numer 36 - listopad-grudzień 2006

Boże Narodzenie 2005  część II

niedzielny wykład Anila Kumara z 18.12.2005

Om... Om...Om...  Sai Ram

Z czcią u Lotosowych Stóp Bhagawana

Drodzy Bracia i Siostry,

Swami akceptuje wszystkie religie

W przyszłym tygodniu będziemy bardzo zajęci świętowaniem Bożego Narodzenia w Sai Kulwant Hall, w Boskiej obecności naszego najbardziej ukochanego Bhagawana. Wątpię zatem, że będzie czas na to, abyśmy mogli się spotkać, dlatego chciałbym zakończyć rozważania na temat znaczenia Bożego Narodzenia, jakie podjęliśmy w minionym tygodniu.

Świadomość okazji

Bóg stwarza nam wiele okazji, ale to od nas zależy, czy wykorzystamy większość z nich. Daje nam to, o co się modlimy, póki nie uświadomimy sobie, że nie powinniśmy prosić o nic oprócz Jego łaski. Daje nam wszystko, o cokolwiek się modlimy. Czyniąc to, nasz litościwy Bóg daje nam wiele okazji, byśmy mogli rozkwitać i wzrastać. Jednak nam pozostawia decyzję, jak najlepiej wykorzystać okazje, jakie nam stwarza.

Na przykład, możemy modlić się o mądrość.

„O Boże, ześlij na mnie mądrość. Pozwól mi posiąść skarb mądrości.”

Jeśli taka będzie moja modlitwa, Bóg da mi wiele okazji ku temu, abym wykazał się mądrością na tym świecie. Jednak to ja muszę dostrzec okazje, jakie On łaskawie mi stworzył, abym mógł przyjąć i pielęgnować mądrość, jaką mi dał. Musimy być czujni, aby umieć spostrzec i maksymalnie wykorzystać okazje, jakie stwarza nam Bóg.

Jeżeli modlę się o cierpliwość, Bóg da mi wiele okazji, abym nauczył się cierpliwości. Nie jestem nastawiony negatywnie, jednak faktem jest, że najlepiej możemy nauczyć się cierpliwości, kiedy nikt nie zwraca się do nas uprzejmie. (śmiech), albo kiedy nikt nie chce nam pomóc. To są najlepsze okazje, aby nauczyć się cierpliwości.

Jeżeli zaczniemy się skarżyć, albo odrzucać te okazje, wtedy niczego się nie nauczymy. Z drugiej strony, jeżeli podejmiemy wyzwanie, traktując je jak lekcję cierpliwości, wtedy na pewno będziemy wzrastać. Jeżeli będę modlić się o miłość, Bóg stworzy mi wiele okazji, abym mógł ją pielęgnować, abym nauczył się dzielić, dawać i służyć. Istnieje wiele okazji ku temu, aby się dzielić. Posiadamy wiele rzeczy, którymi możemy się dzielić z biednymi i będącymi w potrzebie. Powinienem jedynie nauczyć się rozpoznawać okazje, jakie stwarza mi Bóg. Zasadniczo tym, co chciałbym podkreślić, nim przejdę do następnego wątku jest to, że musimy być czujni. Musimy rozpoznawać sytuacje i być świadomi okazji, jakie stwarza nam Bóg, abyśmy mogli doskonalić się w tym, o co prosiliśmy – czy to w mądrości, cierpliwości czy miłości.

Mądrzy ludzie w naszym działaniu

Kolejna kwestia, na jaką chcę zwrócić uwagę, jest następująca:

Ktoś zapytał Chrystusa: „Kto jest prawdziwie mądry?”

Jego odpowiedź była prosta i bezpośrednia: „Nie ten, kto mówi mądrze, lecz ten, kto mądrze postępuje.” A zatem, mądrym człowiekiem jest ten, który postępuje mądrze, a nie ten, który mądrze mówi.”

Dlatego Baba swego czasu powiedział: „Bohaterowie na mównicy, zero w praktyce.” (śmiech)

Przy innej okazji dodał, że ludzie nie mają nic przeciwko mówieniu, ale wahają się, gdy przychodzi do podejmowania działań. Jeżeli istnieje harmonia myśli, słów i czynów, istnieje Błogość i Boskość. Bądźmy zatem mądrzy w działaniu a nie tylko w słowach.

Pokora

Ktoś zapytał Chrystusa: „Panie, potrzebuję Twojej rady. Chciałbym zrozumieć, czym jest to, co chciałbyś, abym wiedział.”

A Chrystus odparł na to wprost: „Zawsze miej wzgląd na to, skąd pochodzi twój chleb. Zawsze wiedz, skąd pochodzi twój chleb.” W tym wypadku chleb nie oznacza wypieku, pochodzącego z piekarni. Chleb oznacza pokarm życia. Postarajmy się zrozumieć, skąd pochodzi nasz chleb. Rozumiejąc to, pojmiemy potrzebę bycia pokornym.

Baba powiedział przy pewnej okazji: „Czym się szczycisz? Z czego – jak ci się zdaje – możesz czuć się dumny na tym świecie?”

