Zadania Guru          numer 30 - listopad-grudzień 2005

niedzielny wykład prof. Anila Kumara z 14 marca 2004

Drodzy Bracia i Siostry!

Witajcie na porannej sesji. W ciągu ostatnich dni oglądaliśmy różne przedstawienia w wykonaniu uczniów. Są oni bardzo pomysłowi, czerpiąc inspiracje z Boskich przesłań Bhagawana. Sama młodzież nie byłaby w stanie zaprezentować tak znakomitego przedstawienia, którego byliśmy świadkami dzisiejszego ranka, gdyby nie błogosławieństwo Bhagawana.

Uczniowie Szkoły Podstawowej mówili o sytuacji Nachiketa, postaci z Upaniszad (święte pisma starożytnych Indii). Królestwo, bogactwo, słowem wszystko obiecał Jama - bóg śmierci - chłopcu Naćiketa. Wszystko! A Naćiketa chciał jedynie poznać tajemnicę życia i nic więcej! Jama nie miał zatem innego wyjścia - musiał spełnić tę prośbę i ujawnić tajemnicę życia. Opowieść ta została znakomicie zilustrowana przez młodzież. Uczniowie również zaprezentowali dwa epizody z życia Śri Ramakriszny Paramahansy (XIX-wiecznego świętego bengalskiego) i Wiwekanandy (jego ucznia, który później zorganizował Misję Ramakriszna).

Uczniowie posłużyli się tekstem Adi Śankary (szedł ścieżką wyrzeczenia, głosząc brak dualizmu), łącząc odpowiednio poszczególne epizody. Filozofia Śankary traktuje Jaźń jako „nieskażoną, czystą, przeźroczystą jak kryształ i nieśmiertelną” – „Ćitananda Rupam Śiwoham” - jako Wieczną Prawdę. Przekonany jestem, że podobało wam się przedstawienie. Zaprezentowane epizody z Wedanty (starożytnych hinduskich pism świętych) oraz filozofia są bardzo popularne.

Ważne punkty w Wedancie i w filozofii

Chciałbym wobec tego zwrócić waszą uwagę na pewne ważne punkty w Wedancie i filozofii.

Stosownie do swoich możliwości wykonujemy określone działania. Są to działania osobiste, nieosobiste, egoistyczne, nieegoistyczne i tak dalej. Ciało podejmuje różnego rodzaju działania.

Jak Baba powiedział swego czasu; Przypuśćmy, że postawiono ci takie pytanie: „Kiedy przyszedłeś?”

A ty odpowiadasz: „Teraz przyszedłem.”

A co to oznacza, kiedy mówisz: „Przyszedłem teraz”?

Masz na myśli ciało. „Ja” oznacza ciało. „Ja” zostało zidentyfikowane z ciałem. Dlatego powiadasz: „Teraz przyszedłem.”

Czy wyrażam się jasno? Kilka dni później, jeżeli będziesz miał problemy z żołądkiem albo z bólem głowy lub nogi, albo ze skaleczeniem, pokażesz na bolące miejsce: „tutaj”. Tak więc oddzielasz się od ciała.

Funkcjonujemy więc na dwóch poziomach.

  1. Na poziomie ciała.

  2. Na poziomie umysłu.

I to wszystko. Mamy dwa poziomy. Jeden jest fizyczny, a drugi psychologiczny.

Na poziomie ciała

Na poziomie fizycznym identyfikuję się z ciałem. Jestem zatem świadom swego wzrostu, wagi, klatki piersiowej, budowy, fryzury, ubioru i tak dalej. Wszystko to jest na poziomie fizycznej identyfikacji ‘Ja’ z ciałem. Przy pomocy ciała wykonuję tak wiele rzeczy, tak wiele czynności. Niektóre działania pobudzane są przez ego, takie jak np.: „kiedy byłem organizatorem zebrania”, „ponieważ jestem szefem centrum”, „kiedy pełniłem służbę”...itd.

Pewne działania szkodzą innym, ponieważ w grę wchodzi zazdrość. Działania kierowane zazdrością są szkodliwe dla innych, a egoistyczne działania szkodzą nam samym. 

Pewne rzeczy robimy powodowani gniewem i są one wtedy skażone i bez korzyści. Jest tak wiele działań, jakie podejmujemy, powodowani złością, zazdrością, dumą i ego – są to działania, wynikające z utożsamiania się z ciałem. To pod żadnym względem nie jest duchowe, ponieważ za tymi działaniami kryje się duma, ego, zazdrość, reklama, reputacja, nazwisko, sława itd. 

Jaka jest zatem prawidłowa działalność, jaką mogłoby podjąć ciało? Jaka jest prawidłowa działalność, jakiej moglibyśmy się podjąć przy pomocy naszego ciała? 

Moksza czyli wyzwolenie

Moi przyjaciele, Bhagawan Baba powiada: „Powinniśmy podejmować działania, które uświadomią nam, co istnieje wewnątrz nas.”

Ciało jest tymczasowe, chwilowe i z pewnością ulegnie zniszczeniu. A w tym podlegającym śmierci ciele istnieje wieczna Jaźń. W tym życiu, zniszczalne ciało powinno dopomóc nam poznać istniejące wewnątrz zasady wiecznego życia. To właśnie jest moksza bądź wyzwolenie albo nirwana. 

Ludzie powiadają: „Chcę mokszę.” Ale moksza to nie zmielona kawa, ani pasta do zębów, którą można kupić. To nie jest własność, którą można otrzymać albo kwalifikacja, jaką można zdobyć. Nie! Mokszę można określić przy pomocy paru zdań w następujący sposób: „Uświadomienie sobie i doświadczenie zasady wieczności w trakcie życia w fizycznym ciele, które jest zniszczalne i chwilowe. W tym śmiertelnym ciele staramy się doświadczyć nieśmiertelnej Jaźni wewnątrz.” 

To właśnie jest wyzwolenie lub moksza. Jeśli wiem, że istnieje niezmienna, wieczna Jaźń we mnie, wtedy rozumiem, że nigdy się nie narodziłem. A skoro nigdy się nie narodziłem, nigdy nie mogę umrzeć, ponieważ rzeczywiste ‘Ja’, Jaźń, jest wieczna i nieśmiertelna. To jest moksza - jednak nie w takim rozumieniu, że ‘człowiek, który osiągnął mokszę nigdy nie umrze.’

W Chinach niektóre ciała przechowywane są w szklanych gablotach przez setki lat, dzięki poddaniu skóry zmarłego działaniu chemikaliów. To nie jest moksza. (śmiech) Nie mogę powiedzieć, że Lenin i Mao osiągnęli mokszę tylko dlatego, że ich ciała wciąż istnieją. (śmiech) Nie! Nie! Ciało w sztuczny sposób zakonserwowane chemikaliami na pewno nie znajduje się w stanie mokszy. Ciało na pewno ulegnie zniszczeniu i zniknie, niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się o nie troszczyć.

Ćwiczenia gimnastyczne i joga nie służą przedłużaniu życia. Tylko dlatego, że człowiek codziennie uprawia jogę, pływa lub robi jeszcze coś innego, aby być szczupłym, a także ściśle przestrzega zasad diety (żadnego pieprzu, chili ani soli), pije tylko wodę mineralną, wcale nie oznacza, że stanie się nieśmiertelny, na pewno nie. Ale równocześnie powinniśmy wykonywać pewne ćwiczenia fizyczne – nie po to, by zyskać nieśmiertelność, ale po to, by nie chorować. 

