Światło przewodnie ducha biznesu nr 44-październik-listopad-grudzień 2008

Świat korporacji widziany oczami absolwentów SBMAF

- School of Business Management, Accounting and Finance

- Szkoły Zarządzania Biznesem, Księgowości i Finansów w Prasanthi Nilayam.

Część I, po kliknięciu część II   źródło: http://media.radiosai.org/Journals/Vol_06/01AUG08/03-coverstory.htm

21 sierpnia 2008 r. Szkoła Zarządzania Biznesem, Księgowości i Finansów w Puttaparthi obchodziła 22-lecie swojego istnienia. Została założona bez wielkich fanfar w 1986 r. Od pierwszej chwili różniła się od innych tego typu szkół i wytyczyła niejeden nowy szlak. Pod boskim kierownictwem Bhagawana Baby, który jest założycielem i duszą Uniwersytetu Śri Sathya Sai, Szkoła Biznesu nie tylko potrafiła znaleźć przekonywujące rozwiązania problemów dotykających świat, ale wskrzesiła również ducha biznesu, będącego jednym z najistotniejszych czynników pomyślności narodów. Absolwenci tej niepowtarzalnej uczelni są przekaźnikami, poprzez które Bhagawan Baba rozbudza prawdziwego ducha handlu i autentyczną odpowiedzialność szkół biznesu na świecie. Trzy lata temu, w tym samym miesiącu, zamieściliśmy historię genezy i rozwoju SBMAF[1]. W sierpniu 2007 r. przedstawialiśmy w Heart to Heart[2] wypowiedzi osób pełniących kierownicze funkcje w wiodących korporacjach świata. Stali się oni oświeconymi przywódcami, ponieważ istotą swojego życia uczynili duchowość. Wprowadzili ją w biznes i we wszystkie sfery otaczającej ich egzystencji. Teraz mamy dla was coś jeszcze bardziej inspirującego. Oto opowieść o przemianie, jakiej ulegli absolwenci SBMAF: od doskonałych menadżerów do ‘menadżerów o ludzkim obliczu’, a ostatecznie do oświeconych przywódców. Tego potrzebuje współczesny świat i społeczeństwo – więcej wrażliwości, równości i harmonii. Jesteśmy pewni, że ta historia, podzielona na dwie części, napełni was nadzieją i zainspiruje do podążania za prawdą oraz do praktykowania właściwego postępowania bez względu na skutki! Życzymy miłej lektury!

Sześć najważniejszych ‘M’ nowoczesnego biznesu

Pewnie znacie przysłowie: „W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone.” Gdybyśmy je odnieśli do świata współczesnego biznesu, nasuwałoby ono wniosek, że dopóki czerpiemy zyski wszystko jest w porządku, gdyż dla założycieli firm, udziałowców i zatrudnionych w nich osób, kreowanie bogactwa jest jedynym powodem, dla którego firma istnieje, działa i agresywnie współzawodniczy w świecie biznesu. Mówiąc prościej, biznes jest działaniem 4-rech ‘M’ – czyli zbioru ludzi (Men), Materiałów, Metod i Maszyn, z których powstaje piąte ‘M’ - Money (pieniądze). To wszystko. Za to ręczy większość posiadaczy kapitału, czy to będzie drobny przedsiębiorca sprzedający towary w małej wiosce czy też CEO[3] kierujący międzynarodowym przedsiębiorstwem.

Liczne upadki. Co doprowadza wielki biznes do nagłego bankructwa?

