Satjopaniszad                numer 17 - wrzesień-październik 2003

Tak odpowiada Bhagawan Śri Sathya Sai Baba

Niedawno ukazał się drugi tom książki prof. Anila Kumara Kamarajy, którą przedstawiliśmy już na tych łamach wraz z fragmentami wybranymi z pierwszego tomu (ŚM nr 13/2003). Satjopaniszad to niewątpliwie bardzo cenne uzupełnienie klasycznej serii Wahini. Wszystkie odpowiedzi zawarte w książce (a jest ich razem 270) pochodzą od Bhagawana i były udzielane bezpośrednio tym nielicznym wybrańcom, którzy w ciągu kilku lat towarzyszyli Mu w Kodaikanal. Wcześniej zostały opublikowane w indyjskich wersjach miesięcznika Sanathana Sarathi. Na drugi tom, stanowiący Część III książki, składają się trzy rozdziały: VII. SadhanaThe Inner Door (Praktyka duchowa – wewnętrzne drzwi), VIII. Human Values (Wartości ludzkie) oraz IX. Scriptures and Baba (Pisma święte i Baba) z czterema podrozdziałami (Ramayana, Mahabharata, Bhagavata i Baba). W sierpniu b.r. w witrynie internetowej, www.internety.com/anilkebook, pojawiła się elektroniczna wersja (format html) drugiego tomu, skąd dla naszych Czytelników wybraliśmy kilka pytań i odpowiedzi.

(153) Sawami! Bądź tak dobry i powiedz nam, jak możemy osiągnąć anandaprapti, trwałe szczęście oraz dukhaniwritti, wolność od cierpień.

Bhagawan: Te dwa poziomy świadomości nie są niezależne od siebie, jak to ująłeś. Gdy usuniesz cierpienie, czerpiesz szczęście. Brak szczęścia jest przyczyną nieszczęścia. Są one powiązane. Brak światła to ciemność. Tam gdzie jest światło, tam nie ma ciemności. Brak jednego oznacza obecność drugiego. Zatem, jeśli zgłębisz metody usuwania cierpienia, w sposób naturalny i automatycznie zawita szczęście.

Gdy zbadasz przyczynę nieszczęścia, dowiesz się, że ignorancja jest powodem wszystkich nieszczęść. Co odpowiada za ignorancję? Jest to ego. Czym jest ego? Jest to przywiązanie. Czym jest przywiązanie? Jest to cielesna świadomość. Tak więc, nieszczęście przychodzi z powodu przywiązania do ciała. Ale można być szczęśliwym fizycznie i duchowo, jeśli panuje się nad zmysłami. Smutek w rzeczywistości nie jest dla człowieka naturalny. Dlatego trzeba znaleźć sposoby na usuwanie smutku, który jest sztuczny. Nieszczęście można usunąć jedynie modlitwą i przez podążanie duchową ścieżką. Przekarmienie próżnujących koni spowoduje, że się jeszcze bardziej rozleniwią. Podobnie, jeśli będziesz postępował zgodnie z kaprysami swoich zmysłów, zmysły dzień po dniu będą mocniejsze i w końcu przestaniesz być człowiekiem.

Człowieka gnębią trzy rodzaje nieszczęść: adhjatmika, adhibhautika i adhidajwika. Nieszczęścia typu adhjatmika są fizyczne i umysłowe. Cierpienie fizyczne sprawia, że jesteście mentalnie chorzy. Wasze mentalne nieprawidłowości pogłębiają fizyczną chorobę. Dlatego cierpienia fizyczne i umysłowe określa się jednym mianem adhjatmika. Drugi rodzaj cierpień, adhibhautika, jest wywoływany przez ukąszenie skorpiona albo zranienie przez jakieś zwierzę lub istotę. Trzeci rodzaj nieszczęść, nazywany adhidajwika, to te spowodowane przez cyklony, powodzie, trzęsienia ziemi, pożary i rozmaite inne klęski żywiołowe.

