numer 14 - marzec-kwiecień 2003

Notatki z warsztatów Phyllis Krystal

     W dniach 27 i 28 marca przebywała w Warszawie – już po raz drugi – wieloletnia wielbicielka Sai Baby Phyllis Krystal. Po raz pierwszy była ona w aśramie Sai Baby w styczniu 30 lat temu. Pani Krystal przyznała się, że za parę tygodni skończy 89 lat. Jej kondycja godna jest pozazdroszczenia. Po zakończeniu przepełnionych programem warsztatów w Polsce, miała wyjechać do Pragi, później do Szwajcarii, po czym wraca do domu w USA. W czerwcu 2003 planuje wyjazd do Sai Baby do Whitefield.

   Odnośnie obecnej sytuacji na świecie przytoczyła nam słowa Sai Baby, które wypowiedział do Amerykanów: „Prezydent Bush na razie jeszcze szuka terrorystów na zewnątrz siebie, zamiast poszukać ich w swoim wnętrzu”. Jedna z organizatorek spotkania – Maria Quoos – zacytowała nam fragment Bhagawatgity, w którym Kriszna mówi do Ardżuny: „Do walki, którą zamierzasz stoczyć, zaopatrzyłeś się w metalową zbroję, lecz jak zamierzasz uchronić się od wrogów wewnętrznych, którzy walczą w twoim sercu”.

Pani Krystal wprowadziła nas w tajniki swojej pracy terapeutycznej, która głównie opiera się na wykorzystaniu kontaktu z naszym wyższym Ja (zwanym nadświadomością lub wewnętrznym Sai, czy też wewnętrznym Chrystusem). Kontakt ten umożliwia praktykującym uzyskiwanie odpowiedzi na zadawane pytania, pozwala uwolnić się spod kontroli kogoś lub czegoś, przeciąć więzy z osobami, które nas od siebie uzależniają, lub też z myślokształtami, nałogami itp. Uczyliśmy się wysyłać energię miłości innym ludziom oraz w rejony, które tego potrzebują. Chroniliśmy siebie samych przed niepożądanymi wpływami. Pani Krystal przeprowadziła dla nas kilka medytacji m.in. ożywczej miłości, która otwiera nasze serce, medytację pozbycia się strachu, fobii, agresji lub złości, medytację drzewa i inne. Uczyliśmy się za pomocą analizy kolorystycznej członków rodziny sprawić, by w rodzinie zapanowała harmonia. Pani Krystal szczegółowo poruszała temat odgrywania przez ludzi różnych ról. (Koncepcje te będą rozwinięte w następnych numerach „Światła Miłości”.) Na zakończenia dwudniowych warsztatów zaprosiła na spotkanie osoby, które chcą rozmawiać o Sai Babie.

    W końcowej części – poświęconej Swamiemu – pani Krystal powiedziała, że jest zaskoczona, iż tak dużo osób zostało na sali. Mówiła, że Sai Baba jest ucieleśnieniem naszego wyższego Ja (nadświadomością, wewnętrznym Sai). Sai Baba nalega byśmy nie przywiązywali się do Jego formy zewnętrznej, tylko poszukali w sobie Jego odbicia. Od Sai Baby promieniuje wszechogarniająca miłość i przez to wydaje się, że tylko w Jego obecności możemy odczuwać tę miłość. Swami twierdzi, że jest to również możliwe na odległość. Phyllis Krystal opowiedziała nam o swojej audiencji u Sai Baby, w czasie której Sai wszedł do pokoju śpiewając: „Jestem Bogiem, Jestem Bogiem…”. Następnie zwrócił się do niej: „Pani Krystal, proszę powtórzyć: jestem Bogiem”. Phyllis poczuła się sparaliżowana, czuła, że gdy to powie, to będzie w jej odczuciu jak bluźnierstwo. Baba nalegał: „Niech pani powie jestem Bogiem”. Zawsze była bardzo nieśmiała i starała się pozostawać w cieniu. Swami wyciągnął ją z tego zakorzenionego głęboko nawyku. Wtedy była przerażona, ale Baba nie ustępował: „Proszę powiedzieć: jestem Bogiem”. Wiedziała, że musi to powiedzieć, bo Swami nie da jej spokoju. Bardzo szybko, szeptem i niezbyt wyraźnie powiedziała „jestem Bogiem”. Swamiego to nie zadowoliło i kazał jej powtarzać głośno i wyraźnie, aż pani Krystal wykrzyczała: „jestem Bogiem”.

W swoich mentalnych prośbach pani Krystal prosiła Swamiego, by wykorzystywał ją do różnych celów, ale nigdy do publicznego przemawiania. To była jej największa obawa, a więc i zarazem pragnienie, by nie mówić do ludzi. Swami poprzez zachętę i nakłanianie przełamał ten opór.

