości mamy poza sobą,
nadal jesteśmy zależni od innych. Zaciągnęliśmy pożyczki w wielu państwach. Jak
można mówić o niezależności, jeżeli jest się zadłużonym w tylu krajach? Jeżeli
jest się prawdziwie niezależnym, nie można być uzależnionym od nikogo. Czy
fakt, że potrzebujecie pieniędzy musi oznaczać, że powinniście pożyczać od
innych? Nie. Powinniście ograniczyć swe wydatki i wystawny tryb życia. W ten
sposób możecie zaoszczędzić pieniądze. Hindusi jednak, nie rozumiejąc swojej
obecnej sytuacji, nadal zaciągają długi. Stopniowo doprowadzi to do stanu,
kiedy po raz drugi trzeba będzie walczyć o niepodległość. Wiele wycierpieliśmy
pod panowaniem Brytyjczyków, by ostatecznie uzyskać niepodległość. Jeżeli
jednak nadal będziemy brali pożyczki, znów znajdziemy się pod panowaniem
innych. Nie powinniśmy więc korzystać z pożyczek.
W
dzisiejszych czasach studenci powinni być całkowicie niezależni. Powinni dociekać
prawdziwego znaczenia słowa „Swechcha”
(niezależność). „Swa” + „Ichcha” = „Swechcha”. „Swa” znaczy Atma, dlatego wola Atmy jest nazywana „Swecha”.
Zatem prawdziwa „Swecha” jest
słuchaniem głosu sumienia. Studenci jednak nie rozumieją prawdziwego znaczenia
tego słowa. Za niezależność uważają wałęsanie się po ulicach i zachowywanie się
tak jak im się podoba. Studenci powinni ćwiczyć panowanie nad swymi
działaniami, mową i życiem. Tylko wtedy będą mogli pracować na rzecz postępu na
świecie. Od młodych lat powinni starać się zdobyć „swechcha” w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Dlatego wciąż
powtarzam: „Wyruszajcie wcześnie, posuwajcie się wolno, osiągajcie cel
bezpiecznie”. Słuchając głosu sumienia, nie musicie słuchać nikogo więcej. To
jest „swechcha”. Nigdy nie
powinniście być niewolnikami.
Oto
historyjka ilustrująca to zagadnienie. Po śmierci króla Darapur koronowano jego
syna. Z powodu młodego wieku opadły księcia liczne wątpliwości. Myślał nad tym,
jak poradzić sobie z rządzeniem. Nie wiedział, kto jest dobry, a kto zły. Nie
wiedział, kogo wybrać na doradcę. Uważał, że powinien podtrzymać reputację ojca
i dziadka. Pewnego razu, siedząc w pałacu, zauważył grupy ludzi idących
królewską ulicą. Zaciekawił się, dokąd się udają. Odpowiedziano mu, że idą oni
słuchać dyskursu szlachetnego człowieka. Książę przyłączywszy się do nich icognito, pomyślał sobie, że święty mógłby rozwiać jego
wątpliwości. Wziął udział w zgromadzeniu i wysłuchał świętych nauk. Był nad
wyraz szczęśliwy. Gdy dyskurs dobiegł końca, ludzie powrócili do swych domów.
Król jednak pozostał. Gdy święty wstał, by odejść, jego szal zaczepiwszy się za
gwóźdź w krześle uległ rozdarciu. Święty niezwłocznie wyjął igłę oraz nitkę i
próbował przeciągnąć nitkę przez ucho igły. Obserwujący jego poczynania
przebrany król, rzekł: „Swami, starasz się zszyć stary szal, odłóż go proszę i
weź nowy, który przyniosłem ze sobą”. Święty odparł: „Nie chcę nowego szala.
Jeżeli rzeczywiście chcesz mi pomóc, nawlecz mi igłę”. Król spełnił jego
życzenie. Wówczas święty zszył swój
stary szal i zwrócił się do króla: „Słuchaj, nie chcę być zależny od innych.
Chcę prowadzić niezależne życie. Człowiek nigdy nie powinien uzależniać się od
innych. Powinniśmy być zależni tylko od Boga”. Te słowa rozwiały wszystkie
wątpliwości króla. Zrozumiał, że Bóg jest podstawą wszystkiego i tylko dzięki
wierze we własne siły można osiągnąć to, co się zamierzy. Wrócił do pałacu i
zaczął postępować zgodnie z nakazami swego sumienia. Nie konsultował się z
nikim i nie pytał o radę innych osób.
