Przed
moim pierwszym wyjazdem do Sai Baby miałam w sobie bardzo wiele pytań.
Otrzymałam na nie odpowiedzi podczas pierwszego mojego pobytu u Baby. Natomiast
po powrocie dostałam wewnętrznie potwierdzenie i polecenie co mam robić żeby
uporządkować swoje życie. Chciałam postępować według zasady: „Niech się dzieje
wola Twoja Panie, ale niech to będzie po mojej myśli.” Zgadzałam się na to, co
ma zostać uporządkowane, tylko żeby zaczął to ktoś inny. Po kilku miesiącach byłam pewna, że te
porządki muszę zacząć od siebie. W zrozumieniu tego pomogły mi bardzo koleżanki
z mojej grupy Sai. Jedna z nich miała sen, w którym Baba siedział ze mną na
ławce i mówił: „Jeśli usuniesz barierę ze swojego życia, to będziesz mogła po
raz drugi do Mnie przyjechać.” Dokonałam tego. Ósmego kwietnia już wiedziałam,
że w lecie pojadę do Indii. Czas się zbliżał lecz wydawało się to nierealne.
Mimo to koleżanki w medytacjach odbierały informacje, że na pewno będę u Baby i
na interview. Wszystko się zrealizowało. Również podczas medytacji koleżanka
widziała mnie na placu darśanowym i
tak faktycznie się stało. Przebywałam na placu tak długo, jak tylko to było możliwe.
Gdy Baba brał jakieś grupy na interview, ja postanawiałam siedzieć na placu darśanowym i pławić się w tej boskiej
energii. Nie chodziłam na śniadania, ale za to kupowałam sobie później owoce i
pieczywo. W czasie moich medytacji na placu darśanowym
Baba zabierał mi wspomnienia z mojej przeszłości jeszcze we mnie tkwiące.
Pokazywał mi obrazy z tego życia i z poprzednich moich wcieleń. Po powrocie do
Polski odczułam skutki tego oczyszczenia. Trudno mi było zwłaszcza powrócić do
pracy i do normalnego życia. Byłam
w grupie warszawskiej, która liczyła 19 osób. Nasz pobyt trwał 5 tygodni. Tym
razem nie miałam pytań, ani oczekiwań. Chciałam tylko napełniać się w boską
energią naszego Mistrza. Była z nami dziewczynka o imieniu Joanna, która 29
lipca 1998 kończyła roczek. Jest to niezwykłe dziecko, przepowiedziane przez
Babę 4 lata przed jej urodzeniem. Baba powiedział matce tej dziewczynki, że da
jej syna. Na krótko przed zajściem w ciążę miała ona sen, w którym Baba mówił
jej: „A teraz będziesz miała córeczkę.” W czasie ciąży matka zrobiła sobie
zdjęcie aury. Powiedziano jej, że aura dziecka jest bardzo interesująca i jest
to dusza starego jogina. Dziewczynka ma bardzo głębokie spojrzenie, jeśli wziąć
pod uwagę, że jest rocznym dzieckiem. Gdy nasza grupa poszła na interview, Asia
zachowywała się zadziwiająco dojrzale. Kiedy Swami zabrał obecnych z nami
Japończyków do małego pokoiku, położyła rączki na poduszce, na której Swami uprzednio
trzymał stopy, najpierw rozejrzawszy się wokół, czy nikt nie patrzy. Podczas
naszych spotkań grupowych siadała pośrodku kręgu i usiłowała w jakiś sposób
zwrócić na siebie uwagę. Nie miała przecież prawa głosu, więc chciała jakoś zaistnieć. Na
interview weszła z nami rodzina hinduska z dwójką dzieci i z teściową oraz
grupa pięciu Japończyków. W sumie razem z Babą było nas 30 osób. Baba był
bardzo gościnny. Wchodząc włączył wentylator, lecz po chwili powiedział że
chodzi zbyt głośno i zmniejszył jego obroty. Padło jakieś pytanie. Baba powiedział: „NAJPIERW
POSŁUCHAJ”. Dało mi to wiele do myślenia. Sądzę, że On z każdym z nas
wewnętrznie pracuje, rozmawia i prowadzi nas, dlatego należy się otworzyć na wewnętrzny
dialog z Nim. Brał nas po kolei do małego pokoiku, wpierw Hindusów, później
Japończyków i na końcu nas. Padały pytania osobiste, a Baba krótko odpowiadał
na nie. Zapytano Babę o liczne rozwody w Polsce. Swami odpowiedział, że wie o
tym i że je błogosławi. W czasie interview Baba zmaterializował dwa złote zegarki
dla dwóch Japończyków i założył im je na ręce. W taki sam sposób pojawiły się
dwa pierścienie, również dla członków grupy japońskiej. Koleżanka z naszej grupy
otrzymała od Baby kryształową dżapamalę.