Jednak mimo stosowania ćwiczeń i diety pewne jest, że człowiek umrze. To jest pewne. Dlaczego wobec tego ćwiczymy? Dlaczego przestrzegam diety? Tylko dlatego, aby nie chorować i nie być ciężarem dla innych i dlatego, aby nie cierpieć z powodu chorób. Ciało na pewno umrze – a wszystkie nasze fizyczne działania są pobudzane przez złe skłonności. A co takiego możemy robić?

Służba dla innych

Jak sugerował Bhagawan, powinniśmy służyć innym możliwie jak najbardziej i czynić ludzi jak najbardziej szczęśliwymi. Niektórzy ludzie potrafią unieszczęśliwiać innych. (śmiech) Są szczęśliwi, kiedy inni są nieszczęśliwi. (śmiech) W poprzednim życiu musieli być pijawkami, które wysysały naszą krew i były szczęśliwe, albo byli komarami w Prashanti Nilayam. (śmiech) Komary w Prashanti Nilayam rzeczywiście są całkiem zdrowe, o czym wiecie, (śmiech) ponieważ wysysają wiernym krew, która jest wysoce pożywna ze względu na zawartość witamin, witaminy B kompleks i zawartość innych składników. (śmiech) 

Rzecz w tym, że powinniśmy próbować pomagać innym, powinniśmy służyć innym, powinniśmy próbować czynić innych szczęśliwymi. Jeśli w ciągu jednej doby, będziemy służyli innym przynajmniej przez godzinę, cały dzień będzie uświęcony, będzie dobrze wykorzystany i spełniony. 

Jak Bhagawan powiedział: „Możesz być szczęśliwy tylko wtedy, jeżeli będziesz sprawiał, że inni będą szczęśliwi.” I to wszystko. Nie możesz spodziewać się, że każdy będzie czynił cię szczęśliwym. Nie! Ale jeśli ty będziesz czynił innych szczęśliwymi, wtedy i ty będziesz szczęśliwy. Jeżeli będziesz służył innym, będziesz szczęśliwy; jeśli sprawisz, że inni będą się uśmiechać, wtedy i ty możesz się śmiać. Jest to najwspanialsza służba, jaką możesz wykonywać przy pomocy swego ciała. 

Niektórzy ludzie mówią, że nie są w stanie uczestniczyć w pełnieniu służby, organizowanej przez centrum Sai. Pytają mnie: „Co pan mi radzi?” Cóż, nie mogę organizować panu czasu, nie jest to moim zadaniem. Jedna rzecz powinna być jasna: służba nie musi być społeczna, i nie musi być sprawowana grupowo. Nie jest to konieczne!

Można wykonywać działalność służebną indywidualnie. „Proszę pana, chcę zajmować się działalnością służebną, ale jest za mało ludzi, którzy mogliby to robić ze mną.”

To nie jest konieczne! Dobre słowo pocieszenia, dobre słowo podnoszące na duchu, dobre słowo dające odwagę lub dobry uczynek jest wystarczającą służbą. Nie potrzebujesz mieć wokół siebie dużego gangu, chyba że chcesz być przywódcą.

Czynienie innych szczęśliwymi jest zatem najwspanialszą służbą, jaką możemy wykonywać przy pomocy swojego ciała. A celem ciała jest wiedzieć, że chociaż ciało doświadcza narodzin i śmierci, istnieje wieczna zasada, którą jest brak narodzin i śmierci w nas. I to jest poziom fizyczny – oznaczający to, że „ja” utożsamia się z ciałem.

Na poziomie umysłu

Przechodzimy wobec tego do drugiej płaszczyzny, kiedy to „ja” utożsamia się z umysłem, na poziomie psychologicznym, czyli inaczej przechodzimy do „ego”. Na poziomie psychologicznym czyli gdy mamy do czynienia z ”ego”, jesteśmy świadomi własnych dokonań, osiągnięć, edukacji, pozycji kadrowej, klasy, pozycji społecznej, kasty i narodowości. Wszystko to jest niczym innym, jak ekspresją ego. Na nieszczęście, ego sięga swoimi brudnymi mackami także i do sfery duchowości. Celem duchowości jest brak ego. Ale ludzie stali się egoistyczni także w sferze duchowości. Dlatego, mimo iż tło naszego życia uległo zmianie, nasze podejście nie zmieniło się. Kiedy podróżujesz KLM albo liniami Lufthansa, oznacza, że lecisz samolotem doczesnym. Samolot, którym my podróżujemy jest duchowy.

Jestem jednak egoistą niezależnie od rodzaju samolotu. Dlatego nie wzrastam i nie dokonuję postępu. I dlatego nie realizuję się i nie jestem bliżej duchowego celu. A co takiego robię? Pobłażam swojemu ego, dzieląc się tym, co nie jest duchowe. I to wszystko. 

Niech Baba będzie głównym przedmiotem naszych rozmów

Moi przyjaciele, jeśli w Prashanti Nilayam rozmawiamy ze sobą, nasze rozmowy powinny dotyczyć tylko spraw duchowych. Nikt nie powinien wypytywać o posiadłości czy o mieszkanie, jakie ktoś może otrzymać, ani o odsetki na koncie bankowym itp. To nie powinno być przedmiotem rozmów przynajmniej w gronie wiernych, ponieważ tym, co nas tu przywiodło, jest Bhagawan. I to wszystko. Jeśli chcecie ze mną rozmawiać, niech Baba będzie przedmiotem rozmowy, bo w przeciwnym razie – dziękuję!

Niektórzy ludzie pytają: „Proszę powiedzieć mi, gdzie jest sklep, w którym sprzedają tańsze sari?”

„Przykro mi, nie noszę sari po to, by podać ci cenę.”

Ktoś wypytuje: „Kiedy Swami kupił ten samochód?” (najnowszy, którym On jeździ).

„Dlaczego to ciebie interesuje? Masz wiedzieć o Babie, a nie o samochodzie.”

Ktoś mnie zapytał: „Ile On ma samochodów? Czy ma zamiar dać ci jeden?” (śmiech)
   Dlaczego się interesujesz? Moi przyjaciele, faszerujemy nasze głowy bezużytecznymi, nieistotnymi myślami. Podam wam prosty przykład:
   Pewien starszy człowiek wpadł do studni i zaczął wzywać pomocy. Inny człowiek, przechodzący obok przyniósł linę i powiedział: „No chodź, tu jest lina. Schwyć ją i wspinaj się. Chcę cię uratować.”
Zamiast schwycić linę i ratować się, starszy człowiek zaczął zadawać pytania: 
   „Kim jesteś?” (śmiech) „Jak się nazywasz?” (śmiech) „Skąd jesteś?” (śmiech) „Kiedy pan się urodził?” (śmiech) „Jaką mam gwarancję, że nie okradnie mnie pan, kiedy mnie pan uratuje?” (śmiech) „Jakim motywem kieruje się pan, chcąc mnie uratować?” (śmiech) „Czy chce pan otrzymać za to nagrodę od rządu?”, „Dlaczego pan mi pomaga?”
     A dżentelmen ów odpowiedział: „Proszę pana, niech pan nie zadaje pytań. Proszę trzymać się liny i wychodzić. Wiem, że jest pan już stary i zgrzybiały (śmiech), chciałbym jednak, aby pożył pan jeszcze trochę. No, proszę.”
   A starzec na to: „Jaka długa jest lina?”

