numer 32 - marzec-kwiecień 2006

 WIELKANOC

Niedzielny wykład prof. Anila Kumara z 27 marca 2005r.

OM...OM...O... Sai Ram

Z czcią u Lotosowych Stóp Bhagawana

Drodzy Bracia i Siostry, Wielkanoc

Dziś jest Niedziela Wielkanocna. Wielkanoc jest ważną okazją nie tylko dla chrześcijan, ale również dla wszystkich, podążających ścieżką duchową. W Wielki Piątek Jezus umarł na Krzyżu, a w Wielkanocną Niedzielę widziano Go żywego w pobliżu grobu. Powstał ze śmierci. Nazywamy to Rezurekcją.

Znaczenie „ponownych narodzin”

Istnieje w sanskrycie termin „dwija”, oznaczający „narodzony dwukrotne.” Jak można narodzić się znowu? Jeżeli ktoś nie umrze, nie jest możliwe, by narodził się ponownie. Rzecz w tym, że to osobowość ulega transformacji.

Osoba całkowicie zrealizowana będzie prowadzić całkiem odmienne życie niż wiodła przed doświadczeniem oświecenia. Życie doczesne, myśli dotyczące tego świata i zmysłowe przyjemności, zostają przekształcone w życie duchowe. Następuje metamorfoza. Teraz istnieje życie religijne z niewiarygodnymi poziomami duchowości.

Tak więc, moi przyjaciele, życie, które uległo transformacji, życie zmienione i urzeczywistnione, jest nowym życiem, jest nowymi narodzinami. Dlatego termin ‘dwija’ („drugie życie” lub „ponowne narodziny”) oznacza nowe życie ducha. Rezurekcja Jezusa Chrystusa jest przykładem.

Musimy zwrócić się do Boga w czasie, gdy mamy kłopoty.

Jezus, który umarł na Krzyżu, wypowiedział pewne słowa, które znajdują się w Biblii. Kiedy analizujemy je i próbujemy zrozumieć, przekonujemy się, że posiadają one wielką głębię.

Cierpiąc na Krzyżu, Chrystus powiedział: „Och, Panie, dlaczego Mnie opuściłeś?” Jest to jedna z wypowiedzi, nad którą należałoby się zastanowić.

Drugie stwierdzenie (które dotyczyło Jego Matki) skierowane było do Jana. Jezus powiedział: „Opiekuj się Moją Matką.” Jezus zawsze troszczył się o Swoją Matkę, a teraz chciał, aby czynił to Jan.

Trzecie stwierdzenie, nad którym należałoby się zastanowić, to słowa wypowiedziane do mężczyzny, którego również ukrzyżowano, a który był grzesznikiem. Człowiek ten powiedział Chrystusowi: „O Panie, jestem grzesznikiem. Rozumiem, dlaczego mnie ukrzyżowano. Ale Panie, Ty nie jesteś grzesznikiem; nie ma w Tobie skazy. Pamiętaj o mnie w Królestwie Niebieskim.”

A Jezus odpowiedział: „Tak, dołączysz do Mnie w Królestwie Niebieskim.”

Moi przyjaciele, niezależnie od tego, czy są to opowiadania z życia Jezusa Chrystusa, czy stwierdzenia zawarte w Biblii, wszystko to posiada uniwersalny charakter i głębokie znaczenie.

Co kryje się w słowach modlitwy Jezusa do Boga: „Och, Boże, dlaczego mnie opuściłeś?”

On nie winił nikogo – ani króla, ani ludzi, którzy podjudzili króla, aby wydał go na ukrzyżowanie. Nie winił też Siebie. My często tak postępujemy, kiedy mamy kłopoty. Kiedy mamy kłopoty, winimy innych albo siebie.

Zamiast tego Jezus modlił się do Boga, o Jego miłosierdzie. „Mój Panie, Mój Ojcze w Niebie, dlaczego Mnie opuściłeś?”

Jest to może lekcja dla nas wszystkich, wskazująca, że mamy zwracać się do Boga, kiedy jesteśmy w kłopocie, kiedy mamy trudności lub wyzwania. Żaden człowiek nam nie pomoże. Żaden człowiek nie jest przygotowany, by nas pocieszyć. Tylko Bóg może nam dopomóc. Wielkanoc jest więc czasem modlitwy, czasem zwracania się o pomoc do Boga, nie do człowieka.

Wielkanoc jest też okazją, by uświadomić sobie obowiązki wobec osób starszych i wobec rodziców.

Wielkanoc jest zatem okazją to tego, by uświadomić sobie odpowiedzialność wobec osób starszych i rodziców. Będąc na Krzyżu, Jezus myślał o Swojej Matce. Chciał, by Jan zaopiekował się Nią.

To dzięki swojej matce Marii, która była boskim instrumentem, Jezus znalazł się na ziemi jako posłaniec Boga, Mesjasz. Wielkanoc jest więc okazją do czci, szacunku i myślenia o rodzicach tak, jak to czynił Chrystus.

Bezwarunkowe wybaczanie

Następnie pojawiły się słowa współczucia, wypowiedziane przez Jezusa, kiedy grzesznik powiedział: „O, Panie, jestem grzesznikiem, zasłużyłem na ukrzyżowanie. Panie, pamiętaj o mnie, kiedy będziesz w Niebie.”

Wtedy Pan odrzekł: „Tak, dołączysz tam do Mnie.”

Kto może nam wybaczyć? To Bhagawan powiedział: „Dawanie i przebaczanie jest Boskie.” Przebaczenie jest bezwarunkowe i bezgraniczne. Przebaczenie wykracza poza stopień przestępstwa i winy.

Kto może nas rozgrzeszyć? Większość ludzi chciałoby nas ukarać i to znacznie bardziej niż zasługujemy, za błędy, jakie uczyniliśmy. Jeżeli nie powiem „Sai Ram” szefowi, wystarczy, aby wyrzucił mnie z biura. Jeżeli znajdzie najmniejszy błąd, uważa, że powinien nakrzyczeć na mnie. Ale istnieje Pan, który powiada: „Nie martw się, przyłączysz się do Mnie w Niebie.”

