numer 15 - maj-czerwiec 2003
Phyllis
Krystal w Warszawie
26-27.04.2003 –
notatki ze spotkania
Na
początku spotkania Phyllis Krystal powiedziała, że cieszy się, gdy może dzielić
się swoją pracą z dużą ilością ludzi, ale jej praca nie jest częścią programu
realizowanego przez ośrodki Sathya Sai. Sai Baba zaakceptował pracę Phyllis
Krystal. Nakazał, by jej pierwsza książka trafiła do jak największej ilości
ludzi. Początkowo przerażało to panią Krystal i powiedziała nam, iż nigdy by w
to nie uwierzyła, że jej praca będzie znana w wielu krajach. Twierdziła, że
stało się to możliwe, tylko dzięki Sai Babie. Pamięta czasy, kiedy
telepatycznie komunikowała się z Sai Babą i prosiła Go: „Możesz wykorzystywać
mnie do wszystkiego, oprócz mówienia do dużej ilości ludzi”. Zebrani na sali
roześmieli się, na co pani Krystal odparła: „Trzeba być bardzo ostrożnym w tym
co się mówi. Należy utrzymywać dystans do świata, do tego co chcemy i nie
chcemy”. W swoim życiu nie miała pragnień, ale obawiała się niektórych rzeczy.
Teraz twierdzi, że to też są pragnienia. Nasze lęki i obawy zaliczają się do pragnień.
Jej
praca zaczęła się od spotkania z przyjaciółką. Obie razem zrozumiały, że chcą
być kimś więcej niż żoną, mamą i gospodynią domową. Były szczęśliwe, ale
uznały, że coś im umyka.
Spotkały
sytuacje w swoim życiu, kiedy obie nie znajdowały odpowiedzi na pytania, a rano
kiedy budziły się okazywało się, że odpowiedź jest gotowa, ponieważ wyśniła
się. Doszły do wniosku, że jakaś część ich samych musi znać odpowiedź na
wszystkie pytania. Te odpowiedzi przychodziły czasami i nie były związane żadną
regułą. Jednak one chciały odpowiedzi, wtedy gdy jej potrzebowały. Postanowiły
razem spotykać się, by wspólnie kontaktować się z tą częścią siebie, która zna
odpowiedzi na wszystkie pytania. Były to późne lata 50. Czasy nie sprzyjały rozpowiadaniu
o tego typu praktykach, dlatego żadna z nich nic nikomu nie mówiła, a zwłaszcza
swoim mężom. Mąż Phyllis Krystal był prawnikiem, a koleżanki biznesmanem. Nie
chciały, by ktoś uznał je za czarownice. Wkrótce okazało się, że mogły
kontaktować się z tą częścią, która zna odpowiedzi. Nazwały tę część wyższym C (w j. ang. C – consciousness
– świadomość). Kiedy książka pani Krystal została opublikowana okazało się,
że w USA popularnością cieszy się napój o nazwie „wyższe C”. Na szczęście nikomu to nie przeszkadzało i nazwa z
książki bardzo dobrze sprawdzała się w użyciu.
Później
pani Krystał opowiadała nam o tym, że udało się jej i jej koleżance utrzymać
ich pracę z dala od grup religijnych. Jeśli związałyby się z jakimś ugrupowaniem,
to ograniczyłoby to ich pracę. Gdyby nazwały to wyższe C - wewnętrznym Chrystusem to ograniczyły by się do osób o
tradycji chrześcijańskiej. Gdyby nazwały to wewnętrznym Buddą, byłoby to tylko
dla buddystów itd. Dla ateistów nie byłoby wtedy miejsca. Uznały, że wyższe C to jest wewnętrzna skarbnica
wiedzy. Jest to ten, który wie w nas i jest naszym prawdziwym ja, jest iskrą
bożą obecną w każdej istocie. Przez jakiś czas obie utrzymywały swoje praktyki
w głębokiej tajemnicy, jednak ich rodziny zaobserwowały, że stały się
łagodniejsze i łatwiejsze w pożyciu. Wówczas powoli i bardzo delikatnie zaczęły
przebąkiwać rodzinie czym się dodatkowo zajmują. Niektórzy członkowie rodziny
zapytali czy mogą dołączyć. Zwykle pracowały we dwie z jedną tylko osobą o
jednym czasie.
Phyllis
wspominała czas, kiedy zwrócił się do niej pastor metodystów, by poradziła mu
jak prowadzić grupę modlitewną. W pewnym okresie grupa ta przestała się
rozwijać i stała w miejscu. Pani Krystal zapytała pastora w jaki sposób grupa
modli się. Okazało się, że siedzą w kręgu i trzymają się za ręce. Po uzyskaniu
tej odpowiedzi wycofała swoją uwagę do wyższego
C, które odpowiedziało jej: „nie”. Przekazała więc pastorowi: „nie, nie
powinni trzymać się za ręce”. Zdziwiony pastor zapytał dlaczego. Pani Krystal
zapytała wyższego C „dlaczego nie?” i uzyskał odpowiedź: „Kiedy
ludzie siedzą w kręgu i trzymają się za ręce, to energia i inspiracja całej
grupy jest zaniżona do poziomu osoby z kręgu o najniższej energii i
inspiracji”. Pastor poprosił o poradę i wskazanie sposobu w jaki grupa ma się
modlić. Phyllis zapytała wyższego C,
co mają robić i uzyskała odpowiedź: „Jeżeli wszystkie osoby w kręgu wyciągną
ręce do góry i złapią coś, co jest powyżej głowy, wówczas energia i inspiracja
całej grupy wzniesie się na poziom osoby o najwyższej energii, inspiracji i
motywacji. Pastor nie był zbyt pocieszony, bo trudno mu było zaakceptować ten
rodzaj modlitwy, gdy wszyscy trzymają ręce do góry. Wówczas pni Krystal nie
zdawała sobie jeszcze sprawy co znaczy wyciągnięcie rąk do góry. Jedyny obraz,
który towarzyszył jej w poradach dla pastora przedstawiał słup majowy, który
pamiętała z dzieciństwa w Anglii. Wiosną zwykle 1 maja - w ogrodzie stawiano
wysoki słup z opadającymi luźno z wierzchołka wstążkami różnego koloru. Każde z
dzieci chwytało jedną ze wstążek i tańczyły wokół tego słupa. Było to
ukoronowanie wiosny. Obraz ten był bardzo dobrą odpowiedzią na pytanie Krystal,
ale wtedy jeszcze nie potrafiła go zrozumieć. Później pojęła, że każdy powinien
chwytać wstążkę łączącą go z wyższym C,
które jest obecne w każdym. Było to rozwiązanie kłopotliwej sytuacji trzymania
rąk w górze.
Obecnie
pani Krystal każdy dzień zaczyna i kończy w kontakcie z wyższym C. Głównym przesłaniem metody, której uczy Phyllis jest
uwolnienie siebie spod czyjejś kontroli i zaprzestanie kontrolowania innych.
Pozwala to na kontaktowanie się z wyższym
C, w czasie gdy potrzebujemy
przewodnictwa lub porady.
Pani
Krystal powiedziała, że nie jest tu po to, by mówić nam, co mamy robić, ani
czego nie robić. Jest po to, by opowiedzieć nam o metodzie, która jest bardzo
skuteczna w wielu częściach świata. Do nas należy wybór czy się zaangażować w
tę metodę czy nie. Phyllis radziła, by w wypadku gdy coś nam nie odpowiada,
zaprzestać wykonywania ćwiczeń. Jej metoda polega na nawiązaniu kontaktu z
wewnętrznym nauczycielem.
Celem nawiązania
kontaktu z wyższym C, należy wyobrazić
sobie, że podchodzi się do majowego słupa i chwyta wstążkę dowolnego koloru, po
czym siada się na miejsce ciągle trzymając tę wstążkę. Jest to nasze połączenie
z wyższym C, w podobny sposób jak za
pomocą telefonu.