Głowa powinna być wypełniona duchowością

A zatem, moi przyjaciele, wypełniamy nasze głowy takimi nonsensami i nieistotnymi myślami. Powinniśmy jednak wypełniać nasze głowy odpowiedziami na dociekliwe pytania oraz sytuacjami, stanowiącymi wyzwanie. Powinniśmy wypełniać nasze głowy stwierdzeniami, dotyczącymi wieczności oraz rzeczami, które czyniłyby nasze życie boskim. Powinniśmy mieć myśli, które pomogłyby nam stosować sadhanę (praktyki duchowe); myśli, które pomogłyby nam w zadawaniu pytań rzeczywiście potrzebnych naszej głowie, a nie dotyczących niepotrzebnych faktów i liczb.
    „Od jak dawna przyjeżdżasz do Puttaparthi?” Czy to pytanie w ogóle ma jakieś znaczenie? Stawianie takiego pytania jest obraźliwe. Gdybym powiedział: „Przyjeżdżam tu przez trzydzieści lat”, ktoś inny powiedziałby: „Nic się nie zmieniłeś.” (śmiech) Pytanie o czas jest tu nie na miejscu.
     Przypuśćmy, że powiem: „To jest pierścionek, jaki dostałem od Baby.”
     „W którym roku?”
    Rok nie ma znaczenia. Dziś rano czy w ubiegłym roku, jakie ma to znaczenie? Ja go dostałem, dlaczego ty się tym zajmujesz? Kiedy pokazuję ci go, dlaczego chcesz znać datę? Co to wszystko ma znaczyć?
    Tak więc, moi przyjaciele, głowa powinna być wypełniona duchowością. Głowa powinna być wypełniona religią. Głowa powinna być wypełniona esencją przesłania Sai. Głowa powinna być wypełniona fundamentalną filozofią Vedanty Sai. Głowa powinna być wypełniona celami życia, a nie sprawami nieistotnymi. Nasze rozmowy nie powinny być oparte na ajnana, ignorancji, mai czy złudzeniu. Nasza rozmowa nie powinna być odbiciem naszego ego, naszej ignorancji, nie powinna być zwykłym spędzeniem czasu.
    Pewien pan zapytał: „Swami wszedł do pokoju interview. Kiedy On wyjdzie?” Kto może odpowiedzieć? (śmiech) To Swami tam wszedł; i to Swami wyjdzie stamtąd. Kim jestem, aby podawać ci godzinę? A w ogóle co to za pytanie? Ponieważ nie masz o co pytać, dlatego zadajesz takie pytanie.

Błogosławieństwo zostało zgubione

Ktoś zapytał: „Kiedy Swami pojedzie do Bangalore?” Dlaczego? Kiedy On jest tutaj, dlaczego nie cieszycie się Jego obecnością? Umysł bałamuci nas myślami odnośnie przeszłości, myślami o przyszłość, zapominając o teraźniejszości. Bieżące błogosławieństwo zostało zgubione.
    A zatem, psychologiczna identyfikacja jest dwuznaczna, myląca, mamiąca, związana z wyobraźnią, niekreatywna, nudna i mdła.
    Z psychologicznego punktu widzenia, utożsamianie Jaźni z umysłem nie pomoże.

Umysł należy oczyścić, śpiewając imię Pana

Co wobec tego powinienem uczynić ze swoim umysłem? Często śpiewając imię Boga, mogę oczyścić umysł. Umysł jest brudny. Jest jak droga, którą zanieczyszczają samochody, ciężarówki oraz wszelkie inne pojazdy. Należy go więc czyścić. 
   Stół, na którym się jada, powinien być czyszczony regularnie, każdorazowo po śniadaniu, po lunchu, herbacie i po kolacji. A nie raz do roku, w trakcie uroczystości rocznicowej. (śmiech) Powinien być czysty, tak czysty, jak to tylko możliwe.
   Podobnie umysł powinien być oczyszczany i powinien być tak czysty, jak zwierciadło. Jak go oczyszczać? Mydłem? Możemy oczyścić nasz umysł, powtarzając imię Boga. Środkiem chemicznym: „Sai Ram, Sai Ram, Sai Ram” Powtarzaj to lub jakieś inne imię, jakie sam wybierzesz, niekoniecznie „Sai Ram”. Może to być Allah, Jezus lub coś innego.
   A zatem czynnością, jaką powinien wykonywać umysł, jest ustawiczne powtarzanie imienia Boga, aby umysł był czysty. Stałą działalnością, jaką powinno wykonywać ciało, jest służba innemu kiedy to tylko możliwe, do wszelkich możliwych granic.

Bóg pojawia się w postaci Guru

Tak czy inaczej, utożsamianie się z ciałem albo identyfikowanie się z umysłem – i jedno, i drugie są nieprawidłowe. Co zatem należałoby czynić? Trzeba oczekiwać Boga. Nie ma sensu utożsamiać się z ciałem, ponieważ pewne jest, że ulegnie ono zniszczeniu. Nie ma sensu identyfikować się z umysłem, ponieważ jest on niczym innym jak ego. Boże, dopomóż mi. 
    Bóg ukazuje się w postaci Guru (duchowego nauczyciela). Minęły czasy, kiedy Bóg postanawiał przyjąć postać króla – takiego, jak Rama czy Kriszna. W dzisiejszych, nowoczesnych czasach demokracji, już nie respektujemy królów. Już nie ma królów, ponieważ społeczeństwem rządzi demokracja. A zatem, stosownie do współczesnych czasów, w których żyjemy, Bóg postanowił zstąpić blisko nas w postaci Guru.

Guru jest samym Bogiem

Guru jest nikim innym, jak tylko samym Bogiem, który przychodzi do ciebie w fizycznej postaci w odpowiedzi na twoje modlitwy, który manifestuje się przed tobą w odpowiedzi na twoje duchowe potrzeby. Jest On w fizycznej postaci, by działać jako przewodnik i by tobą kierować, by sprawiać, że będziesz cichy i pełen spokoju. Taki jest cel istnienia Guru.
    Kiedy dziecko płacze, matka mówi: „Tu jestem.” Matka na pewno zareaguje i na pewno pomoże dziecku, kiedy zaczyna ono płakać. Podobnie, kiedy wyznawca krzyczy w agonii, bądźcie podwójnie pewni, że Bóg, będący czymś więcej niż fizyczna matka, bliższy niż fizyczny ojciec, odpowie w ludzkiej postaci, w postaci Guru.
    Mamy tak wielu Guru. Nie zamierzam doceniać czy niedoceniać żadnego z nich, ponieważ nie czuję się kompetentny w ocenie. Nie jesteśmy ani kompetentni, ani nie posiadamy kwalifikacji, by osądzać wartość Guru. Najpierw osądzajmy samych siebie: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.” Dla waszej informacji chciałbym zwrócić waszą uwagę na pewne ważne cechy Guru, wybranie z nauk Sai.

Rola Guru

Nie rozumiemy roli Guru. Myślimy, że krążąc wokół Guru, odniesiemy korzyść, że będziemy mieli jakiś pożytek odwiedzając Go. Z pewnością nie! Mówiąc: „dzień dobry” lub „dobry wieczór” lekarzowi, nie wyleczymy choroby. Musimy zażyć lekarstwa przepisane przez niego i stosować się do wymagań diety. Wtedy choroba zostanie wyleczona. Tak więc ciągłe wizyty czy pozdrowienia albo wymiana grzeczności nie są wymagane szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia z lekarzem ogólnym lub chirurgiem. Aby uwolnić się od dolegliwości, musimy stosować się do tego, co nam mówią.

