numeru 49 - styczeń-luty-marzec 2010 

 Klucz do sukcesu   - prof. Anil Kumar

Sai Ram!  Drodzy bracia i siostry!

       Wygląda na to, że obecni tutaj bankowcy zaaranżowali dla mnie serię wykładów. Wczoraj miałem okazję przemawiać do osób z Banku Canara, a dzisiaj mam szczęście spotkać się z pracownikami Banku Vysya.

     Przesłanie Bhagawana Baby ma wiele barw i wymiarów. Skierowane jest do ludzi wszelkich zawodów, odnosi się do naszych osiągnięć i starań. Dlatego powinniśmy wiedzieć, co Swami mówi do każdego i do wszystkich z nas – do profesjonalistów, nauczycieli, bankierów i biznesmenów. Dla profesjonalistów zatrudnionych w takim banku jak ten, mającym status państwowy, a także dla profesorów i biznesmenów, sukces jest niezwykle istotny.

     Większość uważa, że duchowość jest kwestią, którą się zajmą na emeryturze, ponieważ traktuje o życiu po śmierci, stanowi obietnicę i daje nadzieję. To nie tak. Duchowość mówi o sukcesie na Ziemi, duchowość mówi o kompetencji. Duchowość wymaga wydajności na wybranej przez nas ścieżce. Musimy mieć kwalifikacje. Musimy osiągać sukcesy. Tym jest duchowość. Duchowość nie polega na zamykaniu oczu i siadaniu z wyprostowanym kręgosłupem, nie jest ograniczona do wczesnych godzin rannych czy późnych wieczornych, ani do dziwnej gimnastyki. To próżny trud. Musimy być na bieżąco, jak profesorowie. Musimy być konkurencyjni w ramach naszych przedsięwzięć. Musimy być ekspertami na wybranej przez nas drodze życia. W tym kontekście chciałbym zwrócić waszą uwagę na określone zagadnienia omówione przez Bhagawana Babę w wygłaszanych dawniej dyskursach. Chciałbym podzielić się z wami tymi ideami.

Jak osiągnąć życiowy sukces?! Oto temat, którym się zajmę dziś wieczorem. Nie zamierzam wam opowiadać o duszy indywidualnej ani o Duszy Kosmicznej. Nie tym razem. Wiem, że pracowaliście od rana aż do tej chwili. Praca w banku to nie błahostka. Macie do czynienia z faktami, liczbami i statystykami. Wolę nie myśleć, co by się stało, gdyby coś poszło nie tak. Ponieważ przez cały dzień, przez te wszystkie godziny, byliście zajęci pracą, odpowiedzialną pracą, nie będę wam opowiadał o innym świecie. Swami zajmuje się doczesnymi aspektami życia. Bhagawan wierzy, że ten i tamten świat są jednym i tym samym. Duchowość i świat są jednym i tym samym. Nie różnią się od siebie. Ponieważ je oddzielamy, tracimy orientację i skutecznie mieszamy innym w głowach. Nie powinniśmy tego robić. W rzeczywistości to dwie strony tej samej monety. Jak osiągnąć sukces w życiu? Najważniejsza rzecz, to nie mieć ciężkiego bagażu.

Ciężki bagaż – o co tu chodzi? Wyjaśnia to nawet potoczne znaczenie. Jeśli podróżujemy z ciężkim bagażem i przemieszczamy się z lotniska na lotnisko, możemy go zgubić. Zwłaszcza na Zachodzie, przechodząc z jednej bramki do drugiej i mając przed sobą daleką drogę. Ludzie posiadający tylko torbę podręczną idą prosto do samolotu, bez żadnego kłopotu. Zajmują miejsca na przedzie. Natomiast inni szukają bagażu, pokonując długie dystanse. Zdarza się, że nie zdążają na swój lot. Więc, w potocznym znaczeniu, im mniejszy bagaż tym większy komfort. Tak, z mniejszym bagażem możemy się szybko przemieszczać - z peronu na peron, z lotniska na lotnisko, z autobusu na autobus. Jak mówi Bhagawan, to slogan kolejowy. W każdym przedziale jest napisane: „Mniejszy bagaż, większa wygoda”. Bhagawan często wspomina o tym w dyskursach. Ja jednak mam coś innego na myśli. Poza bagażem materialnym, nosimy ciężki bagaż w głowach. Czym jest ten ciężki bagaż? Musimy go zmniejszyć. W pierwszej walizie dźwigamy zazdrość, kłótnie, sprzeczki, brak zrozumienia, różnice zdań pomiędzy kolegami, przyjaciółmi, rodziną, naszym szefem i współpracownikami. Zawsze czujemy do kogoś niechęć, zawsze różnimy się opiniami. To jest ten ciężki bagaż, który w sobie taszczymy. Musimy go odrzucić. Nie wolno nam dłużej go nosić. Bagaż urazów, bagaż różnicy zdań powiększa się, jeśli odnosimy się źle do innych, jeśli odczuwamy nienawiść. Nienawiść wzmacnia animozje. Zatem pierwszym bagażem, pierwszą walizą, którą mamy bez przykrości wyrzucić, jest niechęć do innych. To pierwsza rzecz jaką należy zrobić, żeby odnieść życiowy sukces.

Drugą walizą, którą w sobie nosimy, jest poczucie winy. Robię coś niewłaściwie. Kiedyś źle postępowałem. Popełniłem przestępstwo. Popełniałem najgorsze przestępstwa. Zgrzeszyłem. Pomyliłem się. Mam poczucie winy. To mnie obciąża. W rzeczywistości poczucie winy jest bardzo niebezpieczne. Poczucie winy jest gorszym grzechem niż sam grzech. Popełniony grzech ma mniejsze znaczenie niż poczucie winy. Dlatego moi przyjaciele, poczucie winy powiększa nasz bagaż, obciąża naszą głowę. Bhagawan prosi, żebyśmy natychmiast pozbyli się poczucia winy. Ostatecznie od dzisiaj, ostatecznie od dzisiaj odrzuć zło, które popełniłeś. Przeszłość jest przeszłością. Ostatecznie od dzisiaj okazuj swą dobroć. Oznacza to, że Bhagawan nie chce, żebyśmy zajmowali się poczuciem winy, uczuciem, że kiedyś popełniliśmy coś niewłaściwego i że to coś odbija się na naszej pracy w biurze. Gdybym rozmyślał o przeszłości, gdybym się martwił błędami popełnionym w ubiegłym roku, to zmarnowałbym tegoroczną pracę. Dlatego wyrzućmy z głowy poczucie winy. To drugie wielkie obciążenie, które w sobie nosimy.