W takim razie dlaczego Enron, jedna z wiodących w świecie korporacji działających w branży elektryczności, gazu ziemnego, masy celulozowej, papieru oraz łączności, przez sześć kolejnych lat nazywana przez magazyn Fortune „najbardziej innowacyjną firmą amerykańską”, pod koniec 2001 roku ogłosił upadłość? Dlaczego MCI WorldCom, powstały dzięki fuzji WorldCom i MCI Communications, którego fundusz założycielski wynosił 37 bilionów dolarów i który w latach 90-tych XX wieku zdominował The American Telephone Industry, w 2002 r. został największym bankrutem w historii Stanów Zjednoczonych? Podobny los spotkał Adelphię, piątą pod względem wielkości spółkę kablową, która w 2002 r. nagle stała się niewypłacalna. Wszystkie te firmy posiadały wcześniej wspomniane 4-ry ‘M’ w obfitości i powodziło im się wystarczająco dobrze, żeby przez krótką chwilę zwiększać wartość 5-ciu ‘M’ (Money). Enron zatrudniał 22 000 osób i w 2000 r. jego dochody sięgały 111 bilionów dolarów. Aktywa WorldCom wynosiły 103 biliony dolarów.  Adelphia posiadała 110 000 klientów w 27 stanach. Dlaczego sprawy potoczyły się tak źle, pomimo ekspertyz, środków pieniężnych i opartych na solidnych podstawach planów?

Etyczna uczciwość sięga dna

„To niezbity fakt, że obecnie, zajmujące się handlem surowcami megakorporacje mają ogromny wpływ na nasze życie. Ze względu na konkurencyjną naturę ekonomii globalnej, obchodzi ich przede wszystkim jedna sprawa – granica dna. To znaczy, maksymalizują dochody, nie bacząc na koszty społeczne i środowiskowe” – stwierdza pan David Suzuki, znany kanadyjski działacz na rzecz ochrony przyrody. Mówi się: „Żeby naprawdę służyć, trzeba dodać coś od siebie, coś, czego nie można kupić ani zmierzyć miarą pieniądza - tym czymś jest szczerość i uczciwość.”

Upadek firm Enron i WorldCom w nagłówkach dzienników. Debata intelektualna

W przytoczonych historiach, opisujących upadki firm, jedno decydujące ‘M’, zostało kompletnie przeoczone lub potraktowane jak frazes – tym ‘M’ jest Moralność. Korporacyjne kolosy ulegają zagładzie wskutek wielkich, systematycznych oszustw. Te wywołane przez człowieka burze wstrząsają sferą korporacji, przynosząc mnóstwo dyskusji i rozważań na takie tematy jak „etyka, wartości ludzkie, odpowiedzialność wobec społeczeństwa”, itd., choć przeważnie zagadnienia tego rodzaju zajmują ostatnie miejsce na liście firmowych priorytetów, ponieważ firmy zajmują się maksymalnym powiększaniem majątku akcjonariuszy, pomijając nieomal wszelkie inne sprawy.

Włączanie w struktury biznesu (korporatyzacja) edukacji ekonomicznej

Chociaż w obecnym czasie jest większa świadomość i głębsze zrozumienie ważności takich ideałów jak etyka, wartości ludzkie czy odpowiedzialność, daleko stąd jeszcze do zakiełkowania potrzeby utworzenia nowego wzorca, mogącego wyznaczyć odmienne cele i skupić na nich organizację handlu. Całą sprawę pogarsza „korporatyzacja” kształcenia ekonomistów, zaspakajająca, często na ślepo, żądania świata biznesu. Jak powiedział profesor nadzwyczajny Harvard Business School pan Rakesh Khurana w swojej ostatniej książce „From Higher Aims to Hired Hands: The Social Transformation of American Business Schools and the Unfulfilled Promise of Management as a Profession[4]: „Współczesne szkoły biznesu coraz bardziej uważają się za struktury biznesu, a nie za instytucje edukacyjne. W ciągu minionej dekady niewątpliwa dominacja logiki handlowej, przejawiająca się w sposobie w jaki nauczyciele biznesu myślą o swoich zadaniach, uwidoczniła się w ich wypowiedziach. Szkoły biznesu składają studentom ‘cenne propozycje’ i opisują ich zwykle jako ‘klientów’.”