Zagubieni przed obliczem Guru

Podobnie: poprzez samo odwiedzanie Guru nasz problem nie zostanie rozwiązany. Musimy podążać za Jego naukami, powinniśmy słuchać Go i gorliwie Go naśladować. Jeśli to możliwe nawet „połknąć” Go, tańczyć z Nim. Zapomnieć o sobie. W obecności Guru nie istniejesz. A jeżeli wciąż istniejesz, oznacza to, że nie odnosisz korzyści z obecności Guru. Czy mówię jasno? Nie odnoszę korzyści, jeżeli moje „ja” wciąż istnieje w obecności Guru.
    Przed Jego obliczem mnie nie ma! Nie ma mnie tam. Tylko Guru istnieje, ponieważ ja zostaję pogrążony, zostaję rozpuszczony, zostaję sprowadzony do nicości, jestem próżnią, jestem w stanie błogości. Jestem na rozległej dolinie. Nie istnieję w obecności Guru. Taki jest cel.

Jestem nikim w obecności Guru

Jestem nikim przed jego obliczem, ponieważ Guru już jest nieistniejący. Znikąd i zewsząd przybył tu. W gruncie rzeczy jest On wszędzie. Zatem jest On nieistnieniem, a ja jako jednostka pozostająca w Jego obecności nie istnieję jako osoba. Znaczenie jest takie: jest to spotkanie dwóch pustych przestrzeni. Ja jestem pusty – i On jest pusty. 
    Jest to świadome roztopienie się w Świadomości. Może trzeba będzie połknąć bardzo silną dawkę, ale to fakt. Jest to spotkanie dwóch pustych przestrzeni. Powietrze z pękniętego balonu miesza się z powietrzem istniejącym dokoła. Świadomość indywidualna zlewa się z Nieskończonym, ze Świadomością Kosmiczną, istniejącą dokoła. To właśnie się dzieje w obecności Guru.
    Jesteś zatem nikim w obecności Guru. Guru jest także nie istniejący. Sam Guru jest nie-istnieniem. Może to wydawać się dziwną koncepcją, może to zdawać się wam pozbawione sensu. Bądźcie jednak pewni, że nie jestem szalony. Nie! Guru jest nieistniejący. Dlaczego? Bóg istnieje wszędzie.

Bóg w postaci Guru

Bóg, który jest obecny wszędzie, przybiera ludzką postać Guru dla waszego dobra. W gruncie rzeczy jest On bezforemny, istnieje wszędzie. W rzeczywistości jest On bezimienną, bezpostaciową energią, która nie rodzi się i nie umiera. Kosmiczny pierwiastek przybrał fizyczną postać Guru, aby ciebie prowadzić. I to wszystko.
   Czasem mówimy coś, obnażając swoją ignorancję i szczyt głupoty. Powiedziałem: „Swami, jaka to cudowna rzecz dla Ciebie, być w ludzkiej formie. Dokonałeś niezwykłej rzeczy. Niezwykłej!” A wtedy wszyscy się uśmiechnęli. Myślałem, że moje uwagi były dobre. (śmiech) Pogratulowałem sobie w duchu. Ale Baba odwrócił się i spytał: „Co powiedziałeś?”
„Swami, powiedziałem, że to niezwykłe.”
    A wtedy Baba odparł: „Zatem, do tej pory uważałeś, że to Ciało jest zwykłe. (śmiech). A teraz powiadasz, że jest to niezwykłe. Oznacza to tylko, że myślałeś, iż jest ono zwykłe. Jakże ty jesteś niemądry.”
    A zatem, moi przyjaciele, nie powinniśmy traktować Swamiego jak zwykłą fizyczną formę. Baba jest kosmiczną energią. Baba jest Boskością, Baba jest wszędzie. Przybrał On ludzką formę w odpowiedzi na nasze modlitwy.
    Zatem pierwszy punkt, odnoszący się do Guru jest następujący: Guru jest Bogiem i ze współczucia przybrał On fizyczną formę w odpowiedzi na nasze duchowe potrzeby.

Bóg jest bez formy i bez imienia

Dopóki identyfikuję się z ciałem, dopóty myślę, że jestem ciałem, potrzebuję Boga w fizycznej formie. On nie może być nikim; On musi być kimś. A zatem, ten ktoś, Bóg w ciele, jest Guru, ponieważ ja posiadam cielesną świadomość.
    Moi przyjaciele, za każdym razem musimy siebie określać. A co, jeżeli ktoś powie: „Pan Anil Kumar powiedział, że Bóg nie ma formy i Bóg nie ma imienia Dlaczego więc oddajemy cześć?” (śmiech)
    Racja! Macie rację! Bóg nie ma imienia. Racja! Ale wy macie imię. Gdybyście mogli zapomnieć swoje imię, wtedy możecie zapomnieć także imię Boga. Bóg nie ma formy. Jest to stuprocentowa prawda. Ale wy macie formę. Jeszcze nie wyszliście z niej. Jeszcze nie wyszliście ze swojej koncepcji formy. Nie wyszliście ze swojej świadomej formy osobowości.
   Ale kiedy przestaniecie identyfikować się ze swoją fizyczną formą, kiedy zaakceptujecie, że nie jesteście już ciałem, tak, wtedy ujrzycie Boga w Jego bezforemnym aspekcie. Kiedy będziecie ponad swoim imieniem, możecie zawołać Boga bezimiennego.
    Bóg przyszedł z formą i imieniem.
    Przypuśćmy, że zapytasz: „Panie Dawidzie, jak pan się miewa?”
    A ja muszę ci powiedzieć: „Proszę pana, nie jestem panem Dawidem. Jestem Anilem Kumarem.”
    A wtedy odpowiesz: „ Cześć Daniel, jak się miewasz?” 
   „Nie jestem Danielem. Jestem Anilem Kumarem.” Mam świadome przywiązanie do tego imienia i nazwiska. Ty też jesteś przywiązany do swojego imienia. Reagujesz, kiedy wywołują twoje imię; a jednak mówisz, że Bóg jest bezimienny. To nie satysfakcjonuje mojej logiki, mojego rozumu.
   Podobnie, ja mam formę. Gdyby ktoś powiedział: „Pan ma bardzo ciemną karnację, Anil Kumar.” Odparłbym: „To nie jest w porządku; nie mam ciemnej karnacji. (śmiech). Mogę nie być ani biały, ani jasny, ale jestem średni. Zlituj się. Nie możesz powiedzieć, że jestem całkiem ciemny.” (śmiech) Identyfikuję się ze swoim ciałem.
   Gdyby ktoś powiedział, że jestem brzydki, odparłbym: „Nie jestem taki brzydki. Może nie jestem aż tak bardzo przystojny, ale mam znośny wygląd. Może nie jestem tak bardzo przystojny, jak gwiazdor filmowy z Hollywood lub Bollywood. (śmiech). Ale mam znośny wygląd – możesz na mnie patrzeć.”
   Mam zatem przywiązanie do ciała, ale mówię: „Bóg nie ma formy.” Nonsens! Wciąż tkwisz w świadomości ciała, jak zatem możesz rozumieć to, że „Bóg nie ma ciała.” Masz imię, skąd możesz znać Boga, który jest bezimienny?
   Dopóki nie przekroczę pewnego etapu i nie dostanę się na wyższy poziom, ponad ciało i imię, dopóty nie będę mógł myśleć o Bogu bez imienia i bez formy. Aby zatem wznieść naszą świadomość, Bóg przyszedł w formie i z imieniem. To właśnie powiedział Baba o Awatarze!