W tym połączeniu będziemy mówić do wyższego C za pomocą tej wstążki, i tą samą drogą będziemy
otrzymywać odpowiedzi. Kiedy skupimy się na tym połączeniu, jako odpowiedź
przyjdzie do nas to co potrzebujemy, a nie to czego oczekujemy. Możemy przedstawić problem do rozwiązania przez wyższe C, np. kłopot w pracy,
nieporozumienie z dziećmi, dolegliwość zdrowotna, brak harmonii w małżeństwie
itp. Wysyłamy jedno pytanie do wyższego C
i otrzymujemy odpowiedź. Nauki Sathya Sai kładą nacisk na konieczność
wgłębienia się w siebie, w naszą wewnętrzną jaźń, którą jest Bóg. Metoda Phyllis
Krystal jest jednym ze sposobów nawiązania kontaktu ze swoim wnętrzem.
W
celu ułatwienia nawiązywania kontaktu z wyższym
C, pani Krystal podała nam poszczególne etapy medytacji i zapoznała nas z
możliwością napełniania się energią miłości i posyłania jej na odległość. Oto
kolejne etapy medytacji po wyobrażeniu sobie, że trzymamy wstążkę jako połączenie
z wyższym C:
1.
Proszę o
przesłanie mi energii rozluźniającej, która pomoże mi przyjąć odpowiedzi z wyższego C. (W tym celu wdychamy z wyższego C atmosferę relaksu, a
wydychamy napięcia.)
2.
Proszę o przesłanie mi energii uzdrawiającej,
która uzdrawia moje ciała fizyczne, mentalne i psychiczne. (Wdychamy z wyższego C energię uzdrawiającą, a
wydychamy wszystkie dolegliwości, które nam przeszkadzają.)
3.
Proszę o przesłanie mi energii oczyszczającej.
(Wdychamy z wyższego C energię
oczyszczającą, a wydychamy wszelkie negatywności, żale, pretensje, bóle duszy…
Kiedy wydychamy dobrze jest puścić luźno ramiona, tak by nasz wydech był
westchnieniem.)
4.
Proszę o przesłanie mi energii wzmocnienia -
siły i mocy. (Wdychamy od wyższego C
siłę, a wydychamy słabości. Wiele osób wie dokładnie co należy robić i jakie są
odpowiedzi wyższego C, ale brak im
jest odpowiedniego wzmocnienia, by to zauważyć, podjąć, wdrożyć w życie itp.)
5.
Proszę o wszechogarniającą miłość, taką
której każdy poszukuje. Miłość, która akceptuje nas, takimi jakimi jesteśmy.
Ludzie bywają krytyczni i często ranią. Np. opuszczają nas bez uprzedzenia. Nic
co zewnętrzne nie jest wieczne. Możemy doświadczyć jedynej prawdziwej
satysfakcji zwracając się do wnętrza. Otrzymując dar wszechogarniającej miłości
trzeba pozwolić jej swobodnie przez nas przepływać. Jest to podobne do jeziora,
do którego wpływa strumień, a odpływ jest zatrzymany. Stojąca woda może gnić.
Tak samo jest z miłością. Musimy ją natychmiast oddawać, by mogła znowu
napływać do nas, by była zawsze świeża. W tym celu zapraszamy kolejno osoby,
które znamy, a także których nie lubimy i mamy z nimi zatargi. Szczególnie te
osoby potrzebują miłości od nas, ponieważ napełnione miłością nie będą stwarzać
problemów. Do tej pory trzymaliśmy dłonie na udach tak jakbyśmy trzymali kule.
Wysyłając miłość do innych osób składamy obie dłonie jak do modlitwy i
wyobrażamy sobie, że z czubków palców wypływa do nich wszechogarniająca miłość.
Myśląc o danej osobie skierowujemy czubki palców ku niej i przepuszczamy przez
siebie tę miłość od wyższego C, która
może zdziałać cuda. Jeśli będziemy to powtarzać, to relacja z tą osobą poprawi
się. Kiedy wyślemy energię miłości do poszczególnych osób, kolej na grupy ludzi
potrzebujących wsparcia np. w więzieniach, szpitalach, w domach dziecka, w
obozach dla uchodźców, na terenach objętych wojną, klęską żywiołową… dla
wszystkich tych, którzy cierpią. Prześlijmy też energię miłości do wszystkich polityków,
od których dużo zależy.
Kilkanaście lat temu,
w Rosji, pani Krystal uczyła metody wysyłania wszechogarniającej miłości.
Osoby, które zaczęły praktykować tę metodę umówiły się wtedy, że zawsze w
czwartki o godzinie 1900 przesyłają energię miłości do
drugich osób, niezależnie gdzie kto się znajduje. Wystarczy tylko parę chwil,
by przesłać tę miłość. Rosjanie ci najpierw zauważali pozytywne zmiany w swoich
rodzinach, a później w sąsiedztwie. Phyllis prosiła byśmy zauważyli co się może
stać, gdy nasza energia miłości posyłana do innych powiększy się o tysiąc osób,
które tak samo jak my wysyłają tę miłość w te rejony świata, które najbardziej
tego potrzebują. Miłość jest jedyną siłą na świecie, która może pokonać
przemoc. Szczególnie teraz jest to potrzebne.
Na
zakończenie wprowadzenia do medytacji pani Krystal poradziła nam, by przed
powrotem do pełnej świadomości otulić się własnymi ramionami i powiedzieć:
„kocham siebie, jestem taka szczęśliwa”. Stosowała to wnuczka Phyllis, gdy była
małą dziewczynką. Obecnie ma 25 lat i zgadza się na uczenie innych ludzi jej
dziecinnych zachowań.
Zdarza
się, że wiele osób ustosunkowuje się do siebie samych bardzo krytycznie. Często
są wobec siebie bardzo okrutni i bezwzględni. Dlatego dobrze jest mówić do
siebie samych: „kocham siebie”. Wyższe C na
pewno nas kocha, dlaczego my sami mielibyśmy siebie nie kochać. Wszelkie zmiany
jakie czynimy należy wykonywać z miłością. Podczas medytacji, gdy siedzimy na
krześle należy uważać, by nie krzyżować nóg. Jeśli siedzimy w pozycji lotosu,
wówczas jest to dozwolone.
Po
przeprowadzonej medytacji pani Krystal witała nas komunikując, który dzień
marca jest obecnie, który rok i gdzie jesteśmy. W nawiązaniu do tego uczyła nas
żyć w teraźniejszości. Powiedziała, że wiele osób trwa w przeszłości, której
nie można już zmienić. Należy ją puścić. Tak samo nie możemy bezpośrednio
wpłynąć na przyszłość, chociaż prawie wszyscy to robimy rzucając na nią swoje
projekcje. Jedyny sposób na zmianę przyszłości to robienie kroczka po kroczku w
teraźniejszości, oczywiście prosząc wyższe
C o pomoc. Składając wszystkie te dni zasiewamy nasiona przyszłości.
Po
przerwie Phyllis Krystal zachęcała nas do zadawania pytań. Mówiła, że obawa
przez zadaniem pytania jest objawem samolubstwa, ponieważ inni zostaną
pozbawieni odpowiedzi na to pytanie, a być może ktoś bardzo tego potrzebuje.
Phyllis wychowała się w Anglii, gdzie matka oczekiwała od niej, by jej nie było
widać i słychać, aż w końcu ktoś zaprzyjaźniony powiedział jej, że nieśmiałość
jest samolubstwem. „Jeżeli jesteś zbyt
nieśmiała, by zadać pytanie, to jesteś samolubna. Okradasz inne osoby, nawet
jeśli nie wiesz z czego je okradasz”. Matka wpajała Phyllis zasadę, że samolubstwo
jest jednym z najcięższych grzechów. Uświadamiając sobie, że nieśmiałość i skrytość
są samolubstwem Krystal doznała szoku. Mówiła jej o tym przyjaciółka, którą darzyła
zaufaniem. Powiedziała też, że będąc skrytą okrada się innych ludzi z
możliwości kontaktu ze sobą.
