numer 48 - październik-listopad-grudzień 2009

Jak Sai podbił serce fotografa

Historia pana Kumarana Ganesana, opowiedziana panu Krish Venkatasubramaniam


    Kumaran Ganesam jest cenionym fotografem reklamowym. Chociaż sprawy zawodowe umożliwiały mu podróże do wielu krajów, jego najważniejsze doświadczenia wynikają ze spotkania Bhagawana. Kumaran Ganesam mieszka w Bangalore z żoną i dwoma synami. Jego życie jest przykładem na to jak miłość Swamiego zmienia naszą egzystencję.

Patrzeć i nie widzieć

Kumaran po raz pierwszy zobaczył Swamiego w 1989 r. Były to początki jego kariery. Przyjechał do Abbotsbury w Chennai, żeby zrobić zdjęcia przebywającemu tam wówczas Panu. Kumaran przez dwa dni fotografował Swamiego z bardzo bliska. Przyznaje jednak, że nie czuł niczego szczególnego. „To była wyłącznie praca. Po prostu zrobiłem zdjęcia i wyjechałem” – stwierdza.

„Zmysł wzroku nie ukazuje prawdy. Dostarcza nieprawdziwych i zamazanych informacji.”  ~ Baba

          Lecz gdy Bóg składa propozycję, pojawia się mnóstwo sposobności. Tak było w przypadku Kumarana, który został pobłogosławiony drugą szansą sfotografowania naszego drogiego Pana Sai.

„Tego samego roku dostałem kolejną okazję. Pracowałem dla Sudhira Ramachandrana, słynnego fotografa i wielbiciela Swamiego. Sudhir był moim mentorem.” – wspomina z nieukrywaną dumą Kumaran.

Kumaran towarzyszył Sudhirowi i jego rodzinie do Kodaikanal, gdzie Swami rezydował. Po przybyciu na miejsce, Sudhir zaproponował, że zabierze go na darszan, lecz Kumaran pomyślał, że będzie lepiej, jeśli zostanie w domu i zaopiekuje  się dziećmi Sudhira.

Ostatniego dnia pobytu, Kumar poczuł nie wiadomo dlaczego nieodparte pragnienie uczestniczenia w darszanie. Ponieważ nie potrafił się od niego uwolnić, powiedział o wszystkim Sudhirowi. Ze względu na tłumy ludzi i późną godzinę Sudhir zasugerował Kumaranowi, żeby udał się w pewne miejsce nad jeziorem, skąd prawdopodobnie zobaczy Bhagawana. Samochód Swamiego zwykle tamtędy przejeżdżał.

„Czasami trafiam do miejsc, gdzie Bóg jest gotów skłonić kogoś do wyzwolenia migawki.” ~ Ansel Adams

Boski strzał – we właściwym czasie

Kumaran bezzwłocznie wyruszył i czekał we wskazanym miejscu. Kiedy samochód Swamiego powoli go mijał, z pokorą pochylił głowę i pozdrowił Pana składając ręce. „Swami popatrzył mi w oczy i uniósł dłonie w geście błogosławieństwa. W tej samej chwili poczułem, że Go kocham.” – mówi Kumaran.

Przyszedł, zobaczył i został pokonany. A kiedy serce zostaje pokonane, to już na zawsze! Od tamtego momentu Swami stał się prowadzącą siłą wszystkich spraw, w które Kumaran się angażował. Kilka lat później, gdy się ożenił, rozmawiał ze Swamim o swojej żonie. Przyjechała z nim do Puttaparthi i natychmiast stała się wyznawczynią kochającego Pana. Było to naturalne. Oboje zrozumieli, że otuliła ją bezgraniczna miłość, która od tej chwili wypełniała jej życie.

Na początku Kumaran nie dostawał ciekawych propozycji zawodowych. Ale dzięki pomocy Bhagawana, nic nie wydawało mu się zbyt trudne. Kiedyś, gdy modlił się do Swamiego, zmartwiony kłopotami w pracy, Bhagawan przyszedł do niego we śnie i powiedział: „Bądź cierpliwy. Dostaniesz swoją szansę.”

„Swami uczył mnie cierpliwości. Pobłogosławił mnie nią, gdy była mi najbardziej potrzebna. Cierpliwość jest zaletą wymaganą od profesjonalistów, przedsiębiorców i szefów firm”, mówi Kumaran. „Byłem cierpliwy i nie poddawałem się. To utorowało mi drogę do obecnych sukcesów i zaowocowało karierą zawodową. Fotografia jest moją pasją. Za każdym razem, gdy robię zdjęcie, mówię ‘Om Śri Sai Ram’”, zwierza się Kumaran. „A czasem, gdy coś mi nie idzie, robię krótką przerwę, wracam do swojego pokoju, dotykam zdjęcia Swamiego i modlę się. Gdy wracam, rzeczy automatycznie wskakują na swoje miejsca.”

Pan kraju

Wiele lat temu studio Kumarana znajdowało się na Millers Road w Bangalore. We wszystkich lokalach  tego budynku, z wyjątkiem jego pracowni, mieszkali złodzieje! Ze względów bezpieczeństwa, chciał się jej pozbyć. Wahał się jednak, obawiając się, że może stracić szczęście, związane z tą lokalizacją. Była to bardzo zwodnicza myśli, ponieważ Bóg jest wszędzie i jeśli pragnie pobłogosławić Swojego wyznawcę, nic nie może Mu w tym przeszkodzić. Jego drogi są jednak tajemnicze. Tak więc w czasie, gdy Kumaran zastanawiał się nad przeniesieniem pracowni, odkrył na Infantry Road lokal , na który było go stać. Właściciel lokalu dał Kumaranowi miesiąc na ostateczne podjęcie decyzji. Lecz Kumaran się wahał i nie wiedział, co robić. Wraz z żoną modlił się do Swamiego o radę. Bhagawan przyszedł we śnie do jego żony i powiedział: „Niech się przeniesie w nowe miejsce. To zaowocuje pomyślnością.”