Stał się bardziej niezależny. Rozwinął umiejętność rozróżniania między tym, co
przemijające a tym, co wieczne.Postępujcie zgodnie z tym, czego się uczycie
Święty
powiedział jeszcze: „Możesz być mądrym człowiekiem, jeżeli jednak nie będziesz
swej wiedzy stosował w praktyce, będziesz podobny do osła, w brudnym czapraku”.
Nie powinniście stać się tacy jak on. Starajcie się stosować w życiu
przynajmniej jedną lub dwie dobre zasady. To nie wszystko. Powinniście pomagać
innym wprowadzić w życie tę cząstkę wiedzy, którą posiedli. Nauczanie, które
nie jest stosowane w praktyce, przestaje być święte. Jaki jest pożytek ze zdobytych
dyplomów, jeżeli nie będziecie służyli społeczeństwu? Służcie społeczeństwu,
dzielcie się swoją wiedzą z innymi. „Najlepszym wyrazem miłości do Boga
jest Miłość do Wszystkich i Służenie
Wszystkim”. Jaki pożytek z dyplomów, jeżeli siedzicie bezczynnie w domu i
staracie się o posadę nie służąc społeczeństwu? Wielu absolwentów tylko się
stara, lecz bez rezultatu. Jaki jest pożytek z takiego życia? Służcie
społeczeństwu przynajmniej dotąd, dopóki nie znajdziecie pracy. Idźcie na wieś
i służcie potrzebującym. W rzeczy samej, ten, kto służy (kinkara), większy jest niż ten, który przewodzi (shankara).
Co
z tego, że poznaliście Prawdę, skoro nie postępujecie zgodnie z nią? Rawana
miał 10 głów, które symbolizują 6 Śastr*
i 4 Wedy*. Opanował 64 rodzaje
wiedzy. Wybudowana przezeń stolica Lanka tonęła w złocie. Pod względem wiedzy
Rawana równy był Ramie. Jaki był jednak pożytek z tej całej jego wiedzy? Stał
się on niewolnikiem swoich zmysłów. Nie mogąc opanować swych pragnień, Rawana
zniszczył nie tylko siebie, lecz także cały swój ród. Lanka legła w popiołach.
Ostatecznie Rawana, umierając żałował. Rzekł: „Posiadłszy wszelką wiedzę, nie
wprowadziłem jej w czyn. Ludzie nie niszczcie siebie tak, jak ja to uczyniłem.
Posiadając wszystkie bogactwa, nie
potrafiłem się cieszyć niczym, z powodu
nadmiaru pragnień”.
Spośród
trzech braci (Rawana, Wibishana i Kumbhakarna) pierwszy symbolizował Radżogunę, drugi - Satwagunę, zaś trzeci
był ucieleśnieniem Thamoguny. Każdy
człowiek ma w sobie te trzy cechy, które powstają poza ludzkim umysłem.
Kumbhakarnie, który reprezentował cechę tamasową,
całe życie upłynęło na jedzeniu i spaniu. Rawana, który reprezentował radżas, doprowadził do zniszczenia
całego rodu Rakshasów. Tylko satwiczny Wibhishana
zdołał zdobyć łaskę Ramy. Człowiek nie powinien więc folgować swym skłonnościom
radżasowym i tamasowym. Rawana nieustannie czcił Easwarę. Nie wystarczy czcić
Boga, powinniście wprowadzić w życie Jego słowa. Powinniście odrzucić wszelkie
niegodziwe cechy.
Gdy
Rawana był bliski śmierci, Rama wezwał Lakshmanę i rzekł: „Umiera człowiek
wielkiego wyrzeczenia i mądrości. Idź i posłuchaj jego ostatnich słów”. Posłuchawszy
swego brata, Lakshmana zbliżył się do Rawany i bacznie słuchał jego słów.
Rawana powiedział: „Osiągnąłem wszystko, co chciałem. Tylko trzy moje życzenia
pozostały niespełnione. Chciałem słoną wodę otaczającą Lankę zamienić w słodką.