PYTANIE: Jeżeli zadam pytanie wyższemu C to skąd mam wiedzieć, że
otrzymana odpowiedź pochodzi z mojej jaźni, a nie z mojego umysłu?
ODPOWIEDŹ: Większość ludzi uważa, że
jak coś już wiemy, to musimy to wiedzieć na poziomie świadomym. Jeżeli chcemy
jakichś zmian, należy przekazywać informację do podświadomego umysłu. Podświadomość
nigdy nie śpi, jest zawsze aktywna, przebudzona, dociera do niej wszystko co
nam się wydarzyło. Z podświadomości pochodzą wszystkie nasze nawyki. Tam
znajdują się wszystkie wspomnienia. Działa ona jak mieszanka rzeczy pozytywnych
i negatywnych. Podświadomość posługuje się językiem symboli. Jest prymitywną
formą umysłu, na poziomie dziecka. Chińskie powiedzenie mówi: „Obraz wart jest
tysiąca słów”. Praca z podświadomością odbywa się na bazie symboli i obrazów.
Przekaz dla podświadomości należy wielokrotnie powtarzać tak jak przy nauczaniu
dzieci. Postępowanie z podświadomością jest takie samo jak z dzieckiem. Zdarza
się, że chcemy się nauczyć jazdy na rowerze, ale wcześniej doświadczyliśmy
upadku. Podświadomość pamięta ten upadek i powoduje, że bardzo trudno jest
ponownie podjąć naukę. Podświadomość ma ostanie słowo. To tak jak obraz lodowej
góry, która wynurza się z morza w 1/3. Pozostała, większa jej część, znajduje
się pod wodą. Część widoczna nad wodą symbolizuje umysł świadomy, a reszta to
podświadomość. Musimy przeprogramować naszą podświadomość, by zaczęła
współpracować z naszą świadomością i przekazywała nam to co podpowiada wyższe C. Nie jest ważne co pamiętasz,
ważne jest to, że twoja podświadomość to rozumie. Wychowano nas w kulcie umysłu
świadomego.
PYTANIE: Co robimy w medytacji z tą
wstążką z wyższym C, czy należy cały
czas ją trzymać?
ODPOWIEDŹ: Wzięcie wstążki to
przejście na poziom bardziej zrozumiały, bardziej namacalny dla podświadomości.
To nawiązanie kontaktu, jako przekazu dla podświadomego umysłu: „Chcę być
prowadzona przez moje wyższe C.
Dlaczego tu jestem? Czego potrzebuję się nauczyć?” Niektórzy ludzie zupełnie
nie myślą o tej wstążce. Nie musimy nic z tą wstążką robić. Najważniejszy jest
kontakt. W miarę praktykowania kontakt ten zostanie utrwalony. Zawsze kiedy
tylko nam się przypomni starajmy się nawiązać kontakt z wyższym C. Najważniejsze, by nie zapominać o tym ćwiczeniu. Im
więcej rozmawiasz na głos z podświadomością i im częściej chcesz tego
połączenia, tym częściej będzie się ono dokonywało. Często Phyllis Krystal
prowadzi seminaria od rana do wieczora bez przygotowania. Często jedynym dniem
odpoczynku jest dzień spędzony w podróży w samolocie. Nigdy nie przygotowuje
się do warsztatów. Zawsze odwołuje się do wyższego
C i otrzymuje od niego odpowiedzi. Jedynym sygnałem tego, że pani Krystal
zapomina kontaktować się z wyższym C jest
to, że zaczyna popełniać błędy w życiu.
SYMBOL
ÓSEMKI
Ósemka
pozwala odrzucić narzucone nam role. Często nie jesteśmy świadomi, że je
odgrywamy np. rola mężczyzny, kobiety. Pozwala nam również odrzucać nasze
nawyki i przyzwyczajenia.
Ósemka
to jeden z mocniejszych symboli. Nie odcina ona powiązań, ale ucina i redukuje
kontrolę, jaką mają nad nami jakieś czynniki. Na rzeczy nienamacalne, które nas
kontrolują, takie jak myśli czy nawyki, możemy znaleźć odpowiednie symbole. Jeśli
ktoś lub coś nas kontroluje, to uzyskanie połączenia z naszym wyższym C jest niemożliwe. Będąc ciągle
uwiązanym do czegoś, nie można być prowadzonym przez wyższe C. Kiedy po raz pierwszy pani Krystal poznała tę metodę,
okazało się, że nie ma wyraźnej łączności z wyższym
C. W jej życiu było wiele osób, które mówiły jej co ma robić. Najwięcej
rozkazów pochodziło od rodziców: „nie rób tego, rób to…”. Było to jak
przyzwyczajenie, z którego nie mogła się wyrwać. Kontakt z wyższym C to tak jak party
line (zabawa na linii telefonicznej, czat
– w telefonii komórkowej), gdzie różne osoby rozmawiają w tym samym czasie. W
USA są jeszcze takie rejony, gdzie kilka rodzin ma tę samą linię telefoniczną.
Jeśli rozmowy odbywają się w tym samym czasie, to w tle słychać szmery innych
rozmówców i nasze połączenie jest zakłócane. Podobnie, pytając wyższe C, możemy przechwytywać
odpowiedzi pochodzące od innych osób lub rzeczy, które chcą nas kontrolować. By
przerwać te kontrolujące nas czynniki pani Krystal i jej przyjaciółka zostały
wprowadzone w figurę osiem.
Człowiek ma naturalną
potrzebę chronienia swojej przestrzeni osobistej. Wszystkie istoty mają
instynkt walczenia o swoje terytorium. Człowiek jako wyjątek zapomina o tym, że
potrzebuje swojej własnej przestrzeni. Krąg jaki zakreślają wokół nas
wyciągnięte ramiona oznacza naszą osobistą przestrzeń. Wyobraźmy sobie taki
krąg, leżący na podłodze wokół nas. Niektórzy mają wrażenie, że jest to hula
hop.
Kolor koła powinien być słoneczno-złoty. Osoby wrażliwe mogą wyobrażać
sobie, że znajdują się we wnętrzu złotego walca, który rozciąga się powyżej
głowy. Niektóre osoby przejmują nastroje od innych, ba czasem nawet choroby. W
takim wypadku dobrze jest otoczyć się złotym cylindrem.
Niektórzy ludzie kontrolują innych i staje się to
sensem ich życia. Czasami ludzie sądzą, że są ofiarami innych i że są kontrolowani,
robiąc to czego by nie chcieli.
W
celu pozbycia się tej kontroli myślimy o drugim złotym kręgu tuż przed nami.
Oba kręgi – nasz i ten drugi – nie przecinają się, mogą tylko leciutko się dotykać
i to samymi krawędziami. Są to terytoria dwóch osób, które są ze sobą związane
w bliższej relacji. Może to być relacja z przyjacielem, żoną, mężem, partnerem
itp. W każdej relacji między dwiema osobami rozgrywają się dwa wzorce –
pierwszy występuje wtedy, gdy jeden partner kontroluje drugiego, to znaczy, że
tylko to jest słuszne, co uważa jedna osoba; jest to relacja pan – niewolnik, -
drugi wzorzec to relacja zmienna, czasami jedna osoba dominuje, a czasem druga.
Często ludzie zawierają ze sobą związki na zasadzie odpowiedniego doboru
zespołu pragnień.