W całym kosmosie, w całym wszechświecie, nasza Ziemia jest jedną z mniejszych planet. Na tej małej planecie Ziemi, tak małej wobec ogromnej przestrzeni wszechświata, dwie trzecie lub trzy czwarte powierzchni pokryte są wodą. Zatem jedna trzecia lub jedna czwarta tej małej planety pokryta jest lądem, nadającym się do zamieszkania. Na tym lądzie, wy należycie do określonego kontynentu lub jakiegoś kraju, którego powierzchnia posiada wielkość mrówki w porównaniu z rozległością wszechświata. W kraju wielkości mrówki, gdzie się urodziłeś, należysz do określonego stanu, regionu lub hrabstwa. A w ramach tego wszystkiego należysz do miasta lub wsi, której wielkość nie odpowiada nawet wielkości jednego punkcika w oku mrówki. (śmiech)

Wobec tego, z czego czujesz się dumny? Gdybym ja miał być dumny z czegokolwiek na tym świecie, powinna to być tylko jedna rzecz – że żaden inny człowiek nie dorównuje mi w mojej głupocie. (śmiech) Nikt nie może konkurować ze mną w mojej głupocie. (śmiech) Nikt nie może nawet usiłować dorównać mi w mojej arogancji. (śmiech) A zatem, z czego można być dumnym? Czy możemy być dumni z naszego szaleństwa, głupoty, arogancji i nienawiści? Naprawdę, nie ma niczego, z czego można być dumnym.

Potrzeba pokory wynika z faktu, że wszystkie dobre rzeczy dokonywane są przez Boga za twoim pośrednictwem. Tak powiedział Chrystus. Bhagawan Baba przypomina nam o tym niejednokrotnie, kiedy powiada: „Mimo wszystko, jesteście narzędziem.”

Narzędzie nie może powiedzieć: „Jestem wszystkim.” Skalpel nie może powiedzieć, że jest chirurgiem. Przecież skalpel jest tylko narzędziem w ręku chirurga. Nie może przyjmować na siebie sukcesu, podobnie – moi przyjaciele – żadnych osiągnięć nie możemy traktować jak własne. Wszystkie dobre rzeczy dokonywane są przez Boga za naszym pośrednictwem. Powinniśmy być Mu wdzięczni za znakomitą okazję, jaką nam dał, abyśmy byli Jego instrumentem. Powinniśmy darzyć Boga szacunkiem i modlić się do Niego oraz być wdzięczni za okazje i okoliczności, jakie nam stwarza, abyśmy mogli kochać.

Praca służebna w Prasanthi Nilayam jest błogosławieństwem danym przez Boga

Kiedyś Bhagawan zapytał: „Czy wiecie, dlaczego chcę, aby ludzie tu pracowali?” Myślę, że nie będziecie zaskoczeni, jeżeli powiem, że wiele ludzi w służbie Sai w Prasanthi jest po sześćdziesiątce. W niektórych centrach kilka osób jest powyżej 70. roku życia, ale ludzie nie starzeją się tu, w Prasanthi Nilayam. To wiek obawia się ich. (śmiech) Tu ludzie stają się coraz młodsi.

Tak czy owak, Baba powiedział: „Mogę sprawić, że wszystko będzie zrobione, zatrudniając ludzi, a tym samym dać szansę bezrobotnym. Sam mógłbym zrobić wszystko znacznie lepiej, a mimo to daję wam okazję, abyście służyli i brali udział w Boskiej misji.”

To jest Jego błogosławieństwo. Służba, jaką tu pełnicie, nie jest rutyną, nie jest monotonna, ani też nie jest działalnością zaprogramowaną bądź uwarunkowaną wynagrodzeniem. Nie. Jest to duchowa sadhana. Służba w Prasanthi Nilayam jest sadhaną czyli działalnością duchową. Służba w Prasanthi Nilayam jest okazją i błogosławieństwem danym przez Boga. Zatem, moi przyjaciele, cokolwiek dobrego czynimy, cała i jedyna zasługa jest Jego. To jest fakt.

Sporo starszych osób po siedemdziesiątce jest tu zatrudnionych i widzimy, że poruszają się oni tutaj żwawiej niż młodzi ludzie. Jest to niespodzianka. Z chwilą kiedy Swami udaje się do Kodaikanal lub do Bangalore, ludzie zaczynają narzekać. (śmiech) Narzekają na artretyzm. Narzekają na bronchit. Narzekają na podwyższone ciśnienie.

A gdzie były te wszystkie narzekania w ciągu dziesięciu miesięcy, kiedy Swami tu był? W trakcie całego roku Bhagawan spędza tu dziesięć długich miesięcy i tylko przez dwa miesiące przebywa w Kodaikanal lub w Bangalore. Przez dwa miesiące, kiedy Go tu nie ma, wysokie ciśnienie i artretyzm stają się powszednim zjawiskiem w naszych ciałach. Jest to trochę tak, jakbyśmy powiedzieli: „obecność ciała Tego Człowieka (Baby) jest dla mnie jak siedmiogwiazdkowy hotel. Jest On jak miejscowość wczasowa.” (śmiech)

Co się wydarzyło w trakcie ostatnich dziesięciu miesięcy? Postawmy sobie to pytanie. Tym, który sprawił, że byłeś aktywny, dynamiczny, efektywny i wydajny przez tych dziesięć minionych miesięcy, wcale nie byłeś ty. Nie. Nie stało się to dzięki twoim talentom, ani umiejętnościom. Było to dziełem Boskiej mocy. Stało się to dzięki Jego Boskiej łasce. Działo się to dzięki Jego nieodgadnionej Boskiej woli, która oddziałuje na nas przez okres dziesięciu długich miesięcy, kiedy On jest z nami. Z tego względu powinniśmy być bardzo pokorni.