Co za wspaniałomyślne przebaczenie! Gdyby przebaczenie przybrało ludzką postać, byłby nim Jezus Chrystus. A oto jest życie Baby – kiedykolwiek ktoś do Niego podchodzi i mówi: „Swami, wybacz mi. Zrobiłem tak wiele błędów. Moje życie nie jest tak czyste, jak być powinno, nie jestem tak czysty, jak powinienem być, mój Panie”, Bhagawan odpowiada: „Przeszłość jest przeszłością. Zapomnij o przeszłości.” Co za bezwarunkowe przebaczenie!

Kiedy Jezus był na Krzyżu, powiedział: „Ojcze, oni nie wiedzą, co czynią. Wybacz im.” Jezus prosił o wybaczenie dla ludzi, którzy sprawili, że cierpiał, którzy przybili Go do Krzyża, powodując straszliwy ból i utratę krwi. Modlił się za tych, którzy byli odpowiedzialni za Jego ukrzyżowanie. Co za cudowna rzecz!

Baba powiada: „Kocham wszystkich”

Swego czasu Baba odwiedził miejsce, gdzie była grupa Jego przeciwników. Wielu ateistów trzymało czarne flagi i plakaty z napisami: „Baba odejdź.”

Ale nasz Pan uśmiechał się. A kiedy tak się uśmiechał, przechadzając się pośród ludzi, którzy przyszli, aby otrzymać Jego darszan, nagle odwrócił się w stronę ateistów i agnostyków, czyli ludzi, którzy negują koncepcję istnienia Boga. Podążał za Nim pewien człowiek, sędzia ze stanu Kerala.

Sędzia powiedział Swamiemu: „Wszyscy oni są ateistami. Nie przechodźmy tędy. Pójdźmy tam.

Baba odparł: „Nie, będę szedł tylko tędy.” (śmiech)

A kiedy zbliżał się do nich, powiedział: „Popatrzcie, pozdrawiam ich, a oni składają dłonie na powitanie”. (brawa) Demonstranci opuścili plakaty i czarne flagi.

„Swami, jak do tego doszło?”

Baba powiedział: „Nie mam złej woli w stosunku do nikogo. Nie czuję nienawiści wobec nikogo. Kocham wszystkich. Ponieważ nie mam w sobie pragnień, ani ego, Mój uśmiech jest pełen szczęścia. Błogosławię każdego. A zatem, jeżeli ich pozdrawiam, oni w odpowiedzi reagują podobnie.” Jest to przykład bezwarunkowego wybaczania.

Swego czasu Baba odwiedził miejscowość Vijayawada, w stanie Andhra Pradesh. Była tam grupka ludzi, ateistów, którzy chcieli demonstrować przeciwko Babie. Kwestionowali Jego Boskość. Jednak trudno było ich dostrzec, ponieważ zgromadzeni wyznawcy znacznie ich przewyższali liczebnie. Były ich tysiące.

Później ktoś przedstawił tę kwestię Swamiemu: „Swami, zauważyliśmy nieliczną grupkę ludzi, którzy zamierzali zamanifestować swój sprzeciw, kwestionując Twoją Boskość.”

Proszę, przeanalizujcie dokładnie to stwierdzenie, bracia i siostry. Co Baba powiedział? „Jeżeli wszyscy wyznawcy korzystają z Mojej obecności i chętnie uczestniczą w programie, tak samo ateiści biorą w nim udział ze swoim programem. Błogosławię oba programy.” (śmiech)

„Wasze szczęście jest moim POŻYWIENIEM”

Swego czasu powiedział On również: „Wszyscy, którzy są moimi wyznawcami, mają rozmiary wzgórz. A ci, którzy krytykują mnie, są jak góry. Stoję między wzgórzami i górami. Błogosławię obie grupy. Niektórzy myślą o Mnie i krytykują mnie. Wy myślicie o Mnie i czcicie Mnie. I jedni, i drudzy myślą o Mnie. Tak, jestem szczęśliwy. Wy jesteście szczęśliwi czcząc Mnie, a oni są szczęśliwi, krytykując Mnie. Wasze szczęście jest Moim pożywieniem. Radujcie się dalej.”

Przebaczenie Bhagawana

Tak więc, moi przyjaciele, Wielkanoc jest okazją do wybaczania. Przekonujemy się, że w życiu Jezusa Chrystusa przebaczenie jest innym imieniem Bhagawana, Śri Sathyi Sai Baby.

Przypomina mi się dziennikarz z czasopisma „Takur”, który odwiedził to miejsce prawie czterdzieści lat temu. W trakcie swojej pierwszej wizyty obserwował Swamiego i myślał: „Jaki On jest ładny, jaki ładny! Wygląda jak gwiazda Holywoodu.” Kiedy Swami podchodził do niego, on myślał: „Uważam, że Jego włosy nie są naturalne. Czy mogłyby być naturalne?” Takie dwie myśli były w jego głowie.

A Swami był coraz bliżej. Stanął naprzeciw niego i zapytał: „Czy wyglądam jak gwiazda filmowa?”

Cóż, człowiek ten zaczął się trząść. A wtedy Bhagawan odezwał się: „Czy myślisz, że Moje włosy są sztuczne? Czy chciałbyś to sprawdzić?”

A oto, co napisał korespondent czasopisma „Takur”: „On ujął delikatnie moją rękę i położył na Swojej głowie tak, bym poczuł skórę głowy. A ja przeprosiłem Swamiego i łzy zaczęły spływać mi po policzkach.” „Bhagawanie, proszę Cię o wybaczenie. Swami, wybacz mi.”

Odpowiedź Bhagawana była zaskakująca: „Parwa nahi, parwa nahi... nie szkodzi. Jesteś wyjątkowym poszukiwaczem Prawdy. Nie miałeś niczego innego na myśli niż to, co powiedziałeś. Miałeś jedynie wątpliwości i to wszystko. Jesteś prawdziwym wyznawcą.” Takie właśnie jest wybaczenie Bhagawana.

W czasach Jego dzieciństwa, pewna pani zaprosiła Bhagawana na przekąskę. Każdy mówił: „Swami, nie idź do jej domu. To jest bardzo zła kobieta.”

„Pójdę” – odparł Bhagawan. Nie jesteśmy w stanie nałożyć na Niego żadnych ograniczeń. Im bardziej chcemy warunkować Go, tym bardziej będzie On bezwarunkowy, tym bardziej zdeterminowany. Powiedział zatem: „Pójdę” i poszedł.

