BOSKIE ORĘDZIE BHAGAWANA SRI SATHYA SAI BABY
PRZEDSTAWIONE AKTYWNYM CZŁONKOM SRI
SATHYA SAI SEVA ORGANIZATION W PIĄTEK 20.11.1992 W PRASANTHI NILAYAM
Ucieleśnienia
Miłości!
Większość
ludzi prowadzi życie samozainteresowania, życie samolubne. Rzadko kto stawia
sobie za cel życia dobro i szczęście innych. Jednak każdy jest cząstką
społeczeństwa. Stąd każdy z was musi znać cel założenia organizacji. Nie
powstała ona żeby pysznić się swoją nazwą ani żeby zdobyć sławę. Nie istnieje
też w celu wynoszenia się jej członków ponad innych ludzi. Wiedzcie, że
wielkość indywidualną można wyrazić na dwa sposoby. Pierwszy to życie w służbie
dla innych, życie w prawości i świętości; drugi charakteryzuje się złym
postępowaniem i ciemnymi czynami, których jedynym celem jest wypalenie piętna
swojej osoby w pamięci ludzkości. Świat pamięta zarówno jednych jak i drugich.
Jednakże o ile człowiek prawy staje się ideałem, człowiek zły przyciąga tylko
na krótki czas uwagę chcąc być centrum zainteresowania. Prawy żyje dla Adarsz a zły dla Akarszan. W mitologii hinduskiej znane są imiona Sri Ramy i Ravany,
tak jak w tradycji chrześcijańskiej równie dobrze znany jest Jezus jak i
Judasz. Kiedy wspomniane jest imię Sri Ramy budzi ono szacunek należny
boskości, ale Ravanę wspomina się z potępieniem i odrazą. Imię Pana Jezusa
brzmi słodko i święcie, a Judasza od razu kojarzy się z przewrotnością i
zdradą.
Organizacja
powstała aby pomóc ludziom wieść idealne życie i wprowadzać zmiany na lepsze w
społeczeństwie. Dwie rzeczy rujnują jednostkę: ego i zazdrość. Obie są
szkodnikami toczącymi roślinę i obie mogą ją zniszczyć. W drzewie ludzkiego
życia zazdrość wypala cenne wnętrze, a egoizm przejawia się na zewnątrz
niszcząc wartości ludzkie. Stąd w naszej organizacji nie ma miejsca ani na
zazdrość ani na ego. Powinniście trwać w stanie otwartego umysłu, bowiem osoba
z negatywnymi cechami niszczy nie tylko siebie, ale rzuca też cień na
społeczeństwo. Powinniście więc walczyć z całą mocą o usunięcie ze swojego
wnętrza obu, zazdrości i egoizmu.
Każdy
z was jest sługą. Między wami nie ma panów. A oto krótka historia dla
zilustrowania tego co mówię. Pewien król rozmawiał ze swoim przyjacielem.
Dumnie stwierdził, że jest panem i władcą. Całe królestwo należy do niego a
wszyscy ludzie są mu podlegli. Ma władzę, pieniądze i sam stanowi prawo. Będąc
tak potężnym nie musi nikogo pytać, o nic prosić, a tym bardziej nikomu służyć.
Słysząc to, jego stary przyjaciel roześmiał się w głos i rzekł: „O Królu jakże
się mylisz. Od władcy do chłopa, przez analfabetę do świętego wszyscy są
sługami, a nikt panem. Jedynym, wiecznym panem jest Bóg. Tak więc jeśli
myślisz, że jesteś najwyższym, to się grubo mylisz. Jest to znak twojego
zaślepienia i ignorancji. Ty, ja i wszyscy inni, jesteśmy tylko sługami.”
