Magiczne „teraz”

Wspomnienia o absolwentce uczelni w Anantapur, pani B. Lavanyi

   Mówimy: „Ci, których kocha Bóg, umierają młodo”. Krótkie lecz piękne życie pani B. Lavanyi jest tego potwierdzeniem. Jaśniała jak promienna gwiazda na olśniewającym niebie studentów Sai, nie tylko ze względu na posiadane talenty i inteligencję, ale co ważniejsze z powodu jej cierpliwości, wytrwałości, świadomości i głębokiego rozumienia życia opartego na naukach Sai.
    Urodzona w Dżamszedpur w 1994 roku, była od dzieciństwa aktywna w Bal Vikas. Pobłogosławiona czarującym głosem, chętnie śpiewała i weszła w skład zespołu reprezentującego stan Dżharkhand podczas obchodów 80. urodzin Bhagawana.
  Poza śpiewaniem uwielbiała także tańczyć – występowała solo w swoim rodzinnym mieście. Jej artystyczna doskonałość obejmowała rysowanie, rękodzieło i usypywanie rangolis[1], za które otrzymała w szkole wiele nagród. I nie tylko to, wykorzystując swój głos, przygotowywała programy młodzieżowe w Indyjskim Radiu. Przeprowadzała w nich rozmowy i prezentowała muzykę.
    Wychowana jako dziecko Sai, była ogromnie wrażliwa i skoncentrowana na problemach społecznych.
    Pragnąc wprowadzenia zmian w swoim kraju, napisała list do premiera, pana Narendry Modi i gratulowała mu zainicjowania Misji Oczyszczania Indii – Swachh Bharat Abhiyan[2] oraz przyrzekła mu, że odegra swoją niewielką rolę w tym wzniosłym przedsięwzięciu.
Do Szanownego Premiera Indii           10.03.2015
    Nazywam się Lavanya B. i jestem studentką kursu licencjackiego w lokalnej uczelni, Dżamszedpur Womens College. Pana misja, której celem jest uporządkowanie Indii do 2019 roku, wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zawsze pragnęłam być maleńką cząstką tej gigantycznej i szlachetnej inicjatywy i uważam, że miałam szczęście, mogąc wyrazić moją opinię w programie „Juwwani”, wyemitowanym przez Indyjskie Radio w Dżamszedpur 14 lutego 2015 r. „Juwwani” to program, w którym młodzi ludzie mogą przedstawiać swój punkt widzenia. Ze skromnością prezentuję Panu moje wystąpienie i mam nadzieję, że właściwie wykonałam to niewielkie zadanie uświadomienia ludziom znaczenia „Swachh Bharat Abhijan’u”. Życzę Panu wspaniałych osiągnięć w Pana wysiłkach i zapewniam, że wszyscy życzymy Panu sukcesu w tej misji.
Dziękuję Panu
Z oddaniem Lavanya B.
(Dżamszedpur, Dżharkhand)
   Chociaż napełniało ją to radością, poczuciem sukcesu i spełnienia, to wiedziała, że wszystkie te osiągnięcia są niczym w porównaniu z zaszczytem bycia studentką Sai. Tęskniła, modliła się i nie ustawała w przygotowywaniu się na to błogosławieństwo. Pan jej nie zawiódł.
    W czerwcu 2012 r. została dumną studentką Instytutu Wyższego Nauczania Śri Sathya Sai w Anantapur i uczęszczała na kurs licencjacki. Kochała każdą chwilę spędzoną w tym koledżu, traktując go jak swój dom. Z entuzjazmem uczestniczyła w zajęciach szkolnych i pozaszkolnych zdobywając nagrody. W styczniu 2013 r. otrzymała puchar podczas corocznych Zawodów Sportowych i Kulturalnych.
    Szczęśliwie zajęta w koledżu Swamiego, nie przestawała się uśmiechać. Ale zaledwie kilka osób wiedziało, co kryje się za tym radosnym uśmiechem. W listopadzie 2012 r. wyznała bliskim sobie nauczycielkom i rodzicom, że czuje się źle. Wówczas ojciec wysłał ją na badania. Diagnoza załamała wszystkich w rodzinie, jednak nie ją. Wykryto w jej głowie glioblastomę (GBM) lub mówiąc prościej, guza mózgu. 