Bóg jest tu, by Ciebie oświecić, a nie przestraszyć

Guru porusza się pośród nas, rozmawia, żartuje, komenderuje, pociesza, planuje, ośmiesza, gani i bawi. W tym ludzkim ciele Bhagawan żartuje, a czasami koryguje. Dlaczego? Wszystko to jest po to, by być blisko nas. Gdyby Baba nie rozmawiał i tylko siedział na tronie, a następnie przeszedłby na emeryturę – nie byłaby to robota Guru. (śmiech) Zadaniem Guru jest być tak blisko, jak to możliwe, byś czuł bliskość, serdeczność i zażyłość; Jego zadaniem jest być bliskim i drogim dla ciebie. Takie jest zadanie Guru. Aby być blisko ciebie, On żartuje z tobą. 
   Woła mężczyznę na interview i pyta: „Gdzie jest twoja żona?” (śmiech)
-        „Żona?”

-        „Tak, ona jest w twojej kieszeni.”

-        „Żona w mojej kieszeni?”

-        „Tak!”

A wtedy mężczyzna zaczyna się śmiać i czuje się odważniejszy w obecności Boga.
   Z drugiej strony, jeżeli On podejdzie bliżej i jest całkiem poważny (śmiech), wtedy jesteśmy przestraszeni; (śmiech) możemy umrzeć na zawał. Ale Bóg jest tu nie po to, by cię straszyć. Bóg jest tu, by cię oświecić, a nie straszyć. Żartuje, abyś był blisko Niego. 
   A potem następuje terapia. (śmiech) Terapia będzie później. (śmiech) Zanim lekarze dadzą zastrzyk, najpierw rozmawiają z tobą: „Ile ma pan dzieci?”, „Kiedy pan przyszedł?” A w międzyczasie wchodzi igła. (brawa) (śmiech)
   Bóg zatem żartuje, co sprawia przyjemność, ponieważ terapia czeka później. (śmiech) Lekarz powinien się uśmiechać. Gdyby był poważny, w ogóle nie miałby pacjentów. Nie może On zatem mieć poważnej miny, jakby pacjent był bliski zejścia z tego świata. Powinien się uśmiechać, nawet wtedy, kiedy ma pewność, że pacjent jest jedną nogą na tamtym świecie. Przynajmniej dostanie honorarium, a koniec nastąpi później! (śmiech)
   Tak więc, moi przyjaciele, Guru jest blisko was i rozmawia z wami. Podtrzymuje zażyły i przyjacielski kontakt; ale ta bliskość i dobroć jest po to, by tańczyć do Jego melodii. A jeśli tego nie zrobisz, On zacznie żartować tak, że pójdziesz razem z Nim.
   Kiedy udziela interview małżeństwom, mówi mężowi: „Czy widzisz, jak ciężko ona pracuje? Bez niej nie zaszedłbyś tak daleko. Ona jest tak szczera i lojalna; troszczy się o całą rodzinę, przejmuje wszystkie twoje obowiązki. Kolego, tak jesteś zajęty swoim biznesem i publicznymi kontaktami, że ona sama troszczy się o sprawy rodzinne.”
    Ona fruwa wysoko. (śmiech) Ach, ach! Jest już w powietrzu. Ponieważ Swami uraczył ją komplementami. Spogląda na męża: „Słyszałeś? Zginąłbyś marnie beze mnie.” Biedny chłop, został pognębiony. Ale pod koniec interview, On chwyta męża za rękę i spoglądając na żonę, powiada: „To dobry człowiek, (śmiech). Jest tak zajęty interesami, wiesz, ma tak wiele kontaktów. W jego biurze istnieje ogromna presja, on jest kompletnie wyczerpany. Dlatego krzyczy, ale jego serce jest piękne.” (śmiech)
    Boski Mistrz zachowuje znakomitą równowagę. Najpierw panie. Wzniesie je aż do nieba, a potem w końcu powie, że mąż jest również dobrym, szczerym człowiekiem.
    Po co to cale przedstawienie? Aby być blisko ciebie, aby nauczyć cię czegoś duchowego, aby uczynić cię religijnym, abyś podjął praktyki duchowe. Bo dlaczego interesowałby się czyjąś żoną, albo czyimś mężem? Wszystko to jest po to, by doprowadzić cię do ścieżki duchowej – sadhany. Takie zadanie wziął Guru na siebie.

Guru sprawi, że poczujesz jego obecność

Guru sprawi, że poczujesz Jego obecność, opiekując się tobą, podobnie jak powieka chroni oko. Tak jak powieka chroni gałkę oczną, tak Guru sprawi, że poczujesz, iż troszczy się o ciebie.
   Ktoś powiedział: „Swami, troszczyłeś się o mnie wtedy, wiem, że Ty mnie ochraniałeś.”
   Baba natychmiast odparł: „Troszczyłem się o Ciebie wówczas? Stop! Teraz też troszczę się o ciebie. To nie jest czas przeszły, to jest czas teraźniejszy. Możesz nie wiedzieć, możesz zapomnieć o tym; możesz zapomnieć o Mojej obecności, ale Ja zawsze jestem z tobą, w tobie, nad tobą, pod tobą i wokół ciebie.”
   Tak więc zadaniem Guru jest sprawić, abyś czuł Jego fizyczną obecność. W hotelu, w Holiday Inn, czy w kawiarni, albo w trakcie spotkania towarzyskiego, nagle odczuwasz zapach wibuthi. (święty popiół, materializowany przez Bhagawana). Nie mam racji? Robiąc zakupy w Sears, albo w towarzystwie, grającym tenisa, nagle czujesz zapach wibuthi. Dlaczego?
   „Ja (Bhagawan) ścigam cię. (śmiech) Prześladuję cię”. To nie jest zwykły romans. Nie! To jest Boski Romans, kontrakt na całe życie (śmiech) i to bez rozwodu! (śmiech) „Nie opuszczę cię, jeśli nawet ty Mnie opuścisz.” Zrozumcie to! Dlatego nagle odczuwasz zapach wibuthi.
    Na cocktail party, kiedy chcesz wypić drinka, niedużego, nagle kolega mówi: „Sai Ram, wydaje mi się, że jutro u ciebie w domu śpiewamy bhadżany.” Dlaczego on tu jest? (śmiech) Nie spodziewałam się spotkać go tutaj. (śmiech) Oznacza to, że Baba ostrzega cię, abyś nie piła.
    Ponieważ On idzie za tobą dokądkolwiek ty się udajesz, nie możesz robić wszystkiego, nawet gdybyś chciał. Gdybyś w trakcie przerwy poszedł do kasyna, by zobaczyć, co się tam dzieje, ktoś podejdzie i powie: „Mamy w domu satsang (duchowe zgromadzenie). Przyjdę po ciebie i cię zawiozę.” Powiedział, że przyjdzie i podrzuci cię! Musisz poczekać na niego.
    On nie pozwoli wam, moi drodzy przyjaciele, zabłąkać się, ponieważ jesteś na Boskiej drodze i w Boskim areszcie. Nawet więźniowie wychodzą na przepustki, (śmiech), poruszają się i wracają. (śmiech) Ale nie jeńcy duchowi, ponieważ Bóg jest zawsze u twego boku, troszcząc się o wszystko. Takie jest zadanie Boskiego Mistrza. Taka jest robota Guru. Nie możesz uciec od Niego. Nie! Jest zawsze z tobą, troszcząc się o ciebie.
    Ogień zawsze jest gorący. Gorąco nie jest cechą ognia, jest ono jego naturą. Cecha różni się od natury. Cecha może ulegać zmianie – dobry dziś, niedobry jutro. Dziś jestem zrównoważony, a jutro jestem pełen energii. Cecha może się zmieniać, ale natura się nie zmieni. Gorąco jest naturą ognia; dobroć i miłosierdzie są naturą Guru. Jest to naturą Guru, a nie Jego cechą. Bóg jest tak współczujący, Baba jest tak kochający. On zawsze jest z tobą. Niewidzialny. Sprawia, że czujesz jego obecność.

