BOSKIE ORĘDZIE BHAGAWANA SRI SATHYA SAI BABY PRZEDSTAWIONE AKTYWNYM CZŁONKOM SRI SATHYA SAI SEVA ORGANIZATION W PIĄTEK 20.11.1992 W PRASANTHI NILAYAM

      Ucieleśnienia Miłości!
      Większość ludzi prowadzi życie samozainteresowania, życie samolubne. Rzadko kto stawia sobie za cel życia dobro i szczęście innych. Jednak każdy jest cząstką społeczeństwa. Stąd każdy z was musi znać cel założenia organizacji. Nie powstała ona żeby pysznić się swoją nazwą ani żeby zdobyć sławę. Nie istnieje też w celu wynoszenia się jej członków ponad innych ludzi. Wiedzcie, że wielkość indywidualną można wyrazić na dwa sposoby. Pierwszy to życie w służbie dla innych, życie w prawości i świętości; drugi charakteryzuje się złym postępowaniem i ciemnymi czynami, których jedynym celem jest wypalenie piętna swojej osoby w pamięci ludzkości. Świat pamięta zarówno jednych jak i drugich. Jednakże o ile człowiek prawy staje się ideałem, człowiek zły przyciąga tylko na krótki czas uwagę chcąc być centrum zainteresowania. Prawy żyje dla Adarsz a zły dla Akarszan. W mitologii hinduskiej znane są imiona Sri Ramy i Ravany, tak jak w tradycji chrześcijańskiej równie dobrze znany jest Jezus jak i Judasz. Kiedy wspomniane jest imię Sri Ramy budzi ono szacunek należny boskości, ale Ravanę wspomina się z potępieniem i odrazą. Imię Pana Jezusa brzmi słodko i święcie, a Judasza od razu kojarzy się z przewrotnością i zdradą.
      Organizacja powstała aby pomóc ludziom wieść idealne życie i wprowadzać zmiany na lepsze w społeczeństwie. Dwie rzeczy rujnują jednostkę: ego i zazdrość. Obie są szkodnikami toczącymi roślinę i obie mogą ją zniszczyć. W drzewie ludzkiego życia zazdrość wypala cenne wnętrze, a egoizm przejawia się na zewnątrz niszcząc wartości ludzkie. Stąd w naszej organizacji nie ma miejsca ani na zazdrość ani na ego. Powinniście trwać w stanie otwartego umysłu, bowiem osoba z negatywnymi cechami niszczy nie tylko siebie, ale rzuca też cień na społeczeństwo. Powinniście więc walczyć z całą mocą o usunięcie ze swojego wnętrza obu, zazdrości i egoizmu.
      Każdy z was jest sługą. Między wami nie ma panów. A oto krótka historia dla zilustrowania tego co mówię. Pewien król rozmawiał ze swoim przyjacielem. Dumnie stwierdził, że jest panem i władcą. Całe królestwo należy do niego a wszyscy ludzie są mu podlegli. Ma władzę, pieniądze i sam stanowi prawo. Będąc tak potężnym nie musi nikogo pytać, o nic prosić, a tym bardziej nikomu służyć. Słysząc to, jego stary przyjaciel roześmiał się w głos i rzekł: „O Królu jakże się mylisz. Od władcy do chłopa, przez analfabetę do świętego wszyscy są sługami, a nikt panem. Jedynym, wiecznym panem jest Bóg. Tak więc jeśli myślisz, że jesteś najwyższym, to się grubo mylisz. Jest to znak twojego zaślepienia i ignorancji. Ty, ja i wszyscy inni, jesteśmy tylko sługami.”