Kobieta podała mu potrawę południowoindyjską, vadas, zmieszaną z trucizną. Baba zjadł posiłek, a wtedy całe jego ciało przybrało na moment niebieski kolor. Ale ponieważ jest On Bogiem, szybko wyzdrowiał. Wtedy wszyscy chcieli zaatakować kobietę, która podała truciznę. Ludzie byli nawet gotowi ją zabić.

Baba powiedział: „Nic jej nie róbcie. Pozwólcie jej pracować. Pozwólcie jej prowadzić takie życie, jakie miała dotychczas. Nie chcę, by ktokolwiek krzyczał na nią, zrozumcie to.” Baba wszystkich uspokoił. Syn tej kobiety został potem stróżem w Prashanti Nilayam, dodatkowa nagroda! Co za paradoks!

Jezus powiedział: „Nie jest słuszne stosowanie się do zasady „oko za oko ząb za ząb”. Należy wybaczać ludziom. Jeżeli ktoś próbuje uczynić ci krzywdę, nie odwzajemniaj się. Kochaj dalej.”

Bóg jest w każdej formie

Pamiętam, co powiedział Śri Ramakrishna Paramahamsa, kiedy ktoś go zapytał: „Swami, powiadasz, że Bóg jest wszędzie. Czy uważasz, że Bóg jest w tygrysie? Gdybym myślał, że Bóg jest w tygrysie, zostałbym zjedzony. Gdybym oddawał cześć tygrysowi, medytowałbym o tygrysie w jego wnętrzu! (śmiech) Panie, co to wszystko ma znaczyć?”

A Paramahamsa odparł: „Bóg w świętym jest Joga Narajana, Bogiem w formie medytacyjnej.

Bóg w tygrysie to Rudra Narajana. Bóg w dzikiej formie. Zatem Bóg w dzikiej formie jest obecny w tygrysie. W świętych Bóg jest ciszą i spokojem, Joga Narajana.”

A wtedy pojawiło się kolejne pytanie: „Swami, dlaczego tak jest?”

Paramahamsa odpowiedział: „Ponieważ Bóg nie jest żadną z form. Zawsze promienny, pozbawiony atrybutów Bóg, Bóg bezforemny, przyjmuje formę i przybiera imię, zależnie od ciała, jakie wybiera, w które wchodzi.”

Trzeba nieść krzyż cierpienia, aby wznieść się ponad ciało

Tak więc, moi przyjaciele, Wielkanoc jest okazją do myślenia o tych wszystkich wartościach przebaczenia i poddania się woli Boga.

Jezus jest całkowicie pewien, że jest z Bogiem, gdy jest na Krzyżu. Jest absolutnie pewien, że będzie z Bogiem po ukrzyżowaniu. Opuszcza swoje ciało, będąc na Krzyżu.

Śmierć Jezusa jest przesłaniem dla ludzkości, że należy porzucić identyfikowanie się z ciałem. Moi przyjaciele, nie wiem, czy prowadzę do religijnej dysputy czy do duchowego niebezpieczeństwa (co często mi się zdarza), śmiem jednak poczynić następującą obserwację.

Obecna sytuacja, w jakiej znajduje się Bhagawan Baba, może powodować w nas ból i niepokój, gdy widzimy, że chłopcy pomagają Mu wstać i chodzić. Wierzę (tak jak wierzył Jezus na krzyżu), że jest to lekcja dla ludzkości. Jest to lekcja, która wskazuje, że każdy musi znieść podobne cierpienia, że każdy musi nieść krzyż cierpienia, by wzrastać i wznieść się ponad ciało.

„Ja nie jestem ciałem”

Słuchaliśmy Jego dyskursu, który zawierał przesłanie: „Nie jestem ciałem, nie jestem ciałem.” Mogę powtarzać jak papuga: „Nie jestem ciałem”, ale nie jestem przygotowany na to, by znosić ból ciała. Ale oto istnieje Bhagawan, który nie identyfikuje się z ciałem, niezależnie od tego, co o tym myślimy.

Czasami daje nam przebłyski Boskości, mówiąc nam: „Och, głupcze, nie myśl, że cierpię.” Nagle widzimy, że chodzi On samodzielnie, tak jak to było wczorajszego popołudnia.

Myślimy: „Och, Boże, czy to jest prawdą, czy tamto? Poruszasz się teraz samodzielnie, bez pomocy chłopców, ale nagle okazuje się, że potrzebujesz ich pomocy, by wstać. To czy tamto jest prawdą?”

Prawdą jest przesłanie, lekcja dana wszystkim, polegająca na tym, by wznieść się ponad identyfikację z ciałem. Wykonuje On swoją pracę niezależnie od wszelkiego rodzaju dyskomfortu, o jaki go podejrzewamy. Lekcja, jakiej mamy się nauczyć jest taka, że powinniśmy być szczęśliwi niezależnie od dyskomfortu naszego ciała.

Rezurekcja Jezusa Chrystusa to ‘jedność z Bogiem’. Rezurekcja Jezusa Chrystusa w dniu Wielkanocy to świętowanie braku dualizmu, doświadczanie jedności z Bogiem. Jest to demonstracja dla każdego duchowego poszukiwacza i duchowego aspiranta, że trzeba wznieść się ponad ciało, umysł i intelekt, aby być świadomym Boskości w sobie.

„Prawda cię wyzwoli”

Człowiek będzie świadom Boskości w sobie, jeżeli wyjdzie z klatki typu BMI (w języku angielskim pierwsze litery wyrazów: Body, Mind, Intellect - Ciało, Umysł, Intelekt). Jesteśmy zamknięci w osobliwym więzieniu. Nie będziemy w stanie doświadczyć Boskości w sobie, póki nie wydostaniemy się z niego.

Biblia powiada: „Poznasz prawdę i prawda cię wyzwoli.”

Moi przyjaciele, w ostatnim dyskursie Baba zacytował wiersz:

Sathyamu Nandu Sarvam Shrusthinchi.

Całe stworzenie wyłoniło się z Prawdy.

Sathya Mahima Leni Stalama Edhi kanagonna.

