Pokazał im swoją
Formę numer 19 - styczeń - luty 2004
Wiele lat
temu Swami zabrał niewielką grupę do lasu w Bandipur, niedaleko od stacji w
Ooty w Górach Błękitnych. Grupa składała się głównie z uczniów, ale znajdowało
się tam również kilka osób dorosłych. Była to cudowna wycieczka, wspaniały
piknik z Panem. Chłopcy mieli wszystko — gry, zwiedzanie, podglądanie dzikich
zwierząt i mnóstwo smakołyków. Brakowało tylko jednego — zdjęcia z Bhagawanem,
skarbu a zarazem pamiątki tego wyjątkowego wydarzenia. Jeden z uczestników
wycieczki posiadał aparat Polaroid, zrobienie zdjęć nie było więc problemem.
Chłopcy jeden po drugim stawali przy Swamim do zdjęcia. Kiedy wszyscy zostali
już sfotografowani, chłopiec, który robił zdjęcia, poprosił, aby Swami pozował
sam. Baba zgodził się i zdjęcie zrobiono, zaraz wywołano i wręczono
Bhagawanowi, który siedział na głazie. Swami przez chwilę przyglądał się
fotografii — a był to piękny obraz — po czym zapytał chłopców:
— Chcecie wiedzieć,
kim jestem?
Wszyscy w tym
czasie siedzieli wokół Niego na ziemi. Nie bardzo wiedzieli co począć z tym
pytaniem, dlatego nikt nie zareagował. Po pewnym czasie Swami ponownie spytał:
— Czy chcecie
wiedzieć, kim jestem?
Z Jego oczu
bił niezwykły blask, a także głos emanował ogromną mocą. Wszyscy wyczuwali, że
zaraz zdarzy się coś nadzwyczajnego, dlatego nikt nie śmiał się odezwać. Wtedy
Swami podniósł zdjęcie, które trzymał w ręce, tak by wszyscy je zobaczyli. Był
to piękny obraz Swamiego. Następnie położył zdjęcie obrazem do dołu na udzie i
zaczął nim pocierać o udo. Wtedy jeden z dorosłych, zauważywszy że brzeg szaty
Baby podwinął się trochę, instynktownie pochylił się, by ją poprawić. Swami
zareagował niezwykle ostro rozkazując:
— Nie zbliżaj się;
nie dotykaj!
Surowość w
tonie Swamiego sprawiła, że zaskoczony wielbiciel natychmiast się cofnął. Swami
potarł zdjęciem jeszcze kilka razy, po czym powoli je podniósł i pokazał
wszystkim zebranym. Na zdjęciu nie było już podobizny Swamiego — ten piękny
obraz zniknął. Na jego miejscu znajdował się pełen majestatu obraz Pana
Dattatreji, który ucieleśnia Boską Trójcę (Brahma jako Stwórca, Wisznu jako
podtrzymujący i ochraniający, Maheśwara czyli Śiwa odpowiedzialny za
rozpad wszechświata), uzupełniony wizerunkiem czterech psów reprezentujących
cztery Wedy. Następnie Baba spojrzał
ze współczuciem na wielbiciela, którego przed kilku chwilami potraktował
szorstko i powiedział:
— Gdy na zdjęciu
objawiałem siebie jako Dattatreję, byłem naładowany Boską Energią. Gdybyś w
tamtej chwili dotknął choćby Mojej szaty, natychmiast zamieniłbyś się na popiół.
Dlatego odezwałem się surowo; zrobiłem to wyłącznie dla twojego bezpieczeństwa!
Przy innej
okazji Baba wyjaśnił, że gdy Kriszna jako mały chłopiec miał podnieść górę
Mandaragiri (by uchronić mieszkańców wioski przed ulewą), kazał wszystkim
wieśniakom pozostać w domach i nie wychodzić. Swami stwierdził, iż ostrzeżenie
to było konieczne dlatego, że Kriszna w celu podniesienia góry musiał wzbudzić
ogromną Boską Moc i gdyby ktoś wtedy przypadkowo dotknął Go, natychmiast
zostałby spalony na popiół.
Awatarowie dysponują
Nieskończoną Mocą. Rzadko jednak jej używają. Jeśli zaś już używają, to tylko
jej drobnej części. Te przejawienia Mocy są zawsze dla dobra innych. W opisanym
przypadku, demonstracja wzmogła oddanie tych, którzy pojechali z Babą do lasu.