Edukacja tworzy podwaliny społeczne. Jest fundamentem zdrowia i szczęścia narodu, ponieważ dzisiejsi studenci są przyszłymi przywódcami kraju. Swami nieustannie podkreśla znaczenie odpowiedniego systemu kształcenia. W każdej epoce i w niezliczonych miejscach na świecie wielcy uczeni wypowiadali się na temat edukacji i przekazywali swą wiedzę kolejnym pokoleniom. Takim mędrcem, jaśniejącym na firmamencie starożytnej filozofii greckiej był Platon, ściśle związany ze swoim ukochanym nauczycielem Sokratesem. Sokrates niczego nie napisał. Jego nauki zostały utrwalone w dialogach zapisanych przez Platona. Główną postacią dialogów jest Sokrates. Platon nigdzie nie wymienia swojego imienia, okazując tym samym prawdziwą pokorę i oddanie dla uwielbianego guru. W ten sposób przekazuje nam pierwszą, wielką lekcję, stanowiącą podstawę wykształcenia, jaką jest szacunek i miłość ucznia do nauczyciela. Zasługujący na miłość nauczyciel otrzymuje ją nie tylko ze względu na mądrość przekazywanych nauk, ale przede wszystkim ze względu na osobisty przykład. Swami ofiarował nam wspaniałą sentencję: NAJPIERW BĄDŹ, POTEM DZIAŁAJ, NA KONIEC MÓW. Sokrates był boskim nauczycielem, który poświęcił życie pragnąc pozostać wiernym swoim słowom oraz miłości do Najwyższej Prawdy, Dobra i Piękna (Sathyam – Śiwam – Sundaram).W tym krótkim opracowaniu postaramy się przedstawić najważniejsze wypowiedzi Sokratesa – Platona poświęcone wykształceniu. Podstawą naszych rozważań będzie słynny dialog „Państwo”[1] (w jęz. ang. „Republic”, w jęz. gr. „Politea”), nie mówiący o demokracji, lecz o „mieście” (ponieważ opisuje idealne miasto, które wg Platona nie jest demokratyczne! To doprawdy bardzo dziwne, że w języku angielskim otrzymał taki tytuł).

Pierwszym celem Platona nie jest opisanie idealnego miasta, jak to ma miejsce w dalszej, obszerniejszej części księgi, lecz badanie, czym jest prawość. Z tego powodu dialog posiada drugi tytuł: „O prawości”. Platon pragnął udowodnić podstawową tezę: „Człowiek szlachetny, podążający za dharmą, jest szczęśliwy.” Uważał, że przekonanie wyznawane przez większość ludzi, iż człowiek szlachetny nie osiągnie szczęścia, ponieważ inni go źle potraktują, jest całkowicie mylny. Mówi: „A przecież, kto dobrze żyje, błogosławiony jest i szczęśliwy, a kto nie, ten przeciwnie.” „Zatem sprawiedliwy jest szczęśliwy, a niesprawiedliwy to nędznik.” (Państwo 354 a). Aby się o tym upewnić, przeprowadza następujący dowód. Zakłada, że miasto stanowi rozszerzenie człowieka i rozpoczyna badanie od miasta, gdzie łatwiej można zaobserwować różnorodne sytuacje. W końcu zwraca się w stronę naszej wewnętrznej, psychologicznej i duchowej rzeczywistości. Mówi: „To może i większa sprawiedliwość mieszka w tym, co większe i łatwiej ją tam rozpoznać. Więc jeżeli chcecie, to naprzód w państwach będziemy szukali, czym ona jest. Potem ją tak samo rozpatrzymy i w poszczególnych jednostkach szukając podobieństwa do tego, co większe, w postaci tego, co mniejsze.” (369a) W tym referacie odnosimy się głównie do tej części dialogu, który poświęcony jest wykształceniu ludzi pragnących zostać obywatelami idealnego miasta. Zaprezentujemy idee Platona dotyczące doskonałych władców, pamiętając, że dotyczą one nie tylko władców, lecz wszystkich mieszkańców. Przedstawiony przez niego ideał jest celem, ku któremu powinny podążać dzieci. Powiemy też, czym jest filozofia i kto jest idealnym filozofem, ponieważ dzięki temu dowiecie się, kto jest wielkim mędrcem. Powędrujemy w stronę prawdy i światła. Dzięki oczyszczonemu intelektowi dotrzemy do stóp Wiecznego Bytu – Dobroci – i Piękna (Satjam – Śiwam – Sundaram), do Boga.

SYSTEM KSZTAŁCENIA

      Platon rozpoczyna rozmowę o kształceniu, określając jego dwa podstawowe składniki: „dla ciał gimnastyka, a dla duszy służba Muzom” (376 e). W starożytnej Grecji terminem muzyki określano nauki duchowe, moralne i artystyczne, a nie tylko melodię i rytm. Platon najpierw podkreśla znaczenie opowieści. „Nie rozumiesz..., że z początku dzieciom mity opowiadamy? A to są, mówiąc na ogół, fałsze, choć trafiają się między nami i prawdziwe.”

Dialog toczy się dalej:

-        „I ty, prawda, wiesz, że w każdej sprawie początek to rzecz najważniejsza. Zwłaszcza jeżeli chodzi o jakiekolwiek istoty młode i wrażliwe? Przecież wtedy się najwięcej formuje i przenika w głąb to piętno, którym by ktoś chciał nacechować każdego.