Jeżeli wypytujesz, jeżeli dociekasz, czy możesz znaleźć miejsce, gdzie nie byłoby Prawdy?

To Prawda istnieje.

Shudha Sathyamaiye Chudarayya.

Jest ona bez plamy, bez skazy, nie skażona, nie zanieczyszczona, nieśmiertelna, podobna do  nektaru.

Prawda, która istnieje.

Sathya Sai Baba: Sathya znaczy Prawda, a Prawda cię wyzwoli. Sathya Sai Baba wyzwoli cię ze wszystkich twoich trudności. On jest Prawdą, która wyzwoli cię od identyfikowania się z ciałem, umysłem i intelektem. Jest on doświadczany w tobie w postaci świadomości.

„Ja jestem Prawdą. Ja jestem Drogą. Ja jestem Światłem.”

Baba powiedział: „Całe nasze życie będzie zmarnowane, wszystkie nasze doświadczenia w życiu pójdą na marne, jeżeli nie poznamy siebie”. Jeżeli nie poznam swojej własnej natury, to nic innego nie będzie warte zachodu na tym świecie.

Baba powiedział: „Oko i ucho są blisko siebie, ale nie widzą siebie nawzajem. Podobnie Bóg jest blisko.” I powtarza: „Jestem z tobą, w tobie, nad tobą, pod tobą i wokół ciebie.” Na pewno słyszeliście to wielokrotnie.

On jest z tobą, w tobie, nad tobą, wokół ciebie, a mimo to nie jesteśmy w stanie poznać Go. Nie jesteśmy w stanie doświadczyć Go. Czy jest On aż tak daleko? Powietrze jest na górze, pod nami, wokół, w środku, ale nie widzimy powietrza. Nie możemy jednak zaprzeczyć jego obecności, ani istnieniu. Nie mogę żyć bez niego, ponieważ powietrze potrzebne jest mi do życia. Podobnie świadomość lub Boskość jest Tym, co trwa. Jest Ona tym, co podtrzymuje cały świat organiczny. Jezus oświadczył: „Ja jestem Prawdą, Ja jestem Drogą, Ja jestem Światłem.” Prawda wieczna, Droga prawości i Światło Miłości.

Zatem kiedy Biblia powiada: „Jestem Prawdą, jestem Drogą, jestem Światłem”, oznacza to wieczną Prawdę, nieśmiertelną Prawdę i drogę Prawości. „Jestem Życiem” oznacza życie w Miłości. Jestem Prawdą, jestem Światłem, jestem Życiem przekłada się na Sathya (Prawda), Dharma (Prawość) i Prema (Miłość).

Wielkanoc to świętowanie nieśmiertelności

Jezus, który zmartwychwstał trzeciego dnia (w Niedzielę Wielkanocną) po zdjęciu z krzyża, jest świadectwem dla sentencji zawartej w naszych wedyjskich (hinduskich) pismach świętych: Mrtyormaa Amrtam Gamaya. Mruti oznacza śmierć, Wielki Piątek, śmierć na krzyżu, Amrtam to pełna słodyczy wieczność. Wielkanoc jest świętowaniem wieczności, Nieśmiertelności. Wielkanoc jest doświadczeniem nieskończoności.

Wielkanoc jest bardzo ważna z powodu różnych aspektów, które staną się jasne, jeżeli przeczytamy pisma święte i poznamy życie Jezusa.

Dobry Samarytanin, który został pobłogosławiony, był człowiekiem służby.

Bhagawan powiedział, co powinien robić na tym polu poszukiwacz duchowy. Biblia wskazuje na to w pięknym epizodzie. Chociaż było wielu uczonych, tylko człowiek służby, Dobry Samarytanin, został pobłogosławiony.

Można mówić o nieskończoności, o istnieniu, świadomości, ale równocześnie być całkowicie obojętnym wobec cierpienia bliźnich. Sama tylko wiedza nie pomoże; w najlepszym wypadku będziesz jak komputer. Wiedza może przynieść życie pełne szacunku i władzy, ale wiedza to tylko próżność. Jednakże wiedza w działaniu to służba. Miłość w działaniu to służba.

A zatem, Biblia mówi o życiu Dobrego Samarytanina, Samarytanina, który pomagał i służył innym. A Bhagawan chce, abyśmy służyli i dzielili się. Kochanie, dawanie i dzielenie się są przesłaniem Jezusa Chrystusa.

Wiara, miłość i szacunek

Ale nie tylko o to chodzi. Błogosławione żywoty (o jakich mowa w Biblii) Marii Magdaleny i Matki Maryi z całą pewnością mówią o potrzebie całkowitej wiary w Boga. Miały one głęboką wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.

Baba powiada: „Tak jak niewidomy człowiek nie jest w stanie widzieć, tak samo współczesny człowiek jest niewidomy. Współczesny człowiek jest ślepy, nie ze względu na słaby wzrok, ale z powodu utraty „widzenia wiary”. Współczesny człowiek utracił wizję wiary. Zatem jest on całkowicie ślepy na rzeczywistość. O człowiecze, obudź się! Rozwiń wiarę.”

Aby rozwinąć wiarę, Swami radzi: „Najpierw uwierz w siebie. Ktoś, kto nie wierzy w swoją własną Jaźń, nie uwierzy w nikogo.”

„Swami, jak Cię pokochać?”

„Najpierw pokochaj siebie; wtedy pokochasz innych.”

„Jak szanować?”

„Najpierw szanuj siebie. Ktoś, kto szanuje siebie, potrafi szanować innych. Ktoś, kto kocha siebie, potrafi kochać innych.”

Tak więc, w tym pięknym święcie mamy wspaniałe przykłady z życia Jezusa Chrystusa, które należałoby gorliwie naśladować i wpajać.

Potrzeba zwrócenia się ku wnętrzu

Chciałbym zwrócić waszą uwagę na pewien ważny fakt. Swami powiedział: „Kiedy otworzysz oczy, wszystko widzisz. Wspaniale. A kiedy już otworzysz oczy, widzisz różnorodność – naturę i wszystkie istoty. Zamknij oczy, nie zobaczysz niczego. Wszystko staje się jednolitą ciemnością. Nie ma różnorodności.”