Jako
główny cel pracy Phyllis i jej przyjaciółka przyjęły odkrycie sposobu, który
usunąłby zakłócenia wypływające od drugiej osoby. Stwierdziły, że otoczenie
świetlisto-złotym kręgiem siebie samej i tej drugiej osoby, czy rzeczy uwalnia
spod kontroli. Wewnątrz świetlistego promienia tworzącego kręgi należy wyobrazić
sobie turkusowo-niebieskie światło, takie jakie daje światło neonówki, są też
takie ryby zwane neonkami, które w ten sposób świecą. Świetlisty krąg należy
zacząć prowadzić zgodnie z wskazówkami zegara począwszy od osoby przed nami,
zaczynając od punktu styczności z naszym okręgiem. Zatoczywszy krąg wokół osoby
przed nami wracamy do punktu styczności i przeciwnie do wskazówek zegara
zataczamy go wokół siebie. Wyobrażamy sobie, że tak płynie światło, kreśląc
cyfrę osiem, przez około dwie minuty, w okresie dwóch tygodni. W przypadku
bardzo silnych uzależnień, praktykę stosujemy dłużej niż dwa tygodnie.
Najlepszy czas do stosowania ćwiczenia jest rano, tuż po przebudzeniu się i
wieczorem przed udaniem się na spoczynek, ponieważ nasz umysł świadomy znajduje
się na poziomie alfa i umożliwia to łatwy kontakt z podświadomością. Minimalny
czas praktykowania ósemek to dwie minuty rano i dwie minuty wieczorem, a
dodatkowo w ciągu dnia, wtedy gdy nam się przypomni. Powoli symbol ten zostaje
wyryty w naszej podświadomości. Bardzo ważne, by zakończyć całą medytację w
punkcie stycznym dwóch okręgów, po wykreśleniu pełnej ósemki.
Ósemka
jest przydatna w wypadku, kiedy ktoś przedłuża rozmowę telefoniczną, a my
chcemy zakończenia jej. Dobrze jest wtedy kreślić ósemki długopisem na kartce
papieru wyobrażając sobie tę osobą w jednym kręgu, a siebie samego w drugim.
Jest to dobre, kiedy ta osoba nas nie widzi. W innym wypadku, kiedy osoba
rozmawia z nami, a my chcemy urwać ten kontakt, kreślimy ósemkę palcem po
udzie, czy też w niewidzialny sposób czubkiem nosa w powietrzu, nogą pod stołem
itp. Ósemka nie ucina powiązań, natomiast osłabia lub znosi kontrolę, jaką ktoś
ma nad nami lub my nad kimś. Kiedy wyczuwa się, że nasze odłączenie słabnie
powtarzamy ćwiczenie ósemki.
Pani
Krystal opowiedziała nam historię pewnego nauczyciela, który dojeżdżał do pracy
w dzielnicy, w której kwitła przestępczość. Zwykle po pracy stwierdzał, że
włamano mu się do samochodu, okradziono go, zbito szybę w aucie itp. Niestety
nie kursował tam autobus. Phyllis zaleciła mu, by kiedy zostawia tam samochód,
mentalnie otoczył swój samochód gumową piłką plażową, lub wyobraził sobie, że
auto znajduje się wewnątrz pięcioramiennej gwiazdy. Im więcej praktykujemy, tym
bardziej nasza myśl nabiera kształtów i staje się bardziej skuteczna.
Myśli, które są powtarzane często stają się myślokształtami,
które są wystarczająco silne, by przejąć kontrolę nad osobą. Np. powtarzanie,
„będę chory, będę chory…” doprowadzi do choroby. Musimy być bardzo ostrożni, by
nie powtarzać negatywnych myśli. Im więcej energii dajemy negatywnym myślom,
tym bardziej staje się prawdopodobne, że się one urzeczywistnią.
PLAŻOWA PIŁKA jest symbolem bardzo skutecznym do ochrony własnej przed atakiem,
agresją, złością ze strony innej osoby. Należy otoczyć się w wyobraźni plażową
piłką, tak dużą, aby się zmieścić w jej środku, w wypadku gdy jesteśmy celem
ataku emocjonalnego i psychicznego.
Plażowa piłka zrobiona jest z bardzo
sprężystej gumy i jest zdolna odbijać myśli i energie innych osób, które nas
atakują. Wszystko co uderza w piłkę odbija się i odlatuje. Jeżeli ktoś będzie
nam życzył źle wówczas życzenie to odbije się od piłki i wróci do nadawcy.
Zwiemy to „szybką karmą” albo „krótką piłką”.
Wszystko co wysyłamy od siebie powróci
do nas. Jeśli mamy myśli pełne miłości i troski, wrócą do nas. Myśli pełne
złości również powrócą. Wszystko co robimy w życiu wymaga naszej energii. Każdy
myślokształt przez nas wykreowany wymaga energii. Każda nasza myśl powróci do
nas w taki sposób, w jaki ją wysłaliśmy.
PYTANIE: Chcę prosić o wskazówkę na
temat harmonizowania osobowości.
ODPOWIEDŹ: Dobrze jest zacząć
pracować, gdy ma się jakiś problem w celu rozwiązania go, np. rozwód, śmierć
rodziców itp. Należy wtedy ćwiczyć ósemki. Czasami nie ma konkretnego problemu,
ale pragnie się żyć w pełni. Wtedy zwykle pani Krystal sugeruje przyjrzeć się
swojej relacji z rodzicami. Należy przeciąć więzy z każdym z rodziców osobno. W
wielu kulturach stosuje się rytuały przejścia w dorosłość. Jest to odcięcie
dziecka od rodziców. W kulturze chrześcijańskiej mamy bierzmowanie, u protestantów
konfirmację, dawniej w niektórych kulturach obowiązywały rytuały przejścia.
Dziewczęta odchodziły z domu rodzinnego i jakiś czas mieszkały w „długim domu”,
pobierając nauki jak być dorosłym. Tak samo postępowano z chłopcami.
Pani
Krystal zapytała nas czy znamy dorosłe dzieci. Są to osoby, które stają się
dziećmi w otoczeniu rodziców. Rodzice natomiast traktują swoje dorosłe dzieci
jako małe. Pewnego razu Phyllis ze swoim mężem pojechali w odwiedziny do Anglii
do jej matki. Mąż Phyllis zwrócił się do swojej teściowej: „Myślę, że relacja
między tobą o Phyllis byłaby lepsza, gdybyś nie traktowała jej jak dziecko”.
Odpowiedź brzmiała: „Młody człowieku, obawiam się, że ty nic nie rozumiesz, ona
zawsze będzie dla mnie moją ośmioletnią córką”. Starsze dzieci, które chcą stać
się dorosłe powinny praktykować ósemki.
Największy wpływ na nas mają rodzice,
opiekunowie, którzy kształtowali nasze dzieciństwo. Jednym z pierwszych kroków
uwolnienia się i bycia sobą jest odcięcie więzów. Daje to zawsze pozytywny skutek.
Obdarza wolnością obie strony. Dorosły może wreszcie dorosnąć. W wypadku pani
Krystal osobą kontrolującą była matka. Na pewno nie byłaby ona zadowolona z
odcięcia więzów przez córkę, ale musiała się przyzwyczaić. Oczywiście nigdy nie
dowiedziała się o tym, co jej córka zamierza i co robi. Byłaby przerażona.
Kiedy dowiedziała się, że Phyllis zajmuje się psychologią, napisała do niej
list, że powinna się wstydzić. Podczas pierwszej wizyty u matki po dokonaniu
ceremonii odcinania więzów, matka Phyllis zauważyła: „Co się z tobą stało, ja
już nie mam na ciebie wpływu, nie mogę cię kontrolować”. Cała procedura jest
jasno opisana w książce pani Krystal. (Książka ta nie ukazała się jeszcze w
języku polskim. Notatki z warsztatów I stopnia i opis ceremonii odcinania
więzów publikowaliśmy w „Świetle Miłości” nr 15 z roku 1999. – przyp. red.)
Niektóre osoby wolą być prowadzone w czasie tej medytacji przez inną osobę.
Można robić to na przemian w parach.
PYTANIE: Co zrobić z dorastającymi
dziećmi w wieku 15 – 16 lat, gdy są zbuntowane? Czy my rodzice możemy się od
nich odcinać?