-        Ależ naturalnie.

-        Więc czy my tak łatwo pozwolimy, żeby byle kto i byle jakie mity układał i niech tego dzieci słuchają, aby ich dusze nasiąkały poglądami nieraz wprost przeciwnymi tym, które, zdaniem naszym, mieć powinny, gdy dorosną?”

-        Nie pozwolimy. Ani mowy.

-        Więc zdaje się, że przede wszystkim wypadnie nam patrzeć na palce tym, którzy mity układają i jak ułożą, jaki ładny mit, to go dopuścić, a jak nie, to go odrzucimy. Potem nakłonimy niańki i matki, żeby te aprobowane mity opowiadały dzieciom i formowały dusze ich mitami o wiele bardziej niż ich ciała rękami.” (377 a, b, c)

W ten sposób podkreślona został potrzeba wyboru właściwych opowiadań. Dokładne badanie dowodzi, że niektóre mitologiczne tradycje zawarte w pracach pisarzy i poetów są dla dzieci nieodpowiednie, ponieważ opisywani w nich bogowie są pełni ludzkich słabości: zazdrości, pożądania zmysłowego, nieprawdy, nienawiści, skąpstwa, tchórzostwa, etc. Jeśli bogowie, mający być wzorem, przedstawiani są w taki sposób, to jaki przykład dadzą dzieciom i jakie im przekażą wartości? Dlatego Platon, stosownie do relatywnych poglądów starożytnych filozofów, takich jak Ksenofanes i Heraklit, bez wahania proponuje, aby z idealnego miasta usunąć złą poezję. Kończy podkreślając dwie podstawowe zasady, mające związek z treścią opowiadań o Bogu. Pierwsza zasada brzmi: „...Bóg nie jest przyczyną wszystkiego, tylko że jest przyczyną rzeczy dobrych” (380 c). To oznacza, że powinniśmy wierzyć, że Bóg jest dobry i nie oskarżać Go o zło wydarzające się w naszym codziennym życiu, jak to często ma miejsce. Swami mówi, że pierwsza zasada jest następująca: Bóg jest Premaswarupą, Ucieleśnieniem Miłości. Druga zasada, której trzeba przestrzegać w rozmowach o duchowości i w literaturze, jest następująca: „...Bóg jest całkowicie prosty i prawdziwy w czynie i w słowie, i ani się sam nie odmienia, ani drugich w błąd nie wprowadza, ani w wytworach wyobraźni, ani w słowach, ani w zsyłaniu znaków, ani na jawie.”(382 e) Zgodnie ze słowami Swamiego, oznacza to, że Bóg jest Satjaswarupą, Ucieleśnieniem Prawdy. Dalej Platon wymienia wartości, które opowiadania powinny rozwijać w dziecięcych sercach. Pierwszą z nich jest nieustraszoność wobec śmierci. Nie należy przedstawiać śmierci jako nieszczęścia. Rozpacz nie przystoi dzielnemu człowiekowi. W tym miejscu chcielibyśmy przedstawić pewien tekst związany z tradycją Dalekiego Wschodu, który ukazuje wielkie znacznie tej cnoty.

„Tadzima-no-kami był wielkim wojownikiem i nauczycielem sztuki walk na dworze szoguna. Pewnego dnia do Tadzimy–no–kami podszedł jeden z osobistych strażników władcy, pragnąc wziąć lekcję szermierki. Tadzima–no–kami rzekł:

-        „Jak widzę, sam jesteś mistrzem szermierki. Zanim nawiążemy relację nauczyciela i ucznia, zechciej mi powiedzieć, do jakiej należysz szkoły?”

-        Strażnik odparł: Ze wstydem wyznaję, że nigdy nie uczyłem się tej sztuki.

-        Próbujesz mnie oszukać? Jestem nauczycielem dostojnego szoguna i wiem, że oko nigdy mnie nie zawodzi.

-        Przykro mi rzucać wyzwanie twojemu honorowi, ale naprawdę nic nie umiem.

To śmiałe zaprzeczenie sprawiło, że mistrz miecza zamyślił się, a potem stwierdził:

-        Skoro tak mówisz, to tak musi być. Wciąż jednak jestem przekonany, że jesteś mistrzem, ale nie wiem, w jakiej dziedzinie.

-        Skoro nalegasz, wyznam ci coś. Jest pewna rzecz, o której mogę powiedzieć, że ją doskonale opanowałem. Będąc jeszcze chłopcem, zdobyłem przekonanie, że jako samuraj w żadnych okolicznościach nie będą bał się śmierci. Przez kilka lat borykałem się z tym problemem, aż w końcu go przezwyciężyłem. Może to wyczułeś?

-        Właśnie to miałem na myśli! – zawołał Tadzima–no-kami. Cieszę się, że nie popełniłem błędu, ponieważ największy sekret szermierki kryje się w braku myśli o śmierci. Zgodnie z tą zasadą trenowałem setki uczniów, ale jak dotąd żaden z nich nie zasłużył prawdziwie na tytuł szermierza. Nie musisz trenować fizycznie, już jesteś mistrzem.