Edukacja ekonomiczna naraża na niebezpieczeństwo zdrowie społeczeństw

Obecnie edukacja ekonomiczna bardziej przypomina artykuł handlowy niż wykształcenie zawodowe. Niektórzy socjolodzy sądzą, że ta sytuacja może w przyszłości zaszkodzić ludzkości, ponieważ niesie ze sobą długofalowe zagrożenia. W takim kontekście dla wielu obiecujących menadżerów o wiele ważniejsze od etyki stają się wielkie zarobki i uboczne dochody. Wartości handlowe zdobywają pierwszeństwo przed wiecznymi wartościami, a pieniądze zajmują środek sceny, często kosztem moralności. Pewien wizjoner na nowo zdefiniował rolę, cel i zakres odpowiedzialności menadżerów oraz odciął zbiorowy sukces od popularnej ideologii uzyskiwania profitu bez względu na koszty. Nie zdziwi was, że jest nim Nauczyciel Świata i pełen poświęcenia Mistrz w kształceniu charakterów, Bhagawan Śri Sathya Sai Baba.

Boski menadżer usuwa zniszczenia

Dążąc do duchowego rozbudzenia ludzkiej świadomości, przewidział potrzebę usunięcia tych zniszczeń i stworzenia dla świata nowego, pełnego i idealnego wymiaru wykształcenia ekonomicznego. Dlatego w 1986 r., w pięć lat po utworzeniu w Puttaparthi znakomitego Uniwersytetu Śri Sathya Sai, Bhagawan Baba powołał Szkołę Zarządzania Biznesem, Księgowości i Finansów. Jeśli słuszność teorii sprawdza się w praktyce, to osiągnięcia, wydajna praca, sukcesy i wysokie standardy osiągane przez osoby, które studiowały opracowane przez Sai programy MBA[5] mówią wystarczająco dużo o mocy wspanialej wizji nowoczesnego biznesu, którą Bhagawan Baba podarował ludzkości.

Absolwenci się rozwijają, gdziekolwiek zostają skierowani

W 2006 r. Szkoła Biznesu Bhagawana Baby obchodziła 20-lecie swojego istnienia. W związku z tym doniosłym wydarzeniem dziekan SBMAF otrzymał list od pana T.R. Ramachandrana, piastującego w Citibanku stanowisko szefa bankowości sprzedaży detalicznej:

„Pomyślałem, że jest to właściwy moment, żeby poinformować pana o osiągnięciach w Citibanku jednego z waszych absolwentów, pana C.D.K. Sai Naraina. Po zakończonej sukcesem pracy w Citibanku w Indiach, Sai Narain został przeniesiony do Citibanku na Tajwanie i mianowany tam dyrektorem do spraw marketingu kart kredytowych. Sai Narain pracuje ze mną od pięciu lat. Przez cały ten czas pozostaję pod wrażeniem jego profesjonalizmu i osobowości. Łączy zawodowe umiejętności z wzorowymi zasadami pracy oraz z obowiązkowością i z oddaniem. Jestem przekonany, że ten profesjonalizm ukształtowały przekazane mu zasady i wartości etyczne. Jako człowiek, Sai Narain jest powszechnie lubiany przez swoich szefów, kolegów i podwładnych. Dzięki pełnej szacunku postawie, silnym więzom rodzinnymi i pragnieniu polepszenia bytu otaczającego go społeczeństwa, Sai Narain stanowi przykład dla wszystkich. Z tego, co mi opowiedział o waszym Instytucie, wynika jasno, że spędzone w nim lata pomogły w znaczący sposób w kształtowaniu jego osobowości i charakteru. Dziękujemy Panu i Wydziałowi za takich studentów.”

Kształtowanie charakteru jest darem Baby dla studentów

    Zapytajcie Sai Naraina o jego mantrę sukcesu, a odpowie wam: „Musisz być absolutnie wolny od egoizmu i nie możesz martwić się o to, czy zyskasz czy stracisz. W przeciwnym wypadku szybko zostaniesz zraniony… W ciągu piętnastu lat pracy w korporacji przeżyłem wzloty i upadki, ale robiłem wszystko, co mogłem, żeby trzymać się wskazówki Baby: „Troszczę się bardziej o swoje wypowiedzi, niż o oceny. 