ODPOWIEDŹ: Jako matka dwóch córek,
pani Krystal wie z własnego doświadczenia, że dzieci, które przeszły okres
dojrzewania i wobec których rodzice zastosowali praktykę odcinania więzów, nie
przechodziły okresu buntu. Bunt dorastających dzieci jest reakcją przeciwko
kontrolowaniu, jest pragnieniem bycia dorosłym. Dzieciom towarzyszy odwieczna
pamięć plemienna, która nakazuje im być wolnym. Zastosowanie metody odcinania
więzów wobec dorastających dzieci, będzie szybko przez nie zauważone na
poziomie podświadomości. Wcale nie muszą być świadome, tego co rodzice robią.
Dzieci stają się bardziej odpowiedzialne, same decydują co chcą robić, są
gotowe wziąć odpowiedzialność za własne życie. Wielu rodziców ma obawy, czy aby
dziecko nie zacznie robić czegoś, co przyniesie mu szkodę. Pani Krystal pamięta
przypadki, w których dorastające dzieci stawały się w pełni odpowiedzialne,
wyczuwały, że coś jest inaczej. Na początku może się młodzikom przytrafić
„upicie się wolnością”. Później jednak staną się w pełni dojrzali.
Kiedykolwiek
dokonuje się odcinania więzi od dzieci dobrze jest, by brali w tym udział obaj
rodzice. Może też zrobić to dorastające dziecko. Zwykle dzieci rozumieją tę
metodę bardzo prędko i mają silną motywację zastosowania jej. Pani Krystal
tłumaczyła to ich silną pamięcią plemienną. Jeśli wprowadzamy młodzież w
tajniki tej pracy, należy uprzedzić, że nie jest to droga do życia pod hasłem:
„hulaj dusza, piekła nie ma”. Jest to wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny,
stanie się pełnoprawnymi członkami społeczności.
PYTANIE: Co zrobić jeśli oddamy więcej
energii miłości, niż zdołaliśmy jej przyjąć”
ODPOWIEDŹ: Jeżeli taka sytuacja ma
miejsce, to znaczy że nie było kontaktu z wyższym
C, z wyższym ja. Nie przebiegało to właściwie. Często psychiatrzy pod
koniec dnia są wyssani z energii. Jeśli próbuje się coś zrobić bez kontaktu z wyższym C, to można szybko być
zmęczonym. Phyllis przyznała się, że za parę tygodni kończy 89 lat. Kiedy
dorastała była szczupła i słaba, kontrolowana przez matkę. Postrzegano ją jako
osobę niskoenergetyczną. Obecnie za każdym razem, gdy próbuje robić coś w
oparciu o swoją własną energię, czuje się szybko wyczerpana. Kiedy mówi do wyższego C: „ty musisz to zrobić”, wtedy
czuje, że coś płynie. Kiedy próbuje to coś złapać, czy sterować tym czymś,
wtedy odczuwa, że przepływ się zatrzymuje. Jeśli ktoś męczy się w swojej pracy,
to znaczy, że czerpie on energię z własnych pokładów miłości, a nie od wyższego C.
PYTANIE: Czy można odciąć się od
pamięci wydarzeń z tego życia i z przeszłych żywotów?
ODPOWIEDŹ: Pani Krystal uważa, że
niewłaściwe jest wgłębianie się w przeszłe żywoty i że do niczego to nie
prowadzi. Powinniśmy żyć tu i teraz. Mamy wystarczająco dużo pracy w tym życiu
i nie ma potrzeby cofać się wstecz. Jeżeli istnieje jakiś problem, którego
źródło tkwi w przeszłym życiu, to trzeba cofnąć się do przeszłości. Dwa lata
temu rodzice małego dziecka zgłosili się po poradę do córki pani Krystal. Córka
jest psychologiem i w swoim gabinecie stosuje metody pracy swojej mamy. Mały
pacjent był chłopcem, którego dręczyły koszmary senne. Rodzice próbowali
wszystkiego, by go uspokoić. Zwykle Phyllis nie stosuje terapii opartej na
cofnięciu się do przeszłego życia, ale w tym wypadku wszystkie środki zostały wyczerpane
więc poprosiła o poradę wyższe C.
Wtedy ujrzała czasy wojny secesyjnej i tego chłopca, który przybył z rodzicami
do gabinetu córki, szukając pomocy. Doświadczenia tamtego życia w czasach wojny
secesyjnej były tak strasznie trudne, że rzutowało to teraz na życie tego
chłopca. Phyllis postanowiła przeciąć więzy łączące obecne życie chłopca z
poprzednim. Uznała, że musi to odbyć się pod kierownictwem wyższego C. Wszystkie doświadczenia minionych żywotów rzutują na
naszą karmę i należy je odpracować, ale w tym wypadku, gigantyczny bagaż nie
pozwalał temu chłopcu na normalne życie. Po terapii chłopiec powrócił do normalności.
Małe
dzieci, które nie przeszły jeszcze wieku dojrzewania, są bardzo podatne na
wszelkie sugestie w trakcie snu. Ich podświadomość nigdy nie śpi i można mówić
do nich, że ich stare wspomnienia są już przeszłością i przestały mieć wpływ na
to życie. Teraz tego nie ma i można wszystko to puścić.
DRUGI
DZIEŃ WARSZTATÓW
Na
powitanie nowego dnia Majka zadała nam zagadkę: „Co najbardziej rozśmiesza
Boga? – Jak człowiek przedstawia Mu swoje plany”.
PYTANIE: W obecnych czasach zwykle
wszyscy są bardzo niecierpliwi. Wszyscy chcą osiągnąć coś bardzo szybko. Czy
istnieje możliwość umieszczenia w jednym kręgu obojga rodziców, czy też wielu
osób równocześnie?
ODPOWIEDŹ: Nie, nie można tego robić.
Z każdym z rodziców istnieje odmienna w swoim rodzaju relacja i daje to
zupełnie inne odczucia. Umieszczenie więcej niż jednej osoby w kręgu dałoby
pomieszanie. Niektórzy mówią do pani Krystal, że odcinanie więzów może zająć im
całe życie, na to ona odpowiada im: „Czy istnieje lepszy sposób spędzenia
życia, niż uwalnianie się od wpływów?” Jeśli chcemy odciąć się od pewnej grupy
ludzi, np. zespołu współpracowników, członków sekty, wtedy możemy cały ten
zespół ludzi umieścić w jednym kręgu.
PYTANIE: Czy możemy stosować odcinanie
więzów dla kilku osób kolejno w ciągu jednego dnia?
ODPOWIEDŹ: Nie, ponieważ namiesza to w
podświadomości. Należy skupić się tylko na jednej osobie. Nie wolno rozpoczynać
ceremonii odcinania więzów nie odczekawszy trzech dni od poprzedniego rytuału
związanego z kimś innych. Zawsze między różnymi osobami musi być trzy dni
przerwy. Ósemkę ćwiczymy przez dwa tygodnie z jedną osobą, od której chcemy się
uwolnić. Później należy odpocząć przez trzy dni.
PYTANIE: Czy można odcinać więzy za
kogoś? Czy można chronić dziecko przed atakami kogoś?
ODPOWIEDŹ: Zależy to od wieku dziecka.
Jeżeli dziecko jest przed wiekiem dojrzewania nie można odcinać jego więzów.
Jedyne co można zawsze stosować, to ósemkę. W jednym kręgu umieszczamy dziecko,
a w drugim kogoś innego np. babcię dziecka. Siebie samych nie umieszczamy w
żadnym kręgu. Przepuszczamy świetlisty promień w kształcie ósemki prowadząc go
wokół tych osób.
PYTANIE: Czy istnieje sytuacja, w
której nie możemy zastosować odcinania więzów?
ODPOWIEDŹ: Nigdy nie odcinamy więzów
przed wiekiem dojrzewania, nigdy z dzieckiem z opóźnionym rozwojem psychicznym,
ale zawsze możemy stosować ósemki. Jeżeli osoba jest nieodpowiedzialna to
również nie stosujemy odcinania więzów.