Nawiązując do książki Ekena Herrigel’a „Zen a sztuka łucznictwa”, Swami mówi, że musimy nieustannie pamiętać o trzech rzeczach: 1) nigdy nie wierzyć światu; 2) nigdy nie zapominać o Bogu; 3) nigdy nie bać się śmierci. Młodzi ludzie nie mogą poddawać się nieszczęściom spowodowanym przez śmierć, ani też wykazywać skłonności do śmiechu. „Bo jeżeli się ktoś zanosi gwałtownym śmiechem, to również prowadzi do gwałtownych przemian wewnętrznych.” (388 e) Swami naucza, że musimy z równym spokojem odnosić się do radości i do smutków oraz podkreśla, że jednakowe traktowanie wszystkich (samatwam) stanowi warunek rozwoju duchowego. Kłamstwo jest absolutnym złem, nie powinniśmy mieć z nim nic wspólnego. (389 b, d)

Następną wartością jest samodyscyplina. Jej najważniejszą cechą jest posłuszeństwo wobec autorytetów i panowanie nad nadmierną skłonnością do picia, seksu i jedzenia. (389 d) Musimy posiąść cierpliwość i zdolność odpierania wszelkiego rodzaju pokus, (390 d) unikać skąpstwa i przekupstwa (390 e), być oddani bogom (391 a – 393 a) i kochać innych za ich prawość (302 b – 392 c).

W tym miejscu kończy się rozmowa na temat zawartości opowiadań i Platon rozpoczyna rozważania nad stylem i formami, to znaczy przedstawia pewne techniki. Stwierdza, że istnieją dwa podstawowe style, które można wykorzystać: czysta narracja i przedstawianie (odgrywanie ról). Odnośnie przedstawiania Platon mówi: „A gdyby naśladowali, niech naśladują to, co im przystało – zaraz od dziecięcych lat – ludzi odważnych, rozważnych, pobożnych, szlachetnych (...), a tego, co nieszlachetne, ani niech się nie dopuszczają, ani niech tego udawać nie umieją – w ogóle żadnej podłości, aby z tego udawania i rzeczywistych wad kosztować nie zaczęli. Czyś nie zauważył, że odgrywane role, jeżeli się je od dziecinnych lat rozpoczyna i praktykuje w dalszym ciągu, wchodzą w obyczaj i w naturę – zarówno, jeżeli o ciało chodzi, jak o sposób mówienia i myślenia.” (395 c) Rozważyliśmy elementy muzyki (studia duchowe) odnoszące się do opowiadań. Przedyskutowaliśmy ich treść i sposoby nauczania. Pozostanie nam wciąż do omówienia sprawa melodii i rytmu, tego, co dzisiaj nazywamy muzyką. Na początek dokonajmy selekcji melodii. Wykluczmy melodie żałosne, stosowne przy opłakiwaniu, oraz pieszczotliwe i dające folgę uczuciom, odpowiednie na ucztach. Pozostawmy jedynie te, które reprezentują wielkie czyny zdyscyplinowanych i odważnych mężczyzn w czasach zwycięstw i klęsk, bitew i pokoju. (398 e-399 c). Potem Platon selekcjonuje instrumenty i zatrzymuje te, na których grał Apollo, to znaczy lirę i kitarę oraz flet, używany na wsiach przez pasterzy. Odrzuca instrumenty skomplikowane, wytwarzające szeroką gamę tonów. W ten sposób pozostaje w zgodzie z podstawowymi tezami o prostocie i skromności oraz z nakazem unikania luksusów i przyjemności. (399 c- 399 e) Kierując się tymi zasadami, dokonuje selekcji rytmów, upewniając się, że uniknie się w ten sposób skomplikowanego i zmiennego tempa i dostrzeże rytmy życia „porządnego i nacechowanego męstwem” oraz odnajdzie stopę wierszową i melodię, sławiącą takie życie. (300 e – 400 e) Rytm i harmonia mają podstawowe znaczenie, ponieważ głęboko wnikają w duszę, wnosząc do niej piękno i wdzięk. „...człowiek w tych warunkach wychowany jak należy, najbystrzej potrafi dostrzegać rzeczy niedociągnięte i niepięknie wykonane lub te, co nieładnie urosły, i potem się słusznie jednymi cieszy, a drugimi brzydzi i te, co piękne, chwalić potrafi, brać je w głąb własnej duszy, żywić się nimi i przez to doskonalić.” (401 d – 402 a) Człowiek prawdziwie wykształcony umie „...rozpoznawać różne postaci rozwagi i męstwa, i szlachetności, i wielkości duszy, i tego, co im pokrewne, i tego, co im przeciwne, a co występuje tu i tam”. (402 c) Teraz, ponieważ samodyscyplina i nadmiar przyjemności nie idą ręka w rękę, Sokrates proponuje, żeby za prawdziwą miłość uznać jedynie tę, która nie jest związana z ciałem, ponieważ rozkosze seksualne są najbardziej niepohamowane i mają największą moc. Zatem kochankowie powinni kochać się jak krewni i nie dopuścić, aby „to wyglądało na zbliżenia dalej idące. Jeśli nie, ściągną na siebie naganę za brak kultury i dobrego smaku.” (403 a – 403 e) W tym miejscu dyskusja o muzyce, to znaczy o wykształceniu duchowym, osiąga swą pełnię.