Dwa lata temu otrzymała podobną, ale trochę mniejszą. Zwróciła się ona do Baby
z pytaniem o swojego syna: „Swami, mój syn jest dorosły, ma wyższe studia, czy
on się usamodzielni? Kiedy rozpocznie pracę?” Baba jej odpowiedział: „On jest
od ciebie odcięty.” Zapytała również o swoją pracę, na co Baba jej odrzekł, że
przecież chciała tej pracy i jest dobrym pracownikiem. Właśnie po tych
pytaniach otrzymała dżapamalę, którą
Swami osobiście założył jej na szyję. Mieliśmy odczucie, że podczas tego pobytu
Swami zawoła nas na drugie interview, ale tak się nie stało. On wie lepiej
kiedy nas zawołać i w jaki sposób. Dzień przed wyjazdem nasza tłumaczka
poprosiła Swamiego o interview, ze względu na bliski wyjazd. Odpowiedź była:
„Jutro”. Niestety tak się nie stało. Pytałam w swoim wnętrzu: komu mam wierzyć?
Odpowiedź była szybka i jednoznaczna: sobie. Przypomniały mi się słowa, które
odbierałam u siebie w domu: POSŁUCHAJ SIEBIE, SWOJEGO GŁOSU SERCA. Wszystko
mamy w sobie. Na
interview otrzymałam wibhuti,
zmaterializowane przez Swamiego. Troszeczkę wsypałam do serwetki dla grupy. Kiedy
przebywałam na placu darśanowym
przychodziły mi myśli, że powinnam upiąć we włosach kwiaty. I oto pewnego dnia
gdy poszłam do wsi, zauważyłam przed sobą girlandę białych kwiatów leżącą na
drodze. Nie należała do nikogo. Zobaczyłam ją w miejscu odległym od tego gdzie
sprzedawane są kwiaty. Pomyślałam, że ktoś ją zgubił i nie podniosłam. Po kilku
dniach w tym samym miejscu zobaczyłam leżącą gałązkę z dwoma różowymi
goździkami. To było takie swojskie. Podniosłam je. Nie widziałam nigdy różowych
goździków w Indiach. Codziennie, przez 3
dni wpinałam je we włosy na darśan,
po czym wkładałam do wody. Hinduski przyglądały się tym goździkom i nawet
sprawdzały, czy nie są sztuczne. Później znalazłam jeszcze osiem białych
kwiatków, takich jakie rosną przed domem Baby. Te także wpinałam we włosy. W
końcu zaczęłam kupować kwiaty w tym celu. Cały
ten rok między moimi wyjazdami do Baby był dla mnie pracowity. Wiem, że i teraz
czeka mnie dużo pracy. W środy są u mnie spotkania grupy Sai. Na pierwszym
spotkaniu po powrocie wyciągnęłam karteczkę z cytatem Baby: „WITAJ TRUDNOŚCI,
ALBOWIEM DAJĄ CI ONE WIARĘ W SIEBIE I PRZYSPIESZAJĄ ROZWÓJ.” Wiem już że mam
dalej iść wybraną przeze mnie drogą. Dziękuję za uwagę. Sai Ram.