Przede wszystkim powinniście wiedzieć, że umysł jest źródłem zarówno przyjemności, jak i bólu. Jeśli wasz umysł jest nastawiony pozytywnie, nie jest ważne czy znajdujecie się w domu, czy w lesie. Powinniście wypełniać umysł miłością. Bez wątpienia możecie usunąć swoje cierpienie ciągłym myśleniem o Bogu, rozwijaniem wiary w Niego i kroczeniem duchową ścieżką. Oczywiście, absolutnie niezbędne jest panowanie nad zmysłami.

Jeśli zrozumiecie własną prawdziwą jaźń, atmę, dostąpicie anandy, błogości. Błogość jest stanem ponad bólem i przyjemnością, błogość jest niedualna. Nazywa się ją też pradźńa. Ponieważ pradźńa jest ogromna, pisma święte mówią: Pradźńanam Brahma – pradźńa jest boska. Pradźńa jest obecna jednakowo w ciele, w umyśle i w intelekcie. Pradźńa znana jest też jako antarwani, głos wewnętrzny. Jeśli będziecie słuchać wewnętrznego głosu i postępować zgodnie z nim, będziecie żyć w stanie błogości.

Za wszelkie nieszczęścia odpowiada dźanma czyli narodziny. Gdy nie ma narodzin, nie ma miejsca ani na przyjemność, ani na ból. Jednakże narodziny wynikają z karmy, skutków przeszłych czynów. Przyczyną karmyraga, przywiązanie, i dwesza, nienawiść. Podejmujecie określone działanie tylko wówczas, gdy wam się podoba albo wolicie coś od czegoś innego, w przeciwnym wypadku nic nie robicie. Nieprawdaż? Zatem, wszystkie czyny rodzą się z jednego z tych dwóch stanów umysłu, ragi i dweszy. One z kolei pojawiają się z ahamkary czyli ego i z adźńany czyli ignorancji. Adźńana jest główną przyczyną nieszczęść. Ignorancja odchodzi tylko wtedy, gdy porzuca się ego. Aby zaś porzucić ego, trzeba wznieść się ponad przywiązania i nienawiść. Aby te dwa uczucia znikły, potrzeba akarmy, nie-działania, gdyż działania i ich skutki prowadzą do punardźanmy [ponownych narodzin]. Bhadźagowindam Adi Śankary mówi: Punarapi dźananam punarapi maranam punarapi dźanani dźathare śajanam – wciąż na nowo po śmierci rodzimy się, życie po życiu, przechodząc przez łono matki. Narodziny i śmierć są odpowiedzialne za całe to nieszczęście. W istocie, w życiu trzeba iść duchową ścieżką, aby znów się nie urodzić. Zamiast spożywać cukier, możecie stać się samym cukrem! Jest to cukier anandy, błogości. Jest to cukier wyzwolenia. Jest to cukier sajudźji, połączenia się z Bogiem. Dlatego mukti, wyzwolenie, jest jedynym rozwiązaniem na zaradzenie cierpieniom.

Szczęście, jakie czerpiecie ze słuchania osoby, którą lubicie, albo z otrzymania przedmiotu, który chcieliście zdobyć, określa się jako prijam. Kiedy faktycznie otrzymacie to, co naprawdę chcieliście, przeżywacie modam, radość. Przeżycie radości po otrzymaniu tego, co chcieliście, nazywa się pramodam, najwyższą radością. Jeśli ktoś zaczyna mówić o wszystkim, co lubicie, będziecie szczęśliwi. Nazywa się to prijam. Jeśli zobaczycie czy spotkacie kogoś wam drogiego, będziecie bardzo szczęśliwi. Jest to modam. Wasze przeżycie po otrzymaniu tego, co jest wam drogie, określa się jako paramodam.

Kiedy słyszycie z wielkich epopei, takich jak Ramajana i Mahabharata, o boskich mocach i o lilach inkarnowanego Boga oraz o oddaniu sławionym w Bhagawacie i innych tekstach, będziecie bardzo szczęśliwi. Jest to prijam. Jeśli praktykujecie wszystko, co usłyszeliście z tych nieśmiertelnych ksiąg, będziecie czerpać rodzaj radości nazywany modam. Jeśli utożsamiacie się z boskością i jednoczycie się z nią, otrzymywana stąd najwyższa błogość zwie się pramodam.