Słysząc
to król zapytał: „Czy możesz tego dowieść przed moimi poddanymi? Dam ci dwa dni
czasu. Pytaj ludzi i niech ci powiedzą czy jestem panem czy sługą. Jednakże
jeśli nie będziesz w stanie udowodnić tego co mówisz, zostaniesz wygnany z
królestwa.” Stary człowiek wzruszył tylko ramionami i odpowiedział: „Królu i
Panie, możesz robić co zechcesz, ale to co mówię jest prawdą. Czy wierzysz mi
czy nie, czy wygnasz mnie z królestwa czy nie, nie możesz zmienić prawdy. Albowiem
jest tylko jedna prawda, a nie dwie.” Król jednak dał mu tylko dwa dni czasu i
poprosił aby ten opuścił pałac. Starzec zaczął oddalać się w kierunku drzwi,
ale w połowie drogi zachwiał się i jego laska potoczyła się po posadzce. „O
królu!” - rzekł - „nie potrafię się schylić, a wokół nie ma nikogo kto mógłby
mi podać laskę. Bez niej nie jestem w stanie poruszyć się do przodu nawet o
jeden krok. Czuję się zagubiony i nie wiem co robić.” Widząc swojego starego
przyjaciela tak bezradnego, król wzruszył się i wstając z tronu rzekł: „Nie martw
się, ja ci pomogę” i mówiąc to wręczył starcowi jego laskę. Ten uśmiechnął się
szeroko i powiedział: „Widzisz panie - teraz jesteś moim sługą. Kiedy byłem w
potrzebie pomogłeś mi, czyż nie? A czyż pomoc nie jest służbą? Jeszcze przed
chwilą z całą mocą swojego egoizmu twierdziłeś, że nie jesteś niczyim sługą, a
jednak bezradnemu starcowi jak ja, pomogłeś podając mu laskę. Czy z tego tytułu
nie jestem teraz panem, a ty sługą?”
Tak
więc czy to akceptujesz czy nie, każdy z was na tym świecie jest sługą, a nikt
nie jest panem. Jak długo jednak jesteś w stanie oddawać usługi? Jak długo
potrafisz być sługą? Na tym świecie każdy ma swoje pragnienia i próbuje je
zaspokoić. Kochacie się nawzajem tylko w nadziei otrzymania czegoś w zamian.
Kto z was kocha innych bezinteresownie? Ten kto oczekuje czegoś w zamian jest
sługą i najemnikiem. Tylko Najwyższy promieniuje czystą miłością nie oczekując
niczego w zamian, a więc on jedynie jest panem. Wszyscy ludzie to służba. Świat
jest jak scena, ludzie są aktorami, a Bóg jest reżyserem. Uważanie siebie za
pana, rozwodzenie się nad swoją władzą, potęgą czy majętnością, jest godne
pożałowania. Powinniście znać prawdę, że nie jesteście tutaj aby się pysznić
ani władać, lecz aby pomagać i służyć innym i sobie nawzajem.
Prawdziwe
szczęście emanuje z Seva Bhava (ducha
służby), a nie z Adhikara Bhava
(poczucia wyższości w stosunku do innych). Bogactwa i władza nie mogą zaspokoić
głodu. Jedyną rzeczą, która jest w stanie to zrobić jest jedzenie. Żadne
bogactwa nie dadzą ci tego wewnętrznego piękna, jakim obdarza człowieka cnota i
prawość. Spróbujcie zrozumieć źródło pokoju, dobrobytu i szczęścia. Spójrzcie.
Oto troje ludzi mieszka w jednym domu: matka, ojciec i syn. Jeżeli żyją w
idealnej zgodzie i harmonii, to czyż może być większy raj na ziemi? Natomiast
jeśli dzieli ich niezgoda i wzajemne zarzuty nie ma gorszego piekła niż ten
dom. W ten sam sposób wasze ciała są domami, w których mieszkają myśl, słowo i
czyn. Kiedy wszystkie trzy są w harmonii jesteście prawdziwie szczęśliwi. Z drugiej
strony, jeśli myślisz jedno, mówisz drugie, a czynisz jeszcze coś innego, sam
jesteś autorem swego piekła. Stąd podstawową rzeczą w życiu jest jedność.
Jedność tych trzech elementów jest prawdziwą boskością. Ponieważ jedność
prowadzi do czystości, a czystość do boskości. W języku duchowym nazywa się to Triputi czyli Trójnia. Jest ona istotna
nie tylko w naszym duchowym, społecznym czy rodzinnym aspekcie życia, ale także
we wszystkich innych. Kultywowanie jedności myśli, słowa i czynu jest
konieczne, jeśli chcecie doświadczyć ducha prawdziwego pokoju.
Dla
dzisiejszego człowieka pokój jest bardzo ważny. Właśnie po to aby go rozszerzać
formowane są różne organizacje. Nie tworzy się ich w celu propagowania imienia
Sai czy Jego sławy. Celem jest uczynienie każdego prawdziwie szczęśliwym. Choć
na świecie istnieje wiele organizacji, organizacja Sai nie musi ich
przypominać. Powinniście być jednością. Wszyscy jesteście braćmi i siostrami.