Dzisiaj, kiedy analizuję i wspominam, nie mogę znaleźć nikogo, kto wyprzedziłby mnie idąc na kompromis z wartościami. Przeciwnie, znam sporo osób dążących do wyższych stanowisk, które stanąwszy wobec dylematu etycznego niszczyły swoją reputację i ponosiły wielkie straty stając po niewłaściwej stronie i idąc na skróty …

Trzeba mieć odpowiedni charakter, żeby maszerować drogą prawości. Trudno go zbudować w korporacji, nie nabywa się go w szkołach biznesu. Musimy dostać go w darze. To właśnie robi dla nas Bhagawan Baba i jego Uniwersytet. Istnieje w nas tak wielka siła charakteru, że żadna potęga nie zmusi nas do wstąpienia na inną drogę niż droga dobra.”

Obecnie pan C.D.K. Sai Narain pełni funkcję szefa działu transakcji i inicjatyw strategicznych w Standard Chartered Bank w Indiach.

Zajęcie moralnego stanowiska dowodzi wartości podjętego ryzyka

 Zapytaj jakiegokolwiek absolwenta SBMAF, a opowie ci historię o tym, jak zdecydował się płynąć pod prąd, żeby trzymać się zasad i co ważniejsze, robił to z odwagą i wiarą. Przytoczmy przypadek pana Jitendra Panjabi, zajmującego się obecnie analizą fundamentalną w Capital Group w Singapurze:

„Brałem kiedyś udział w spotkaniu z kilkoma wyższymi szefami przemysłu, na którym omawialiśmy sprawę specyficznego rozwiązania, mogącego umożliwić nam podpisanie bardzo korzystnej umowy, o którą współzawodniczyły najlepsze przedsiębiorstwa. Decyzje podjęte przez tę grupę przyniosły wielorakie i ważne skutki oraz wpłynęły na moją przyszłość. Podczas trwania panelu, jeden z seniorów zaczął zadawać mi pytania zmierzające do uzyskania bardzo poufnych informacji. Stanowczo mu odmówiłem. Wówczas starał się wydobyć je ze mnie podstępnymi pytaniami. Pozostałem jednak nieugięty. W końcu próbował mnie zastraszyć. Powiedział, że niszczę swoją karierę. Jednak twardo stałem przy swoim. Nie ustąpiłem ani na włos, mimo składanych ofert. Pamiętam, że spotkanie skończyło się nagle. Niektóre osoby okazywały mi gniew za mój „upór”. Mimo to kilka tygodni później przewodniczący panelu poczuł, że jestem odpowiednim człowiekiem do prowadzenia etycznej strony ich interesów. W rzeczywistości moja zdecydowana postawa wywarła wielkie wrażenie.”

Etyczni menadżerowie płyną pod prąd

Kariery absolwentów SBMAF obfitują w podobne wyzwania. Wspomina pan Jitendra Panjabi: „Miałem w pracy taką sytuację, że szef poprosił nas o napisanie sprawozdań datowanych wstecznie i o dołączenie ich do pozostałych, żeby – jak mówił - zachować porządek. Większość moich kolegów zgodziła się, lecz ja odmówiłem. Uważałem, że to niewłaściwe. Czułem, że musimy być uczciwi i akceptować zmiany. To nie zawsze jest dla nas korzystne. Koledzy, którzy wypełnili polecenie, zostali nagrodzeni, natomiast mnie spotkały wkrótce przykre reperkusje.

Odważ się być uczciwym: bez bólu, bez zysku, bez wzrostu

Przez kilka miesięcy martwiłem się z powodu tych przykrości, aż pewnego dnia sprawa dotarła do uszu CEO. Wielki szef natychmiast się nią zajął i poprosił, żebym meldował mu bezpośrednio o podobnych przypadkach. Kilka lat później ten sam CEO poszukiwał osoby, która mogłaby się zająć nowymi i ważnymi inicjatywami. Wybrał mnie, pomijając innych kierowników. Najwyżsi szefowie chcieli mieć kogoś, kto pomimo nacisków pozostanie uczciwy. Zostałem wspaniale nagrodzony za trwanie przy wartościach, chociaż nie od razu.”

