* * *
Nie jeden (jeszcze istnieję, aby to powiedzieć) i już nie dwóch
Jest Morze Światła, którego obydwaj jesteśmy falami…
„Nie”, uśmiechnął się On, „Ty i ja jesteśmy obaj falą i morzem…”
„Jak mogę to zrozumieć?” „Nie możesz” odrzekł, „Ale możesz kochać”.

 Dżalaluddin Rumi - tłum. Jadwiga Ruszkowska



LIST DO REDAKCJI „ŚWIATŁA MIŁOŚCI”

      Jestem bardzo poruszony treścią i wydźwiękiem Waszego biuletynu. Najbardziej ujmuje mnie jego zdroworozsądkowy charakter. Odczuwam, iż „Światło Miłości” tworzy serdeczną przestrzeń dla różnych ludzkich punktów widzenia i doznań. Przyznaje niejako każdemu prawo do łączności z Boskością, łączności, która wyraża się w doświadczaniu różnych płaszczyzn boskiej Rzeczywistości.

      W tym kontekście wydaje się bardziej oczywiste, że Baba, jak i inni Wielcy Duchem, którzy przynosili Światło, należą tak naprawdę do całej ludzkości, ucząc bezpośredniego kontaktu z Jedyną Istotą. Tak więc żadna organizacja ani spadkobiercy „linii przekazu” nie mogą mieć monopolu na jedynie słuszny punkt widzenia, na reprezentowanie Baby (czytaj: czystości serca), czy określanie „właściwego” sposobu postępowania.
      Z drugiej strony wszelkie organizacje duchowe stanowią niewątpliwie siłę pielęgnującą boskie Orędzie i próbują dbać o jego czystość. Jednakże pośród właściwej temu światu zmienności i względności (co mędrcy opisują jako kosmiczną ułudę) zawsze będzie się pojawiać jakiś rodzaj nieprzystawalności czy to punktów widzenia, trendów w praktyce duchowej, czy różnych pomysłów na życie. W pewnym zatem sensie wszyscy miewają rację i zarazem nikt.
      Tylko uświadamianie sobie na bieżąco wszechobejmującej i neutralnej przestrzeni Boga usadawia nas w punkcie miłości i pokoju, w którym nie wpadamy w pomieszanie z powodu całej tej gry świata.
      Wracając do „Ś.M.”, na uwagę zasługuje przystępność języka, którym - jako Wydawcy - się posługujecie. Słowem, Wasze pismo jest wyważone i przejrzyste.
      Duże wrażenie wywarł na mnie tryptyk Jana Nary zamieszczony w ostatnich numerach „Ś.M.”. Przy tym jestem pełen podziwu dla Waszej odwagi, przyjaciele, dla Waszego poczucia odpowiedzialności i uczciwości wobec siebie samych, także dla umiejętności pozwalającej ogarniać i rozumieć wielowymiarowość Życia. Zamieszczanie tekstów, których trafnego wyboru dokonał ten ceniony tłumacz i orędownik Baby, jest jak ów uzdrawiający boży palec. Poprzez tego rodzaju wskazówki Życie uczy duchowego wyczucia i chroni żywy, wykraczający poza myślowe schematy i organizacyjne ograniczenia boski przekaz.
      A przy okazji - choć może to zabrzmi nieco prowokatorsko: Duchowy przekaz Baby nie należy do Baby. Nie posiada Baba prawa wyłączności na „swoje” boskie Orędzie czy drogocenne myśli. W pewien sposób Baba nie należy do siebie. Czyż nie tak? (Te stwierdzenia to, oczywiście, taka zabawa „w punkty widzenia”, używana często przez duchownych nauczycieli dla pobudzenia i rozszerzenia naszej wyobraźni.)

* * *

      Na łamach „Ś.M.” pragnąłbym wyrazić głęboką wdzięczność organizatorom za sposobność wzięcia udziału w tegorocznym zjeździe miłośników Sathya Sai Baby w Gdańsku. Z prawdziwą przyjemnością przyglądałem się, ile serca i energii wkładali zarówno sami organizatorzy, jak i uczestnicy, aby wszystko sprawnie funkcjonowało.
      Wykłady, spotkania z gośćmi, zajęcia z dziećmi, przedstawienia i wiele innych okoliczności tworzyło wspaniałego ducha. Każdej nocy długo medytowałem na głównej sali zanurzając się w błogość Bożej Obecności „wytworzonej” miłością i oddaniem oraz uwagą wszystkich zgromadzonych tu dusz.
      Medytacja o jedności religii, którą miałem zaszczyt poprowadzić jako suficki duchowny, skupienie, powaga i szczerość łaknących Boga serc, były dla mnie wielkim darem. Całym sobą odczuwałem, że wspólnie jesteśmy Jedną Boską Istotą, która poprzez grę w „prowadzącego i słuchaczy” wynurza się z głębin Siebie i opromienia wszystko dokoła.
      Być może w przyszłości znajdą się na zjeździe wielbicieli również kapłani czy nauczyciele innych duchowych tradycji. Myślę, że mogłoby to być nie tylko bardzo wzbogacającym i malowniczym akcentem, ale też namacalnym przykładem tolerancji i szacunku dla duchowego dziedzictwa świata, który swoim życiem stanowi Baba.
      Z całego serca, za te boże dzieła w postaci biuletynu „Światło Miłości” i organizacji Zjazdu, dziękuję.
Jarosław Buller
Przedstawiciel Szkoły Ezoterycznej Zachodniego Zakonu Sufi w Polsce.



Swami do Bhakty:  „Zechciałbyś coś zrobić dla Mnie?”
Bhakta: „Oj, tak! Co mogę dla Ciebie zrobić Swami?”
Swami:  „Bądź szczęśliwy!”

przesłał Jens Kästner - Szewcja

 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.