Chciałem sprawić, by ci, którzy cierpią w piekle, cieszyli się wygodami nieba. Za
pomocą drabiny chciałem połączyć piekło z niebem. Odkładałem jednak realizację
tych pragnień i ostatecznie nie zdołałem ich urzeczywistnić”. Lakshmana wrócił
do Ramy i powtórzył mu ostatnie słowa Rawany. Rama uśmiechnął się i rzekł:
„Lakshmano, jaki pożytek, z żalu tuż przed śmiercią? W chwili, kiedy chcesz
uczynić dobro, powinieneś uczynić to niezwłocznie”. Niektórzy dwa razy pomyślą,
zanim coś zrobią. Nazwano to „purvathapam”. Inni z kolei działają w pośpiechu,
a potem żałują, że popełnili błędy.
Nazywa się to „pashchathapam”. Do pierwszego rodzaju ludzi należał Ardżuna.
Zanim przystąpił do wojny, powiedział: „Kriszno, jak będę mógł znieść widok
moich przyjaciół i krewnych, zabijanych w bitwie? Kręci mi się w głowie. Nie
chcę tu być. Chodźmy do domu”.
Valmiki
(autor Ramayany - przyp. tłum.) Rawanę przedstawił jako niegodziwca, zaś Ramę
jako postać szlachetną. Jaka jest różnica między nimi? Rama poświęcił wszystko
i stał się ideałem dla każdego. Stan błogości, w jakim się znajdował przed
przystąpieniem do koronacji, był zupełnie taki sam, jak w chwili, gdy zażądano
aby udał się na wygnanie. Oto jest siła równowagi ducha, ta sama w czasie
powodzenia i w chwili smutku. Rama zdobytą wiedzę wprowadził w życie, podczas
gdy Rawana ograniczył się do gromadzenia wiedzy, nie stosując jej w praktyce.
Rawana nie mógł „przetrawić” wszystkiego, czego się nauczył, dlatego cierpiał z
powodu „niestrawności”. Ważniejsze niż zdobywanie wiedzy jest stosowanie jej w
praktyce. Studenci! Wprowadzajcie w czyn wszystko, co uznacie za dobre. Zarówno
nauczyciele, jak i studenci odgrywają ważną rolę w wytyczaniu drogi ku
przyszłości. Jeżeli będziecie spędzali czas na zdobywaniu wiedzy nie mając
wiary w Boga, wasze życie będzie bezwartościowe. Ani pokuta, ani dżapa nie mogą przenieść was przez ocean
Samsary*. Powinniście służyć dobrym ludziom.
Mniej mówcie, więcej róbcie
Nie
powinniście marnować swego czasu. „Asthiram
Yauvanam Dhanam, Dharmam Keerthi Dvayam Sthiram” - młodość i pieniądze
przemijają, prawda i dobre imię są trwałe i wieczne. Powinniśmy więc podtrzymywać
Prawdę i Dobroć. Nie ma innego Boga niż Prawda. Jest ona taka sama w
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jaka jest różnica między Prawdą i
Faktem? Dzisiaj możecie włożyć płaszcz, zaś jutro możecie włożyć coś innego. To
nie jest Prawda. To tylko Fakt, ponieważ ulega on zmianie. Prawda jednak stale
pozostaje taka sama. Gita określa Prawdę mianem „Ritham”. Zatem Prawdą nie jest relacja o tym, co widzicie, słyszycie
czy przeżywacie. To, co widzicie i słyszycie, jest prawdą doczesną. Nie jest to
Prawda w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jest to tylko prawda Zewnętrzna (Pravritthi Sathyam). Prawda Wewnętrzna (Nivritthi Sathyam) pozostaje taka sama w
przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Studenci!
Baczcie, by słowa, które wypowiadacie, były święte. Nie zawsze możecie zrobić
komuś uprzejmość. Zawsze jednak możecie mówić uprzejmie. To wystarczy.
Starajcie się mówić łagodnie i delikatnie. Wiele razy wam mówiłem: „Mniej
mówcie, więcej róbcie”. Ten, kto mówi zbyt wiele, nie może pracować. Ten, kto
pracuje, nie będzie mówił. Dlaczego nie pamiętacie wszystkiego, co
przeczytacie? Z powodu gadatliwości. Dzięki ograniczeniu mówienia poprawi się
moc waszej pamięci. To nie wszystko. Udoskonali się również wasza moc Atmiczna.