    Wróciła więc do domu na leczenie i odpoczywała przez trzy miesiące. Rodzice przenieśli ją do lokalnego koledżu, bo dzięki temu mogli się nią opiekować. Po wyzdrowieniu, odzyskała swoje aktywne „ja” – śpiewała bhadżany, komponowała muzykę, przygotowywała audycje w Indyjskim Radiu itp.
     Być może Pan chciał oczyścić całą jej karmę lub zaplanował dla niej w nadchodzących latach o wiele większą rolę w Swojej misji. A może, ponieważ szybko się uczyła, zdobyła już całą wiedzę przypisaną jej na to wcielenie. W listopadzie 2016 r. choroba zaatakowała ją ponownie i rozpoczęło się odliczanie do mementu, w którym powróci do Źródła. Rodzice i lekarze zrobili wszystko, aby przedłużyć jej pobyt na Ziemi, ale wzywały ją niebiosa. Była spokojna. Chciała tylko płynąć z prądem. Jeśli nadszedł czas, aby powrócić do Oceanu, to niech tak będzie.
    Ufna i szczęśliwa, że wraca w objęcia Boskiego Ojca – Matki Sai, w spokoju i błogości zamknęła na zawsze oczy 17 kwietnia 2017 roku.   Kiedy będziecie czytać tekst jej wystąpienia, które wygłosiła w sali modlitewnej kampusu w Anantapur, zrozumiecie, dlaczego była taką nadzwyczajną duszą. I chociaż oglądała zaledwie 23 pory letnie, nie tylko zrozumiała na czym polega najwyższe dobro życia, lecz także skłoniła wiele innych osób do podążania tą drogą z odwagą, wytrwałością i radością.
    Ktoś powiedział, że „dziękczynienie jest dobre, ale pełne wdzięczności życie jest jeszcze lepsze”. Ona rzeczywiście to uosabiała. Zastanówmy się nad tym, kiedy w styczniu zaczniemy nowy rok i przygotujmy się na pisanie nowego rozdziału w naszym życiu.
„Ofiarowuję siebie boskim, lotosowym stopom Swamiego.
   Dzień dobry szanownej pani dyrektor, szanownym nauczycielom i moim drogim siostrom. Moje pełne miłości Sai Ram do wszystkich i do każdego.
  Będąc zaledwie o jeden semestr starsza, nie zdobyłam jeszcze pereł mądrości, chociaż przyznaję, że Swami postawił mnie przed wyzwaniami fizycznymi i umysłowymi. Przyszłam więc tutaj, aby powiedzieć wam o czymś, co w dzisiejszym świecie nie jest czymś niewykonalnym, nieosiągalnym ani fantastycznym, ale raczej łatwym dla wszystkich. Zatem porozmawiajmy o „magii teraźniejszości”.
    Znamy popularne powiedzenie – „Wczoraj jest historią, jutro jest tajemnicą, a dzisiaj jest darem”.
Zostawcie wszystko i żyjcie Bogiem
     Statystyki pokazują, że 69% ludzkich zmartwień dotyczy sytuacji, które się nigdy nie wydarzą i niemal 17% dotyczy spraw, których nie da się zmienić.
  Porozmawiajmy o martwieniu się przeszłością – jaką mamy korzyść z powrotów do przeszłości? Czy możemy ją ożywić? Nie. Więc kiedy żałuję teraz podjętych dawniej decyzji i uczynków, to cóż, nie ma to sensu. Te chwile „przeminęły z wiatrem”. Nie potrafimy podróżować w czasie i naprawiać wyrządzonych przez siebie krzywd. Po cóż więc rozmyślać o przeszłości i pozbawiać się obecnych możliwości? Każdy moment jest nowy.
    Nie pozwólcie, aby przeszłość rządziła waszą teraźniejszością. Najlepsze, co możecie zrobić, to zidentyfikować i zaakceptować swoje błędy i postarać się nie powtarzać ich w przyszłości. Ponieważ, jak mówią, „błąd jedynie wtedy można nazwać błędem, kiedy go powtarzamy”.