      Słysząc to król zapytał: „Czy możesz tego dowieść przed moimi poddanymi? Dam ci dwa dni czasu. Pytaj ludzi i niech ci powiedzą czy jestem panem czy sługą. Jednakże jeśli nie będziesz w stanie udowodnić tego co mówisz, zostaniesz wygnany z królestwa.” Stary człowiek wzruszył tylko ramionami i odpowiedział: „Królu i Panie, możesz robić co zechcesz, ale to co mówię jest prawdą. Czy wierzysz mi czy nie, czy wygnasz mnie z królestwa czy nie, nie możesz zmienić prawdy. Albowiem jest tylko jedna prawda, a nie dwie.” Król jednak dał mu tylko dwa dni czasu i poprosił aby ten opuścił pałac. Starzec zaczął oddalać się w kierunku drzwi, ale w połowie drogi zachwiał się i jego laska potoczyła się po posadzce. „O królu!” - rzekł - „nie potrafię się schylić, a wokół nie ma nikogo kto mógłby mi podać laskę. Bez niej nie jestem w stanie poruszyć się do przodu nawet o jeden krok. Czuję się zagubiony i nie wiem co robić.” Widząc swojego starego przyjaciela tak bezradnego, król wzruszył się i wstając z tronu rzekł: „Nie martw się, ja ci pomogę” i mówiąc to wręczył starcowi jego laskę. Ten uśmiechnął się szeroko i powiedział: „Widzisz panie - teraz jesteś moim sługą. Kiedy byłem w potrzebie pomogłeś mi, czyż nie? A czyż pomoc nie jest służbą? Jeszcze przed chwilą z całą mocą swojego egoizmu twierdziłeś, że nie jesteś niczyim sługą, a jednak bezradnemu starcowi jak ja, pomogłeś podając mu laskę. Czy z tego tytułu nie jestem teraz panem, a ty sługą?”
      Tak więc czy to akceptujesz czy nie, każdy z was na tym świecie jest sługą, a nikt nie jest panem. Jak długo jednak jesteś w stanie oddawać usługi? Jak długo potrafisz być sługą? Na tym świecie każdy ma swoje pragnienia i próbuje je zaspokoić. Kochacie się nawzajem tylko w nadziei otrzymania czegoś w zamian. Kto z was kocha innych bezinteresownie? Ten kto oczekuje czegoś w zamian jest sługą i najemnikiem. Tylko Najwyższy promieniuje czystą miłością nie oczekując niczego w zamian, a więc on jedynie jest panem. Wszyscy ludzie to służba. Świat jest jak scena, ludzie są aktorami, a Bóg jest reżyserem. Uważanie siebie za pana, rozwodzenie się nad swoją władzą, potęgą czy majętnością, jest godne pożałowania. Powinniście znać prawdę, że nie jesteście tutaj aby się pysznić ani władać, lecz aby pomagać i służyć innym i sobie nawzajem.
      Prawdziwe szczęście emanuje z Seva Bhava (ducha służby), a nie z Adhikara Bhava (poczucia wyższości w stosunku do innych). Bogactwa i władza nie mogą zaspokoić głodu. Jedyną rzeczą, która jest w stanie to zrobić jest jedzenie. Żadne bogactwa nie dadzą ci tego wewnętrznego piękna, jakim obdarza człowieka cnota i prawość. Spróbujcie zrozumieć źródło pokoju, dobrobytu i szczęścia. Spójrzcie. Oto troje ludzi mieszka w jednym domu: matka, ojciec i syn. Jeżeli żyją w idealnej zgodzie i harmonii, to czyż może być większy raj na ziemi? Natomiast jeśli dzieli ich niezgoda i wzajemne zarzuty nie ma gorszego piekła niż ten dom. W ten sam sposób wasze ciała są domami, w których mieszkają myśl, słowo i czyn. Kiedy wszystkie trzy są w harmonii jesteście prawdziwie szczęśliwi. Z drugiej strony, jeśli myślisz jedno, mówisz drugie, a czynisz jeszcze coś innego, sam jesteś autorem swego piekła. Stąd podstawową rzeczą w życiu jest jedność. Jedność tych trzech elementów jest prawdziwą boskością. Ponieważ jedność prowadzi do czystości, a czystość do boskości. W języku duchowym nazywa się to Triputi czyli Trójnia. Jest ona istotna nie tylko w naszym duchowym, społecznym czy rodzinnym aspekcie życia, ale także we wszystkich innych. Kultywowanie jedności myśli, słowa i czynu jest konieczne, jeśli chcecie doświadczyć ducha prawdziwego pokoju.