Imion jest wiele, ale Bóg jest jeden

Co czujesz w momencie, kiedy patrzysz na obraz Chrystusa? Gdybyś powiedział, że nie czujesz niczego, cóż, pomyślałbym, że coś złego się z tobą dzieje. (śmiech) Obraz Chrystusa zawiera przesłanie. Tak, jak odczuwasz dreszcze i jesteś podekscytowany, gdy czujesz, że twoje modlitwy zostały wysłuchane, gdy patrzysz na twarz Bhagawana, gdy odczuwasz pociechę i błogość, kiedy widzisz obraz Swamiego, tak samo powinieneś się czuć, gdy patrzysz na obraz Chrystusa. A jeżeli powiadasz, że nie odczuwasz tego, musi z tobą być coś nie w porządku, może dlatego, że uważasz, że Chrystus jest kimś innym niż Baba i że Baba jest kimś innym niż Chrystus. Jesteś pod wpływem jedynie Baby. A jeżeli tak jest, oznacza to, że jeszcze nie zrozumiałeś zasady jedności. Baba jest drugim objawieniem Chrystusa. Baba jest kosmicznym Chrystusem. A kiedy już to zrozumiesz, będziesz poruszony i podekscytowany widząc tych świętych ludzi w rzeczywistości lub na obrazie.

Jedność jest różnorodnością

Znam kobietę, która jest matką pastora, pełniącego posługę kapłańską w kościele we wsi, skąd pochodzę. Jest to starsza, siedemdziesięciokilkuletnia pani. Każdej niedzieli chodzi ona do kościoła, ponieważ jej syn jest tam pastorem. Oboje mieszkają w zabudowaniach kościelnych. Pewnego dnia, pod koniec nabożeństwa, ona nagle zawołała mnie: „Proszę podejdź!”. Kiedy przyszedłem, zobaczyłem czerwone znaki i plamy krwi w kształcie krzyża na jej dłoni. Widywałem to już wiele razy. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że o jakimkolwiek imieniu pomyślisz lub jakiekolwiek imię wymówisz lub wyśpiewasz ku Jego chwale, wszyscy ci święci ludzie pochodzą z jednej i tej samej Boskości.

Imion i form jest wiele, ale Bóg jest jeden. Krów może być wiele, ale mleko jest jedno. Jedność jest kwintesencją przesłania Bhagawana Śri Sathya Sai Baby. Jeżeli nie zrozumiemy tej zasady jedności, a zamiast tego zachowamy przekonanie o odrębności i podziale, świadczyć to będzie, że nasz umysł jest dualistyczny. A Baba powiada: „Dualistyczny umysł jest w połowie ślepy.”

Zapytaliśmy: „Swami, dlaczego w połowie ślepy? Jest on całkowicie ślepy.”

Nie bądźmy zatem ślepi z powodu dualizmu. Pojmijmy, że jedność jest różnorodnością. Uczucie jedności jest najważniejsze, gdy wchodzimy do tego holu w wigilię Bożego Narodzenia.

Dawaj, dawaj i przebaczaj

Jakie jest przesłanie Chrystusa w Piśmie Świętym? Zawiera ono tylko kilka liter: D-A-W-A-J. Dawaj, dawaj i dawaj! Tak. Jezus zawsze dawał. Jego życie było niekończącym się procesem dawania. Oczywiście, my znajdujemy się na odmiennej pozycji. Zawsze chcemy otrzymywać. Kiedy Bóg jest na jednym krańcu, dając i przebaczając, my jesteśmy na odmiennym – bierzemy i zapominamy.

Zatem przesłaniem Chrystusa, przesłaniem Jezusa Chrystusa dla nas wszystkich, jest dawać i dawać bez przerwy, nie tylko z okazji urodzin Sai albo tylko w niedzielę, nie tylko na Boże Narodzenie lub wtedy, kiedy w kościele odbywają się specjalne nabożeństwa. Powinniśmy się nauczyć zawsze dawać, dawać i dawać. Takie jest przesłanie Bożego Narodzenia, Chrystusa i Bhagawana Śri Sathya Sai Baby.

Kiedyś zapytałem Babę: „Swami, dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym, aby dawać? Swami, dlaczego nie odczekasz, choć chwilkę, zanim dasz? W chwili, kiedy coś otrzymujesz, natychmiast chcesz to oddać komuś. Dlaczego? Dlaczego nie odczekasz najpierw?”

Było to głupie pytanie, jakie zadałem, sam będąc głupcem. (śmiech)

„Dlaczego nie poczekasz? Dlaczego natychmiast zaczynasz rozdawać?”

Czy wiecie, co Baba odpowiedział?

„Jestem szczęśliwy, dając”. Ponadto On również powiada: „Daję w ten sposób, abyście nauczyli się dawać, abyście brali ze Mnie przykład.”

Tak więc, moi przyjaciele, przesłaniem Jezusa dla każdego jest kultywowanie zwyczaju dawania. Nie musi to być związane z finansami i pieniędzmi. To może być twój talent, twój czas albo dobra, jakie otrzymujesz. Dawaj, cokolwiek tylko możesz. Możesz dać swój czas albo wiedzę. To jest poświęcenie i takie jest przesłanie bożonarodzeniowe. Tego mamy okazję się nauczyć. Mamy okazję to zrozumieć i wdrażać.

Jezus kiedyś powiedział: „Jeżeli żebrak podejdzie do twoich drzwi, a ty go odprawisz z niczym albo powiesz, aby sobie poszedł, wiedz, że aniołowie nie odwiedzą cię przez siedem dni.” Co to oznacza? Jezus nie mówił o postaciach aniołów. W tym wypadku aniołowie przedstawiają pomyślność. Aniołowie symbolizują świętość. Aniołowie reprezentują to, co jest wartościowe i cenne. A zatem, jeżeli niczego nie daję i mówię żebrakowi, aby sobie poszedł, oznacza to, że pozbawiam siebie pomyślnych chwil w życiu. To właśnie powiedział Jezus.