Tak więc, na pierwszym etapie trzeba słuchać o Bogu – jest to prijam. Drugim etapem jest wcielanie w życie wszystkiego, co się usłyszało – jest to modam. Wreszcie przeżycie wynikającej stąd błogości to pramodam – trzeci etap. Jest to anandaprapti, sposób na osiągnięcie błogości.

(155) Swami! Czym jest prawdziwe szczęście? Jak mamy je osiągnąć?

Bhagawan: Powinniście przede wszystkim wiedzieć, czym naprawdę jest szczęście! Chcę, byście byli w stanie błogości, a nie tylko szczęśliwi. Szczęście, jak je rozumiecie, nie jest prawdziwie szczęściem. W rzeczywistości, prawdziwe szczęście zawiera się w unii z Bogiem. Możecie ją rozwinąć poprzez ustanowienie kontaktu z Boskością wewnątrz was. Innymi słowy, będąc świadomi Boskości wewnątrz siebie, możecie także sprowadzić na siebie szczęście w świecie. Szczęście zawiera się w lubieniu tego, co powinniście robić, a nie w robieniu tego, co lubicie.

(162) Swami, jak wiele rzeczy powinniśmy przestudiować i nauczyć się, aby prowadzić sadhanę, kroczyć ścieżką duchową? Ile szczegółów powinniśmy poznać ze świętych pism, by rozpocząć sadhanę?

Bhagawan: Nie trzeba wielu rzeczy i szczegółów. Widzicie, że większość ludzi czyta książki. Przez wiele lat wysłuchują dyskursów. Ale jaki z tego pożytek? Na ścieżce duchowej pozostają tam, gdzie byli. Skąd się to bierze? To brak praktykowania ich zatrzymał, opóźnił ich postęp. W rzeczy samej, nie musicie czytać tak wielu książek. Nie musicie uczyć się tak wielu rzeczy. Wystarczy, jeśli jasno i gruntownie zrozumiecie jedną rzecz. Jeśli jedną rzecz praktykujecie, to już wystarczy. Po co uczyć się wiele i nie praktykować ani jednej rzeczy? Aby uczyć innych, musicie nauczyć się i wiedzieć wiele rzeczy, co wymaga dużo czytania. Ale, by pracować na własne wyzwolenie czy zbawienie, wystarczy że szczerze praktykuje się jedną rzecz. Tak więc, w życiu praktyka jest ważniejsza niż nauka i wiedza.

(165) Swami! Dlaczego niektórzy ludzie nie są pobożni? Wydaje się, że na oddanie Bogu w ich życiu nie ma miejsca. Czy zechciałbyś powiedzieć nam, jaka za tym stoi przyczyna?

Bhagawan: To bardzo proste. Wyłącznie przyjemności zmysłowe sprawiają, że ludzie nie mają ochoty zbliżyć się do Boga. Ich styl życia to niezrozumiałe zmartwienia o przyszłość, nadmierne pragnienia, budowanie zamków z piasku. Ambicja osiągnięcia szczytów, na jakie nie zasługują, oraz zbyt wielkie przywiązanie do rodziny i świata – wszystkie takie czynniki sprawiają, że człowiek nie jest oddany Bogu. Żadnego innego powodu nie ma.

Znacie huśtawkę dla dzieci. Gdy jeden koniec idzie do góry, drugi opada i odwrotnie. Gdy położy się nacisk na świat, będzie mniej miłości dla Boga i odwrotnie – gdy wasza miłość do Boga jest większa (ciężej na jednym z końców huśtawki), wasze przywiązanie do świata staje się słabsze (lżej na przeciwnym końcu huśtawki). Dam wam inny przykład – z magnesem. Przyciąga on do siebie opiłki żelaza. Ale niekiedy nie robi tego. Dlaczego? Gdy kawałki żelaza są zardzewiałe i zabrudzone, nie są przyciągane przez magnes. Podobnie, ludzie, którzy jak opiłki są zardzewiali i zabrudzeni światowymi pragnieniami, nie są przyciągani do Boga, ‘Boskiego Magnesu.’ Czy teraz jest jasne, dlaczego niektórzy nie są pobożni?