Problem ego, dominacji myśli i myśli, dotyczących wyższości - wszystko to spowodowane jest naturą człowieka, skierowaną na zewnątrz. Kiedy zwrócisz się ku wnętrzu, nie będzie takich zawiłości. Nie będzie żadnego uczucia wyższości. Tak więc, wszystkie religie, wszyscy mędrcy, święci, widzący i prorocy kładą nacisk na ten szczególny punkt – konieczność zwrócenia się ku wnętrzu.

Myślenie, że masz zamiar ‘STAĆ SIĘ’, jest niemądre

Baba powiada ponadto: „Myślenie, że masz zamiar „stać się” kimś, jest niemądre.” Zastanawiam się nad tym, kiedy ludzie mówią w odniesieniu do duchowości; „Jestem kimś. Jestem tym lub tamtym.” Być niczym jest duchowością. Być kimś albo czymś, jest drogą tego świata. Proszę, zrozumcie to: ‘Stawanie się’ nie jest duchowe; ‘bycie’ jest duchowe. Bądźmy więc. Ale nie stawajmy się.

Istnieje różnica między byciem a stawaniem się. Tym, czym nie jesteś teraz, staniesz się później. To jest stawaniem się. Jestem absolwentem szkoły średniej i pójdę na uniwersytet. Potem będę absolwentem uczelni. Dołączę do personelu jako wykładowca. A potem zostanę profesorem. ‘Stawanie się’ jest czymś, co się zdarza w trakcie życia. Jest to czymś, czym nie jesteś obecnie. To jest stawanie się.

‘Bycie’ jednakże jest tym, czym już jesteś. Jest ono tym, czym byłeś na starcie. Bycie jest samą twoją istotą. Bycie jest centrum twojego życia, – naszych żyć. Pomimo wszystko, wy i ja różnimy się tylko zewnętrznie. Różnimy się formalnie i obiektywnie. Niektórzy mają „szersze” zmysły ze względu na swoją dobrze zbudowaną osobowość! Możemy różnić się kolorem skóry i posturą, na poziomie peryferyjnym. Ale w samym środku naszego życia, w samej istności, jesteśmy wszyscy jednakowi. Wasze centrum jest takie samo jak moje. Wasze bycie jest takie samo, jak moje. To bycie jest uniwersalną świadomością, uniwersalnym centrum.

Świętowanie Wielkanocy to bycie świadomym wewnętrznego Istnienia

A zatem, moi przyjaciele na duchowej ścieżce, powinniśmy zapomnieć o takich słowach, jak: ‘stawanie się’. Poznać trzeba i być świadomym tego, czym już jesteście. To jest ‘bycie’.

Wielkanoc jest więc okazją do bycia w istności, a nie aspirowaniem do tego, by stać się czymś lub kimś, ponieważ Królestwo Niebieskie jest w was. Ta istność (której nie jesteście świadomi, albo której nie zauważacie) istnieje w was. Świętowanie Wielkanocy jest stawaniem się świadomym wewnętrznej Jaźni, wewnętrznego istnienia.

Wielkanoc jest okazją do umocnienia wiary

Ludzie mogli zobaczyć Jezusa na trzeci dzień, kiedy zmartwychwstał. Był oczywiście niewierny Tomasz (przedstawiciel nas wszystkich, niewierny Tomasz). Ale nawet niewierny Tomasz musiał okazać skruchę po dotknięciu ran Jezusa.

A zatem, moi przyjaciele, Wielkanoc jest okazją do tego, by potwierdzić i umocnić naszą wiarę. I to nie chodzi po prostu o bycie przekonanym, ale o bycie w pełni przekonanym. Jeżeli jesteś przekonany dziś, możesz być przekonany przez kogoś innego jutro. Nie przekonuj, ani nie dawaj się przekonywać; rozwiń przekonanie.

Przekonanie jest niewzruszoną pewnością. Jednakże, kiedy ktoś zostaje tylko przekonany, może mieć wątpliwości. Z pewnością możemy kogoś przekonać. Ale przekonanie nie jest chwiejne i ostatecznie staje się zaufaniem. Przekonanie ze świeckiego punktu widzenia jest tym samym, co ufność w sensie religijnym. Tak więc, Wielkanoc jest świętowaniem ufności.

Wielkanoc to świętowanie poddania się Bogu

Wielkanoc jest świętowaniem poddana się Bogu. Jak to czynimy? Jak poddajemy się Bogu?

Baba powiada: „Kiedy już raz spróbujesz obrócić swój umysł ku wnętrzu, wszystkie myśli odejdą, wszystkie przywiązania znikną.”

„Swami, czy jest to możliwe?”

Baba powiada: „Dlaczego nie?”

Podaje On piękny przykład: „Co się dzieje, kiedy przywódca armii zostaje zaatakowany? Przywódca armii ucieknie. A kiedy on ucieka, batalion rusza za nim. Podobnie jest, kiedy umysł zostaje wycofany, uspokojony, nieaktywny i wyciszony, wszystko inne jest też ciche. Wszystkie myśli, uczucia i sentymenty podążą za wyciszonym umysłem.”

Umysł, który jest tak gruby, jak żelazna kurtyna, nie pozwala mi na nurkowanie w głąb. Umysł nie pomaga mi posuwać się głębiej i głębiej ku mej wewnętrznej istocie. Bhagawan powiada, że musi on być cienki, a nie gruby, jak koc. Powinien być cienki; stawać się coraz cieńszy i cieńszy, aby na koniec całkowicie znikł. A wtedy będziesz miał wizję i doświadczenie Boskości. Tak właśnie powiada Bhagawan.

Boskie przesłanie Swamiego ma wyjątkowe zastosowanie w sytuacjach życiowych

Swami jest na Swój sposób wyjątkowy. Moi przyjaciele, nigdy nie męczy mnie ciągłe powtarzanie tego samego. Jedyną rzeczą, jaka mnie przyciąga jest Jego niezrównanie przesłanie. Jego Boskie przesłanie nie ma sobie równego, jest nowe, naukowe, racjonalne i dające się zastosować w każdej sytuacji życiowej. On nie chce, byście sobie wyobrażali. On nie chce, byście mieli halucynacje. Nie chce, byście śnili.

