SAMOPOZNANIE

Dwunasty dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai wygłoszony podczas letniego kursu (Summer Showers) w 1990 w Whitefield

Drodzy uczniowie i studenci!

Bóg jest bardziej nieskazitelny niż niebo. Słońce, księżyc i gwiazdy to Jego oczy. Przenika wszystko jak powietrze. Jedynie wtedy, gdy gruntownie poznamy naturę upadhi, czyli szat człowieka takich jak ciało, zmysły, umysł i buddhi, będziemy mogli zrozumieć świętą, czystą i nieskończoną atmę, czyli boski pierwiastek.

          Poznaj mnie jako kszetradźnię (znawcę pól) obecnego we wszystkich kszetrach (polach).

          Wiedzę o kszetrze i kszetradźni uważam za jedyną prawdziwą wiedzę.

(Gita, rozdz. XIII, werset 2)

Cały świat jest kombinacją kszetr i kszetradźni (pól i znawcy pól). Kszetra ludzkiego ciała jest tylko odbiciem prakriti (natury). W ludzkim ciele znajdują się wszystkie czujące i pozbawione czucia aspekty wszechświata. Cały wszechświat jest odbiciem wewnętrznej istoty człowieka. Nie wystarczy posiadać wiedzę o ciele, zmysłach, umyśle i intelekcie. Istnieje oddzielny kszetradźnia, który ożywia wszystkie kszetry. Jeśli rozumiecie kszetradźnię, nie ma potrzeby poznawania kszetry, ale zanim to nastąpi, powinniście poświęcić kszetrze należytą uwagę. Aby zrozumieć kszetradźnię, potrzebujecie szczególnego rodzaju wiedzy. Wiedza książkowa, wiedza powierzchowna, wiedza ogólna, wiedza rozróżniająca, wiedza płynąca z doświadczeń, czyli wiedza praktyczna – wszystkie dotyczą bezwładnej materii oraz spraw doczesnych i noszą piętno indywidualizmu. Tego rodzaju wiedza nie pomoże w zrozumieniu jaźni. Trzeba diamentu, aby ciąć inny diament. Trzeba ciernia, aby usunąć inny cierń wbity w stopę. Aby doświadczyć jaźni (atmy), potrzebne jest jedynie samopoznanie, atmadźniana. Obecnie to, co uważamy za wiedzę (dźnianę) w tym fizycznym świecie, jest niczym innym jak tylko ignorancją (adźnianą). Jedynie samopoznanie jest prawdziwą wiedzą. W gruncie rzeczy, czy nazywacie to atmą (jaźnią) czy dźnianą (wiedzą), jest to jedno i to samo. Prawdziwa świadomość jest dźnianą. Dźniana, dźnejam i dźnianam (poznawanie, poznawane i poznający), orzeczenie, przedmiot i podmiot – takie potrójne klasyfikacje nie mają zastosowania do atma-dźniany, czyli samopoznania.

Podziały te i inne tym podobne klasyfikacje dotyczą poziomu umysłu, natomiast samopoznanie objawia się dopiero po unicestwieniu umysłu. Niczym niezmącona, spokojna cisza, która następuje po destrukcji umysłu, jest sama w sobie prawdziwą wiedzą. Ta prawdziwa wiedza jest naszą prawdziwą naturą, a nie czymś, co może zostać nabyte. Jednak wiedza ta zasłonięta jest przez umysł i jego aberracje, podobnie jak rozżarzony węgiel pokryty jest popiołem przez tenże węgiel wytworzonym, lub jak woda pokryta jest dywanem rzęsy wodnej, która na niej wyrasta, czy jak oko zasłonięte jest kataraktą (zaćmą) z niego powstałą. Usuńcie kataraktę, a odzyskacie wzrok. Usuńcie umysł, a samopoznanie objawi się w sposób naturalny.