(166) Swami! Czy mógłbyś łaskawie dać nam wskazówki na duchowe poszukiwania? Jak powinniśmy je dalej prowadzić? Czy tak jak płynie rzeka? Jakich ograniczeń powinniśmy przestrzegać?

Bhagawan: ‘Naśrejo nijamam winna’ [nic dobrego bez ograniczeń nie istnieje]. Wszystko musi mieć granice, bez których ryzykujecie i narażacie się na niebezpieczeństwo. Rzeka, która płynie w korycie o uregulowanych brzegach lepiej służy celom nawadniania. Podobnie, rzeka życia ma dwa brzegi, po jednym z każdej strony, mianowicie: sanśajatma winaśjati (nigdy nie wątp) i śraddhawan labhate (szczerością rozwiniesz mądrość). Wasza rzeka życia powinna płynąć między tymi brzegami. Powinniście mieć niezachwianą wiarę. Nigdy nie powinno być zwątpienia. Wiara powinna być mocna i głęboka. Żadne niepomyślne sytuacje czy negatywne chwile nie powinny sprawiać, że tracicie wiarę.

Życie bez wiary jest jak dziurawe naczynie. Wiecie, że podlewamy tylko  korzenie rośliny. Mimo to woda dociera do wszystkich jej części. Nie podlewa się osobno łodygi, gałęzi ani liści. Podobnie, woda wiary dostarczona do korzeni waszego życia zadba o wszystko inne związane z życiem. Drzewo życia może rosnąć, jeśli dostarczyć do jego korzeni wodę wiary. Bez tego zaś, roślina usycha i obumiera. Staje się drewnem opałowym. Jeśli zwątpicie, wszystko co robicie pójdzie na marne i nic nie zaowocuje. Nie pomoże wam żadna uczoność czy dorobek sadhany, jeśli zwątpieniu pozwolicie wkraść się do umysłu.

Mała ilustracja. W pewnej wiosce mieszkał pandit [uczony]. Mleczarka z sąsiedniej wioski przynosiła mu codziennie mleko pokonując rzekę w łodzi. Z tego powodu bywały spóźnienia w dostarczaniu mleka. Któregoś dnia pandit zapytał ją o przyczynę spóźnień. Ona rzekła: „O panditdźi! By przynieść mleko, muszę codziennie pokonać rzekę. Ponieważ przewoźnik za pierwszym razem zabiera tylko starszych wioski, mogę dostać się dopiero na drugi kurs łodzi. Nie mam innej możliwości, dlatego bywam spóźniona.” Wtedy pandit powiedział: „Posłuchaj! Czemu musisz przepływać łodzią? Mogłabyś nieść dzban mleka na głowie i przejść rzekę recytując imię Boga. Rzeka ustąpi, a ty nie będziesz musiała czekać na łódź.”

Mleczarka uwierzyła w to, co powiedział pandit, i następnego dnia przyszła na czas dostarczając mu dzban pełen mleka. Zaciekawionemu panditowi wyjaśniła, że przyszła na czas dzięki temu, że zastosowała się do jego poleceń. Pandit był bardzo tym zdumiony i nie mógł uwierzyć jej słowom. Postanowił to sam sprawdzić. Powiedział: „Dobrze! Teraz, gdy będziesz wracać, pójdę za tobą i zobaczę jak przekraczasz rzekę recytując imię Boga i jak rzeka robi ci przejście.”

Oboje przyszli nad rzekę. Mleczarka postąpiła dokładnie zgodnie z pouczeniem pandita, tzn. recytując imię Boga przeszła na drugą stronę. Pandit także chciał spróbować tego samego. Podniósł swoje dhoti do kolan, aby nie zamoczyć ubrania i ruszył do przodu. Wszedł do rzeki przy każdym kroku obawiając się, że utonie. Jego wątpliwości urzeczywistniły się i utopił się. Wiara sprawiła, że mleczarka przeszła przez rzekę, gdy tymczasem pandit nie wierzył we własne słowa. Dlatego utonął.