A oto trzeci wielki ciężar. Kiedyś zrobiłem coś złego, uraziłem twoje uczucia, zdusiłem porywy twej duszy. Nie byłem wobec ciebie uprzejmy. Gdy wzywał mnie szef, nie odpowiedziałem natychmiast. Gdy do banku wszedł klient, nie okazałem mu wrażliwości i delikatności. Brak wrażliwości, brak delikatności, brak zainteresowania, milczenie – to zdarza się w rodzinie. Czasami mężowi jest bardzo przykro, ponieważ żona okazuje się nieugięta. Mąż czuje się okropnie, bo nie przygotowała smacznego dania, na które miał ochotę. Dlatego czasami czujemy się podle. Noszę ten dodatkowy ciężar, ponieważ nie przeprosiłem za swoje gniewne słowa i zraniłem twoje uczucia, bo zachowałem się bardzo nieuprzejmie wobec szefa, bo okazałem się niekompetentny, bo nie było mnie tam, gdzie powinienem być w godzinach pracy. Tylko jedno słowo: „Przepraszam”. Tak, kiedy je wypowiadamy ciężar w piersi natychmiast ustępuje. Przepraszam. Mogę powiedzieć mojej żonie „przepraszam”. Ona również może powiedzieć mi „przepraszam”. Mogę powiedzieć szefowi: „Przepraszam pana. Przepraszam”. To oczyszcza wszystko. Moi przyjaciele, to są te trzy dodatkowe walizy, które powiększają ciężar bagażu niesionego w naszych głowach. Napięcie i zdenerwowanie, przygniatające ciało, niszczą zdrowie. To pierwsza sprawa, na jaką zwracam waszą uwagę.

Drugi dodatkowy bagaż, drugi czynnik zapewniającym nam życiowy sukces, polega na odrzuceniu tych trzech waliz lub paczek – nazwijcie je jak chcecie. Kolejnym czynnikiem zapewniającym nam życiowy sukces jest kwestia naszych praw. Dostałeś awans, a ja nie. Dlaczego go dostałeś? Dlaczego nie ja? Dlaczego? Tak, cierpię. Dlaczego tylko ja jeden? Skoro cały świat podskakuje i tańczy z radości, to dlaczego ja przeżywam męki, dlaczego tylko ja? Ty jesteś szczęśliwy. Dlaczego właśnie ty masz być szczęśliwy? Dlaczego to ty zawsze dostajesz lepsze stanowiska? Dlaczego nie mam sukcesów? Żeby osiągnąć sukces w życiu musimy dokładnie przeanalizować pytanie „dlaczego”.

Pytanie „dlaczego” ma dwa aspekty – pozytywny i negatywny. Pozytywne „dlaczego” i negatywne „dlaczego”. Czym jest negatywne „dlaczego”? Dlaczego to ty dostałeś awans, a nie ja? Dlaczego to ty jesteś szczęśliwy, a nie ja? Dlaczego to ty jesteś popularny, dlaczego ja nie ciszę się taką samą a nawet większą popularnością? Masz duże konto w banku, dlaczego nie ja? Tak, to jest negatywne „dlaczego”. Istnieje także pozytywne „dlaczego”. Czym jest pozytywne „dlaczego”? Dlaczego te rzeczy tak źle wpływają na moje samopoczucie? Dlaczego mnie przygnębiają? Dlaczego rzutują na moje zajęcia w biurze, w banku? Dlaczego tak gnębią mnie problemy, dlaczego nie radzę sobie z wyzwaniami? Dlaczego nie zdobywam sukcesów? Dlaczego jestem zdołowany? Czy dlatego psuję wszystkim humor? Czy przeżywając te wypadki mam obnosić wydłużoną smutkiem twarz? Czy mam się poddawać wydarzeniom? Dlaczego na mnie wpływają? Czy nie mogę traktować ich z humorem? Dlaczego nie potrafię zrozumieć samej struktury życia: że nic nie jest trwałe, że to przepływające chmury, że ani jedna chmura nie jest wieczna?

Chmury napływają i odpływają, nie stoją w miejscu. Dlaczego nie mogę tego zrozumieć? Dlaczego się denerwuję? Dlaczego się martwię z powodu różnicy zdań? Czy z powodu spadku, braku podwyżki, niespodziewanego przeniesienia mam dostać rozstroju nerwowego i wylądować w szpitalu? Dlaczego miałbym być ofiarą zdarzeń? Dlaczego nie potrafię przyjmować z odwagą wyzwań niesionych przez życie? Tak, to jest pozytywne „dlaczego”. Zatem, moi przyjaciele, aby osiągnąć sukces w życiu, pytanie „dlaczego” musi mieć wydźwięk pozytywny. To druga sprawa, na którą pragnę zwrócić waszą uwagę.

Trzeci aspekt jest taki. Czym jest to, co jawi się nam jako przeszkoda do sukcesu życiowego? Dlaczego jedni zdobywają sukcesy a inni nie? Co trzeba zrobić, aby osiągnąć sukces? Co stanowi największą przeszkodę? Największą przeszkodą jest ego. Tylko ego zagradza mi drogę do sukcesu. Z powodu ego nie umiem porozumieć się z innymi. Myśląc, że mam więcej szczęścia niż ty, nie rozmawiam z tobą. Myśląc, że otrzymałem więcej błogosławieństw niż ty, nie chcę się do ciebie odzywać. Jest to rodzaj osobiście wybranej izolacji, osamotnienia z wyboru. Tego rodzaju samotność, osamotnienie i izolację wybieramy sami. Wynika ona z ego. Wiele osób nie umie się swobodnie uśmiechać, wiele osób nie potrafi swobodnie rozmawiać. Dlaczego? Z powodu ego. Zatem człowiek sukcesu nie jest egoistą. Jakiś czas temu do naszego kraju przybył z wizytą Bill Clinton. Kiedy prezydent Clinton odwiedził parlament, obserwowałem go w telewizji. Już o 10:00 rano znalazł się w stolicy stanu, Hyderabadzie, i przebywał tam do wieczora. Transmitowano to na żywo. Powiem wam, jak się zachowywał. Podbiegał i podawał każdemu rękę. Uścisnął ręce pięciuset członkom parlamentu, a w Hyderabadzie z każdym rozmawiał. Nawet sprawozdawca nie oparł się pokusie i stwierdził, że członkowie naszego rządu są sztywni, natomiast prezydent USA odnosi się do ludzi swobodnie. Żeby swobodnie odnosić się do ludzi nie można być egoistą. Egoiści nikogo nie traktują swobodnie. Chciałbym wam na to zwrócić uwagę. Ego ma dwa aspekty. Jak się uwolnić od ego? Jak odrzucić ego? To sprawa naturalna. Ego podnosi swoją wstrętną głowę, gdy słyszysz od 10 osób, że jesteś wielkim człowiekiem. Na tym to właśnie polega. Jeśli 10 osób mówi ci, że jesteś fantastycznym facetem, ego nabiera mocy. Nie o to chodzi. Uwalnianie się od ego ma dwa aspekty. Pierwszym jest pamiętanie. Czym jest pamiętanie? Obserwujcie czasami ciszę. Każdego dnia przynajmniej przez pół godziny obserwujcie ciszę. Zalecają to wszyscy wielcy ludzie. Zaleca to Paramahansa Jogananda. Swami Sivananda podkreśla znaczenie ciszy. Bhagawan Śri Sathya Sai Baba pragnie, abyśmy obserwowali ciszę himalajską - bardziej czczoną od zwykłej obserwacji w wypadku naruszenia prawa.