Wszystko, co słyszycie, starajcie się przemyśleć, a następnie zastosować w
praktyce. Sravanam, Mananam,
Nidhidhyasanam (słuchanie, przyswajanie, rozważanie) mają ogromną wagę. Sravanam (słuchanie) można porównać do
gotowania w kuchni, Mananam
(przyswajanie)- do przynoszenia i serwowania żywności, zaś Nidhidhyasanam (rozważanie)- do czynności jedzenia. Gdy wszystkie
one się połączą, będziecie zdrowi i szczęśliwi. Jeżeli więc chcecie prowadzić
życie pełne zadowolenia, powinniście przyswajać i wprowadzać w czyn wszystko, czego się uczycie. Obecnie
wszędzie znajdujemy wiedzę książkową, a więc powierzchowną. Jest ona
bezużyteczna. Powinniście być sumienni w zdobywaniu wiedzy praktycznej.
Nauczyciele! Ucieleśnienia Miłości!
Chcąc
wychować studentów na idealnych obywateli, sami winniście prowadzić wzorowe
życie. Studenci to przyszli przywódcy tego kraju. Jak doprowadzić do
transformacji studentów? Po pierwsze,
musi nastąpić transformacja w was samych, a dopiero potem możecie transformować
studentów. Czy studenci posłuchają was, gdy będziecie zwracać im uwagę, by nie
palili, a wy sami nie rzucicie palenia? Nie. Zważajcie na to, by wasz charakter
nie budził wątpliwości. Tylko wtedy będziecie dobrymi nauczycielami w ścisłym
tego słowa znaczeniu. Powinniście posiadać bardzo dobre nawyki. Winniście mówić
delikatnie, używać łagodnych słów, mówić do studentów z miłością i dodawać im
otuchy. Powinniście wychowywać studentów na wzorowych obywateli.
Ojczyzna ważniejsza jest niż niebo
Studenci
nie powinni tęsknić za życiem w mieście. Winni mieszkać w swych wioskach,
starając się pomóc w ich rozwoju. Obecnie tylko na wsi można znaleźć kulturę
Indii. Powinniśmy ją zachować. Studenci jednak goniąc za życiem w mieście,
opuszczają swoje wioski. Co robią w
miastach? Prowadzą występne życie. W mieście nie znajdziecie lęku przed
grzechem, ani miłości do Boga. Lęk przed grzechem pojawi się, gdy zapałacie
Miłością do Boga. Naturalnie, rezultatem tego będzie moralność społeczeństwa.
Rozwińcie więc najpierw miłość do Boga. Dzięki niej zdołacie osiągnąć w życiu
wszystko.
Tacy
wielcy przywódcy, jak Winston Churchil i Kennedy, zanim zajęli eksponowane
stanowiska służyli najpierw w wojsku i pracowali dla dobra swych krajów. Kiedy
trzeba służyć swemu krajowi, winniście podejmować się wszelkich zadań.
Powinniście wiedzieć, że bezpieczeństwo kraju jest ważne. „Janani Janma Bhoomishcha Swargadapi Gareeyasi” - Ojczyzna ważniejsza jest nawet niż samo
niebo.
Po śmierci Rawany
Vibhishana, upadłszy do stóp Ramy, rzekł: „Swami, nigdy nie chciałem być królem
Lanki. Pragnąłem tylko, by mój brat porzucił swe złe cechy. Proszę Cię, bądź
władcą Lanki”. Przyszli również wszyscy Rakszasowie i prosili Ramę, by zechciał
zostać królem Lanki. Poparł ich także Lakszmana, zwracając się do Ramy: „Bracie,
Bharata już rządzi w Ayodhyi, więc nawet jeżeli wrócisz do Ayodhyi, nie będziesz
mógł zostać królem. Proszę cię więc, obejmij panowanie na Lance i przemień
wszystkich Rakszasów. Lanka pełna jest złotych pałaców. Czy mógłbyś gdzieś
znaleźć równie piękne miejsce? Będę bardzo szczęśliwy, jeżeli będziesz władał
tym królestwem”. Rama z miłością przytulił Lakszmanę i rzekł: „Lakszmano, skąd
u ciebie takie niemądre pragnienie? Czy dlatego, że twoja matka jest brzydka,
możesz inną, piękną kobietę nazwać swoją matką? Jeżeli nawet mój kraj jest
biedny w porównaniu z Lanką, ja wciąż uważam go za matkę. Lanka może być pełna
złota, lecz ja jej nie chcę”. Taką właśnie miłość do swojego kraju i wiarę w
niego powinni rozwijać w sobie studenci. Takiego ducha patriotyzmu nauczyciele winni wpajać studentom. Z dumą
powinniście oznajmiać: „To jest mój kraj, to jest mój język ojczysty”.