Nic zatem dziwnego, że dwa lata temu pracodawcy pana Jitendra Panjabi wysłali list pochwalny do dziekana Uniwersytetu Śri Sathya Sai, dziękując uczelni za ukształtowanie tak wspaniałego charakteru. W tym liście, podpisanym także przez pana Sunny Oberoi, dyrektora finansowego Capital International w Singapurze, znalazły się następujące słowa: „Przez wiele lat obserwowałem Jitendra Panjabi (Jeetu) i blisko z nim współpracowałem. Czuję, że Capital Grup[6] spotkało niezwykłe szczęście, że ma go w swoim zespole. Jeetu pracuje solidnie i z oddaniem, posiada wielkie możliwości. Doskonale się sprawdził w różnorodnych rolach, które mu przyniosły minione lata i dobrze się adaptował do zmian. Jego umiejętność ogarniania myślą wszystkich aspektów sprawy i nadawania im szczególnej perspektywy, czyni z niego doskonałego, cenionego przez firmę analityka. Jeetu pracuje bardzo intensywnie, uważając pracę za ‘wyraz uwielbienia dla Boga’. Od samego początku rozwijał w sobie cechy kierownicze i umiejętność tworzenia zespołów, co okazało się bardzo pomocne w cementowaniu kultur, z którymi firma ma do czynienia w Indiach i w Singapurze. Jeetu wyróżnia się spośród absolwentów innych uczelni następującymi cechami osobistymi: (1) silnym charakterem i prawością, (2) odpowiedzialnością i samodzielnością oraz (3) wielkim opanowaniem i umiejętnością zachowywania spokoju w trudnych sytuacjach. Zalety te, połączone z duchowym spojrzeniem na kwestie sporne, wyróżniają go w grupie. Pragnę dodać, że jest on jedynym członkiem naszej spółki joint venture w Indiach, którego zaprosiliśmy do współpracy w Singapurze. To mówi bardzo dużo o jego umiejętnościach zawodowych. Jeetu jest cennym atutem firmy Capital. Z tego, co mi przez te lata opowiadał wynika, że swoje sukcesy zawdzięcza Sai Babie. Sathya Sai Baba jest potęgą, z której czerpie siłę. Wierzę, że wasz Instytut odgrywa niezwykłą rolę w kształtowaniu dobrych obywateli. Życzę wam dalszych wspaniałych sukcesów.”

Różnica pomiędzy praktykowaniem duchowości a gromadzeniem majątku

Studenci SBMAF wyróżniają się w tłumie. Powierzone im prace kierownicze wykonują na najwyższym poziomie, są wyczuleni na potrzeby ludzi, co wynika z ich niepospolitych charakterów. W efekcie, nadali nowy, szlachetny kierunek funkcjonowaniu biznesu. Jednak osiągnięcie tego nie było proste. Łatwiej jest iść wytyczonym traktem niż przez las. Nie powstanie jednak nowy i czysty szlak dopóki ktoś nie zdobędzie się na odwagę i nie ruszy pod prąd. Oto jak wspomina początki swojej kariery pan Katta Ahaskar, absolwent Instytutu Bhagawana, pracujący obecnie w Citibanku na stanowisku dyrektora ds. operacji i technologii:

Trudno ignorować uniwersalne wartości.   

Nie robią tego nawet zatwardziali cynicy.

           „Zaraz po uzyskaniu dyplomu, my, czterej absolwenci SBMAF, znaleźliśmy pracę w firmie międzynarodowej. Na początku nasza łagodność i empatia przynosiła nam sympatyczne spojrzenia i kpiące uśmiechy. W głębokim kontraście do naszego postępowania pozostawała agresja kolegów. Podziwiano ją i nagradzano. Jednak w procesie długofalowym efekty okazały się inne. Ludzie zrozumieli moc prostoty i współczucia. Nasze zaangażowanie poruszało szefów i współpracowników. Staliśmy się doskonałym przykładem, wartym naśladowania. Wówczas uświadomiliśmy sobie, że nasza edukacja MBA dostarczyła impulsu, który sprawił, że zarządzanie nabrało ludzkiego oblicza. Skromność, którą niektórzy uważają z słabość, okazała się znakiem wielkości.”

