numer 46 - kwiecień-maj-czerwiec 2009

POCZUJ GO W SOBIE

prof. Anil Kumar - pytania i odpowiedzi ze spotkania w USA w roku 2006

 

    We wrześniowym numerze H2H 2007 ukazał się wykład prof. Anila Kumara „Życie jest świętem”, wygłoszony przez niego w USA. Po wykładzie wielu wielbicieli skierowało do prof. Kumara pytania, oczekując wyjaśnień odnośnie pewnych kwestii związanych ze Swamim oraz duchowością.

Poniżej fragmenty pytań oraz odpowiedzi prof. Kumara.

Proszę powiedzieć, jak wygląda zwykły dzień Swamiego?

Nikt nie potrafiłby odpowiedzieć na to pytanie ze 100-procentową dokładnością, ale zwykły dzień Swamiego jest bardzo, bardzo pracowity. Rozpoczyna się około godziny 4 rano i trwa do godziny 7 – 7:30 wieczorem. Jest poranny darszan, po nim rozmowy osobiste (interview), a następnie bhadżany. Po bhadżanach rozmowy z członkami organizacji i dawanie im wskazówek. Później popołudniowy darszan, kolejne interview i znowu bhadżany. Pozwólcie jednak że opowiem coś, co wydarzyło się w związku z tym – przekonany jestem, że odbierzecie to we właściwy sposób.

Miało to miejsce w Brindawanie. Swami śmiał się, kiedy powiedziałem: „Swami, zawsze mówisz do nas: ‘Jesteś Bogiem! Jesteś Bogiem!’ To miło słyszeć, że jestem Bogiem. Teraz chciałbym powiedzieć kilka słów, proszę pozwól mi Bhagawanie, nie zrozum mnie źle i nie strofuj mnie później.” Szukałem wszelkiego rodzaju zapewnień, jakie tylko istnieją na planecie Ziemia. A On odparł: „Nie przejmuj się, mów.” Wtedy powiedziałem: „Swami, mówisz do nas: ‘Jesteś Bogiem!’ Dobrze, jestem Bogiem! Nazywam się Bhagawan Śri Sathya Sai Baba; jestem Bogiem, prawda? Mój program zaczyna się o godzinie 3.30 rano, co nie jest możliwe w tym ciele – nie mogę wstawać codziennie o godzinie 3.30. Zatem wychodzę o godzinie 6.30, aby udzielić darszanu, po wypiciu zaledwie szklanki wody. Cóż, nie czułbym się z tym zbyt dobrze. Zanim ja wyjdę na darszan mam już za sobą trzy kawy.

Następnie rozpoczynam darszan i widzę wielbicieli, którzy ciągle siedzą w pierwszym rzędzie jakby mieli do tego prawo od urodzenia, nie dając nawet w najśmielszych snach szansy studentom pierwszego roku. Mogą oni zrezygnować ze swych rodzin i majętności, ale nigdy nie zrezygnują ze swych miejsc. Nie rozumiem tego przywiązania do miejsc.”

Zatem Bhagawan musi stale oglądać te same twarze i musi brać listy. Jakie listy? Listy zawierające żądania: „Chcę to i tamto! Udziel mi przynajmniej interview, skoro nie materializujesz łańcuszka.” Są też listy zwierające narzekania. Nigdy nie ma listów, które mówią: „Swami, dziękuję Ci za wszystko, co zrobiłeś. Swami, jestem Ci wdzięczny.” Nie ma listów wdzięczności, ani dziękczynnych, są za to listy żalów, żądań i narzekań. Cóż, będę nimi poirytowany!

Następnie będę miał interview z jakąś wybraną grupą, skorzystam z każdej okazji, aby przekazać duchowe doktryny, duchowe prawdy, ponieważ ta Inkarnacja wykorzystuje każdą okazję, aby komunikować się, aby każdy dowiedział się o Boskości – aby doświadczył Boga, taki jest cel tej Inkarnacji! Bhagawan powiada: „Cokolwiek mówię, cokolwiek czynię, jakiekolwiek jest Moje działanie, wszystko to ma na celu kształcenie was w zakresie Boskości.” Tak właśnie powiedział Bhagawan. Ale ci z was, którzy są zapraszani na interview, zawsze czują się zaniepokojeni, kiedy odbierasz listy – nękają ich bóle, artretyzm, stany zapalne i co tam jeszcze. A więc obserwowanie twarzy, które są obojętne na Twoją mowę, zawsze zakłopotane Twoją mową, listami oraz innymi ludźmi. Rzeczywiście, każdego to niepokoi. Cóż, nie mogę tego znieść.