Miejcie stale w umyśle zasadę braterstwa ludzi i ojcostwa Boga. Niestety została
ona zapomniana w społeczeństwie. Poczucie wyższości „Ja jestem koordynatorem,
wiem lepiej, nie wtrącaj się” jest z gruntu fałszywe. To prawda, jesteś
koordynatorem, ale przecież to nazwa. Jako, że wszyscy jesteście sługami, ty
zajmujesz tylko pozycję przełożonego służby. To wszystko. Sługa - pan. Jeśli
angażujesz się w jakąś działalność inni idą za twoim przykładem. Ale jeżeli
siądziesz nic nie robiąc, wydając polecenia, uzurpując sobie władzę, nikt za
tobą nie pójdzie. Koordynator winien po pierwsze prowadzić i dawać
przykład. Następnie musi on wypracować
prawo do doradzania innym co i jak mają robić. Bez własnego wkładu pracy nie
masz prawa zajmować się innymi. Jeśli nie masz prawa nikt nie będzie cię słuchał
ani szanował. Aby ten szacunek zdobyć powinieneś robić to co mówisz.
Najpierw
BĄDŹ, potem RÓB, a dopiero na końcu MÓW. Bez pierwszych dwóch nie możesz po
prostu mówić. W naszej organizacji każdy daje z siebie wszystko. Ale na ścieżce
duchowej nie każdy wie co i jak robić. Te sprawy powinny zostać wyjaśnione. Każdy
z was jest bardzo aktywny, czyż nie? Jednak obok aktywności i entuzjazmu, aby
osiągnąć szczęście, powinniście być jednym z Bogiem. Nie istnieje żadne miejsce
gdzie Go nie ma. Cokolwiek robisz, rób to ze świadomością, że jest to Jego
praca. On czyni poprzez twoje ciało. On przejawia się w pracy twojego mózgu, On
jest poruszeniem twojej ręki. Jeśli pracujesz z tym odczuciem, nie ma szans i
miejsca na jakikolwiek egoizm. Twoje ciało fizyczne, samo w sobie jest pozbawione
życia - po prostu materia. Twój umysł to kłębek pożądań. Czysta wyobraźnia. A
ty? Ty nie jesteś żadną wyobraźnią. Nie jesteś też ciałem. Jesteś Atmą (duchem, świadomością). Myśl w ten
sposób: „Jestem wieczną i niezniszczalną Atmą.”
Wtedy możesz pracować bez jakichkolwiek ograniczeń. Wtedy nie czujesz, że
pracujesz dla kogoś, lecz wiesz, że wszystko co robisz jest tylko dla ciebie.
Dla ciebie, bo jesteś wszędzie. Wtedy wszędzie dostrzegasz jedność. Możesz
używać jakiegokolwiek imienia: Kriszna, Rama, Jezus, Allach - i wiesz, że
wszystkie one są jednym. Choć imiona i formy się różnią, Bóg jest jeden.
Przepełniony tym uczuciem powinieneś służyć innym. Pod żadnym pozorem nie
powinieneś popisywać się władzą czy mocą. Przejawiaj miłość i ucz się jej.
Kiedy narzucasz swą wolę innym, rodzą się różnice. Możesz zmienić ton swego
głosu, ale nie zmieniaj serca. Swami też to czasem robi. Gdy jakiś student
zachowuje się niepoprawnie Swami mówi: „Bangaru,
nie powinieneś tego robić. A na pewno nie rób tego więcej.” Jeśli to nie
skutkuje Swami może nawet czasami podnieść głos, ale jego serce jest
niezmienione. Wy też starajcie się tak czynić. W żadnym wypadku nie wolno dać
się ponieść, czy opanować gniewowi i nienawiści. Ton głosu może się zmieniać
ale zawsze z celem. Mając to na uwadze wykonuj swoje obowiązki.
Ten
świat łaknie pokoju. Wcielenia Boskiej Miłości, sewa jest praktyką duchową.
Właściwie bardziej nią, niż służbą. Praktyka duchowa to nie tylko medytacja i
dżapa*. Najszlachetniejszym i najświętszym skrótem do celu jest służba. Kiedy
medytujesz, czy możesz naprawdę skupić się choć na chwilę? Robisz dżapę, czy jesteś skoncentrowany? A może
stało się to rutyną? Kiedy służysz czuj, że wykonujesz pracę dla Pana. Służąc
pozbywacie się ego. Czujecie się braćmi i siostrami. Co jest twoim skarbem?