      Dla dzisiejszego człowieka pokój jest bardzo ważny. Właśnie po to aby go rozszerzać formowane są różne organizacje. Nie tworzy się ich w celu propagowania imienia Sai czy Jego sławy. Celem jest uczynienie każdego prawdziwie szczęśliwym. Choć na świecie istnieje wiele organizacji, organizacja Sai nie musi ich przypominać. Powinniście być jednością. Wszyscy jesteście braćmi i siostrami. Miejcie stale w umyśle zasadę braterstwa ludzi i ojcostwa Boga. Niestety została ona zapomniana w społeczeństwie. Poczucie wyższości „Ja jestem koordynatorem, wiem lepiej, nie wtrącaj się” jest z gruntu fałszywe. To prawda, jesteś koordynatorem, ale przecież to nazwa. Jako, że wszyscy jesteście sługami, ty zajmujesz tylko pozycję przełożonego służby. To wszystko. Sługa - pan. Jeśli angażujesz się w jakąś działalność inni idą za twoim przykładem. Ale jeżeli siądziesz nic nie robiąc, wydając polecenia, uzurpując sobie władzę, nikt za tobą nie pójdzie. Koordynator winien po pierwsze prowadzić i dawać przykład.  Następnie musi on wypracować prawo do doradzania innym co i jak mają robić. Bez własnego wkładu pracy nie masz prawa zajmować się innymi. Jeśli nie masz prawa nikt nie będzie cię słuchał ani szanował. Aby ten szacunek zdobyć powinieneś robić to co mówisz.
      Najpierw BĄDŹ, potem RÓB, a dopiero na końcu MÓW. Bez pierwszych dwóch nie możesz po prostu mówić. W naszej organizacji każdy daje z siebie wszystko. Ale na ścieżce duchowej nie każdy wie co i jak robić. Te sprawy powinny zostać wyjaśnione. Każdy z was jest bardzo aktywny, czyż nie? Jednak obok aktywności i entuzjazmu, aby osiągnąć szczęście, powinniście być jednym z Bogiem. Nie istnieje żadne miejsce gdzie Go nie ma. Cokolwiek robisz, rób to ze świadomością, że jest to Jego praca. On czyni poprzez twoje ciało. On przejawia się w pracy twojego mózgu, On jest poruszeniem twojej ręki. Jeśli pracujesz z tym odczuciem, nie ma szans i miejsca na jakikolwiek egoizm. Twoje ciało fizyczne, samo w sobie jest pozbawione życia - po prostu materia. Twój umysł to kłębek pożądań. Czysta wyobraźnia. A ty? Ty nie jesteś żadną wyobraźnią. Nie jesteś też ciałem. Jesteś Atmą (duchem, świadomością). Myśl w ten sposób: „Jestem wieczną i niezniszczalną Atmą.” Wtedy możesz pracować bez jakichkolwiek ograniczeń. Wtedy nie czujesz, że pracujesz dla kogoś, lecz wiesz, że wszystko co robisz jest tylko dla ciebie. Dla ciebie, bo jesteś wszędzie. Wtedy wszędzie dostrzegasz jedność. Możesz używać jakiegokolwiek imienia: Kriszna, Rama, Jezus, Allach - i wiesz, że wszystkie one są jednym. Choć imiona i formy się różnią, Bóg jest jeden. Przepełniony tym uczuciem powinieneś służyć innym. Pod żadnym pozorem nie powinieneś popisywać się władzą czy mocą. Przejawiaj miłość i ucz się jej. Kiedy narzucasz swą wolę innym, rodzą się różnice. Możesz zmienić ton swego głosu, ale nie zmieniaj serca. Swami też to czasem robi. Gdy jakiś student zachowuje się niepoprawnie Swami mówi: „Bangaru, nie powinieneś tego robić. A na pewno nie rób tego więcej.” Jeśli to nie skutkuje Swami może nawet czasami podnieść głos, ale jego serce jest niezmienione. Wy też starajcie się tak czynić. W żadnym wypadku nie wolno dać się ponieść, czy opanować gniewowi i nienawiści. Ton głosu może się zmieniać ale zawsze z celem. Mając to na uwadze wykonuj swoje obowiązki.