Baba jest niewidzialnym gościem, Panem i słuchaczem w każdym domu

Baba jest niewidzialnym gościem przy każdym posiłku. Jest On niewidzialnym panem każdego domu. Jest cichym słuchaczem każdej rozmowy. Dwaj mężczyźni sprzeczali się w Prashanti Nilayam. Swami powiedział: „Czy to jest właściwe, tak krzyczeć?” Skąd On to wie? Krzyczeliśmy w hotelu, skąd On to wie? Jest On cichym słuchaczem każdej konwersacji; jest niewidzialnym panem każdego domu, niewidzialnym gościem każdego posiłku. Taka jest robota Boskiego Mistrza i Guru.

Bóg jest na zewnątrz, abyś ujrzał Go wewnątrz

Baba jest w ludzkiej postaci. Dlaczego Guru jest w ludzkiej postaci? Aby sprawić, byś mógł ujrzeć Go wewnątrz. Jest On na zewnątrz, aby ci pomóc zobaczyć Go wewnątrz.
   Ktoś powiedział: „Baba, chcę mieszkanie w Prashanti Nilayam. Wydaje się, że w północnej dzielnicy wiele budynków ma puste mieszkania, dlaczego nie dasz mi jednego albo dwóch mieszkań? Ile by to kosztowało? Podpiszę czek.”
   Swami odparł: „Po co potrzebne ci tu mieszkanie? Masz już tu mieszkanie. Po co ci jeszcze jedno?” 
  „Swami, ja nie mam mieszkania. Ilekroć przychodzę do biura zakwaterowań, muszę czekać tam długo i nie mam pewności, że coś dostanę. Dlaczego mówisz, że już mam tu mieszkanie. 
    Baba powiedział: „Pamiętaj, że masz mieszkanie tu, w sercu Sai i w sercu Sai masz apartament, dlaczego zatem potrzebujesz jeszcze innego lokalu?”
   Podobnie, moi przyjaciele, Guru jest na zewnątrz, aby sprawić, byś zobaczył Go wewnątrz – abyś miał wgląd do wewnątrz, On jest obecny na zewnątrz. Taki jest cel Guru.

Zadaniem Guru jest sprawić, abyś doświadczył swojej prawdziwej Jaźni

Czasem ludzie powiadają; „Swami, kiedy przebywam w Twojej obecności, nie wiem, co się ze mną dzieje. Co się ze mną dzieje?”
   Nic się z tobą nie dzieje. Jesteś bezpieczny. Nie istnieje zagrożenie, ani niebezpieczeństwo, ani żadne ryzyko. Tym, co się dzieje jest to, że jesteś ponad ciałem, ponad umysłem, jesteś w ekstazie. Jesteś w ekstazie; jesteś w stanie błogości. Zadaniem Guru jest sprawić, że poczujesz swoją prawdziwą Jaźń, że doświadczysz swojej prawdziwej Jaźni. Co się dzieje z większością ludzi, którzy wychodzą z pokoju interview? Albo wtedy, kiedy samochód Swamiego zatrzymuje się przy tobie, co się wtedy z tobą dzieje? Widać twarze ludzi, które nagle pęcznieją jak suflety (śmiech). Twarz, która była przygnębiona, nagle zaczyna się uśmiechać, tryskać entuzjazmem i staje się jak żarówka tysiącwatowa. Dlaczego? Co się dzieje? Czy dał Ci On czekoladę Cadbury albo lody Joy? Przed Nim jesteś dynamitem. Przed Nim jesteś tysiącwatową żarówką. Dlaczego? Co się dzieje? On sprawia, że doświadczasz swojej własnej rzeczywistości. On sprawia, że doświadczasz swojej prawdziwej Jaźni. Dlatego jesteś taki szczęśliwy. Z chwilą, gdy samochód odjeżdża, znów jesteście normalni – te same twarze, jak po łyżce rycyny. (śmiech) Na tym polega różnica.
   Zbadaj siebie. Jaki jesteś w obecności Swamiego i jaki jesteś później? Zadaniem Guru jest sprawić, byś doświadczył swojej prawdziwej Jaźni. On oczyści Twój umysł, napełni go miłością, spokojem, równowagą i błogością.

Myślenie odeszło – zaczyna się odczuwanie

Dlatego czasem w trakcie interview zapominamy zapytać Go o to, co zamierzaliśmy.
   Po interview, żona, mąż, dzieci albo przyjaciele zapytają cię: „Czy zapytałeś Swamiego o to?”
  „O nic Go nie spytałem.” Kiedy już jesteś przed Jego obliczem, zapalnik zostaje odebrany. (śmiech) Dopływ mocy odcięty! (śmiech). Żadna świeczka nie pomoże (śmiech) Chcesz zapytać o wiele rzeczy, ale zapomniałeś. Dlaczego? A w domu musisz przepraszać (śmiech). A ona miała tyle próśb i powiedziała: „Zajmę się domem, a ty jedź. Pójdź na darszan Baby i wyjaśnij te wszystkie rzeczy.” Następnym razem już cię tam nie pośle. (śmiech) Najpierw On powie: „Usiądź.” Następnie ładnie uśmiechnie się do ciebie. I na tym koniec sprawy. (śmiech) A kiedy On się uśmiecha, nie ma już żadnych pytań, koniec! (śmiech) Nie istnieje już sprawa pytań! (śmiech)
   „Co się ze mną dzieje? Zostaję zagubiony we własnej Jaźni. Jestem prawdziwą Jaźnią.” To właśnie się dzieje w obecności Guru. Dlaczego? Twój umysł zostaje wycofany, twój umysł zostaje wepchnięty w serce; umysł przestaje działać. Jest to tak, jakby miecz został umieszczony w pochwie. Kiedy miecz zostaje wyjęty, widzisz go; a kiedy jest on w pochwie, nie widzisz go. Podobnie umysł zostaje ulokowany w sercu. Teraz czujesz Sai, ale nie myślisz o Sai. Myślenie znikło; zaczęło się uczucie. Taka jest praca Guru.