A potem siedzę na bhadżanach i słucham tych pieśni, które nie odpowiadają gustowi Bhagawana. Czasem On chce, aby śpiewano pieśni modlitewne Sarva Dharma. Ale śpiewający nie spełniają tej prośby, mimo wielokrotnych nalegań. A On wzywa ich i pyta: „Jesteście śpiewakami czy grzesznikami?” (ang. ‘singers’ lub ‘sinners’ – ‘śpiewacy’ czy ‘grzesznicy’ – gra słów, przyp. hb)

Następnie idzie na lunch. Siedzi wtedy z dwoma lub trzema honorowymi gośćmi. Kiedy gościom podaje się wiele potraw, Bhagawan spożywa jedynie łyżkę zbożowego słodu (ragi malt). Naprawdę nie mógłbym tego zrobić. Goście mają przynajmniej dwadzieścia różnych potraw, istny królewski bankiet. Wolę być gościem niż samym Bhagawanem Babą – bardzo to trudne! Potem wysłuchuje wszelkiego rodzaju uwag od administracji, wielu żądań, tego, jak wielu rzeczy pragną.

A potem przechodzi przez to samo – wieczorny darszan, te same rzeczy i odpoczynek o 7.30 i znów to samo. Swami, czuję się dobrze jako człowiek, już nie chcę być Bogiem. Nie jestem przygotowany. Zatem czy możecie mówić o dniu Swamiego? Wyobraźcie sobie siebie w Jego roli, ‘włóżcie Jego buty’ (włożyć czyjeś buty oznacza wczuć się w czyjeś położenie – przyp. hb). Nie sądzę, abyście teraz chcieli być Swamim.

Czy mógłby pan dokładniej skomentować wypowiedzi Swamiego, zawarte w dyskursie z 16 marca 2003?

Ludzie posyłali Mu maści, syropy oraz inne rzeczy sądząc, że ma bóle stawów, ale Bhagawan powiedział, że nie o to chodzi. Nie martwcie się. Związane jest to – jak wyjaśnił - z działaniem pewnej siły grawitacyjnej, która tak Go przyciąga, że nie jest w stanie chodzić tak szybko, jak dawniej. A kiedy idąc, zwrócił się do Śri Narishimha Murthy, szefa kampusu w Brindawan, nie był w stanie unieść nogi. Był to efekt działania siły grawitacyjnej. Bhagawan mówił o posiadaniu siły magnetycznej – o magnetyzmie, który coraz bardziej przyciąga do planety Ziemia. Tyle mogę wyjaśnić w tej sprawie.

W jaki sposób został pan tłumaczem Swamiego?

Ja nim nie zostałem, to zostało mi powierzone. Jedni rodzą się wielcy, niektórzy osiągają wielkość, a niektórym wielkość zostaje powierzona. Należę do tej trzeciej kategorii.

W jakim stopniu wdraża pan w praktyce Jego nauki, będąc ich tłumaczem?

Bardzo kłopotliwe pytanie! Mam przed sobą mikrofon – on tylko wzmacnia. Przepuszcza mój głos, aby do was dotarł. Nie możecie oczekiwać, że mikrofon będzie praktykował to, co ja mówię. Tak samo jest z Anilem Kumarem.