Współcześni studenci jednak nie żywią tego rodzaju uczuć. Otrzymawszy dyplom,
zaczynają starać się o paszport i wizę. To nie jest właściwa postawa.
Jedność jest największym bogactwem
Studenci!
Należy „eksportować” święte uczucia płynące z waszych serc. „Importować”
winniście to, co jest dobre wokół was. By to czynić, nie potrzebujecie żadnego
paszportu ani wizy. Powinniście zrozumieć prawdę, że wszystko jest wewnątrz
was. Nie musicie pragnąć nikogo, nawet Boga, ponieważ wszyscy jesteście Jego
iskierkami. Posiadacie Boskie cechy i moce. Nie mając Boskiej mocy w sobie, nie
moglibyście uczyć się i otrzymywać dobrych ocen z przedmiotów, które studiujecie.
Wszystko zatem jest w was. Jesteście ucieleśnieniami Pokoju, Miłości i Anandy.
Jesteście ucieleśnieniem Boga. Zawierzcie całkowicie tej prawdzie. Gdy będziecie
żyli mając pełną wiarę w Boga, nigdy nie napotkacie na trudności.
„Życie jest Wyzwaniem - podejmijcie je;
Życie jest Miłością - cieszcie się Nią;
Życie jest Energią. Czyńcie z niej właściwy użytek, a nie tłumcie!”.
Jeżeli wykorzystacie tę energię w sposób
właściwy, wówczas wszystko, co będziecie
robić, będzie odznaczało się doskonałą równowagą. Dzięki tej równowadze
zyskacie Intuicję. Przy jej braku rozwijacie tylko spojrzenie skierowane na
zewnątrz. Wszystko, co widzicie na zewnątrz, pochodzi z wnętrza. Rozwijajcie
więc spojrzenie wewnętrzne.
Studenci!
Dowiedziawszy się tutaj o tych wszystkich świętych wartościach, powinniście
połączyć swoje wysiłki i wspólnie pracować dla dobra społeczeństwa. Nie ma
większego bogactwa nad jedność. Powinna ona być celem waszego życia. Można to
osiągnąć tylko dzięki praktyce. Jeżeli 950 milionów mieszkańców Indii rozwinie
tę świętą wartość, której sens zawiera się w zdaniu: „Ja i ty stanowimy jedno”,
łatwo można wyobrazić sobie święte wyżyny, jakie mogą oni jako naród osiągnąć.
Do każdego odnoście się z braterską miłością. Gdy dziecko postępuje źle, matka
daje mu klapsa. Potem pieści je z miłością. Bije dziecko dla jego własnego
dobra i czyni to w taki sposób, że więcej przy tym krzyku, niż bólu. Wy także,
jeżeli ktoś postąpi źle, ukarzcie go, lecz tak, by słychać było jego krzyk, a
on by nie poczuł bólu. Bóg czyni tak samo. Karze On w celach wyłącznie dydaktycznych.
Lekarz usuwa wrzód z żołądka, otwarłszy go uprzednio nożem. Czy z powodu użycia
noża można go nazwać niegodziwcem? Nie, ponieważ czyni on to dla waszego dobra.
Bóg również karze was tylko z Miłości. Miłość żyje dzięki dawaniu i
przebaczaniu, zaś egoizm - braniu i zapominaniu. Nie powinno więc pozostać w
was nawet śladu egoizmu. Czyńcie wszystko z Miłością, rezultat na pewno będzie
dobry. Miłość jest Bogiem - żyjcie
w Miłości. Mówcie z miłością do swoich przyjaciół i pomagajcie im w chwilach
potrzeby.
Szkolni koledzy Swamiego
Podam
wam przykład z własnego życia. Kiedy to ciało było uczniem szóstej klasy szkoły
w Uravakonda, przeprowadzano egzaminy E.S.L.C. Nasza trójka - Suresh i Ramesh
po obu stronach i ja w środku - zwykle siadaliśmy w tej samej ławce. Moi
koledzy mieli tępe głowy. W czasie egzaminów prosili mnie o pomoc. „Sathya, - mówili,-
my nie możemy uczyć się bez Ciebie. W ten czy inny sposób powinieneś pomóc nam
w czasie egzaminu”. Ja nigdy nikomu nie powiem „Nie”. Powiedziałem, że na pewno
im pomogę. Powiedziałem im, jakie pytania mogą paść w następnym dniu egzaminu,
udzieliłem również odpowiedzi na nie. E.S.L.C. był egzaminem państwowym. Ja
miałem numer egzaminacyjny 6, podczas gdy Suresh - numer 60, a Ramesh - numer
600. Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo oddalone od siebie były nasze miejsca.