Przyjmuj wszystko jak wolę Boga

Celem Guru jest również i to: dać ci siłę, byś stawił czoło wszystkim zdarzeniom, trudnościom i wyzwaniom w życiu. Podam wam przykład. Nie posłużę się jednak nazwiskiem ze względów grzecznościowych.
    Spotkałem pewnego człowieka, wysokiej rangi urzędnika. Ma on dwie córki – jedna ukończyła studia na stopień MBA, a druga jest inżynierem – piękne dziewczyny, bardzo piękne, bardzo inteligentne. Obie ukończyły studia ze złotym medalem. Otóż ich ojciec przedstawił mnie im. Były na wózkach inwalidzkich ze względu na paraliż nóg. Zawiodły wszelkie rodzaje terapii. Ale twarze dziewcząt promieniały. Obie dziewczyny już podjęły pracę, kiedy nagle noga starszej z nich została sparaliżowana. Po jakimś czasie druga noga też została sparaliżowana. Dziewczyna musiała usiąść na wózku inwalidzkim; to samo stało się z drugą córką. Dziewczęta wysłały mi kartkę. „Wujku, czy mógłbyś nas odwiedzić? Chciałybyśmy porozmawiać z tobą.”
   Poszedłem tam i zacząłem płakać, ale one uśmiechały się. One uśmiechały się.
   Spytałem: „Moje drogie dzieci, dlaczego jesteście takie szczęśliwe?” 
  A one odparły: „Jest to plan Boga, wujku. Jesteśmy szczęśliwe, że On przysłał cię do nas, abyś porozmawiał z nami. Bez łaski Baby nie byłbyś z nami. Jesteśmy szczęśliwe i radzimy sobie. Słuchamy kaset z nagraniami Baby, oglądamy filmy wideo o Babie; czytujemy dyskursy Baby; śpiewamy bhadżany Sai. Czego nam brakuje? Niczego! Tylko nie możemy chodzić i to wszystko! Czujemy się świetnie, wujku, dlaczego płaczesz?”
   To jest duchowość – stan umysłu, który przygotowany jest na przyjęcie każdego szoku w życiu, gotowy na wszelkie niełatwe zdarzenia lub trudności w życiu w sposób szczęśliwy, bez obaw. Akceptowanie woli Boga jest znamieniem wyznawcy. Jednak większość z nas nie posiada takiej cechy. Jeżeli mój syn otrzyma pracę w zawodzie lekarskim, wtedy jestem wyznawcą numer jeden. A jeżeli nie, wtedy proszę o adres innego Boga, z którym mógłbym się skontaktować. (śmiech) Wędruję tu i tam, ponieważ wierzę, że inny Bóg zareaguje na moją modlitwę.
  To nie jest duchowość. Ten rodzaj chwiejnej lojalności jest biznesem. W duchowości interes zrujnuje twoje życie. Interesy w świeckim życiu sprawiają, że prowadzisz wygodne życie w luksusie. Tak, biznes w życiu jest dobry dla pomyślności, jest bardzo pożądany, ponieważ jest uzupełnieniem bogactwa kraju, co jest oczywiście bardzo potrzebne.
   Jednak w dziedzinie duchowości musimy zaakceptować wszystko jako wolę Boga. Widziałem dziewczyny, o których wcześniej mówiłem, i byłem bardzo mile zaskoczony. Kim jestem w porównaniu z nimi?
Siłę daje Guru

Tak więc, moi przyjaciele, siłę na to, by stawić czoło sytuacji, siłę do tego, by zmierzyć się z chwilami próby, z kłopotami, z zamieszaniem, ze zniewagą, daje tylko Guru. Nikt inny!
   Musieliście słyszeć o Charlesie Penn ze Stanów Zjednoczonych. Trzeciego dnia po jego zgonie, jego żona przybyła do Swamiego, kiedy byliśmy w Kodaikanal. Trzeciego dnia! Czy to możliwe? Niemożliwe! Matka pewnej kobiety zmarła rano. Wieczorem wykonywała ona swoją pracę w służbach seva dal (bezinteresowna działalność w aśramie). Jesteście w stanie wyobrazić to sobie?
   Inna kobieta, która jest bardzo ważna, przychodzi pełnić obowiązki seva dal dzień po pogrzebie męża. Czy jest to możliwe? Ze świeckiego punktu widzenia śmierć jest rzeczą najgorszą, człowieka nie da się pocieszyć, jest przepełniony smutkiem, z którym trudno się pogodzić w życiu. Ludzie płaczą i nie dają się pocieszyć póki sami nie pójdą do nieba. Ale wspomniana kobieta zniosła śmierć męża dzielnie. Dlaczego? Miała błogosławieństwo Guru.
   Nie myślmy, że przybywając do Guru, wygraliśmy los na loterii. Nie zawsze tak jest! On daje ci siły. 
  Będąc blisko Guru, zaczynamy się dziwić, że nigdy nie byliśmy tak bardzo spokojni. Czy kiedykolwiek odczuwaliśmy taką błogość? Zaczynasz się zastanawiać nad sobą. Czy kiedyś byłem taki szczęśliwy? Czy kiedyś czułem taką błogość? Czy kiedykolwiek czułem się tak jak dziecko? Nie. Zaczynasz się zastanawiać. Jak Bhagawan powiada: „Jest to efekt oddziaływania Guru.”

Współczucie Guru

Opowiem wam o epizodzie z życia Ramana Maharisziego. Ramana Mahariszi miał ucznia, który nazywał się Perumal. Uczeń ten przychodzi do guru Ramana i powiada: „Och, gurudźi, popełniłem wiele grzechów i bardzo mi przykro, mogę nawet pójść do piekła, przykro mi.” 
  Boski mistrz Ramana odparł: „Perumal, moje drogie dziecko, jeżeli pójdziesz do piekła, ja udam się tam za tobą. Nie opuszczę cię, póki nie uzyskasz mokszy czyli wyzwolenia. Pójdę do nieba albo do piekła, dokądkolwiek ty pójdziesz, póki nie zostaniesz wyzwolony. Nie mam zamiaru cię opuścić, mój synu.” Tak wygląda współczucie Guru, który przyjął ludzką postać. Guru będzie szedł za tobą, dopóki nie poznasz swojej prawdziwej Jaźni.
  „Swami, jak długo masz zamiar mnie tak niepokoić? (śmiech) Jak długo będziesz za mną tak biegał? (śmiech) Kiedy mnie zostawisz? 
  „Dopóki nie poznasz swojej Rzeczywistości, dopóty cię nie zostawię. Dopóki nie dowiesz się, że jesteś Jaźnią, nie zostawię cię. Nie wydostaniesz się z Mojego uchwytu.” To jest Jego Miłosierdzie. To jest Jego współczucie.

Guru będzie obserwował twoje błędy lub potknięcia

A w międzyczasie Guru będzie obserwował twoje błędy i potknięcia.
   Prosty przykład: gdyby ktoś nagle wstał i podszedł blisko do Niego, czy wiecie, co On powiedziałby? „No proszę, chcesz, aby każdy cię widział, dlatego wstałeś.” (śmiech)
   Przypuśćmy, że poprosi cię On, abyś mówił. A ty oświadczasz: „ W tym roku odwiedziłem Babę pięćdziesiąt razy. (śmiech) Mam wiele przeżyć.”
   A Swami powie: „Manćidi – siadaj. (śmiech) Twoja mowa jest pełna ego.” 
  Czy myślisz, że ty przybyłeś do Swamiego? Nie! To On sprawił, że tu przybyłeś. Czy myślisz, że masz tyle przeżyć? Nie! To On sprawił, że miewasz przeżycia. Czy myślisz, że wszystko to są twoje dokonania? Nie! To On zapewnił ci te sukcesy. Rzeczy są przyznawane; a nie osiągane. On będzie obserwował bardzo uważnie.
   Inny prosty przykład: Swami przyszedł z wizytą do naszego koledżu, kiedy byłem w Bangalore szefem kampusu.
   Swami powiedział: „Anil Kumar, jak tam jest? Jaki jest ten kampus?” 
   Był to mój okres tak zwanego miesiąca miodowego, pierwsze lata mojej pracy, tak więc traktowano mnie dość ulgowo. (śmiech) Wobec tego powiedziałem: „Swami, jak w pudełeczku. Perfekcyjnie czysto.”
  „Och, rozumiem. Pozwól, że wejdę do środka”. Zaczął oglądać wszystkie pomieszczenia, z toaletą włącznie. (śmiech) A ona była w bardzo, bardzo złym stanie. (śmiech)
  On wyszedł. „A więc to tak!” Zbeształ mnie! Pociski dalekiego zasięgu na Irak czy Afganistan mają mniejszą moc niż Jego słowa! Po prostu chciałem zażyć truciznę. (śmiech)
  Wtedy po jakimś czasie, On się uśmiechnął. Myślał, że skoro był to początkowy okres mojej pracy, to ucieknę. (śmiech) Takiej oto próbie mnie poddał. 
   A kiedy On się uśmiechnął, podszedłem bliżej do Niego i powiedziałem: „Swami, to Ty mianowałeś mnie szefem, prawda?” „Tak”, odparł. Czy jest obowiązkiem szefa dbać o toalety? (śmiech) W innych koledżach, gdzie uczyłem, szef nigdy nie zbliżała się nawet do toalety. Czy szef odpowiada za stan toalet? (śmiech)
   Swami odpowiedział: „Nie istnieje nikt taki, jak szef klasy, szef audytorium, ani szef łazienki. Szef jest szefem całego kampusu. (śmiech) Twoim obowiązkiem jest dbać o wszystko. (śmiech i brawa)
   Następnie powiedział, abym szedł za Nim. Wszedł do biblioteki. (śmiech). A tam jest inna toaleta. Niestety i ona była w nie najlepszym stanie. (śmiech) Uciekłem stamtąd, ponieważ nie chciałem słyszeć ponownie tej samej ‘melodii’. (śmiech)
  On wyszedł, pełen gniewu, przygotowany na to, aby znów nakrzyczeć na mnie, ale mnie tam już nie było. (śmiech) Swami nie mógł nic na to poradzić. Zaczął się śmiać. „Gdzie jest ten kolega? Ten kolega uciekł? (śmiech) Uciekł, ponieważ wiedział, że będę krzyczał na niego?” (śmiech)
  „Jesteście tak szczęśliwi, ponieważ bawicie się moim kosztem, prawda?” (śmiech) (Anil Kumar zwraca się do audytorium.)
   A zatem, moi przyjaciele, Guru będzie obserwował wasze potknięcia, Guru będzie obserwował zaniedbywanie obowiązków przez was, Guru będzie obserwował wasze ego. Guru będzie obserwował waszą próżność i skoryguje was.