Te słowa przyniosły Kumaranowi radość i spokój. Jednak wkrótce złudzenie powróciło. Ponownie ogarnął go lęk i niepokój. Jego żona zasugerowała: „Dlaczego nie pomodlisz się jeszcze raz? Pan uwolni cię od wątpliwości.” Pomodlił się i Swami przyszedł tej nocy, tym razem do jego snu. „Jestem z tobą. Dlaczego się martwisz? Będziesz pracował z takimi klientami jak IBM. Przenieś studio w nowe miejsce.” Otrzymawszy zapewnienie Pana, udał się do właściciela lokalu sfinalizować sprawę. Pamiętając o tym, w jak tajemniczy sposób została ona rozwiązana, Kumaran rozglądał się po jego mieszkaniu szukając zdjęć Swamiego. Nie dostrzegł żadnego. Jednak później, kiedy właściciel, pan V. Krishnamurthy, powiedział: „Proszę wpłacić zaliczkę mojemu synowi Sai”, Kumaran poczuł wzruszenie. A rozmawiając z jego synem dowiedział się, że właściciel domu i cała jego rodzina od dawna są wyznawcami Bhagawana.

„Przyjdą takie momenty, że znajdziesz się na polu bez kamery. I będziesz oglądał najcudowniejszy zachód słońca lub najpiękniejszą scenę jaką kiedykolwiek przyszło ci zobaczyć. Niech ci nie będzie przykro, że nie możesz tego utrwalić. Usiądź, upajaj się widokiem i ciesz się tym, co jest!” ~ DeGriff

„Potem pan Krishnamurthy zaprosił mnie do środka i opowiedział bardzo interesującą historię. W latach 60-tych ubiegłego wieku na tym skrawku ziemi stał barak, w którym zatrzymywał się Swami podczas Swych wizyt w Bangalore.” Nie trzeba dodawać, że Kumaran przeniósł tam swoje studio i zaczął karierę od początku. Z tą chwilą zaczęto go uważać za profesjonalistę. „Miałem wielu nowych klientów, w tym, oczywiście, IBM! Moje dochody niepomiernie wzrosły”, stwierdza Kumaran z radością.

Jeśli chcesz zachować spokój, nie porównuj

„Czasami porównywałem się z innymi profesjonalistami i odkrywałem, że niektórym z nich wiedzie się lepiej ode mnie”, mówi Kumaran. „Porównywałem się zwłaszcza z pewnym fotografem, którego interesy szły wspaniale i który zarabiał więcej niż ja. Ale Swami skorygował mnie głosem wewnętrznym, prosząc, żebym tego nie robił. A kiedyś wyjaśnił mi we śnie: „Osoba, z którą się porównujesz, organizuje sobie pracę w lepszy sposób niż ty. Ponadto, musi więcej pracować, ponieważ potrzebuje dodatkowych pieniędzy.”

Proś o jednego, otrzymasz dwóch

Cztery lata po ślubie państwo Kumaranowie wciąż nie mieli dzieci. Dlatego zaczęli się modlić do Swamiego. „Prosimy, pobłogosław nas dziećmi, Swami.” Modlili się długo, lecz nie za długo. Pewnej nocy Pan odwiedził Kumarana we śnie i rzekł: „Wasz czas jeszcze nie nadszedł. Dam wam nie jedno, lecz dwoje dzieci.” – Mają dwóch pięknych synów i widząc jacy są radośni, myślą o bezgranicznej miłości Swamiego.

Niewzruszony spokój

„Pełen miłości Swami pobłogosławił mnie także najcenniejszą rzeczą – niewzruszonym spokojem” – mówi Kumaran z wdzięcznością. „Kiedy klient rezygnuje z moich usług i idzie do innego fotografa, myślę o Swamim i zachowuję spokój. Zanim Swami wkroczył w moje życie, tego rodzaju niemiłe zdarzenia wywoływały mój gniew Teraz jednak pozostaję opanowany i spokojny. Kiedy chorował mój syn Karan, żona bardzo się martwiła, lecz ja przypominałem jej, że Karan jest darem Pana i że Pan z pewnością opiekuje się Swoim dzieckiem. Tak oto, we wszystkich sprawach, przez cały czas, na jawie i we śnie, odczuwałem głęboki spokój, dzięki bezgranicznej miłości i błogosławieństwu Baby. Nawet gdy przeżywam z rodziną szczęśliwe momenty, mówię po prostu: „Om Śri Sai Ram”. Wiem, że to wszystko jest Jego łaską. To rodzaj pełnego wdzięczności pamiętania. Nauki Swamiego są dla nas drogowskazem w sprawach domowych i zawodowych. Nieustannie szukamy Jego przewodnictwa i błogosławieństwa, a potem podejmujemy działania.”

    Kumaran przeszedł długą drogę od 1989 r. Od obojętnego fotografa Swamiego do człowieka, który na zawsze umieścił Pana w swoim sercu.

„Kiedy słowa nie są wystarczająco jasne, skupiam się na fotografii. Kiedy obrazy stają się nieadekwatne, zadowalam się ciszą.” ~ Ansel Adams

Z http://media.radiosai.org/Journals/Vol_06/01Sep08/07-Kumaran.htm - wrzesień 2008 r.

tłum. J.C.

powrót do spisu treści numeru 48 - październik-listopad-grudzień 2009

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.