Miłość!!! Ona jest skarbem najcenniejszym. Pieniądze przychodzą i znikają, ale
skarb miłości pojawia się i rośnie! Nie złoto. Musicie głęboko zrozumieć tę
prawdę. Aby prawdziwie służyć trzeba wybić się ponad samolubność i osiągnąć
świadomość duchową. Jeden człowiek nie może poprawić całego świata. Lecz wielu
połączonych jednym celem jest w stanie to zrobić. Popatrzcie na te pięć palców.
Czy jeden z nich może cokolwiek zrobić? Nie. Jest to niemożliwe. Kiedy jednak
wszyscy pracują razem, mogą zrobić dużo. Spójrzcie na tę chusteczkę. Pięć
palców podnosi ją z łatwością. Jeden palec nie może nawet tego. Prawdziwa
wartość leży w jedności. Stąd w organizacji Sai, Sai Seva Dal, Sai Seva Samiti, Kołach Studiów Sai, Sai Bal Vikas, wszyscy są w jedności.
Będąc prawdziwą jednością każdy wykonuje też swoje obowiązki, a tam gdzie
obowiązki wykonywane są bez zastanawiania się czy jest to rzecz mała, czy duża,
tam jest prawdziwa pomyślność. Spójrzcie na rakiety napędzane energią atomową.
Każdy zdaje sobie sprawę jak gigantycznymi one są maszynami. Komputery, układy,
kable, druty, śruby, nakrętki, nity… każdy zamocowany w określonej pozycji.
Jeśli w tej ogromnej maszynie chociaż pojedyncza śruba zmieni swoją pozycję,
przestanie służyć celowi w jakim ją tam umieszczono. Wtedy nikt nie jest w
stanie przewidzieć konsekwencji. Nawet pojedyncza nakrętka jest ważna. Bez niej
rakieta może ulec całkowitej zagładzie. Podobnie jest w organizacji, nie ma
rozróżniania na wielkich i małych. Organizacja jest jak maszyna, w której każdy
wykonuje obowiązki na miarę swoich możliwości. Jeden ma taką rolę, drugi inną a
ktoś trzeci robi jeszcze coś innego. To jest jedność w wielości. Kiedy ona
istnieje można osiągnąć wszystko. Oto materiał. Jakże ciężko go rozerwać. Co
jest tego powodem? Otóż tkanina składa się z tysięcy splecionych ze sobą nici.
Jest silna bowiem są one dobrze połączone. Jeśli jednak usuniemy nici, jedna po
drugiej, cóż pozostanie z siły materiału? Nawet dziecko go rozerwie. W jedności
moc i siła. Kiedy działacie z pozycji jednostki gdzież ona jest? Gdzie siła
organizacji? Stanie się ona potężna dopiero wtedy, gdy wszyscy zostaniecie połączeni
jednym pragnieniem. Jedność zapewnia dobrobyt. Jedność chroni. Jedność jest
dobrobytem dla narodu. Nie przychodzi on bowiem sam z nieba. Pojawia się tam,
gdzie ludzie żyją w jedni. Każdy z was winien kierować się w swojej pracy tym
duchem. Każdy z was ma wiele miłości dla Swamiego. Ale nie naśladuje Go. Z
takiej miłości żaden pożytek. Jeżeli naprawdę kochacie Swamiego powinniście
postępować według Jego nauk. Większość z was zna Bhagavadgitę i postać Ardżuny.
