numer 20 - marzec - kwiecień 2004

Doświadczenie współczucia i wszechobecności Matki Sai

  Z okazji święta nowego roku Ugadi[1] (21.03.2004) pragnę podzielić się wspomnieniami pewnego wydarzenia, które miało miejsce wiele lat temu w Bangalore również podczas święta Ugadi. Miałem wtedy szczęście doświadczyć osobiście matczynego współczucia Boskości Pana Sai, czego nie da się z niczym innym porównać.

       Swami przebywał w Bangalore podczas święta Ugadi. W tym czasie budowa gmachu koledżu była bliska ukończenia. Członkowie służb Seva Dal z Brindawan przybyli dzień wcześniej przed Ugadi, aby poczynić przygotowania do święta, zrobić dekoracje, przygotować żywość dla Narayana Seva (służba dla wsi) i wykonać różne inne prace. Podzieliliśmy się na grupy zależnie od podejmowanych prac. Niektórzy sprzątali plac, inni wieszali flagi, dekorowali scenę, sprawdzali system nagłośnienia, pracowali w kantynie, przygotowywali żywność dla Narayana Seva na następny dzień rano itd....

      W tamtych czasach nie było jeszcze tych budynków, które są tu obecnie. Nasz pokój służb Seva Dal mieścił się w domu podobnym do szedu. Nie udało nam się zakończyć pracy do wieczora. Po kolacji kontynuowaliśmy dalej pracę do późna w nocy. Pracowaliśmy bezszelestnie, ponieważ Swami przebywał w pobliżu.

     Ja i moi bracia z Seva Dal m.in. pan Rangarajan – naczelny dyrektor BEML, pan Gopalakrishnan – emerytowany dyrektor przemysłowy HAL i inni seniorzy Seva Dal kroili warzywa i wykonywali inne prace, by przygotować słodki posiłek pongal i ryż na ostro (sambar) dla Narayana Seva na rano. Była godzina 1:00 w nocy. Nadal pracowaliśmy. Około 1:15 ktoś z nas zasugerował, aby przygotować herbatę lub kawę, co pozwoli odgonić zmęczenie i senność. Jeden z braci Seva Dal poszedł więc do kuchni. Wrócił i powiedział, że znalazł tylko herbatę, kawę w proszku, cukier i czajnik, ale nigdzie nie było mleka i dlatego nie zrobił ani kawy ani herbaty. Ktoś zaproponował, by zaparzyć kawę i herbatę bez mleka. Nie zgodziliśmy się z tym i postanowiliśmy powtarzać „Sai Ram”, co doda nam sił. Po pięciu minutach zapomnieliśmy o całym zdarzeniu.

     Około 15 lub 20 minut później w drzwiach stanął jakiś student z puszką mleka w ręku. Kiedy zapytaliśmy go dlaczego przyniósł mleko o tak późnej porze, odpowiedział, że Swami polecił mu zanieść mleko do pokoju służb Seva Dal mówiąc:Seva Dal chce przygotować kawę lub herbatę ale nie mają mleka. Pracują całą noc. Muszą być zmęczeni. Zanieś im mleko do pokoju Seva Dal. Niech przygotują herbatę i kawę dla wszystkich”.

     Drodzy Bracia i Siostry, czy możecie sobie wyobrazić co wtedy czuliśmy? Po prostu zabrakło nam słów, by to wyrazić. Nasze serca stopiły się jak lód. Mogliśmy tylko płakać z wzruszenia, doświadczając boskiego współczucia i troski Matki Sai, którego nie da się z niczym porównać.

     Dla tych, którzy byli w Brindawan chcę dodać, że odległość między pokojem służb Seva Dal a bramą wejściową i kwaterą Swamiego jest znaczna. Wszyscy myśleliśmy, że Swami spał tej nocy i nie chcieliśmy hałasować, by Go nie obudzić. Nasza dyskusja odbywała się w pokoju Seva Dal daleko od pokoju Swamiego. Ale nasza Boska Matka pokazała nam, że zawsze jest z nami i wie wszystko co robimy i jest gotowa dać nam to czego potrzebujemy, tak jak matka swojemu małemu dziecku.

    Boska Matka Sai zawsze czuwa i troszczy się o nas.

Kiedy pomyśleliśmy o tym, jak nasz Swami jest współczujący, że przysłał nam mleko o tak późnej porze, zastanowiło nas to, jak mógł zbudzić studenta w środku nocy. Wówczas pomyśleliśmy, że to wcale nie musiał być student, tylko Swami pod jego postacią. Ta myśl owładnęła nami. Jest to jeden z wielu przykładów świadczących o wszechobecności Swamiego. Och, Matko Sai, jak mamy Ci się odpłacić za Twoją Boska Miłość i Współczucie!