   Z drugiej strony, zamiast planować w tej chwili swoją przyszłość, ludzie robią jedną z dwóch rzeczy – albo rozmyślają całymi dniami o swojej cudownej przyszłości, albo się o nią martwią. Po co myśleć lub zamartwiać się rzeczami, które się nie wydarzyły? Robiąc to okradamy teraźniejszość z tego, co dla nas przygotowała. Swami mówi: „Jeśli zasiejesz nasienie mango, wyrośnie z niego drzewo mango. Jeśli zasiejesz nasienie tamaryndowca, wyrośnie tamaryndowiec”.
    Jeśli więc chcemy, żeby coś zaistniało w przyszłości, musimy działać już teraz.
  Wiele osób konsultuje się z wróżbitami i astrologami i martwi się niepotrzebnie o to, co się stanie. Czasami myślę sobie, jak byłoby dobrze, gdybyśmy poznawali przyszłość za pośrednictwem astrologii i byli gotowi stawić czoła każdemu rzucanemu nam wyzwaniu.
  Jeśli poważnie traktujecie astrologię, to pozwólcie, że przytoczę wam pewien fakt. Czy wiecie, że horoskop przygotowany dla Dhirubhai Ambaniego[3], wskazywał na jakieś nieszczęście w znaku Saturna, co miało sprawić, jak przewidywał astrolog, że będzie żył i umierał w skrajnym ubóstwie.
    Powiedzcie mi teraz, czy naprawdę powinniśmy tracić czas na rozmyślanie o tym, co przewidział w naszym życiu astrolog, skoro trzymamy przeznaczenie w swoich rękach? Jakie znaczenie ma wpływ dziewięciu planet, skoro mamy łaskę Swamiego?
Złota własność Swamiego
   Zatem, skoro nie mamy niczego w przeszłości i w przyszłości, o co moglibyśmy się martwić, pozostaje nam tylko zmartwienie związane z bieżącą sytuacją. Jeśli obecnie coś nas niepokoi, musimy zdać sobie sprawę, że sytuacja, w której się znaleźliśmy jest wyłącznie skutkiem tego, co uczyniliśmy w przeszłości.
   Jeśli wiemy na czym polegał nasz błąd, możemy się postarać, aby go nie powtarzać. Ale jeśli jesteśmy przekonani, że nie jest to nasza wina, pozostawmy tę sprawę Swamiemu wiedząc, że On jedynie nas testuje. Co najważniejsze, pamiętajmy, że zawsze sami możemy wybrać sposób w jaki zareagujemy na zaistniałą sytuację i jakie podejmiemy decyzje.
   Siostry, czy dostrzegacie jak ludzie reagują za każdym razem, gdy wchodzimy do Kulwant Hall lub do stołówki pendżabskiej? Pewna starsza kobieta pozdrowiła mnie ze łzami w oczach, chyląc mi się do stóp. Dlaczego to uczyniła? Ponieważ Swami nazywa nas Swoją jedyną własnością. Pochyliłam wtedy głowę ze wstydu, ponieważ wiedziałam jaka w rzeczywistości jestem i jak wysoko nas oceniają.
   Swami wiele spodziewa się po tych, których nazywa „Swoją własnością”. Oczekuje od nas niezłomnego charakteru. Jestem pewna, że wszyscy chcemy Go zadowalać i spełniać Jego oczekiwania. Myślę, że za każdym razem kiedy słuchamy Jego dyskursów, wzrasta w nas pragnienie wprowadzenia w sobie zmian.
   Zatem czy czekamy na anioła z nieba, żeby zszedł do nas i pomógł przeprowadzić tę transformację? Nie. Ta magia istnieje teraz – w tym momencie.
Niech każda chwila będzie doskonała
    Początkowa zmiana nie musi być czymś bardzo trudnym, jak np. wielka dobroczynność. Możemy zainicjować ten proces nawet w akademiku, rezygnując z mówienia o kimś źle za jego plecami, (wtedy, gdy nie możemy mówić o nim dobrze), lub nie wspominać o czymś, czego nie wiemy na pewno i w ten sposób uniknąć plotek. Jeśli włączymy te drobne rzeczy do codziennego życia, jestem pewna, że jest to więcej niż trzeba, żeby uszczęśliwić naszego Pana.
  Na przykład, kiedy składamy noworoczne przyrzeczenia, takie jak: „w następnym roku będę pracowała więcej” lub „w następnym tygodniu pozbędę się nawyku” to skąd możemy mieć pewność, że będziemy żyły tak długo, żeby ujrzeć następny rok lub nawet następny dzień? Przykro mi, jeśli zabrzmiało to pesymistycznie, ale bądźmy praktyczne.