Pragnie, żebyśmy obserwowali ją dokładnie. Co więcej, Bhagawan twierdzi, że głos Boga słyszymy jedynie w ciszy. Głos Boga można usłyszeć jedynie w głębokiej ciszy. Jeśli nieustannie rozmawiacie, jeśli jesteście nieustannie zajęci i robicie wokół siebie zamieszanie, to nie słyszycie kroków zbliżającego się Boga. Bóg zbliża się do was, a wy nie słyszycie Jego kroków, bo jesteście głośni i zapracowani. Dlatego półgodzinne obserwowanie ciszy jest konieczne. Słynny filozof JK, Jiddu Krishnamurty, powiedział, że codzienne, półgodzinne obserwowanie ciszy jest jedyną chwilą jaką przeznaczamy dla siebie. Nazywamy to pamiętaniem. Resztę czasu poświęcamy rodzinie, wykonywanej profesji, zakupom, rozwojowi kariery. Pamiętaniem jest czas spędzony w ciszy, gdy zwracasz się do wewnątrz i udzielasz sobie pomocy, a w zamian cisza pomaga ci pozbyć się egoizmu. Drugim aspektem jest współczucie. Współczucie to środek przeciw egoizmowi. Egoista nigdy nie odczuwa współczucia. Człowiek współczujący nigdy nie postępuje egoistycznie. Jak to ujmuje Bhagawan, aby uwolnić się od ego, współczucie nie może stać się sprawą mody. Odkrywamy, że reklama i media zepchnęły współczucie do poziomu mody. Byłem naprawdę wstrząśnięty i nie mogłem się nadziwić, że niektórzy ludzie umieszczają swoje nazwiska na skrzydłach podsufitowych wiatraczków. Nazwiska donatorów. Zastanawiam się, w jaki sposób je odczytują, kiedy wiatrak jest rozpędzony. Może nieustannie zachowują poczucie mocy i są do tego zdolni. Nie jestem jednak w stanie w to uwierzyć. Współczucie – czym jest współczucie? To coś, co unika nagłośnienia, co nie szuka reklamy, co jest zrobione w tajemnicy, czego inni nie zauważają. Współczucie uwalnia nas od egoizmu. Dlatego człowiek sukcesu nigdy nie postępuje egoistycznie. Istnieją proste, pomocne wskazówki. Pierwsza sugerowana wskazówka jest taka: nigdy się nie popisuj w towarzystwie przyjaciół i krewnych – „Zobaczcie kim jestem!” - ponieważ kiedy wyjdziesz, będą się z ciebie wyśmiewać. Jeśli chcesz się uwolnić od ego, nie popisuj się w towarzystwie nieznajomych i krewnych. Druga wskazówka brzmi następująco. Jeśli chcesz zniszczyć ego, nie mów za dużo, ponieważ gdy to robisz, korzystasz z okazji i zaczynasz się chwalić. Wiesz co robiłem, wiesz kim byłem, wiesz kim jestem. Czy kiedykolwiek obchodziły cię moje osiągnięcia i dokonania? Jak możesz mnie nie znać, skoro słyszał o mnie cały świat? Mówiąc za dużo, niechcący, bezwiednie lub przypadkowo, poddajemy się brudnemu procesowi samochwalstwa. Pisma Święte podają, że samochwalstwo i obmawianie innych są najgorszymi grzechami.

Mówiąc za dużo możemy popełnić te dwa grzechy i dlatego, jak twierdzi Bhagawan, musimy się bardzo ograniczać w mowie. Jeśli pragniemy zachować serdeczną atmosferę nie poruszajmy spraw osobistych. Tak więc moi przyjaciele, człowiek sukcesu powinien mówić mało i nie dopuszczać do niepochlebnych wypowiedzi na temat osób trzecich. Kolejna wskazówka jest taka. Człowiek sukcesu wierzy w przemianę dokonaną nie dzięki słowom lecz dzięki wibracjom. Dzięki wibracjom człowiek sukcesu potrafi przekazać swoje przesłanie ponad słowami. Człowiek sukcesu rozumie, że modlitwa uspakaja. Nie przemowy. Modlitwa działa cudownie, lepiej niż one. Wibracje przynoszą lepszy efekt niż słowa. Tego powinien przestrzegać człowiek sukcesu. A oto kolejna rada uwalniająca nas od egoizmu. Nie opowiadaj innym o swoich osiągnięciach i dokonaniach. Nie. W żadnym wypadku. Być może, ktoś podejdzie i powie: „To pan jest tym...”. W porządku, to lepsze niż gdybyś zapytał: „Nie słyszałeś?” Tak, człowiek sukcesu nigdy się nie chwali, i w żadnym wypadku nie opowiada o swoich osiągnięciach. Dlaczego? Nie może się chwalić, ponieważ rozumie jak bardzo jesteśmy mali.

Bhagawan przedstawia nam wspaniały przykład. Zawsze mnie kusi, żeby cytować Bhagawana, ponieważ żaden współczesny filozof nie omówił tylu aspektów ludzkiego życia, co Baba. Podał nam przykład. Czy możesz odczuwać dumę patrząc na galaktykę, na system słoneczny i pamiętając o bezkresie gwiazd i planet zapełniających wszechświat? Która planeta jest najmniejsza? Najmniejsza jest Ziemia. A na tej najmniejszej Ziemi? Jedną trzecią jej powierzchni zajmują oceany, resztę lądy. Zastanówmy się nad obszarem ziemskich lądów i porównajmy je z planetami, słońcem i księżycem. Ziemia kurczy się do wielkości mrówki, a Indie do oka mrówki. Stan Andhara Pradesh jest plamką w oku mrówki. Okręg Anantapur. Puttaparthi to pyłek na plamce oka mrówki. A jak bardzo cenią cię w domu? Lepiej o tym nie mówmy. Lepiej skonsultujmy się w tej sprawie z twoją żoną. Tak to wygląda. Nie ma tu miejsca na dumę. Ani trochę. Jeśli odczuwam dumę w obliczu świata, to niewątpliwie jestem dumny ze swojej głupoty, tak, nie ma większego głupca niż ja. Nikt nie przewyższa mnie głupotą. Tak. Tak, pysznimy się głupotą i niewiedzą, chociaż na tym świecie nie mamy z czego być dumni. Z niczego. Dlatego człowiek sukcesu nigdy się nie chwali, nie reklamuje, nie opowiada o swoich osiągnięciach, chyba że zrobią to inni.