Inne wydarzenie

    Działo się to podczas uroczystości otwarcia nowego budynku koleżdżu w Whitefield. Swami przebywał w Bangalore. My wszyscy – siostry i bracia ze służb Seva Dal – pracowaliśmy przed budynkiem koleżdżu. Wielu z nas układało ogrodzenie z cegieł po obu stronach drogi dojazdowej, wokół roślin, z przodu fontanny i w innych miejscach. Pracę naszą nadzorował Ramsingh. Wszyscy byliśmy urzędnikami i nie znaliśmy się na sztuce murarskiej. Ram Singh bardzo często kazał nam poprawiać i kłaść cegły na nowo. Tę samą pracę wykonywaliśmy wiele razy między 8:00 a 13:00. Ciągle jednak nie było zadowalającego postępu prac. Spodziewaliśmy się wizyty Swamiego około 16:30 lub 17:00, po wieczornym darśanie. Pracowaliśmy wszyscy z wielkim zaangażowaniem. O godzinie 14:00 ponownie przybył nadzorujący nas Ram Singh. Skomentował naszą pracę i zażądał ułożenia cegieł od nowa wzdłuż drogi dojazdowej. Wówczas wszyscy straciliśmy cierpliwość. Nasz przyjaciel Rangarajan wściekł się i nawymyślał panu Ram Singhowi. Powiedział: „Panie Ram Singh, kim jesteś, że dajesz nam te dyspozycje? Wykonujemy naszą pracę najlepiej jak potrafimy. Jeśli chcesz zrobić to lepiej – zrób sam. Kim jesteś, by komentować naszą pracę i dawać nam instrukcje. Jeśli nasza praca jest niedobra – nich Swami nam to powie. Kim jesteś, by mówić tak do nas?” Dalej nastąpiła seria argumentów i kontrargumentów i pan Ram Singh zniknął ze sceny. Skoncentrowaliśmy się na pracy i zakończyliśmy ją.

    Około 17:00, po wieczornym darśanie w Brindawan, Swami przyjechał do koledżu. Ustawiliśmy się w rzędzie po obu stronach drogi dojazdowej od bramy do frontonu budynku. Czy wyobrażacie sobie co się stało? Swami w połowie drogi wysiadł z samochodu i dalej poszedł pieszo. Podszedł dokładnie do miejsca, gdzie wcześniej odbywała się sprzeczka między Rangarajanem a Ram Singhem. Zatrzymał się, przyjrzał się temu, co zostało zrobione, oglądając szczególnie tę część pracy, którą Ram Singh nazwał źle wykonaną. Wreszcie powiedział do nas: „Bagha undhi, bagha undhi” (wygląda bardzo dobrze, wygląda bardzo dobrze!). Później podszedł do fontanny i ponownie oglądał pracę, po czym powiedział: „Fatty boys!! Antha bagha undhi, bagha sesiundaru bangaru” (bardzo ładnie, dobra robota moi złoci). Powiedziawszy to wszedł do audytorium koledżu. Byliśmy bardzo szczęśliwi słysząc to od samego Swamiego i jednocześnie dziwiliśmy się jak Swami mógł mówić do nas z tego samego miejsca, w którym rozgrywała się wcześniej kłótnia. Możliwe, że nasza Wszechobecna Matka widziała co się działo i chciała osobiście ocenić naszą pracę, tak jak chciał tego Rangarajan. Jest to jeden z wielu przykładów odczucia Wszechobecności Boskiej Matki Sai.

          Oba te wydarzenia miały miejsce podczas obchodów święta Ugadi wiele lat temu. Z okazji tego święta Ugadi postanowiłem podzielić się nimi z wami.

          Z ukłonami do lotosowych stóp Boskiej Matki Sai

  Sai-brat  -  M. Palaniswamy

Z internetu (‘saidevotees_worldnet’) tłum. E.G.


powrót do spisu treści numeru 20 - marzec - kwiecień 2004


[1] Prawdziwy duch świętowania Ugadi

               Zapewne wielokrotnie w swym życiu braliście udział w święcie Ugadi. Każdemu świętu towarzyszą pewne tradycyjne praktyki, takie jak przyjmowanie świętej kąpieli, noszenie odświętnego ubrania, sprzątanie i dekorowanie domu. Wielkość zawiera się w oczyszczaniu naszych myśli, a nie tylko przemijającego ludzkiego ciała. Znaczenie świąt polega nie na zakładaniu nowych ubrań, lecz na kultywowaniu nowych i szlachetnych myśli. Dom powinien być przystrojony nie tyle flagami zielonych liści, co flagami miłości. Dzielcie swą miłość z każdym, kto odwiedza wasz dom. Tylko wtedy to święto będziecie mogli obchodzić we właściwym mu duchu.

               Dzisiaj obchodzimy Ugadi, które oznacza nadejście nowej ery. Oznacza ono początek ery kali, a nie ery krita czy treta. Jest on początkiem Nuthana Samwathasara (Nowego Roku). Wathsara to jedno z imion Boga. Oto dlaczego Bóg wysławiany jest słowami Wathsaraswarupaja Namah (Niech będzie pozdrowiony ten, który jest ucieleśnieniem Wathsary). Czas to Bóg. Wathsara jest jego formą kosmiczną. Zatem Czas i Wathsara oznaczają tę samą Boskość.

               Nowy Rok należy uświęcić poprzez święte myśli i wielkoduszne uczucia. Współczesną ludzkość trapią lęk i niepokoje. Odwaga i siła zanikają, ponieważ wasze myśli dalekie są od świętości, a wasze uczucia są niegodziwe. Waszymi najgorszymi wrogami są wasze złe myśli, zaś waszymi najlepszymi przyjaciółmi są myśli oparte na Prawdzie. Dziś jednak ludzie nie okazują przyjaźni myślom opartym na Prawdzie, które z zasady są boskie. Sath oznacza Byt zawsze istniejącego Boga. Docześni przyjaciele i wrogowie zmieniają się z upływem czasu, lecz Sath jest prawdziwym i wiecznym przyjacielem. Ten przyjaciel jest zawsze z wami, w was, wokół was, nad wami, pod wami i chroni was tak, jak powieka ochrania oko.

Fragment dyskursu Sathya Sai wygłoszonego z okazji tamilskiego nowego roku Ugadi dnia 18.03.1999 roku

tłum. Fryderyk Listwan

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.