      Ten świat łaknie pokoju. Wcielenia Boskiej Miłości, sewa jest praktyką duchową. Właściwie bardziej nią, niż służbą. Praktyka duchowa to nie tylko medytacja i dżapa*. Najszlachetniejszym i najświętszym skrótem do celu jest służba. Kiedy medytujesz, czy możesz naprawdę skupić się choć na chwilę? Robisz dżapę, czy jesteś skoncentrowany? A może stało się to rutyną? Kiedy służysz czuj, że wykonujesz pracę dla Pana. Służąc pozbywacie się ego. Czujecie się braćmi i siostrami. Co jest twoim skarbem? Miłość!!! Ona jest skarbem najcenniejszym. Pieniądze przychodzą i znikają, ale skarb miłości pojawia się i rośnie! Nie złoto. Musicie głęboko zrozumieć tę prawdę. Aby prawdziwie służyć trzeba wybić się ponad samolubność i osiągnąć świadomość duchową. Jeden człowiek nie może poprawić całego świata. Lecz wielu połączonych jednym celem jest w stanie to zrobić. Popatrzcie na te pięć palców. Czy jeden z nich może cokolwiek zrobić? Nie. Jest to niemożliwe. Kiedy jednak wszyscy pracują razem, mogą zrobić dużo. Spójrzcie na tę chusteczkę. Pięć palców podnosi ją z łatwością. Jeden palec nie może nawet tego. Prawdziwa wartość leży w jedności. Stąd w organizacji Sai, Sai Seva Dal, Sai Seva Samiti, Kołach Studiów Sai, Sai Bal Vikas, wszyscy są w jedności. Będąc prawdziwą jednością każdy wykonuje też swoje obowiązki, a tam gdzie obowiązki wykonywane są bez zastanawiania się czy jest to rzecz mała, czy duża, tam jest prawdziwa pomyślność. Spójrzcie na rakiety napędzane energią atomową. Każdy zdaje sobie sprawę jak gigantycznymi one są maszynami. Komputery, układy, kable, druty, śruby, nakrętki, nity… każdy zamocowany w określonej pozycji. Jeśli w tej ogromnej maszynie chociaż pojedyncza śruba zmieni swoją pozycję, przestanie służyć celowi w jakim ją tam umieszczono. Wtedy nikt nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji. Nawet pojedyncza nakrętka jest ważna. Bez niej rakieta może ulec całkowitej zagładzie. Podobnie jest w organizacji, nie ma rozróżniania na wielkich i małych. Organizacja jest jak maszyna, w której każdy wykonuje obowiązki na miarę swoich możliwości. Jeden ma taką rolę, drugi inną a ktoś trzeci robi jeszcze coś innego. To jest jedność w wielości. Kiedy ona istnieje można osiągnąć wszystko. Oto materiał. Jakże ciężko go rozerwać. Co jest tego powodem? Otóż tkanina składa się z tysięcy splecionych ze sobą nici. Jest silna bowiem są one dobrze połączone. Jeśli jednak usuniemy nici, jedna po drugiej, cóż pozostanie z siły materiału? Nawet dziecko go rozerwie. W jedności moc i siła. Kiedy działacie z pozycji jednostki gdzież ona jest? Gdzie siła organizacji? Stanie się ona potężna dopiero wtedy, gdy wszyscy zostaniecie połączeni jednym pragnieniem. Jedność zapewnia dobrobyt. Jedność chroni. Jedność jest dobrobytem dla narodu. Nie przychodzi on bowiem sam z nieba. Pojawia się tam, gdzie ludzie żyją w jedni. Każdy z was winien kierować się w swojej pracy tym duchem. Każdy z was ma wiele miłości dla Swamiego. Ale nie naśladuje Go. Z takiej miłości żaden pożytek. Jeżeli naprawdę kochacie Swamiego powinniście postępować według Jego nauk. Większość z was zna Bhagavadgitę i postać Ardżuny. Był on bardzo mądrym człowiekiem. Jego wiedza była bardzo rozległa. Bezustannie dyskutował z Kriszną. Przez całe dwa rozdziały Ardżuna wylewał z siebie mądrości. Kriszna tylko słuchał. W końcu Ardżuna zamilkł zmęczony i wyczerpany swą tyradą. Wtedy Kriszna zapytał: „Czy już skończyłeś? Dasz mi dojść do głosu?” „Tak Swami” odrzekł Ardżuna. A oto co usłyszał: „To wszystko jest stratą czasu. Twoja wiedza pozbawiona jest równowagi. Bez zharmonizowania nie masz szans na rozwój. Wręcz przeciwnie; zamiast doskonalić się w swojej wiedzy zabijasz ją. Lepiej rób to pierwsze, wtedy równowaga w życiu sama się ustabilizuje.” Również dzisiaj życie straciło swoją równowagę. Jej brak zabija prawdziwą mądrość. Tak więc po pierwsze powinniście doskonalić się w wiedzy. A co znaczy doskonalenie wiedzy? Znaczy to