Kolejny punkt. Człowiek sukcesu nieustannie pamięta o swojej wewnętrznej istocie, o swojej prawdziwej istocie. Czym jest prawdziwa istota? Nie zamierzam filozofować na ten temat. To nie jest odpowiednia chwila na zajmowanie się duchowością. Czym jest jaźń, czym jest pewność siebie? Kiedy wchodzę do klasy lub gdy zasiadacie w banku. Tak, w banku posiadacie wystarczająco dużo pewności siebie, żeby odnieść sukces. Pewność siebie jest ufnością okazywaną jaźni. Nie zaufaniem wobec stanowiska. Nie zaufaniem wobec firmy. Przede wszystkim musicie ufać sobie. Firma może być wspaniała. Jeśli nie posiadam pewności siebie, cóż, napytam kłopotów i sobie, i firmie. Posiadam doskonały samochód, najnowszy, wspaniały model. Ale jeśli zacznę go prowadzić bez pewności siebie, to wyląduję w szpitalu. Bo nie ufam sobie. Zatem człowiek sukcesu ufa swojej jaźni. Człowiek sukcesu lubi swoją pracę. Nie jest nadmiernie ambitny. Nie ma nadzwyczajnych aspiracji. Nigdy nie stara się nikogo prześcignąć ani nie wchodzi innym w drogę.

Człowiek sukcesu od czasu do czasu ocenia swoje osiągnięcia. Czego dokonałem? Co miałem dokonać? Tak, jest zawsze zadowolony. Człowiek sukcesu jest zawsze zadowolony, bo cechą charakterystyczną człowieka sukcesu jest zadowolenie. Bez zadowolenia poniósłby klęskę. Właśnie dlatego spotykamy bardzo bogatych i utalentowanych ludzi, zajmujących wysoką pozycję społeczną i wiodących smutne, pozbawione satysfakcji życie. Dlaczego nie odczuwają satysfakcji? Przede wszystkim dlatego, że nie uwierzyli w siebie. Wiara w siebie owocuje satysfakcją, która jest niczym innym jak zadowoleniem. Wiem co zrobiłem i jestem z tego powodu szczęśliwy. Na tym polega wiara w siebie.

Człowiek sukcesu jest gotów na każdy wysiłek. Nie ustąpi na krok i nie poświęci swoich zasad. Ma zasady. Ceni pewne wartości. Ceni je najbardziej. Żyje dla nich. Życie oparte na wartościach nazywamy samo-poświęceniem. Jest gotów do poświęceń dla wartości, w które wierzy. Dzięki temu poznaje prawdziwego siebie. Odnajduje swoją rzeczywistą istotę. Nazywamy to samorealizacją.

   Takie jest przesłanie dyskursów Bhagawana. Człowiek sukcesu ma dysponować takimi kwalifikacjami. Jaka jest zatem kolejna cecha człowieka sukcesu? Tak, co to za cecha? Człowiek sukcesu przyjmuje wyzwania stawiane mu przez życie z całą posiadaną odwagą. Nigdy przed nimi nie ucieka. Przypuśćmy, że ktoś mnie spyta: „Czy mógłby pan się zająć ostatnim rokiem studentów? Być może nie stykałem się z wykładanymi tam zagadnieniami przez 38 lat swojej służby. Lecz ludzie nie spodziewają się usłyszeć ode mnie, że czegoś nie wiem. Nie oczekują, że powiem: „Proszę to zaproponować komuś innemu.” Przeciwnie, spodziewają się, że powiem: „Dlaczego nie? Bez wątpienia mogę ich uczyć.” Wymaga to dodatkowych przygotowań i tyle. To, że zmienię jedno krzesło na inne czy jedno biurko na inne, nie skłoni mnie do stwierdzenia: „Proszę pana, nie chcę zajmować się zestawieniami wydatków ani gotówką. Wolę depozyty. Chcę pracować w dziale depozytów.” Nie ograniczam się do jednej teki, do określonej pracy. Nie. Mam być ekspertem na każdym polu. Tak, mam być ekspertem. Nie mogę rozkładać bezradnie rąk. Przypomina mi się pewien żart opowiedziany przez Swamiego. Pewien człowiek cierpiał z powodu zębów – odczuwał silny ból po lewej stronie dolnej szczęki. Udał się do dentysty i rzekł: „Panie doktorze! Bardzo cierpię.” Doktor odrzekł: „Rozumiem! Która to szczęka, górna czy dolna?” „Dolna.” Lekarz stwierdził: „Specjalizuję się w górnej szczęce, proszę przejść do następnego lekarza.” Zrobił to i rzekł: „Panie doktorze! Bardzo cierpię.” „Och, rozumiem. Gdzie dokładnie na dole?” „W tym rogu.” „Jestem ekspertem od zębów przednich.” Proszę przejść dalej, do tamtych drzwi.”

   Zbyt wąska specjalizacja czasem nas unieszczęśliwia. Zbyt wąska specjalizacja odcina nas od właściwego zajęcia połączonego z rutynowymi czynnościami. Powinniśmy umieć zrobić wszystko, co wchodzi nam w ręce. Powinniśmy traktować to jak wyzwanie. Człowiek sukcesu nigdy nie ucieka przed wyzwaniem. Tak, jestem gotowy podjąć się tego. Właśnie dlatego Bhagawan mówi, że: „Życie jest wyzwaniem. Wyjdź mu naprzeciw. Życie jest wyzwaniem. Przyjmij je.” Jak przyjmuje się wyzwanie? Czy to możliwe? Przypuśćmy, że prosisz mnie o wykład na temat, którego nie znam. Tak, przyjmę to jako wyzwanie, bo czy mogę postąpić inaczej? Co mógłbym zrobić innego? Cóż mógłbym poprosić jutro o wolny dzień i oświadczyć: „Wysoka temperatura, biegunka”, bo tego nie można sprawdzić. I co dalej? Ten, kto przyjmuje wyzwanie chcąc odnieść sukces, powinien sobie nieustannie przypominać, że nie jest sam. Nigdy nie jesteśmy sami. U naszego boku stoi Bóg. Bóg stoi u twego boku i pilnuje, żebyś odniósł sukces.