P.V. Kriszna Mohan w środku 

 Wspominając swoje doświadczenia w świecie korporacji, gdzie często jedynym zrozumiałym językiem jest szelest pieniędzy i gdzie goniący za nimi ludzie stają się bezlitośni, pan P.V. Kriszna Mohan, nasz absolwent, zatrudniony na stanowisku kierowniczym w Telco Construction Equipment Company w Jamshedpur w Indiach, mówi:

„W ciągu tych 13 lat nigdy nie porównywałem swoich zarobków z zarobkami innych ani nie rzucałem się na zadania przynoszące większe zarobki. Pozostałem w tej samej firmie, ciesząc się pracą i praktykując wartości, których nauczył nas Baba. W lutym 2005 r., wkrótce po objęciu posady w Bangalore, złożyłem wymówienie ze względów moralnych. Nie chciałem rezygnować z moich zasad. Stawką był szacunek do siebie. Otrzymawszy rezygnację, dyrektor ds. zarządzania posłał po mnie i cierpliwie wysłuchał. Zrozumiał moje racje i zapewnił mnie, że podobna sytuacja nigdy się nie powtórzy. W kilka miesięcy później, w grudniu 2005 r., powierzono mi nadzór nad prestiżowym projektem i kierowanie wyższym personelem. To była nagroda za moją szczerość i obowiązkowość.”

Kierowanie się wartościami staje się ważniejsze od oceny parametrów

Pan Krishna Mohan pragnąc przybliżyć nam ów projekt oraz towarzyszące mu trudności, które pokonał dzięki skierowanemu na wartości podejściu do biznesu, mówi: „Projekt wymagał rozwiązań całościowych, obejmujących dostawców, partnerów i dealerów. Kluczem do sukcesu było rozwinięcie oprogramowania na stanowiskach dealerów oraz zapewnienie partnera logistycznego, jako łącznika pomiędzy dostawcami i dealerami. Dano nam na to rok czasu. Pierwszym wyzwaniem było wybranie odpowiedniego partnera logistycznego. Wielcy gracze, operujący na tym polu biznesu, wysyłali nam swoje notowania, a my umieszczaliśmy je na skali punktowej, uwzględniającej parametry techniczne, ekonomiczne i operacyjne. Największe firmy zajmowały mniej więcej te same widełki, co bardzo utrudniało nam pracę. Miałem dwa dni, żeby przedstawić nasze rekomendacje na spotkaniu komitetu kierowniczego. Ponieważ nie byłem w stanie sformułować jasnych wniosków, postanowiłem spojrzeć na tę sprawę z innego punktu widzenia. Czerpiąc inspiracje z nauk wyniesionych z SBMAF, posłużyłem się wartościami ludzkimi, jako decydującym czynnikiem różnicującym. Oprócz współczynników technicznych, ekonomicznych i operacyjnych, posłużyliśmy się kulturą, jako trzecią wielkością, określającą poziom zintegrowania, profesjonalizmu i systemu wartości każdego z klientów. Ku naszemu zaskoczeniu, takie podejście do biznesu przyniosło doskonałe rezultaty. Zaprezentowaliśmy je na spotkaniu komitetu kierowniczego, któremu przewodniczył dyrektor ds. zarządzania. Większość członków komitetu zaaprobowała naszą metodę szacowania, choć kilku wyraziło wątpliwości, co do wyboru nowych i niedoświadczonych partnerów. Pewni siebie i przekonani o słuszności naszych decyzji, wprowadziliśmy projekt w życie. Następne tygodnie potwierdziły dokładność naszych szacunków.

Ustalanie podstawowych wartości

Pierwszym kursem programu zarządzania na SBMAF w Puttaparthi nie są „zasady zarządzania” jak w każdej innej szkole, lecz „zarządzanie oparte na wartościach ludzkich”, stanowiące istotę wszystkich innych wykładanych tutaj przedmiotów, zarówno w klasie jak i na zewnątrz. Nic zatem dziwnego, że kiedy absolwent Instytutu wkracza w świat korporacji, jest w równym stopniu pasjonatem wartości ludzkich i etyki jak skuteczności i rozwoju. Pan Manoj Gautam, absolwent, doradca finansowy w Sinhasi Consultants w Bangalore mówi:

Współodczuwaj, nie zarabiaj; kieruj, nie żądaj; wyzwanie do bycia innym.

