POZNASIEBIE

Jedenasty dyskurs Bhagawana Śri Sathya Sai wygłoszony podczas letniego kursu (Summer Showers) w 1990 w Whitefield

O Gudakeśo! Pogromco snu, Ardżuno!
Jestem atmą obecną we wszystkich istotach,
Jestem też początkiem, środkiem i końcem wszystkich istot.

(Gita, rozdz. X, werset 20)

Ucieleśnienia boskiej miłości!

W powyższym wersecie Gity Kriszna mówi Ardżunie: ῾Jestem atmą (jaźnią) obecną we –środkiem i końcem wszystkich istot.᾿ Znaczy to, że cały kosmos, złożony z poruszających się i nieruchomych obiektów, jest wyłącznie atmą. Nie istnieje nic innego prócz atmy czyli jaźni. Współczesny człowiek potrzebuje nieustannej kontemplacji jaźni, zrozumienia jaźni, trwałego ugruntowania w jaźni i doświadczenia błogości jaźni.

Atma jest także znana jako świadomość. Jest to ta świadomość, która we wszystkich istotach jest odpowiedzialna za świadomość Ja, nazywanego aham. Kiedy aham utożsamia się z ciałem, staje się ahamkarą. Jest to fałszywe ῾ja᾿, a nie prawdziwe Ja. Umysł zawsze skrywa atmę. Chmury, które powstały na skutek ciepła ze słońca, skrywają to słońce. Podobnie umysł, który jest zrodzony z atmy, skrywa samą atmę. Dopóki istnieje umysł, człowiek nie może liczyć na zrozumienie czegokolwiek co dotyczy jaźni, nie mówiąc już o urzeczywistnieniu i doświadczeniu błogości jaźni. Stan, w którym jest się ugruntowanym w jaźni przez cały czas, niezależnie od okoliczności, nazywa się sakszatkara (samorealizacja).

Pierwszym dźwiękiem, jaki emanował z jaźni, jest Ja. Całe stworzenie zaczęło powstawać po emanacji dźwięku Ja. Jeśli nie ma Ja, nie ma stworzenia. Słowo Ja, brahman, atma, jaźń – są synonimami. Ja bez umysłu jest atmą, czyli jaźnią w swej pierwotnej czystości. Ja połączone z umysłem jest fałszywą jaźnią (mitjatma). Jest tylko jedna atma lub jaźń i jest to Ja.

Jest jednak paradoksem, że człowiek aby doświadczyć własnej rzeczywistości, którą już jest, podejmuje różne sadhany (praktyki duchowe). Wszystkie te praktyki podejmowane w celu poszukiwania jaźni są działaniami, w które człowiek angażuje się wyłącznie w stanie adźniany (niewiedzy). Nie znajdziecie dźnianina (osoby zrealizowanej) wykonującego sadhanę, ponieważ dla niego nie istnieje rozróżnienie między środkami a celem. Jeśli człowiek praktykuje sadhanę, jest to dla jego mentalnej satysfakcji. Takie praktyki uprawiane dla umysłowego zadowolenia przyczynią się jedynie do wzmocnienia umysłu zamiast do jego unicestwienia, jak sugerują nauki Wedanty. Jeśli chcecie w ogóle prowadzić sadhanę, jedynym właściwym podejściem jest rozpraszanie anatmabhawy (poczucia ῾nie-jaźni῾, fałszywego pojmowania jaźni). Jeśli zamiast wykonywać tę właściwą rzecz, będziecie nadal wielbić 3 miliony bogów i bogiń, lekceważąc tę powszechną prawdę przekazywaną przez wszystkie święte pisma świata, że jest tylko jeden Bóg, albo jeśli będziecie stosować wszelkie rodzaje tak zwanych sadhan do osiągnięcia samorealizacji i wyzwolenia, to na co innego będzie to wskazywać, jak nie na wasze wypaczenia umysłu, halucynacje i ułudę?