Zamieszczony poniżej szkic, poświęcony ćwiczeniom duchowym, podkreśla znaczenie umiarkowania w jedzeniu. Nieprzestrzeganie prostej diety przynosi choroby, a nietrzymanie uczuć w ryzach jest powodem zepsucia moralnego. (403 d – 404 e). Efektem zepsucia moralnego i złego zdrowia jest wzrastająca liczba adwokatów i lekarzy. Kiedy społeczeństwo potrzebuje lekarzy i prawników, oznacza to, że system kształcenia jest zły, ponieważ przyczynia się do rozwoju chorób i upadku moralnego. (405 a)

Na zakończenie Platon wnioskuje, że właściwa edukacja stanowi zrównoważone połączenie nauczania duchowego i ćwiczeń cielesnych (muzyka i gimnastyka), sprawiające, że podstawowe składniki duszy rozwijają się harmonijnie, budząc najwyższe cnoty i odwagę. (411 e) Swami dał nam cztery rady (zalecane przez „muzykę”): 1) podążaj za mistrzem (za sumieniem); 2) zwalczaj demony (grzechy) za pomocą duchowej wiedzy; 3) walcz do końca; 4) rozwijaj siłę woli i odwagę. Oraz piątą (doskonaloną przez gimnastykę): zakończ grę.

PRAWOŚĆ WEWNĘTRZNA I ZEWNĘTRZNA

     Dla społeczeństwa istotna jest integracja i jedność, a nie duża populacja. Jak mówi Swami: „jakość, nie ilość”. Dlatego tak ważne jest odpowiednie wykształcenie, oparte na czystości. Mówiliśmy o tym wcześniej. Musi ono unikać niebezpiecznych zmian i innowacji, „ponieważ każda zmiana w duchowym nauczaniu ma wpływ na najważniejsze prawa społeczeństwa”. (424 c) Dzieci powinny bawić się w gry, gdzie przestrzega się sprawiedliwych praw, ponieważ kiedy gry stają się pozbawione zasad prawości, jest niemożliwe, aby z dzieci wyrośli wzorowi, przestrzegający prawa dorośli. (...). I przeciwnie, kiedy dzieci bawią się we właściwy sposób, a ich kulturalne wykształcenie wpaja im prawo i porządek, prawość towarzyszy im we wszystkim, co robią w dorosłym życiu.” (425 a) W ten sposób uczą się dobrych manier, np. milczeć w obecności starszych, ustępować miejsca, wstawać, kiedy starsi wchodzą do pokoju, troszczyć się o rodziców, dbać o włosy, ubranie, obuwie i w ogóle prezencję.” (425 b) Nie trzeba tego wszystkiego ujmować w przepisy, ponieważ są to sprawy naturalne, stanowiące efekt podstawowego, duchowego i moralnego wykształcenia. Podobnie nie istnieje potrzeba wydawania specjalnych rozporządzeń i zasad odnośnie handlowych transakcji, które ludzie ze sobą zawierają. Jeśli mieszkańcy miasta będą czyści i napełnieni wzajemną miłością, to biurokracja stanie się bezużyteczna. (425 c, d, e) „(...) tego rodzaju ustawami prawdziwy ustawodawca nie powinien sobie głowy zaprzątać ani w źle, ani w dobrze rządzonym państwie, bo w pierwszym wypadku na nic się one nie przydadzą a w drugim wszystkie te mało znaczące prawa nie są potrzebne, ponieważ wypływają automatycznie z dobrego charakteru, który obywatele już osiągnęli.” (427a)

Najważniejsze i najcenniejsze są przepisy dotyczące budowania świątyń, składania ofiar i wielbienia bogów, bóstw i herosów, chowania zmarłych i wszelkich obrzędów służących tym, którzy odeszli do innego świata. Sformułował je Apollo, bóg światła i muzyki, zasiadający na ziemskim pępku, nasz ojcowski przewodnik. (427 b, c) W ten sposób założono idealne społeczeństwo i teraz Platon może wskazać jego cztery najważniejsze elementy: mądrość, odwagę, samodyscyplinę i prawość (427 e). Mądrość jest źródłem właściwego rozróżniania. (428 b) Odwaga to umiejętność utrzymywania we wszystkich okolicznościach szczerego i sprawiedliwego przekonania, co jest dobre, a co złe. Dzięki odpowiedniej duchowej i cielesnej edukacji, którą idealni obywatele przechowują w swych sercach, tych zasad nie podważy ani przyjemność, ani ból, ani lęk, ani pragnienia. (430 b) Samodyscyplina „to pewien ład i wewnętrzne panowanie nad przyjemnościami i nad żądzami” (430 e) oraz „naturalna zgodność między warstwami społeczności, co do tego, która z nich powinna rządzić w państwie.” (432 a) I na koniec, prawością jest wykonywanie wyznaczonej nam pracy i obowiązków. Powiedziano w Bhagawadgicie: „Spełnianie własnych powinności, choćby niedoskonałe, jest lepsze niż podejmowanie się cudzych, ponieważ rodzi w nas strach” (Bhagawadgita, 3 –35) Sprawiedliwość ma miejsce wtedy, kiedy każda z klas (chłopi, wojownicy i szlachta) czyni na rzecz społeczeństwa to, co do niej należy. (434 c) W tym miejscu Platon powraca do zagadnienia, czym jest prawość jednostkowa. Jak powiedział na początku, społeczeństwo stanowi rozszerzenie jednostki. Dzięki definicji prawości/sprawiedliwości społecznej, możemy zdefiniować prawość osobową. Trzy klasy społeczne korespondują z trzema częściami ludzkiej istoty. Pierwsza część jest racjonalna. To intelekt (buddhi), potrafiący odróżnić dobro od zła, prawdę od nieprawdy, wieczne od przemijającego. Druga część jest asertywna, stanowcza i odważna. Wspomaga część racjonalna, „chyba, że jest zdeprawowana przez złe wychowanie.”(441a) Trzecia jest częścią pragnącą, tą która czuje namiętność i głód i mówiąc ogólnie, jest pobudzana przez żądze i przyjemności. Ponieważ te trzy elementy dokładnie odpowiadają trzem warstwom społecznym, Platon definiuje prawość opierając się na przeprowadzonej wcześniej analizie społeczeństwa. Część racjonalna ma prawo do rządzenia, ponieważ jest mądra i dba o dobro duszy. Część asertywna jest jej asystentką i życzliwą towarzyszką. Jeśli obie te części otrzymają właściwą wiedzę, mogą ponieść odpowiedzialność za trzecią część, tą pragnącą, która jest zachłanna i nienasycona. (442 3- 442 a) Jeśli każda z tych części wykona swoją pracę i połączy je harmonia, wtedy mamy do czynienia z człowiekiem prawym. Zatem prawość jest jednością myśli (część racjonalna), słów (część asertywna) i czynów (pragnienia). Swami mówi: „Ciało przypomina bańkę mydlaną, umysł małpę. Nie podążaj więc za ciałem, ani za umysłem. Pozwól prowadzić się sumieniu.” Ciało wypełnione jest pragnieniami. Sumienie, (świadomość indywidualna), jest racjonalne. To ono powinna władać.

