Sai Baba dał mi drugie życie!

Jest to wzruszająca historia odważnego młodego chłopca z Radźastanu, Ravi Solankiego, który teraz jest pełen radości, gdyż jego problemy z sercem odeszły w zapomnienie jak zły sen, dzięki skutecznej operacji w Szpitalu Baby w Bangalore.

 nr 31 - styczeń-luty 2006

       Kiedy spogląda się na wątłe ciało Raviego, pozostaje zagadką, ile on może mieć lat. Można by powiedzieć, że nie więcej niż 6 lat. Problemy sercowe mogą spowodować rozdźwięk między wiekiem a wyglądem ciała. Ravi, chociaż wygląda na 6 lat, w rzeczywistości ma ich 12 i ma kłopoty z sercem.

      Ojciec Raviego, Rana Ram Solanki jest handlarzem ulicznym, który zarabia na życie, sprzedając warzywa z wózka. Nie posiadał wielkich ambicji oprócz pragnienia, by jego czwórka dzieci urządziła się jakoś w życiu. 

Najstarsze z nich, syn, uczy się w 10 klasie i dorabia w warsztacie naprawczym jednośladów. Kolejnych dwoje to córki chodzące do 7 i 9 klasy. Najmłodszym jest Ravi o wielkich, pełnych wyrazu oczach i jest dla wszystkich oczkiem w głowie.

  Od samego urodzenia Ravi miał trudności z oddychaniem i okresy omdlenia. Lekarze w Jodhpur (Radźastan) i specjaliści w Delhi wskazywali jednoznacznie, że w sercu jest dziura. Wszyscy sugerowali to samo rozwiązanie: operację serca. Rana Ramę przerażał fakt, że koszt takiej operacji mógłby wynieść 250 – 300 tys. rupii. Lekarze potrafili odpowiedzieć na jego pytania medyczne, ale byli bezradni, gdy pytał jak, przy swoich ograniczonych możliwościach ma zdobyć tak wielką sumę.

   Lekarstwa, jakie przepisali Raviemu lekarze, pozwoliły mu przetrwać do wieku 8 lat. Omdlenia jednak nigdy nie ustąpiły, co sprawiało, że w ogóle nie mógł uczestniczyć w grach i zabawach. Nie mógł chodzić do zwykłej szkoły, ale by go zająć, rodzice załatwili mu małą szkołę odległą o pięć minut drogi z domu. Cały ten czas rodziców dręczyła jedna myśl: jak długo same lekarstwa utrzymają go przy życiu? Gorąco modlili się do Boga, by obdarzył swoją łaską ich słodkie dziecko. Rana Ram z żoną nie mogli wiedzieć, że wkrótce ich modlitwy zostaną wysłuchane.

    Pewnego dnia, gdy Ravi upadł zemdlony a Rana Ramy nie było w domu, wujek Raviego pobiegł go szukać. Tak się złożyło, że w tym czasie Rana sprzedawał warzywa przy domu przedstawiciela służby zdrowia. W pośpiechu zostawił swój wózek tam gdzie stał i pobiegł do domu. Po paru chwilach niepokoju mały Ravi odzyskał świadomość. Dziękując Bogu, ojciec Raviego wrócił do swojego wózka. Zapytany, opowiedział o nieszczęsnym stanie swojego dziecka i wyraził obawy o jego los. Wtedy to ów pracownik służby zdrowia powiedział Ranie o Sai Babie i Jego szpitalach, które przeprowadzały operacje serca za darmo. Poradził, by Rana zawiózł Raviego na badania i leczenie do szpitala Swamiego w Banagalore.

    Darmowe leczenie i do tego w szpitalu superspecjalistycznym w tym skomercjalizowanym świecie wydaje się niewiarygodne i zbyt piękne, by było prawdą. Rana Ram nie mógł więc uwierzyć. Nakłaniany, poprosił jednego z krewnych w Bangalore, by sprawdził, czy taki szpital w ogóle istnieje. Dopiero, gdy otrzymał potwierdzenie, przywiózł Raviego do Instytutu Wyższych Nauk Medycznych Śri Sathya Sai (Sri Sathya Sai Institute of Higher Medical Sciences) w Bangalore na badania. Tamtejsi lekarze po badaniach potwierdzili, że Ravi ma skomplikowaną dziurę w sercu i że konieczna jest operacja. Przepisano mu lekarstwa i po pewnym czasie ponownie przyjechał do szpitala na badania. W końcu ustalono datę operacji i przyjęto Raviego do szpitala.

    Jak na chłopca w jego wieku, perspektywę operacji Ravi przyjął całkiem dzielnie. Gdy spytać go: „Nie bałeś się, gdy lekarze powiedzieli ci, że potrzebujesz operacji?,” odpowiada: „Nie, nie bałem się. Rodzice bardzo się martwili o przebieg operacji. Pocieszałem ich mówiąc, by się nie przejmowali i że wszystko pójdzie gładko.” Naprawdę uderzająca jest jego wiara w lekarzy, którym powierzył swoje życie i w Babę. Chociaż nigdy Baby nie widział osobiście, oglądał w telewizji jak Swami odprawia Wibhuti Abhiszekę (kąpiel w wibhuti) z figurą Śirdi Sai.

Po operacji Ravi bardzo szybko zdrowiał. Jego wujek pojechał do Puttaparthi, by wyrazić Swamiemu wdzięczność całej rodziny za danie Raviemu nowego życia. Rana Ram mówi: „Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jego życie zostało uratowane. Pehla dźanm uske Ma ne dija, dusra dźanm Sai Baba ne dija (Jego Matka dała mu pierwsze życie, Sai Baba dał mu drugie życie).”

    Siedząc w wygodnym łóżku na oddziale pooperacyjnym, ze starannie wykonanym przedziałkiem we włosach, Ravi obdziela szerokim uśmiechem wszystkich, którzy odwiedzają go, by porozmawiać. Ma bardzo łagodne usposobienie. Na często zadawane pytanie, kim chciałby zostać, gdy dorośnie, Ravi odpowiada cicho, ale stanowczo: „Lekarzem,” a przy tym w oczach stają mu łzy wdzięczności dla lekarzy, którzy uratowali mu życie. Ojciec dopowiada za niego: „Ponieważ lekarze uratowali mu życie, pragnie w przyszłości ratować życie innych.” Chcąc podkreślić przyjazną postawę lekarzy w szpitalu, Rana wyciąga z portmonetki wizytówkę głównego kardiologa, który także uczestniczył w operacji. Mówi, że chirurg ten dał mu ją z poleceniem dzwonienia o każdej porze, kiedy tylko zajdzie potrzeba porozmawiania o zdrowiu Raviego. Rana jest uszczęśliwiony. Mówi: „Już paru ludziom powiedziałem o tym szpitalu. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że taki szpital istnieje.”

                        — Zespół Heart to Heart [tłum.: KMB]

powrót do spisu treści numeru 31 - styczeń-luty 2006

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.