Z drugiej strony rzeki życia jest śraddha, szczerość, zdecydowanie, które darzy dźńaną, mądrością. Będziecie szczerzy tylko wtedy, gdy kochacie pracę, którą wykonujecie. Musicie mieć pełną wiarę i miłość, aby stać się szczerzy.

Uczeń nie zda egzaminów, jeśli nie wierzy, że potrafi czytać, jeśli nie kocha  przedmiotu i nie uczy się szczerze. Tak więc wiśwasa, prema i śraddha [ufność, miłość i wytrwałość] to trzy stopnie, które zapewniają wam powodzenie w próbach. Biznesmen, prawnik czy lekarz musi być szczery, musi posiadać śraddhę, by odnieść sukces w swoim zawodzie.

Tak więc, by zdobyć dźńanę musicie być szczerzy i zdecydowani. Jakiego rodzaju powinna to być dźńana? Nie chodzi o fizyczną, doczesną czy światową wiedzę. Jest to wiedza praktyczna, anubhawadźńana, którą zdobywacie, gdy jesteście szczerzy i zdecydowani. Zatem, tymi dwoma brzegami rzeki życia są brak zwątpienia i szczerość albo zdecydowanie; sanśajatma winaśjati – wątpiący giną, oraz śraddhawan labhate dźńanam – szczerzy i wierni osiągają mądrość.

(168) Swami! Jakże cudownie prostymi słowami i w łatwy sposób wyjaśniłeś doniosłe rzeczy. Jaka droga prowadzi do nieśmiertelności, ostatecznego celu życia?

Bhagawan: Bardzo prosta! Bardzo łatwa! Jedyną drogą do nieśmiertelności jest usunięcie niemoralności.

(177) Swami! Rozmaite tradycje i religie wymieniają wiele duchowych ścieżek. Jak dalece te ścieżki prowadzą do doświadczenia boskości? W jakim stopniu należy te ćwiczenia duchowe przyjmować? Z opisów niektórych z nich wynika, że niemożliwe jest osiągnięcie powodzenia w jednym życiu. Z drugiej strony, nęka nas martwienie się, że nie podjęliśmy żadnej praktyki. Czy nie istnieje żadne z tego wyjście? Bądź tak dobry i obdarz nas pokojem.

Bhagawan: Z tego, co mówisz o sadhanie, wydaje się, że nie wiesz czym sadhana jest. Praktyki, które  nazywasz ‘duchowymi’ są podejmowane przez umysł. Dają ci tylko chwilowe szczęście i zadowolenie. Z drugiej strony, nie można ich odrzucić jako całkowicie bezużytecznych. Sadhany muszą pomóc spędzić ci czas w pobożny sposób. Czym więc jest sadhana?  ‘Sa’ znaczy salokjam – mieszkanie w niebie z wizją Boga; dlatego sadhana daje nam dhanę, skarb, salokjam. Każdy czyn umysłu jest dualistyczny, sztuczny i przejściowy. Przypuśćmy, że jesteś w podróży. Przypuśćmy też, że obok ciebie znajduje się złodziej. Jak możesz czuć się bezpieczny? Osoba obok ciebie jest złodziejem, nieprawdaż? W podobny sposób, wszelkie praktyki związane z umysłem nigdy nie dadzą nieprzerwanej błogości, doświadczenia Brahmana. W sadhanie natomiast osiągasz usunięcie zasłony blokującej wizję Jaźni, zasłony anatmatabhawy [stan pozbawiony esencji ducha]. Wraz z usunięciem tej zasłony pojawia się doświadczenie atmy – odsłania się rzeczywistość. Nie jest to coś, co ma skądś przyjść, ani coś, co można stracić.