A co Baba mówi na ten temat?

Jeżeli ktokolwiek przychodzi do ciebie żebrząc, zrozum, że przybył on po to, by dać ci lekcję. A jaka to lekcja? Ponieważ niczego nie dałem nikomu wczoraj, dziś żebrzę od ciebie. A jeżeli ty mi nie dasz dziś niczego, jutro dołączysz do mnie, więc obaj będziemy żebrakami. (śmiech)

Żebrak ma lekcję do przekazania. Pamiętajcie i bądźcie świadomi tego, że nie jesteście lepsi od żebraka, ponieważ w sercu każdego z was jest Bóg. To drugi aspekt problemu, o jakim powiedział Baba. Bóg w tobie pomaga Bogowi w nim, a oboje jesteście jednakowi.

A zatem, jeżeli osądzasz na podstawie imienia i formy, będziesz czuł, że jesteś lepszy od osoby, której usługujesz. A nikt nie jest lepszy od nikogo, ponieważ ty im dajesz pieniądze, a oni je przyjmują. Nigdy nie jesteś lepszy. Prawda jest taka, że Bóg stwarza ci okazję, abyś dawał. Powinniśmy być wdzięczni temu, który przyjmuje. Powinniśmy być wdzięczni osobie, której pomogliśmy. Oto, co Baba powiada ludziom: „Dlaczego mi dziękujecie? To ja powinienem dziękować wam za danie mi okazji służenia wam.” Oznacza to, że powinienem być wdzięczny ludziom, którzy korzystają z mojej pomocy.

Służ ubogim ze łzami w oczach

Kiedyś zapytano Jezusa: „Jak mogę być świadkiem Twojej obecności w moim życiu? Jak mogę być świadkiem Boskości?”

Chrystus odpowiedział: „Służ ubogim ze łzami w oczach. Jeżeli pojawią się łzy, będzie to także świadectwo Mojej obecności w twoim życiu.”

Dlaczego łzy? Czy powinienem wylewać łzy, dlatego, że dzielę się jakąś częścią całości, którą posiadam? Dlaczego ronić łzy? Czy to dlatego, że coś tracę? Dlaczego łzy? Nie, to są łzy radości. Masz w oczach łzy radości i wdzięczności. „Och, Boże, dziękuję Ci za danie mi okazji służenia im! O Boże, ukazałeś się przede mną w tej postaci, abym mógł Ci służyć.”

Ktoś zapytał Babę: „Proszę, pokaż mi, jak Ci służyć.”

Baba odpowiedział: „To ja ci służę; ty nie musisz Mi służyć.”

Dalej powiedział: „Komukolwiek służysz, zrozum, że jest to służba dla Mnie. Komukolwiek odmawiasz, kogo odrzucasz, zrozum, że jest to całkowite odrzucenie twego Boga. Zrozum to.” Tak Baba powiedział.

Spróbujmy zatem być świadomi tego, że Boskość istnieje w nas i służmy ubogim ze łzami radości, kiedy tylko nadarzy się okazja. Jest to dana nam okazja i błogosławieństwo. Takie jest przesłanie Jezusa Chrystusa.

Boskie dostrojenie się

Musimy dokonać duchowego, czy też Boskiego dostrojenia się, ponieważ Boże Narodzenie szybko się zbliża. Nasze zrozumienie wymaga Boskiego dostrojenia się. Co rozumiem przez Boskie dostrojenie się? Tu nie chodzi o manipulowanie wami. Nie. Spoglądamy na Boga, kiedy mamy kłopoty, kiedy napotykamy na próby i cierpienia w naszym życiu. Patrzymy na Boga, kiedy miewamy wyzwania w życiu i do tego musimy się odpowiednio dostroić.

Naprawdę jestem zdziwiony i bardzo często wstrząśnięty, kiedy ludzie mówią, jak Swami uratował ich, kiedy ich życie było w niebezpieczeństwie.

„Byłem chory, leżałem w łóżku i prawie umierałem, kiedy Baba uratował mnie.”

Cóż, czy znów musisz zachorować i leżeć w łóżku, aby Go doświadczyć?” (śmiech)

„Prowadziłem samochód i miałem wypadek, ale Swami mnie uratował.”

Czy trzeba wypadku, abyś mógł odczuć Jego obecność? Czy tylko bycie na granicy śmierci sprawia, że czujesz Jego obecność? Moi przyjaciele, jest to negatywny sposób patrzenia na rzeczy.

Teraz jesteśmy szczęśliwi. Powinniśmy odczuwać Jego obecność. Teraz jesteśmy zdrowi. Powinniśmy odczuwać Jego obecność. Teraz nie mamy żadnego procesu sądowego. Nie jesteśmy w szpitalu. Teraz nie jesteśmy na Oddziale Intensywnej Opieki Kardiologicznej. Teraz czujemy się dobrze. Odczujmy teraz Jego obecność. Dlaczego nie myślimy o Nim i nie czujemy Go podczas chwil przyjemnych? Dlaczego nie myślimy o Bogu, kiedy czujemy się dobrze? Na tym polega Boskie dostrojenie się, jakiego musimy dokonać. Pomyślmy o tym, jak Bóg uczynił nas szczęśliwymi, zdrowymi i odczuwającymi błogość. Bądźmy Mu wdzięczni za pokój, harmonię, jedność i bezpieczeństwo, jakie nam dał. To jest właśnie Boskie dostrojenie się, jakiego musimy dokonać, aby przekroczyć nawyk myślenia o Bogu tylko w trakcie prób i cierpienia.

Boskie dostrojenie się (c.d.)