Tej wiedzy nie można uzyskać z książek, nie mogą jej dać duchowi nauczyciele (guru), ani nie może spłynąć dzięki błogosławieństwu paramatmy (Najwyższej Duszy). W istocie wy sami jesteście paramatmą lub atmą, czy dźnianą. Siedząc w samotności, kiedy spokojnie dociekacie, w jaki sposób dźniana jest obecna we wszystkim, usłyszycie z własnego wnętrza spontaniczny głos, który jest wieczny i niezmienny. Wszystkie rzeczy w tym przejawionym świecie podlegają ciągłym zmianom spowodowanym przez proces łączenia się i rozdzielania atomów, który nigdy się nie kończy. Jednak ten boski głos wewnątrz jest nie tylko ten sam we wszystkich istotach, jest nie tylko wieczny, ale w ogóle pozostaje nieporuszony przez cokolwiek. Zmiany wywołane starzeniem się lub będące wynikiem zmieniających się stanów świadomości, takich jak stan jawy, sen i sen głęboki, oddziałują tylko na ciało fizyczne, subtelne i przyczynowe, ale w żaden sposób nie wpływają na ten głos. Zatem czym jest ów głos? Jest to boski wewnętrzny głos emanujący z atmy jako Ja, Ja, Ja - aham, aham, aham. To aham jest źródłem mantry Soham, która trwa w nas wszystkich, powtarzając się samoistnie bez żadnego świadomego wysiłku z naszej strony w trakcie oddychania. To samo aham pojawia się jako ahamkara, gdy utożsamia się z ciałem. Ahamkara jest ludzka, aham jest boskie. To aham można osiągnąć tylko przez oczyszczanie serca, nigdy zaś przez studiowanie pism i zostanie uczonym.

Widzicie zjawiskowy wszechświat tylko tak długo, dopóki nie przekroczycie progu umysłu. Kiedy wykroczycie ponad umysł, nie będziecie doświadczać niczego innego jak tylko jaźni. Gdy rzeka wpada do morza, traci swą indywidualność, nazwę i formę i łączy się z morzem. Tak więc, ten, kto poznaje brahmana, naprawdę staje się brahmanem.

Jeśli macie garnek z wodą, zobaczycie w nim odbicie słońca. Jednak nawet wtedy, gdy garnka i wody nie ma, słońce i tak zawsze świeci. Podobnie, nawet gdy nieobecne są media odzwierciedlające jaźń, tj. ciało (garnek) i umysł (woda), to jaźń zawsze jest obecna, chociaż można nie być w stanie zobaczyć jej samej, a nawet jej odbicia. W związku z tym warto zwrócić uwagę, że obraz atmy, jaki otrzymujecie przez pośredniczące media ciała i umysłu, nie oddaje dokładnie prawdy o oryginalnej atmie. To jest tak, jak z odbiciem waszej twarzy w wodzie, gdzie lewe oko wydaje się być prawym, a prawe lewym. Podobnie, gdy podróżujecie pociągiem, wzrok oszukuje was sprawiając wrażenie, że drzewa, góry i inne obiekty na zewnątrz są w ruchu. Oba przykłady obrazują fakt, że wszelkie zróżnicowanie, które postrzegacie w świecie zjawiskowym, jest spowodowane tylko przez zniekształcenia waszego umysłu. Musicie wyjść ponad umysł, aby zrozumieć tę odwieczną prawdę.

Ludzie wierzą, że każdy człowiek ma wolną wolę. Jest to całkowicie błędne przekonanie. Wyobrażają sobie, że to dzięki swej woli, determinacji, sadhanie i wysiłkowi człowiek może osiągnąć powodzenie. Ten błędny pogląd wywołany jest aberracjami ahamkary i jest odbiciem fałszywego poczucia bycia sprawcą. Weźmy przykład Karny, bohatera wojny na Kurukszetrze z eposu Mahabharata. Miał wszystko, co potrzeba, aby odnieść zwycięstwo: potężny oręż, wielkie moce fizyczne i intelektualne, nieposkromioną odwagę. Jednak z całym tym potencjałem doznał na polu bitwy druzgoczącej klęski i poniósł upokarzającą śmierć. Dlaczego? Ponieważ brakowało mu tylko jednego, mianowicie łaski, pomocy i wsparcia Boga. Zatem, aby osiągnąć powodzenie, głupotą jest polegać na swych fizycznych, mentalnych i intelektualnych zdolnościach i zasobach nawet w dziedzinie samopoznania. Należy jedynie rozpoznać i pielęgnować poczucie jedności wszystkiego, co istnieje.

Faktem jest, że obecnie w obfitości dostępne są nowoczesne środki ułatwiające życie i rozmaite gadżety, takie jak samoloty, samochody, kina, telewizory, komputery, radia, odtwarzacze wideo itd. Jednak w związku z tym należy postawić podstawowe i stosowne pytanie: "Kto odnosi korzyść z tych wszystkich udogodnienień?". Bez wątpienia odpowiedzią będzie: Ja. Przede wszystkim musi istnieć Ja, aby mogła zaistnieć cała reszta. Pod nieobecność Ja nie ma producenta ani konsumenta, nie ma więc żadnej potrzeby wytwarzania. Zatem widać, że wszystko obraca się wokół Ja. Innymi słowy - "Ludzie są cenniejsi od całego bogactwa świata". Jednak ważne jest, aby uświadomić sobie, że człowiek jest w swej istocie boski. Tej boskości nie można doświadczyć w inny sposób, jak tylko dzięki atma-dźnianie, czyli samopoznaniu.