Był on bardzo mądrym człowiekiem. Jego wiedza była bardzo rozległa. Bezustannie
dyskutował z Kriszną. Przez całe dwa rozdziały Ardżuna wylewał z siebie
mądrości. Kriszna tylko słuchał. W końcu Ardżuna zamilkł zmęczony i wyczerpany
swą tyradą. Wtedy Kriszna zapytał: „Czy już skończyłeś? Dasz mi dojść do
głosu?” „Tak Swami” odrzekł Ardżuna. A oto co usłyszał: „To wszystko jest
stratą czasu. Twoja wiedza pozbawiona jest równowagi. Bez zharmonizowania nie
masz szans na rozwój. Wręcz przeciwnie; zamiast doskonalić się w swojej wiedzy
zabijasz ją. Lepiej rób to pierwsze, wtedy równowaga w życiu sama się
ustabilizuje.” Również dzisiaj życie straciło swoją równowagę. Jej brak zabija
prawdziwą mądrość. Tak więc po pierwsze powinniście doskonalić się w wiedzy. A
co znaczy doskonalenie wiedzy? Znaczy to posuwanie się po świętej ścieżce
rozwoju duchowego. Dostrzegaj to, co dobre a nie to, co złe. Wtedy rzeczywiście
wzrastasz w mądrości. W ten sam sposób słuchaj głosu dobra, a zamknij swoje
uszy na zło. Niech twoja mowa będzie słodka i dobra, a powstrzymaj język od
brudu czczej gadaniny. Czyń dobro, nie czyń zła. To właśnie jest doskonaleniem
mądrości. Spaczone nawyki sycenia oczu złem, napełniania uszu słuchaniem
niegodziwości, czy też zła mowa, wszystkie one zabijają mądrosć. Czy jesteście
tego świadomymi czy nie, zabijacie w ten sposób wrodzoną w was mądrość. Kriszna
rzekł: „Ardżuna przestań mielić językiem a lepiej słuchaj tego co mówię.”
Ardżuna złożył więc obie ręce i odpowiedział Panu: „Kariszye Vaćanam Thaba”, co znaczy: „Cokolwiek robisz, cokolwiek
mówisz Panie, robisz to dla mojego dobra. Pragnę wypełniać każde Twoje słowo.”
Następnie Kriszna wyniósł go na wyżyny ducha. Nie powinniście więc czynić
rozróżnienia poleceń Boga na dobre i złe, słuszne czy niesprawiedliwe, bowiem
Jego polecenia są pozbawione cienia własnej korzyści, tylko wy tego nie
pojmujecie. Kiedy czynisz dobro ono jest twoją zapłatą, gdy czynisz zło
zbierasz jego plon. Swami nie korzysta na waszych dobrych uczynkach, ani nie
traci na waszych nieprawościach. Obie - zysk i strata, dotyczą wyłącznie was
samych. Dla Swamiego nie istnieje ani to, ani tamto. Ja jestem wiecznie
szczęśliwy. Stąd jeśli naprawdę pragniecie osiągnąć to boskie szczęście, być
wiecznie w nim zanurzonym tak jak Ja, winniście Mnie naśladować. W ten sam
sposób przestrzegać przepisów i zasad propagowanych przez organizację. Wtedy
nastąpi prawdziwy pokój i bezpieczeństwo na planie mentalnym, fizycznym i społecznym.
Wcielenia
Boskiej Miłości. Przeszłość jest przeszłością. Nie można jej wrócić. Przyszłość
z kolei jeszcze do was nie należy. Nie trapcie się przyszłością. Żyjcie w
teraźniejszości. Nie jest to jednak zwykle rozumiana teraźniejszość. Ona jest
wszechogarniająca. Teraźniejszość zawiera w sobie zarówno przeszłość jak i
przyszłość. Bądźcie szczęśliwi, dawajcie z siebie dobroć. Zawracanie sobie
głowy spekulacjami odnośnie przeszłości czy przyszłości jest naprawdę stratą
czasu. On powiedział tak, a ja mu na to odpowiedziałem…, a potem on… Nie
myślicie w ten sposób. Przeszłość jest przeszłością. Nie powinno być nienawiści
z powodu twardych słów. Zapomnijcie o nich. Kiedy mówisz cześć, witaj - jaki
jest tego sens? Witaj - na pozdrowienie drugiej osoby, musi wyjść z głębi
ciebie. Jeżeli nie masz w sobie głębi to jesteś przepełniony negatywnymi
uczuciami. Zatem jaki pożytek z twojego witania innych? Pozdrów swojego brata
pełnią swojego serca, jednocząc myśli, słowa i czyny. Wtedy cały świat znajdzie
się w twoich rękach. Między wami są ludzie z całego świata. Jaki jest tego
powód? Miłość Swamiego jest za to odpowiedzialna. Swami robi to co mówi. Jest
jednością. To właśnie natura Swamiego przyciągnęła tu ludzi z wszystkich
krajów. Wy wszyscy jesteście wysłannikami Boga. Jeżeli w was będzie jedność
myśli, słów i czynów, wszyscy będą przyciągani do was i cały świat stanie się
organizacją Sai. Nie zawsze możesz pomóc innemu, ale zawsze możesz być otwarty
i przyjacielski. Z powodu przeszłych złych czynów u niektórych mogą pojawić się
zazdrość czy duma. Nie możecie ich tolerować. Poczucie - jestem Niemcem, jestem
Amerykaninem, a on Australijczykiem, a ona Hinduską, a ja chrześcijaninem -
wszystkie te podziały są niepotrzebne. Jezus rzekł: „Wszystko jest jednością
mój synu. Bądź taki sam dla wszystkich.” I rzeczywiście wszystko jest
jednością. Jest tylko Jeden, który manifestuje się w wielu. Ta jedność jest
obecna w każdym z was. Spójrzcie, oto dwie liczby 1 i 9. Która jest większa?