Ważne jest to, że dopóki obecny jest umysł, przywiązania was nie opuszczą. Dopóki macie przywiązania, dopóty nie opuszczą was fałszywe pojęcia ῾ja᾿ i ῾moje᾿. Jak długo macie poczucie ῾ja᾿ i ῾moje῾, tak długo nie opuści was ahamkara (błędna identyfikacja z ciałem). Dopóki ahamkara nie odejdzie, dopóty adźniana (ignorancja) również was nie opuści. Oznacza to, że nie ma innej drogi niż unicestwienie umysłu, aby osiagnąć atma-dźnianę (poznanie jaźni) lub atma-darszan (wizję jaźni) lub atma-anandę (błogość jaźni), jakbyście tego nie nazwali.

Co jest podstawą, z której się wyłoniły, przez którą są podtrzymywane i z którą się ponownie połączą – umysł, buddhi czyli intelekt, ćitta czyli pamięć i ahamkara czyli poczucie ego? Tą podstawą jest brahman, jest to atma lub jaźń. Zamiast rozpoznać to źródło swego pochodzenia i waszej własnej tożsamości, uciekacie się do innych ścieżek. Jaki jest z tego pożytek? Wygląda to równie śmiesznie, jak gdyby złodziej przebrał się w policyjny mundur, próbując złapać winnego, czyli siebie!

Czego brak wszelkim innym sadhanom, aby mogły być użyteczne w celu rozpoznania siebie? Oto mała historia z tym związana. Pewnego razu grupa dziesięciu głupców przechodziła przez rzekę. Gdy przeszli bród, jeden z nich chciał sprawdzić, czy cała dziesiątka osiągnęła szczęśliwie brzeg. Przeliczył wszystkich zapominając o sobie i zapłakał mówiąc, że jeden z nich zaginął w rzece. Pozostali głupcy po kolei popełniali ten sam błąd przy liczeniu. W rezultacie wszyscy zaczęli lamentować i płakać. W międzyczasie podszedł do nich przechodzień i widząc ich rozpacz zapytał o powód żałosnego lamentu. Kiedy opowiedzieli mu, że jeden z ich towarzyszy został porwany przez rzekę podczas przeprawy, przechodzień zrozumiał ich głupotę i poprosił, aby stanęli w szeregu. Wtedy policzył ich głośno po kolei przekonując ich w ten sposób, że są w komplecie i że błędny wniosek o zaginięciu jednego z nich wynikał z tego, że każdy zapomniał podczas liczenia o sobie.

Kto zapomina o sobie, nie może rozpoznać prawdy w ścisłym sensie. Skoro sami jesteście atmą, jak możecie rozpoznać ten fakt przez modlenie się do innych istot lub przez prowadzenie innych sadhan? Ponieważ ῾Jeden stał się wielością᾿ (Ekoham bahusjam), rozwinęliście upodobanie do różnorodności, zapominając o jedności. Wszystko to, co widzicie wokół siebie, jest waszym własnym odbiciem, niczym w lustrze. Porzucając prawdziwy przedmiot biegacie za odbiciem. Wasza własna bhrama (iluzja) całkowicie was zniewala. Kto jest związany przez bhramę, nie może osiągnąć brahmana (Boga). Wszystkie wasze sadhany są daremne, jeśli chcecie doświadczyć jaźni. Wszystkie te sadhany będą służyć jedynie do uspokojenia umysłu. Uspokojony umysł może ponownie zostać poruszony. Ważne jest, by wyeliminować umysł przez zrozumienie jego prawdziwej natury.