Gdyby każdy stosował się do tego, co mówi Swami, wtedy mówiono by, że dyskursy Swamiego są wspaniałe. Przypuśćmy, że ludzie nie stosują się do tych nauk, wtedy winią za to tłumacza. Zatem zajęcie tłumacza jest nie do pozazdroszczenia. Nikt nie chce ubiegać się o to, by być tłumaczem, ponieważ odsłaniasz wtedy swoją ignorancję i głupotę. Kiedy Swami mówi bardzo szybko, nie mogę działać powoli. A Swami na początku prosi, abym mówił wolno. Ale jesteśmy jak dwa silniki: On jedzie szybko, ale ja nie mogę jechać tak szybko. Gdybyśmy obaj byli szybcy, słyszelibyście tylko sam głos – a nie wychwycilibyście słów. Jest to więc dosyć ciężka praca. Ale On dba o to, abyście wszystko słyszeli i rozumieli. Według mojej skromnej opinii oraz doświadczenia, a także głębokiego przekonania, nikt nie jest niezastąpiony. On jest w stanie sprawić, że wszystko zostanie zrobione przez kogokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek.

Już wcześniej proszono o tłumaczenie Jego dyskursów wiele osób, dla których język telugu nie jest rodzimy. Tamilczyków, którzy mówią po tamilsku, proszono, aby tłumaczyli na angielski dyskursy w telugu. Nie mogę zatem przypisywać sobie żadnej zasługi. Zachowuję w tej mierze zdrowy rozsądek. Swami może sprawić, że każdy zrobi wszystko w każdym czasie.

Jakie są praktyczne kroki, związane z poddaniem się?

Nie ma żadnych praktycznych kroków, prowadzących do poddania się.

Jakie są praktyczne kroki prowadzące do przybliżenia się ku światłu?

Jest tylko jeden krok: wyjdź z ciemności! Taki jest sposób na to, by przebywać w świetle. Nie ma zatem kroków prowadzących do poddania się. Kiedy już raz zrezygnujemy z egoizmu, oznacza to poddanie się.

Czy Swami jest reinkarnacją Śirdi Baby?

Powiedział, że jest. Powiedział On, że jest inkarnacją Śirdi Baby. Nie ma co do tego wątpliwości.

Dlaczego Baba potrzebuje tłumacza?

Potrzebuje tłumacza, ponieważ chce dać szansę biednej osobie. Czy chce pan być tłumaczem? Pomodlę się za osobę, która chce być tłumaczem, aby nim została! Szansa dla każdego – zbudować koledż, wznieść most, leczyć pacjenta – takie szanse otrzymują wielbiciele. Są różne szanse spełniania sadhany dla własnego rozwoju i wzrostu duchowego. Nie ma w tym nic szczególnego; On może poradzić Sobie ze wszystkim Sam.

A ponieważ pytanie zostało skierowane do mnie, podam przykład. Było dwóch chłopców. Jeden mówił językiem, jakim posługują się ludzie z Orissy. A drugi chłopiec mówił językiem hindi, ponieważ pochodził z Delhi. Do chłopca z Delhi Swami mówił w języku hindi, podczas gdy odpowiedź otrzymał od chłopca z Orissy, który mówił swoim ojczystym językiem. On uśmiecha się do osoby, z którą rozmawia. Byłem tam, obserwowałem tych chłopców.

A kiedy Swami wszedł do pokoju interview, podszedłem do chłopca z Orissy i spytałem go: „Dlaczego się uśmiechasz? Swami mówił w języku hindi. Pytania nie były skierowane do ciebie, lecz do drugiego chłopca, który powinien był odpowiedzieć. Dlaczego ty odpowiedziałeś?” A on na to: „Co za bzdury pan mówi? Swami mówił w moim ojczystym języku. Nie słyszał pan? Dlaczego upomina mnie pan w ten sposób?”

Czy ma pan jakieś informacje od Swamiego, związane z przyszłością USA?

Swami nie wypowiada się o USA. On mówi jedynie z punktu widzenia Boga, wszechświata, a nie z punktu widzenia USA, Indii, Tamil Nadu. Nie, nie, nie. Przecież wszystko jest Jednością; wszystko jest Jednym tworem; całością. Stwórca i Stworzenie. Stworzenie jest odbiciem Stwórcy. Sarwam Wisznumajam Dżagat. Wszystko jest Boskie. On nie musi dzielić na kawałki i patrzeć w sposób ograniczony. To nie jest tak. Samastha Loka Sukhino Bhawantu. Niech cały świat, całe Uniwersum rozwija się. Taki jest punkt widzenia Bhagawana.

Czy Swami mówił coś o trudnych czasach na tym świecie?