Następne pytanie brzmi jak długo trzeba prowadzić sadhanę. Rozważ ranę. Gdy zaczyna się gojenie, pojawia się strup pokrywający ranę i z czasem sam odpada. Załóżmy, że zerwiesz go siłą. Rana powiększy się. W podobny sposób, jeśli już zdobędziesz doświadczenie Jaźni, nie pojawi się problem sadhany.

Inny przykład. Gdy gotujesz coś do jedzenia, regulujesz płomień. Jak długo palnik ma być włączony? Tylko dotąd, aż potrawa się nie ugotuje. Także sadhana jest niezbędna tylko do czasu, aż się nie osiągnie dźńany, najwyższej mądrości.

(186) Swami! Mój umysł nie jest stały. Jak mam śpiewać bhadźany? Po co nam bhadźany bez bacznego umysłu?

Bhagawan: Umysł nigdy nie jest stały. Jest to naturalne. Ciało łatwo może być stałe. Jednak dla ciała trudny jest ruch i bieganie. Uwarunkowanie umysłu jest akurat odwrotne. Trudno mu ustać, ale łatwo biegać i być chwiejnym. Ciało jest dźada, bezwładne. Lecz umysł to ćajtanja, świadomość. Możesz leżeć na łóżku, ale umysł powędruje do wszystkich miejsc. Trzeba w tym miejscu odnotować ważną rzecz. Umysł nie posiada niezależnego istnienia. Działa jedynie poprzez ciało. Umysłu, który wędruje po różnych miejscach, nikt nie przyjmuje ani nań nie reaguje. Nikt nie okazuje gościnności ani nie odpowiada na jego zachowania. Wcześniej czy później musi wrócić do ciała. Dlatego nigdy nie przerywajcie sadhany – ani bhadźanów, ani medytacji. Stopniowo umysł uspokoi się i będzie stały. Liście trzepocą na wietrze. Gdy wiatr ucicha, liście uspokajają się i trwają w bezruchu. Tak samo dzieje się z umysłem.

(188) Swami! Niektórzy mówią, że satkarma, dobry czyn, wystarczy; niektórzy utrzymują, że pudźa jest niezbędna, a jeszcze inni twierdzą, że atmawidja [wiedza duchowa] jest jedyną drogą do wyzwolenia. Jak powinniśmy godzić i jednoczyć te trzy poglądy? Czy nie są one wzajemnie sprzeczne? Dlaczego poleca się takie trzy drogi?

Bhagawan: Po pierwsze, bądź pewien, że nie są one sprzeczne. Robienie dobrych uczynków to karma marga [ścieżka czynu]. Trzy rodzaje działalności, o jakich wspomniałeś, są niczym trzy różne sposoby podróżowania pociągiem. Pierwszy odpowiada pociągowi bezpośredniemu, który zawozi cię wprost do celu. Jest to dźńana marga, ścieżka Mądrości. Drugi sposób podróży to jazda z przesiadką, w której musisz zmienić pociąg na stacji węzłowej, gdyż nie jest to pociąg bezpośredni. Odpowiada to karma mardze, ścieżce czynu. Są jednak jeszcze inne pociągi, do których dołączony zostaje twój wagon, dlatego nie musisz wysiadać i zmieniać po drodze pociągu. Jest to bhakti marga, ścieżka oddania. Tak możesz patrzeć na te trzy ścieżki.

[...] Dlatego, różnym ludziom poleca się różne ścieżki biorąc pod uwagę kwalifikacje, temperament, dostosowanie, zdolności oraz sanskary [wrodzone skłonności] i wasany [cechy] pochodzące z poprzedniego życia.

To samo mówię moim studentom. Są trzy ‘W’. Pierwsze wskazuje na pracę (ang. Work), której odpowiada karma marga, drugie oznacza Worship (oddawanie czci) czyli oddanie – bhakti marga, a trzecie to Wisdom (mądrość) – dźńana marga. Te same ścieżki zawierają się w imieniu SAI. S to służba (karma joga), A to adoracja (bhakti joga) zaś I to iluminacja (dźńana joga).