PYTANIE: Czy można nauczyć innych
metody majowego słupa, by kontaktował się ze swoim wyższym C?
ODPOWIEDŹ: Oczywiście, że tak.
Najbardziej jest to pomocne dzieciom, które bardzo łatwo nawiązują w ten sposób
kontakt z wyższym C. Pani Krystal zna
rodzinę, w której jest pięcioro rodzeństwa, w tym jeden pięciolatek. Kiedy
rodzina napotyka problemy i są sprzeczki ten pięciolatek mówi: „Po co my się
kłócimy, czy nie możemy pobawić się w słup majowy i rozwiązać ten problem”.
PYTANIE: Czy są skutki uboczne?
ODPOWIEDŹ: Ceremonii odcinania więzów
nie trzeba powtarzać, jest ona raz na zawsze. Dla małżeństw pani Krystal zaleca
stosowanie ósemki, wtedy jedno nad drugim nie dominuje. Sama twierdzi, że nigdy
nie przeżyłaby 53 lat ze swoim mężem, bez stosowania ósemki. Odcinanie więzów
można przeprowadzać z mężem, z którym jest się w separacji, po rozwodzie lub w
wypadku jego śmierci.
Istnieje
jeszcze możliwość dokonania ceremonii podniesienia więzów biegnących między
małżonkami w ich środkowym punkcie do wyższego
C i poproszenie naszego wyższego ja, by ono budowało nasze partnerstwo.
PYTANIE: Czy istnieje metoda stosowana
dla ochrony zawodowej? Czy można uruchomić pokłady uzdolnień artystycznych,
drzemiących w człowieku?
ODPOWIEDŹ: Najpierw należy odciąć
więzi z członkami rodziny i z osobami, które nami manipulują, czy mają duży
wpływ na nas.
Dobrze
jest stosować medytację ósemki z kręgiem pustym przed nami. Wówczas należy
poprosić wyższe C, o wskazanie kogoś
lub czegoś, od czego powinniśmy się odciąć. Prosząc wyższe C, nastawmy się na niespodzianki.
PYTANIE: Czy istnieje rytuał
przywiązania kogoś do siebie?
ODPOWIEDŹ: Nikt nie potrzebuje być
przywiązany do drugiego człowieka więzami, które krępują i nie dają wolności.
Kiedy przecinamy więzy z innymi, to każda osoba może nawiązać kontakt z wyższym C, a wzajemne relacje stają się
bardziej pozytywne.
Pani
Krystal radziła nam, by nie przywiązywać się do niczego, poza wyższym C, to jest naszym wyższym Ja.
Każda osoba ma prawo realizować swój wyższy potencjał.
PRZEDMIOTY,
KTÓRE KONTROLUJĄ
Jeżeli
osoby są uzależnione np. od papierosów, alkoholu, kawy, telewizora, komputera,
seksu, słodyczy, to należy symbol tego uzależnienia umieścić w jednym okręgu ósemki,
a siebie samego w drugim i wtedy praktykować ćwiczenie ósemki.
Istnieje
jeszcze wiele innych bezprzedmiotowych, abstrakcyjnych „istności”, które mogą
kontrolować. By przeprowadzać ćwiczenie ósemki – w tym wypadku – należy znaleźć
symbol tej „istności”. Niektórzy ludzie nie mają kłopotów, by go znaleźć, ale
czasem bywa to trudne. W celu odnalezienia symbolu tej „istności” należy
poprosić wyższe C o pomoc w
narysowaniu tego symbolu. Można też ulepić go z plasteliny, modeliny lub z
gliny. Nie należy wykonywać tego świadomie, w tym celu trzeba zająć umysł
świadomy np. oglądaniem telewizji, słuchaniem radia. Kiedy umysł świadomy jest
zajęty wówczas prosimy wyższe C,
by lewą ręką (dla osób praworęcznych)
narysowało symbol tego, co nas kontroluje. Mogą to być gryzmoły, nie musi to
być nic pięknego. W trakcie rysowania ręka sama się zatrzyma i będzie wiadomo,
że rysowanie tego symbolu dobiegło końca. Rysunek ten jako symbol kontrolującej
nas „istności” umieszczamy w drugim kręgu ósemki i ćwiczymy odcinanie się przez
dwa tygodnie. Każdy praktykujący poczuje, że wpływ ustał. W przypadku kontroli
przez siły pochodzące nie od osób, a np. od nałogów, należy zapytać wyższego C, w jaki sposób rozciąć te
więzi i jak zniszczyć symbol reprezentujący tę „istność”, który jest w drugim
kręgu ósemki. Czy go podrzeć, spalić, wrzucić do morza, do muszli klozetowej…?
Należy wyobrazić sobie, że to robimy mentalnie. Kiedy okres praktykowania –
około dwóch tygodni – zakończy się, należy fizycznie zniszczyć, w podany przez wyższe C sposób, tę kartkę papieru z
symbolem, lub rzeźbę, którą ulepiliśmy.
Bardzo
często zdarza się, że osoba, która pozbyła się nałogu palenia papierosów, nagle
zaczyna tyć. W takim wypadku zwykle wraca do palenia, aby nie być opasłym.
Znaczy to, że osoba używa innej używki w miejsce starej, czegoś innego, równie
zadawalającego jak to stare. Wówczas trzeba poprosić wyższe C, by dało to coś, co zaspokoi wewnętrzny głód. Ludzie uzależnieni
od różnych używek stosują je jako ucieczkę od rzeczy, którymi powinni się
zająć. Im częściej prosimy wyższe C o
pomoc, tym bardziej przekonujemy się, że potrafimy dać sobie radę. Nie ma
konieczności uciekania przed wyzwaniami w nałogi.
Depresja
jest objawem nie otrzymywania czegoś, co by się chciało mieć, lub też na odwrót
dostawania tego, czego się nie chce. W tym wypadku należy prosić wyższe C o pomoc.
GNIEW, NIENAWISĆ, LĘK – to bardzo
silne uczucia, które trudno nazywać i narysować w postaci symbolu. Często
rysowanie czy ulepienie figury nie działa. Jeśli są to stany głęboko
zakorzenione w nas musimy pracować z nimi dłużej niż dwa tygodnie. Na całym świecie
jest wiele grup zajmujących się praktykami Phyllis Krystal. Najlepiej w
trudnych przypadkach zwrócić się o pomoc do grupy osób, które wspólnie razem
przeprowadzają medytacje, których uczy pani Krystal. Energia z wyższego C generowana przez grupę osób
jest bardziej skuteczna, niż pojedynczej osoby.
W
ekstremalnych przypadkach emocje czy uzależnienia są bardzo głębokie i panują
nad człowiekiem, a ten człowiek nie może samodzielnie siebie z tego uzależnienia
uwolnić. Znaczy to, że dana osoba została połączona z negatywnym
myślokształtem, który żywi się tą emocją. Myślokształty te są bytami, które
ukształtowały się przy pomocy ludzi o podobnych emocjach. Jeżeli olbrzymi
myślokształt z całą jego mocą panuje nad osobą i ona sama nie może sobie z nim
poradzić, to indywidualne praktykowanie metod pani Krystal jest bardzo
niebezpieczne. Można zająć się tym uzależnieniem w grupie ludzi, która wygeneruje
energię z wyższego C, która będzie
pomocna w rozwiązaniu tego problemu. Osoby uzależnione często mówią: „To coś
jest silniejsze ode mnie”, „Jestem w uścisku tego nałogu” itp.
UWALNIANIE
OD STRACHU I GNIEWU
Do
pani Krystal zwróciła się o pomoc pewna kobieta, która bała się wyjść z domu.
Przy pomocy kontaktu z wyższym C, Phyllis
opracowała metodę pozbywania się strachu, gniewu, agresji itp. uczuć.
W
medytacji należy sięgnąć znad głowy złotą gwiazdkę, która wisi w taki sposób
jak spuszczana lampa. Gwiazdę tę opuszczamy na wysokość splotu słonecznego.
