Jestem
bardzo poruszony treścią i wydźwiękiem Waszego biuletynu. Najbardziej ujmuje
mnie jego zdroworozsądkowy charakter. Odczuwam, iż „Światło Miłości” tworzy
serdeczną przestrzeń dla różnych ludzkich punktów widzenia i doznań. Przyznaje
niejako każdemu prawo do łączności z Boskością, łączności, która wyraża się w
doświadczaniu różnych płaszczyzn boskiej Rzeczywistości.
W
tym kontekście wydaje się bardziej oczywiste, że Baba, jak i inni Wielcy
Duchem, którzy przynosili Światło, należą tak naprawdę do całej ludzkości, ucząc
bezpośredniego kontaktu z Jedyną Istotą. Tak więc żadna organizacja ani
spadkobiercy „linii przekazu” nie mogą mieć monopolu na jedynie słuszny punkt
widzenia, na reprezentowanie Baby (czytaj: czystości serca), czy określanie
„właściwego” sposobu postępowania.
Z
drugiej strony wszelkie organizacje duchowe stanowią niewątpliwie siłę
pielęgnującą boskie Orędzie i próbują dbać o jego czystość. Jednakże pośród właściwej
temu światu zmienności i względności (co mędrcy opisują jako kosmiczną ułudę)
zawsze będzie się pojawiać jakiś rodzaj nieprzystawalności czy to punktów
widzenia, trendów w praktyce duchowej, czy różnych pomysłów na życie. W pewnym
zatem sensie wszyscy miewają rację i zarazem nikt.
Tylko
uświadamianie sobie na bieżąco wszechobejmującej i neutralnej przestrzeni Boga
usadawia nas w punkcie miłości i pokoju, w którym nie wpadamy w pomieszanie z
powodu całej tej gry świata.
Wracając
do „Ś.M.”, na uwagę zasługuje przystępność języka, którym - jako Wydawcy - się
posługujecie. Słowem, Wasze pismo jest wyważone i przejrzyste.
Duże
wrażenie wywarł na mnie tryptyk Jana Nary zamieszczony w ostatnich numerach
„Ś.M.”. Przy tym jestem pełen podziwu dla Waszej odwagi, przyjaciele, dla
Waszego poczucia odpowiedzialności i uczciwości wobec siebie samych, także dla
umiejętności pozwalającej ogarniać i rozumieć wielowymiarowość Życia.
Zamieszczanie tekstów, których trafnego wyboru dokonał ten ceniony tłumacz i
orędownik Baby, jest jak ów uzdrawiający boży palec. Poprzez tego rodzaju
wskazówki Życie uczy duchowego wyczucia i chroni żywy, wykraczający poza
myślowe schematy i organizacyjne ograniczenia boski przekaz.
A
przy okazji - choć może to zabrzmi nieco prowokatorsko: Duchowy przekaz Baby
nie należy do Baby. Nie posiada Baba prawa wyłączności na „swoje” boskie Orędzie
czy drogocenne myśli. W pewien sposób Baba nie należy do siebie. Czyż nie tak?
(Te stwierdzenia to, oczywiście, taka zabawa „w punkty widzenia”, używana
często przez duchownych nauczycieli dla pobudzenia i rozszerzenia naszej wyobraźni.)
* * *
Na
łamach „Ś.M.” pragnąłbym wyrazić głęboką wdzięczność organizatorom za
sposobność wzięcia udziału w tegorocznym zjeździe miłośników Sathya Sai Baby w
Gdańsku. Z prawdziwą przyjemnością przyglądałem się, ile serca i energii
wkładali zarówno sami organizatorzy, jak i uczestnicy, aby wszystko sprawnie
funkcjonowało.
Wykłady,
spotkania z gośćmi, zajęcia z dziećmi, przedstawienia i wiele innych okoliczności
tworzyło wspaniałego ducha. Każdej nocy długo medytowałem na głównej sali
zanurzając się w błogość Bożej Obecności „wytworzonej” miłością i oddaniem oraz
uwagą wszystkich zgromadzonych tu dusz.
Medytacja
o jedności religii, którą miałem zaszczyt poprowadzić jako suficki duchowny,
skupienie, powaga i szczerość łaknących Boga serc, były dla mnie wielkim darem.
Całym sobą odczuwałem, że wspólnie jesteśmy Jedną Boską Istotą, która poprzez
grę w „prowadzącego i słuchaczy” wynurza się z głębin Siebie i opromienia
wszystko dokoła.
Być
może w przyszłości znajdą się na zjeździe wielbicieli również kapłani czy
nauczyciele innych duchowych tradycji. Myślę, że mogłoby to być nie tylko
bardzo wzbogacającym i malowniczym akcentem, ale też namacalnym przykładem
tolerancji i szacunku dla duchowego dziedzictwa świata, który swoim życiem
stanowi Baba.
Z
całego serca, za te boże dzieła w postaci biuletynu „Światło Miłości” i
organizacji Zjazdu, dziękuję.
Jarosław Buller
Przedstawiciel Szkoły Ezoterycznej Zachodniego
Zakonu Sufi w Polsce.
Swami do Bhakty: „Zechciałbyś
coś zrobić dla Mnie?”
Bhakta: „Oj,
tak! Co mogę dla Ciebie zrobić Swami?”
Swami: „Bądź
szczęśliwy!”
przesłał Jens Kästner - Szewcja