PRAWDZIWY FILOZOF KOCHA DOBROĆ

     Platon podąża dalej i ogłasza, że jedynym rozwiązaniem politycznych i osobistych kłopotów jest uczynienie filozofów królami lub zmienienie obecnych władców w prawdziwych filozofów. Ale kto zasługuje na miano filozofa? Filozofami są ci, którzy dostrzegają rzeczy wieczne i niezmienne i nie gubią się w mgłach rozsnutych przez wielość i podziały. Ci, którzy za istniejącym wokół pięknem zauważają Najwyższe Piękno, Jednego ukrytego za wieloma, jedność w różnorodności. Satjam – Śiwam – Sundaram: Prawdę – Dobro – Piękno. Prawdziwą nauką jest wiedza zebrana przez filozofów. Wiedza o Przeczystej Istocie. Informacje o świecie zewnętrznym postrzeganym zmysłami są fałszywe i nie wolno nazywać ich wiedzą, ani tych, którzy ją głoszą filozofami. Autentyczny filozof z miłością odkrywa Wieczną Rzeczywistość wznoszącą się ponad narodzinami i śmiercią, wolną od wszelkich zmian. Dla niego nie istnieje nic ważniejszego od prawdy. Tęskni jedynie do duchowych radości i nie ma nic wspólnego z przyjemnościami związanymi z ciałem i zmysłami. Panuje nad sobą i nie obchodzą go pieniądze. Ma szerokie horyzonty i kontempluje wieczny czas. Nie przywiązuje wielkiej wagi do ludzkiego życia i nie obawia się śmierci. Kieruje się moralnością, jest łagodny i dobrze wychowany, cieszy się dobrą pamięcią, wrodzonym poczuciem proporcji i elegancją. „Prawdziwy filozof w rzeczy samej kocha wiedzę i jest zrodzony po to, by dążyć do Czystej Istoty (Sat), nie przywiązując się do różnorodności wszystkich zewnętrznych rzeczy, które przybierają pozór prawdziwych; Będzie podążał za swoją miłością, zawsze intensywną i stałą, dopóki nie zjednoczy się z Najgłębszą Istotą Samego Siebie, z częścią swojej duszy, która jest Jej pokrewna. A kiedy już zjednoczy się z tą Istotą, rodzi się intelekt i prawda; filozof osiąga wtedy prawdziwą wiedzę i żyje prawdziwym życiem, zawsze wolny od cierpienia narodzin.” (490 a, b)

DOBRO

Po wymienieniu cech prawdziwego filozofa, Platon prowadzi nas na najwyższe szczyty, ku wiedzy o Dobru (Śiwam). Prawość, odwaga, samokontrola i inne cnoty są bardzo ważne, lecz nad nimi wznosi się coś jeszcze. To idea Dobra, sam Bóg, który jest jak słońce promieniujące cnotami. „Mija się z celem posiadnie wiedzy o wszystkim, jeśli brak nam wiedzy o Dobru. Podobnie, choćbyśmy i cały świat posiedli, nie ma z tego absolutnie żadnego pożytku, jeśli nie zdobyliśmy Dobra.” (505 a, b) Za tym tęskni każda dusza i czyni wszystko, by to zdobyć. Wiele osób nie uświadamia sobie tego, lecz my nie możemy pozwolić, by najlepsi członkowie naszego społeczeństwa, ci, którym zamierzamy wszystko powierzyć, pozostawali w ciemnościach. Lecz czym jest Dobro? Sokrates uważa, że nie potrafi zdefiniować Dobra i zamiast definicji proponuje porównanie ze słońcem. Słońce jest źródłem światła i wzrostu, odpowiada za to, co widzimy i za akt postrzegania, jest punktem szczytowym widzialnej sfery. Podobnie Dobro jest źródłem Prawdy i Rzeczywistości i jest odpowiedzialne za wiedzę o wszystkich ideach w niewidzialnym świecie wyższego intelektu. Aby dać jasne wyobrażenie o Dobru, Platon przedstawia w tym miejscu słynną, alegoryczną opowieść o jaskini (514 a – 518 b):