Właściwe rodzaje sadhany mające na celu poszukiwanie atmy to tylko takie, które są nakierowane na zniweczenie umysłu. Z powodu utożsamiania się z ciałem ego człowieka miota nim niemiłosiernie na różne sposoby. ῾Ja to robię; ja się z tego cieszę; ja to zdobyłem᾿ – mówiąc tak do siebie, człowiek dzień po dniu wzmacnia swoje poczucie bycia sprawcą (kartritwa bhawa). Studenci! Pamiętajcie, że sukces i porażka nie zależą od waszych wysiłków lub sadhany, czy jakichś innych działań. Wy po prostu pompujecie swoje ego (ahamkarę) oszukując się, że jesteście w stanie zdobywać rzeczy własnym wysiłkiem. Rozejrzyjcie się dokoła, a zobaczycie wiele przykładów, gdzie największe trudy nie zostały ukoronowane sukcesem, natomiast w wielu innych przypadkach przy niewielkim wysiłku lub nawet bez niego niespodziewanie przyszło zwycięstwo. Jeśli będziecie polegać na własnych siłach, będziecie popadać we frustrację, gdy wasze działania zakończą się niepowodzeniem. Tymczasem wkładając niewielki wysiłek albo w ogóle bez wysiłku możecie być pewni sukcesu, o ile poświęcicie wszystkie swoje działania Bogu, będziecie traktować je jako pracę Pana oraz podejmować swe czyny z niezachwianą wiarą w Boga. Powinniście posiadać niewzruszone przeświadczenie, że nic nie dzieje się z powodu ludzkiego wysiłku. Dowodu tego twierdzenia nie potrzeba szukać w jakimś odległym miejscu. Można go znaleźć we własnym ciele. Na przykład, jaki wysiłek wkładacie w nieustanne bicie własnego serca albo w nieustający proces oddychania waszych płuc? Czy trawienie spożywanego pokarmu odbywa się z waszej woli? Czy jesteście w stanie żyć, ponieważ chcecie żyć, lub umrzeć, bo tak chcecie? Czy wasze urodzenie się następuje w miejscu i czasie zgodnym z waszymi życzeniami? Jeśli zastanowicie się głęboko, idąc za tym tokiem rozumowania, odkryjecie, że wasze poczucie ῾ja᾿ i ῾moje᾿ (ahamkara i mamakara) są nadmiernie rozwijane przez fałszywe poczucie bycia sprawcą i bycia tym, który czerpie zadowolenie (kartitwa i bhoktritwa).

Obecnie jesteśmy pochłonięci różnymi czynnościami wykonywanymi tylko dla własnej mentalnej satysfakcji. Jednak umysł nie zna żadnego zadowolenia, bez względu na to, czego byśmy nie robili i jak długo się starali. Sam umysł jest mają (iluzją). To umysł jest pragnieniem. To umysł jest awidją (ignorancją). Sam umysł jest naturą (prakriti). I sam umysł jest złudzeniem (bhranti lub bhrama). Jak możecie liczyć na osiągnięcie brahmana, skoro – głęboko pogrążeni w bhramie (ułudzie) – nie możecie się jej pozbyć? Trzęsiecie się ze strachu na widok własnego cienia! Boicie się swych własnych uczuć i wyobrażeń! Jednak rzeczywistość jest jedna (Ekam sat). I jest to atma. Uczeni opisują Boga jako ucieleśnienie sat, ćit, anandy (istnienia, świadomości, błogości). Nie jest to właściwe. On jest samym sat, On jest samym ćit, On jest samą anandą. Sat, ćit i ananda nie są różne ani oddzielne od Boga.

῾Istnieje pewna potężna moc, nieznana mi, różna ode mnie i będąca bardzo daleko ode mnie῾ – tak myśląc, niektórzy ludzie uciekają się do medytacji. ῾Istnieje pewna tajemnicza i święta, boska moc wyraźnie oddzielona ode mnie i ja muszę ją zdobyć᾿ – z takimi wyobrażeniami inni przestrzegają wielu ślubowań, wykonują różne rytuały i podejmują surowe wyrzeczenia. To wszystko jest czystą ignorancją. Dopóki myślisz, że istnieje cokolwiek różnego od ciebie, dopóty jesteś pogrążony w ignorancji. We wszechświecie nie istnieje nic innego ani wyższego niż ty. Myśleć inaczej lub próbować dowodzić inaczej to nic innego jak ῾mano bhranti᾿ (złudzenie umysłowe), podobne do snu. We śnie widzisz dużo widoków i doświadczasz różnych rzeczy, lecz jak długo są one realne? Tylko dopóki sen się nie skończy. Kiedy sen się kończy, wszystko staje się nierzeczywiste. Podobnie twoje trudy, straty, zmartwienia, smutki itd. są rzeczywiste tylko tak długo, jak długo umysł podlega ułudzie. Kiedyś te złudzenia cię opuszczą, wszystkie staną się nierzeczywiste. Okażą się mitycznymi zamkami z piasku wykreowanymi przez twój własny umysł. Polegając na fałszywym ῾ja῾ odrzucasz rzeczywiste Ja. Myśląc ciągle, że jesteś ciałem, powiększasz swoją ahamkarę.