     Jak myślicie, dlaczego boicie się wyzwań? Dlaczego sądzicie, że się wam nie powiedzie? Dlaczego spodziewacie się klęski? Otóż nie. Sprostam wyzwaniom stawianym mi przez życie. Jak? Jest ze mną Bóg. Nie jestem sam. On dopilnuje mojego triumfu, wiktorii, zwycięstwa. Taka postawa charakteryzuje człowieka sukcesu. Człowiek sukcesu doskonale wie dokąd zmierza, zna cel. Doskonale zna wszystkie cele. Wie, co pragnie osiągnąć i co w związku z tym musi zrobić. Jest świetnie poinformowany, jak ma postąpić. Mocno chodzi po ziemi. Powiem wam coś jeszcze. Człowiek sukcesu doskonale zna swoje możliwości. Przypuśćmy, że każecie mi coś policzyć. Wiem od dzieciństwa, że jestem słaby w matematyce. Nieustannie się mylę, nawet gdy chodzi o budżet domowy. Tak, nie radzę sobie z równaniami matematycznymi, nawet ze zwykłym dodawaniem i odejmowaniem. Cyfry mnie przerażają. Zatem, gdybym stwierdził: „Cóż, spróbuję”, oznaczałoby to, że nie znam swoich możliwości. Przypuśćmy, że podchodzi do mnie student i pyta: „Gdybym chciał zatańczyć przed Bhagawanem, czy udzieliłby mi pan kilku lekcji?” „Tak, nauczę cię tańczyć.” Nic nie wiem o tańcu. Stwierdzenie, że nauczę go tańczyć, jest głupie. Człowiek sukcesu zna swoje umiejętności, ograniczenia, zdolności i braki. Nie mogę wprowadzać moich chłopców w tajniki tańca. Człowiek sukcesu zna swoje mocne i słabe strony. Nie mogę przekazywać moim chłopcom wiedzy o muzyce poważnej. Nie znam się na tym. Lubię słuchać muzyki i cieszyć się nią. Ale nie mogę o niej uczyć. Tak, człowiek sukcesu powinien dokładnie znać swoje możliwości, dokładnie wiedzieć czym został obdarzony. Powinien dokładnie wiedzieć o wszystkich dostępnych sobie komponentach i postępować z prostotą. Postępować z prostotą. Prostota wynika z braku egoizmu i z bezinteresownego celu, z celu wolnego od ego.

            Skoro mówię o celach człowieka sukcesu, to skazuję na potępienie ludzi zainteresowanych wyłącznie sobą. Oto przykład. Z ziemskiego punktu widzenia jestem człowiekiem sukcesu, ponieważ mam na koncie kilkaset tysięcy rupii i zajmuję odpowiednie stanowisko, lecz nikt nie mówi o mnie dobrze. „Kim jest ten facet, co odkrył kopalnię złota?” Czy nie sądzicie, że odniosłem sukces? Jeśli chodzi o pieniądze, to odniosłem. Odniosłem sukces i jestem kimś ważnym. Lecz nie wspieram firmy. Jestem dyrektorem tego banku lecz nie zwiększa się ilość kont bankowych, nie rośnie liczba depozytów. Jestem dyrektorem, ale nie dyrektorem z sukcesem. Tak, człowiek sukcesu wie kim jest i nieustannie dąży do rozwoju firmy. Ma na uwadze interesy firmy, nie swoje własne. Taki człowiek nigdy nie powie: „Ludzie powinni mnie rozpoznawać, cenić, poklepywać po plecach.” Nie, człowiek sukcesu strzeże interesów narodowych, indywidualnych i firmy, a nie własnych, egoistycznych spraw. Na to również pragnę zwrócić waszą uwagę.

    Człowiek sukcesu ma także życiowe problemy. Ale nie okazuje tego. Kiedy go spotykamy nieustannie się uśmiecha, żartuje, jest ożywiony. Myślimy, że jego życie jest czarującą, wspaniałą zabawą. Na pewno nie. On siebie kontroluje. Tak dobrze panuje nad problemami, że nie odbijają się na jego twarzy i nie psują nastroju otaczającym go przyjaciołom. Potrafi się kontrolować. Umie chować swoje problemy. To jedna z cech człowieka sukcesu. Bhagawan zawsze to podkreśla. Trzeba osłaniać problemy rodzinne i nie dzielić ich z innymi. Tak, moi przyjaciele, człowiek sukcesu jest w stanie panować nad emocjami, panować nad uczuciami. Uśmiecha się w najtrudniejszych momentach. Oto przykład. Oczywiście, Purany podają wiele przykładów. Ramaczandra miał na twarzy taki sam uśmiech, gdy najpierw ogłoszono, że następnego ranka zostanie królem, a potem odwołano koronację, na tronie osadzono Bharatę, a Jego wygnano do puszczy. Zachował tę samą powagę, tę samą godność, wypełniała go ta sama błogość. Żadnej zmiany. Jeśli dasz mi wolny dzień ze względów rodzinnych, uśmiechnę się. Jeśli powiesz: „Nie, proszę pana. Nie mogę dać panu wolnego dnia”, to nie odważysz się na mnie spojrzeć, bo będę miał taki wyraz twarzy, że sam nie będę chciał stanąć przed lustrem. Kiedy ludzie nie spełniają naszych żądań odczuwamy przygnębienie, tracimy panowanie nad sobą. To tragedia.

   Człowiek sukcesu nigdy nie traci panowania nad sobą. Nawet w najgorszej sytuacji możesz powiedzieć mi prosto w oczy: „Jesteś idiotą!” Cóż, po prostu się roześmieję. Bo nie wiesz kim jestem. Nazywaj mnie jak chcesz, bo sam jesteś idiotą. Nazywaj mnie jak chcesz, bo sam tym jesteś. Wypowiedziane słowa świadczą o naszej kulturze i wychowaniu, a postępowanie o pochodzeniu i grupie społecznej w jakiej wyrośliśmy. Dlatego jesteś taki. Mogę ci wybaczyć. To wszystko. Człowiek sukcesu zawsze kontroluje swoje zachowanie. Kontroluje emocje i uczucia, nie mówi o problemach, okazuje radość w najtrudniejszej sytuacji. Oto przykład pana Atala Bihari Vajpayee. Został premierem – świetnie! Kiedy zabrakło mu jednego głosu, żeby dalej piastować tę funkcję, był równie szczęśliwy. Powiedział kiedyś w USA: „Zostałem premierem przez przypadek i straciłem to stanowisko, bo zabrakło mi jednego głosu.” Co za wspaniała równowaga umysłowa!