Pierwsza czy druga? Dla świata 9 jest większe, ale z duchowego punktu widzenia
1+1+1+1+… daje wszystkie inne liczby, także 9. Bez jedynki nie ma liczby 9.
Faktem jest, że 9 jest wyższe ilościowo, ale 1 jest najwyższe jakościowo. Bez
jakości ilość się nie liczy.
Ucieleśnienia
Boskiej Miłości. Pracujcie razem ciężko dla dobra świata. To jest prawdziwą Sewą - służbą dla kraju i ludzi. Bowiem
wy możecie robić rzeczy, których mogą nie być w stanie zrobić ani prezydent ani
premier. To co może zrobić rząd jest podzielone na małe fragmenty. To, co wy
tworzycie dzięki miłości, przynosi jedność. Pracujcie dla dobra wszystkich
krajów. Niech waszym mottem będzie, aby cała ludzkość zażywała szczęścia i żyła
w pokoju. Oto nasz cel. A powód? Otóż narody ziemi są niezliczone ale ziemia
jest jedna. Miliony gwiazd świecą na tym samym niebie, rozliczne kamienie
szlachetne ozdabiają to samo złoto. Pracujcie w tym duchu. Oto prawda jedności
w wielości. Ja stoję tutaj, wy siedzicie tam, ale nasz oddech jest jeden i ten
sam. Kiedy oddech jest jednym, nie powinno być już więcej narodzin. Organizacja
winna rozwijać się w duchu miłości pielęgnując też ducha służby. Wielu pracuje
dając pełnię swych serc, ale pojawiają się też błędy wynikłe z ignorancji.
Jednak nie obawiajcie się, wasza miłość dla Swamiego da wam wystarczająco dużo
siły. Ona przychodzi jako pierwsza. Nie martwcie się o nic i idźcie do przodu,
to się liczy. Ta wewnętrzna siła da wam zwycięstwo na każdej płaszczyźnie. Z
nich wszystkich życie duchowe jest najszlachetniejszą sferą życia. Nigdzie
indziej nie doświadczycie takiej radości i szczęścia.
Na
świecie istnieje wiele organizacji o charakterze duchowym, lecz jest też wiele
różnic między nimi, a organizacją Sai. W niej wszyscy powinni czuć się jak
dzieci tej samej matki. Oto wielkość naszej organizacji. Niemcy mogą nie lubić
Chińczyków, ci mogą gardzić Amerykanami. Lecz w Prasanthi Nilayam Niemcy,
Chińczycy, Rosjanie, Amerykanie, żyją w jednej sali. Oto unikalność organizacji
Sai. Gdzie indziej dostrzec można taką jedność w wielości? Tylko w Prasanthi
Nilayam. On jest z Iranu, a on z Iraku. Te kraje tyle lat walczyły ze sobą,
tyle nienawiści, a tu tych dwóch żyje w idealnej zgodzie. To jest siła miłości.
Kiedy ją w pełni rozwiniemy cały świat stanie się jednością. Wszystko będzie wykonywane przez miłość,
przez Miłość, przez MIŁOŚĆ.
Zacznij
dzień miłością, napełnij dzień miłością, zakończ dzień miłością. Oto droga do
Boga. Najlepszym sposobem aby kochać Boga jest kochać wszystkich i wszystkim
służyć. To jest pierwsze przykazanie i ostatnie przykazanie. Zdrowe życie, szczęśliwe
życie, życie w pokoju i życie w boskości. Błogosławię Was. Kocham Was.
tłumaczenie to składam z radością w ofierze u
stóp mojego Pana i Boga Bhagawana Sri Satyi Sai Baby.
* dżapa
- powtarzanie z czcią i oddaniem wybranego imienia Boga, modlitwy czy mantry.