„Wyobraź sobie ludzi żyjących w jaskini. Do tej jaskini prowadzi od góry wejście zwrócone ku światłu, szerokie na całą szerokość jaskini. W niej oni siedzą od dziecięcych lat w kajdanach; przykute mają nogi i szyje tak, że trwają na miejscu i patrzą tylko przed siebie; okowy nie pozwalają im obracać głów. Z góry i z daleka pada na nich światło ognia, który się pali za ich plecami, a pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścieżka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej, podobnie jak u kuglarzy przed publicznością stoi przepierzenie, nad którym oni pokazują swe sztuczki; Więc zobacz jak wzdłuż tego murku ludzie noszą różnorodne wytwory, które sterczą ponad murek (...); i oczywiście jedni z tych, co je noszą, wydają głosy, a drudzy milczą(...);(...) czy myślisz, że tacy ludzie mogliby z siebie samych i z siebie nawzajem widzieć cokolwiek innego oprócz cieni, które ogień rzuca na przeciwległą ścianę jaskini (...), gdyby całe życie nie mógł żaden głową poruszyć? (...); Więc gdyby mogli rozmawiać jeden z drugim, to jak sądzisz, czy nie byliby przekonani, że nazwami określają to, co mają przed sobą, to, co widzą? (...) A gdyby w tym więzieniu jeszcze i echo szło od przeciwległej ściany, to, ile razy by się odzywał ktoś z przechodzących, wtedy, jak myślisz? Czy oni by sądzili, że to się odzywa ktoś inny, a nie ten cień, który się przesuwa? (...) ludzie tam nie co innego braliby za prawdę, jak tylko cienie pewnych wytworów. (...) A rozpatrz sobie (...) ich wyzwolenie z kajdan i uleczenie z nieświadomości. Jak by to było, gdyby naturalny bieg rzecz coś takiego przyniósł; ile razy by ktoś został wyzwolony i musiałby zaraz wstać i obrócić szyję, i iść, i patrzeć w światło, cierpiałby robiąc to wszystko, a tak by mu w oczach migało, że nie mógłby patrzeć na te rzeczy, których cienie poprzednio oglądał. Jak myślisz, co by powiedział, gdyby mu ktoś mówił, że przedtem oglądał ni to, ni owo, a teraz coś bliższego bytu, że zwrócił się do czegoś, co bardziej istnieje niż tamto, więc teraz widzi słuszniej; i gdyby mu ktoś teraz pokazywał każdego z przechodzących i pytaniami go zmuszał, niech powie, co to jest. Czy myślisz, że ten by może był w kłopocie i myślałby, że to, co przedtem widział, prawdziwsze jest od tego, co mu teraz pokazują? (...) A gdyby go ktoś zmuszał, żeby patrzał w samo światło, to bolałyby go oczy, odwracałby się i uciekał od tych rzeczy, na które potrafi patrzeć i byłby przekonany, że one są rzeczywiście jaśniejsze od tego, co mu teraz pokazują? (...) A gdyby go ktoś (...) gwałtem pod górę wciągał po kamieniach i stromiznach ku wyjściu i nie puściłby go prędzej, ażby go wywlókł na światło słońca, to czy on by nie cierpiał i skarżyłby się i nie gniewał, że go wloką, a gdyby na światło wyszedł, to miałby oczy pełne blasku i nie mógłby widzieć ani jednej z tych rzeczy, o których mu teraz mówiono, że są prawdziwe? (...) I myślę, że musiałby się przyzwyczaić, gdyby miał widzieć, to co na górze. Naprzód by mu najłatwiej było dojrzeć cienie, potem w wodach odbicia ludzi i innych przedmiotów, ciała niebieskie i niebo samo po nocy łatwiej by mógł oglądać patrząc na światło gwiazd i księżyca, niż po dniu widzieć słońce i światło słoneczne. (...) Dopiero na końcu, myślę, mógłby patrzeć w słońce. (...) Potem by sobie wymiarkował o nim, że od niego pochodzą pory roku i lata, i że ono rządzi wszystkim w świecie widzialnym, i że jest w pewnym sposobie przyczyną także i tego wszystkiego, co oni tam poprzednio widzieli. (...) Gdyby sobie swoje pierwsze mieszkanie przypomniał i tę mądrość tamtejszą, i tych, z którymi razem wtedy siedział, wspólnymi kajdanami skuty, to czy nie myślisz, że uważałby sobie za szczęście tę odmianę, którą przeszedł, a litowałby się nad tamtymi? (...) Gdyby taki człowiek z powrotem na dół zszedł i w tym samym szeregu usiadł, to czy nie miałby oczu napełnionych ciemnością, gdyby nagle wrócił ze słońca? (...) A gdyby teraz znowu musiał wykładać tamte cienie na wyścigi z tymi, którzy bez przerwy siedzą w kajdanach, a tu jego oczy byłyby słabe zanimby nie wróciły do siebie, bo przystosowanie ich wymaga nie bardzo małego czasu, to czy nie narażałby się na śmiech i czy nie mówiono by o nim, że chodzi na górę, a potem wraca z zepsutymi oczami, i że nie warto nawet chodzić tam pod górę. I gdyby ich ktoś próbował wyzwalać i podprowadzać wyżej, to gdyby tylko mogli chwycić coś w garść i zabić go, na pewno by go zabili.”