     Inny przykład. Swami Ranganathananda otrzymał najwyższe odznaczenie tego kraju - został ‘Klejnotem Indii’. Nie był z tego dumny. Wiecie co powiedział: „Nie chcę być ‘Klejnotem Indii’, nie chcę. Reprezentuję Misję Ramakriszny. Jeśli pragniecie nagrodzić kogoś ‘Klejnotem Indii’, nagrodźcie Misję Ramakriszny, a nie Swamiego Ranganathanandę.” Oto najwyższa filozofia życia. Gdyby tę nagrodę przyznano mnie lub wam – ha, ha, ha – pozwolilibyśmy, aby co najmniej przez rok zajmowały się nami gazety, reklamy, specjalne wydania, bralibyśmy udział w recepcjach, galach i przyjmowali gratulacje. Kiedy ogłoszono, że Matka Teresa otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała: „Świadczy to przede wszystkim o tym, że świat zauważył istnienie nędzy. To zauważenie oznacza, że dostrzegł trąd i snujących się po ulicach trędowatych - pozbawionych opieki, pozbawionych szacunku, nie opłakiwanych, nie opiewanych. Kto w świecie dba o biedaków? To zauważenie biedaków, a nie Matki Teresy.” Tak mówi wielki człowiek. Tak, człowiek sukcesu nie dręczy się, nie kłopocze problemami życia. Potrafi jej kontrolować. To tak naprawdę jedyny punkt, na który chcę zwrócić waszą uwagę

    Przede wszystkim człowiek sukcesu posiada wspaniałe poczucie humoru. Możemy sprawić, żeby ludzie śmiali się nie z nas lecz z nami. Nie wolno z nikogo się wyśmiewać. Powinniśmy śmiać się wraz z innymi. Wyśmiewając bliźnich stwarzamy sobie wrogów. Śmiejąc się z nimi zdobywamy przyjaciół. Poczucie humoru! Czy kiedykolwiek widzieliście, żeby Swami był bardzo poważny? Ja nie. Jest zawsze szczęśliwy, pełen błogości, nieustannie żartuje i bawi się. Słyszeliście może o dr Howardzie Murphetcie? Musieliście o nim słyszeć. Napisał cztery książki. Pierwsza z nich - „Sai Baba: człowiek cudów” - jest znana na całym świecie. Większość wyznawców zachodnich przestąpiła próg pałacu boskości Śri Sathya Sai przez otwartą furtkę tej książki. Piękna praca. Przeszedł operację wyrostka robaczkowego. Kiedy przyjechał zobaczyć się ze Swamim, zastanawiałem się, jak tego wspaniałego starca przywita nasz Bóg, czy go o coś zapyta. „Witaj! Czy jesteś doskonały?” Oto poczucie humoru. Nawet gdyby ten człowiek odczuwał drobny ból, to w jednej chwili by o nim zapomniał. Mamy też pana Sinclaira. Pan Sinclair był w Kodaikanal i oczekiwał żony. Miała do niego dołączyć w ostatnim tygodniu. Ale w międzyczasie Swami zaczął go indagować: „Sinclair, czy możesz określić, kiedy przyjedzie tutaj twoja żona?” Ten mężczyzna był tak szczęśliwy, jak gdyby już przyjechała. Poczucie humoru – to ono trzyma nas przy życiu, to ono zyskuje nam przyjaciół.

   Moi przyjaciele, pamiętajcie proszę, że powaga nie jest oznaką duchowości. Powaga cechuje człowieka chorego, a nie duchowego – ponieważ błogość jest Bogiem i Bóg jest błogością. Bhagawan zrobił jeszcze jeden krok i powiedział: „Ten, kto się uśmiecha, ten, kto odczuwa błogość, ten jest Bogiem. Ten, kto płacze, jest człowiekiem.” Jeśli chcemy być istotami prawdziwie duchowymi, musimy jaśnieć humorem i śmiejąc się, sprawiać ludziom radość. Tak. Przyszedł tu pewien wyznawca. Był wieśniakiem, prostym człowiekiem, odciętym od oszalałych tłumów i cywilizacji. Miał tylko jednego banana, opuszczone do kolan dhoti, wspaniale wykształconą osobowość i ciemną cerę. Wyglądał jak prawdziwy agrokulturysta. Przeszedł 40 mil z miejsca zamieszkania do miasta, w którym się urodziłem. Czekał na darszan Swamiego. Czekał przez cztery dni. Swami nawet na niego nie spojrzał. To go bardzo zasmuciło. Wieśniak. Na wsiach jadają solidnie – nie odciągane mleko, czyste ghee – to sprawia, że są bardzo emocjonalni. Za jego smutek odpowiadał pokarm. My jemy sfałszowane pokarmy i dlatego nasze uczucia są nieprawdziwe. Tak więc ten człowiek wstał i powiedział: „Boże! Ani razu na mnie nie spojrzałeś. Szedłem tu cztery dni. Być może obchodzą Cię tylko oficerowie, ludzie mający władzę. Cóż, odchodzę.” Powiedział to głośno. Wtedy wszyscy zaczęliśmy mu się przyglądać i czekać, co się stanie. Właśnie śpiewaliśmy badżany. Swami podszedł prosto do niego i powiedział: „Reddy! Dlaczego złościsz się na Mnie? Jestem tu dla ciebie. Pokłóciłeś się z żoną. Ona została w domu, a ty, w tym miejscu, masz się całkiem dobrze. Co cię dręczy? Chcę, żebyś przeżył tutaj kilka dni w spokoju, żebyś nie stracił spokoju i nie wracał do domu i do tego wszystkiego. Chcę cię tutaj zatrzymać.” Oto poczucie humoru. Ten człowiek był bardzo szczęśliwy.

   Inny przykład. Pewna pani czuła się zasmucona, ponieważ Swami nie poprosił jej na interview. Myślała sobie: „Nie mam bransoletek wysadzanych brylantami. Więc ze mną nie rozmawiasz. Nie jestem żoną VIP-a, więc nawet na mnie nie spojrzysz.” Tak czuła. Mieszkała tu, w campusie. Swami podszedł do niej i powiedział: „Rozmawiam z paniami mającymi bransolety wysadzane brylantami. Rozmawiam z żonami VIP-ów, rozmawiam także z tobą. OK. Co porabiasz?” „Bhagawanie! Byłam w Madrasie.” „Co tam robiłaś?” „Zapragnęłam radości, więc przyjechałam tutaj.” „Przyjechałaś tutaj, żeby poczuć radość. Co rozumiesz przez radość? Radość jaką otrzymałaś na końcu jest końcem radości. Tak zwana radość życia nie jest radością. Powinnaś przeżyć duchową radość.” Oto co w bardzo prostych słowach powiedział jej Bhagawan. Odnajduje poczucie humoru w trakcie pracy, mając ściśle wypełniony dzień! Sądzę, że nikt z Nim nie może konkurować w ilości wykonywanych zadań. Kiedyś rozmawiał z małymi dziećmi. Zapytał: „Ilu masz braci?” i jeden z chłopców odpowiedział: „Wszyscy są moimi braćmi.” Zapytał innego: „Ile masz sióstr?” Chłopiec odparł: „Wszyscy są moimi siostrami”. „Nie, nie!”, rzekł Swami, „z wyjątkiem jednej, która będzie twoją żoną.” Poczucie humoru podtrzymuje nasze zdrowie. Kiedyś nauczyciel chciał upomnieć ucznia. Zwrócił się do niego: „Słuchaj chłopcze, w twoim wieku Waszyngton był przewodniczącym klasy. Posiadał wszystkie cechy lidera.” Chłopiec wstał i odpowiedział: „Sir, w pana wieku był prezydentem Ameryki.” Tak to się dzieje. Ludzie z poczuciem humoru pragną żyć zdrowo. Musimy tak się otworzyć, żeby się nie przepracowywać i nie denerwować w trudnych chwilach. A przede wszystkim, żeby odczuwać szczęście.