Na SBMAF uczyliśmy się nie zarabiania lecz empatii, kierowania a nie żądania, bycia doskonałym a nie konkurowania. Uczyliśmy się współodczuwać, patrzeć na każde wydarzenie przez pryzmat człowieczeństwa. W każdej innej szkole studenci ćwiczą się w bezosobowości w imię profesjonalizmu, lecz my do wszystkiego co robimy, dodajemy osobiste zaangażowanie i to nas wyróżnia.” Czy trudno być innym?

 Manoj Gautamy tłumaczy: „Oczywiście, łatwiej jest powiedzieć niż zrobić. Jeśli chcesz zachować swoje ideały, musisz o nie walczyć. Ludzie aprobują to, co robisz, ale nie mają odwagi cię poprzeć, jeśli to zagraża ich osobistym interesom. W jednej z pierwszych firm, które mnie zatrudniały, prowadziłem dział księgowości. To była firma prywatna. Wykorzystywano w niej wiele nieuczciwych prakt.

  W pewnym stopniu udało mi się wyeliminować je w podlegających mi działach, w dalszym ciągu jednak patrzono przez palce na nieuczciwość szefów. Przedstawiłem tę sprawę dyrekcji i poprosiłem o zmianę postępowania w imię dobra klientów i firmy. Trafiłem na mur. Powiedziano mi, że tak to się robi i zawsze się tak robiło. Nie miałem wyboru. Chciałem trzymać się tego, czego mnie uczono: „Jeśli nie możesz sprawić, żeby firma, w której pracujesz, działała uczciwie, odejdź z niej. Jeśli nie możesz zmienić innych, znajdź siłę, żeby zmienić siebie i postąpić właściwie.” Dlatego bez namysłu odszedłem. To była trudna decyzja i wiele osób odradzało mi postawienie tego ‘nierozważnego’ kroku, szczególnie te, które pomogły mi znaleźć tę pracę. Lecz ta decyzja wzmocniła moją pewność siebie i determinację, żeby słuchać sumienia. Oprócz SBMAF, żadna szkoła zarządzania nie przekazuje i nie wpaja ludziom podobnych wartości. Wierzę, że jest to podstawowa różnica pomiędzy Szkołą Biznesu Sai a innymi uczelniami.” Manoj, chociaż drobny fizycznie, jest wielki w oczach kolegów i pracodawców, ponieważ bezkompromisowo trzyma się zasad. Zapytajcie go, skąd bierze ufność i pasję podążania za głosem duszy, to wam odpowie: „Naszą opoką jest Bhagawan. W każdej trudnej sytuacji, my, absolwenci SBMAF, zwracamy się do Niego o pocieszenie. W Swojej szkole uczy nas profesjonalizmu, przygotowuje do życia i do zmian. Zaczęliśmy od transformacji swojego ja. Dzięki temu zmieniamy najpierw otoczenie, a potem świat. Moja alma mater[7] obdarzyła mnie potęgą wiedzy i charakterem, dzięki którym maszeruję przez życie z pewnością siebie i z przekonaniem, że znaleźliśmy się tutaj z bardzo ważnego powodu.”

Bipin Poddar, pracujący obecnie jako menadżer w cieszącej się dobrą opinią firmie Telecommunication Group z Toronto, wyjaśnia: „Moją najukochańszą formą badania rzeczywistości są boskie dyskursy Bhagawana, wskazujące najwyższe cele życia… Na Uniwersytecie Bhagawan pozostaje w centrum zainteresowania studentów i wykładowców. 