Wiele osób pragnie żyć w krainie snów. Ciągle mówią mi: „Anil Kumar, miałem sen w tym tygodniu. A ja mam dość roboty z własnymi snami. Dlaczego faszerujecie mnie swoimi snami? Jeśli wy (jako ciało/umysł) nie istniejecie w rzeczywistości, jak zatem sny mogą być rzeczywistością, moi przyjaciele?

Pomyślmy o tym, co śni, a nie o śnie. Pomyślmy o tym, który doświadcza, a nie o doświadczeniu. Pomyślmy o tym, który widzi, a nie o tym, co jest widziane. Ten, który widzi, ten, który doświadcza jest Jaźnią – najwyższą świadomością.

Czym jest Sadhana (DUCHOWA PRAKTYKA)?

Chciałbym zwrócić waszą uwagę na to, co mówi Baba: „Czym jest sadhana (duchowa praktyka)?” Baba daje wyjątkowe określenia. W jaki sposób określa On sadhanę? Bardzo prosto.

„Usunięcie wszelkich przeszkód, które blokują doświadczenie twojej prawdziwej istoty, wewnętrznej natury, jest sadhaną.”

Oto prosty przykład: Chcę wiedzieć, co jest za tym białym ekranem. Niektórzy mówią, że jest tam piękny obraz; inni powiadają, że jest tam cenne złoto albo malowidło. Co powinienem zrobić, aby przekonać się, co jest za ekranem? Powinienem usunąć ekran.

Podobnie umysł jest ekranem. Za ekranem, umysłem, istnieje samo istnienie, prawdziwa Jaźń. Zatem usunięcie, unicestwienie lub wycofanie umysłu, aby zobaczyć istnienie za umysłem, jest praktyką duchową.

A zatem praktyka duchowa nie polega na przeniesieniu się do innego świata. Niektórzy ludzie powiadają: „Praktyka duchowa zaprowadzi cię do nieba.” Nie jest to konieczne, ponieważ niebo istnieje, tak jak i piekło, na jawie.

Niebo, według pism świętych, istnieje tylko przez pewien czas, tak jak członek parlamentu ma mandat tylko na pięć lat. A potem parlamentarzysta musi wrócić na poprzednie stanowisko. Podobnie niebo jest czasowym okresem komfortu, gdzie możesz przebywać, jak w hotelu pięciogwiazdkowym, jeżeli stać cię na to.

Tak więc intencją, przedmiotem lub celem praktyki duchowej nie jest ani niebo, ani raj. Sadhana jest po to, by usunąć przeszkodę, jaka stoi między tobą i Bogiem, między tobą i rzeczywistością, między tobą a totalnością egzystencji, między tobą a twoją istnością. Sama istność jest zamaskowana i zawoalowana. Jest uwięziona przez grubą warstwę umysłu.

Usuwanie przeszkody między tobą a Bogiem

„Swami, co powinienem uczynić, aby usunąć tę przeszkodę?”

Baba odparł: „Najpierw usuń przekonanie, że wiesz.”

Są tu osoby, które myślą, że ‘wiedzą’. Usuń przekonanie, że jesteś kimś szczególnym. Takie przekonanie jest niezwykle trudno usunąć! Z kimkolwiek nie rozmawiasz, kogokolwiek nie spotykasz, powiadają: „Wiem, wiem.” Jeżeli powiesz komuś, gdzie jest kantyna, usłyszysz: „Tak, wiem”. Jeżeli powiesz mu, że Baba dziś po południu wzywa na interview, usłyszysz: „Wiem, wiem.”

Po pierwsze, powinniśmy całkowicie wycofać z użycia stwierdzenie: „Ja wiem”. Dlaczego? Powiem wam: dlatego, ponieważ Jego nie da się poznać.

Wszystko, co jest znane, dotyczy tego świata. Widzę tu mównicę i stopień. Wiem, że to jest mównica. Dlaczego? Bo widzę ją. Słyszę dźwięk i wiem to, bo mam uszy. Zatem te rzeczy, które są poznawane poprzez zmysły, są poznaniem. Zmysły poznania uzupełniają naszą wiedzę. Cokolwiek widzę, powiadam: „Wiem”. Cokolwiek słyszę, powiadam: „Wiem”. Czegokolwiek dotykam: „Wiem.”

Bóg jest ponad zmysłami

Pięć zmysłów – wzrok, węch, słuch, dotyk, smak – dają mi wiedzę. Ale Bóg jest ponad tymi zmysłami. Kiedy Jego (istność) nie można poznać zmysłami, to w jaki sposób mogę twierdzić: „Wiem.”

A zatem możecie zapomnieć słowa: „Ja wiem.” Ze względu na małe dokonania na ścieżce duchowej, na promień doświadczenia, lub też ziarenko oświecenia mogę mieć pokusę, by powiedzieć: „Ja wiem.” Ale jeżeli jesteś w takiej sytuacji, powiedz przynajmniej: „Wiem, że tego nie można poznać.”

„Wiem, że To nie może być poznane”. To właśnie powiadają wszystkie pisma święte: to, czego nie można poznać, jest Boskością.

Dlaczego? Ponieważ wszystko, co jest znane, przechodzi przez pięć zmysłów. A Boskość jest ponad zmysłami. Wobec tego, jak możesz Ją poznać?

Aby uwolnić się od bagna mai lub ignorancji, najpierw powinniśmy zapomnieć o często powtarzanym stwierdzeniu: „Ja wiem.” Po drugie: powinniśmy unikać błędu, jakim jest przekonanie, że jesteśmy kimś szczególnym.” „Ja jestem szczególny.”

W duchowości nie ma „następnego etapu.”

Przed około piętnastu laty prosiłem znajomego, aby dał mi kasetę z bhadżanami Baby, ponieważ przebywałem wtedy sam w Brindawan. Brindawan bez Swamiego jest lasem. Nie było tam świateł ulicznych. Kiedy tam byłem, krążyły tam tylko dwa wściekłe psy i to wszystko. (śmiech). Żadnych świateł, niczego! A teraz jest tam kilka domów, nadających się do zamieszkania. Okolicę nazywają Kadugodi, co znaczy „las”. Ale kiedy Swami tam przybywa, robi się ruch większy niż w Delhi, Paryżu, Madrasie, Londynie lub Hyderabadzie. A pod nieobecność Swamiego okolica jest wyludniona jak dżungla w Afryce – nic ponad to.