W styczniu 30 lat temu, gdy po raz pierwszy pani Krystal przyjechała do Sai Baby, On podszedł do niej i powiedział: „A więc przyjechałaś w końcu”. W ten sposób Phyllis zrozumiała, że była prowadzona i uczona przez Swamiego. Od samego początku swej pracy była nakłaniana i zachęcana przez Swamiego. Bez Jego zachęty nie pisałaby i nie podróżowała. Twierdziła, że nie potrafi mówić, ani pisać. Całą tę prace wykonuje wewnętrzny Sai. Jej życie to podróż pokonywania nieśmiałości przed pokazywaniem się publicznie. Pani Krystal jest wdzięczna Swamiemu za to, że teraz może spotykać się ze wspaniałymi ludźmi na całym świecie. Wszystko to zawdzięcza Sai Babie. Kiedy zaczęła pisać swoją pierwszą książkę (a było to w starym domku w Whitefield), Swami wszedł do pokoju. Była zażenowana, otoczona stosem zapisanych kartek. Swami uśmiechnął się swym czarującym uśmiechem i klasnął trzy razy w ręce nad startą notatek. To tak jakby napełniał energią te kartki. Podczas następnej wizyty Baba polecił wydać książkę, którą pisała i powiedział: „Ta książka ma dotrzeć do wielu ludzi na całym świecie”. Słysząc to, pani Krystal przeraziła się. Początkowo myślała tylko o kilku kserokopiach dla znajomych.

Swoje warsztaty traktuje jako jeden ze sposobów wypełniania woli Sai Baby, ponieważ jest to nauka sposobu szukania boskiego przewodnika. Kiedy jedziemy do Indii marzymy o audiencji, ale Swami chce, byśmy znaleźli Go w sobie. Na przestrzeni wielu lat pani Krystal wyrobiła sobie pogląd na temat audiencji u Sathya Sai. Ludzie myślą, że są kimś szczególnym, ponieważ Sai obdarza ich audiencją, lecz zwykle bywa odwrotnie. Osoby, które są zasypane problemami i w żaden sposób nie mogą same sobie w życiu poradzić, są zapraszane przez Swamiego, który jest dla nich jak pogotowie ratunkowe. Inne osoby zapraszane na audiencję to nauczyciele i lekarze. Swami wie, że oni mają kontakt z innymi ludźmi i mogą nieść Jego orędzie dalej. Szczególny wgląd Swamiego pozwala Mu także dostrzec kogoś, kto później może być użyteczny w Jego misji.

Pani Krystal szybko uświadomiła sobie, że nauki Sai Baby są takie same, jakie otrzymywała od swojej nadświadomości. Ponad 30 lat temu ostrzegała innych, by nie oddawali czci i nie uzależniali się od nauczycieli zewnętrznych. Kiedy tylko znalazła się na placu darśanowym, biła się z myślami. Czuła, że postępuje wbrew sobie i temu czego uczyła. Była pogrążona w wewnętrznym pomieszaniu. Jej rozgoryczenie było tym większe, gdy uświadomiła sobie, że Swami o tym wie. Baba spoglądał od czasu do czasu i obserwował cierpienia Krystal. Wtedy uznała, że jest On jak mistrz zen. Daje zagadkę - koan, która nie ma rozwiązania, by wykończyć świadomy umysł. W wyniku ciągłych prób rozwiązania tej zagadki świadomy umysł poddaje się. Po stoczeniu wewnętrznej walki, pani Krystal skapitulowała i powiedziała mentalnie do Baby: „Proszę, pomóż mi”. Usłyszała odpowiedź: „Nie martw się. Baba jest ucieleśnieniem tego wyższego C (wyższego Ja czyli nadświadomości), za którego wskazówkami podążałaś”. Phyllis odetchnęła z ulgą, po czym zobaczyła jak Swami bezgłośnie porusza wargami: „A teraz czujesz się lepiej?” W ten sposób uczy nas. Nic za nas nie zrobi. Jeżeli wie, że mamy jakąś lekcję do przerobienia, będzie koło nas, by popychać ku temu i zachęcać, ale nie zrobi tego, co powinniśmy zrobić my sami. Swami zachęca nas byśmy czytali Jego nauki, słuchali Jego dyskursów, a także praktykując Jego nauki, zagłębiali się w siebie. Baba dał nam wspaniałe programy (jak np. Wychowanie w Wartościach Ludzkich Educare) i teraz nie mamy wymówki, by tego nie praktykować. Jego nauki zawarte są w wielu krótkich stwierdzeniach m.in.: „Kochaj wszystkich, wszystkim służ”, „Zawsze pomagaj, nigdy nie krzywdź”, „Kochaj Moją nieobliczalność”… W zeszłym roku pani Krystal odwiedziła Sai Babę z maszynopisem nowej książki do pobłogosławienia. Swami wziął go na darśanie. Po dwóch dniach poprosił Phyllis Krystal z córką na audiencję. Zapytał ją o książkę. Odpowiedziała, że dała ją Swamiemu dwa dni temu na darśanie, a na to Baba: „nie, nie o tej książce mówię, o nowej”. Podniósł dłoń i pokazał ręką, że będzie to tym razem taka malutka książeczka, ale nie powiedział co ma w niej być. Później córka zapytała: „Mamo, ale co do tej książeczki włożysz?” Phyllis odparła: „nie mam pojęcia”. Ale rano już wiedziała. Krótkie powiedzonka Swamiego i ich interpretacja są tematem tej książeczki, o rozmiarach kieszonkowych. W połowie pracy zawiozła tę książkę Swamiemu. Na interview Swami uśmiechnął się i powiedział: „Bardzo szczęśliwy”. Książeczka w tej chwili jest wydawana przez Sai Towers. Każde zawarte w niej powiedzonko Baby jest jak diament.

Spisała i opracowała: Elżbieta Garwacka

powrót do spisu treści numeru 14 - marzec-kwiecień 2003


 

Stwórz darmową stronę używając Yola.