Nie mieli żadnej możliwości odpisania ode mnie. Oznajmili, że w tej sytuacji
nie przystąpią do egzaminu. Wobec tego powiedziałem im: „Nierozsądnie byłoby
nie przystąpić do egzaminu, jeżeli uczęszczało się do szkoły przez cały rok.
Bez względu na wynik musicie podejść do egzaminu. Wierzcie mocno we mnie. Ja
się tym zajmę”. Chociaż trudno sobie wyobrazić, że coś takiego można zrobić, to
jednak nie ma w tym nic niewłaściwego, jeżeli takie rzeczy robi się w dobrym
celu.
Egzamin
trwał dwie godziny. Nauczyciele rozdali materiały piśmienne. Ja odpowiedziałem
na wszystkie pytania w ciągu 5 minut. Następnie od nadzorującego wziąłem trochę
więcej papieru i napisałem odpowiedzi charakterem pisma Ramesha, po czym znowu
wziąłem papier i napisałem odpowiedzi pismem Suresha i napisawszy na arkuszach
nazwiska swoich kolegów, wziąłem je z
sobą. Uprzednio umówiliśmy się, że oni nie wstaną ze swych miejsc wcześniej niż
ja. Gdy po upływie dwóch godzin zabrzmiał końcowy dzwonek, egzaminatorzy
poprosili uczniów o oddanie arkuszy. Wszyscy uczniowie wstali, a ja cicho
podszedłem do stołu i położyłem na nim wszystkie trzy arkusze. Wszyscy wyszli z
sali egzaminacyjnej. Nikt nie miał żadnych zastrzeżeń. Gdy po 10 dniach
ogłoszono wyniki, okazało się, że tylko my trzej otrzymaliśmy najwyższe oceny.
Pytano Ramesha i Suresha: „Jak to się stało, że napisaliście tak dobrze?”
Chłopcy odparli: „Wtedy pisaliśmy, teraz już nie pamiętamy”.
Nie
mogło być żadnych wątpliwości. Chłopcy nie mogli odpisać ode mnie, ponieważ
siedzieliśmy daleko od siebie. Każdy arkusz zapełniony był odpowiedziami
napisanymi innym charakterem pisma. Gdzież więc miejsce na wątpliwości?
Powiedziałem im: „Ja nigdy nie zawodzę tych, którzy mają do mnie pełne
zaufanie. Są ludzie, którzy zrujnowali się z powodu wiary. Nikt jednak nie zniszczył sobie życia,
pokładając ufność w Bogu. Takim ludziom zdarzają się wzloty i upadki, ostatecznie
jednak zwyciężają”.
Na
skutek zmian, jakie nastąpiły w Uravakondzie, przestałem uczęszczać do szkoły.
Wszyscy nauczyciele i uczniowie zaczęli przychodzić do domu, by mnie zobaczyć.
Dawałem im wszystko, czego chcieli. Właściciele domu nie mogąc tego
znieść, wysłali telegram do rodziców,
prosząc, by przyjechali po Mnie. Wsiadłem do autobusu jadącego do Puttaparthi.
Wszyscy chłopcy również chcieli pojechać do Puttaparthi. Wówczas powiedziałem
im, że nie można dotrzeć do Puttaparthi autobusem z powodu braku dróg. Autobusy
docierały tylko do Dharmavaram lub Penukondy. Sześćdziesiąt lat temu nie było
drogi do Puttaparthi. Powiedziałem im więc, by nie jechali.
W
szkole zwykle prowadziłem modlitwy. Codziennie śpiewałem pieśni podkreślające
jedność wszystkich religii. Wszyscy, nie wyłączając nauczycieli, chętnie
uczestniczyli w śpiewie. Po Moim odejściu ze szkoły nie miał kto prowadzić
modlitwy. Był wówczas pewien muzułmanin, uczeń Abdul Gaffur, który miał dobry
głos i potrafił ładnie śpiewać. Następnego
dnia poproszono go o poprowadzenie modlitwy. Znalazłszy się na scenie,
przypomniał sobie o Mnie i głośno zapłakał. Pozostali poszli za jego przykładem
i modlitwa została odwołana. Po moim odejściu do Puttaparthi Ramesh i Suresh
nie mogli znieść rozłąki ze Mną. Ramesh wołal: „Radżu, zostawiłeś nas,
zostawiłeś nas, ja nie mogę żyć bez Ciebie”, aż wpadł do studni i zabił się.