„Otóż ten obraz (...) trzeba w całości przyłożyć do tego, o czym mówiliśmy poprzednio. Więc to siedlisko, które się naszym oczom ukazuje, przyrównać do mieszkania w więzieniu, a światło ognia w nim do światła słońca. Wchodzenie pod górę i oglądanie tego, co jest na powierzchni, jeśli weźmiesz za wznoszenie się umysłu do duchowych sfer, to nie zbłądzisz (...); w widzialnym świecie Dobro jest praprzodkiem światła i źródłem światła a w duchowej sferze jest źródłem i rozdawcą Prawdy i wiedzy. Ostateczną rzeczą, która objawiła się nam w duchowej sferze jest Dobro; widok Dobra prowadzi do uświadomienia sobie, że To jest przyczyną wszystkiego, co słuszne i piękne. Widzenie Dobra jest warunkiem wstępnym dla Prawości, która powinna być cnotą człowieka, zarówno w jego prywatnych sprawach jak i publicznych. (514 a – 517 c)

WYKSZTAŁCENIE ZWRACA DUSZĘ W STRONĘ ŚWIATŁA DOBROCI

Po wygłoszeniu tej wspaniałej alegorii o jaskini i po opisaniu duchowej podróży do Królestwa Dobroci, Platon oświadcza, że stanowi ona cel wykształcenia. Mówi: „z wykształceniem nie tak zgoła stoi sprawa, jak to mówią pewni ludzie, którzy się ogłaszają. Oni mówią, że chociaż ktoś wiedzy nie ma w duszy, oni ją tam włożyć potrafią, jakby wzrok wkładali w oczy ślepe. (...) A nasza myśl obecna (...) wskazuje zdolność tkwiącą w duszy każdego człowieka i to narzędzie, którym się każdy człowiek uczy. Tak samo, jak oko nie mogło się w ciemności obrócić ku światłu inaczej, jak tylko wraz z całym ciałem, tak samo całą duszą trzeba się odwrócić od świata zjawisk, które powstają i giną, aż dusza potrafi patrzeć na byt rzeczywisty i jego pierwiastek najjaśniejszy i potrafi to widzenie wytrzymać. Ten pierwszy nazywamy Dobrem. Czy nie? (...) Więc tego właśnie (...) dotyczyłaby umiejętność pewna – nawracania się; w jaki sposób najłatwiej i najskuteczniej zawrócić w inną stronę, nie o to chodzi, żeby człowiekowi wszczepiać wzrok, on go ma, tylko się w złą stronę obrócił i nie patrzy tam, gdzie trzeba, o to chodzi, żeby to zrobić najlepiej. (518 c, d)

Swami mówi po prostu: „Edukacja nie powinna być informacją, edukacja powinna przynieść transformację.”

Wznoszenie się duszy w kierunku Najwyższej Istoty rozpoczyna się, jak powiedzieliśmy już wcześniej, od muzyki i gimnastyki. Aby jednak ukończyć podróż do Dobra, niezbędna jest głębsza wiedza. Filozofowie muszą studiować arytmetykę, geometrię, stereometrię, astronomię i harmonię. Przygotowują one umysł do przyjęcia najwyższych zagadnień rozważanych przez dialektykę. Może należałoby w tym miejscu postawić pytanie, jak te zagadnienia mają się do świata przejawionego, czy pomagają duszy wznieść się do Boga.  „... przy studiowaniu tych przedmiotów oczyszcza się pewien organ duszy i rozpłomienia się na nowo, jeżeli marnieć zaczął, i ślepnąć pod wpływem innych zajęć, a lepiej, żeby się ten jeden organ ostał niż tysiąc oczu, bo tym jednym widzi się prawdę.” (527 e)

Prawdziwą nauką nie jest nauka o świecie lecz nauka duchowa, nauka o Istocie przekraczającej czas i przestrzeń. W jaki sposób pomaga? Platon mówi o astronomii: „...nie umiem uwierzyć, żeby oczy naszego ducha zwracała w górę jakakolwiek inna nauka, jeżeli nie ta, która by dotyczyła bytu i tego, co niewidzialne (...); tym malowidłem na niebie można się posługiwać jako przykładem przy nauce o tamtych rzeczach zupełnie tak, jakby ktoś natrafił na wykresy wykonane osobliwie i pracowicie ręką jakiegoś Dedala albo innego majstra czy tam malarza. Człowiek znający się na geometrii, zobaczywszy takie rzeczy, uważałby, że to robota bardzo piękna, ale śmiesznie byłoby patrzeć na nie poważnie jak na prawdę i chcieć ją w nich uchwycić (...). A czy myślisz, że astronom prawdziwy (...) nie czułby się tak samo, patrząc na ruchy gwiazd? Uważałby, że tego rodzaju robota trzyma się tak pięknie, jak tylko być może; tak się wykonawcy nieba udało zestawić je i to, co w nim jest.” (529 c – 530 b)

Widzimy z tego, że dla Platona rzeczywista korzyść z badania świata materialnego polega na unikaniu pułapek stwarzanych przez postrzeganie zewnętrzne i zwracaniu się ku boskiej rzeczywistości, leżącej poza zjawiskami materialnymi. Chodzi o to, by patrzeć wewnętrznym okiem mądrości na boskie piękno, rozciągające się ponad pięknem wszechświata. Najważniejszym zagadnieniem dialektycznym jest dotarcie do Najwyższego Dobra. Dialektyka jest zdolnością rozróżniania pomiędzy rzeczywistym a tym, co nierzeczywiste. Pomiędzy wiecznym i przemijającym. (dialektyka = wiweka)