(193) Swami! Jak możemy przekonać się o istnieniu boskości i w jaki sposób mamy ją postrzegać? Swami lubi odwoływać się do niej poprzez czarujący zwrot ‘stała-scalona-świadomość.’ Jak mamy dojść do tej świadomości?

Bhagawan: Sama idea, że wszystkie formy i wszystkie imiona należą do Boga, jest prawdziwie stałą scaloną świadomością. Doświadczenie sarwam Wisznumajam dźagat – świat przenika Wisznu – jest tylko stałą scaloną świadomością. Boga można doświadczyć w dowolnej postaci, w dowolnym czasie albo miejscu.

Ilustruje to pięknie życie Tulsidasa. Nie mógł on rozpoznać Boga nawet wtedy, gdy przyszedł On do niego i z nim rozmawiał. Pewnego dnia Tulsidas siedział pod drzewem miażdżąc kawałek drewna sandałowego w moździerzu, by otrzymać pastę. Wtedy podeszło do niego dwóch chłopców, pasterzy krów. „Dziadku! Dasz nam trochę pasty sandałowej?” – poprosili. Tulsidas odpowiedział: „Moje dzieci! Przygotowuję to dla Pana Śri Ramaćandramurti [inkarnacji Ramy].” Obserwowały to zdarzenie dwie papugi siedzące na konarze tego drzewa. „Dla kogo jest cała ta pasta? Dlaczego on tego nie rozumie?” – zastanawiały się. Tulsidas słyszał te słowa. Znał język ptaków. Następnego dnia, gdy przyrządzał pastę, znów pojawili się ci pasterze. Tym razem, nawet go nie pytając, wzięli trochę pasty, nałożyli sobie na czoła i odeszli. Tulsidas, który to widział, oniemiał. Ponownie usłyszał komentarze ptaków wśród gałęzi drzewa: „O! Co za cud! Ci, dla których pasta została przygotowana, sami przyszli i ją odebrali! Jakie szczęście!” Ponieważ Tulsidas znał język ptaków, zrozumiał, że chłopcy, którzy przyozdobili się pastą, byli w istocie Ramą i Lakszmaną. Początkowo odmówił im z powodu ignorancji.

Mogliście też słyszeć o Vemanie. Był to myśliciel, który nie doceniał oddawania czci figurom i obrazom. „Jak w kamiennych statuach może być Bóg, który przenika cały świat?” – wyrażał wątpliwości. Często wyśmiewał tych, którzy oddają cześć obrazom. Pewnego dnia zmarła mu bratanica, którą bardzo kochał. Pogrążony w smutku, ciągle patrzył na wiszący na ścianie obraz dziewczynki. Widziała to wszystko żona jego starszego brata. Któregoś dnia zrzuciła obrazek, który roztłukł się na kawałki. Vamana nie mógł tego znieść. Wtedy kobieta ta powiedziała: „Mój synu! Mojej córki już nie ma, nieprawdaż? Dlaczego opłakujesz stłuczony obrazek?” Vemana odparł: „Matko! Chociaż ona odeszła, był tutaj jej obraz. Patrzenie nań przynosiło mi pewną ulgę. Z tego powodu, kiedy się stłukł, jeszcze bardziej mi żal.” Potem żona starszego brata udzieliła mu godnej podziwu rady: „Mój synu! Świętą prawdą jest, że Bóg jest wszędzie obecny. Ale wielbiciel jest zachwycony widząc Go i czcząc także w obrazie. Tak samo jak ty pocieszałeś się patrząc na obrazek, mimo że tej którą kochasz już nie ma, wielbiciel wywołuje Boga w obrazie i oddaje Mu cześć.” Vemana od razu pojął jej argumentację i tajemnicę kryjącą się za czczeniem obrazów. Tak więc, doświadczenie wizualizacji Najwyższego Pana we wszystkich miejscach, w każdym czasie i we wszystkich stworzeniach jest prawdziwą stałą zintegrowaną świadomością. Może to być nazywane także istnieniem i postrzeganiem Boskości.

[wybór i tłum.: KMB]

powrót do spisu treści numeru 17 - wrzesień-październik 2003

 

Stwórz darmową stronę używając Yola.