Innym dostrojeniem, jakiego musimy dokonać jest nauczenie się prawdziwego poddania. Myślę, że nie poddajemy się całkowicie.

„Och, Boże, odwiedzę Cię znowu, jeżeli pomożesz mi wygrać na loterii państwowej.” (śmiech)

„Och, Boże, będę podskakiwać z radości, jeżeli dzisiejszego popołudnia dostanę na darszanie miejsce w pierwszym rzędzie.” (śmiech)

To nie jest poddanie się. Jest to tylko warunkowa miłość. Jest to podejście samolubne. Poddanie się jest akceptowaniem rzeczy takimi, jakie one są, a nie takimi, jakimi chciałbyś, aby były. Pozwól, aby twoje życzenia, twoje wybory i twoje preferencje nigdy nie stanęły na drodze między tobą a Bogiem. Niech się dzieje wola nieba oznacza: „O Boże, niech się stanie zgodnie z Twoją wolą. Niech moja wola nigdy nie przeciwstawia się Twojej” A zatem, Boskie dostrojenie się oznacza, że musimy nauczyć się uczynić nasze poddanie całkowitym, a nie warunkowym.

Wieczny świadek sam potrafi osądzać

Z okazji Bożego Narodzenia postanówmy nie osądzać nikogo. „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Nie potępiajcie, abyście nie zostali potępieni.”

Jesteśmy zainteresowani osądzaniem każdego. Kto mówi, że on jest dobrym człowiekiem? Skąd to wiemy? (śmiech) Czy jest on dobrym człowiekiem tylko dlatego, że mówi „Sai Ram”, gdy cię spotyka? (śmiech) Skąd wiesz, że jest on dobrym człowiekiem? Czy uważasz go za dobrego człowieka tylko dlatego, że jadacie przy jednym stole? Skąd wiesz, czy ktoś jest dobry? Na jakiej podstawie twierdzisz, że ktoś jest zły? Takie osądzanie świadczy o złych cechach w nas. Takie osądzanie nie jest duchowe, nie jest religijne i jest wielką niesprawiedliwością. To są akty szaleńcze.

Jak możesz osądzać? Kiedy wyświadczę ci przysługę, powiesz, że jestem dobry i wielki. Z chwilą, kiedy powiem: „przykro mi, ale nie mogę tego dla ciebie zrobić” - powiesz, że jestem straszny. A zatem, twój osąd zależeć będzie od naszych wzajemnych zależności. Nie osądzajmy zatem nikogo, ponieważ istnieje w nas Sędzia nad Sędziami – Wieczny Świadek. Wieczny Świadek w nas będzie osądzał. Tylko On może osądzać.

Oto, co mówi Baba: „Ćitra oznacza szczególny, tajemniczy i niepojęty. Gupta oznacza to, co jest poufne albo stanowi tajemnicę. Ćitragupta jest imieniem osoby, istniejącej w nas. Wieczny Świadek zapisuje i trzyma w pamięci wszystko, co czynię i jest On rzeczywiście doskonałym księgowym.

W oczach ludzi mogę być dobrym człowiekiem, ale Ćitragupta, czyli Ten, który jest we mnie, skrycie notuje wszystko, co zrobiłem, w Swoim niezrównanym, jedynym w swoim rodzaju stylu. Dla was mogę być człowiekiem prawdy, ale według „księgowego”, który jest we mnie, jestem człowiekiem rażących kłamstw. A zatem, moi przyjaciele, ważne jest, aby nie osądzać ludzi, ponieważ tylko Bóg może to robić. Nikt z nas nie może osądzać.

Ciało jest ruchomą świątynią

Jeżeli myślicie, że Bóg jest w świątyni i że możemy odwiedzać Go tylko w sobotę, ponieważ sobota jest bardzo droga Panu Venkateśwarze, to wasza sprawa. Jeżeli uważacie, że Bóg będzie mnie osądzał w czwartek, ponieważ czwartek jest dniem Baby, to możecie sobie dowolnie w to wierzyć, muszę jednak powiedzieć, że nie podpisuję się pod tym poglądem.

Sam Bhagawan Baba powiedział, że ciało jest świątynią Boga. Ciało jest ruchomą świątynią. A skoro ciało jest ruchomą świątynią, to gdzie jest Bóg? Mieszkańcem tej świątyni jest sam Bóg.

Co mamy na myśli, mówiąc, że „Bóg jest w tobie” według wiary i nauki chrześcijańskiej? Mamy na myśli to, że Królestwo Boże jest w tobie, ponieważ ciało jest świątynią Boga. Tak więc, moi przyjaciele, nie osądzajmy. To On tam jest, aby osądzać. Nie bierzmy na siebie Jego roli.

Osądzaj najpierw siebie

Teraz chciałbym opowiedzieć wam anegdotę. Pewna para udała się do ogrodu blisko swego domu. Spacerując, kobieta i mężczyzna trzymali się za ręce, a zatem zachowywali się w taki sposób, jaki nie jest akceptowany przez społeczeństwo Indii. (śmiech) My Hindusi możemy się sprzeczać, ale na odległość. (śmiech) Nie stajemy twarzą w twarz w domu, tylko nadal zachowujemy odpowiedni dystans. (śmiech) Nie przechadzamy się tu, trzymając się za ręce. Właśnie ze względu na to każdy zwrócił uwagę na parę, która spacerując, trzymała się za ręce. W gruncie rzeczy inni ludzie na tej samej ulicy nie mogli znieść tego widoku, ponieważ sami chcieliby tak spacerować, ale nie mogli. (śmiech) Nie zgadzamy się z niektórymi rzeczami i potępiamy je, niekoniecznie stosując się do norm społecznych i dharmy, ponieważ czujemy, że nie możemy uczynić tego sami. „Chcę zrobić to, ale nie mogę, a jednak ty to robisz. Dlatego muszę potępić cię.” (śmiech) Jest to bardzo wygodna filozofia. (śmiech)

No cóż, ludzie na ulicy nie mogli znieść widoku pary, spacerującej w takiej bliskości, zawsze trzymającej się za ręce. Po tygodniu w końcu kilka osób podeszło do starszego człowieka: „Proszę pana, jest pan człowiekiem w podeszłym wieku. Wszyscy mają szacunek do tego, co pan mówi. Dlaczego nie powie pan tej parze, aby w czasie spaceru zachowała odpowiedni dystans?”