   Swami żartuje przy wielu okazjach. Filozofia schodzi na poziom lektury. Filozofia schodzi na poziom słuchania. Słuchania dyskursu, słuchania wystąpień w świątyni. Ludzie myślą, że dzięki temu rezerwują sobie miejsce w niebie. Z pewnością nie. Nie rezerwują sobie, nie zabezpieczają, nie zasługują na nie. Zwykłe słuchanie nikomu nie gwarantuje nieba. Żeby to pokazać, Bhagawan podaje przykład. Pewna kobieta przez wiele miesięcy słuchała dyskursów w świątyni. W końcu je zapamiętała. Wróciła do domu i przestała nabierać wodę ze studni. Po prostu leżała na ziemi. Przyszedł jej nieszczęsny mąż i zapytał: „Dlaczego nie poszłaś do studni i nie przyniosłaś wody?” Żona odrzekła: „Po co ci woda? Czy nie wiesz, że w ciele są trzy nerwy – ida, pingala i suszumna? Pierwsza reprezentuje Ganges, druga Jamunę, a trzecia Saraswati. Ludzkie ciało jest stale wypełnione wodą, tego nauczyłam się w świątyni”. Facet zrozumiał, że jego żona stała się histeryczką, a nie osobą duchową. Co miał robić? Nie zdołał jej przekonać. Biedak, sam zaczął gotować! Wpadł na pomysł, żeby przygotować żonie specjalne curry z dodatkową porcją chilli oraz zupę z dużą ilością pieprzu i ostrej papryki. Potem zaprosił ją do stołu. Po pierwszej łyżce zaczęła wołać: „Wody, wody!” Wtedy mąż stwierdził: „W twoim ciele znajduje się Ganges, Jamuna i Saraswati oraz ida, pingala i suszumna. Dlaczego z nich nie skorzystasz?” Bhagawan zawsze mówi o praktycznych rzeczach. Opowiada czarujące, zabawne i bardzo interesujące historie! Poczucie humoru jest cechą człowieka sukcesu. Niektóre z tych historii pokazują współczesny sposób nauczania. Jak my, nauczyciele, przekazujemy wiedzę studentom i jak studenci się od nas uczą. Kiedy wykręcamy się od odpowiedzi, cóż, odchodzą.

Bhagawan podaje przykład. Działo się to na obozie wojskowym. Ćwiczyło 100 żołnierzy. Kończyli zajęcia i zbierali się do wyjazdu. Ostatniego dnia miał przybyć major i wręczyć im dyplomy. Kapitan odpowiedzialny za szkolenie chciał przygotować żołnierzy na wypadek, gdyby major zechciał zadać im jakieś pytania. Powiedział tak: „Żołnierze! Nie martwcie się! Juto jest ostatni dzień. Potem wrócicie do domów. Major będzie chciał zadać wam trzy pytania, to znaczy, tylko trzy pytania. Oto pierwsze pytanie: „Ile masz lat?” Odpowiecie: „21”. Drugie pytanie: „Jak długo tu jesteście?” Odpowiecie: „Trzy miesiące.” I trzecie pytanie: „Gdzie jesteście szczęśliwsi – w wojsku czy w domu?” Odpowiedzcie, że w obu miejscach. Bo jeśli powiecie, że tutaj, będzie to oznaczało, że w domu głodujecie, że wstąpiliście do wojska, bo brakowało wam pożywienia. Jeśli powiecie, że jesteście szczęśliwsi w domu, będzie to oznaczało, że źle się wami zajmowałem. Dlatego będzie najlepiej jak powiecie: „I tam i tu”. Przybył major i zadał żołnierzowi najpierw drugie pytanie: „Jak długo jesteś tutaj?” „20 lat, panie majorze.” „Ile masz lat?” „Sześć miesięcy.” „Kto tu zwariował – ty czy ja?” „I pan i ja.” Żadna lektura, żadne długie opowiadanie, żaden szczegółowy wykład nie wchodzą tak szybko do głowy, jak proste, jasne słowa Bhagawana.

    Zaleca chłopcom: „Słuchając lekcji w klasie, posługujcie się rozsądkiem.” Opowiedział im żart. W dawnych czasach nauczyciele przenosili się z miejsca na miejsce i przekazywali ludziom wiedzę. Pewien nauczyciel podróżował z uczniami i bagażami wozem ciągniętym przez woły. Prosił uczniów, żeby nie spuszczali oczu z bagaży. Potem zaczął chrapać. Z wozu zaczęły wypadać tobołki, jeden za drugim. Nagle guru się przebudził i stwierdził: „Straciłem większość bagaży. Co się stało?” Odpowiedział mu jeden z uczniów: „Panie, czy pamiętasz, co nam poleciłeś? Poleciłeś nam nie spuszczać oczu z bagaży. Więc nie spuszczaliśmy. To wszystko.” „Dobrze, dam wam teraz jasne instrukcje. Cokolwiek spadnie na ziemię, podniesiecie to i wrzucicie do wozu.”

     Wóz ruszył, byk podniósł ogon i wypuścił łajno. Uczeń je zebrał i wrzucił do wozu. Trafił prosto w twarz guru. „Co robisz?” „Panie, powiedziałeś, że mamy podnosić wszystko, co spadnie na ziemię i wrzucać do wozu”, odparł uczeń. Guru rzekł: „Nie zrozumiałeś o co mi chodzi.” Pomyślał i ułożył listę rzeczy, które mieli podnieść, jeśli spadną, i umieścić z powrotem na wozie. Uczeń odparł: „Dobrze, panie!” Wóz ruszył. W pewnej chwili uderzył w kamień milowy i przechylił się. Guru wypadł. Wóz toczył się przed siebie. Guru zawołał: „Co robicie? Dlaczego się nie zatrzymujecie?” „Panie, na sporządzonej liście nie umieściłeś swojego imienia. Jedziemy więc dalej.” Dlatego, moi przyjaciele, poczucie humoru, serdeczny śmiech jest bardzo istotny dla zdrowego i szczęśliwego życia. Przede wszystkim, człowiek sukcesu zawsze obserwuje swoje myśli, rodzaj myśli napływających mu do głowy. Gdyż myśli prowadzą do czynów. Czyny stwarzają przyzwyczajenia. Przyzwyczajenia budują charakter. Charakter decyduje o przeznaczeniu. Zatem przeznaczenie zależy od naszych myśli. Jeśli myśli są czyste i doskonałe, nasze czyny też są takie. Kiedy czyny są czyste, nasze zwyczaje są również czyste. Kiedy zwyczaje są bez zarzutu, mamy doskonałe charaktery, zapewniające nam bezpieczny cel, bezpieczne przeznaczenie. Dlatego człowiek sukcesu zawsze czuwa nad procesem myślenia.