Byłem tam, gdy okolica była wyludniona. Gdybym przebywał w studenckim hotelu, rzeczy miałyby się zgoła inaczej. Spędzałbym czas ze studentami. Ale byłem wtedy sam, ponieważ moja rodzina miała dołączyć do mnie. Skontaktowałem się zatem ze swoim znajomym i zapytałem go: „Czy mógłby pan dać mi kilka kaset Baby?”

A on na to: „Jakich kaset?”

„Kaset z bhadżanami Baby” – odparłem.

„Nie, panie Anil Kumar. Jestem już na następnym etapie.”(duchowości) (śmiech)

„Och, rozumiem”.

A ja wtedy odparłem, korzystając ze swojej ograniczonej sfery wiedzy: „Mój przyjacielu, myślę, że nie ma żadnych etapów w duchowości.” „Ja jestem na następnym etapie.”, „A ja jestem na pierwszym etapie”, „A ja jestem na pośrednim etapie.”, „A ja jestem już na końcowym etapie.”... każdy etap jest ostatni. Etap na tym świecie jest prestiżem. Kwestią prestiżu jest być na etapie na tym świecie. Ale w duchowości nie istnieje nic takiego, jak: „Ja jestem już na następnym etapie”, mój drogi przyjacielu.”

„Nie, nie, nie” – powiedział. „Jestem już na następnym etapie. Nie mam kaset. Już nie słucham kaset.”

A ja odparłem: „Ale dla mnie to jest ostatni etap, jaki chciałbym osiągnąć. Dziękuję, dziękuję.” (śmiech)

A zatem, moi przyjaciele, mówię z głębi serca. Posiadanie uczucia, że „Ja jestem szczególny”, „Ja jestem inny niż pozostali ludzie ze względu na swoje doświadczenie, ponieważ jestem bardzo blisko Swamiego”, oznacza, że jest się osłem pierwszego gatunku, ponieważ wszyscy są blisko Swamiego.

Wszyscy są blisko Swamiego

Kiedy mówisz, że Swami jest Bogiem, kiedy akceptujesz to, że wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, to wtedy tylko osioł powie: „Jestem Jego synem.” A ty jesteś jego pasierbem, albo On jest twoją macochą! Boże przebacz, uchroń nas od spotykania takich osłów.

Na przykład: Jeżeli Swami chce gdzieś pojechać, wezwie swego kierowcę, aby go zawiózł. Ale kierowca nie może powiedzieć: „Ja jestem blisko Swamiego.”

Ze względu na wiezienie Swamiego, możesz być blisko Niego. Mając instytut ze względów administracyjnych lub funkcjonalnych, aby wydawać polecenia, Swami może z kimś rozmawiać. Jednak wcale to nie oznacza, że inni są daleko od Niego, a to, że rozmawia On z innymi ludźmi, wcale nie oznacza, że oni są bardzo blisko Niego. Kto tak twierdzi, jest osobą z dużym ego. Ktoś, kto myśli, że ten lub tamten jest blisko Niego, jest ignorantem. Tak więc, moi przyjaciele, wiedzmy, że wszyscy jesteśmy blisko Niego.

A ponieważ jest On w tobie, czy nie jesteś blisko siebie?

Gdybym cię zapytał: „Gdzie jest Anil Kumar?”, czy powiedziałbyś: „Spotkałem go dzisiejszego ranka i miewał się znakomicie.” Nie, pomyślałbyś: „Co on mówi? Gdzie jest Anil Kumar?”

Czy mogę szukać siebie? Skoro ja jestem Anilem Kumarem, to co za przyjemność w mówieniu: „Czekam na Alina Kumara, aby przyszedł na spotkanie; szukam go.” W takiej sytuacji moje miejsce byłoby w domu wariatów albo też potrzebowałbym porady psychiatry! Zatem ktoś, kto myśli, że jest blisko Swamiego, jest niezrównoważony psychicznie. Myśli w ten sposób ze względu na swoją ignorancję.

Wczoraj ktoś mi powiedział: „Panie Anilu Kumar, powiedziałem Swamiemu, że wyjadę 30-go i wrócę 2-go. Swami uśmiechnął się i rzekł: „Dobrze, dobrze. Jedź. Naprawdę, Anil Kumar, Swami kocha mnie.” (śmiech)

„Och, rozumiem.” A ja wtedy na to: „A czy możesz powiedzieć: On nienawidzi mnie?” Kiedy chcesz iść a On powiada: „Idź”, czy jest to wyrażenie Miłości? „Nie idź, pozostań tu – czy to jest Miłość?” „A ty odejdź!” Czy jest to wyrażenie Miłości? (śmiech) Hej! Możesz być osłem, ale nie rób osła ze mnie! Nie.”

Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.

A zatem, moi przyjaciele, skoro Bóg istnieje w nas, skoro nie ma czasu ani przestrzeni między nami, jak może pojawić się stwierdzenie typu: „Ten jest blisko, a tamten nie.”

Ważną rzeczą jest (jak mówi Baba), że przekonanie „Ja wiem”, trzeba porzucić, ponieważ Boskości nie można poznać.” Uczucie, że jesteś szczególny, należałoby natychmiast porzucić. Nie jestem szczególny. A gdybym był wyjątkowy, to wyjątkowość dotyczyłaby głupoty, ignorancji albo ułudy. Mogę być szczególny w czynieniu takich fałszywych stwierdzeń. Z pewnością nie! Nikt nie jest szczególny, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Dla ojca każde z jego czworga dzieci jest jednakowo drogie. Żadne nie może być droższe, nie, nie, nie!

Trzeba zatem przezwyciężyć ego; to błądzenie umysłu, jego kaprysy i zachcianki, z tego wszystkiego należałoby zrezygnować; trzeba zrezygnować z dwóch błędnych przekonań: z tego, że jestem szczególny i z tego, że jestem wyjątkowy, bo wiem.