Mężczyzna w podeszłym wieku pomyślał, że jest strażnikiem i obrońcą dharmy. Osioł numer jeden! Człowiek, który uważa, że jest strażnikiem dharmy, jest głupcem! Kim jesteście? Na jakiej podstawie możecie powiedzieć, że jesteście strażnikami? No cóż, starszy pan podszedł do pary i powiedział: „To nie jest w hinduskim stylu. Tak poufale nie możecie się tu zachowywać. Proszę, abyście zachowali pewien dystans.”

Mąż, usprawiedliwiając się, odrzekł: „Proszę pana, takie zachowanie nie jest naszą intencją. Proszę łaskawie wziąć pod uwagę, że moja żona utraciła wzrok wskutek wypadku. Jest niewidoma i muszę ją prowadzić.”

Słysząc to, starszy człowiek poczuł się jak samobójca. (śmiech)

Kim jesteśmy, aby potępiać? W jakich okolicznościach wydarzają się rzeczy? Co my wiemy? Nie mając całkowitej wiedzy, całkowitego zrozumienia, kim jesteśmy, aby osądzać? Baba mówi, że najpierw powinniśmy osądzać samych siebie. Jak niedobrzy, jak dumni i jak egocentryczni jesteśmy! W delikatnej formie mówi On: „Szukaj w sobie wad, a zalet w innych.” Poznaj swoje wady, a zalety innych. Takie jest przesłanie Bhagawana Śri Sathya Sai Baby.

Pismo Święte mówi: „Nie potępiaj, aby ciebie nie potępiono. Nie osądzaj, aby ciebie nie sądzono.”

Baba powiada: „Osądzaj siebie a szukaj zalet u innych.”[1]

Boska interwencja

Wiemy, że Baba uratował życie wielu ludziom na całym świecie. Nikt nie wie, w jakiej postaci się zjawi, aby to uczynić. Może to być ktoś obcy, krewny albo twój szef bądź służący, który pośpieszy ci na ratunek. To jest Boska interwencja. Nie jest to ingerencja lecz interwencja. Bóg interweniuje, kiedy jest to konieczne. Bóg działa w swoim własnym stylu.

Skąd wiecie, że przyszedł do was Bóg? On wam nie pokaże swojego dowodu osobistego, ani niczego innego, ponieważ nie chce, ani też nie potrzebuje waszego potwierdzenia. Potwierdzenie jest możliwe tylko wtedy, kiedy działają wszystkie zmysły. Gdy widzę, mogę potwierdzić. Gdy słyszę, mogę potwierdzić. Kiedy smakuję, mogę być pewien. Ale Bóg jest ponad zmysłami. A skoro Bóg jest ponad zmysłami, w jaki sposób można pytać Go o potwierdzenie tożsamości? Powinniśmy być świadomi, że Bóg może przybyć do nas w każdej formie i w każdym czasie.

W poprzedniej inkarnacji Baba jako Śirdi Baba swego czasu ukazał się jako pies. Śirdi Baba kiedyś ukazał się w ciele bawołu. O tym wszystkim możecie przeczytać w artykule, zamieszczonym w czasopiśmie „Srivani”, dotyczącym doświadczenia profesora, który pracował w Departamencie Zarządzania Biznesem w okręgu Kaveli w Andhra Pradeś.

W 1985 r., kiedy zostałem przeniesiony z Bangalore do Parthi, profesor napisał do mnie: „Widziałem cię w Bangalore. Jak to było możliwe? Czy był to Baba, który ukazał mi się w twojej postaci?”

A ja odpowiedziałem mu delikatnie, łagodnie, grzecznie i z szacunkiem: „Z całą pokorą, mój przyjacielu, jestem tak szczęśliwy, że Baba wybrał tę formę, by się ukazać; nie mam jednak być z czego dumny, ponieważ Śirdi Bhagawan raz ukazał się w postaci bawołu (śmiech). Śirdi Bhagawan ukazał się w postaci bawołu, a zatem ten facet, Anil Kumar, jest tak samo dobry jak bawół.”

Nie ma w tym nic szczególnego, ponieważ to On wybiera. Wybiera taką formę, jaką chce. Jest niezależny od ciebie. Zatem, moi przyjaciele, Bóg może ukazać się w dowolnej formie, jaką tylko wybierze. Ustala On Swoją własną formę kontaktu, aby ratować Swoje dzieci.

Żyjmy w Jego obecności

Inna prosta anegdota: Pewien człowiek otrzymał telefon o godzinie 10 wieczorem, kiedy akurat był zmęczony i załamany. Odebrał telefon i stwierdził, że to pomyłka. Rozgoryczony odłożył słuchawkę. O północy znów zadzwonił telefon. I znów ktoś pomylił numer. Wspomniany człowiek z uczuciem przygnębienia ponownie odłożył słuchawkę. Chociaż był załamany, zmęczony i wyczerpany, nękały go omyłkowe telefony. Następnego dnia udało mu się ustalić, z jakiego numeru do niego dzwoniono. (śmiech) Osoba, która telefonowała, powiedziała: „Przepraszam pana za to, że zakłóciłem panu spokój w nocy. Proszę mi wybaczyć.”