posuwanie się po świętej ścieżce rozwoju duchowego. Dostrzegaj to, co dobre a nie to, co złe. Wtedy rzeczywiście wzrastasz w mądrości. W ten sam sposób słuchaj głosu dobra, a zamknij swoje uszy na zło. Niech twoja mowa będzie słodka i dobra, a powstrzymaj język od brudu czczej gadaniny. Czyń dobro, nie czyń zła. To właśnie jest doskonaleniem mądrości. Spaczone nawyki sycenia oczu złem, napełniania uszu słuchaniem niegodziwości, czy też zła mowa, wszystkie one zabijają mądrosć. Czy jesteście tego świadomymi czy nie, zabijacie w ten sposób wrodzoną w was mądrość. Kriszna rzekł: „Ardżuna przestań mielić językiem a lepiej słuchaj tego co mówię.” Ardżuna złożył więc obie ręce i odpowiedział Panu: „Kariszye Vaćanam Thaba”, co znaczy: „Cokolwiek robisz, cokolwiek mówisz Panie, robisz to dla mojego dobra. Pragnę wypełniać każde Twoje słowo.” Następnie Kriszna wyniósł go na wyżyny ducha. Nie powinniście więc czynić rozróżnienia poleceń Boga na dobre i złe, słuszne czy niesprawiedliwe, bowiem Jego polecenia są pozbawione cienia własnej korzyści, tylko wy tego nie pojmujecie. Kiedy czynisz dobro ono jest twoją zapłatą, gdy czynisz zło zbierasz jego plon. Swami nie korzysta na waszych dobrych uczynkach, ani nie traci na waszych nieprawościach. Obie - zysk i strata, dotyczą wyłącznie was samych. Dla Swamiego nie istnieje ani to, ani tamto. Ja jestem wiecznie szczęśliwy. Stąd jeśli naprawdę pragniecie osiągnąć to boskie szczęście, być wiecznie w nim zanurzonym tak jak Ja, winniście Mnie naśladować. W ten sam sposób przestrzegać przepisów i zasad propagowanych przez organizację. Wtedy nastąpi prawdziwy pokój i bezpieczeństwo na planie mentalnym, fizycznym i społecznym.
      Wcielenia Boskiej Miłości. Przeszłość jest przeszłością. Nie można jej wrócić. Przyszłość z kolei jeszcze do was nie należy. Nie trapcie się przyszłością. Żyjcie w teraźniejszości. Nie jest to jednak zwykle rozumiana teraźniejszość. Ona jest wszechogarniająca. Teraźniejszość zawiera w sobie zarówno przeszłość jak i przyszłość. Bądźcie szczęśliwi, dawajcie z siebie dobroć. Zawracanie sobie głowy spekulacjami odnośnie przeszłości czy przyszłości jest naprawdę stratą czasu. On powiedział tak, a ja mu na to odpowiedziałem…, a potem on… Nie myślicie w ten sposób. Przeszłość jest przeszłością. Nie powinno być nienawiści z powodu twardych słów. Zapomnijcie o nich. Kiedy mówisz cześć, witaj - jaki jest tego sens? Witaj - na pozdrowienie drugiej osoby, musi wyjść z głębi ciebie. Jeżeli nie masz w sobie głębi to jesteś przepełniony negatywnymi uczuciami. Zatem jaki pożytek z twojego witania innych? Pozdrów swojego brata pełnią swojego serca, jednocząc myśli, słowa i czyny. Wtedy cały świat znajdzie się w twoich rękach. Między wami są ludzie z całego świata. Jaki jest tego powód? Miłość Swamiego jest za to odpowiedzialna. Swami robi to co mówi. Jest jednością. To właśnie natura Swamiego przyciągnęła tu ludzi z wszystkich krajów. Wy wszyscy jesteście wysłannikami Boga. Jeżeli w was będzie jedność myśli, słów i czynów, wszyscy będą przyciągani do was i cały świat stanie się organizacją Sai. Nie zawsze możesz pomóc innemu, ale zawsze możesz być otwarty i przyjacielski. Z powodu przeszłych złych czynów u niektórych mogą pojawić się zazdrość czy duma. Nie możecie ich tolerować. Poczucie - jestem Niemcem, jestem Amerykaninem, a on Australijczykiem, a ona Hinduską, a ja chrześcijaninem - wszystkie te podziały są niepotrzebne. Jezus rzekł: „Wszystko jest jednością mój synu. Bądź taki sam dla wszystkich.” I rzeczywiście wszystko jest jednością. Jest tylko Jeden, który manifestuje się w wielu. Ta jedność jest obecna w każdym z was. Spójrzcie, oto dwie liczby 1 i 9. Która jest większa? Pierwsza czy druga? Dla świata 9 jest większe, ale z duchowego punktu widzenia 1+1+1+1+… daje wszystkie inne liczby, także 9. Bez jedynki nie ma liczby 9. Faktem jest, że 9 jest wyższe ilościowo, ale 1 jest najwyższe jakościowo. Bez jakości ilość się nie liczy.