Jeśli tylko zrozumiemy jedną małą, lecz subtelną prawdę, możemy dowolnie rozszerzać horyzonty naszych myśli i odczuć. Nie istnieje nic innego we wszechświecie poza jaźnią. Wszystkie rzeczy, które widzicie jako istniejące w świecie zjawisk, są tylko odbiciem jedynej jaźni. W przypadku spraw doczesnych mamy podmiot, przedmiot i relacje między nimi. Jednak w dziedzinie duchowej odnoszącej się do atmy lub jaźni jest tylko podmiot, nie ma zaś oddzielnego przedmiotu ani relacji. W rzeczywistości wszystkie te trzy aspekty zlewają się w jedną atmatattwę – pierwiastek jaźni, który jest obecny wszędzie jako czajtanja (świadomość). Nie ma takiego miejsca, w którym świadomość nie istnieje. Czajtanja została podzielona, że tak powiem, na trzy aspekty: sat, ćit i anandę, dla zadowolenia i ku zrozumieniu przez laików. Uczeni (wedantini) objaśniają te trzy aspekty jako wzajemne swe odbicia. Użyli oni słów asti, bhati i prijam odpowiednio dla sat, ćit i anandy. Jednak wszystkie te trzy aspekty odnoszą się do jednego i tego samego istnienia. Na przykład, jest tutaj kubek. On istnieje – stąd jest to sat. Kiedy go oglądamy, stwarza w nas świadomość, że jest to kubek – zatem jest on ćit. Robimy z niego użytek – stąd jest on anandą. Jednak kubek nie staje się trzema rzeczami; pozostaje tylko jeden, w którym są zjednoczone wszystkie trzy aspekty. Ilustruje to jedność w różnorodności w odniesieniu do jaźni. Jaźń jest, nie ma formy, a mimo to ukazuje się w różnych formach. Rozważmy przykład powietrza. Ono też nie ma formy, lecz tylko z tego powodu nie możemy zaprzeczyć jego istnieniu. W istocie przyjmuje ono formę pojemnika, w którym jest trzymane – formę balonu, piłki lub nadmuchiwanej poduszki. Mimo że jaźń nie ma formy, posiada właściwość czajtanji (świadomości).

Trudno jest zrozumieć naturę pierwiastka świadomości. Istnieją trzy aspekty tej świadomości, w zależności od jej powiązania ze specyficznymi aspektami ludzkiej osobowości. Kiedy ta świadomość lub przytomność łączy się ze zmysłami, używamy słów ῾przytomny, świadomy᾿. Kiedy łączy się z umysłem, nazywamy ją ῾sumieniem᾿, a kiedy łączy się z jaźnią, jest to ῾czysta świadomość᾿. Tych trzech określeń używa się na co dzień dla wygody, tak jak nazywamy jednego lekarza kardiologiem, innego laryngologiem itd. Jednak są oni lekarzami. W ten sam sposób wszyscy ludzie są ucieleśnieniami jednej i tej samej jaźni, chociaż mogą być zaangażowani w różne zajęcia, takie jak rolnictwo, biznes, administracja, praca fizyczna itd. Dopóki macie ciało, zmysły, umysł itd., bardzo trudno jest doświadczyć jedności jaźni. Lecz nie powinniście się poddawać ani osłabiać swoich wysiłków mających na celu jej doświadczenie tylko dlatego, że jest to trudne, ponieważ jest warte dużo więcej niż cały wasz wysiłek.

Dotąd ciało ludzkie rozumieliśmy jako rydwan, zmysły jako konie, umysł jako wodze i buddhi jako woźnicę. Jednak powinniśmy zrozumieć, że wszystkie te składniki mają służyć tylko Panu – atmie, czyli jaźni. Nasz stan jawy reprezentuje radżogunę (stan aktywności), głęboki sen symbolizuje tamogunę (stan bezwładu), a przejście pomiędzy jawą a snem reprezentuje sattwaguna, stan równowagi, który jest w naturze jaźni. Musicie zrozumieć czym jest samopoznanie, aby docenić naturę Jaźni. Jutro będziemy omawiać temat atmadźniany, czyli samopoznania.

tłum. Jacek Rzeźnikowski, współpr. Kazik Borkowski

red. Izabela Szaniawska

źródło: www.sathyasai.org.pl

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.