    Przywodzi mi to na myśl opowieść z „Mahabharaty”. Do Judhisztiry podszedł bramin i poprosił go o jałmużnę. Judhisztira odpowiedział, że jest bardzo zajęty i polecił braminowi przyjść następnego dnia. Słysząc to Bhima, który uczestniczył w tej scenie, pobiegł do bram pałacu i zaczął uderzać w wielki bęben. Słysząc ten łomot wszyscy, włączając w to Judhisztirę, zebrali się wokół Bhimy i zapytali, o co chodzi.   
   „To naprawdę radosna nowina, obywatele!”, odrzekł Bhima. „Mój starszy brat pokonał śmierć!”.
    „Co mówisz, Bhimo?”, zapytał zdziwiony Judhisztira.
    „Tak, bracie”, odparł Bhima, „naprawdę pokonałeś śmierć, skoro jesteś taki pewny, że dożyjesz do jutra, aby wręczyć braminowi jałmużnę”. Judhisztira natychmiast pojął swoje szaleństwo i od tej pory dawał jałmużnę potrzebującym w chwili, w której o nią prosili.
   Nie odkładajmy na jutro tego, co możemy zrobić dzisiaj. Niechaj nasi najbliżsi wiedzą już teraz, jak bardzo nam na nich zależy. Nie polegajmy na niepewnej przyszłości, oczekując, że przyniesie poprawę naszych osobistych relacji.
    A co, jeśli Bóg nam oznajmi, że to nasz ostatni dzień na Ziemi? Jestem pewna, że wszystkie budki telefoniczne na świecie wypełniłyby się ludźmi mówiącymi swoim bliskim, jak bardzo ich kochają i jak bardzo im przykro, że w jakikolwiek sposób zranili ich uczucia.
Swamiego jest teraz więcej
   Żyjmy ufając każdego dnia Bogu. Smucą mnie ci, którzy czują przygnębienie, że Swamiego nie ma już fizycznie z nami. Przecież Swamiego jest teraz więcej. To była Jego sankalpa – Jego boska wola, aby tak postąpić. Bo kto może wiedzieć lepiej od Niego, co jest dobre dla naszego rozwoju duchowego? Czy biorąc pod uwagę ten aspekt, nie mamy teraz więcej szczęścia niż przedtem?
    Wcześniej ograniczaliśmy Jego egzystencję do jednego imienia i formy. Ale teraz, kiedy stopił się z nieskończonością, mamy większy i lepszy wybór dostrzegania Go w tym mikrofonie, w tym krześle, w tobie, we mnie, we wszystkim i wszędzie. Naprawdę, mamy teraz więcej szczęścia.
    Chciałabym zakończyć swoje wystąpienie słowami hinduskiej piosenki:
Życie się zmienia z każdą sekundą.
Ma zarówno szczęśliwe,
jak i niezbyt szczęśliwe chwile.
Cieszmy się każdą chwilą,
bo przecież kto wie,
może nas nie być tu jutro.
   Bądźmy pozytywni i szczęśliwi. Nie polegajmy na przyszłości ani nie skupiajmy się na przeszłości. Ufajmy Bogu i uznajmy magię bieżącej chwili.
    Dziękuję Swamiemu, że mówił przeze mnie i dziękuję także każdej z was za to, że słuchałyście mnie cierpliwie.
Dziękuję. Dżej Sai Ram.
Redakcja Radia Sai
 
[1] Rangoli – pasmo kolorów – dekoracja z kolorowych, drobnych elementów, takich jak piasek, mąka, kwiaty, usypywana najczęściej przed wejściem do domów. Jest symbolem nietrwałości świata.
[2] Swachh Bharat Abhiyan, to kampania mająca na celu uporządkowanie ulic, dróg i infrastruktury w indyjskich miastach, miasteczek i wsiach. Chodzi m.in. o budowę toalet będących własnością gospodarstw domowych i wspólnoty oraz wprowadzenie monitorowania sposobu w jaki korzystają z nich  użytkownicy.
[3] Dhirajala „Dhirubhai” Hirachand Ambani  (1932-2002) – był indyjskim potentatem biznesowym. Znalazł się na liście 50 najlepszych biznesmenów, opracowanej przez The Sunday Times w Azji. 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.