Najlepszą metodą doświadczenia atma-dźniany i radowania się atmanandą (błogością jaźni) jest bhakti (oddanie). Czym jest bhakti? Jest to stała kontemplacja jaźni. Bhakti i dźniana nie są czymś różnym. Bhakti samo w sobie to dźniana. Dźniana sama w sobie to bhakti. Są one blisko ze sobą powiązane i wzajemnie od siebie zależne. Bhakti i dźnianę w szczególny sposób wiąże i łączy prema – boska miłość. Używając świętego sznura premy możecie związać samego Pana.

Bhagawadgita wzywa: "Uddharet atmana atmanam" – wznoście się własnym wysiłkiem. Na przekór temu wezwaniu wiele osób trwa w błędnym przekonaniu, że jeśli spłodzą syna, to pomoże on im dostać się po śmierci do nieba przez odprawienie ceremonii śraddha. Głupotą jest myśleć, że posiadający synów idą do wyższych światów, a ci, którzy ich nie mają, spadną do światów podziemnych. Ponadto śraddha nie polega na tym, aby zaprosić bramińskiego kapłana, umyć mu stopy, wystawnie go ugościć i otrzymać od niego błogosławieństwa. Prawdziwe znaczenie śraddhy to ofiarowanie pindy i śraddhy (wiary) lotosowym stopom Pana. A co to jest pinda? To nie ryżowa kulka, jak się zazwyczaj uważa, ale ludzkie ciało. Zatem prawdziwe znaczenie rytuału pindadana (ofiara kulek ryżowych podczas ceremonii śraddhy) to ofiarowanie własnego ciała, wszystkich fizycznych i mentalnych zdolności i umiejętności w służbie Panu, który przejawia się jako wszechświat.

W terminologii wedanty ciało ludzkie nazywane jest również tunga-bhadra. Tunga znaczy bardzo wysoki, rozległy, wielki itd. Bhadra znaczy dobry, uświęcony, pomyślny, promienny itd. Zatem nazwanie ludzkiego ciała tunga-bhadrą sugeruje, że jest ono przeznaczone do podejmowania takich szlachetnych czynów, które przyczynią się do dobrobytu społeczeństwa. Tak więc, aby być godnym tego imienia, powinniście poświęcić ciało i umysł pełnej miłości służbie wszystkim istotom. W związku z tym powinniście pamiętać o wybitnym przykładzie wielkiego muzyka, świętego Tjagaradży, który okazał się godnym swego imienia, znaczącego dosłownie "król wyrzeczenia". Kiedy władca Tandżawur wysłał mu klejnoty i zapasy żywności niezbędne do utrzymania domu, odmówił ich przyjęcia i zaimprowizował pieśń skierowaną do swego umysłu: "O mój drogi umyśle! Co daje prawdziwe szczęście, bogactwo czy lotosowe stopy Pana? Proszę, powiedz mi prawdę". Potem zaśpiewał też modlitwę do Pana: "O mój ukochany Panie Ramo! Czy chcesz skusić mnie bogactwem, aby pod tym pretekstem mnie opuścić? Uchwyciłem się mocno twych lotosowych stóp obiema rękami. Jakże mogą te ręce puścić teraz twe święte stopy, które są moim niezmiennym i drogocennym skarbem po to, by przyjąć te przemijające błyskotki kuszącego bogactwa?". Zatem, niczym Tjagaradża, który okazał się godnym swego imienia, powinniście również być godni miana tunga-bhadry, które święte pisma nadały ludzkiemu ciału.

Uczniowie i studenci! Ten letni kurs jest dla was wyjątkową okazją. Wiele starszych i wybitnych osób z bogatym doświadczeniem przekazuje wam bardzo cenne informacje. Powinniście wykorzystać wszystkie te wiadomości do transformacji, która jest możliwa tylko wtedy, gdy zaczniecie praktykować przynajmniej kilka zaleceń z wielu, o których tu słyszeliście.

tłum. Jacek Rzeźnikowski, współpr. Kazik Borkowski

red. Iwona Piotrowska, Izabela Szaniawska

źródło: www.sathyasai.org.pl

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.