Drugi chłopiec powtarzał nieustannie: „Radżu, Radżu, Radżu...” aż oszalał.
Zabrano go do szpitala w Bangalore. Jego ojciec, przyszedłszy do Mnie prosił: „Swami,
on jest Twoim kolegą szkolnym i moim synem. Proszę Cię, idź do niego i udziel
mu chociaż jednego darszanu”. Udałem się do Bangalore i zobaczyłem go w
szpitalu dla umysłowo chorych. Chłopiec nieustannie powtarzał: „Raju, Raju” nie
zwracając na nikogo uwagi. Podszedłem do niego i powiedziałem: „Suresh, jestem
Radżu, przyszedłem do ciebie, popatrz na Mnie”. Usłyszawszy te słowa, uniósł
głowę, a zobaczywszy mnie zamknął swe oczy na zawsze.
Ci
sami chłopcy odrodzili się jako Jack i Jill. Gdy przebywałem w starym Mandirze,
te dwa szczeniaki były ze Mną. To Ja je ochrzciłem. Jeden zwykł sypiać u Moich
stóp, zaś drugi przy Mojej głowie. Nigdy nie miały zwyczaju spać w nocy,
szczekając na każdego, kogo zobaczyły. Zawsze były ze Mną.
Pewnego
dnia przybyła do Mnie Rani z Mysore. Ponieważ nie było dobrych dróg do
Puttaparthi, w Karnatakapalli wysiadła z samochodu i resztę drogi przemierzyła
pieszo. Kierowca po spożyciu obiadu wrócił do Karnatakapalli. Zawołałem Jacka i
poprosiłem go, by towarzyszył szoferowi i pokazywał mu drogę. Jack szedł na
czele, zaś szofer podążał za nim. Kierowca był zaskoczony, że szczeniak
potrafił pokazać drogę. Rzekłem więc, że
to nie pies (ang. DOG) pokazał mu drogę, lecz istota wewnętrzna, Bóg (ang.
GOD).
Nazajutrz
kierowca uruchomił samochód nie wiedząc, że pod nim śpi Jack. Koło samochodu
przejechawszy po jego grzbiecie, złamało mu kręgosłup. Jack wlókł się przez
rzekę skowycząc bez przerwy. Pomywacz Subbanna, człowiek szanowany we wsi,
zauważył Jacka i przybiegł do Mnie. „Swami,- zawołał, - Jack wraca skomląc z
bólu”. Wyszedłem. Jack skowycząc zbliżył się do Mnie, upadł u Moich stóp i
wydał ostatnie tchnienie. Po trzech dniach odszedł również Jill. W Brindavanam,
który znajduje się za starym Mandirem
jest mogiła obu tych psów.
Swami tylko daje
Ramesh i Suresh
odznaczali się bardzo szlachetnymi uczuciami. Pewnego dnia w szkole nauczyciel
gimnastyki oznajmił, że wszyscy chłopcy winni przystąpić do drużyny skautów.
Powiem wam szczerze, nie miałem przy sobie nawet jednego paisa. Taka była wtedy sytuacja. Nie mogłem prosić o pieniądze
rodziców, ponieważ oni również byli bardzo biedni. Gdy ktoś posiadał 10 rupii,
uważany był za bardzo bogatego, zaś posiadacz 100 rp. równy był milionerowi.
Nauczyciel gimnastyki oznajmił, że powinniśmy kupić koszulę khaki, takież
szorty, pas, parę butów i gwizdek. Skąd miałem wziąć to wszystko? Byłem w owym
czasie w Kamalapur. Ramesh wiedząc że nie mam pieniędzy, poprosił swego ojca,
by uszył dla niego dwa stroje. Byliśmy wtedy tego samego wzrostu. Zapakował
koszulę, szorty i skarpety, a na paczce napisał: „Raju, jeżeli tego nie
przyjmiesz, popełnię samobójstwo, jesteś moim życiem. Musisz to przyjąć. Nasza
przyjaźń winna się rozwinąć w ten sposób”.