Guru skoryguje was

Pewien czołowy lekarz, mniejsza o jego nazwisko, zaczął codziennie wygłaszać przemówienia do zgromadzonych ludzi. Swami dał mu sposobność czynienia tego, a człowiek ten przyjął za rzecz całkiem naturalną, że będzie systematycznie wygłaszał przemówienia.
   Trzeciego dnia powiedział: „Swami, dziś chciałbym opowiedzieć o swoich doświadczeniach w Belgii.” 
  Czy wiecie, co Baba odpowiedział? „Zatrzymaj to dla siebie, bangaru (złotko), siadaj. (śmiech) Zatrzymaj to dla siebie. Bądź szczęśliwy, że jesteś tu razem z innymi. Siadaj.” (śmiech). On nie pozwoli na żadną próżność
  Ten Awatar będzie tolerował wszystko, z wyjątkiem ego. Jeśli nawet posiadamy tylko kilka miligramów ego, drogo za to zapłacimy. Bardzo drogo! Zatem ze względu na Swoje współczucie, Guru będzie obserwował nasze potknięcia i słabości, dopóki się od nich nie uwolnimy. Nie z powodu gniewu, ale by zobaczyć, że wszelkie nieczystości zostały zmyte tak starannie, że jesteś teraz jak złoto – oczyszczony, wypolerowany i błyszczący; ozdobą, którą można zawiesić na szyi Boga. Taki jest cel Guru.
   A oto ostatnia kwestia. W trakcie wyprawy do Kodaikanal Swami jechał na przedzie w autobusie chłopców. Ludzie zaczęli powtarzać: „Sai Ram, Sai Ram” na widok Jego samochodu, który jechał przed autobusem z chłopcami. 
  Baba spojrzał na nas i powiedział: „Ponieważ zwykle siedzę w samochodzie, każdy pozdrawia go „Sai Ram” (śmiech). A ponieważ siedzę w waszym towarzystwie, nikt nie mówi do Mnie „Sai Ram”. Ludzie mówią „Cześć” mojemu samochodowi, ale nie Mnie z powodu złego towarzystwa.” (śmiech)
   A zatem, moi przyjaciele, rozumiecie. Potrzebujemy Jego towarzystwa, ale On nie potrzebuje naszego. My potrzebujemy Jego przyjaźni; On nie potrzebuje naszej przyjaźni. On oczyszcza nas z wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, abyśmy byli jak szczere złoto.
  Dziękuję, że poświęciliście swój czas, przychodząc tu dziś rano. Teraz udzielę odpowiedzi na dwa pytania w tak krótkim czasie, jak to możliwe.
  Drugie pytanie zawiera pełno komplementów, wychwalających mnie. To pytanie nie wymaga żadnej odpowiedzi. Ja potrzebuję komentarzy, a nie komplementów. Proszę, abyście śmiało dawali komentarze i sugestie, które służyłyby doskonaleniu, ponieważ zdobywamy świat. Ludzie obserwują i czytają nasze niedzielne rozważania. Zatem wszelkie sugestie, dotyczące usprawnienia będą jak najmilej widziane. Chętnie je przyjmuję.
  Mimo to bardzo dziękuję za komplementy. „Czuję się podniesiony na duchu. Naprawdę podobają mi się pana wykłady. Pana wykłady są tak inspirujące, że staliśmy się od nich uzależnieni.”

PYTANIA I ODPOWIEDZI

To nie są przeszkody – to są testy

Pytanie: „Za każdym razem, ilekroć próbuję poświęcić się pracy służebnej albo gdy usiłuję zrobić jakiś dobry uczynek, zawsze pojawiają się przeszkody, które mnie od tego odciągają. Jak można to wytłumaczyć?”
Odpowiedź: To nie są przeszkody. To są próby. Przypuśćmy, że wiesz, iż jutro otrzymasz awans i dodatkowo 500 dolarów. Ale w tym samym czasie masz spotkanie z przyjacielem. Co wybierzesz? Czy jutro będzie ważniejszy twój przyjaciel, czy 500 dolarów? (śmiech) Zatem idź i służ.
   Twoje priorytety zostały ci wskazane. W sytuacjach takich, jak ta, kiedy musisz dokonać wyboru między dwiema rzeczami, co będzie priorytetem? Czy powinienem spędzić tydzień w Las Vegas, czy powinienem pojechać do Nowego Jorku i zająć się pracą. To nie są przeszkody, lecz próby. Są po to, by wskazać ci priorytety. Jeżeli dokonasz prawidłowego wyboru, będzie to świadczyć o twojej Miłości do Bhagawana. Nie traktuj zatem takich kwestii jak przeszkód. Nie! Są one tablicą orientacyjną, symbolem, znakiem.
   Prosty przykład: w Dniu Shiwaratri (uroczystości ku czci Pana Sziwy) twój krewny ma ślub tam, gdzie mieszkasz. A w tym samym czasie w Puttaparthi, w Dniu Shiwaratri, Bhagawan rodzi lingam, kulisty kamień, symbolizujący Boskość. W której uroczystości zamierzasz wziąć udział? W narodzinach lingamu, czy w weselu w swoim miejscu zamieszkania? Czy to jest test? Nie! To nie jest test. To mówi o priorytetach w twoim życiu i to wszystko.
  Twoja miara w określaniu priorytetów powinna wskazywać: najpierw Bóg, wszystko inne w dalszej kolejności, a „ja” na końcu.
„JOY” (radość – tłum.)
JJezus najpierw
O – Inni (others- ang.) następni
Y – ty (you – ang.) ostatni
Dziękuję bardzo. Niech Sai błogosławi was. Dziękuję!

                                    Źródło: htp://www.internet.com/anilk2004/14.03.04(E)cent.html  tłum.hb


powrót do spisu treści numeru 30 - listopad-grudzień 2005

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.