Ponieważ wszyscy są tu skupieni na Boskości i podlegają podobnym procesom myślowym, zyskują magiczną moc, zdolną osiągnąć wszystko… Panująca tu atmosfera skłania do karności i zdecydowania… Przestrzeganie wartości nie wystarcza. Musi temu towarzyszyć zdyscyplinowanie i determinacja, bo tylko tak można osiągnąć sukces. Bez determinacji można łatwo ulec naciskowi ludzi, którzy zachęcą nas do rezygnacji z wartości i do działania w ramach metod konwencjonalnych… Zauważyłem, że mniej interesuję się polityką i uważam to za swoją siłę. Celem Instytutu jest rozwijanie miłości do Boga i lęku przed grzechem. Myślę, że maszerujemy w tym kierunku.”

Boski Menadżer definiuje na nowo pojęcie ‘sukcesu korporacji’

Kiedy w 1981 r. Bhagawan uroczyście otwierał Uniwersytet Śri Sathya Sai, przemawiając w tej przełomowej chwili do studentów, oświadczył:

 „Ta uczelnia nie powstała tylko po to, żeby was przygotowywać do uzyskiwania stopni naukowych. Jej głównym celem jest pomóc wam doskonalić samopoznanie i wiarę w siebie, odkryć przed wami czym jest poświęcenie i umożliwić osiągnięcie doskonałości. Nauczanie programu uniwersyteckiego, przygotowanie do zaprezentowania się na egzaminach i przyznanie stopni naukowych jest jedynie środkiem do celu, którym pozostaje wzrost duchowy, samopoznanie oraz służenie społeczeństwu z miłością i z oddaniem. Mamy nadzieję, że wasze życie stanie się jaśniejącym przykładem świadomości duchowej i przyniesie dobroczynne skutki jednostkom i społeczeństwu.”

 Kiedy patrzymy na życie Jitendra Panjabi, Krishny Mohana, Manoja Gautamy i im podobnych, czujemy, że wielka wizja Uniwersytetu znajduje swoje spełnienie. Daje nam ona nadzieję na nowy świat biznesu, w którym integracja jest równie ważna jak umiejętność analizowania, w którym ludzie kierują się etyką i moralnością, a ich celem nie jest wyłącznie sprzedaż produktów zaspokajających czyjeś egoistyczne interesy, lecz spełnianie potrzeb społeczeństwa w sposób ekonomicznie rozsądny, zgodny z zasadami ekologii, przyjazny środowisku i humanitarny, ponieważ biznes biznesu nie jest oddzielony od biznesu życia.

 Skoro Boski Menadżer opracował program nauki, wybrał nauczycieli, zdefiniował wartości i demonstruje je poprzez swoje czyny, wybory i słowa oraz poprzez łączącą je ciszę, to nieuchronnym tego efektem jest Szkoła Zarządzania Biznesem, Księgowości i Finansów w Puttaparthi, która przeciera szlaki dla innych.

                                                           Ciąg dalszy nastąpi

z  http://media.radiosai.org/Journals/Vol_06/01AUG08/03-coverstory.htm  sierpień-2008 tłum. J.C.

powrót do spisu treściu numeru 44 - październik-listopad-grudzień 2008

 [1] SBMAF - School of Business Management, Accounting and Finance - Szkoła Zarządzania Biznesem, Księgowości i Finansów

[2] Z serca do serca. Magazyn initernetowy Radia Sai.

[3] CEO – członek wyższej kadry kierowniczej

[4] Od wyższych celów do siły roboczej. Transformacja społeczna amerykańskich szkół biznesu i niespełniona obietnica odnosząca się do zarządzania, jako zawodu.

[5] Na świecie studia MBA są przeznaczone dla wyższej kadry menadżerskiej i wymagają od słuchaczy dwuletniej praktyki zawodowej oraz odpowiednich cech charakteru

[6] Jedna z największych firm zarządzających funduszami i aktywami. Zarządza aktywami rzędu 1,1 tryliona dolarów.

[7] Alma mater [łac., matka żywicielka] – metaforyczne określenie szkoły wyższej, które pojawiło się w dokumentach i przywilejach dotyczących uniwersytetów w Paryżu, Oxfordzie i Krakowie.
 

Stwórz darmową stronę używając Yola.