Gwiazda ma w środku otwór w rodzaju czarnej dziury występującej w kosmosie,
która ma moc pochłaniania i unicestwiania wszystkiego. Cokolwiek wpada w czarną
dziurę natychmiast ginie. Cofamy się pamięcią w przeszłość, kiedy czuliśmy
strach, nie jest ważne z jakiego powodu. Pytamy wtedy siebie: gdzie w moim
ciele czuję ten strach?” Strach jest jedną z najbardziej paraliżujących emocji.
Często lokuje się on w gardle, splocie słonecznym, brzuchu, kolanach lub w
innym miejscu. Czasem zdarza się, że występuje w dwóch różnych miejscach w ciele.
Kiedy uczucie strachu zostanie zlokalizowane, wtedy trzeba zapytać z czym ono
się kojarzy i jak wygląda. Może to być rozżarzony węgiel, kostka lodu, mogą to
być wymioty, osłabienie itp. uczucia. Ludzie w różny sposób odczuwają strach
fizyczny. Kiedy wiadomo gdzie i czym jest strach w ciele, usuwamy go wraz z
wydechem w kierunku czarnej dziury w gwiazdce, tak by ta czarna dziura go
pochłonęła. Wdychamy złote światło z gwiazdy, które lokujemy w miejscu, w
którym do tej pory był jeszcze strach, a został usunięty za pomocą wydechu do
czarnej dziury. Jeżeli nie zapełnilibyśmy tego miejsca złotym światłem, to
możliwe, że strach z innych części ciała wpłynąłby na powrót w to samo miejsce,
dlatego lokujemy tam złote światło. Nie wolno praktykować tego dłużej niż 5
minut. Ilość tych ćwiczeń w ciągu dnia jest dowolna, ale każde z nich nie
powinno trwać dłużej niż 5 minut. Przyjaciółka Phyllis, uznała, że jej strach
jest tak poważny, że wykonywała to ćwiczenie dłużej niż 5 minut i za każdym
razem towarzyszyły jej drgawki. Na pytanie czy się tego nie boi odpowiadała:
„Nie, nie boję się, ale przynajmniej wiem, że to działa”. W taki sposób pozbyła
się swego strachu całkowicie.
Pytając
wyższe C, dlaczego obowiązuje granica
5 minut, Phyllis otrzymała odpowiedź, iż uwalniając strach można wyzwolić siły
odbicia, takie same, które występują gdy się strzela z broni. Doświadczanie
siły odbicia nie jest potrzebne i niekonieczne, by się od strachu uwolnić.
Analizowanie tego, co doprowadziło do strachu nie
jest potrzebne i do niczego nie prowadzi. Zajmowanie się przyczynami powoduje
wzrost poziomu strachu. W swojej pracy pani Krystal nie cofa się do źródeł problemów,
jej wystarcza rozpoznanie bolączek i zrobienie tego, co jest konieczne, by ten
problem wyrzucić. Np. w grupach Anonimowych Alkoholików nie jest potrzebne
roztrząsanie starych problemów, bo tym mocniej one odciskają się na podświadomości.
Jeśli podczas medytacji uwolnią się łzy, należy pozwolić im swobodnie płynąć.
Płacz jest jednym z najbardziej naturalnych procesów i nie ma potrzeby, by go
wstrzymywać. Łzy uwalniają napięcia i dają oczyszczenie.
Agresja
czasem rodzi się ze strachu, jest próbą wyzwolenia strachu przez działania
agresywne. W takim wypadku należy początkowo pracować nad unieszkodliwieniem
strachu, a w wyniku tego agresja zniknie. Dla niektórych agresja jest sposobem
na pozbycie się strachu, ale nie jest to skuteczne.
Pewnego
razu pani Krystal pracowała z chłopcem, który na trzecim spotkaniu wydawał się
być rozpromieniony. Zapytany o powód tego zachowania, odpowiedział: „Nagle
zrozumiałem co pani robi”. Na to Phyllis zapytała: „A co ja takiego robię?”
„Daje nam pani skrzynkę z narzędziami. Nie należy zamykać ich w tej skrzynce,
ale po powrocie do domu używać.”
Uwolnienie
się spod wpływów jakiegoś strachu da lepszy kontakt z wyższym C, z naszym wewnętrznym przewodnikiem. Jest to proces,
którego nie można przeskoczyć. Im bardziej będziemy się wyzwalać od czynników
zewnętrznych, tym bardziej będziemy oddawać się przewodnictwu wyższego C.
PYTANIE: Co zrobić, gdy nasz małpi
umysł zaczyna płatać nam figle?
ODPOWIEDŹ: Małpi umysł lubi z nas
żartować, zmieniać rzeczy, starać się nad nami panować. Lubi mieszać się do
ćwiczeń i coś tam „przemalować”. Pani Krystal wyobraża sobie swój małpi umysł
jako małpkę kataryniarza na smyczy. Gdy tylko małpka zaczyna chodzić na boki,
przywołuje ją do porządku, ciągnąc za smycz z powrotem. Może się to zdarzyć
wielokrotnie podczas jednego ćwiczenia.
ROLE
Pierwsza
rola jaką zaczynamy odgrywać w życiu związana jest z płcią. Rodzimy się w ciele
dziewczynki lub chłopca. Dobrze jest przyjrzeć się tradycji, w jaki sposób
traktuje ona chłopców i dziewczynki. W kulturze zachodu przez ostatnie lata
chłopcy byli bardziej preferowani niż dziewczynki. Czynniki kulturowe mogą mieć
olbrzymi wpływ na nasze zachowanie. Dzieci przejmują piętno oczekiwań
rodzicielskich. Dziecko na etapie życia płodowego jest całkowicie otwarte na to
co dzieje się z matką. Jeżeli jedno z rodziców nie akceptuje tej sytuacji,
dziecko ma poczucie odrzucenia. Takie więzy mają możność kontrolowania i trzeba
je przeciąć. Można cofnąć się mentalnie do narodzin i zobaczyć oczekiwania
rodziców. Rodzice pani Krystal zawsze chcieli mieć chłopca i dlatego później
oczekiwali od niej, że będzie zachowywać się jak chłopiec, pomimo, że nim nie
była. Rodzą się także chłopcy, którzy byli oczekiwani jako dziewczynki. Trzeba
wyzwolić się z oczekiwań, które zostały narzucone przez innych. Gramy różne
role, które przyjęliśmy nieświadomie i które nas kontrolują. Szybko zmieniający
się świat zmusza nas do porzucenia tych ról, np. roli bycia kobietą czy
mężczyzną. Kiedyś kojarzono rolę kobiety z przebywaniem w domu, gotowaniem,
wychowywaniem dzieci itp. Mężczyzna wyruszał w świat, zdobywał pieniądze, by
utrzymać dom. W innych kulturach traktowano kobietę jako przedmiot. Tak
niestety jest jeszcze dziś w Afganistanie, Iranie, Iraku i w innych krajach
muzułmańskich. W USA jest to niemożliwe, by pary mogły realizować stare wzorce.
Zarówno mąż jak i żona muszą pracować, ale z drugiej strony przysparza to wiele
problemów. Mąż, wracając z pracy, czuje się zmęczony i oczekuje od żony, która
także wróciła z pracy, że ona zrobiła wcześniej zakupy, ugotowała obiad,
posprzątała, wyprała itd. Mąż nie poczuwa się do niczego. Z tego powodu
dochodzi do rozwodów. Młodzi ludzie zaczynają rozumieć ten podział ról i
wykazują więcej chęci do podziału obowiązków domowych.