Doświadcza się rzeczywistości, kiedy rezygnuje się z oczekiwań

Ktoś zapytał Babę: „Jaki będzie koniec tej podróży? Płaczę i płaczę, mój Panie. Stale modlę się do Ciebie. Twoje imię tańczy na mych ustach, drogi Panie. Mój umysł jest pełen Twego majestatu i chwały. Jeżeli rozmawiam z kimś, mówię o Tobie, mój Boże, wymawiam tylko Twoje imię, Swami. Gdzie jest koniec? Kiedy nastąpi koniec?”

A Baba odpowiedział: „W trakcie tej męczącej podróży, w tym poszukiwaniu wieczności, może nastąpić taki moment, że będziemy zmęczeni, że będziemy wyczerpani. Możemy zacząć pytać o to, czy postępujemy dobrze czy źle, kontynuując poszukiwania duchowe.”

Powiedziałem: „Minęło dziesięć lat. Poczekaj następnych dziesięć lat. A wtedy już ciebie nie będzie!” (śmiech)

Jaki jest sens, aby u kresu swego życia zastanawiać się nad tym, czy postępujemy słusznie.”

Pewien człowiek zasięgnął rady astrologa. A astrolog powiedział: „Młody człowieku, będziesz miał dziesięć lat cierpienia.”

„Dziesięć lat?”

Astrolog: „Tak. Dlaczego nie?”

„Proszę pana, proszę przejrzeć swoje zapisy ponownie. Zapłacę panu więcej.”

Astrolog przejrzał karty. „O ile więcej chce pan zapłacić? Mogę powiedzieć, że będzie pan cierpiał bardzo długo, dziesięć lat, dwadzieścia lat.”

„Dwadzieścia lat? Proszę pana, przynajmniej proszę mi powiedzieć, co się wydarzy po dwudziestu latach cierpień i bycia nieszczęśliwym?!” (śmiech)

Astrolog odparł: „Przywyknie pan do tego.”

Tak więc, moi przyjaciele, czasem, zaczynamy wątpić, czy postępujemy słusznie, czy też nie. Czy warto? Wątpliwości rodzą się wskutek depresji lub frustracji. Spowodowane są nadzieją i oczekiwaniami. A kiedy to wszystko minie, wtedy doświadczamy rzeczywistości. Rzeczywistość (Boskość) jest doświadczana, kiedy rezygnujemy z oczekiwań, kiedy nie patrzymy na rezultaty.

Doświadczenie i ten, który doświadcza

Mogę przytoczyć wam inne stwierdzenie, moi przyjaciele. Naprawdę dziękuję Bogu wielokrotnie, każdym swoim oddechem - mówię wam - za to, że daje mi tak wspaniałych słuchaczy, z którymi mogę dzielić się naukami duchowymi.

Większość ludzi lubi słuchać opowiadań. „Jechałem ciężarówką, która miała wypadek. Baba uratował mnie.”

„Zgoda. Dlaczego On cię uratował?”

„Aby mnie zabić!” (śmiech)

Takie opowieści, ile razy mam ich wysłuchiwać?

„Baba wyleczył mój wzrok?”

„Dlaczego? Dlatego, że nie widzisz, jaka jest rzeczywistość?”

Stale słyszymy takie opowiadania. Doświadczenia są doświadczeniami a ja ich nie rozumiem, moi przyjaciele.

Ale doświadczenie powinno zaprowadzić was, do doświadczającego. Doświadczenia zmieniają się, ale ten, który doświadcza, nie ulega zmianie.

Doświadczenia są względne, ale ten, który doświadcza, jest absolutem.

Doświadczenie zależy od twojej wiary i intensywności oddania. Ale ten, który doświadcza, nie ma nic wspólnego z twoim oddaniem, ani z wiarą, ponieważ, bez względu na to, czy akceptujesz to, czy nie, istnieje on jako byt, jako całość, jako rzeczywistość istnienia. Istnienie żyje w rzeczywistości i nie można go zanegować.

Kres identyfikowania się jest końcem Podróży

Mim przyjaciele, powinniśmy się zastanowić przez dłuższą chwilę. Swego czasu spytałem Swamiego: „Swami, gdzie jest kres tej podróży? Kiedy nastąpi kres tej podróży?”

Baba powiedział: „Jeżeli przestajesz identyfikować się z sobą, wtedy następuje kres podróży.”

„Co? Przestać się identyfikować?”

Baba: „Tak.”

„Co przez to rozumiesz? Czy mógłbyś to wyjaśnić?”

„Dlaczego nie? Identyfikuję się z ciałem. A następnie nie identyfikuję się już z nim. Identyfikuję się z umysłem. A następne nie identyfikuję się już z nim. Jeżeli już nie będę identyfikował się z tym wszystkim (ponieważ nie jestem ani tym ciałem, ani umysłem), wtedy będę na ostatnim etapie wiecznej podróży.”

A kiedy już przestaniesz się identyfikować, co się wydarzy? Pozostaniesz tym, czym jesteś. Skoro już wiesz, czym NIE jesteś, wtedy będziesz tym, czym JESTEŚ. Kiedy przestaniesz identyfikować się z ciałem, z umysłem i intelektem, pozostaniesz jako świadomość – czyli tym, czym byłeś cały czas. I to jest kres podróży. Nie musisz już rodzić się ponownie. Nie musisz już rodzić się stale od nowa.

Do tego wszystkiego potrzebujemy pomocnej dłoni. Baba wyciąga Swoją, pomocną dłoń, zawsze kochający, zawsze nieomylny Bóg, Bhagawan Sri Sathya Sai Baba, który jest pośród nas. Istnieje on tu, aby wyciągnąć współpracującą dłoń, aby patrzeć na nas z troską i zrozumieniem, nie po to, by nas odrzucić. Jest tu, aby przyciągnąć nas, a nie odpychać, aby nam przebaczyć, a nie odtrącić, ani ukarać, bądź wyrzec się nas. Mamy ogromne szczęście, że będzie On naszym Schronieniem, że On rozumie, ratuje i wybacza nam. Tego rodzaju podejście jest konieczne w dzisiejszych czasach, nie tylko na polu duchowym, ale również w życiu rodzinnym.

Niech Bhagawan błogosławi was, Sai Ram.

OM...OM...OM...

Asato Maa Sad Gamaya

 z www.saiwisdom.com  tłum. hb

powrót do spisu treści numeru 32 - marzec-kwiecień 2006

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.