Kondycja Swamiego          numer 32 - marzec-kwiecień 2006

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak wielki ciężar składa na Swamiego jego fizyczność. Swami jest bez wątpienia Bogiem w ludzkim ciele, ale czy nie słyszymy jak nieustannie powtarza, że kiedy skupia się na formie, to nie może przywołać swych szczególnych mocy i pozostawia wszystko zdyscyplinowanej rutynie? W praktyce oznacza to, że Jego ciało również wymaga odpoczynku i podlega ograniczeniom, które On, jako Pan Bóg, nałożył na wszystkie ludzkie ciała. I jeszcze jedno. Wydaje się, że Swamiego kłopocze kolano. Nie okazuje tego wcale, jednak ci, którzy są blisko Niego, zdają sobie z tego sprawę. Zdarzyło się, że podczas pobytu w Brindawanie Swami uczynił coś niezwykłego – posłużył się wózkiem golfowym, aby powrócić wieczorem po badźanach[1] z Sai Rameś Kriśnan Hall[2] do Traji[3]. Kiedy skończyły się badźany i odprawiono arati[4], Bhagawan wyszedł drzwiami znajdującymi się za posągiem Kriszny i wsiadł do wózka. Zwykle Swami uchyla się od wszelkiej pomocy i unika takich sytuacji. Na przykład, gdy mży, kategorycznie wzbrania się przed parasolem. Jeśli Ktoś Taki używa teraz wózka golfowego, oznacza to, że ma duże kłopoty z ciałem fizycznym, podobne tym, jakie mógłbym mieć ja czy ty. To skłania mnie do przypomnienia pewnego incydentu, który miał miejsce w Brindawanie, jeszcze przed złamaniem biodra. Opowiadał o nim pokrótce pan Narasimha Murthy[5]. Jego wypowiedź nadawaliśmy wiele, wiele razy. Oto, co się stało. Pewnego dnia Swami rozmawiał z ludźmi pracującymi w świątyni. Zapytał jednego z nich, tego, który od dawna służy Bhagawanowi[6]: „Czego pragniesz?” Człowiek ten odpowiedział: „Nie chcę niczego, Swami.” „Pozbądź się nieśmiałości. Dam ci wszystko, co zechcesz.” – odrzekł na to Swami. Lecz Jego rozmówca trwał przy swoim: „Swami, naprawdę niczego nie chcę. Dlaczego miałbym czegokolwiek pragnąć, skoro jesteś tu dla mnie?” „Nie, nie, to co innego. Powiedz, czego chciałbyś dla siebie. Może coś materialnego? Dam ci to natychmiast.” Wówczas ten wierny wyznawca dotknął kolan Swamiego i powiedział ze łzami w oczach: „Swami, w takim razie, proszę Cię, ulecz Siebie. Nie mogę znieść myśli, że masz takie zmartwienie.” Było oczywiste, że Swami jest głęboko wzruszony. Powoli zwrócił się do otaczających go osób. „Spójrzcie na tego człowieka! Oto prawdziwe oddanie.”

Fragment z Heart to Heart  tłum. J.C.

powrót do spisu treści numeru 32 - marzec-kwiecień 2006

[1] pieśni o Bogu

[2] świątynia w Brindawanie

[3] siedziba Bhagawana w Brindawanie

[4] ofiara ognia

[5] Narasimha Murthy – przełożony akademików

[6] Bhagawan – Najwyższy Bóg

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.