„Tak samo i wtedy, kiedy ktoś z drugim mądrze rozmawiać zacznie, a nie posługuje się przy tym żadnymi spostrzeżeniami zmysłowymi, tylko się myślą zwraca do tego, co jest Dobrem samym; wtedy staje u szczytu świata myśli, podobnie jak tamten u szczytu świata widzialnego. (...) Otóż jest (...) wyzwolenie z kajdan i odwrócenie się od cieni do wizerunków samych i do światła, oto jest wyjście w górę z podziemia na słońce.” (532a,b)

„(...) jedna tylko metoda mądrej rozmowy (dialektycznej) idzie tą drogą, że założenia rozbiera i odnosi je do początku samego, aby się umocnić, i oko duszy, zakopane istotnie w jakimś błocie barbarzyńskim, obraca po cichu i podnosi je w górę (...). (533 d)

„(...) sztuka rozumnej rozmowy leży u nas na samej górze, jak gzyms wieńczący, nad naukami, i że już żadnego innego przedmiotu nauczania nie godzi się kłaść wyżej od niej; ona już leży u szczytu nauk.” (534e)

Prześledziliśmy w skrócie program kształcenia, który, wg Platona, stworzy idealne społeczeństwo. Program ten pokrywa się z programem wychowania w Wartościach Ludzkich nakreślonym przez Bhagawana Babę dla całego świata. Jego podstawą jest ufność we własne siły, będąca najsilniejszym rodzajem wiary w duchową naturę człowieka, wiary, że jego prawdziwa jaźń jest Boską Jaźnią, Atmą, przebywającą w pojeździe ciała i umysłu. Celem tej edukacji jest przypomnienie ludziom, że są z natury boscy. Aby osiągnąć Boskość, człowiek musi wybudować dom swojego życia: wznieść ściany zadowolenia z siebie, tzn. nauczyć się czerpać szczęście płynące z duszy oraz ułożyć dach z poświęcenia. Kiedy umocni się w duchowości, będzie mógł poświęcać rzeczy zewnętrzne dla dobra towarzyszy. Na koniec w jego domu rozbłyśnie światło samorealizacji, światło Najwyższej Dobroci.

Swami wielokrotnie wspominał w swoich dyskursach o Sokratesie, Platonie i Arystotelesie. W tym miejscu przedstawiamy wyjątek z dyskursu wygłoszonego przez Bhagawana Śri Sathya Sai Babę w Prasanthi Nilajam dla profesorów i studentów Instytutu Wyższych Nauk Śri Sathya Sai.

 „Sokrates podążał ścieżką pariprasany: zadawania pytań i dawania odpowiedzi. To ośmielało całą młodzież. Jakie są cechy przywódcy? Jakie powinien posiadać zalety i zwyczaje? Jakich powinien przestrzegać zasad moralnych? W co powinien wierzyć? Nieustannie badał te sprawy. Skłonił młodych ludzi, by również się nad nimi zastanowili.

Ostatecznie zdecydowali, że osoba nie posiadająca odpowiednich cech charakteru i nie kochająca Boga nie może przewodzić innym. Postulowali, by młodzi walczyli za ojczyznę. Zirytowało to ówczesnych władców i przyniosło Sokratesowi wyrok śmierci. Dobro zawsze napotyka na tego rodzaju przeszkody. Decyzja była ostateczna. Nikt nie mógł jej zmienić. Sokrates uznał, że lepiej jest ponieść śmierć z rąk zwolenników, niż z rąk rządu. Pierwszym uczniem Sokratesa był Platon, człowiek prawdziwie wielki, starający się przedstawić nauki Sokratesa całemu światu. Głosił, że niezbędne i konieczne są trzy rzeczy: Prawda, Dobroć i Piękno. Czym jest Piękno? Piękno nie odnosi się do ciała. Pięknem jest bezinteresowność. Osoba pracująca bezinteresownie jest najpiękniejsza. Owe trzy cechy nazywane są także: Nisćala (wytrwałość, niezawodność), Nirmala (czystość), Niśwartha (altruizm). Arystoteles, uczeń Platona, dobrze znał kulturę Indii. Przyjął te pojęcia od swojego nauczyciela i przemienił je w Satjam, Śiwam, Sundaram. Nauczał wszystkich, że Satjam (Prawda), Śiwam (Dobroć) i Sundaram (Piękno) są ogromnie ważne. Znalazły się one także w naukach Sathya Sai. Satjam: mów prawdę; Śiwam: mangalam (pomyślność). Czym jest pomyślność? Pomyślnością jest bezinteresowność. To, co wypływa z samolubstwa, jest niekorzystne, amangalam. W końcu idzie Sundaram: Piękno. Kiedy coś staje się piękne? Kiedy nie zawiera w sobie ani odrobiny przywiązania. Platon głęboko zastanawiał się nad tymi sprawami. Kiedy kraj się rozwija, ludzie zbierają owoce dobrobytu. Kultura jaką wyznawał Platon i jego naśladowcy jest także kulturą Bharatów” (mieszkańców Indii).

Z http://media.radiosai.org/Journals/Vol_02/08April15/02_Cover_Story/cover_story.htm tłum. J.C.

[1] Książka „Państwo” w tłum. Władysława Witwickiego 

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.