Sfrustrowany mężczyzna odparł: „Nie zakłócił mi pan spokoju. Nie musi mnie pan przepraszać. Byłem trochę przybity wczorajszej nocy. Byłem tak załamany, że nawet myślałem o popełnieniu samobójstwa. Trzymałem w ręku naładowaną broń i byłem gotowy do oddania strzału. Chciałem umrzeć. Chciałem się zastrzelić. Chciałem popełnić samobójstwo, ale w tym właśnie czasie pan zadzwonił. Przed popełnieniem samobójstwa miałem tylko jedną myśl: „O Boże, jeżeli nie chcesz, abym umarł, daj mi sygnał świadczący o tym, że chcesz, abym żył”. W tym momencie pan zadzwonił i dlatego żyję.

Zatem rodzaj wzajemnego kontaktu, jaki Bóg ustala z wami i rodzaj formy, w jakiej się pojawia, aby was ratować, jest znany tylko Jemu. Powinniśmy jedynie skoncentrować nasz umysł na Bogu.

A co to oznacza? Myślimy, że Bóg jest tu, aby opiekować się nami i że możemy robić, co chcemy. Bóg nie jest służącym. Powinniśmy zrozumieć, że Bóg ma swoją własną wolę. Nie jest służącym, ani magazynierem, który jest tu jedynie po to, aby dawać ci, cokolwiek zechcesz.

Żyjmy w Jego obecności. A życie w obecności Boga oznacza bycie świadomym Jego Boskości. Bóg jest we mnie. On teraz mówi. On teraz słucha. On teraz widzi. On jest Świadkiem. Kiedy rozumiemy, co oznacza życie w obecności Boga, wtedy poświęcamy Mu wszystkie nasze czyny. (…)

Zdolność widzenia jest przywrócona

Powinienem także zwrócić waszą uwagę na coś, co zauważyłem w pokoju interview. Myślę, że mówiłem wam to dawno temu, ale pewne rzeczy warto powtarzać.

Jezus będąc w podróży, natknął się na niewidomego człowieka. Niewidomy powiedział: „Och, Panie, chciałbym Cię zobaczyć, ale jestem niewidomy i bezradny.”

Miłosierny Pan spojrzał na niego z troską i współczuciem, dotknął delikatnie jego obojga oczu i wzrok został mu przywrócony! Człowiek ten powiedział Jezusowi: „Chwała Ci, Panie! Chwała Ci, Panie!” Kiedy Jezus Chrystus dotknął jego oczu, niewidomy znów mógł widzieć.

Podobne zdarzenie miało miejsce tutaj, w latach 70. Bhagawan udzielił interview grupie wyznawców ze wsi. Była wśród nich starsza osoba, która nie była w stanie siedzieć ze skrzyżowanymi nogami. Swami usadowił ją na krześle, podczas gdy pozostali ludzie siedzieli na podłodze. Swami popatrzył na młodego mężczyznę w tym gronie i powiedział: „Ty człowieku jesteś nieodpowiedzialny. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twój ojciec jest już stary i nie jest w stanie pracować.” Zbesztawszy go w ten sposób Baba ciągnął dalej: „Dałem ci imię. Sprawiłem, że ożeniłeś się. Jaki szczupły byłeś wtedy! A dziś muszę specjalnie poszerzyć drzwi, abyś mógł przez nie przejść. Nie regulujesz swojej diety.”

Bhagawan potrafi dawać niezłe reprymendy. Sprawił, że człowiek, którego zbeształ, przybrał smutną minę, jak bohater z tragedii Szekspira. Następnie Swami podszedł do ojca młodego człowieka i spytał: „Jak się miewasz?”

„Swami, przykro mi, ale z powodu cukrzycy moja sytuacja całkowicie się zmieniła. W minionych latach mogłem przyjeżdżać tu na darszan wielokrotnie, a teraz, chociaż jestem tutaj, nie mogę Cię widzieć, mój Panie, ponieważ cukrzyca sprawiła, że utraciłem wzrok.”

Baba zapytał: „Dlaczego jest ci przykro?”

Następnie dotknął oczu chorego i mógł on znowu widzieć. Starszy pan natychmiast krzyknął: „Sai Ram! Sai Ram!”

Każdy widział, że odzyskał wzrok po dotknięciu przez Bhagawana. To, co uczynił Jezus, zostało dokonane ponownie, abyśmy byli świadomi Jego ponownego przyjścia.

Pewnego dnia Pan Jezus przechodził obok bardzo chorej kobiety, która mocno krwawiła. Kiedy ją mijał, chciała dotknąć Jego stóp, ale nie była w stanie. W końcu udało jej się dotknąć rąbka Jego szaty. Kiedy Jezus odszedł, znikły wszystkie dolegliwości kobiety. Chwalmy Pana. Ktoś zwrócił uwagę Chrystusowi na cudowne uzdrowienie kobiety, mówiąc; ‘O Panie, zdrowie zostało przywrócone kobiecie, kiedy zaledwie dotknęła Twej szaty.’

Czy wiecie, co Chrystus odpowiedział? „Dotknęła tylko skrawka Mojej szaty.” Dotknęła zaledwie skrawka szaty i to wszystko. Wyobraźcie sobie, jak wielka jest moc Boska, że wystarczyło dotknąć jedynie skrawka szaty.