Należy
przyjrzeć się jaką rolę odgrywamy w życiu. Kiedy rodzimy się jako chłopiec czy
dziewczynka i zostaliśmy wciągnięci w stare wzorce, to musimy odciąć się od
tych narzuconych nam ról. Wiele kobiet starało się naśladować mężczyzn i
udowadniać tym, że są lepsze, ale to jest droga do nikąd. W tym życiu każdy ma
swoja rolę. Kobiety mają bardziej rozwinięte serce, ale mężczyźni również. Należy
zachować odpowiednią równowagę miedzy umysłem o sercem. Kiedy na kobiecie jest
wymuszane przyjęcie niższych ról, to zdarza się, że gubi ona serce i kieruje
się już tylko umysłem (głową). Rządy państw kierowane są głównie przez umysły,
a nie przez serca.
Na
poziomie duszy między kobietą a mężczyzną nie ma różnic, jesteśmy tak samo
ważni. Tradycja często dyktowała stanowisko, iż kobiety są mniej ważne niż
mężczyźni. Należy uświadomić sobie jakie role nas kontrolują, które już się
skończyły i są niepotrzebne. Możemy odciąć te więzy, by wyrażać się pełniej.
Często
mężczyźnie narzucano wzorzec bycia twardzielem, a zdarzało się, że był on
artystycznego usposobienia. Pewne role zostają mężczyznom narzucone, np.
„mężczyzna nigdy nie płacze”. Dla pani Krystal przede wszystkim liczy się
równowaga umysłu i serca. Twierdzi ona, że w niektórych krajach widoczne są już
zmiany w kierunku zaprowadzenia tej równowagi.
ROLE
CÓRKI I SYNA, ROLE BRATA I SIOSTY
Od córek oczekiwało się, że będą się opiekować
rodzicami na starość. Czego innego oczekiwano od syna.
Przechodząc
przez wiele żywotów człowiek zmienia płeć. Jeżeli jakieś przeszłe doświadczenia
utrudniają nam życie, należy znaleźć na to symbol i zastosować ósemkę. Nie
potrzeba cofać się w przeszłość. Trzeba zaakceptować to kim się jest.
Jeżeli
byliśmy wychowywani w wolności to nie musimy odcinać więzów. Odcinamy te, które
nie pozwalają nam w pełni wyrażać siebie. Odcinamy się od czegoś, co jest dla
nas problematyczne, co nie pozwala nam żyć tu i teraz.
PYTANIE: Co zrobić, gdy społeczeństwo oczekuje od nas określonej roli, a jeśli jej
nie wykonujemy odrzuca nas?
ODPOWIEDŹ: W tym wypadku należy
zapytać wyższego C. Pani Krystal
odcięła więzy z matką, co według tradycji rodzinnej było niedopuszczalne.
Zrobiła to pomimo, że jej rodzina oczekiwała zupełnie czegoś innego. Wybór
wolności zależy od nas. Nie można służyć dwóm mistrzom. Czy chcesz, by twoje
życie było prowadzone przez wyższe C,
czy by inni mówili ci co masz robić? Jest to wolny wybór.
Pani Krystal opowiedziała nam historię
pewnego syna, któremu ojciec narzucił rolę kontynuowania tradycji rodzinnej, w
postaci prowadzenia rodzinnego interesu. Musiał przez to studiować, by stać się
dobrym księgowym, wbrew samemu sobie. Od urodzenia miał talent muzyczny, któremu
rodzina nie pozwoliła się rozwinąć. W tajemnicy przed rodziną roznosił gazety i
zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczał na lekcje muzyki. W końcu chłopiec
ten był bardzo niezadowolony ze swojej pracy zawodowej – w rodzinnej firmie - w
dorosłym już życiu. Phyllis poradziła mu, by zapisał się na lekcje muzyki, ale
on obawiał się rodziców. Zapytała go więc czy ma dość odwagi w sobie. Wówczas
przyśnił mu się sen, w którym powiedziano mu: „Jeżeli będziesz żył w ten sposób
jak teraz poważnie zachorujesz”. Zapisał się więc na lekcje muzyki. Zaprzestał
pracy w przedsiębiorstwie rodzinnym i rozpoczął grę w orkiestrze. Stał się
bardzo szczęśliwym człowiekiem. Jego zatarg z rodzicami był bardzo poważny, ale
w końcu rodzice przystali na jego nową pracę, bo zauważyli, że stał się
zupełnie kimś innym i zaczął rozwijać się. Stał się lepszym synem. Jeśli środowisko
jest bardzo surowe, to może być trudno zerwać ze starymi rolami, ale pod każdym
względem opłaca się być wolnym.
KOLORY
Pani
Krystal wychowywała z mężem dwie córki, które zupełnie różniły się od siebie.
Trudno im było zrobić coś w zgodzie. Każdy chciał coś innego. Pewnego razu, gdy
nadeszły święta Bożego Narodzenia, jedna z córek zapytała: „Mamo, skoro ty
pracujesz tyle dla innych osób, czy nie mogłabyś sprawić, byśmy mogli zgodnie zrobić
coś razem?” Phyllis zapytała swojego wyższego
C, co należy w tym przypadku zrobić. Otrzymała obraz mandali z rozłożonymi
równomiernie czterema kolorami: żółtym, niebieskim, różowym i zielonym,
przeplatane kolorem białym. W środku tej mandali znajdował się diament, jako
symbol pracy nad zrównoważeniem wszystkich kolorów. Informacja od wyższego C, była taka, że te kolory reprezentują
funkcje, które poszczególne osoby posiadają, ale mogą je mieć w różnych proporcjach.
· Kolor żółty
symbolizuje intuicję, możliwość rozpoznawania spraw bez najmniejszego wysiłku.
· Kolor zielony
to odczucia, wszystko to, co gromadzimy poprzez zmysły. Jest to wiara w to, co
jest doświadczane na poziomie zmysłowym. Ludzie z dominującym kolorem zielonym
są bardzo praktyczni, mocno stojący nogami na ziemi.
· Kolor różowy
to emocje, uczucia, wczuwanie się w inną osobę, to ścieżka serca, której
brakuje we współczesnym świecie.
· Kolor
niebieski reprezentuje osoby posługujące się intelektem, myśleniem racjonalnym,
które w drodze ewolucji rozwinęło się u człowieka najpóźniej. Dlatego teraz
myślenie jest jedną z ulubionych aktywności człowieka.
Zwykle jedna osoba ma
rozwiniętą funkcję jednego lub dwóch kolorów, a jedna lub dwie inne funkcje są
osłabione. W celu zaprowadzenia harmonijnej współpracy członków rodziny należy
zrównoważyć funkcje tych czterech kolorów w każdym. Po dokonaniu analizy
kolorystycznej, kolory, które były dominujące u osoby należy mentalnie lekko
stonować, przygasić, a te, które były za słabe wzmocnić. W tym celu można
wyobrażać sobie, że używamy ściemniacza, takiego który przygasza światło
żarówki. Rodzina pani Krystal charakteryzowała się następującymi cechami: mąż –
mocny niebieski, zielony – dość dobrze rozwinięty, żółty – jako intuicja słaby,
różowy – bardzo słaby; starsza córka: zielony bardzo mocno rozwinięty, niebieski
– dość dobry, żółty i różowy słabo; młodsza córka – różowy i żółty –
najmocniejsze, niebieski – słaby, zielony – najsłabszy. U pani Krystal –
różowy, żółty i niebieski były kolorami dość dobrze rozwiniętymi, za to
zielonego nie było wcale. Phyllis skwitowała to zdaniem: „Zawsze bujałam w
obłokach”.
Kolor czarny oznacza,
że wszystkie te siły oddziaływują na poziomie podświadomości, biały – na poziomie
świadomym.
Kolory
niebieski i zielony należą do silnych i narzucających się i są typem jang. Różowy i żółty – to typ
przyjmujący, typ słuchacza – jin.
Jeśli obserwujemy współczesny świat, możemy zauważyć zbyt mało energii jin, a za dużo jang. Zbyt mało uczuć, a za dużo myślenia. Złoto jest kolorem typu jang, a srebro typu jin.
Na podstawie
notatek ze spotkania spisała Elżbieta Garwacka