Człowiek sukcesu odczuwa wdzięczność i zobowiązanie. Obie te formy są poprawne gramatycznie. Wdzięczność i zobowiązanie. Człowiek sukcesu jest zawsze pełen wdzięczności.

Przeczytajcie biografię Mahatmy Gandhi, Jawaharlala Nehru lub jakiegokolwiek wielkiego człowieka. Okazywali wdzięczność swoim rodzicom, nauczycielom, przyjaciołom, krewnym, ludziom którzy prowadzili ich przez życie. Weźmy Bhagawana, najlepszy przykład. Pamięta nauczycieli z podstawówki. Uczyli Go bardzo prostych rzeczy, alfabetu. Pamięta wszystkich nauczycieli – Kondappę, Seenappę – wielu – ‘appów’. Pamięta imiona tylu nauczycieli i jest podekscytowany: Mehboob Khan! Opowiada nam o nich. Ach! Trzeba Go wtedy widzieć! Wygląda tak, jak gdyby Bhagawan wrócił do Uravakondy, jak gdyby przewinął taśmę do tyłu. Przywraca do życia szkolne dni. Bardzo dobrze mówi o swoich przyjaciołach. Dzisiaj ci ludzie nie mają żadnego znaczenia.

Zdarzyło się, pamiętam to bardzo dobrze, że jakiś człowiek, nie mogący samodzielnie się poruszać, oparł się o kolumnę i czekał na darszan. Towarzyszył mu wnuczek. Swami obszedł świątynię. Rozdał wszystko, co tego ranka miał rozdać. Nagle wrócił, niosąc w ręku torbę i podszedł prosto do tamtego człowieka. „To jest dhoti dla ciebie, to jest lalći dla ciebie, to jest sari dla twojej żony.” Wyjaśnił nam. Tak, chciałem wiedzieć, kim jest. Okazało się, że nazywa się Satyanarayana Setty, mieszka w Bukkapatnam i jest kolegą szkolnym Baby. Bhagawan pokonał całą tę drogę, żeby wręczyć mu paczkę. Mógł zrobić to ktokolwiek z sevadal, również ja z radością rzuciłbym się do pomocy. Lecz On zrobił to osobiście.

Pamięta ludzi. Nigdy nie zapomina. Ja doskonale pamiętam pewnego człowieka z głównego biura rachunkowego. Był z nami w Rajahmundry. Swami wszedł już na górę, gdy nagle wrócił i powiedział: „Z Hyderabadu przybył mężczyzna z wystającymi zębami. Nie ma pieniędzy. Znajdźcie mu jakieś mieszkanie.” To właśnie powiedział Bhagawan. Nigdy nikogo nie zapomina. Wymieniał nazwisko „Bikkina”. Mówił o tej rodzinie 20 lub 30 razy, a poznał ją 40 lat temu. Byłem zdumiony. To ludzie z okręgu wschodniej Godavari (Andhara Pradesh). Zapytałem Swamiego: „Jak zapamiętujesz te wszystkie dawne nazwiska?” Wtedy Bhagawan odrzekł: „Jestem wieczny, a nie nowy. Wiem wszystko.” Bhagawan mówi z wdzięcznością o radży Venkatagiri, o Matce Jamnagar, o Burgula Ramakrishnarao... Wspominając tych ludzi pokonuje barierę czasu. W Kodaikanal Bhagawan co najmniej dwukrotnie o nich mówił i o tym, co ich ze sobą łączyło. Rozumiecie, to było na samym początku. Burgula Ramakrishnarao, radża Venkatagiri i Rajamatha z Navanagaru byli wyznawcami z przeszłości, wiedzieli o Jego boskości. Tak postępuje człowiek sukcesu. Tego musimy nauczyć się od Swamiego. Jeśli myślisz, że jesteś Bogiem i niczego się nie uczysz, to w porządku. My pozostaniemy tutaj, bo chcemy tutaj pozostać. Bóg zstąpił na Ziemię, żeby uczuć nas na przykładzie własnego życia. Chce nas nauczyć.

Człowiek sukcesu jest pełen wdzięczności. W tym miejscu trzeba rozważyć dwie rzeczy. Jak mówi Bhagawan: „Zawsze pamiętaj o dobru, które otrzymałeś od innych. Zapomnij o dobru, które ofiarowałeś innym. Zapomnij o uczynionym przez siebie dobru. Ponieważ, pamiętając o nim, będziesz oczekiwał czegoś w zamian, będziesz oczekiwał oznak łaski, wdzięczności, pamięci, podziękowania. Zatem żadnych oczekiwań. Zapomnij o wszelkim uczynionym przez siebie dobru. Pamiętaj wszelkie dobro uczynione dla ciebie” Druga rzecz jaką powtarza Bhagawan jest taka: „Pamiętaj o cierpieniach jaki sprawiłeś innym. Zapomnij o cierpieniach, jakie inni zadali tobie. Jeśli będziesz pamiętał o zadanym ci bólu, będziesz dążył do rewanżu, zapragniesz zemsty. Będziesz chciał się odwzajemnić i odpłacić tym samym. Cóż, to nie jest cecha człowieka sukcesu. Wybacz i zapomnij. Powinieneś wybaczyć i zapomnieć.” Tak mówi Bhagawan. Kolejnym ważnym aspektem człowieka sukcesu, lub, w tym kontekście, zwykłego człowieka, jest to: „Życie jest zbyt krótkie, by zajmować się błędami innych. Kiedy rozmyślamy o cudzych błędach, życie staje się bardzo krótkie. Nasz koniec nastąpi szybko, będzie tuż tuż. Zamiast tego myślmy o rzeczach dobrych, jak prawdziwi ludzie sukcesu. To zaleca Bhagawan.

     Nie zajmuj się cudzymi błędami - zajmij się swoimi.

     Szukaj w innych zalet. Odnajdź je. Odszukaj własne błędy.

To są cechy człowieka sukcesu. A święta Biblia nakazuje: „Nie osądzaj, abyś i ty nie został osądzony.” To bardzo ważna cecha. Na koniec jeszcze jedno: pozytywna postawa.                                                                       - tłum. J.C.

Wykład prof. Anila Kumara pochodzi z jego książki „Boskie Wskazówki. Spotkania i rozmowy o Bhagawanie Sri Sathya Sai Babie” („Divine Directions. Talks and interviews on Bhagawan Sri Sathya Sai Baba”), opublikowanej w Indiach w 2000 r.

Powrót do spisu treści numeru 49 - styczeń-luty-marzec 2010

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.