Świat składa się z ludzkich istot. Świat jest w dobrym położeniu, wszystko przebiega dobrze, ale to my zapraszamy trudne czasy, kiedy przynosimy problemy i czynimy życie problematycznym. Życie jako takie jest bez problemów, ale my czynimy je problematycznym. Zatem, świat nie będzie miał trudnych czasów, chyba, że my je przyniesiemy. Z tego właśnie względu programy edukacyjne oraz Wartości Ludzkie są wprowadzane w Organizacjach (wielbicieli Swamiego – przyp. hb), abyśmy nie mieli trudnych czasów. Ludzka perspektywa, ludzka psychologia, struktura ludzkiej myśli – wszystko to wymaga całkowitej zmiany. Obecnie nie potrzeba rewolucji, lecz swoistej ewolucji.

Proszę dać wyjaśnienie na temat woli Boga i wolnej woli.

Moi przyjaciele, pytanie to zadawano mi wielokrotnie. Często mylimy ludzki wysiłek z ludzką wolą. Ludzki wysiłek różni się od wolnej woli. Myślimy, że ludzki wysiłek oznacza wolną wolę. A jakie jest zdanie Swamiego? Wolna wola. Po pierwsze: czy jesteście wolni? Nie. Dlaczego? Widzę coś, czego nie powinienem widzieć; słyszę, czego nie powinienem. Idę tam, gdzie nie powinienem. Zmysły nie są pod naszą kontrolą. Nie jestem w stanie kontrolować swojego języka. Zawsze jadam pikantne potrawy, chociaż mówię o satwicznym (uświęconym) pożywieniu. Mam upodobanie do pożywienia radżasowego (pobudzającego). Co mam począć? Może w kolejnym wcieleniu powinienem spróbować? Rzecz jest w tym, że nie jestem wolny. A tam, gdzie nie ma wolnej woli, czy może być kwestia korzystania z wolnej woli?

Dlaczego istnieje określenie „wolna wola”?

Określenie „wolna wola” istnieje dla ludzkiego wyboru, dla ludzkiego wysiłku, dla ludzkich preferencji. Ale istnieje tylko jeden, który jest absolutnie wolny, jest nim Sam Bóg. Jest On ponad zmysłami. Dlaczego? Mogę to wyjaśnić następująco: niektórzy ludzie mówią: „Proszę pana, jestem bardzo słaby, ponieważ ulegam zmysłom.” Inni mówią: „Mam całkowitą kontrolę nad zmysłami. Jestem ponad zmysłami.” Jednak oba stwierdzenia są złe. Pierwsze mówi o pobłażaniu sobie, a drugie – o unikaniu. Jeżeli mówię, że nie ulegam zmysłom, oznacza to unikanie. Jeżeli ktoś mówi, że ulega zmysłom – jest to pobłażanie sobie.

Tymczasem duchowość nie jest unikaniem, ani pobłażaniem sobie lecz Transcendencją! Transcendencja jest duchowością. Musimy więc zrozumieć, że trzeba wyjść poza ograniczenia. A zatem nie jesteśmy wolni. Ale Bóg jest Transcendencją. Transcendencją i niedwoistością. Posiada On zatem wolną wolę, ale człowiek jej nie ma.

Jestem egoistą, skoro poprosiłem o pomoc dla krewnego, który cierpi fizycznie.

Jeżeli pomagasz komuś, kto cierpi, przekraczasz granice cierpienia. Nie chodzi tylko o krewnego; cierpienie jest cierpieniem wszędzie. A skoro wiemy, że Swami jest w nas, dlaczego mamy tak wiele tęsknoty? Tęsknota ta wiąże się z tym, aby poczuć Go w sobie. Nie chodzi o to, że Go brakuje. Tęsknota oznacza głębokie pragnienie Boga, intensywne uczucie do Boga. Wysiłek wejścia do swego wnętrza. Rodzaj oczekiwania na to, aby połączyć się z Jaźnią, aby być Jaźnią, tylko Jaźnią. To nazywamy tęsknotą. Tęsknota jest duchowym ćwiczeniem.

Tamaso maa dżjotir gamaja mritjor maa mritjung maja.