Odwinąłem papier i na odwrocie napisałem: „Jeżeli nasza przyjaźń ma się
rozwijać, to nie może być dawania ani brania. Powinniśmy dawać i brać tylko
Miłość. Nie może mieć miejsca transakcja materialna. Nie przyjmę więc tego”.
Chłopiec bardzo się zasmucił.
W
tamtych czasach pisałem wspaniałe wiersze. Używałem prostego języka by ułatwić
zadanie tłumaczom, aczkolwiek mogłem wyrażać się bardzo wzniośle. Miejscowy
kupiec Kote Subbanna przyniósł na sprzedaż nowe lekarstwo, które nazwał „Balabhaskara”.
Poprosił mnie o skomponowanie piosenki mówiącej o skuteczności tego lekarstwa.
Piosenka ta, jego zdaniem, byłaby dobrą reklamą zachęcającą do kupna. Napisałem
piękną pieśń. Słuchając jej wpadł w zachwyt, a następnie przyniósł Mi słodycze
przygotowane w domu. Dzięki dobrej reklamie lekarstwo bardzo dobrze się
sprzedawało. Zachwycony kupiec przyniósł Mi dwie koszule i dwie pary szortów.
Spytałem go: „Czy to jest cena skomponowanej przeze Mnie pieśni? Nie mogę tego
przyjąć”. Płakał i oznajmił, że nie weźmie tego do domu. Powiedziałem wówczas,
że może je dać jakiemuś żebrakowi na ulicy.
Od
najmłodszych lat niczego nie brałem od innych. Ja tylko daję, daję, daję, nigdy
nie biorąc. Tylko po jedną rzecz wyciągam rękę - po czystą Miłość. Miłość nie
jest waszą własnością. Jest ona własnością Boga. Zatem proszę was o Moją
własność. Wy nadużywacie tej danej wam Miłości, dlatego cierpicie. Jeżeli
chcecie być szczęśliwi, musicie oddać swoją Miłość Bogu. Już więc jako uczeń
zawsze pomagałem innym i sprawiałem, że wszyscy czuli się szczęśliwi. Będąc
studentami Sai, również powinniście uszczęśliwiać innych. Nigdy nie przyprawiajcie
nikogo o cierpienie. Stale rozwijajcie zasadę: „Zawsze pomagaj, nigdy nie
krzywdź”.
Boscy chłopcy i dobrzy chłopcy
Są
inne rzeczy, o które studenci powinni się troszczyć. Niektórzy studenci
przynoszą zadania wykonane przez ich braci czy siostry. W ten sposób oszukują nauczyciela.
To nie jest właściwe postępowanie. Studenci sami powinni odrabiać zadania
domowe. Powinni rozwijać dobre cechy, które staną się Boskimi cechami. Podczas
panowania Anglików do chłopców zwracano się, używając określenia: „chłopcy
Boga” (God boys). Później po
wprowadzeniu systemu oświaty Macaulaya
„God boy” stał się „Good Boy” (dobry chłopiec). Po pewnym
czasie „good boy” przeszło w „good bye” (do widzenia). Później nawet „good” zostało usunięte i pozostało samo „bye-bye”. „God boy” dzięki współczesnej edukacji został sprowadzony do poziomu
„bye-bye”. Wy powinniście pozostać
„Boskimi chłopcami” i „dobrymi chłopcami”, nie zniżając się nigdy do poziomu „bye-bye”.
Dzięki swojemu wykształceniu i postępowaniu powinniście stać się wzorem dla
innych.
Zapewne
sprawiłem wam kłopot swoim długim przemówieniem. Teraz możecie wrócić do Muddenahalli
i Alike, by podjąć swoje obowiązki i z powodzeniem realizować swoje
zamierzenia. Odwiedzam od czasu do czasu Muddenahalli, lecz w Alike byłem
ostatni raz dwanaście lat temu. Teraz naturalnie pojadę do Alike. Wezmę ze sobą
również kilku chłopców z kolegium. Z Puttaparthi udam się prosto do Bangalore.
Sprawię, że wszyscy będziecie tam szczęśliwi. Zawsze bądźcie szczęśliwi,
szczęśliwi, szczęśliwi...
z dyskursu wygłoszonego w Prasanthi Nilayam w dniu 11 września 1998 r.(Bhagawan zakończył dyskurs bhadżanami: Hari Bhajana Bina Sukha Santhi Nahi oraz Vahe Guru, Vahe Guru, Vahe Guru Ji Bolo...)