Dlatego Baba mówi: „Mówicie o cudach, które są rozmiarów komara, podczas gdy moja Boskość jest –wielkości słonia.” Pomyślmy o gigantycznej, na miarę Herkulesa, ogromnej, wielkiej jak Himalaje, Boskiej mocy Bhagawana, którego opisany tu cud jest maleńki jak komar.

Słyszeliśmy też o wskrzeszeniu Łazarza przez Jezusa. Biblia powiada, że Łazarz zmartwychwstał. Jego ciało było martwe od trzech dni i zaczynało się już rozkładać.

Swego czasu tu, w Indiach zmarł pewien człowiek, a jego bliscy odmówili kremacji ciała. Czekali na przybycie Bhagawana. Bhagawan przybył i zapytał zmarłego: „Co złego się z tobą dzieje?”

A bliscy zmarłego zapytali: „Swami, czy to jest pora na żarty? Przecież on leży tu martwy. Czy jest to pora na żarty?”

A Swami odpowiedział: „On nie jest martwy. Przynieście mu filiżankę gorącej kawy.” (śmiech) I w tym momencie człowiek, uważany za zmarłego, wstał. Zdarzenie to opisał Howard Murphet w I tomie książki „Człowiek cudów.” Po dotknięciu Bhagawana człowiek może zmartwychwstać.

Nic nie jest wszystkim

Przesłania Jezusa Chrystusa przekazywano w opowiadaniach, przypowieściach i anegdotach. Przesłań Baby jest również pełno w opowiadaniach i anegdotach. Jezus Chrystus nie miał niczego, a był wszystkim. Kiedyś powiedział: ‘Nie miałem niczego rano, nie mam niczego wieczorem, a mimo to jestem najbogatszy.” Baba mówi, że nie ma swojego konta w banku. Pyta, dlaczego mamy tyle ubiorów, podczas gdy On ubiera się codziennie tak samo. On nie ma niczego, ale jest On wszystkim. On jest wszystkim.

Kiedyś Baba otworzył dłoń i zapytał: „Co to jest?”

Ktoś odpowiedział: „Nic.”

A Baba natychmiast odparł: „Nic jest wszystkim. Wszystko jest niczym.”

A zatem, moi przyjaciele, kiedy myślimy o Bożym Narodzeniu, wtedy mówi się nam o cechach miłosiernego Pana Jezusa. Bóg dał Swego jedynego Syna dla zbawienia ludzkości, przypominając nam o poświęceniu. Podobnie Bhagawan poświęca Swoje życie, energię i wszelkie możliwości po to, by wyzwolić ludzkość. Rozumienie tego pomaga pojąć znaczenie, jakie kryje się w uroczystościach Bożego Narodzenia. Życie Chrystusa było całkiem podobne do życia Bhagawana Śri Sathya Sai Baby.

Dawanie i przebaczanie Pana

Kiedy zgodnie z obowiązującym prawem chciano ukamienować kobietę, która popełniła cudzołóstwo, Jezus, który akurat przechodził tamtędy, powiedział: „Niech ten, który nie popełnił ani jednego grzechu, rzuci kamień pierwszy.” Każdy zaczął pytać siebie. Nie było ani jednej osoby bez grzechu. Każdy grzeszy na swój sposób. Jak możesz wytykać palcem kogoś innego, skoro sam jesteś winien? Masz przysłowiową belkę w oku, jak zatem możesz wskazywać na źdźbło w oku innej osoby? Czy nie jest to głupota? Jest!

I wtedy Jezus powiedział kobiecie: „Popatrz, nie popełniłem żadnego grzechu, jednak nie rzucę w ciebie kamieniem. Teraz idź. Idź i nie grzesz więcej” – powiedział Jezus Chrystus.

Jezus Chrystus był dawaniem i przebaczaniem. Jego życie było Jego przesłaniem. Dawanie i przebaczanie jest Bogiem, jest Bhagawanem Śri Sathya Sai Babą.

Wiedza o jaźni jest najważniejsza

Bhagawan powiada, że jeżeli znasz siebie, nie musisz znać niczego innego. W wiedzy o sobie zawarta jest wszelka inna wiedza. Jezus powiedział: „Poszukaj w sobie Królestwa Niebieskiego, a wszystko będzie ci dane.”

Moi przyjaciele, o Jezusie, o Bożym Narodzeniu i znaczeniu tych świąt można powiedzieć znacznie więcej. Z czcią wspominam dni spędzone na kampusie, w chrześcijańskim koledżu, gdzie przebywałem przez długich 30 lat. Spotykałem tam wielu chrześcijańskich misjonarzy. To, kim jestem obecnie, zawdzięczam chrześcijańskiemu koledżowi, gdzie studiowałem i pracowałem. Szczególnie o tej porze w każdym akademiku obchodziło się Boże Narodzenie. Cały miesiąc wypełniony był uroczystościami bożonarodzeniowymi. Panowała radość, beztroski nastrój i atmosfera świętowania i wszędzie rozwieszano świąteczne dekoracje. Szczerze dziękuję wam za to, że byliście tutaj, przyczyniając się do tego, że powróciłem myślami do moich studenckich czasów w chrześcijańskim koledżu, gdzie również pracowałem.

Niech Bhagawan, niech Wszechmocny Jezus obficie obdarzy was swoim błogosławieństwem!

Wesołych świąt Bożego Narodzenia! Szczęśliwego Nowego Roku! Niech was Bóg błogosławi!

OM...OM...OM...

z www.saiwisdom.com  tłum. hb


powrót do spisu treści numeru 36 - listopad-grudzień 2006

[1] inaczej mówiąc – ‘w sobie szukaj wad a we współbraciach zalet’.

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.