Podróż od śmierci do wieczności, od fałszu do prawdy; od ciemności do światła – to jest głębokie pragnienie. „Poznasz prawdę, a prawda cię wyzwoli” – napisano w Biblii. „Szukaj królestwa niebieskiego, a wszystko będzie ci dodane” – powiada Biblia. To nazywamy głębokim pragnieniem. Bez gorącego pragnienia nie będziemy poszukiwać Boga w sobie. Tęsknota jest duchowym poszukiwaniem; jest ona duchowym wysiłkiem.

Jak mogę pokonać strach? Jaka jest opinia Swamiego na ten temat?--

Strach powstaje z powodu poczucia winy. Gita powiada: Shudram Hrudaja Durbalajam: Strach jest oznaką słabości. Chakto ćitha param tapa. Och, Ardżuno obudź się ze snu. Nie lękaj się. Boimy się z powodu naszych błędów. Boimy się z powodu poczucia winy. Ale prawdę powiedziawszy, tego rodzaju uczucie winy jest znacznie gorsze niż sama wina. Wina jest mniej niebezpieczna niż poczucie winy. Czuć się winnym jest gorszym niż uczynienie czegoś, co jest winą. Zatem poczucie winy jest powodem strachu. Jak mogę uzasadnić to stwierdzenie? Wielokrotnie ludzie przychodzą do Swamiego i mówią: „Swami, jestem winien. Popełniłem wiele grzechów. Przez te wszystkie dni nie zachowywałem się właściwie. Wybacz mi.”

A On mówi: „Przeszłość jest przeszłością, już jest przeszłością, zapomnij o przeszłości.”

Strach pojawia się w związku z poczuciem winy. Strach powstaje z powodu niepewnej przyszłości. Boimy się, bo nie wiemy, co się stanie. Są ludzie, którzy boją się tego, co się z nimi stanie po dwudziestu latach od przejścia na emeryturę. A gdzie jest gwarancja, że dożyjemy do tej chwili?

Są kawalerowie, którzy jeszcze przed ślubem rezerwują miejsca w przedszkolach i szkołach podstawowych dla swoich jeszcze nie narodzonych dzieci obawiając się, że później nie będzie wolnych miejsc. Strach wynika zatem z poczucia niepewności, związany jest z czynnikiem ryzyka, z brakiem poczucia bezpieczeństwa. Tak, jest to strach. I strach jest też z powodu kompleksów. Strach jest dolegliwością natury psychologicznej.

Jak przezwyciężyć strach? Jest tylko jedno rozwiązanie: „Dlaczego się lękasz, skoro Ja tu jestem?” A skoro już raz przekonamy się, że On jest tutaj, nie będzie lęku. A ponieważ nie rozumiemy tego, nie mamy całkowitej wiary w to, znajdujemy ucieczkę w strachu. „Boję się.” Nie. Obecnie ludzie powiadają: „Lęk przed Bogiem jest początkiem mądrości.” Ale Swami zmienił to powiedzenie: „Strach przed grzechem i miłość do Boga!” Obawiaj się grzechu i kochaj Boga. To miał na myśli. Paapa Bhiti, Daiwa Priti. – Kochaj Boga – bój się grzechu. Sangha Niti – moralność w społeczeństwie. Zatem, można pokonać strach, co do tego nie ma wątpliwości.

Swego czasu pojawił się pewien pan w Kodaikanal. Niewiele mówił. Któregoś dnia Swami chciał z nim porozmawiać. „Mów, śmiało!” „Swami, ja nie mówiłem dotąd.” Ale Swami zmusił go do mówienia i człowiek ten wygłosił wspaniałą mowę. Ponieważ on powiedział; „Swami, Ty powinieneś to zrobić. Ja nie mogę.”

Ale kiedy już raz poddał się Mu, On mówił poprzez niego. W taki oto sposób można pokonać strach. Jeżeli ktoś jest absolutnie pewien, że poddał się Bogu, z całą pewnością może wykonać pracę stosownie do swoich najlepszych możliwości.

z H2H, Październik 2006, tłum. hb

powrót do spisu treści numeru 46 - kwiecień-maj-czerwiec 2009

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.