      Ucieleśnienia Boskiej Miłości. Pracujcie razem ciężko dla dobra świata. To jest prawdziwą Sewą - służbą dla kraju i ludzi. Bowiem wy możecie robić rzeczy, których mogą nie być w stanie zrobić ani prezydent ani premier. To co może zrobić rząd jest podzielone na małe fragmenty. To, co wy tworzycie dzięki miłości, przynosi jedność. Pracujcie dla dobra wszystkich krajów. Niech waszym mottem będzie, aby cała ludzkość zażywała szczęścia i żyła w pokoju. Oto nasz cel. A powód? Otóż narody ziemi są niezliczone ale ziemia jest jedna. Miliony gwiazd świecą na tym samym niebie, rozliczne kamienie szlachetne ozdabiają to samo złoto. Pracujcie w tym duchu. Oto prawda jedności w wielości. Ja stoję tutaj, wy siedzicie tam, ale nasz oddech jest jeden i ten sam. Kiedy oddech jest jednym, nie powinno być już więcej narodzin. Organizacja winna rozwijać się w duchu miłości pielęgnując też ducha służby. Wielu pracuje dając pełnię swych serc, ale pojawiają się też błędy wynikłe z ignorancji. Jednak nie obawiajcie się, wasza miłość dla Swamiego da wam wystarczająco dużo siły. Ona przychodzi jako pierwsza. Nie martwcie się o nic i idźcie do przodu, to się liczy. Ta wewnętrzna siła da wam zwycięstwo na każdej płaszczyźnie. Z nich wszystkich życie duchowe jest najszlachetniejszą sferą życia. Nigdzie indziej nie doświadczycie takiej radości i szczęścia.
      Na świecie istnieje wiele organizacji o charakterze duchowym, lecz jest też wiele różnic między nimi, a organizacją Sai. W niej wszyscy powinni czuć się jak dzieci tej samej matki. Oto wielkość naszej organizacji. Niemcy mogą nie lubić Chińczyków, ci mogą gardzić Amerykanami. Lecz w Prasanthi Nilayam Niemcy, Chińczycy, Rosjanie, Amerykanie, żyją w jednej sali. Oto unikalność organizacji Sai. Gdzie indziej dostrzec można taką jedność w wielości? Tylko w Prasanthi Nilayam. On jest z Iranu, a on z Iraku. Te kraje tyle lat walczyły ze sobą, tyle nienawiści, a tu tych dwóch żyje w idealnej zgodzie. To jest siła miłości. Kiedy ją w pełni rozwiniemy cały świat stanie się jednością.     Wszystko będzie wykonywane przez miłość, przez Miłość, przez MIŁOŚĆ.
      Zacznij dzień miłością, napełnij dzień miłością, zakończ dzień miłością. Oto droga do Boga. Najlepszym sposobem aby kochać Boga jest kochać wszystkich i wszystkim służyć. To jest pierwsze przykazanie i ostatnie przykazanie. Zdrowe życie, szczęśliwe życie, życie w pokoju i życie w boskości. Błogosławię Was. Kocham Was.
tłumaczenie to składam z radością w ofierze u stóp mojego Pana i Boga Bhagawana Sri Satyi Sai Baby.
* dżapa - powtarzanie z czcią i oddaniem wybranego imienia Boga, modlitwy czy mantry.
 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.